orise
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Tarmoszek - ależ się urządziłaś!!! Mam nadziję, że szybko dojdziesz do formy, trzymam za to kciuki. Aktywnośc fizyczna w ciąży przynosi wiele korzyści i do16 tygodnia można kontynuować zajęcia z wyłączeniem sportów wyczynowych i skoków. Lekarze polecają pływanie i jazdę na rowerze. Tego sie trzymam. Izzy1987 - wiesz z tym dvd to próbowałam w pierwszej ciąży, nie jestem systematyczna i znudziło mi sie szybko, lepsza była szkoła rodzenia. herbatnik009 - lepiej poczekać i dojrzeć do świadomego macierzyństwa. Gratuluję tej ładniutkiej cyferki na wadze!! Ważne, że czujesz swoje postępy. A obiadki mamusi zawsze są the best!!!
-
Witam! Nie odzywałam się ostatnio, ale miałam małe zawirowanie (!), właściwie nie małe, bo przedwczoraj dowiedziałam się, że jestem w ciąży!!! Całe odchudzanie muszę zmodyfikować, dla dobra fasolki, czyli więcej nabiału i mięso. Jak dotąd będę na menu owocowo-warzywnym, dołączę tylko jakiś jogurt na drugie śniadanie i mięso+rybę w porze obiadowej. Żadnych słodyczy i żadnego rzucania się na jedzenie... Teraz będzie mi trudniej, bo głodówki są wykluczone, jedynie racjonale odżywianie. Odpada też HH, ale rowerek pociągnę może do 4 m-ca. Ale wiecie co, jestem szczęśliwa! Termin mam na 23.12.2009 i może świąta BN spędzimy już w czwórkę!! Będę was odwiedzać i wspierać, a sama napiszę co u nas.
-
Chyba się wścieknę! Tyle wyrzeczeń, a tu przez tydzień tylko 400 gr!! Marny wynik, a zapał mi jakoś zmizerniał... Niby malutki sukcesik, a mnie wcale nie cieszy! Shit;-/ BabyDoll05 - cześć! trzymam za ciebie kciuki, ale ty trzymaj za mnie. herbatnik009 - chyba dołaczę się do ciebie w tym A6W. Powiedz mi czy czujesz, że to działa?
-
Dobrywieczór koleżanki w odchudzaniu. Ależ tu się rozpisałyście, miałam małe zaległości, ale już jestem na bieżąco. Zaraz skoczę a rowerek, dziś zrobiłam tylko 15 km. Coś cały dzień za mną chodziło, miałam na coś fajnego ochotę i skończyło się na małej czarnej z mlekiem i cukrem. Ach pyszna była!! Tarmoszek - to HH jest rewelacyjne, nie wczytywałam się w opis, ale chyba nie jest lekkie. Nie wiem nawet czy dałabym radę zwykłym, choć kiedyś (za młodych lat) byłam w tym całkiem niezła. Chyba sprawię sobie na początek zwykłe. lulla_bye - każdy ma słabostki i czasem wpada w ich pułapkę. Myślę, że twoja waga jest już imponuąca i wcale nie powinnaś obwiniać się o większy apetyt. Miałaś gorsze dni i już! A teraz głowa do góry i postaw krzyżyk w kalendarzu...tak kończy się koleny dzień.
-
Ślubny chwilkę przyglądał się jak jeżdżę na rowerku i powiedział, że jak za dużo schudnę to przywiąże mnie do łóżka i nakarmi czekoladą. Hehehe! Nie, żebym mnie miała ochoty... Nie miałam nic słodkiego w ustach od prawie miesiąca. Żadnego ciasteczka, czekoladki itp. Ale to już wprawa, bo jak karmiłam Małą też nie mogłam jeść słodyczy, z obawy o uczulenie (takie tam środki zapobiegawcze). Dziś zjadło mi się 3 jabłka, dwa na spółkę z córą, pomidorka i kiszonego ogórka, garstkę pestek słonecznika. Na wagę nie staję, bo nie chcę się wkurzyć. Piłam jeszcze zieloną, ale jakaś taka nie za dobra. A jaką wy pijecie (?), bo naczytałam się jaki ma dobroczynny wpływ i wypiłabym jeszcze jedną, ale przez gardło mi chyba nie przejdzie.
-
herbatnik009- chyba musisz się uzbrioić w dużo cierpliwości, odchudzanie to raczej długotrwały proces (w przeciwnieństwie do tycia niestety). Nie znam niczego skutecznego, co mogłoby podkręcić odchudzanie, faktem jest, że najbrdziej efekty widać u osób bardzo otyłych, a już znacznie mnie, u tych, którzy mają niewiele do zrzucenia. Nie załamuj się, jestem pewna, że twojha waga pomalutku leci w dół!
-
udany dzień za mną. Wychodziałam się małą i mężem na dwóch spacerach, naprawdę solidnych, ale jutro zabieram od rodziców mój rowerek i zamierzam jeździć wieczorkami. Dla lepszych efektów... No i mój problem z zaparciami chyba się oddala. Choć może to wpływ diety warzywno-owocowej, dosłownie siedzę dziś na kibelku bez przerwy (sorry za szczerość, ale to efekt diety). Na obiad był kalafior i marchewka w plasterkach (gotowane), pomidorek i surówka z czerwonej kapusty. Niedawno jabłko. I już koniec dnia.
-
Kolejny sukces! W biodrach 104 cm, 2 cm mniej. Aż pękam z dumy!!
-
Troszkęta ksiażka uduchowiona, ale przepisy fajne i menu na 2 tygodnie. Ja kupiłam na Allegro, bo ciężko było dostać. Dobra uciekam spać,bo dosyć już późno. Dobranoc!
-
lulla_bye- wiesz ja o tej diecie przeczytałam w książce E. Dąbrowskiej "Ciało i ducha ratować żywieniem". Autorka jest lekarzem i tweirdzi, że posaty i posty jarskie przywracają zdrowie. Może i coś w tym jest, mi na szczęscie nic nie dolega, odchudzam się dla lepszego wyglądu, a że korzysta mój organizm to dodatkowy efekt. Książke poleciła mi koleżanka.
-
Blind Beauty: 900 brzuszków? Podziwiam! jesteś pewnie wysportowana, chyba zabiorę mój rowerek od rodziców... lulla_bye : dietkę poprowadzę 6 tygodni czyli do 25.05. Mieszkam w niedużym mieście, więc nie korzystam ani z autobusów ani wind (tych drugich zwyczajnie tu nie ma). Spacery z Małą i praca w ogórdku. Tarmoszek: w ciąży przytyło mi się prawie 20 kg (!!) i większość dopiero w ostatnim trymastrze, kiedy to zdarzało mi się podjadać o dziwnych porach. Przez prawie 1,5 roku wróciłam do swojej wagi sprzed ciąży. Co do dzieci, to też długo zwlekałam, a teraz wiem, że bez Lalki nie byłoby tak cudownie jak jest teraz. Dzięki za wsparcie kobitki i miłe przyjęcie. A teraz mam pytanie co to za wasza dieta ta MŻ? Nie znam jej, oświecicie mnie?
-
Biodra 106, ubyło mi 3 cm, pas 82 i nadal stoi w miejscu ;| Niestety nie ćwiczę, bo jakoś nie mam na to czasu,a po całym dniu z małą padam z nóg, nawet już nie czytam wieczorami. Mój problem to zaparcia, biorę Colon C, jakoś tak różnie z tym jest. Acha! i mam 28 lat
-
Jestem na diecie warzywno-owocowej od 13.04, a wcześniej przez dwa tygodnie byłam na niskowęglowodanowej. Schudła dzięki niej 4 kg, ale panokcie dostały "w kość", zaczęły się rozdwajać. Teraz już jest lepiej, jem same warzywka i owoce, te najbardziej popularnie oczywiście. Zaprawiłam się przy pierwszej dietcie, więc nie ciągnie mnie do jedzenia.
-
Zabiegana mama, która postanowiła w końcu wziąść się za siebie po zakończeniu karmienia piersią. To chyba najbardziej w skrócie, ale zupełnie oddaje moje pragnienia. Wcześnie, jeszcze przed ciążą stosowałam różne diety i ćwiczenia, ale potem pofolgoawałam (wiadomo ciąża i karmienie), teraz kiedy już jestem wolna biorę się ostro do roboty. Potrzebuję też wsparcia... to chyba jak każdy.
-
Hej dziewczyny! Właśnie szukałam takiego topiku. Czy można się jeszcze dołączyć do walki?