Dzień dobry:)
Patrzę na siebie i nie widzę, żebym schudła cokolwiek:( Nie mam wagi, więc nie mogę zobaczyć cyferek (dopiero w weekend majowy). W ogóle zaczynam wątpić, że schudnę. Ćwiczyć mi się nie chce, więc tylko się porozciągam, a potem na uczelnie.
Czy istnieje jakiś dobry sposób na podkręcenie odchudzania? Bo myślę, że nie chudnę, bo wiecznie jestem na diecie, ćwiczę też zawsze i może mój organizm się uodpornił już na moje starania? Może tak być?