no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ewa, faktycznie wieki Cie nie bylo :) Ale jak juz przyszlas to moglabys skrobnac slow kilka co u Ciebie i Halinki. Kliknelam w suwaczek i w szoku jestem, ze az tak to zlecialo, prawie 2,5 roku, szok :)
-
Zabu, chyba tak, chyba topki juz na dobre nam umarl :) Chociaz z ta mailowa korespondencja to nie lepiej jest ;), dzis Ci skrobne maila w wolnej chwili, licze na odpowiedz ;)
-
Zabu, ale Ci zazdroszcze tego chleba :). A Ty robilas ten, do ktorego linka wkleilas tylko, ze nie na drozdzach a na zakwasie? Gabi wczoraj miala bal karnawalowy, jej pierwszy bal w zyciu :). Ale byla szczesliwa. W ogole pokochala swoje przedszkole :). I mnie to strasznie cieszy.
-
Zabu- daj znac jak Ci chlebek wyszedl :) Zazdraszczam :) A pieczesz ten, do ktorego linka wkleilas tylko, ze na zakwasie, a nie na drozdzach jak w przepisie? Gabi wczoraj miala bal karnawalowy w przedszkolu, pierwszy w swoim zyciu :). Radocha jak nie wiem co :)
-
Zabu- daj znac jak Ci chlebek wyszedl :) Zazdraszczam :) A pieczesz ten, do ktorego linka wkleilas tylko, ze na zakwasie, a nie na drozdzach jak w przepisie? Gabi wczoraj miala bal karnawalowy w przedszkolu, pierwszy w swoim zyciu :). Radocha jak nie wiem co :)
-
Szorstka skóra na brzuszku i nóżkach, czasem wysypka na brzuszku i przy linii brody, no i jak się to zaczęło to robił wtedy ciemnozielone kupki.
-
Wiesz co, ja już zaczęłam schizować, że to gluten i że w ogóle on może jakąś celiakię ma, ale wyczytałam wczoraj na forum o karmieniu piersią, że gluten to może uczulić dopiero jak dziecko dostanie go bezpośrednio do dzioba, a jak się karmi piersią, to wcześniej jest on przez jakiś enzym rozkładany i dziecko dostaje przetworzone. Poza tym przy nietolerancji glutenu to najczęściej dziecko słabo przybiera, bóle brzuszka są, wzdęcia, a jego raczej nic nie boli, bo jest bardzo spokojnym i pogodnym dzieckiem. Rośnie też jak na drożdżach :)
-
Zazdroszcze Wam tego wygodnego materaca :), my powinnismy zmienic nasz, ale sie z tym wstrzymuje, bo tak mysle czy by po wyeksmitowaniu mlodego z sypialni nie zmienic lozka na ciut wezsze. Ale z drugiej strony dzieciaki pewnie jeszcze troche beda mialy okresy, ze czasem laduja w naszym lozku :), Gabi juz rzadko bardzo, ale jednak sie zdarza. Mysle, ze to jednak nabial go uczula i byc moze soja (bo to czesto idzie w parze), ale nie wiem czy tylko. Bo niby poprawa jakas jest odkad jestem na diecie, ale nie jakas spektakularna. Tylko teraz jest kilka mozliwosci: a. albo za malo czasu jeszcze uplynelo, bo czytalam, ze u niektorych i 6 tygodni potrzeba b. jadlam jeszcze cos co zawieralo nabial czy soje- np wedline kupowalam sobie niby taka bardzo dobra, gdzie widac strukture miesa, a nie jakis zlepek, ale ostatnio jak kupowalam to mowie babce, zeby mi sklad przeczytala z etykiety, a tam bialko sojowe. Odkrylam, ze nawet w chrzanie jest mleko w proszku :o. Wedline odstawilam 3 dni temu i zobaczymy co bedzie teraz. c. jeszcze na cos jest uczulony co jem, albo wcale nie na nabial a wlasnie na cos co dalej jem. Podejrzewam jeszcze pszenice, bo to tez silny alergen i od dzis bede jej unikac, zobaczymy. To troche takie bladzenie po omacku, troche czasu moze zajac zanim sie dojdzie co to. No ale alergików mimo wszystko warto jak najdłużej karmić piersią tym bardziej.
-
Jestesmy umowieni do alergologa na 1 lutego, zobaczymy... Niestety, jestem prawie pewna, ze to jakas pokarmowka. Tylko moze to byc chwilowa nietolerancja, moze na jedna rzecz, moze na kilka, mam nadzieje, ze alergolog nas pokieruje i jakos dojdziemy co i jak. Ze zdrowiem jest dobrze, dzieki :). Ale ciiii, zeby nie zapeszyc :) Wiesz co, jasne, ze porzadny materac musi kosztowac. Ale ten, ktory my kupilismy dla Gabi jest naprawde w porzadku, nie mam mu nic do zarzucenia :). A np naszemu mam wiele, oj wiele. Tyle, ze on tez nie byl eksloatowany przez dlugi czas tak jak byc powinien (zebys tu sobie nie wyobrazala niewiadomo czego ;), to wyjasnie tylko, ze w poprzedniej sypialni lozko stalo w poprzek tak, ze cala szerokosc pokoju zajmowalo i przez to duzo sie po tym lozku lazilo, stawalo, a to, zeby kwiatek podlac, a to jak Gabi miala etap urzadzania nam atrakcji nocnych i trzeba sie bylo 15 razy w nocy stronami zamieniac, zeby nakarmic z drugiej piersi :) ). Nie wiem dokladnie jaki materac kupil moj brat, bo wkleilam pierwszego lepszego linka od nich z lozkiem w takim wymiarze (maja rozne lozka, ale one sie roznia jedynie detalami, na pierwszy rzut oka sa takie same), ale tez sa zadowoleni. A lozka faktycznie proste i solidne :) To Wasze lozko bardzo ladne :), ale takie zabiegi pielegnacyjne to by juz nie dla mnie byly ;)
-
Zabu, u mnie choinka jeszcze jest :D. Wstyd ;). Ale jest malutka bardzo, wiec licze, ze i malo w niej kurzu ;) Jutro chyba rozbiore, w tym roku wyjatkowo dlugo u nas stala. Normalnie nie stoi tak dlugo. Ale sie usmialam z tego Waszego organisty :) Pytalas o lozka. Ja naszego absolutnie bym nie polecila. Tylko kurcze nie pamietam, gdzie je kupowalismy. W jakiejs duzej sieciowce na pewno (ale na pewno nie w ikei i nie w BRW). Nie wiem, jakie lozko chcecie, ja moge Ci tylko polecic tego sprzedawce http://allegro.pl/lozko-bartek-160x200-drewniane-materac-sprez-i1417851094.html i takie lozko. My u niego kupilismy lozko Gabi, bo nie chcielismy na nie duzo wydawac wiedzac, ze bedzie w planach drugie dziecko i byc moze beda miec przez pare lat wspolny pokoj i wtedy trzeba bedzie i tak lozko zmienic. A teraz wlasnie takie kupil sobie u nich moj brat, bo zamieszkal ze swoja dziewczyna i nie mieli tam takiego lozka sypialnego, a ze tez maja tam teraz ok pol roku tylko mieszkac i lozko tam zostanie, to nie chcieli sie wykosztowywac na nie. Ale o dziwo te lozka sa bardzo solidne, estetyczne, wytrzymale. Nic nie trzeszczy, nie skrzypi. Materace tez bardzo w porzadku, nic sie nie odksztalca. No pod Gabi to by sie nie odksztalcilo, bo za lekka, ale my sie z nia tam kladziemy na czytanie czy opowiadanie bajki przed snem. Naprawde to byl udany zakup za smieszne pieniadze. Michal, moj brat tez jest bardzo zadowolony.
-
Zabu- zakupy sie udaly :), tylko, ze obkupilam dzieciaki w 3 siaty, a sobie jakis tam drobiazg ;) Agatka- wiesz co, ja myslalam o tranie czy jakims tam wyciagu z watroby rekina i innych cudach, ale pytalam dwoch pediatrow co na odpornosc dla przedszkolaka i kazdy powiedzial mi: "nic". Jeden dodal, ze tylko zdrowa, urozmaicona dieta, codzienne spacery, nieprzegrzewanie itp. Agatka- czy Blazej jest alergikiem? On ta astme dostal przez alergie moze? Bo u nas niestety widmo alergii wisi nad nami, eliminuje z diety co sie da i zobaczymy... Co najlepsze do dobrego alergologa (prywatnie!) czeka sie u nas po 2 czy 3 miesiace na wizyte...
-
A, zacmienia nie widzialam, ale tez nie slyszlaam o nim wczesniej, mama mi powiedziala. Nie mialam okazji zobaczyc, bo nie wychodzilam z domu przez ta chorobe Gabi. I historie tej dziewczyny sledze regularnie :) ciesze sie, ze jest lepiej, silny musi miec organizm, bo wygladalo to naprawde bardzo groznie.
-
Jak tam dziewczynki po Świętach? Wiecie co, jednej z dziewczyn z innego forum przydarzyła się straszna rzecz. Maja z mezem dwoch synow 16 i 9 lat i przez 3 lata walczyli o trzecie dziecko. Udalo sie, wymarzona coreczka :). Termin był na styczeń. W drugi dzień Świąt miała cesarkę. Z małą wszystko OK, ale tej dziewczynie przecięli przy wyjmowaniu dziecka jelito i nie zauwazyli tego :(. Operacje miala dopiero po 45 godzinach, wdala sie sepsa :(. Walczy teraz o zycie. Tu macie linka, gdzie opisane jest co sie stalo: http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=42743&postdays=0&postorder=asc&start=5660 A tu temat specjalnie dla tej dziewczyny: http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=46326&postdays=0&postorder=asc&start=0 Ja nie znalam tej dziewczyny, tak tylko z "widzenia" z forum kojarzylam, bo jak napisalam dlugo starali sie o to trzecie dziecko. Jednak strasznie mnie to poruszylo, a ze maz prosi o modlitwe i takie duchowe wsparcie to Wam o tym pisze. Moze znajdziecie chwile, zeby sie pomodlic. Wy i ktokolwiek to przeczyta. Nawet sobie nie wyobrazam cierpienia tej rodziny :( Trzymajcie sie cieplo i zdrowo tye2433erreeeeeeeeder
-
Agatka- kłuli by chyba 3 razy, bo blonica, krztusiec i tezec to jedno. No ale mniejsza z tym. Gabi tez byla szczepiona skojarzonymi, ale wtedy ja sie jeszcze tym nie interesowalam az tak bardzo i szlo wszystko zgodnie z kalendarzem. Na pneumo i meningo to sie nawet nie zastanawiam, bo nie zaszczepie nigdy. Zabu- uwierz mi, ze ja tez nie wiem co robic, boje sie kazdej decyzji. Odkladam telefon do przychodni na po Świętach, choć powinnam już we wtorek zadzwonić. Ta lekarka co byla u nas ostatnio jest przeciwna szczepieniom i głośno o tym potrafi mówić. Natomiast ostatnio podczas rozmowy z lekarka w przychodni opadly mi rece, normalnie naocznie mialam swiadectwo tego, o czym trabia przeciwnicy szczepionek- ze wiekszosc lekarzy tak naprawde ma nikle pojecie o temacie i klapki na oczach. Lekarka na wizycie wczesniejszej uprzedzona przeze mnie, ze sie waham i poproszona o informacje o szczepionkach, ulotki, dala mi oczywiscie sterte ulotek. No ale wlozyla je w ksiazeczke pielegniarka jak wpisywala dane malego. Takze obejrzalam je dopiero po wyjsciu z gabinetu. Oczywiscie 90% propagandy ;) z wielkimi napisami "szczepie, bo kocham" (powywieszalabym ich za te teksty ). A wyraznie prosilam o ulotki ze skladem itp, no normalnie dolaczane do szczepionek. No ale patrze jedna, ta co mnie interesowala skojarzona jest w wypisanym dokladnie skladem, przeciwskazaniami, powiklaniami itp. I czytam w domu, ze sa 2 rodzaje dawkowania- albo 3 dawki plus dawka przypominajaca albo 2 dawki (wtedy troche pozniej sie szczepienie rozpoczyna) plus dawka przypominajaca. Zastanowilo mnie to, bo u nas jest mozliwosc tylko 3 dawek, tak mowi kalendarz. No wiec zadzwonilam do glaxo i pytam ich o co chodzi i czy skoro producent pisze w polskiej ulotce dla polskiego pacjenta o takim dawkowaniu to czy ono jest prawidlowe i zabezpieczajace. Pani bardzo wymijajaco mi odpowiadala, ze owszem jest takie dawkowanie, jest prawidlowe, ale zaraz dodawala... "ale, nie w Polsce, bo w Polsce w kalendarzu sa 3 dawki". 2 dawki szczepia np w Danii i dziwi mnie, ze dunskiemu dziecku wystarcza 2 dawki, a polskiemu trzeba 3 wpakowac. No, mniejsza o to... Ide potem do przychodni i pytam lekarke, mysle sobie, moze mi to jakos wytlumaczy, moze powie czemu tak jest. Mowie jej o tych dwoch dawkach, na co ona wielkie oczy i pyta sie skad ja to wzielam i skad wiem o takim dawkowaniu :o. Ano z ulotki dolaczanej do szczepionki. No zalamalo mnie to, ze kobieta, ktora jest niezlym pediatra w sumie, nie przeczytala nawet ulotki producenta, a decyduje o tym czy dziecko moze byc do niej dopuszczone i wychwala ta szczepionke pod niebiosa :o Acha, no i jeszcze powiedziala mi, ze w szczepionkach nie ma zadnej rteci ani szkodliwych substancji. Hmmm, tego chyba tez sama nie sprawdzala tylko uslyszala na szkoleniu (sponsorowanym oczywiscie przez firmy farmaceutyczne :o ). I jeszcze mi powiedziala, ze profesor Majewska sie nie zna, bo nie jest lekarzem :). Czytalas moze jej list? Ja po nim i po tym jak ona zrorganizowala konferencje w Instytucie Psychiatrii i Neurologii przekonalam sie, ze to nie jest tylko wymysl jakis oszolomow.
-
No te z kalendarza szczepien, powinien juz miec, ale sie nie zgodzilam. Teraz ma miec blonice, tezec, krztusiec, polio i hib i druga dawka wzw.