xEricax
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
xEricax dołączył do społeczności
-
moria--> no to świetnie, zero poważnych dolegliwości :) Zaczynam w ciągu najbliższych 2 miesięcy, niech tylko uzbieram trochę kasy. Obecnie ważę 65, mam nadzieję zejść do 50.Tylko jakoś nie chce mi się wierzyć, że przez dłuższy czas będę musiała żyć na samych \"kleikach\" i że wytrzymam:)
-
Cześć dziewczyny, pewnie w najbliższym czasie będę tu regularnie zaglądać, bo niedługo przejdę na ścisłą.Mam na początek jedno pytanie: czy współpraca z konsultantami jest konieczna, o ile nie zauważa się żadnych niepokojących objawów? w moim mieście niestety nie znalazlam nikogo:(
-
Dziewczyny, ulżyło mi gdy czytam te wszystkie komentarze. Moje kłopoty zaczęły się od parszywego nauczyciela z matmy... zaczęłam przed każdą lekcją mdleć, karetki, zastrzyki itd. kiedyś zemdlałam na schodach i miałam wstrząs mózgu-szpital.Przez wszystkie te moje nieobecności ledwo przeszłam do następnej klasy.Nikt w moim L.O. ( a była to II klasa) nie zainteresował się moim problemem :( nawet pedagog. Jestem obecnie w klasie maturalnej, z początkiem roku przeniosłam się do innej klasy, aby nie mieć już matmy z tym \"człowiekiem\". Ale mimo wszystko uraz widocznie został-przed każdym pójściem do szkoły boli mnie albo brzuch, głowa, często też wymiotuję lub mam rozwolnienie z nerwów, czasami tracę przytomność. Jestem zagrożona z 3 przedmiotów-nie mam wogóle ocen, prawdopodobnie będę nieklasyfikowana, a do matury niedopuszczona :( Dopiero dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychologa i kobieta była oburzona, że z końcem klasy II nie zaproponowano mi indywidualnego toku nauczania. Nie mogę się uczyć bo za każdym razem jak biorę książkę do ręki zaczynam myśleć o szkole=denerwuję się i robi mi się niedobrze. Fobia szkolna. Czy któraś z was tego doświadczyła?
-
Dziewczyny, ulżyło mi gdy czytam te wszystkie komentarze. Moje kłopoty zaczęły się od parszywego nauczyciela z matmy... zaczęłam przed każdą lekcją mdleć, karetki, zastrzyki itd. kiedyś zemdlałam na schodach i miałam wstrząs mózgu-szpital.Przez wszystkie te moje nieobecności ledwo przeszłam do następnej klasy.Nikt w moim L.O. ( a była to II klasa) nie zainteresował się moim problemem :( nawet pedagog. Jestem obecnie w klasie maturalnej, z początkiem roku przeniosłam się do innej klasy, aby nie mieć już matmy z tym \"człowiekiem\". Ale mimo wszystko uraz widocznie został-przed każdym pójściem do szkoły boli mnie albo brzuch, głowa, często też wymiotuję lub mam rozwolnienie z nerwów, czasami tracę przytomność. Jestem zagrożona z 3 przedmiotów-nie mam wogóle ocen, prawdopodobnie będę nieklasyfikowana, a do matury niedopuszczona :( Dopiero dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychologa i kobieta była oburzona, że z końcem klasy II nie zaproponowano mi indywidualnego toku nauczania. Nie mogę się uczyć bo za każdym razem jak biorę książkę do ręki zaczynam myśleć o szkole=denerwuję się i robi mi się niedobrze. Fobia szkolna. Czy któraś z was tego doświadczyła?
-
Dziewczyny, ulżyło mi gdy czytam te wszystkie komentarze. Moje kłopoty zaczęły się od parszywego nauczyciela z matmy... zaczęłam przed każdą lekcją mdleć, karetki, zastrzyki itd. kiedyś zemdlałam na schodach i miałam wstrząs mózgu-szpital.Przez wszystkie te moje nieobecności ledwo przeszłam do następnej klasy.Nikt w moim L.O. ( a była to II klasa) nie zainteresował się moim problemem :( nawet pedagog. Jestem obecnie w klasie maturalnej, z początkiem roku przeniosłam się do innej klasy, aby nie mieć już matmy z tym \"człowiekiem\". Ale mimo wszystko uraz widocznie został-przed każdym pójściem do szkoły boli mnie albo brzuch, głowa, często też wymiotuję lub mam rozwolnienie z nerwów, czasami tracę przytomność. Jestem zagrożona z 3 przedmiotów-nie mam wogóle ocen, prawdopodobnie będę nieklasyfikowana, a do matury niedopuszczona :( Dopiero dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychologa i kobieta była oburzona, że z końcem klasy II nie zaproponowano mi indywidualnego toku nauczania. Nie mogę się uczyć bo za każdym razem jak biorę książkę do ręki zaczynam myśleć o szkole=denerwuję się i robi mi się niedobrze. Fobia szkolna. Czy któraś z was tego doświadczyła?