fly away

Tfu, nocne Piotry :P

idąc tym tropem (choć to znacznie delikatniejszy kaliber niż proktolog)- laryngolog też może ciekawe badania chcieć przeprowadzać ;)

A lingwista? Sprawdza możliwości języka?

:D :D :D

echh... do du.py... nawet linku nie umiem wkleić :(

Czytasz to, Piotrze? Naukowiec i pasjonata nie ma prawa mieć ochoty na seks. A jeśli już ją jakimś cudem ośmieli się ją mieć, pod żadnym pozorem nie powinien mówić tego głośno ;)

"Lasek fajnych na mieście faktycznie jest pełno. Tylko że 99% z nich nie jest zainteresowana myśleniem jezyk.gif" xxx No co za facet! A wielu dałoby się pokroić za taką, która mało myśli, lecz wiele robi :P

"Kombinowanie nad jakimiś dobrymi tekstami na wejście nie ma żadnego "sęsu" (ej, uwielbiam celowo przekręcać słowa, ale nie wię czy mogę zacząć pomijać cudzysłowy, bo może co mniej gramotni uznają, że nie umię pisać poprawnie... oczko.gif )" xxx Jak dla mnie możesz pomijać cudzysłowy i pisać jak totalny analfabeta, bo taki celowy zabieg mnie bardzo bawi, ale zaraz zleci się stado "Forumowych Poprawiaczy Ortografii" z zaleceniem, byś poszukiwania partnerki zaczął od zakupu słownika ortograficznego :P Co do podrywu to fakt - "błyskotliwe" teksty na ulicy brzmią bardzo żenująco. xxx "Podobnie jak brak tekstu na wejście (vide Pan Udoklejek usmiech.gif " xxx On przynajmniej zawierał w sobie pewną tajemnicę, przez co był bardziej interesujący, nawet mu nadałam roboczą ksywkę i robocze imię (wymyślałam z koleżankami, jakie do niego najbardziej pasuje) ;)

Raz też zaczepiał mnie facet niewerbalnie. Codziennie widywałam go na tym samym przystanku, wracając z pracy. ZAWSZE siadał obok mnie. Zawsze. Po pewnym czasie celowo mnie dotykał, nie wiem jak to określić, no przyklejał swoją nogę do mojej, a wszystko to bez słów, bez jednego spojrzenia. Wiedziałam, że to celowe, bo nikt tak nie robi wobec współpasażera.

Czy da się błyskotliwie zaczepić dziewczynę na ulicy? Zawsze mnie to ciekawiło. Czasem jestem zaczepiana, ale tak, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ;)

Dobra, to teraz już tak poważnie. Mam dość luźne podejście do tych kwestii, nie zmienia to jednak faktu, że nie umówiłabym się z kimś, kogo nie znam, o kim kompletnie nic nie wiem i kogo na oczy nie widziałam. Nie odbieraj tego osobiście :)

No wiesz... zapytałam, bo nie mi jednej dziś propozycję miłej znajomości składałeś ;)

no tak - miłość to dla mnie przyjaźń, wsparcie, bycie dla siebie najważniejszymi osobami + seks ale występuje też miłość bez seksu (platoniczna) i seks bez miłości

akurat wtedy pisałam z innego IP niż laptop :( jestę trollę :(

weź się nie czepiaj :) ja tylko powiedziałam o jednej, jedynej osobie. Tak, rozmawiałam z bezdomnymi, ale nie pytałam czy są szczęśliwi. Pewnie Ci, z którymi rozmawiam, byliby szczęśliwi, jakbym im dała papierosa ("kierowniczko, poratujesz szlugiem?") , ale nie palę :P

A teraz naprawdę uciekam.

być może nie istnieje... a może zaistnieje w dwóch osobach, które wyobrażają ją sobie tak samo dla mnie miłość to bycie dla siebie najlepszymi przyjaciółmi + zajebisty seks (nie mylić z fuckfriend ;) )

Jak to nie zmienia? Dla każdego miłość to co innego. Każdy postrzega ją na swój własny sposób. Też szukam opisała jak to widzi - głównie jako coś, co daje jej poczucie bezpieczeństwa w życiu. Autor opisał jako coś, dzięki czemu można razem góry przenosić. Niektórzy w ogóle nie potrafią jej zdefiniować. Dlatego też szukam na SWOJĄ wizję miłości ma jak najbardziej szanse.

też spadam, jeśli mi życie miłe :) dobranoc

łączę wątki... ale nie wiem tym razem co miałeś na myśli

a serio miałeś swoją słitfocię w awatarze? szkoda że nie widziałam :(

:D jesteście świetni

Ta JEDNA co o tym pisała, właśnie Ci odpowiedziała :P

przypominacie mi mojego tatę, który też kochał Lema :P (rozczulona)

taa, właśnie... mail był gdzieś podawany, ale dogrzebać się do niego to ho ho...