no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez no to co
-
A, teraz mam schize z otwieraniem okna na balkonie :( A jak bedziemy wyjezdzac to juz zawsze bede zamykac, bo jeszcze wroce i padnietego ptaka na balkonie znajde, bleee :o Ale Was opowiesciami uraczylam :D
-
Zabu- ze Ci zimno to bylo oczywiste. A ze ciemno to ostatnio sama zauwazylam, ze strasznie pociemnialo ;). Rano sie budze i ciemnica. Wiecie co sie dzis stalo? Na balkon (mamy balkon zabudowany) wpadl malenki ptaszek. Szok- wlecial przez uchylone jedynie okno. Ja panika, bo generalnie boje sie ptactwa, jak i myszy, szczurow i takich tam zwierzatek, ktore sa male :). No ale ptaszek sam bym na bank z powrotem nie znalazl wyjscia. Dzwonie do P i miaucze mu w sluchawke ;), ze pewnie jak otworze drzwi balkonowe to wpadnie mi do mieszkania albo bedzie sie mnie bal bardzo i obijal o szyby :(. No ale co bylo robic. Musialam wyjsc ostroznie i pootwierac mu okna wszystkie. Jakos dalam rade. No ale ptaszek chyba byl juz bardzo zalekniony i nie mogl uleciec na wysokosc otwartego okna :(, do tego na balkonie malo przestrzeni, bo akurat mialam duzo rzeczy powystawiane, lacznie z rozlozona duza suszarka z praniem. Dzwonie znowu do P i jecze, ze ptaszek nie umie wyfrunac. On mi na to, ze mam wyjsc i go zlapac i wypuscic- taaaa, jasne ;) wolne zarty :). No mysle sobie, ze zadzwonie domofonem do ochrony i poprosze o pomoc. No ale zapomnialam jakim nr laczy sie z ochrona ;). No to Gabi za reke i idziemy do sasiadki. Ona miala nr, ale probowala sie polaczyc z ochrona i nie mogla- stwierdzila, ze to chyba stary numer ma :). Dala mi do administracji nr- mialam zadzwonic, zeby pani mi podala nr na ochrone. Wracam do domu- ptaszka nie ma :). Wylecial :). Pewnie tez bidulek bal sie mnie za oknem, no i Gabi, ktora sie przykleila do drzwi i wolala: \'koko koko\' ;). Ech, dzien wariatow ;) Przed chwila zadzwonila do mnie agentka z CU, u ktorej ubezpieczalismy mieszkanie. Mialam do niej namiar od kolegi (ta babka to kolezanka jego mamy), on tez u niej ubezpieczyl. Dzwoni i pyta sie w jakim funduszu jestesmy. No to jej mowie. I tu wlacza sie katarynka. Ze mozna sie teraz przepisac, ze super okazja, ze oni najlepsi, najmniejsze oplaty, super warunki, swietnie prosperuja, a ING to juz lipa, ze tak, tak- kiedys ING bylo dobre, ale teraz to uuuuu. Cieniutko. Tylko CU rewelacyjne, bezkonkurencyjne i w ogole.. ;). I tak z 5 min. Napisalam do meza, ze ratuj sie kto moze, bo pani K. sie odezwala ;). Wiecie co- jak przyjechala do nas ubezpieczac to mieszkanie to ja bylam gdzies w 7 czy 8 mies ciazy. A ona siedziala 3 godz, bo wyczula robiac delikatny rekonesans, ze P ma dobra prace i zaczela mu analizy robic jaki to dzieki CU moze majatek zbic. Nic nie dawalo nasze ziewanie, tlumaczenie, ze nas w tej chwili interesuje JEDYNIE ubezpieczenie mieszkania. No kompletnie nic. Kobieta nie do przegadania. Jak przyjechala to jeszcze P nie bylo i pyta sie czy moze sie rozejrzec po mieszkaniu. Ja oczywiscie, ze tak (miala do tego prawo,a nawet to jej obowiazek byl). I zdziwiona, ze takie male mieszkanko mamy :). Pyta sie jakie tu sa mieszkania na tym osiedlu. Ja mowie, ze nasze najwieksze, a reszta to w duzej mierze dwupokojowe. A ona sie pyta jakie mieszkanie ma ten moj kolega (jemu ubezpieczala z racji znajomosci w ciemno, nie ogladajac mieszkania). Ja, ze dwupokojowe, 41 m. A ona na to: \"naprawde, sa takie malutkie mieszkania?\". No szok. Co dziwne to nie to, ze to kobieta jakas wyniosla, tylko potwornie specyficzna, strasznie zakrecona, taka jakby w innym swiecie zyjaca. Chyba w swiecie ubezpieczenin CU li i jedynie :). Ech, teraz sie od niej nie opedze, grrr. Palce mnie bola od pisania ;) kini- wspolczuje. My tez nie mielismy jakos szczescia do auta naszego ostatniego. Teraz mamy juz inne i odpukac na razie OK :). Lepszego samopoczucia juz tylko Ewa- ja zdjec nie dostalam. Jesli to inne niz mi na gg pokazalas to mam nadzieje, ze dziewczyny przekaza :)
-
Zabu- witaj kochana w Ojczyznie ;) :). Pewnie Ci tu zimno, co? A rano jaka ciemnica. No nic, zaraz czas przestawia to bedzie widniej. Tylko ze bede wtedy o godzine wczesniej wstawac za sprawa Gabi Swietnie, ze urlop tak Wam sie udal. Jestem ciekawa fotek bardzo- choc pokornie wiem, ze musze wykazac sie cierpliwoscia :) Maniusia- dawaj no foty swojej Ksiezniczki :) Mx byla pierwsza, tyle, ze jej juz tu nie ma ;). Dzis wezwalam prywatnie lekarke do domu. Bo Gabi od kilku dni ma katarek i pokaslywala troszke. Nie chcialam jej ciagnac do przychodni, zeby nie zlapala czegos \'lepszego\'- bo podejrzewalam, ze to jakas drobna infekcja. No ale teraz szaleje zapalenie oskrzeli to chcialam, zeby ja lekarz osluchal. Swietna lekarka! Za wizyte trzeba bylo sporo zaplacic, ale warto :). Oprocz tego, ze fajna jako lekarz, to jeszcze taka specyficzna- modystka ;) :). Tak jak podejrzewalam drobna infekcja gardla. Jestem spokojniejsza. No i zabkowanie w toku. A ja mam teraz blogi kofi tajm ;) :). A dziecie spi :)
-
Ewa- cudo! :) Jeszcze raz gratuluje :) Niebezpiecznie zaczynaja mnie takie malenstwa rozczulac ;) :P Ewa- a nie bralas na poczatku kwasu foliowego? Ja witamin nie bralam w ciazy- na poczatku tylko folik, a potem zelazo jak mi spadla morfologia po tym jak przez 1,5 mies nic nie jadlam ;). A witaminy to moja lekarka zalecala urozmaicona diete bogata w warzywa wszelakie, owoce itp. Zabu- bycz sie bycz i lap slonko ile wlezie :). Bo sama wiesz do jakiej aury wrocisz ;). Choc tfu tfu nie narzekam na pogode u nas w przez ostatnie 1,5 tyg Ciekawe jak Maniusia i Martynka
-
;) Jak usypialam Gabi to wlasnie wpadlo mi do glowy, ze pewnie pokazujesz mi sprzedawce, ktory ma sklep w Warszawie ;) A u tego sprzedawcy to kilka miesiecy temu kupowalam lozeczko turystyczne :) Kupilas Natalce taki kombinezon?
-
Ewa- masz gratulacje od Maniusi :) Jest duza szansa, ze dzis wyjda ze szpitala. Diabelku- no wiem, wiem, ze na allegro sa. Ale ja chce zobaczyc wlasnie na zywo, pomacac, przymierzyc Gabi :). Rozne modele moga miec rozne rozmiary itp, wole nie ryzykowac przez allegro. No ale dzieki :)
-
Diabelku- super, ze wszystko sie udalo :) Mnie caly weekend masakrycznie bolal zab- dzis dobijalam sie od ranatel do dentysty. Jakims cudem ktos odwolal tuz przed tym jak sie dodzwonilam wizyte- ufff (bo normalnie to maja terminy strasznie odlegle - jak zapisywalam sie 7 pazdziernika to najblizszy termin na popoludnie to byl 17 listopad ;) ). Na pewno przyjelaby mnie i tak dzis nadprogramowo, ale to moze musialabym sie naczekac tam- az jakis pacjent np wyjdzie chwile wczesniej. A tak mam swoja godzine zarezerowana. Bol zeba to cos okropnego, chyba najgorszy bol jaki znam :o Diabelku- nie wiesz moze gdzie w Warszawie maja rzeczy Mariquita dla dzieci? Chce kupic Gabi kombinezon na zime z tej firmy, bo sa super (widzialam u szwagierki, tylko ona kupowala w innym miescie). Te kombinezony jako jedne z nielicznych sa super mieciutkie, niekrepujace ruchow dziecka. Wczoraj bylam w Cocodrillo i nie ma porownania niestety, a cena ta sama, czyli ok 250 zl.
-
Z wielka przyjemnoscia chce Wam przekazac, ze dzisiaj, tj 11.10.2008 o godz 13.45 zdecydowala sie przywitac swiat Martynka :) Cale 4350kg i 58cm Szczescia rodzicow :). Maniusia napisala, ze rodzila 14 godzin- sa zmeczeni, ale bardzo szczeliwi :) Macie wszystkie pozdrowienia od Maniusi. Najblizej byla zatem Agatka. Ja najdalej :P, ale za to obstawialam tez sobote, wiec maly plus dla mnie ;) :D EWA- serdeczne gratulacje! Swietna wiadomosc :) Niech Halinka rosnie zdrowo i bedzie Wam najwieksza radoscia. Jak znajdziesz chwile to pokaz nam to swoje male Szczescie :)
-
No Maniusia jest juz w szpitalu- pisala, ze jak do tego 9-tego sie nic nie ruszy to ma sie zglosic juz do szpitala. Mialam tak samo jak Maniusia- lekarka przebakiwala, ze stawia na to, ze urodze wczesniej, a Gabi i tak swoje zrobila i siedziala dluzej ;) To duza Natalka :). Gabi w tej chwili wazy ok 10.4 kg, na rok pewnie wazyla mniej (na szczepieniu bylam jak juz miala 15 mies), wzrostu dokladnie nie wiem, ale cos ok 80-81 cm. Dosc wysoka jest, a wagowo to taki sredniak. No ale to tadek niejadek troche- moglaby jest rozne nabialy tylko, owoce i niektore warzywa (szczegolnie pomidora ukochala ;) ). Wczoraj miala jakis urazowy dzien. Najpierw fiknela do tylu z lozka- na stojaco (dobrze, ze lozko niskie), a potem na placu zabaw szla z lopatka w jednym reku, a z grabkami w drugim i jak sie schodzi z chodnika na piasek to jest taki ustep- potknela sie i nie miala czym asekurowac, bo rece zajete. Nie bolalo ja to, bo sie nawet upadkiem nie przejela, tyle, ze centralnie na buzie upadla i cala mordka w piasku- piach w oczach, piach w buzi itp. Kiedy imprezka urodzinowa Natalki? :) Pewnie w weekend? Agatko- jak tu zajrzysz to ciekawi mnie jak tam efekty tej depilacji laserowej? Ile juz mialas zabiegow? To byly pachy czy nogi, bo nie pamietam.
-
Maniusia- mialam tez zawsze fobie szpitalna. Troche mi przeszlo jak lazilam na ktg, a jeszcze bardziej jak rodzilam. Pewnie dlatego, ze nie spotkalo mnie nic zlego czy nieprzyjemnego. Bedzie dobrze, a najwazniejsze, ze wyjdziesz stamtad juz z coreczka :). Trzymam za Was kciuki, zeby Martynka zdecydowala sie jak najszybciej, nie meczyla mamusi i zeby wszystko sprawnie poszlo . Nic sie kochana nie boj i szybko podziel sie z nami radosna nowina :) Sciskam
-
Ja jeszcze bardziej niz Ty zabu nie wygralam ;) Maniusia- bardzo Ci wspolczuje. I mam nadzieje, ze wydobrzejesz do porodu, bo to nie byloby fajne byc przziebionym przy takim wysilku jakim jest porod. Nie bardzo wiem co moge Ci poradzic wiecej ponad to, co robisz- miod, czosnek, cytryny (ja wyciskam sobie sok z calej cytryny- i tak ze 3 razy dziennie), sok malinowy, leki homeopatyczne. Jesli masz duzy katar mozesz sobie robic inhalacje z rumianku i majeranku, dodac amolu czy jakiegos olejku. I duzo lez. Wiadomo jak o jest z katarem i przeziebieniami- chyba nie ma na nie cudownego lekarstwa, trzeba przejsc. Zdrowka! Zabu- jeszcze raz- bawcie sie dobrze. alezy Wam sie odpoczynek porzadny :) Kurde, ile ja sie musze nagimnastykowac z obiadami Gabi :(. Ona nie lubi miesa, trzeba naprawde mega chytrze je przemycac. W warzywach jak zobaczy groszek, to mimo, ze lubi wiekszosc warzyw to tylko groszek juz jest w obiedzie istotny ;). Z reszta najczesciej cos sobie tak upatrzy w obiedzie, reszte zlewa. Albo zlewa caly obiad :o Juz nie mam cierpliwosci, tym bardziej, ze ostatnio robie 3 obiady- dla kazdego cos innego. Dla Gabi kombinuje jak moge, sama najczesciej jem kasze grycana albo makaron pelnoziarnisty z warzywami (do miecha cos mam niechec ostatnio), a dla P normalne obiady. Z reszta nawet jak jemy to samo to i tak dla niego osobno szykuje, bo wraca po 18 dopiero. Ufff, pomarudzilam, ulzylo mi ;)
-
zabu- hehe :) Dzieki za przepis :) To tiramisu to cudo [slini sie niczym Gabi przy zabkowaniu] ;) Co za dupna pogoda, siapi od rana. Cos Martynka oporna :), ale co sie dziwic- w brzusiu cieplutko. Zabu- kiedy wyjezdzacie?
-
Z moim gardlem ciut lepiej, tylko skrzecze bardzo. No ale juz tak wykrztusnie. Haskosept mam w psikaczu i mozna go stosowac nawet u dzieci, wiec chyba i ja moge. Aczkolwiek jeszcze go nie uzylam. Zabu- mam prosbe. Przypomnialabys mi co nieco odnosnie tego tiramisu? Chyba nie skop[iowalam wtedy tego cudnego przepisu, a juz dluuuugo nie robilam tego i pamiec mnie zawodzi ;). Napisz mi tylko ile cukru pudru do kremu (pamietam, ze 4 zoltka i 2 serki mascarpone- ja pomijalam piane z bialek). No i jakie proporcje kawy, amaretto i wodki do nasaczania. Pisalas, ze Twoja kuzynka mowi to samo o zostawieniu dziecka, tylko, ze jej synek nie ma jeszcze roku. Tez mi sie kiedys wydawalo, ze ten rok, poltora to taka magiczna pora, ze mozna juz dziecko na troszke zostawic itp. Teraz uwazam kompletnie na odwrot. To znaczy oczyiwscie dla rodzica chyba ciezej zostawic na jakis czas dziecko calkiem malutkie, ale dla samego dziecka to nie wiem czy nie gorzej im jest troche wieksze, rozumniejsze, bardziej swiadome (oczywiscie do pewnego wieku, kiedy dziecko moze samo wyrazic chec np zostania z babcia). Mi sie wydaje, ze Gabi by bardzo tesknila za nami. Jestem z nia codziennie odkad jest na tym swiecie i tym samym ja jestem duza czescia jej swiata. Mysle, ze nie bardzo wiedzialaby o co chodzi, ze nie ma mamy i taty. A jak takie dziecko pojmuje czas to nie wiemy. Moze taki tydzien zlecialby jej szybko, a moze dla takiego malucha to cala wiecznosc? Ja w kazdym razie czulabym sie z takimi rozterkami zle. Poki co :)
-
zabulinko- ale ze mnie mlotek :) oczywiscie wielkie gratulacje za pokonanie fobii :)
-
O dzieki zabu, kupie sobie jutro, bo me gardlo nie najlepiej :o A to juz wiadomo, ze to na pewno lew? Bo jak dzis rano ogladalam tvn24 to jeszcze nie potrafili okreslic czy to lew, pantera czy cos innego. Ciekawe skad sie tam wzial. Yhmm, nawet nie chce myslec jakie to musialoby byc uczucie natknac sie na takiego zwierza :o. Dobrze, ze go tam nie spotkaliscie :)
-
zabu- a co to za zwiekszanie swoich szans na wygrana?? :P ;) Dwa terminy daja Ci dwa razy wieksze szanse ;) Zapomnialam Wam pochwalic sie tworczoscia naszej corki :D. Ma na swoim koncie pierwsze malowidlo poza kartka. Wybrala fotel ze skorzanego wypoczynku moich rodzicow ;). A co, wie, ze sztuka nie byle jaka, a dziadkowie jak to dziadkowie- pozwalaja jej na wszystko ;). Na szczescie jakos udalo mi sie to zmyc- choc malowidlo dlugopisem tworzone ;) Zabu- zazdroszcze takiego wypoczynku, bawcie sie dobrze, naladujcie akumulatorki przed dluga zima :). Moja mama mowi, ze w przyszlym roku jak chcemy to rodzice zostana z Gabi czy wezma ja np nad morze, a my mozemy jechac sobie w swiat sami, ale ja chyba nie bede umiala. Zatesknilabym sie za ta mala istota, ktora codzien daje mi milion calusow, rzuca sie na szyje, a od czasu do czasu zeby nudno nie bylo urzadza nam niezla histerie ;). Z reszta pewnie P tez, tym bardziej, ze na codzien nie spedza z nia za duzo czasu- po pracy nie zostaje go zbyt duzo. A Gabi jak slyszy sygnal domofonu to zaczyna biegac po mieszkaniu krzyczac: \"tata, tata\", a jak wejdzie to biegnie do niego i czesto mu cos opowiada w swoim jezyku :). Co innego jak moja mama przejmuje Gabi na kilka godzin- na spacer czy wtedy jak my chcemy miec czas na zakupy np. Ale na tydzien po prostu nie umialabym zostawic- a zanim Gabi sie pojawila myslalam, ze to byloby fajne ;). Dziecko wiele zmienia. Czuje sie jako tako, ale w gardle nieraz mnie tak drapie, ze szok. Dzis w nocy 3 razy musialam pic cos cieplego, zeby moc spac spokojnie dalej. Maniusia- kupilam portfel Wittchena i pasek tez Wittchena. Obie rzeczy bardzo ladne i eleganckie :). Portfel juz dostal ode mnie na urodziny 4 lata temu, ale tak sie mu przyjrzalam ostatnio i juz sie zniszczyl sporo (z racji tego, ze moj maz nosi portfel w kieszeni), takze stwierdzilam, ze nowy sie przyda. A paska mu nigdy nie kupowalam i tez w zasadzie nie mial takiego naprawde porzadnego i fajnego. Prezenty sie podobaly, to najwazniejsze :)
-
Moze male zaklady kiedy Maniusia urodzi? ;) To ja pierwsza- obstawiam 4.10 ;) :) U mnie ze spaniem nie bylo az tak zle jak to czasem bywa. Owszem budzilam sie czasem, nie moglam dobrze ulozyc, bywalo mi niewygodnie, albo musialam siusiu wstac, ale nic ponadto :). Spalam generalnie dobrze i wysypialam sie. Gabi duzo lepiej, powolutku zaczyna wiecej jesc, bo przez caly poprzedni tydzien az do poniedzialu jadla strasznie malutko, prawie nic. Nic dziwnego- te dziasla musialy ja potwornie bolec. Ale bylam z nia w pon u lekarza, przepisal skuteczny lek i juz jest duuuuuzo lepiej. Za to dla odmiany ja licho- katar i problemy z gardlem. No ale kuruje sie jak moge. Dzis moj kochany maz ma urodziny, wiec zmykam szybko :). Normalnie nie moge uwierzyc, ze on ma juz 30 lat ;) :P :). Trzymajcie sie dwupaczki, to juz tuz tuz :)
-
Tez nie mam weny do pisania, ale neich bedzie ;) Diabelku- zdrowka dla Natalki wspolczuje zapalenia oskrzeli :(. Wylecz dobrze Mala, bo to sie lubi ciagnac - w zeszlym roku coreczka szwagierki (wtedy 15 mies) chyba ze 3 miesiace miala powracajace zapalenie oskrzeli. Maniusia- widze, ze trzymacie sie w dwupaku dzielnie :). Ma racje Martynka- w brzuszku u mamy najlepiej, najbezpieczniej, najcieplej. Co sie bedzie dziewczyna spieszyla ;). Pamietam, ze mialam wizyte na 30 maja i lekarka mowila, ze jej zdaniem to juz sie nie spotkamy. A urodzilam 20 czerwca :). Takze to naprawde moze byc roznie :) Niemniej trzymam kciuki, zebys nie przenosila, bo to srednio fajne, choc nic strasznego. Zabu- no przegonilam marude na dwor, bo pogoda rzeczywiscie sprzyjala. Ale od poniedzialku Gabi nie jest soba, jakby mi ktos dziecko podmienil. I znam przyczyne- ma lekki stan zapalny dziasel. Przyczyna zapewne zabkowanie plus oslabienie po szczepionce (ta dwudniowa temperatura). Malutko je od tego poniedzialku i taka sie drobizna zrobila z niej, no i bladzioszek. Bogu dzieki, ze ona jest ogolnie bardzo odpornym dzieckiem i ma to w lekkiej wersji, bo jak czytalam jak niektore dzieci przechodza to to cos strasznego. Najgorzej tylko leki podawac- bardzo ciezko. Mam nadzieje, ze ten nasz bidok maly szybko wydobrzeje, bo brak mi mojej wesolej, rezolutnej i rozbrykanej Gabi :) milego weekendu
-
Masz racje- manipulatorzy :) cwani bardzo :) Nie mam za zle wybuchu smiechu ;). Wrecz przeciwnie. Gabi to chyba jedyna osoba, ktora w ciagu pieciu sekund potrafila mnie doprowadzic do smiechu, a zaraz potem do placzu. Sama nie wiedzialam co robic ;) A smiech dziecka takiego malego jest jednym z najwspanialszych odglosow jakie znam. Zmykam pod prysznic
-
Ciekawe czy u Maniusi cos sie dzieje czy znowu nam tu napiecie buduje ;)
-
Juz wiem skad temperatura podwyzszona u Gabi byla w ten pon i wt. 10 wrzesnia bylysmy na szczepieniu MMR- odra, swinka, rozyczka i lekarka uprzedzala, ze po tej szczepionce moze byc temperatura po 8-12 dniach. A ja kompletnie nie skojarzylam. Moze dlatego, ze moje poczucie czasu twierdzi, ze na szczepieniu to jakis ponad miesiac temu bylysmy.
-
Zabu- ciesze sie, ze Ci lepiej Ja ostatecznie wygralam 3:0 :) Tzn 3 wieczory (od niedzieli) czulam sie niewyraznie, mialam stan podgoraczkowy i czulam, ze nastapnego dnia wstane chora, ale kuracja czosnkowa i cytrynowa sprawily, ze nie dalam sie :). Tak samo P- on ma tylko maly katar. Na zabicie smaku czosnku polecam duuuuze ilosci natki pietruszki- naprawde bardzo pomaga :) Agatka- witaj z powrotem :). Fajne imie psa, a co za dopasowanie :) Mozliwe, ze z kotem stworza super przyjazny duet. Moja babcia kiedys miala psa i kota w domu na raz- ech, co to byla za milosc :). Spali ze soba normalnie w objeciach lapami, bawili sie razm, dokuczali sobie itp. Jak piesek (ktory w ogole mial duzo swobody, bo dziadkowie mieszkaja w zasadzie na wsi) polecial z cala gromada psow za jakas suczka, ktora miala cieczke i niestety jakis wiekszy pies go udusil :( (piesek byl malutki), to kot kilka dni odmawial jedzenia i caly czas siedzial na wyrandzie i miauczal tak placzliwie. Kinimod- u mnie 3 dni ostatnie byla dobijajaca pogoda, nie wiem czy tak bardzo zimno, bo nie wychodzilysmy, ale aura porazajaco przygnebiajaca. Dzis za to nareszcie piekne slonce. Tyle, ze my jeszcze dzis w domu. Niby wczoraj w dzien Gabi juz nie miala temperatury, ale wole jeszcze dzis poobserwowac. Podejrzewam zabki, bo oprocz podwyzszonej leciutko temperatury i wieeeeelkiego marudzenia nic jej nie bylo. A dziasla rozpulchnione pod 3- ponoc sa najgorsze. Czworki to bylo nic. Juz nie wiedzialam co robic- wytrzymac 3 dni zamkniecia w domu z taka maruda, codziennie mniej wiecej do 19 samej to nielada wyczyn. A wczoraj wieczorem przeszla sama siebie. Po dlugich walkach jakas w koncu P ja uspil, po czym po niedlugim czasie sie obudzila. Za nic nie dawala sie odlozyc. No i skonczylo sie potworna histeria, W koncu zapalilam lampke, uspokoila sie. Wzielam ja na kolana i usiadlam na lozku. A ona sie wyrywa, rzuca, wiec ja postawilam na podlodze. I wtedy Gabi marsz przed siebie na zwiedzanie mieszkania. Bylam juz tak wkurzona i bezsilna, zmeczona i spiaca (to juz byla prawie 23), ze zalozylam jej tylko kapcie i stwierdzilismy, ze raz dwa poszykujemy sie do spania i wtedy tez Gabi pojdzie. A Gabrysia zadowolona lazila po mieszkaniu miedzy salonem, gdzie byl P, a kuchnia, gdzie ja zmywalam. W zasadzie biegala wydajac przy tym radosne okrzyki. W koncu pytam sie jej: \"Gabi, gorzej Ci?\". A ona bez sekundy zastanowienia mi na to: \"Nie!\". :D ;). P poszedl pod prysznic, a ona dalej rozrabiala przy mnie w salonie. Ja z bezsilnosci sie w koncu poryczalam i dostalam od placzu kataru. Jak to moje dziecko uslyszalo odlos pociagania nosem przy tym placzu to myslalam, ze sie ze smiechu posika ;) a szczescie dosc szybko padla jak sie kladlismy, a dzis pospalysmy do 8.30. Ale widze, ze juz sie robi spiaca znowu, bo lacznie w nocy miala 2 godz przerwy w snie. Napisanie tego posta okupilam porozwalkanymi po calym pokoju stosem kredek, falamstrow itp ;) A Gabi to straszna malpka :), wszytsko malpuje. Jest w kuchni szafka, ktora uwielbia otwierac- z maka, przetworami itp. Jak ja tylko otwiera ja mowie: \"Gabrysiu, nie wolno otwierac szafki, nununu\". Ona oczywiscie i tak otwiera, po czym bierze najczesciej sloik z sokiem malinowym- wtedy ja jej groze placem z nununu, zabieram sloik, odkladam i mowie: \"O tak, trzeba odlozyc sloiczek i zamknac szafke\". Zamykamy szafke i mowie: \"o tak, bardzo ladnie\". I Gabi teraz jak wchodzi do kuchni, lezie do tej szafki, otwiera, mowi nununu i grozi palcem, bierze sloik, potrzasa nim, mowi nunu, odklada go, mowi o tak, o tak, zamyka szafke i mowi o tak. No i jak mozna powiedziec, ze nie slucha? ;) Posluszne dziecko ;) Agatka- bardzo dobrze, ze jest zzo wlasnie biorac pod uwage kobiety takie jak Ty, ktore na sama mysl o tym bolu, choc go nie znaja, dpstaja paralizu. Dobra, maruda juz sie nie daje niczym zajac. Uciekam.
-
Zabulina- jako ze wlasnie cierpialam na takie dolegliwosci tyle miesiecy to bardzo Ci wspolczuje i sciskam wirtualnie :). Na wiosne mialam jednodniowa grype zoladkowa i tez sie wtedy zastanawialam jak ja to znioslam przez tyle tygodni ;). Ale nie ja jedna :) Diabelku- zdrowka dla Natalki. Wiem co przezywasz, bo u nas nadal ta niewielka temperatura i tez troche marudzenia. No i usypiala dlugo. I ja sie czuje jakos dziwnie, tak po prostu niewyraznie. Niby nic mnie nie boli, a jednak cos nie tak. Nie wiem, moze to ta pogoda (gdyby nie to, ze dzis mialysmy towarzystwo to normalnie sie pokroic przy takiej aurze :o ). Najgorsze te okresy przejsciowe- a ten jesienny to juz szczegolnie. Tym optymistycznym akcentem Was cieplo pozdrawiam ;)
-
kini- witaj, zagladaj czesciej :) ja nadal sama siedze z Gabi- po pierwsze zawsze tak chcialam, po drugie mam to szczescie, ze moge sobie na to pozwolic. Choc czasem teskno za praca, kontaktem z ludzmi, codzienna rutyna nieraz daje w kosc. Ale jak pomysle, ze mialabym ja zostawic to ;( ;) Ewa- sytuacja zmusza Cie do powrotu od razu po macierzynskim czy Ty z tych urodzonych pracusiow, ktorzy bez pracy jak ryba bez wody? Diabelku- ja Cie nie pamietam ;) ale witaj ;) :D Gratulacje osiagniec Natalki!- moze bys w wolnym czasie podeslala kilka fotek? Na pewno to juz duza dziewczyna i bardzo sie zmienila :). Myslalam o Was ostatnio, fajnie, ze zajrzalas na stare smieci :). Ucaluj ta swoja ksiezniczke mala! Co za pogoda :(. Ale przynajmniej bedziemy mialy dzis towarzystwo, bo odwiedza nas siostra cioteczna, zaraz pewnie bedzie :). A Gabi coraz wiecej powtarza- wczoraj powiedziala wlaczyc (o odkurzaczu, ktorego jeszcze jakis czas temu sie bala jak diabla, a teraz ja fascynuje ;) ). Jakbym policzyla to na pewno mowi juz kilkadziesiat slow. No i zaczyna budowac proste zdania- typu \'mama gdzie?\' Dzis rano mi spiewala- jeszcze w lozku jak lezalysmy :). Slowa piosenki- \'lalala lalalala laaaa lalalala\" :) Dzis wyjatkowo spala z nami, bo wieczorem dostala jakiejs temperatury niewielkiej- na tyle, ze nawet nie zbijalam jej niczym. Kaszlu, kataru i innych objawow brak, wiec podejrzewam zabki. Niech sie to zabkowanie juz skonczy ;)
-
Maniusia- nie masz litosci ;) tak nas trzymac w niepewnosci- przyznaj sie, ze robisz to specjalnie ;) :P Super, ze wszystko dobrze :) Juz teraz tylko chwilki do rozpakowania