no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez no to co
-
Gabi sie chyba czyms zatrula albo to jakis wirus i wymiotowala wczoraj. Po kazdym cycku tez wymiotowala, wiec pojechalismy na nocny dyzur. Najblizej Wolomin- w mojej glowie od razu wspomnienie tamtejszego ortopedy od bioderek, no ale sama siebie uspokajalam, ze pewnie nie wszyscy tam tacy sa. I kolejny szok. Lekarz konowal. Po prostu szok, rece opadaja. Dal nam skierowanie do szpitala. Wyszlismy stamtad i wrocilismy do domu. Jesli kiedys pojade jeszcze do tego przekletego szpitala w Wolominie to tylko jak bede stara i czas bedzie umierac Nie chce mi sie nawet pisac co to za lekarz. Na szczescie Gabi pila wode z lekiem uzupelniajacym mineraly i po tym nie wymiotowala. Ale po piersi nadal tak. Noc koszmarna, nie wiem czy przespalismy z P dluzej niz 15 min ciagiem. Gabi spala z nami. Probowalam jej jeszcze dawac piers i efekt taki, ze przebieralam ja w nocy chyba z 6 razy. Dzis rano byliśmy już tu u nas u lekarza, dostałą leki i mam nadzieję, że będzie lepiej. Tyle, że jest tak śpiąca na razie, że odsypia, a ani jej się śni brać leki. P zostal w domu dzis i teraz jest z nia w sypialni, a Gabunia odsypia. Boze modle sie tylko, zeby jak dam jej cycka ok 13 (wtedy mamy pozwolone) to zeby nie wymiotowala juz. Trzymajcie kciuki.
-
A przedwczoraj urodzila moja dobra kolezanka duuza zdrowa corke :). Tak strasznie sie ucieszylam! Bo miala za soba dwa ciezkie przezycia- pierwszy raz poronila, a drugim razem miala ciaze pozamaciczna, usuneli jej jeden jajowod. No i w ogole dziewczyna mloda, ale nienajlepszego zdrowia (nadcisnienie, problemy z nerkami). Tak sie ciesze, ze sie jej udalo :) :) Zabu- a po czym oceniasz w kontakcie osobistym czy chlopiec czy dziewczynka? Po wygladzie? Ze jak ladnie kobieta wyglada to chlopiec, a jak zle to dziewczynka? :) Moja szwagierka ma dwie corki, a za kazdym razem wygladala kwitnaco i stawiali na chlopca wszyscy (nie chcieli znac plci). Mi tez na poczatku wszyscy na chlopca prorokowali, bo wysmuklalam bardzo przez ten ubytek wagi na poczatku, do tego mialam ladna cere i slniace wlosy. Potem jak juz sie wyglodzilam za bardzo ;), podkrazone oczy mialam, blada cere to bliscy, ktorzy widzieli mnie bez makijazu stawiali na dziewczynke ;). A potem mimo, ze juz wiadomo bylo po kilku usg, ze corka to jak minal termin porodu to byli i tacy, ktorzy zastanawiali sie czy to aby jednak nie chlopak, bo ponoc dziewczynek sie nie przenosi :D. Ciekawe te teorie ;)
-
Maniusia- gratuluje zdrowo rozwijajacej sie, energicznej coreczki :) U nas zywiolowosc w brzuchu (Gabi na jednym usg bardzo zywiolowo machala lapkami i w ogole sie ruszala duzo) przeniosla sie na zycie poza brzuchem :). Jak nieraz skonana pomrucze pod nosem, ze moglaby miec troche mniej energii czasem to moja mama zawsze mowi- a co wolalabys zeby byla taki cieply kluch z glowa wylezana od gapienia sie w sufit? ;) dobrze, dobrze, niech ma dziewczyna temperament, nie da sobie w kasze dmuchac ;). Ja zawsze lubilam zywiolowe dzieci, takie pocieszne lobuziaki, tylko ze ja czasem wysiadam 5 razy szybciej niz ona i mi sil brak ;). Acha, uwazaj, jak pojawi sie na swiecie Wasza corcia to bedziesz miala konkurencje u meza ;). Coreczki to sa jednak oczka w glowie tatusiow, ksiezniczki. Moj P nieustannie zakochany :) Agatko- to sie usmialam z ta figura :). Wiesz- jak sie popija (w zasadzie juz popijalo) Karmi Malinowa Pasja ze smakiem wieczorkiem, do tego w ciagu dnia jakies szybkie sniadanie mniej wiecej o 14, a potem na wieczor glod jak Gabi usnela i wreszcie mialam czas cos zjesc na spokojnie, to i spacery nie sprawia cudow ;). Ale rzeczywiscie teraz jest juz inaczej, Gabi wieksza, bardziej przewidywalna i uregulowany dzien i ja sie zawzielam i jem zdrowo i regularnie, piwko precz i mam nadzieje, ze teraz efekty chodziarskie beda widoczne ;) Ewa- no cud malinka ta Twoja Halinka :) ;)
-
No to ja chyba stawiam na chlopca. A tak sobie, bez konkretnej przyczyny ;)
-
Zabu- Ty jestes czlowiek orkiestra :) :) Ech, pewnie i robie wiele rzeczy, ktore w psychologii rozwojowej nie sa opisane- albo opisane jako negatywne wzorce zachowan. Ale staram sie rzeczywiscie spedzac czas w moim dzieckiem aktywnie- nawet jesli jest to tylko zabawa na dywanie :). Maniusia nie zajrzala jeszcze. Moze jakies male obstawianie plci? ;) Zabu, Ty bylas w tym calkiem dobra o ile pamietam :) :) Bizuteria jest pewnie piekna. Masz jakies fotasy?
-
Agatko- gratuluje zakonczenia waznego etapu pracy :) Ewa- oj mozna by dlugo o mojej corci ;). Zywiol! Energia ja roznosi ;). Ewidentnie chce juz biegac za dziecmi ;). Wieczorami jestem skonana jakbym wykopala z kilometr rowu ;), takie zapewnia mi rozrywki. Czasem brak mi cierpliwosci (nigdy to nie byla moja mocna strona) :(. Ale jak zasnie :D i wyglada jak aniolek wybaczam jej wszystko ;). A przede wszystkim jak bedac u mnie na kolanach przekreca glowe i nastawia policzek do cmokania, uwielbia to :), jak ma nastroj wyciszenia np przed drzemka to moge ja tak z 15 min cmokac, a ona z zadowolenia przewraca oczkami :). Duzo teraz spacerujemy, bardzo duzo :). Nieraz mamy towarzystwo jakiejs mamy i jej brzdaca, a nieraz same. Pokazujej jej rozne zwierzatka wtedy (uwielbia psy! im glosniej szczeka tym lepiej- ja nieraz podskocze jak spacerujemy w uliczkach domow i jakis z nienacka za ogrodzeniem zacznie ujadac, a ona sie wtedy cieszy :) ), generalnie bardzo duzo do niej mowie na spacerach, opowiadam co widzimy :). Jakos tak wole spedzac czas niz siedziec godzinami na osiedlu na lawkach (sa u nas takie mamusie kwoki- ja je tak nazywam ;) siedza i plotkuja, plotkuja, a dzieci sie caly dzien smaza na tym sloncu- nie ma u nas cienia na osiedlu prawie wcale- to nowe osiedle, wiec i wszytskie drzewka mlodziutkie), mysle ze to korzystkiej dla niej i dla mnie (nieraz nogi mi w tylek wchodza :P ;) ). Na plac zabaw idziemy po spacerze popoludniowo/przedwieczornym i wtedy Gabi sie kreci na karuzeli i fascynuje dziecmi ;). Gorzej bedzie jak beda mega upaly, bo wtedy i spacerowac bedzie ciezko- droga z osiedla ma piekny chodnik, ale niestety tez cala w sloncu. Ale wtedy bedziemy jezdzily rano do mojej babci, kupujemy teraz Gabi piaskownice do babci do ogrodka i hustawke, u babci w ogrodzie zawsze jest do znalezienia cien, wiec bedziemy mogly byc cale dnie na powietrzu. Ale sie rozpisalam. A dziecko mi w tym czasie wyciagnelo ze swojej komody wszystkie swoje czapki, rajstopki i skarpetki ;) Maniusia- no wlasnie, wlasnie. Melduj sie co tam za lokator w Twoim brzuchu rosnie :). Zabu- to sie nazywa odpowiedzialne podejscie do spraw zawodowych :). Profesjonalistka w kazdym calu :) Buziaki kochane! ps wlasnie mnie olsnilo, ze za mniej niz 2 miesiace jedziemy na wakacje, a dopiero co je rezerwowalismy ( w styczniu!). Jak ten czas leci! :)
-
Ewa- super, ze wszystko idzie ku dobremu i pomyslnie :) I ze Halinka tak zdrowo rosnie :) :) Bardzo oryginalne imie, mimo, ze moda na stare imiona powrocila juz dosc dawno temu, to to imie chyba jednak jest bardzo rzadkie obecnie. Moja babcia i ciocia maja tak na imie :). Obie fajne babki ;)
-
Agatko- gratuluje- i mezowi i Tobie zdolnego meza :) super! Zabu- bo ja jestem czarownica tak naprawde to i moc mam ;) Ja uwielbiam Warszawe i dobrze sie tu czuje :). Hmm, w zasadzie to uwielbiam tu pare miejsc, a o dzielnicy na ktorej mieszkalam naprawde nie mozna powiedziec, ze jest brzydka, bo wiecej tu zieleni i pieknie zagospodarowanych parkow niz w innych znanych mi miejscach :). No i przede wszystkim nie przeszkadza ten zgielk, tlum w metrze (jedynie w ciazy byl uciazliwy). Chyba po prostu wroslam w to miasto i tyle :). Mieszkalam tu od urodzenia, przywyklam ;). Tu sa tez moi znajomi, przyjaciele, rodzina. I tyle :). Diabelku- jeszcze mialam Cie zapytac? Braliscie kredyt z zlotowkach czy frankach? Bo ja az tak nie odczuwam w tej chwili uciazliwosci kredytu, frank sporo spadl odkad bralismy kredyt i to byla super decyzja wziac we frankach. Placimy teraz cos ok 850 zl przy czym tez juz 2 razy nam stopy procentowe poszly w gore. Pasikonik- nie wiem skad jestes, ale mi ostatnio ktos pokazywal strone z sukniami http://margarett.pl/ i niektore sa sliczne :). I jedna suknie z tego salonu widzialam na zywo (na czyims slubie) i byla piekna. Maja salony w Warszawie, Jankach, Krakowie, Lublinie, Katowicach i Rzeszowie. Ja moja szylam, bo spodobala mi sie jakas suknia na jakiejs zagranicznej stronie i byla nie do kupienia w Polsce. Krawcowa, na ktora trafilam szyla niezle cudenka :). Powodzenia!
-
Maniusia- to trzymam kciuki, zeby Malenstwo pokazalo sie odpowiednio :). Mnie lekarka meczyla badaniami co miesiac ;) czym mnie wyleczyla calkiem z leku przed pobieraniem krwi ;). Co do imion- Mateusz to moim zdaniem jedno z fajniejszych imion dla chlopca :). Zanim nie znalam plci to sama bralam je pod uwage, chyba zawsze mi sie podobalo. Natomiast jesli chodzi o Martyne to juz nie bardzo mi podchodzi, w zasadzie nie potrafie okreslic czemu. Chyba po prostu nie jest w typie imion, ktore lubie :). Julia bardzo mi sie podoba, ale tez uwazam ze strasznie duzo teraz malych Julci.
-
Diabelku- moze Tobie po prostu dobrze w tym Wolominie tylko potrzebowalas wiecej troszke czasu zeby sie zaklimatyzowac? Przeciez nie kazdy gna do wielkiego miasta, niektorzy sie swietnie odnajduja w troche spokojniejszych miejscach. Moi rodzice tez mowia, ze sie kiedys zamienia z nami na mieszkanie, bo im by tu dobrze bylo (oni maja duze prawei 80 m mieszkanie) tylko, ze im jeszcze sporo lat do emerytury zostalo, a moja mama mialaby stad fatalny dojazd. Takze nie bede czekac :). Poza tym jednak mysle, ze kiedys rodzice sprzedadza swoje mieszkanie, kupia mniejsze i podziela reszte na mnie i brata ;) Zabu- u Ciebie dzis deszcz? A u na troche wietrznie, ale od rana piekne slonce calutki czas :) Przesylam promyk w takim razie ;)
-
O jaki ruch :) zaba- kopiuje Twoje przepisy i ten na pewno wyprobuje, jak mnie wena najdzie i checi ;) Maniusia- Diabelek ma racje, jesli powiedzialas juz (a pewnie tak) spokojnie mozesz chodzic na zlecane Ci badania. Poki co chyba nie masz za czesto ich- pewnie raz w miesiacu. Kiedy poznasz plec Malucha? :) Imiona wybierane? Sciskam Cie i tak jak nakazuje zabu- zdawaj nam tu raporty co u Was :). Co do sprzedazy mieszkania- na pewno wystawimy je wczesniej niz bedziemy mogli sprzedac. Licze sie z tym, ze moze to nie byc latwe ani szybkie i ze byc moze dopiero za rok czy nawet dluzej zamieszkamy w Warszawie. Ale sama perspektywa tego napawa mnie optymizmem :) Diabelku- marzenia sa od tego, zeby je spelniac, jesli ta idea mieszkania w Warszawie bedzie Wam gdzies miedzy uszami siedziec to predzej czy pozniej jest do zrealizowania. Ja jeszcze niedawno odpuscilam z tym pomyslem, bo wydawalo mi sie to nierealne. Wydawalo mi sie, ze przerosnie nas to finansowo- pewne jest, ze mieszkania bedziemy szukali jedynie w bardzo dobrych punktach komunikacyjnych (Zoliborz, Bielany, Wola), na pewno po tamtej stronie Wisly- po tej, po ktorej mieszkamy dla mnie nie ma sensu, wszystko zawsze blokuje sie przed mostami, taka przeprowadzka dalaby nam moze 20 min oszczednosci na dojezdzie, reszte stoi sie juz w Wwie. A ceny mieszkan w tych dzielnicach nie sa male. Najbardziej nastawiam sie na to osiedle, na ktorym mieszkalam, bo i super polaczenia i mnooooostwo zieleni, parkow i fajne mieszkania. Tyle tylko, ze drogie ;). Nie chcemy tez zmniejszac powierzchni mieszkania. No i niestety takie mieszkanie moze kosztowac tam ok 500 000. Ale ok 200 tys bedziemy miec wkladu wlasnego, a jak na cala reszte nie dostaniemy az tyle kredytu (ja na wychowawczym w ogole sie nie licze) to moja mama powiedziala, ze nas podratuje dolaczajac formalnie do kredytu, a raty i tak bedziemy splacac my. A moze sie uda znalezc troche tansze mieszkanie nie na tym osiedlu, ale w bliskiej okolicy. Nie powiem, przeraza mnie perspektywa tej sprzedazy, koczowania pewnie ze 2 czy 3 miesiace pewnie u moich rodzicow zanim cos kupimy, ponownego urzadzania, pakowania, calej tej organizacji. Ale jak tylko sprzedamy to spakuje wszystko w mig gotowa do drogi ;) :D Ty przynajmniej w tym Wolominie masz troche wiecej cywilizacji ;). I podejrzewam, ze i u Was ceny skoczyly duzo odkad kupowaliscie mieszkanie i na pewno na tym ruchu zarobiliscie, a juz samo to daje zawsze jakies perspektywy na przyszlosc
-
A, Agatko, bardzo podobaja mi sie Twoje wlosy No i jeszcze jedna mila niespodzianka- maz dostal juz pierwsza pensje po podwyzce i okazuje sie, ze ta podwyzka to na reke, a nie jak myslelismy brutto :D. Musze sie wybrac na zakupy ;). A potem oszczedzac zaczynamy ;) :P bo jednak powrocil temat kupna mieszkania w Warszawie :) :) :). Co prawda dopiero za pol roku mozemy sprzedac mieszkanie, zeby nie placic tego cholernego podatku, ale tak naprawde juz sie mozna z ta sprzedaza przymierzac, bo niewiadomo kiedy sie chetny znajdzie. Buzki
-
Gimp owa- ale chodzi Ci o wózek głęboki czy o spacerówkę? Bo ja kupowałam tylko spacerówkę jak Gabi miała jakieś prawie 8 miesięcy. Pierwszy wózek miała w spadku po starszej o rok siostrze ciotecznej (a teraz ma go młodsza o rok druga siostra ;) ). Moja mama chwilami mi marudziła, żeby kupić jej nowy pierwszy wózek (nie wiem po co jak tamten w ogóle nie był zniszczony, dzieci niedługo jeżdżą w głębokich wózkach), że oni z tatą kupią itp :). Ale bardzo dobrze się stało, że nie kupowaliśmy nowego, bo krótko posłużył. W zasadzie to teraz każdej świeżo upieczonej mamie radziłabym nie szaleć z pierwszym wózkiem (można za naprawdę małe pieniądze kupić używany, a w świetnym stanie), a kupić lepszą spacerówkę. Pewnie jakbyśmy nie dostali w spadku tego wózka to kupilibyśmy nowy i wydali kupę pieniędzy na kilka miesięcy. Taki wydatek ma moim zdaniem sens tylko wtedy, gdy zamierzasz do końca korzystać ze spacerówki od pierwszego wózka (o ile nie będzie Ci przeszkadzał ciężar, uciążliwość w pakowaniu takiego wózka do auta itp). Jeśli chodzi o spacerówkę to kupiliśmy Peg Perego Pliko P3 Completo (ufff, ale nazwa ;) ): http://calineczka.pl/sklep/index.php?cPath=63_421_101 moze tu lepiej widac: http://www.90n.pl/sklep/product/p/102/peg,perego,pliko,p3,completo,najtaniej,,.html# Pozdrawiam i zycze trafnego wyboru :) Jejku, czy jeszcze ktos tak sie dzis niewyraznie czuje? Chyba cisnienie leci strasznie. A mi sily Pudziana potrzeba przy tym moim wulkanie. Wszedzie mi wlazi, kazda szuflade wysunie, posciaga wszystko ze stolika, namietnie wynajduje paproszki na podlodze (oczywiscie przeznacza je na degustacje :o ). Nic tylko miec oczy dookoloa glowy ;)
-
No my dzis prawie caly dzien na dworzu, z przerwa na obiad i drzemke Gabi :). Wlasnie wrocilysmy. Cuuuudna pogoda. Choc ciezki okres w sumie mamy z tymi spacerami, bo Gaba jeszcze nie chodzi, a jak widzi dzieci to malo sie nie wyrwie z wozka ;). Nie interesuje ja przydlugie siedzenie w wozku, a z nia na rekach jest juz mega ciezko. Nie tyle ze wzgledu na ciezar co na jej ruchliwosc :). Agatko- jak tam efekt na wlosach? Moze sie pochwalisz? :)
-
Dzieki dziewczyny. Juz sie troche oswoilam z ta przykra wiadomoscia. Zabu- pewnie, ze to cale szczescie, ze nic wiecej sie nie stalo. Szczescie w nieszczesciu. Liczymy po cichu, ze to bedzie dla babci nauczka. Masz 100% racji, ze u nas to rodzinne. Moja mama jest identyczna. Jak zaczal jej sie klimaks to miala zawroty glowy nieraz. Rodzice mieszkaja na 12-tym pietrze. Trzy pokoje sa z balkonem (choc z jednego nie ma wyjscia na balkon) i te to jeszcze spoko, bo najwyzej mozna na balkon wypasc. Ale jeden pokoj nie ma za oknem balkonu, wiec jak spasc to z 12 pietra :o. Prosilam mame juz tyle razy, zeby juz sama tam okna nie myla. I nie moge sie doprosic, ech. Mam nadzieje, ze ja nie bede az tak uparta w tej zosiosamotowatosci ;) Co do dzieci aniolkow- ta malenka siostrzenica P, ktora urodzila sie 1,5 mies temu jest istnym aniolkiem poki co, jakby dziecka nie bylo :). Maniusia- dobrze Cie widziec. Jak sie czujesz? Agatka- podobny typ babci :). Moja mowi, ze ona chce zeby na weekendy wszyscy do niej przyjezdzali odpoczac, nacieszyc sie ogrodem, lasem, swiezym powietrzem itp, a nie sie nia zajmowac. Zmykamy na spacerek
-
ech, dziwny weekend :o Z jednej strony wypoczelam, bo super pogoda i duuuuuzo bylismy na powietrzu, praktycznie caly czas. No ale tak poza tym to do bani. Odpoczelam tylko fizycznie, o ile w ogole mozna przy takiej rabance psychicznej. Zaczelo sie juz w piatek. Mama do mnie zadzwonila, ze babcia spadla z krzesla i prawdopodobnie zlamala sobie reke. Mama byla wsciekla, bo rano dzwonila do babci, a ta jej oznajmia, ze wlasnie zaczyna zaraz okno myc. Mama ja prosila, zeby poczekala az ona przyjedzie (a miala jechac do babci juz w piatek po pracy na caly weekend)., zeby nic nie ruszala jesli chodzi o okna. No ale babcia sie uparla... Babcia jest jeszcze bardzo zywiolowa i sprawna, ale jest po oparacji biodra, ma endoproteze. I wszelkie prace \"na wysokosciach\" juz nie powinny ja w ogole interesowac. Ale babcia to taka zosia samosia, wszystko chce sama, nikogo nie chce obarczac. No i niestety okazalo sie, ze babcia spadla nie ze stolka tylko ze stolu wlasciwie (weszla zdjac firanke i jak chciala zejsc to jej sie noga obsunela na stolku i poleciala z calym impetem do tylu ze stolu :( ). I ma zlamana reke w nadgarstku z przemieszczeniem. W dodatku prawa reka. Gips przynajmniej na 6 tyg i jeszcze potem rehabilitacja. Chyba z 6 godzin spedzily czekajac na ostrym dyzurze. A dzis dowiedzialam sie, ze zmarl moj wujek (zmarl wlasnie dzis). To byla dalsza rodzina, w dodatku mieszkaja 300 km od nas, ale moj tata ma tam tez blizsza rodzine i z nimi tez zawsze utrzymywalismy kontakty (ja np jestem chrzestna u dziecka jego corki). To byl przekochany, cudowny czlowiek, z niesamowitym sposobem bycia i poczuciem humoru. Taki czlowiek honoru :), kochany przez ludi mlodych, bo swietnie sie z nim rozmawialo. Mial raka od wielu lat juz, chwilami wygrywal, bywalo lepiej, potem znowu gorzej. Szkoda mi bardzo cioci, bo tworzyli super malzenstwo, zgrane bardzo, zzyte. Ciocia byla przy nim jak umieral, trzymala za reke. Ponoc bardzo juz cierpial, ale umieral tez bardzo swiadomie. Nie byl juz jakos mlody, bo mial 71 lat, ale byl mlody duchem zawsze i poza tym rakiem, ktory go wyniszczal to poza tym bardzo sprawny, energiczny. Takie zycie :( Nie wiem co mam jeszcze napisac, wczesniejsze sprawy jakos mi umknely. acha.. rzucilam okiem wyzej i juz wiem Holly- witaj :) to nie tak dlugo psina siedzi sama, myslalam, ze dluzej Was nie ma w domu. Moja (juz niezyjaca) jak byla mala tez namietnie roznosila buty po calym domu, a w dodatku zawsze w kuchni rozwalala po calej podlodze cebule i inne warzywa (mama je trzymala w takiej torbie za szafka i ona zawsze je wyciagala ;) ). Pocieszne sa szczeniaki Zabu- no wlasnie, wiesz o czym pisalam. P jak sie przenosil z Łodzi to pracy szukam w Wwie 3 tyg lacznie z wysylaniem ofert i chodzeniem na rozmowy. W tym czasie byl chyba na 5 rozmowach i w tej firmie, w ktorej byl na pierwszej rozmowie jako pierwsi mu zaproponowali prace (przyjal, bo ta jego firma w ich srodowisku jest bardzo znaczaca, ma dobra opinie)- a potem jeszcze z kolejnych, w ktorych przeszedl drugi etap zapraszali go na te ostatnie rozmowy juz o warunkach :). Ja bym w zyciu tak latwo nie miala. A Twoj M super wybral :) Agatko- jesli Cie ta kwestia interesuje to nie mam powodu w sumie, zeby nie zdradzic Ci tej informacji, ale nie tu, mailem Ci napisze. Tu wole uniknac pomaranczowego gradobicia ;) Sciskam Was dziewczyny. A sama ide asystowac przy kapieli Gabi i klade ja spac. I chyba juz tylko sie poloze i bez sensu pogapie w telewizor.
-
Przeczytałąm Was z 15 min temu (w miedzyczasie pozmywalam i uspilam Gabi) i nie wiem co mialam napisac komu ;). Cudne, przecudne wiosenne powietrze w duzej dawce chyba mi w glowie zakrecilo :). Poki co biore sie za sprzatanie (dopoki mala spi), by weekend jak najbardziej wolny od tego byl :). Takze zajrze pozniej i doczytam
-
Agatko- owszem, jest mnostwo kierunkow na politechnice, gdzie ludzie znajduja sie z przypadku. Tylko po pierwszym roku zwykle polowa odpada z tych najtrudniejszych, maja wtedy np do wyboru wlokniarstwo np ;). Bodajze jakis kolega P czasowo tam byl, zeby wojska uniknac ;). Oczywiscie uproscilam to co pisalam, bo chodzilo mi o ludzi wyksztalconych, po studiach, z umyslem scislym i studiami w kierunku scislym (no bo przeciez i pewnie znalazlby sie jakis student, ktory ma umysl scisly, a konczy pedagogike np )
-
Brat sie pieknie obronil, dziekuje za kciuki :) A to myslalam zabu, ze masz po prostu tak niewidoczne te rozstepy. Bo np moj brat i moja mama to maja niewidoczne, pod swiatlo gdzies tam mozna dojrzec takie cieniusienkie niteczki, praktycznie w kolorze skory. U mnie za to widac z 10 m :o I to na brzuchu, doslownie brzuch mam jak zebra obok pepka :( Agatko- fakt, moj maz tez typowo scisly umysl i tez czesto szarosci nie widzi ;). Ale mi chodzilo o to, ze latwiej im o dobra prace, lepsze zarobki. Moze dlatego, ze z reguly maja bardzo ciezkie studia, sa specjalistami. Oczywiscie nie chce urazic zadnego humanisty, ze specjalista nie jest, bron Boze. Ale jakby wziac statystyki to jednak umyslom scislym na pewno latwiej o prace i to lepiej platna.
-
No to jeszcze mi sie cos przypomnialo. Czytam Was uwaznie, tylko czesto odpisuje w biegu- albo majac Gabi na oku albo jak spi i sie uwijam ze wszytskim. Dlatego czasem cos pomijam. Zabu- przykro mi, ze macie jakies komplikacje z tymi dotacjami. Akurat te dotacje to chyba najlepsze jesli chodzi o fundusze unijne. To ma przynajmniej sens. Szkoda tylko, ze wszystko w tych funduszach unijnych przygniata potworna biurokracja. Widzialam to od podszewki, bo pracowalam przy jednym z projektow unijnych- organizowalismy szkolenia dla pracownikow samorzadowych. Cala otoczka tego, zalozenia sa tak twarde i bezkompromisowe, ze jakby nie kombinowac to nigdy by sie takiego projektu nie udalo zrealizowac. Bo np zakladaja, ze szkolenie musi ukonczyc 75% osob, ktore sie zglosza. A co zrobic jak pan starosta, dyrektorzy itp pozglaszali sie, a potem im sie chodzic nie chcialo. Rekrutacja zakonczona to zakonczona, nie moze nikt wskoczyc na miejsce tego, co juz mu sie nie chce, bo projekt trwa. Naprawde nie jest to zbyt dostosowane do realiow :o. Wiecej bym za nic nie chciala pracowac przy organizacji czegos takiego i odpowiadac za to (projekt byl na prawie 200tys bodajze, jakby nie zostal zrealizowany to fira, ktore go realizuje moze zwracac koszty do WUPu). Mam nadzieje wiec, ze przy tych dotacjach wyglada to troche bardziej ludzko.
-
Tak mi sie przypomnialo :) Po tych moich nabytych cudnych rozstepach zaczelam szukac sposobu jakby tu je troszke wyprosic ;) na tyle ile sie da rzecz jasna. No i zaczelam stosowac peeling kawowy (domowej roboty ;) ). Polecam Wam serdecznie, nie tylko na rozstepy, ale w ogole na ujedrnienie skory. Super rzecz :) Pisalas zabu o zyrtecu, ze dzieki temu swinstwu masz rozstepy (choc jakbys ich nie miala, bo nie widac ;) ). Moj brat jak byl maly tez byl alergikiem i tez go tym raczono. I tez ma rozstepy, choc podobnie jak u Ciebie nic nie widac, trzeba wiedziec, ze sa zeby zobaczyc ;) (u niego to akurat chyba kwestia tego, ze pozniej trenowal, z reszta do tej pory sport to jego duza czesc zycia, jest bardzo wysportowany i ma skore jedrna, elastyczna). Odnosnie mojego brata- prosze o kciuki :). Jutro ma zostac panem inzynierem ;). Jak zobaczylam jego prace i tego, czego sie uczyl na obrone to mi sie w glowie zakrecilo ;). W tej materii jestesmy zupelnie rozni- on umysl scisly, ja humanistka. Nie pojmuje kompletnie jak mozna rozumiec takie czary mary jak on ma na tych studiach ;). Zawsze mialam bardzo dobra pamiec, szybko sie uczylam, ale typowo scislych rzeczy na poziomie wyzszym to moj mozg nie pojmuje ;). A szkoda, bo chyba umyslom scislym latwiej :). Gabi chyba kolejne zebiska dokuczaja. No ale poszla juz spac. Spi jak aniolek. Kiedy odkladam ja spiaca do lozeczka to zawsze ja cmokam ze trzy razy. Takie spiace dziecko to jeden z najpiekniejszych widokow na swiecie, najbardziej rozczulajacych :). A, no i stawiam lampke szampana ;). Maz dostal podwyzke, to juz druga w ciagu pol roku, w sumie znaczaco wzrosla jego pensja :)
-
zabu- nie zauwazylam Twojego postu :D Ale sypnal pomyslem :D :D ;) Hehe, niesamowity jest :) :) :)
-
Agatka- nie dziwie sie, ze mala Cie tak lubi :). Widac, ze zalezy Ci na tym, by sprawic jej radosc i by prezent jej sie podobal :) Kazdy by lubil taka ciocie ;) No ten 21-szy bylby OK gdyby nie ta odleglosc- niby nie tak daleko, ale jednak czesto trzeba blisko 2 godz w samochodzie spedzic. Moje dziecko tak dzis marudzi, ze rece mi juz opadaja :o
-
Agatko- 20-sty wypada w piatek, czyli odpada. Nie bedzie jakiejs dlugiej imprezy, jak bedzie pogoda to zrobimy ja u mojej babci, ktora mieszka 3 km od nas, bo ma duzy ogrod i bedzie imprezka na swiezym powietrzu. Taka opcja najbardziej mi sie podoba, no kazdy bedzie czul sie swobodnie, szczegolnie dzieci. W naszym mieszkaniu, choc nie jest jakies male, zrobilby sie tlok ;). No ale to sie jeszcze zobaczy. Natomiast sobota nie do konca mi pasuje z tego wzgledu, ze rodzina P mieszka ponad 100 km od nas i jesli te chrzciny w niedziele beda jakos bardzo rano (rzadko to sie zdarza, ale jednak- u nas w kosciele chrzty sa na 9 :o), to pewnie chcielibysmy pojechac do tesciow w sobote popoludniu i przenocowac, zeby juz rano sie nie tluc. No ale to jeszcze zobaczymy. W sumie masz racje, dlaczego mialabym nie zrobic tego roczku w sobote (o ile godzina chrzcin bedzie nie za wczesna). Przeciez nie bedzie to zadna popijawa ani impreza do nocy. Z tym mp3 tez super pomysl, jesli nie ma, na pewno by sie ucieszyla. I masz racje, ze czasem rodzice pieniadze wykorzystuja na wlasne cele jedynie- w takim wypadku jesli sie ma watpliwosci to lepiej kupic pamiatke, w koncu to swieto dziecka :) Szalonego masz tego kota :D
-
No pewnie nam sie niezla gromada uzbiera :). Z jednej strony radosc, a z drugiej ciezar obowiazkow ;) Ja wiem, ze w tym wieku to dzieciom wszytsko jedno, mozna by i w ogole nie robic i tez by nie zauwazyla ;). Ale to zdecydowanie chyba najwazniejsze urodziny dla rodzicow. Dlatego nie chcialabym ich robic ani wczesniej ani duzo pozniej (dla nas moze miesiac to niewiele, ale dla takiego malucha to ogromny postep w rozwoju ;) ). Poza tym prawdopodobnie weekend po tym jak wracamy z wczasow to beda te chrzciny, kiedy P ma byc chrzestnym. Czyli wychodziloby na to, ze na poczatku sierpnia mamy wolny weekend. No nic, nie ma przeciez tragedii. Tak sie tylko zale ;)