no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez no to co
-
No wlasnie, co z maniusia nasza! Nie ma jej od przedwczoraj. Kom wyslalam jej dopiero dzis rano :(. No nic, zostaje nam cwiczyc cierpliwosc ;) Hehe, swietny tekst Twojej Mamy zabu :) Uwielbiam grzybki, mniam, mniam :)
-
a z tym to faktycznie tak jest po prostu brak anestezjologow w rodzinnym miescie P jest jeden szpital- mimo, ze ma dobra ginekologie i poloznictwo to w ogole nie ma mozliwosci wziecia zzo i tak jest jeszcze w wielu szpitalach moim zdaniem to wszystko prawie jest chore w naszej sluzbie zdrowia a jesli chodzi o kobiety w ciazy to to, co powinni uwazac za istotne to zlewaja, a mniejsze problemy sztucznie wyolbrzymiaja mi tez strasznie zimno bylo, okropnie, mialam cale stopy i dlonie skostniale, zimny nos poodkrecalam wszystkie palniki na maksa i juz przyjemne ciepelko w domu :)
-
Czesc :) A gdzie jest Agatka? Ewa- Ty tez daj koniecznie znac jak sie pojawi Halinka :) Zabu- zgadzam sie z Maniusia- czasem mam wrazenie, ze sie nie doceniasz. Juz dawno sie przekonalam, ze oprocz wiedzy, masz po prostu predyspozycje i talent do bycia psychologiem Maniusia- nr kom wysle w mailu. Daj znac po wizycie jakiech wymiarow jest Martynka :). Choc z doswiadczenia swojego i znajomych wiem, ze z pewna doza nieufnosci mozna podejsc do tych wymiarow. Niby teraz te sprzety takie wypasione, a czasem te pomiary maja malo wspolnego z rzeczywistoscia ;). Czyli jak to jest z tym ZZO u Was? Musisz juz teraz sie okreslic czy bedziesz chciala? Nie bedziesz mogla miec takiej ewentualnosci zadecydowania w czasie porodu? Ja chodzilam do szkoly rodzenia, gdzie generalnie niespecjalnie polecali znieczulenie. Moze inaczej- dokladnie przedstawili nam jego wady, zagrozenia jakie moze ze soba niesc. Radzili, by po prostu nie nastawiac sie tak, ze porod to koszmar nie do przezycia i ze od razu na wejsciu bedzie sie wolac o zzo. Kazdy ma inny prog bolu. Dla mnie np duuuuzo gorszym przezyciem byloby borowanie zeba bez znieczulenia niz porod bez znieczulenia :). Ja sie zatem nie nastawialam na zzo, ale dawalam sobie taka ewentualnosc, jakby to rzeczywiscie bylo dla mnie nie do wytrzymania. Natomiast okazalo sie do wytrzymania, a poza tym po oksytocynie rozwarcie zaczelo isc tak szybko, ze nie byloby mowy o zzo :) Jesli chodzi o porod w wodzie to bardzo duzo osob chwali. Mi trudno cos na ten temat powiedziec, bo ja tak nie rodzilam i przy drugim dziecku tez raczej nie bede brala pod uwage (tylko z racji tego, ze generalnie nie mam traumy z pierwszego porodu i dobrze wspominam :) ). Ale moze ja jakas inna jestem- np jak polozne przyniosly mi pilke to niespecjalnie mi ona podchodzila, a niektorzy mowia o niej jak o zbawieniu podczas porodu ;). Ja w czasie porodu bylam bardzo skoncentrowana, jakby wylaczona troszke. Podczas kazdego skurczu koncentrowalam sie wylacznie na oddychaniu prawidlowym i tak lecial mi skurcz za skurczem i bardzo mi to pomagalo. W ogole nie marudzilam, zero krzykow. Pelna mobilizacja ;). Obecnosc P baaaardzo wiele dla mnie znaczyla, ale on stal sobie z boku i nie przeszkadzal mi w moich szalenczych oddechach ;). Na szkole rodzenia polecali np, ze maz moze zone masowac, oklady robic itp- jakby zrobil cos w tym stylu moglabym juz nie byc taka spokojna ;). Za to bardzo pomocne bylo trzymanie za reke (ktorej mu doslownie malo nie zgniotlam taki to byl wysilek), kiedy mialam juz bole parte, a nie moglam jeszcze przec, bo Gabi sie nie wstawila jeszcze dobrze. Pewnie ile osob tyle opinii. Mnie chyba bardziej przerazalo wbicie sie w kregoslup i rura mi z niego wiszaca niz bol ;) aczkolwiek nastawilam sie po prostu, ze jak juz bede wiedziala jak to jest to sama zadecyduje. Czasem naprawde nie okazuje sie to takie straszne :) Takze ja pewnie wybralabym porod w wodzie :) Najwazniejsze to sie nie stresuj, bedzie dobrze Gabi jeszcze spi, jak wstanie zjemy cos i spadamy na to zimno :(. Moj zieciunio dobrze- rownie charakterny chlopak, wiec nie wiem jak sie oni zgodza ;) hehe Ta salatke polecam baaardzo, bo pychota. Na stale weszla na liste moich ulubionych :). Do tego bardzo szybko sie ja robi. Potem podam Wam jeszcze przepis na fajne kotleciki, ktore ostatnio robilam. Trzymajcie sie!
-
Dawno mnie nie bylo. Ewa- witaj kochana. Swietnie, ze macie sie z Halinka dobrze . Rosnij ile chcesz- nie wybiegasz poza norme- jeszcze chyba nikt w ciazy wzdluz nie urosl, takze kierunek w szerz prawidlowy ;). Nie wiem kiedy to wszystko zlecialo. Dopiero Tobie i Maniusi gratulowalysmy, a tu juz koncowka. Gabi dopiero co sie urodzila, a tu juz lada dzien 15 miesiecy jej stuknie :). Tez nie moge uwierzyc, ze tak to zlecialo! Maniusia- Ty to kochana sie melduj prosze- nie trzymaj nas w napieciu ;). Bo Martynka juz w kazdej chwili moze sie zaczac dobijac na ten swiat :). Dasz komus znac na kom? Trzymaj sie dzielnie, ani sie obejrzysz, a bedziesz tulic Mala :) Zabu- ciesze sie, ze juz ze zdrowiem OK . A tak z ciekawosci- zlapalas balkonowego zlodzieja szmatek? ;) U nas dobrze :). Jak Maniusia zapytalas o moj nastroj to chwile musialam wytezyc moj umysl, zeby sobie przypomniec o co chodzi ;) - czasem po prostu dopada mnie codzienna rutyna i duze zmeczenie i wtedy mam chwile slabosci. Ale to mija szybko i zaraz o tym zapominam ;) Gabrysia sie troszke zmienila- w sensie, ze wyrosla z pewnych zachowan, wiecej rozumie, mozna ja chwile czyms zajac i to tez na pewno ma wplyw na to, ze jest lepiej. Bo u mnie to jest tak, ze w niektorych rzeczach jestem perfekcjonistka i nie potrafie sobie odpuscic. I np jak Gabi nie pozwalala mi na zrobienie pewnych rzeczy przy niej to albo robilam to do poznej nocy jak juz poszla spac albo nie robilam tego, ale meczylo mnie to psychicznie. Z czasem czlowiek sie jednak uczy troszke odpuscic :) jesli trzeba ;) Gabi ma swojego kolege, a ja zakolegowalam sie z jego mama i sporo czasu spedzamy razem na spacerach :) Dzis z tego nici, bo pada :(. Pewnie niedlugo wiecej bedzie takich dni buuuu. No ale wtedy mozna wpasc do siebie na kawke- daleko nie mamy, bo to samo pietro ;) Ja sie rozwijam kulinarnie :) :) i sprawia mi to mega radoche :), mimo, ze niektorych rzeczy w ogole nie jem, tylko dla meza robie ;). Dzis juz dusi sie kabaczek faszerowany (mniam, mniam :) ). A wczoraj robilam np udziec indyka w sosie smietanowym, duszony szpinak i ziemniaczki pieczone z maselkiem czosnkowym. No i odkrylam genialna salatke! Polecam: - puszka tunczyka w sosie wlasnym - puszka kukurydzy - sliwki suszone kalifornijskie pokrojone w cwiartki - peczek koperku - platki migdalow - przyprawy do smaku - majonez Wszystko mieszamy i zajadamy sie :). Bylam troszke sceptycznie nastawiona, ale wszystkim bardzo smakowalo, naprawde nie spodziewalam sie, ze efekt jest taki mniamusny. Acha, ja robilam dla sporej liczby osob, wiec mnozylam skladniki i moje spostrzezenie jest takie, ze przynajmniej jednego tunczyka wtedy mozna dac w oleju (a ewentualnie mniej majonezu), bo sliwki sa dosc klejace i salatka jest dosc taka zbita. Pozdrawiam Was wszystkie mocno! cmokasy!
-
Masz racje z tymi marzeniami i tym, ze jak dzieci maja totalnie wszytsko to nie jest dobre. Zgadzam sie. Ja w liceum mialam kolezanke, ktora miala ucho rozpolowione od dziurki. Tez miala taki incydent i nie wiedziec czemu nie pojechala na szycie tylko jej sie tak zroslo. Brzydko to wygladalo. Jesli chodzi o maluchy to ja w ogole uwazam, ze to przegiecie ze strony rodzicow. To cialo dziecka, odrebnej osoby. Moim zdaniem nalezy pozostawic decyzje dziecku czy bedzie chcialo dziurawic swoje cialo. Moze nie beda sie tej osobie kolczyki podobac? A dziurki wcale tak latwo nie zarastaja, slady wielu osobom nie zniakja nigdy. No ale chyba kiedys juz tu temat kolczykow u maluchow byl :) Co za pogoda :( :( Czuje w moich starych gnatach jesien juz od kilku dni. Coraz czesciej jak np poloze sie z Gabi, zeby ja usypiac i tak chwile z nia leze nieruchomo to marzna mi stopy :(. A ja tak kocham nosic odkryte buty i gole stopy buuuu :( Boje sie tej jesieni i zimy. Dopiero co czekalam na lato, dopiero co przyszlo, a juz sie konczy. I znow te miesiace fatalnej pogody, tak strasznie dluzace sie. No to powialam optymizmem ;)
-
Zabciu- dziekuje :) Ja jestem lew. W zasadzie lwica :D Fajnie, ze wesele sie udalo. Tak tez mi sie zdwalo po tym gardle ;) Maniusia- rowno dwa lata temu musialam uspic moja psine kochana :( jakos 3 tygodnie przed slubem. Mialam ja 15 lat, ech. Jak juz sie pobralismy, wrocilismy z wyjazdu, urzadzilismy i wyprowadzilismy na swoje to strasznie chcialam psa. Musialam czekac az sie wyprowadzimy do swojego mieszkania, bo moja mama choc kocha psy powiedziala, ze nigdy wiecej nie chce miec psa, bo to ona pojechala z moim psem do weterynarza. Powiedziala, ze nigdy wiecej nie chce tego robic, tak ja to ruszylo :(. Ja sama nie moglam jechac, serce by mi peklo i pewnie zrobilabym niezla scene. Wysciskalam ja w domu, zalalam lazami i mama z bratem pojechali. Ech, rozpisalam sie nie na temat i az mi sie przypomnialo.. Sorki, nie o tym mialam. Po jakims czasie jak wspomnialam bardzo chcialam psiaka. Ogladalam sie za kazdym przybleda. Wtedy juz bylam w ciazy i P nie bardzo chcial sie zgodzic na psa (choc jakbym sie uparla to by ulegl). W koncu nie ulozylo sie tak, zeby np znalezc jakiegos bezdomnego psiaka albo ze ktos szukal domu dla jakiegos psa. Jak urodzila sie Gabi to bylam wdzieczna, ze tak sie stalo. Bo caly (na poczatku doslownie caly) moj czas zajmowala Gabrysia. Nie wiem czy macie kogos na miejscu, ale jak pies bylby tylko na Twojej glowie to lepiej sie wstrzymac :) Teraz chcialabym miec psa- Gabi uwielbia psy i koty :). Heh, mialabym ja z glowy na kilka ladnych chwil w ciagu dnia ;), bo jak jestesmy u tesciow to na dlugo ja kot zajmuje ;). Ale pies to uwiazanie, obowiazki, a my w weekendy czesto gdzies jezdzimy. No i jeszcze aspekt, o ktorym pisze zabulina- bezcenny. Potem taki podarunek moze dziecku sprawic mnostwo radosci :). To tak jak z kolczykami u malych dzieci. Wczoraj spotkalam sasiadke z wnuczka o 3 mies mlodsza od Gabi i ma juz od kilku miesiecy kolczyki. Nie dosc, ze uwazam to za niezbyt madre, to jeszcze odbiera sie dziecku tyle radosci jak juz rozumie. Mlodsza siostra mojej znajomej jak poszla do kosmetyczki przebic uszy to wracala od niej dumna jak paw, w domu siedziala, przegladala sie w lustrze, robila miny itp :). Jednym slowem byla wniebowzieta. Ech, juz rozumiem czemu moj maz czasem mowi, ze jak chce to zawsze kogos zagadam ;) Zatem znikam
-
achm, jak sie bawiliscie na weselu?
-
Chyba nie mowilam :) z 3ciego :)
-
zabulina- swietne to :D :D hehe Agatko- kot juz Wam nie wystarcza? ;) a tak na powaznie to fajnie, kocham psy :). I fajnie, ze ze schroniska, choc ja bym musiala kogos tam wyslac, sama bym nie dala rady pojsc, bo chcialabym wziac pewnie kazdego :(
-
Agatka- milo Cie widziec :) Przyznaj sie, ze tak zabalowalas na parapetowie, ze nie pamietalas, gdzie nas znalezc ;) :P :D Dlatego Cie tyle nie bylo ;) Gratki zakonczenia remontu i auta (kombi to takie rodzinne auto... ;) ) O, nie wyslalam Ci fotek dokumentujacych pewne uczucie ;), zaraz sie poprawie :). No ciekawe co u Ewy, ciekawe. Tez mam ja na gg tyle tylko, ze ja gg wlaczam raz na miesiac mniej wiecej :o Padam na ryjek ostatnio. Gabi ida wszytskie czworki na raz, a to juz trzonowce i bardzo jej dokuczaja. Konsekwencja tego jest, ze ona dokucza mi ;). No ale 3 juz sie po kawalku przebily, wiec moze juz niedlugo bedzie troche wytchnienia. Ale sie objadlam owoco az mi sie obiadu nie chce ;). Przywiezlismy od tesciow cala skrznke przepysznych sliwek, a dzis kupilam dla urozmaicenia brzoskwinie, maliny i borowki amerykanskie ;). Gabi uwielbia owoce, wiec kupuje jej rozniaste. Wczoraj mialam mega marude w domu, a wzielam sie za kulinarne eksperymenty i w ogole za robote. Najpierw poszlysmy na zakupy i mialam ich mniej wiecej 8 kg- niby w wozku, ale wniesc trzeba na drugie pietro (nie tylko zakupy, ale i Gabcię). No i jak juz wnioslam te swoje paki wlacznie z cora, to postawilam pod drzwiami, zeby je otworzyc. Gabi tez postawilam i wtedy dla urozmaicenia rozpoczal sie wyscig za corka po korytarzu (my mieszkamy na koncu korytarza). Naprawde, jakby sie komus nudzilo albo mial za malo wrazen, albo mial przekonanie, ze nic juz go w zyciu nie zaskoczy to polecam dziecko :) :) Potem smazylam kotleciki z piersi indyka (taki nowy przepis mialam- z serem zoltym, jajkiem, pietruszka, majonezem itp ;) ), a dziecko mi wisialo u nogi. A wieczorem ubzduralam sobie gotowanie leczo i mimo, ze padalam z nog to sie za nie wzielam i gotowalam do 23 . Zawsze wkurzalo mnie w mojej mamie, ze jak sobie cos umysli, a zle sie czuje czy jest zmeczona, to i tak to zrobi chocby nosem ryla. Mam tak samo niestety :o, choc w wersji light ;) (w porownaniu do mojej mamy). No ale obiad na 3 dni mam z glowy :). Dlatego teraz sie lenie z kawa i pisze przydlugiego posta ;) Kurcze, zbliza nam sie rocznica, a zaraz potem 30tka mojego meza. Nie mam pomyslow. Wiele osob mowi, ze jak sie nie wie co kupic bliskiej osobie to znaczy, ze sie jej nie zna. Chyba nie do konca- jak juz jest sie ze soba te kilka ladnych lat, to juz bylo mnostwo okazji i mnostwo rzeczy mu juz kupilam. Poza tym facet 30letni z reguly juz sam moze sobie fundowac swoje zachcianki, nie musi odkladac pol roku, zeby kupic sobie jakis fajny gadzet czy cos o czym marzy, czy go interesuje. No naprawde nie wiem buuu
-
zabu- daj znac jak zlapiesz sprawce ;) tez jestem ciekawa co to :) Bawcie sie dobrze na weselu :) maniusia- wiatrak przy upalach w ciazy to istne zbawienie :) pozdrawiam
-
Fajne sukienki, przypomnialo mi sie: http://www.maggiesottero.com/collection.aspx To tak jakby jeszcze zagladala ta osoba, ktora ostatnio prosila o linki ;)
-
Ja jak w ciazy bylam to jak pracowalam to o 22 juz spalam :), a na poczatku ciazy to nawet duzo wczesniej ;). A na zwolnieniu to ok 23, ale tez spalam do woli :). A teraz chodze spac ok 00.30 :o, a pobudka jak jest o 7 to jest fajnie :) Dzis bylismy w Łazienkach. Rozwalil mi sie but, wiec z Lazienek prosto na zakupy i dzieki temu mam dwie pary nowych butow :). Zaraz wracamy do domu- zobacze jak tam mezowi te poprawki poszly ;). Gabrysia wczoraj siedziala na moich kolanach i cos tam miala w reku i machala tym. I w pewnym momencie przywalila mi tym prosto w oko- mam teraz czerwone i bolace troche. Ale na szczescie widze ;)
-
Maniusia- o ktorej chodzis spac? :) Trenujesz nieprzesypianie nocy? ;) :D
-
dobrze. ze jestes juz na zwolnieniu- i tak dlugo pracowalas odpoczywaj teraz ile wlezie i ciesz sie mozliwoscia blogiego nic nierobienia ;) potem takie chwile beda bezcenne i na wage zlota ;) Ciasteczka musli: - kostka miekkiego masla - 1 szkl cukru pudru - 1 cukier waniliowy - 1 jajko - 2 szkl maki - 1 szkl wiorkow kokosowych - 2 szkl musli z rodzynkami, orzechami, sezamem- jak kto ma ochote - 1/2 lyzeczki sody - 1/8 lyzeczki soli Maslo utrzec mikserem z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Dodac jajko. Make wymieszac z soda i sola, przesiac do masy i wymieszac. Dodac wiorki i musli, wymieszac dokladnie (masa bedzie bardzo gesta). Lyzka nakladac male porcje na blache posmarowana tluszczem (zachowac ok 0,5 cm odstepu miedzy cistkami). Piec 10-15 min w temp 180 st az ciasteczka nabiora zlotego koloru. Przechowywac w puszce/pudelku zamknietym. Smacznego :) Ja dodaje do nich rodzynek (nawet jesli w musli sa to jest ich raczej malo). Mozna dodac tez orzechow, migdalow, pestek dyni- pole do inwencji wlasnych jest naprawde olbrzymie :). Mysle, ze mozna tez dodac kakao i wtedy beda czekoladowe ;). Ja robilam zawsze z musli prazonego- poniewaz bralam pod uwage, ze ciastka moze konsumowac Gabi i obawialam sie, ze to prazone musli moze bedzie za twarde i ostre, to na chilke doslownie zalewalam je przed dodaniem do masy cieplym mlekiem- doslownie zalewalam i od razu musli na sitko. To je troszke zmiekczalo i zawsze wychodzily pyszne. Nie wiem prawde mowiac czy w przepisie ktos mial na mysli zwykle musli czy takie prazone. Ja robie posrednio ;) za inne wersje nie odpowiadam ;) Acha- z dlugoscia pieczenia to roznie w roznych piekarnikach :). U mnie wystarczylo 10 min, u mojej mamy 20 ;) na tej samej temperaturze. Trzeba patrzec na ladny zloty kolor :)
-
Maniusia- juz jestes na zwolnieniu? Swietna fotka z USG :) Taki pomysl z robieniem sobie zdjecia co miesiac jest super- ja tak nie robilam, bo tez mi jakos tak przelecialo jak Tobie wlasnie i mam malo zdjec z okresu ciazy, ale widzialam takie zestawienia u kilku dziewczyn i strasznie fajnie to wyglada. Jutro albo pojutrze postaram sie wyslac kilka fotek- jak tylko bede w domu. Bo dzis jestem u rodzicow- jutro P ma te poprawki robic u nas w domu i pewnie conieco bedzie musialo wywietrzyc sie.
-
Maniusia- witaj :) dobrze Cie czytac :) Wiem, jak musi Ci byc ciezko w upaly, uff. I nie zazdroszcze ;) Choc teraz sobie mysle, ze mimo wszystko w pewnym sensie lzej mi bylo jak Gabi jeszcze siedziala w brzuchu ;) :D zabu- filmik kapitalny. Muzyka moim zdaniem swietnie pasujaca- chyba miala byc taka troche przesadzona ;) Co do mojego samopoczucia, to po trosze macie racje, ze to czesc wynika zwyczajnie z codziennosci, no i powrotu z urlopu ;). Ale niestety nie tylko. Mam dosc powazny powod do zmartwien niestety :(. Jak ktos bedzie pamietal to prosze o modlitwe.. Maniusia- zdjecia znad morza jak dostane zdjecie Twojego brzusia :)
-
Podziwiam, ze Ci sie chce za przetwory brac :). KONIECZNIE zobacz z muzyka. Mam wrazenie, ze to wlasciwie tworzy ten film :) Strasznie mi sie podoba
-
Podziwiam, ze Ci sie chce za przetwory brac :). KONIECZNIE zobacz z muzyka. Mam wrazenie, ze to wlasciwie tworzy ten film :) Strasznie mi sie podoba
-
Podziwiam, ze Ci sie chce za przetwory brac :). KONIECZNIE zobacz z muzyka. Mam wrazenie, ze to wlasciwie tworzy ten film :) Strasznie mi sie podoba
-
Mi sie tez strasznie filmik podobal :) I tez zazdroszcze takich wojazy. No ale pomijajac to to koles mial super pomysl! Niezly taniec ;) I swietna muzyka :) Konik jest duuuzy, najwiekszy jakie sa ;). Fajnie, ze dostala takiego- teraz co prawda ja musze ja bujac albo ktos, ale juz niedlugo bedzie wystarczajaco duza, zeby robic to sama. A taki konik moze sluzyc nawet 5 letniemu dziecku :). Z tych malych dzieci szybko wyrastaja. Wierz mi, ze nie da sie go wlozyc do pudla ;). Tak samo jednej wielkiej maskotki, rowerka. Hmm, rowerek odpada, bo moge przed drzwiami na korytarzu postawic jak ktos przyjdzie :) No nic, damy rade jakos. Przeciez jak zostanie kon na biegunach to chyba nie przekresli wszystkiego ;) :D A tak w temacie. To ostatnio duzo ofert przejrzalam i niektorzy naprawde sa dziwni. Nie wysila sie nawet na tyle, zeby ogarnac balagan do zdjec. Widzialam zdjecia lazienek z wywieszonym praniem (jakby mnie interesowaly czyjes gacie :o ;) ), porozwalanymi kosmetykami itp itd :) Ja sie przygotuje na tip top ;) :D
-
Wiem, ze koniecznie trzeba bedzie to uprzatac z pola widzenia :) Mamy takie specjalne \"skrzynki\" na zabawki Gabi. Tyle tylko, ze maskotka 3 razy wieksza od niej, kon na biegunach, krzeselko, krzeselko do karmienia itp itd to nie bardzo mozna w cokolwiek schowac, a to jednak zagraca. Ale pudelka z ikei na drobnostki rzeczywiscie bardzo estetyczne, dzieki :). No nic, jakos sobie z tym poradzimy. Nie ma sie co martwic na zapas, moze wcale nikt nie przylezie chetny ;)
-
Fajny filmik: http://www.vimeo.com/1211060 Moje dziecko ma dzis niezle humory :o Dobrze, ze P juz jest :) No i malo dzis spala to pewnie wczesniej padnie, ufff. Zrobilam wczoraj pycha ciasteczka z musli :) mniam mniam :) Zabu- wiem, wiem o co chodzi z tymi zdjeciami :). A mieszkanie coz- luksusowe nie jest, ale akurat jak je urzadzalismy to mielismy bardzo duzo oszczednosci (plus pieniadze z wesela), no i nie oszczedzalismy na jakosci wlasnie podlog czy glazury. Tym bardziej, ze to nasze pierwsze mieszkanie na wlasnosc- wielka radosc urzadzania, wybierania wszystkiego :). Pewnie myslelismy, ze pomieszkamy tu dlugo (jak sie nie sprzeda to moze i tak bedzie ;) ) i urzadzalismy tak jak naprawde chcielismy :). Ale na nastepne mam juz tez nowe pomysly ;). Glownie co do pokoju dla Gabi, bo poki co spi u nas w sypialni (choc jest pokoj przeznaczony dla niej), ale za jakis czas moznaby juz urzadzic jej taki z prawdziwego zdarzenia :). Glowny problem to ja bede miala z tymi zdjeciami jak tu zrobic, zeby nie bylo widac wszedzie stosow zabawek. Gabi ma juz ich tyle, ze pol mieszkania zawalaja, serio. Co ciekawsze my sami kupilismy jej naprawde niewiele (glownie ksiazeczki, klocki, jakies edukacyjne), ale byly juz swieta Bozego Narodzenia i roczek i wtedy dostala po prostu mase zabawek ;). Do zdjec to jeszcze sobie poradzimy, mozna przekladac. Gorzej jak ktos przyjdzie obejrzec mieszkanie- jak tu zrobic zeby sie nie potykal o zabawki na kazdym kroku? ;)
-
zabu- super! strasznie Ci dziekuje :) z przyjemnoscia skorzystam z propozycji jak juz sie w koncu zbierzemy ;) :) Tylko, zeby potem potencjalni nabywcy przychodzac obejrzec mieszkanie nie mowili z nutka zawiedzenia w glosie, ze na zdjeciu to tak ladnie wygladalo... hehe ;) :D zartuje :)
-
zabciu- dziekuje za maila :)