

no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez no to co
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 69
-
Teraz jest ze mna mama :), do polowy przyszlego tygodnia :) Tesciowa za daleko, zeby cokolwiek pomoc na codzien ;)
-
Czekam na zdjecia jak juz znajdziesz na to jakas mala chwilke :)
-
Zabu, co prawda syndromu odstawienia od zółwi sobie za bardzo nie wyobrazam ;), ale z syndromem odstawienia od męza sama sie borykam. Od tego tygodnia chodzi do pracy, a tak bylo nam fajnie we czworke :)
-
A tak w ogole to dzis bylby moj termin :)
-
Dziekuje :) Teraz to juz tu nie ma prawie czego czytac ;) Trzeba bylo do nas dolaczyc i pisac z nami. Jeszcze calkiem niedawno dolaczyla Biala i nawet przez jakis czas sie tu zadomowila i bywala. No wlasnie... ciekawe co tam u niej i jej coreczki. Pozdrawiam
-
Czy my tu naprawde jeszcze jestesmy podczytywane? :) Tak, urodziłam, 12.10 Wiktor zdecydował się opuścić brzuch :) Wszystko potoczylo sie szybko i szczesliwie. Maly jest aniolkiem poki co i jak sobie przypominam jak to bylo przy Gabi, to nadziwic sie nie moge, ze dziecko moze byc tak spokojne ;) Acha, imie bylo niewybrane do konca, jednak pewne okolicznosci przy porodzie zadecydowaly, ze ostatecznie padlo na Wiktora, pasowalo do sytuacji jak nic ;)
-
Hmm, wiesz co, moze nieswiadomie i tak, ale tak ogolnie to kompletnie o tym tak nie myslalam. A wrecz przeciwnie, ostatnio wychodzilam z Gabi gdzies na spacer i jak szlysmy korytarzem i po schodach schodzilysmy to czyms mnie tak roczulila (cos mowila, ale nie pamietam juz w tej chwili co), ze pomyslalam sobie wtedy schodzac po tych schodach, ze dziecko samo w sobie jest takim cudem, ze nawet jakby maly byl np chory to bym go i tak strasznie kochala. Natomiast niewatpliwie przezywam to, ze musze isc do szpitala na kilka dni i modle sie, zeby bylo wszystko OK i zeby po 2 czy 3 dniach mnie wypuscili. Wlasnie ze wzgledu na Gabi. Niby ona wie, ze pojde do szpitala, rozmawiam z nia o tym, ale jak przyjdzie co do czego to roznie moze to zniesc..
-
A to racja, juz nie odealizuje tak macierzynstwa ;) i nie mam zludzen co do pewnych rzeczy ;) Ale i Gabi daje mi takie poczucie, ze ten caly trud sie oplaca i ze wyrosnie z "tego" fajny czlowieczek ;). naprawde jak czasem na nia patrze to nadziwic sie nie moge, ze to juz jest taka madra, odrebna istota :) Na dokladke jeszcze Gabi sie rozchorowala :(, niby ma tylko stan podgoraczkowy i rano mowila, ze troche ja gardlo boli (ma zaczerwienione lekko), ale taka niemrawa bidula, widac po oczach, ze chora (mi tez niby niewiele jest, ale tez czuje sie kiepsko). No ale P ma chore gardlo, ja katar, jeszcze wczoraj wyszlam z nia niepotrzebnie na ta pizgawice. Ech, dosyc mam juz tej jesieni... Agatka- tak wlasnie mi sie przypomnialo (jeszcze nie jest tak fatalnie z moja skleroza ciazowa ;) ), ze juz jakis czas temu mi przesylalas maila ze swoim nr, tylko ja wtedy oczywiscie go nie wpisalam ;). No ale maila mam i zaraz sobie wpisze :)
-
Swietne to jest :) :D Dzieki za modlitwe, przyda mi sie, bo trzese portami- niby juz bym chciala miec to za soba, ale jak tylko dzieje sie cos co mogloby swiadczyc o poczatku to na sama mysl mam ogromnego stracha. Nie wiem nawet czemu, pierwszy porod nie zostawil u mnie zadnej traumy.
-
Ano chodzę sobie z 3 cm rozwarciem ;). Głowka malego jest juz tak nisko, ze nizej sie nie da.. niezle mi tam uciska i czasem naprawde nieprzyjemnie sie to odczuwa. Lekarka mowi, ze raczej w poniedzialek na nastepnej wizycie sie nie spotkamy, ale nic nigdy niewiadomo :) Mi by odpowiadalo rodzenie w weekend ;), w sumie moze juz powinnam zostac tu u rodzicow i czekac na rozwoj akcji, ale wracamy jeszcze dzis do domu, bo mieszkanie z rodzicami to juz nie dla mnie ;), chce mi sie do mojego domu, lozka, na moja kanape itp :). Modle sie, zeby mi sie nie zaczelo np w godzinach szczytu, kiedy P musialby po mnie przyjechac w mega korkach :). A jakby co to juz od nastepnego poniedzialku nie bede ryzykowala i zostaniemy juz tu w Wwie. Zabu- no pochwal sie gdzie jedziecie :) Agatka- no wlasnie, jak tam zadowolenie z pracy? Pewnie Ci duzo lzej jak Pawel juz wrocil. Wyslij mi swoj nr kom na maila, bo patrze, ze nie mam, a jakby co to wysle smska :)
-
A tak w ogole to jestem strasznie zmeczona dzis. Bylam z Gabi 2 godziny na sali zabaw, po czym szybko wrocilysmy na 40 min na obiad i z powrotem pojechalysmy na zajecia, takie tance dla przedszkolakow. Zapisalam ja, bo ona uwielbia muzyke i tanczenie. I przez pierwsze 3 zajecia byla wniebowzieta, bardzo jej sie podobalo, naprawde widzialam, ze ja to cieszylo (to niby tance, ale chodza maluchy 3-4 letnie i owszem ucza sie czegos, ale przez zabawe bardziej, rytmike). Raz zdarzylo sie tak, ze wracalismy akurat z Wwy przed tancami i ona nam padla w samochodzie na jakies pol godziny, ale zasnela tak mocno, ze jak ja chwile przed dojazdem zaczelam rozbudzac to kompletnie nie reagowala, a;e to kompletnie. Dopiero jak P ja wyjal z fotelika i samochodu w ogole to sie obudzila. Ale nie byla jakos nie w humorze, weszlismy na sale, przebrala sie. No ale jak pani zaczela dzieci zwolywac do sali to nie chciala wejsc, w koncu weszlam z nia, ale dosc dlugo chciala tylko z boku sie przygladac, nie chciala tanczyc. Nawet jedyny rodzynek w grupie tak slodko ja wolal, zeby przyszla stanac kolo niego, ale nie chciala. Dopiero po jakis 10 min poszla do dzieci, ale jeszcze ze 2 minuty nie reagowala na polecenia pani i nie uczestniczyla w zajeciach tylko stala jak kolek ;), no ale potem nagle wciagnela sie w zabawe i uczestniczyla w zajeciach jak gdyby nigdy nic i zostawilam ja spokojnie na sali. No i dzis kolejne zajecia, specjalnie wczesniej ja pytalam czy chce isc, czy ma ochote tanczyc, mowila, ze tak, a jak poszlysmy to znowu nie chciala wejsc do sali. Znowu byla zachecana przez kolezanke tym razem, ale nie chciala, jakos sie zrazila od tamtego razu, kiedy byla wybudzona z tego snu :(. Na razie chyba odpuszczam, tylko szkoda, ze tak sie zrazila, bo widac, ze jej sie podobalo.
-
Zabu, z doswiadczenia niektorych osob z mojej rodziny wiem, ze dobrze sobie znalezc kregarza masazyste, ale takiego sprawdzonego i naprawde specjaliste, bo niektorzy to moga wiecej szkody narobic. Moja rodzina jezdzi do takiego faceta i np moja babcie juz dlugi czas ratuje od endoprotezy drugiego biodra, naprawde wielu ludzi stawia na nogi :) Jesli chodzi o bakterie i cc to generalnie nie grozi zakazenie, ale nie zawsze. Bo jak wody odejda to nie ma znaczenia czy cc czy sn. A teraz w wielu szpitalach jest tak, ze nie ustala sie terminu cc planowanego tylko czeka sie az sam sie porod zacznie (bo tak lepiej dla dziecka, samo decyduje kiedy wyjsc), a czesto ten porod od odejscia wod sie wlasnie zaczyna. A nawet jak wyznacza termin to i tak jest to zwykle ciaza juz donoszona i tez moze sie zdarzyc wczesniejsze odejscie wod, chociaz wiadomo, ze dotyczy taka sytuacja pewnie niewielu przypadkow. Pochwal sie kiedy i gdzie na ten urlop zmierzacie? Acha, smsa sama Ci wysle jak urodze, nie martw sie :)
-
My ostatnio aktywnie spedzamy ostatnie wolne chwile ;), weekend caly zajety, nie mialam kiedy odpoczac i wczoraj wieczorem bylam taka detka, ze szok :) Zabu, wspolczuje Ci tych problemow z kregoslupem, to musi byc okropny bol. Mam nadzieje, ze szybko minie. Chociaz przy Twoich zajeciach to moze byc trudne.. Super Ci, ze odpoczynek urlopowy dopiero przed Wami :). Nie mam absolutnie zadnych objawow tych bakterii i tak jest najczesciej. U nas na szczescie to badanie jest obowiazkowe i przynajmniej wiem o tym i bedzie mozna odpowiednia profilaktyke podjac. A jeszcze w wielu miejscach sie tego nie robi obowiazkowo. Dla mnie te bakterie w zaden sposob nie sa grozne, ale moglyby byc dla malucha gdyby sie zarazil podczas porodu (to co prawda zdarza sie i tak bardzo rzadko, ale jednak ryzyko jest). Wczoraj sobie postanowilam, ze rodze 10tego pazdziernika ;) :D nie mam sil na chodzenie dluzej w ciazy ;)
-
Holly- Witek mi się podoba, ale Witold to jakoś tak strasznie poważnie mi brzmi :) Wikuś mi też się nie podoba :D, w sumie to akceptuje tylko Wiki, mimo, że to także żeńskie zdrobnienie. Ale ja generalnie mam chyba tak jak Agatka jeśli chodzi o imiona męskie, uważam, że nie trzeba zdrabniać. Pamiętam jak pytałyśmy Agatkę o zdrobnienia od Błażeja, to mowila tez, ze to będzie Błażej i koniec ;). Bo poza Błażejkiem to można wyczytać w księgach imion naprawdę dziwaczne zdrobnienia ;) Ja mam tak samo z Wiktorem- wg mnie pasuje i do małego chłopczyka i do dorosłego faceta i w takiej formie wystarczy. Holly- no gust faktycznie kazdy ma inny ;). Wczoraj na placu zabaw uslyszalam jak babka wola: "Ruuuudolfik" ;) Agatka- wspolczuje malemu (Tobie z reszta tez ;) ) tej meczarni z zebami, na szczescie to stosunkowo krotki okres i szybko mija. Wczoraj korzystajac z ostatnich chwil swobody ;) wyszlismy z przyjaciolmi na kolacje i fajnie bylo :). Odebralam wyniki badan z posiewow wczoraj i 2 posiewy czysciutkie, a jeden nie, przyplataly mi sie paciorkowce :o i na pewno antybiotyk dostane jakis. Tylko nie wiem czy juz teraz czy przed porodem, bo to roznie bywa. Zobacze co powie lekarka w poniedzialek.
-
No to sie melduje ;) Ja chyba jestem stworzona do bycia w ciazy i cos czuje, ze tez do konca donosze, jak nie dluzej ;) Ostatnio namietnie pralam i prasowalam ubranka, juz z przygotowaniami wychodze na prosta :) Grzegorz- imie jak dla mnie w porzadku, ale nie przekonuje mnie do konca. Dominik- odpada ze wzgledu na moje imie ;) Chyba juz nic nie wymyslimy i bedzie albo Julek albo Wiktor. W zyciu bym wczesniej nie pomyslala, ze bede Wiktora rozwazac, bo nigdy nie bralam tego imienia pod uwage jakos, bylo mi obojetne, ale kiedy P wypisal je na swojej liscie to jakos tam mi utkwilo i im wiecej o nim mysle tym bardziej je lubie. Proste, zwiezle, meskie, nie za czeste, ale i nie dziwaczne. No nie wiem... nic jeszcze nie przesadzone, ale juz chyba wszystkie propozycje przestudiowalismy od gory do dolu i na odwrot ;) Uwazacie, ze ten Wiktor taki straszny? ;) Acha, dodam, ze nie zdrobnienie typu Wik (podane przez Holly, ja wczesniej nie slyszalam o takim) czy nawet Wiktorek mnie mierzi jakos :).
-
Tomek- OK, ale bez rewelacji. Szymon- to juz chyba pisalam, ze tak nie bardzo dla mnie, choc P wypisal na swojej liscie wsrod tych, ktore akceptuje. Agatka- to uczciwie babka prowadzi ten klub malucha i fajnie, ze mozesz troche odciazyc w ten sposob mame, tym bardziej, jesli Blazej dobrze sie tam czuje i lubi tam przebywac. Bo taki wszedobylski maluch to naprawde spore wyzwanie i mozna sie zmeczyc. Ja robie ostatnie zakupy, zaczynam powoli pranie i chyba niedlugo torbe spakuje, co by juz miec spokojna glowe o to. Dostalismy zaproszenie na wesele 25 wrzesnia i zaluje w sumie, ze musze odpuscic, bo w slicznym miejscu beda mieli to wesele (kiedys tam inna kuzynka miala).
-
Co tu taka cisza? :) Imienia nadal brak ;) Zgaga mnie dziś pali jak cholera :o W przedszkolu prywatnym nie ma miejsc, jestem pierwsza na liscie rezerwowej ;). Chcialam Gabi poslac tak od stycznia gdzies- jak oswoi sie z bratem i jak on ciutke podrosnie tak, ze spokojnie z nim bede mogla Gabi odbierac (na poczatku to mogloby byc chociazby przez nasze zimowe pogody niemozliwe, a zeby P ja odbieral to za dlugo by musisla w tym przedszkolu byc, bo on pozno wraca). Jak sie nic nie zwolni to chyba sie pochlastam ;)
-
Prawda? Tez sie dziwie, ze sie ludziom takie rzeczy chce robic (tym bardziej, ze to dosc profesjonalnie wyglada i brzmi :) ), ale dobrze, bo sie posmiac mozna ;) W restauracji tej maja takie zaproszenia i mozna wybrac na rozne kwoty. Rodzice w niedziele maja rocznice i akurat ta restauracja w niedziele ma desery gratis :), a tak to wezmiemy pod uwage kwote, zeby mogli zamowic dowolne dania i wino, no i zeby 10% napiwku bylo doliczone. No to teraz masz spokojna glowe z ubezpieczeniami :), a to wiele warte ;) Masz racje z tymi hormonami, ze czasem to tak strasznie nami rzadzi. Wkurzajace to jest. Pewnie facetow tez to sie tyczy w jakiejs mierze. No ale jesli chodzi o tego faceta to mu po prostu chyba sloma z butow wyszla w takiej sytuacji- widac i na wysokich stanowiskach to sie zdarza.
-
Dziewczyny, moze ja mam spaczone poczucie humoru w ciazy, ale niezle sie z tego usmialam ;) Ogladac 2 filmiki po sobie, w takiej kolejnosci jak podam, glosnik konieczny ;) http://www.youtube.com/watch?v=wzCaowoZg_A&annotation_id=annotation_755295&feature=iv http://www.youtube.com/watch?v=1b0uomM9z0g&feature=player_embedded
-
A, Zabu- chyba doszla przesylka, bo wczoraj mialam awizo, akurat na badaniach bylam. P niby dzis je wzial, ale pewnie nie zdazy odebrac, bo z domu wyszedl pozno bardzo, a u nas poczta tylko do 18tej. Rodzicom na rocznice chce fundnac kolacje w takiej fajnej hiszpanskiej restauracji- ja tam nie bylam, ale moj brat namietnie lazi po roznorakich lokalach i ponoc tam jest super :) Tylko musze do nich zadzwonic po 12tej czy maja jakies vouchery czy cos takiego, choc nie bardzo wiem jak to w przypadku restauracji wyglada jak sie komus daje taki prezent. No bo ceny dan sa przeciez bardzo rozne. A chce, zeby to bylo wlasnie w formie jakiegos zaproszenia. a nie, ze dam im pieniadze i powiem idziecie sobie na kolacje tu i tu ;) Moj brat wczoraj mi opowiadal niefajna sytuacje jaka mieli w pracy, a konkretnie jego kolega. Kierownik wszystkich inzynierow, ktorych mial poobsadzal na roznych obiektach na sobote i mial jeszcze taki jeden obiekt odatkowy, na ktorym oni obecnie nie pracuja, no ale nie mial tam kto pracy nadzorowac i wyslal tam jednego z nich, wlasnie kolege Michala. No i wczoraj ten ich kierownik mowi do tego kolegi, zeby sie spodziewal telefonu od prezesa, bo zrobil sie dym na tej budowie, bo cos nie tak zrobili i jakis inspektor z zarzadu drog to zobaczyl. Michal mowi, ze to w sumie niewielka rzecz, latwa do poprawienia i ze normalnie nie byloby o to zadnego szumu gdyby nie ta inspekcja. No ale z drugiej strony mowi, ze ten kierownik ich pojechal tam na miejsce i porobil zdjecia i ze ponoc ciekawie to nie wygladalo, takze faktycznie czegos tam ten kolega nie dopilnowal. No ale nie o to sie rozchodzi. W koncu faktycznie zadzwonil do niego ten prezes i ponoc tak mu nabluzgal, ze uszy wiedly. Rzucal k****** na prawo i lewo, wydzieral sie na niego, klal jak szewc. Prezes duzej, powazanej firmy :o. Jeszcze zrozumialabym, zeby kontakty miedzy tym prezesem a inzynierami byly takie na codzien nieformalne, ale oni z nim na codzien nie pracuja, w ogole go nie widuja, on w zasadzie ich zatrudnial tylko, no i czasem jakies tam rozmowy z nim maja. Tak sie wkurzyl, ze dal mu nagane do akt :o, przez co nie dostanie premii w tym miesiacu (a u nich to ok 1,5 tys miesiecznie), no i na koniec roku, co juz odczuje bolesniej, bo to jakies 6-8 tysiecy. Ten prezes to synek poprzedniego prezesa :o i ponoc sciezka jego kariery byla bardzo krotka- niemal od razu na szczyt. Tak sobie mysle, ze najgorzej jak tacy ludzie rzadza, bo jak nie przejda prez caly ten magiel prowadzacy do takiego zarzadzania, to po prostu nie maja szacunku do innych. Owszem, jesli faktycznie ta wina jego byla taka wielka to rozumiem opiernicz i wyciagniecie konsekwencji, ale w cywilizowany sposob. A z niego normalnie dresiarz z Pragi wyszedl. Michal mowi, ze on w ogole tak pomiata tymi inzynierami bez uprawnien jeszcze, bo wie, ze i tak sobie raczej nie pojda gdzie indziej, bo do uprawnien potrzebuja doswiadczenia konkretnie w dzialki, w ktorej te uprawnienia zrobia. W ogole to jest troche taka klika, jak w przypadku adwokatow. Kazdy egzamin na uprawnienia kosztuje kupe kasy, a zdac go bardzo trudno, szanowna i zacna komisja uwala oczywiscie na ustnych (po przejsciu najtrudniejszych jesli chodzi o zakres pisemnych). Co prawda jak sie zrobi uprawnienia to kasa juz jest bardzo konkretna jak jest sie kierownikiem budowy w powaznej firmie, ale powiem Wam, ze jak widze jaka szkole zycia moj brat przechodzi w tej pracy (najpierw 1,5 roku mial kierownika wariata, teraz czasem w sezonie letnim, kiedy budowy wrą pracowal po 100 godz w tygodniu, bo jak cos sie zaczelo na budowie to musial dopilnowac od poczatku do konca) to mysle sobie, ze to i tak niewiele wzgledem tej odpowiedzialnosci i drogi do tego. Ale sie rozpisalam...A pewnie nikomu sie tego czytac nie chce :) Idziemy na spacer :)
-
To chyba dzis te urodziny :). Sto lat Zabu Agatka- no pewnie ze wszystkim zdaze, ale wiesz sama jak to jest i jaka presje sie czuje, co komfortowe nie jest. Zawsze jest to niebezpieczenstwo, ze urodzi sie troche wczesniej i wtedy naprawde bylabym w lesie. Na szczescie udalo sie znalezc kogos kto zrobi nam komode jaka chcemy gdzies na polowe wrzesnia :). I spokojna jestem, bo ten facet nam juz robil kilka mebli na zamowienie, wiem wiec, ze zrobi dobrze. Jasne, ze wiekszosc rzeczy zamowie na allegro :), juz wlasnie zaczelam szukac u kogo by mozna najwiecej rzeczy na raz kupic :). Butelek i smoczkow nie kupuje :), u Gabi tez nie kupilam i sie w ogole nie przydaly, zobaczymy jak tu bedzie. Ale to akurat mozna kupic bez problemu.
-
No to już na zaś Ci złożyłam ;) Ech, jakoś ryczeć mi się zachciało. Mam tak duszno w mieszkaniu ciągle, że czasem w salonie jak nie chodzi wiatrak to aż mi się słabo robi- mimo, że już nie ma tych wielkich upałów i wszystkie okna mam pootwierane, to ciagle mam 25-26 stopni w mieszkaniu :o Wyslalam dzis P do BRW, bo mi sie wydawalo, ze moze komody na zamowienie robia, a okazalo sie, ze tylko szafy i kuchnie na wymiar. A ja musze miec szybko komode, ale wymiar jej jest taki, ze nie ma takich gotowych tylko z szufladami (a ja nie chce szafek, chce tylko szuflady). No i stoja mi w salonie pod stolem 3 wielkie wory z ubrankami malutkimi, a ja nie mam gdzie ich poukladac, wiec nie mam co ich prac i prasowac. No i dopadl mnie jakis lek, ze ja nie dam rady i nie zdaze z tym wszystkim, ze jestem ze wszystkim w lesie. Jeszcze musze kupic wszystko dla siebie do szpitala i pelno dupereli innych (koszule do karmienia, staniki, wszelkie wkladki, podklady, pieluchy itp). A ze przez ta duchote w mieszkaniu ledwo zipie momentami, to czuje sie taka bezsilna i plakac mi sie chce, ze nie zdaze. To sie wyzalilam. Zaraz ide spac i mam wszystko w nosie. Mimo, ze prasowanie czeka od 2 dni :o
-
Zabu- ale ja jestem młotek :o, wszystkiego najlepszego Kochana Ten Twoj M to naprawde niezly jest z tymi tortami :) Agatka- fajny ten kombinezon. Ale dokladnie w takim rozmiarze mialas go? Bo ja myslalam ten przejsciowy kupic 62, a zimowy 68. Jaki rozmiar Blazej nosil zima? Ja za twardych imion tez nie lubie. Blazej jest dla mnie posredni :), chyba to "ż' nadaje mu lekkiej twardości :), no jakos bardziej twardy mi sie wydaje niz Julian, co do ktorego mam obawy czy nie za miekki ;). Blazej ma moim zdaniem akuratna twardosc :). Imie oryginalne, ale nie dziwaczne i to mi sie podoba.
-
Boze, jakie ja literowki wale :o Zawsze tak pisalam? :) Czy to kolejny objaw otepienia ciazowego? ;)
-
Holly- ja tez mialam dzis dluzsza chwile ziewania i spac mi sie chcialo jak nie wiem co. Robert, Karol i Cezary- uwazam za normalne i przyzwoite imiona, ale nieszczegolnie mi sie podobaja :) Aleksander mi sie podoba, ale wlasnie zdrobnienia to tylko Alek albo Aleks, nie lubie Olka, a wydaje mi sie, ze to jednak najpopularniejsze zdrobnienie. No i u nas tych Aleksandrów też się dużo zrobiło ostatnio. Miłosz mi się podoba, ale jakos nie mam do konca przekonania, zeby dac tak na imie. Bartosz- taka byla propozycja zanim dowiedzielismy sie, ze Gabi jest dziewczynka :), ale teraz jakos mi to imie obrzydlo, bo mam na placu zabaw dwie niezbyt rozgarniete mamy Bartkow, a jedna wola go takim glosem, ze az cos boli ;). No wiem, ze to glupie i ze na dluzsza mete to kazde imie komus sie jakos moze niefajnie kojarzyc, ale no jakas rozlazla jestem w tej ciazy i kazdy przypadek tak analizuje ;) Jerzy- P tak proponowal. Moja mama (akurat przy niej byla rozmowa) podlapala i mowi: "tak, tak, Jerzy ladnie i to przystojni faceci ;), szef bloku u mnie jest Jezry i taki z niego fajny facet". A P na to czy to sie tez tyczy Jerzego Urbana ;) Ale to tak napisalam, nie dlatego odrzucam to imie ;). W zasadzie to nie odrzucam go, myle, ze imie w porzadku i oryginalne, nie znam zadnego malego Jurka :) A nie myslicie, ze Julina jakos troche malo meski? Nie tak za miekko brzmi? :) Dzieki Holly za propozycje :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 69