Rumianella
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Rumianella
-
oj, agatek, nie wiedziałam, tak to bym nie pisała, były o 7.30 i 8.53 dwa tąpnicia, ale nie wiem gdzie całymlubinem zatrzęsło... a mi sie psychika skończyła, mam isc po wypis, a siedze i rycze... ja wiem ze ciąża trwa 9 miesięcy i juz tyle wytrzymałam, to jeszcze trche mnie nie zbawi, ale ja juz nie moge... jeszcze po tych doświadczeniach szpitalnych... siedze sama w domu i rycze... odezwe sie do was, jak bede miała lepszy humor, bo nie chce smecic... wiec jak bede długo cicho to wcale nie znaczy ze rodze
-
hej dziewczynki dzięki za słowa otuchy. mysle jednak ze wcale tak predk nie urodzę, ze wszystko stoi u mnie w jakimś martwym punkcie... jakos po tym szpitalu jestem płaczliwa, drażliwa i tak bardzo chce zobaczyc moje dziecko, czy z nim wszytsko ok. mój mąż właśnie wysedł do pracy, a dzis były juz dwa tąpnięcia, wiec jstem kłębiem nerwów, płaczu i histerii... pozdrawiam was ciepło i słonecznie na przekór tej okropnej pogodzie
-
dorka, pytasz o objawy, ruchy dziecka... w noc wczesniej strasznie sie kotłowała w brzuchu, ale juz nie raz ta robiła, a w dzień moze troszke mniej sie ruszała... ale nie ma co sie nakrcac, bo mnie nic nie niepokoiło, i dopiero teraz jak sie zastanowie to moge coś na siłe wymyślić. nie martwcie sie na zapas, na pocieche napisze ze ponoc dzieciaczki czesto same sie owijają pępowiną i odwijają... bedzie dobrze... renatinka, ja i ak mysle ze ciebie złapie nieoczeiwanie, a ja mimo ze to niby tuz tuz, bede czekac, czekać, czekać....
-
hej... dziękuję za pamieć i troskę. właśnie wyszłam ze szpitala. nie, nie urodziłam, ale o mały włos miałabym juz córę. we wtorek prosto od fryca pojechałam na ktg, a tam okazało się ze mojej dzidzi zanika tetno a ja mam skurcze, których nie czuję. no i zaraz panika ze jak jeszcze przez 15 minut bedzie takie tetno to od razu na blok i cesarka. ja w panice, nikt nie wie ze jestem w szpitalu... lekarz wziął mnie na badanie i zrobił mi jeszcze pobieranie wód, tak masakryczne badanie, ze prawie mdlałam, nogi mi spadły z tego fotela, ale nie pisnełam nawet. potem ręcznie trochę przekręcił mi dziecko.... ból!!!!!!!!! po badaniu podpaska w gacie i krwawienie, bo mechanicznie uszkodził mi szyjkę. kontrolne ktg pokazało ze tetno wraca d nomy, ale zostałam na obserwacji i miałam tysiące badań, dooplera, usg po elektrolity, krew itd. wszystko w normie. no i dzis lekarz orzekł ze nie mam juz szyjki, ze w kazdej chwili moge rodzić, daje mi maksymalnie 7 dni, ale ze wszystko ze mną i z małą ok, wiec mam isc do domu, bo ciężarne które czekają na poród w szpitalu często blokują się psychicznie i jakos nie wychodzi im rodzenie. okazało sie tez z mała była owinieta pępowina i stąd te spadki tetna, ale podczas tego "super badania" odkręciła się. mam teraz siedziec w domu i czekać na poród. zakaz przysiadów, bo wtedy dzidziuś moze sie bronic ze mu niewygodnie i sie okręcić (chyba nie musze mówić jakie wyrzuty sumienia miałam!!!!) mam pić malinki, a jak chce sobie pomóc, to bezpieczne ćwiczenie jest takie: rozsypać zapałki na podłogę i na czworaka po jednej zbierać. to ponoc najlepiej działa, mimo ze brzmi śmiesznie. od godziny boli mnie brzuch na okres i zaczęłam plamić. mam czekać na skurcze, które mogą nadejsc w każej chwili i codziennie chodzić na ktg... to tyle.... najadłam sie takiego stresu o dziecko, myślałam ze zwariuje... całuje was mocno renatinka, jak masz byc przede mną, to musisz sie streścić;)))
-
a ja mam też łzawy dzień, choć byłam dziś u kosmetyczki - henna i te sprawy, a jtro fryzjer... perełka!!!! gratuluję, cieszę się, że wreszcie masz swoje dzieciątko!!! jest co tulić;) Jog, skubana, ty juz mamusią? gdzie rodziłaś w końcu? gratuluję malutkiej;))) marta dz - dobrze ze juz w domu z dzidzią, pozdrawiam. agatek, mam nadzieję, ze nic groźnego. ten wypadek gdzies pobliżu nas? betix, dzięki za opis porodu, pocieszyło mnie ze kobieta moze tyle wytrzymać. byłaś dzielna. tez bym chciała taka być
-
dagar, świetna mamusia z ciebie, uściskaj kornelke tymczasem, nie wiem jak cie pocieszyc, moze przerzuc sie na butelke, ponoc butle dzieci rzadziej jedzą niz piers bo jest bardziej syta, ale sama nie wiem jak to umnie z tym zmęczeniem i emocjami będzie... nadia jest wspaniała!!! jak wy wszystkie robicie takie fajne dziecie;) pultaska, trzymam kciuki!!!! perełka, no to sie zaczęło... daj znać po wszystkim jak było, myślami będę parła razem z tobą:))
-
tyska, wiem ze juz coraz lizej do spotkania z moją córcią, ale ciągle wydaje mi się, ze ją przenoszę... piję te wszstkie swiństwa, robie przysiady i nic nie czuje zeby miała sie wkrótce urodzić... ucałuj emily;)) kasia, pytałas co to był za film, w sumie w heliosie nie było jakiegos super wyboru i poszlismy na Bękarty Wojny. I jak to fim Tarantino, był specyficzny, długie dialogi i troche okrutny, co dla baby w ciąży nie było przyjmne. Ale objadłam sie przynajmniej popcornem)
-
tyska, ale ci dobrze ze masz przy sobie skarbka... i z tym eksem to tez pocieszające;) suri, jak to możliwe ja mam 1,25 kg mniej!!!! co to oznacza?
-
to byłam, jak ale widać sie jeszcze całkiem nie obudziałam;)
-
juz jestem, w kinie nie urodziłam, mój mąż teraz ogląda mecz, wiec pewnie córcia tez teraz nie zacznie się rodzić zeby nie przeszkadzać tatusiowi
-
chyba ściągnęłam cię myślami suri;)
-
suri, ty masz termin na wtedy co ja,jak sie czujesz? szykuje sie cś wczesniej?
-
kasia... on jest słodki, taki przystojny ten twój Szymuś... renatinka, czyżby twoje milczenie oznaczało, ze... rodzisz???? Pultaska tez zamilkła... moze ten szpitalny drink zadziałał... a ja pije te maliny i cisza... dziewczyny któr urodziły i piły maliny, jak długo i w jakich ilościach piłyście te liście zeby poskutkowało? na 17.30 mąż zabiera mie do kina, nie wiem jak wysiedzę, ale mam nadzieję, ze film znudzi małą i zechce opuścić mój brzuch;) ale by było gdyby mi wody odeszły w kinie!!! moze miałabym darmowe wejścia, przynajmniej na bajki...
-
ja nadal podwójna... renatinka, moze u ciebie cos się szykuje... kochana spręż się do jutra, bo ja 5 dni po tobie, a bardzo mi pasuje urodzić w przyszły piątek ;)) pultaska, perełka trzymam kciuki,zeby to było u was juz pozdrawiam wszytskie brzuchatki!!!
-
4sz4, rozumiem coczujesz po 100 przysiadach, bo tz po tyle robie, dzis tez 100 i nogi dygotały, a własnie wróciłam od mamy i na steperze zrobiłam 200 wycisków w rekordowym czasie, a teraz tak mnie nogi bolą, ż marze tylko o łóżeczku... na TVN ma być sreek 3, to sbie obejrze, akurato dzieciach;) moze na shreeku urodze ze śmiechu? fajnie by było...
-
pultaska, co do czopa, to właśnie u mnie tak wyglądało jak napisałaś, ale u mnie to wypadło i nie ma plamień, wogóle cisza... ale ze alkohol wam tam podają... no no no... super;)
-
w tym poście wysyłam karpatke dla agatka smacznego;)
-
renatinka, jeszcze mnie wyprzedzisz, bo niektóre bez czopa chodzą tygodniami... umyłam okno w kuchni pod nieobecność męża, bo jak by to widział, to.... biedny mój los;) pultaska chyba faktycznie na porodówce dziewczyny, ja upiekłam karpatke i normalnie zaraz zjem całą blachę... chyba mam tasiemca...
-
renatinka, trzymam kciuki, zeby to było to, co mysle... ja 5 dni po tobie, akurat zdążę we wtorek rano na balejaz i moge rodzic;)
-
przeraszam,jesli któras je, ale jesli glotosmark brązowy podbarwiony krwią, dosc spory to czop, to własnie podczas porannego prysznica wypadł... troche sie przestraszyłam, ale to musi byc czop, bo co innego... perełka, lekarze sie mylą czasem w ocenie wagi, ale jesli to prawda to pewnie czeka cie cesarka; bedze dobrze! pultaska milczy, moze ta akupunktura pomogła...
-
jej, dziewczyny, co tu tak pusto? czyzbym została sama, a wszystkie po tych malinach na porodówce???
-
renatinka, moze obciąć, bo ja mam wypłate podstawową na początku miesiącu i prowizję rozliczaną dodatkowo jako umowe o dzieło. oczywiście prowzija zawsze była wieksza od wypłaty, a teraz chce mi ją zabrac, mimo ze podczas macierzyńskiego moge miec ją nadal i nadal mam na nią zarabiać... szkoda słów...
-
widać boli... ja nie wiem co mam robić... nie chce sie za dużo denerwować, ale za to ze mam drugie miejsce w firmie jeśli chodzio wyniki zostalam właśnie tak nagrodzona... i o co ja bieałam z brzuchem do tej pracy... i nadal biegam....
-
kasia.... ja juz kochana małam leciec na te schody, ale przecztałam twoją relację i się rozbeczałam... to takie piękne i trochę straszne zarazem... oboje byliście dzielni.... a ja od samego rana walczę z biegnką, dlatego tak sie zbieram do tego biegania po schodach... nie wiem co się dzieje... w dodatku z samego rana wkurzyli mnie teefonem z pracy. szefowa uznaa ze za dużo zarabiam i na czas macierzyńskiego obcieła mi dodatki... i kręgosłup mnie boli.... i próbuje sprzątac i wyję po cichutku...
-
ja z tymi przysiadami mam po prostu silną motywację, no i brzuch nie jest wielki, tylko nogi śrenio to znoszą, ale co tam, nogmi nie bede rodzić:)) zaraz lece na zakupy, ale wcześniej na zaprzyjaźniony wieżowiec, dam znać jak mi poszło z tymi schodami...