sama_mama_73
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sama_mama_73
-
Ja mam cichutką nadzieję, że też juz powoli choroby odejdą w zapomnienie. Chłopcy są coraz starsi, po nich widzę ten upływający czas ;) Po sobie nie bardzo ;) Oj Ty dopiero musiałaś miec ciężko, tak mała róznica wieku jest fajna dla dzieci ( razem sie rozwijają, bawią, i pewnie są bardziej zżyci ) ale dla rodzicow niekoniecznie ;) Wszysyko ma swoje plusy i minusy :)
-
Akri - tylko mi nie mów, że jwszcze z10 lat będę musiała poczekać zanim przestaną zupełnie chorować ;)
-
Awe w sumie tylko Rybcia ma dziewczynkę (oprócz chłopca) ... a my wszystkie zostałysmy obdarzone tylko i wyłącznie męskim towarzystwem ;) Zaczynam podejrzewać, że to wina basenu, że mały tak zaczął chorować. Nie wiem na ile dzieci są dopilnowene i czy są dobrze wysuczone po pływaniu. Akri, niestety też wiem co to są choroby dzieci. Starszy mi jeszcze bardziej i intensywniej chorował. A teraz najczęściej chorujemy w trójkę. Jeden przez drugiego. Ja od kilku lat mam bardzo słabą odporność, po rozwodzie właściwie przez kilka miesięcy chorowałam po dwa razy w miesiącu. Lekarka to tłumaczy odpuszczeniem stresu ... minęły przeszło dwa lata a ja choruje dalej ( choć z mniejszym natężeniem) Na szczęście starszy synek już mniej choruje, więc jest nadzieja, że kiedyś i moi chłopcy przestaną chorować. Po tej chorobie podejdę do zaprzyjaźnionej apteki i poproszę o jakieś leki na odporność. Złoty - Ty dobrze życzysz moim sąsiadom ? ;) Chcesz żebym od tego skakania znalazła się u nich w pokoju ? :P ;)
-
Idę jeszcze sobie, trzeba spalić pączki ;)
-
Dojdzi, u nas są zawieje i zamiecie pewnie dlatego tak długo idzie ;) ;) ;)
-
Witajcie wieczorową porą ;) Złoty odebrałam i odpisałam ;) :) Tylko proszę Cię, może bez pewnych szczegółów w mailach .... ;) Kurcze, mały znowu ma temperaturę i katar, teraz pewnie ode mnie sie zaraził :( A ja znowu jakby gorzej, przekichałam cały dzień :( Nie wyjdziemy chyba tak szybko z tych chorób, jedno zaraża się od drugiego i ciągle ktoś z nas jest przeziębiony. A miałam takie fajne plany z małym na wekend.Jutro starszy jedzie na zimowisko a my w sobotę mieliśmy jechać do multikina i na lodowisko. No i nici :(
-
Witajcie :) Awe odkryłaś dlaczego Złoty jest tak często skwaszony :D ;) Brak mu po prostu słodyczy ;) Zdrowe jedzenie jet ważne, ale od kilku począków też nikt nie umarł (chyba ? :D) A od razu nastrój lepszy ;) Lost od jutra mobilizujemy się z dietą we dwie ... ale to od jutra ;) Dzisiaj pewnie się nie da :) Lecę na kawkę, potem znowu uciekam na jakiś czas z pracy... Miłego dnia :)
-
Dobrze, że zaraz można wskoczyć do łóżka ;)Jeszcze dwa dni i ferie to będzie troszkę luzu :) Ale dzisiaj sporo spraw załatwiłam :)Przede wszystkim paszport dla starszego synka, musiałam iść z eksem i dziwnie było. Kiedyś dwie bliskie osoby teraz zupełnie właściwie obce, staliśmy koło siebie bez słowa. A potem każde poszło w swoja stronę. Totalna obojętność, już bliższe relacje mam z kolegami, bo są swobodne . No tak, Awe i Złoty jak zwykle flirtują ;) Lost, Ty leczysz te swoje migreny ? Za to jak na razie ćwiczę zawzięcie ;) gorzej z dietą i tutaj to hmmm różnie bywa ;) Staram sie jednak nie przeginać. Dobrze, że troszkę się wewnętrznie uspokoiłaś. A jeszcze bardziej się cieszę, że z tym kolegą to doszłaś do prawidłowych wniosków - nie warto żyć przeszłością i zastanawianiem sie co by było gdyby ... W tym momencie najważniejsze jest znowu uporządowanie spraw zwiazanych z pracą . Akri - wydaje mi się, że my kobiety mamy coś w sobie takiego, że najczęściej na początku wszystko widzimy w czarnych kolorach . Czarnowidztwo to jednak raczej jest domeną kobiet ;) Myślę, że z wiekiem to chyba zacznyna przechodzić, chociaż np. moja mama zawsze przewiduje we wszystkim kataklizmy ( i to się pewnie już nie zmieni), ja natomiast skutecznie się chyba już z tego wyleczyłam. I tak jak mówisz, receptą jest przespanie się z problemem . Rybciu .... no przecież nie wiem co ja z Tobą zrobię ? ;) Gdzieś Ty znowu odpłynęła, na jakie wody ? ;) Miłego wieczoru :)
-
Witajcie :) A ja tylko przelotem ;) Ciężki mam dzisiaj dzień i zajrzę dopiero wieczorkiem. Jak dożyję ;) Miłego dnia Dziewczyny i Chłopaku :)
-
Jeszcze na sekundkę ;) Złoty - u mnie to ja się rozwiodłam, nie napiszę porzuciłam bo on zapracowal sobie na ten rozwód solidnie. Więc to nie jest tak, że meżczyzźni porzucają żony, konfiguracje mogą być na prawdę różne. Ale w każdym wypadku jest to dramat rodziny, ja choć podjęłam decyzję o rozwodzie, złożyłam pozew to wszystko bardzo mocno przeżyłam. To jest bardzo ciężkie przeżycie i nie ważne kto nawalił , kto wniósl pozew, kto kogo porzucił.Każdy bardzo mocno to przeżywa. Nie spotkałam chyba osoby dla której rozwód był lekim przejściem . Star przede wszystkim ochłoń. Jesteś chyba energiczna kobietą, często myślisz emocjonalnie a emocje są bardzo złym doradcą. Nie sądzę, żebyś męża nienawidziła- jesteś po prostu bardzo zła na niego. Gorzej jeśli ten stan będzie się utrymywal cały czas, albo przejdzie w obojętność wtedy najczęściej nie ma już co ratować . Mi w któryms momencie zaczęła przeszkadzać obecność mojego męża w domu, wcześniej tęskniłam kiedy go nie było, czekałam , denerwowałam się gdzie jest ... a potem poukładalam sobie swoje życie i dzieci, bez niego. Choć jeszcze w naszym życiu niby był. To tyle na dzisiaj ... dobranoc :)
-
Złoty - ludzie rozchodzą się z naprawdę róznych powodów. Nie tylko z powodu róznic charakterów ;) Star - ochłoń i przemyśl co dalej ... Ja decyzję o rozwodzie podejmowałam rok czasu a w sumie wyszły dwa lata. A ja zmykam do łóżeczka, już nafaszerowałam się lekami :) Spokojnej nocy :)
-
Złoty - no mam nadzieję, ponoć jest to jak z jazdą na rowerze ;) Star, miałam nadzieję, że się między Wami poprawiło. I co ? Rozwód.... ? Przemyśl to jeszcze, to na prawdę powinna być ostateczność. Może terapia małżeńska ? Ale to jeśli oboje będziecie chceli ratować to małżeństwo, jeśli nie, to pewnie nic już nie da się zrobić :( Samotne macierzyństwo nie jest łatwe. Nie jest też łatwo znaleźć nowego partera. Nie jestem zwolenniczką utrzymwywania małżeństwa na siłe, na pokaz, bo to też nic dobrego nie przyniesie. Ale musisz tą sprawę jeszcze bardzo dobrze przemyśleć, a nie podjemować decyzję pod wpływem emocji.
-
Ja też nie jeżdżę ale kiedyś śmigałam często i dużo. Teraz chcę sobie odświeżyć pamięć, tyle że nie wiem czy będę w stanie utrzymać się na łyżwach ;)
-
Hej Akri, dziękuję lepiej, tylko katar w uszach mi się na chwilę zatrzymał ;)
-
No właśnie nie mam czym zrobić inhalcji. Przejdzie, z każdym dniem i tak jest lepiej :) W wekend się wykuruję, chociaż kombinuję jakby tu jechać na łyżwy ;)
-
Awe - już lecę, to mi na pewno pomoże na przeziebienie ;) Ogłuchłam prawie :O W piątek, chyba też sobie zrobie grzańca na wieczór i może w końcu mi choróbsko przejdzie ;)
-
Złoty, a na niby na kogo ja się obraziłam ? :)
-
Star, pokręciłaś ? :) Ja ostatnio strasznie się muszę zmuszać do ćwiczeń, ale na razie daję radę :) Miłego wieczoru :)
-
I poleciały do pracy wszystkie .... ;) A ja wykorzystałam urlop szefowej, zawiozłam rozliczonego PIT-a do skarbówki, jeszcze dokupiłam synkowi ubania na zimowisko ( maskara ile tego trzeba ;) ) i teraz mogę sobie troszkę popracować ;)
-
Dokończenie ;) Star- ale co ci to da, że Tomka spotkasz ? Jeśli tak na Ciebie działa to, pogrążyłabyś się jeszcze bardziej. Potem smutek, tęsknota, "nakręcanie się" ....Dla niego może chwila dobrej zabawy, odskocznia i wróciłby do siebie, a po Tobie to by tak łatwo nie "spłynęło". Potem miesiące udręki . Miłego dnia :)
-
Hej Star :) Ja już po kręceniu i ćwiczeniach. Jakoś dałam radę, ale dzisiaj jestem zupełnie bez sił, pewnie przez to przeziębienie. Od panów to ja chyba znowu zrobię sobie odpoczynek :) - wierzycie w to ? ;) Lost jest cały czas :) Ma problem, ale na pewno poradzi sobie :) Star- normalnie chyba przetrzepię Ci ten tyłeczek ;) Daj sobie spokój z Tomkiem, nie warto ...A myśli skieruj lepiej na hula- hop ;) Też to powinam zrobić hehehe .... Miłego wieczoru :)
-
Dzisiaj nie myślę ;) Jestem padnięta :)
-
Złoty - wymuszone otatnimi przeżyciami ;) Portalowy "lajf";)
-
Niestety szczerość w necie zdarza się bardzo rzadko, szczególnie w kontaktach mających prowadzić do kontaktu realnego. Nie wiem jaki maja cel te gry, zabawy, udawanki - wadomo przecież, że wszystko ma swoj kres. Tym bardziej, że mnie nie intersuje klikanie miesiącami w necie, nie widzę sensu. Dwa tygodnie, nawet krócej wystarczają aby wyrobić sobie zdanie o danej osobie. Ten czas wystarcza też najczęściej na określenie czy osoba jet szczera czy też nie. Myślę,że udającym nie chce się dłużej udawać a szczerzy po prostu spotykają sie realnie. I nie ważne jest wtedy czy mają jakieś komplesy czy też nie - jeśli chcą sie spotkać to po prostu to robią. Oczywiście, że realne jest pisanie mailii, smsów za kogoś. Nie wiem jak było tutaj - nie chce mi sie wierzyć, żeby osoba ktora ma tak ubogie słownictwo w rozmowie telefonicznej pisała w sposób bardzo inteligentny. Ale może się mylę ....może takie dysproporcje są możliwe ;)
-
Ciężko to wyczuć co powoduje panami, iż w któryms momencie zwijają żagle jeszcze przed poznaniem realnym. Mimo, że jest jakiś tam zachwyt ze strony faceta, radość, facynacja. A potem zwrot i pan znika w odmętach netu ;) Ten przedstawiał swój wizerunek zbyt idealnie i to mi za bardzo nie pasowało, miałam często wrażenie, że kreuje jakiś swój wizerunek i to tylko w słowie pisanym bo w rozmowie nie był taki elokwentny. Miałam wrażenie, ze tak jakby to były dwie rózne osoby - pisząca i rozmawiajaca przez telefon. Co dziwnego najczęściej znikają w tak dziwny spoób osoby, które nie podejrzewała bym o to ( z cech charakterologicznych). I jednak w tak nieprzyjemny sposób zaskakują . Może Akri po części masz rację, byc może on wyczuł, że nie do końca mi pasuje, że ze mną nie będzie łatwo. .... I stąd ta ewakuacja,zresztą nie ma co wnikać to wie tylko i wyłacznie on. Myślę, że na pewno dużo trudniej bym to przechodziła gdyby mi zależało, gdyby już na poziomie netu zrodziła sie jakaś fascynacja .... Ale to akurat nie w tym przypadku, nie z tym mężczyzną .