no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez no to co
-
zgadzam sie z pomaranczka, ze Kubus sliczny chlopczyk :) juz wiem czego mialam sie domagac BRZUCHATKI- prosze o zdjecia Wasze z brzuszkami :) czekam! ;)
-
mam jakiegos dola od 2 dni :( wiec tylko z odpowiedzia Kasi, bo zapomnialam wczesniej odpowiedziec o tym szerokim pieluchowaniu- nie, nie pieluchowalam Czekalam do wizyty ortopedy i on nie zalecil pieluchowania- jedynie kazal nam nosic Gabe w pozycji na zabke (czyli brzuchem do brzuszka) i ukladac na brzuchu (co nie bardzo udaje sie do tej pory- nie lubi)
-
Diabelku- juz niedlugo :) melduj sie kochana nie dziwne, ze sie tak czujesz, skoro pogoda wlasnie zrobila sie okropna :o Kasiu- tak jak zaznaczalam powyzej wyrazilam jedynie swoje zdanie :) kazda mama postepuje wedlug swojego uznania :) i nie watpie w milosc do synka wyrazilam swoje zdanie w ten sposob, bo dla mnie akurat karmienie piersia byla bbbb wazne i na rzesach bym stanela, zeby karmic- ile bolu znioslam, zeby to sie ustabilizowalo i ile razy ryczalam doslownie z bezradnosci, ze chyba do konca zycia bede tylko i wylacznie karmic a nic innego nie robic (bo na poczatku normalne jest, ze dzicko ma momenty, ze non stop wisi na piersi) to chyba tylko ja sama wiem :) dzis uwazam, ze warto bylo :) Ale! Sa przeciez i takie mamy, ktore od razu zakladaja, ze nie beda karmily piersia i nikt nie mowi, ze sa gorsze :) Wierze, ze jestes super mama dla Kubusia :) Niech mu mleczko modyfikowane idzie na zdrowie Marcela- olej babe na ile mozna :)
-
diabelku- hop hop co u Ciebie? jak sie czujesz?
-
Kasiak- ja sie nie chce wymadrzac, ale byc moze za szybko zrezygnowalas. Na poczatku laktacja musi sie ustabilizowac, dostosowac do dziecka, nakrecic sie. Ja mialam w szpitalu jedna cala taka noc, ze Gabi non stop byla na cycu, bo caly czas kwilila, stekala, plakala. A lecialo naprawde niewiele, bo wtedy jeszcze siara w zasadzie w piersiach byla, a nie mleko. W ogole na poczatku to mi caly czas na piersi wisiala. Tak na poczatku jest najczesciej :) Pozniej sie normuje. Bardzo mnie dziwi, ze w szpitalu tak latwo \"pozwolili\" zrezygnowac z karmienia- mozna przeciez ewentualnie dokarmiac, choc i to zaburza laktacje. A z tym stwierdzeniem, ze masz malo wartosciowy pokarm to bujda niestety- o tym wlasnie mowila nam ta babka od laktacji, zeby nie dac sobie wmowic. Ja bym na Twoim miejscu udala sie do poradni laktacyjnej i sprobowala jeszcze, powalczyla. Ale to oczywiscie tylko moje zdanie. :) kasia24- u mnie wlasnie pierwszym objawem byl bol piersi- ojjj, jak mnie bolaly :) a ze na okres nigdy mnie nie bolaly, to bylo to podejrzane :) mialam bardzo nadwrazliwe piersi, przy dotyku bol. Wszelkie inne objawy (mdlosci, grrr itp) przyszly juz troszke pozniej :) Trzymam kciuki :)
-
Holly- moj brat wrocil z wojazy w czwartek i tez ciagle marznie, mimo ze normalnie nie jest jakims strasznym zmarzluchem :) Twoja aklimatyzacja na pewno troche potrwa- coz, wyjazdy sa super, zejscie na ziemie zawsze ciezkie :) Trzymaj sie kochana i aplikuj witaminki, zeby chorobsko Cie nie wzielo :) Maniusia, Zabu- na zdrowko :) Oj zabulina- dzieje sie u Was, dzieje, To sie nazywa zycie na 5-tym biegu :) Kasiu- jeszcze odnosnie tego karmienia piersia. Jak ja chodzilam do szkoly rodzenia, to mielismy zajecia z taka ekstra babka od laktacji- normalnie kobitka wulkan :) jak powiedziala, ze ma dwoje doroslych juz prawie dzieci to kazdy byl w szoku :) No i ona mowila nam, ze natura tak to ustalila, ze praktycznie kazda kobieta jest w stanie wykarmic piersia swoje dziecko. Tylko wlasnie czasem nie zostanie w pore udzielona fachowa pomoc- czasem w spzitalu wola machnac reka i dokarmiac niz pomoc matce przejsc czasem bardzo truda droge do karmienia, wymagajaca sporo pracy i poswiecenia. Dodatkowo czesto potrafila tak kobiete zestresowac, ze blokada i koniec. Ta pani mowila nam, ze jesli bedziemy mialy jakikolwiek problem to zeby szybko do niej dzwonic- pozwolila nawet w srodku nocy :) (to sie nazywa poswiecenie dla pracy ;) )- mowila, ze wyratowala juz nieraz \"beznadziejne\" przypadki. Powiedz, czy Ty juz calkowicie stracilas pokarm? Zabulina- Gabi poki o jest chyba \"wzdluzna\" :) kazdy ma w lozku swoj rewir i tego sie trzymamy ;) A tak serio to do pol roku zamierzam goscic ja w naszym lozu :) Wedlug mnie takiemu malenstwu po prostu jeszcze bardzo potrzeba tej bliskosci :)
-
ja jak zwykle po wojazach, prania nastawiam kolejno i ogarniam sie jutro idziemy na kolejne szczepienie, grrrr oj, nie lubie.. Kasiu- karmie wylacznie piersia od samego poczatku i zamierzam jeszcze dlugo (do roku gdzies)- baardzo mi zalezalo, zeby karmic piersia, choc powiem tak- teraz jest to dla mnie mega przyjemnosc, ale poczatki latwe nie byly, oj nieee Nie chce sie zaglebiac w temat, bo kogo to interesuje :) Hmm, a odciagac lktatorem tez sie nie dalo? nawet elektrycznym? No coz, czasem pewnych rzeczy sie nie przeskoczy. Najwazniejsze, ze Kubus najedzony i bedzie rosl Co do smoczka. Pisalam kiedys (zanim jeszcze sie Gabi urodzila), ze jestem raczej przeciwniczka smoczkow. No ale urodzil mi sie maly ssak, z okropnie silnym odruchem ssania. I w szpitalu mialam jedna noc non stop na cycu, bo inaczej byl ryk w nieboglosy. Wiec tylko zmienialam piersi co jakis czas i zagryzalam wargi, bo mnie brodawki tak juz bolaly :( Rada poloznych- oszukiwac smoczkiem. Kazalam mezowi kupic smoczek, no ale poniewaz w szpitalu pozniej juz bylo OK, Gabi normalnie jadla, to nie uzylam go. Za to juz w domu znowu byly takie dni, kiedy non stop chciala ssac. Probowalam w akcie desperacji ze smokiem- efekt- smok byl wypluwany z wielkim zdegustowaniem. Przeciez ona nie bedzie ssala jakiejs gumy :D Laktacja sie ustabilizowala, Gabi uregulowala sobie wszystko. Dzis smoczki nieuzywane schowane sa gdzies w kat :) Ale z tego co wiem to wiele dzieci usypia ze smokiem :) Gabrysia nadal spi z nami :) I bardzo mi sie to podoba ;) Zabulina utwierdzila mnie w przekonaniu, ze to nie jest takie zle, a wrecz przeciwnie :) :) Tylko, ze my mamy baaardzo szerokie lozko. No i do dyspozycji dwa inne pokoje, takze nie odczuwamy dyskomfortu z tego powodu :P Bo w innym wypadku pewnie bym tez od razu do lozeczka przyzwyczajala. Acha, czasem przekladam Gabi do lozeczka po karmieniu i bez problemu w nim spi do pobudki na jedzonko :)
-
maniusia, ano pustki, bo nam sie czolowe bywalczynie ograniczaja w bywaniu :) Holly po urlopie, musi sie przystosowac do nowych warunkow :) a Kasiak- jak mowilam, zniknie prawie jak tylko Kubus sie pojawi ;) ja mam juz ten luksus, ze moje dziecko chwilke mozna zajac np mata edukacyjna czy jakimis zabawkami wiszacymi np na palaku od lezaczka ;) i wtedy mam cenne chwile dla siebie- na kawke, na kafe itp :) milego weekendu kochane! wi- ale Ty musisz miec cierpliwosci! podziwiam! ja bym chyba jej nie miala do cudzych dzieci, bo z natury cierpliwa nie jestem! trzymaj sie! marcela- jak po wyleczeniu meza zaczniecie prace, to ze zdwojona sila :)
-
kama- ja pierwszy raz na kontrole bioderek poszlam na fundusz- lekarz zrobil tylko USG i odwiodl nozki raz- nic wiecej nie badal. Po czym stweirdzil, ze jedno bioderko patologiczne, drugie niewyksztalcone. Byl przy tym tak gburowaty bezczelnie, ze wyszlam stamtad zdruzgotana jego podejsciem. Od razu z mezem zadecydowalismy, ze nastepnego dnia idziemy prywatnie. Tam lekarz tez zrobil USG, ale powiedzial, ze u tak malych dzieci najwazniejsze jest dokladne zbadanie i bez tego zadnej diagnozy postawic nie mozna, a na podstawie samego USG niczego nie mozna w 100% stwierdzic. I co? Bioderka byly w normie! Mniejsza o to. Podejrzewam, ze nawet jakby ten lekarz pierwszy wysilil sie na dokladne zbadanie, to i tak diagnoze postawilby taka sama- bo to byl jakis konowal, a nie lekarz. Chcialam Ci tylko powiedziec, ze jesli masz zaufanie do lekarza, ktory badal synka, to pewnie jest OK. Czesc z Was pisala ostatnio, ze Wasze maluchy czesciej budza sie w nocy. Ja mam to samo- moja Gabi na piersi karmiona wylacznie potrafila juz nawet od 20 do 5.30 pociagnac, a teraz nawet i o polnocy sie pierwszy raz budzi, a pozniej co 2 godz. Jest to spowodowane tzw skokiem wzrostu, ktory dzieci maja w trzecim miesiacu zycia. Takze po prostu potrzebuja wiecej pokarmu, a w nocy jest on najbardziej wartosciowy :)
-
a Kasiu, dopiero zajrzalam do skrzynki Kubus slodki, duzy chlopczyk :) sliczny :) jeszcze raz gratuluje Ci synka ps gdyby byly 15-tyg urlopy to bylaby sielanka :D Holly na prezydenta! ;)
-
Holly domyslam sie, ze taka zmiana klimatu to masakra :o ciesze sie, ze urlop tak sie udal! co do wyjazdu- ja z Gabi nie zamierzam sie ruszac za granice za rok :) nie tylko ze wzgledu wygody i organizacji, ale tez roznych chorob egzotycznych :) to moim zdaniem zdecydowanie za male dziecko na dalekie wojaze Polskie morze- owszem :) kocham baltyk, i jakos mam przewaznie szczescie trafic na pogode :) Najblizsze wakacje za granica raczej zaplanujemy sami, a Gabi w tym czasie wyjedzie z dziadkami :) Oczywiscie wtedy wchodzi w rachube tydzien, nie dluzej. Acha, i to takie gdybanie, bo w tej chwili to bym jej nie zostawila, zatesknilabym sie ;) :)
-
szkoda gadac o takich mamusiach i co z niej bedzie za matka jak swiadomie swojemu dziecku aplikuje taka trucizne? :( zapedzilysmy sie w przykry temat, o ktorym moznaby niestety dlugo i namietnie, a niczego i tak to nie zmieni :o
-
zabulina- jak dla mnie w taka pogode kazdy moze ziewac do woli i jest to uzasadnione :) jejjj, jak ja sie mecze w takiej aurze :( owinelabym sie w jakis kokon i przespala zime :o i te wyrzuty sumienia, ze momentami nie mam tyle energii, zeby zabawiac Gabi jak powinnam ech ;) do tabelki zawsze mozna dodac rubryczke: \"nie starajace sie\" :P ;) tak zabu, tak, niektorzy to chocby na tacy im wszystko podawac to i tak narzekania sie nie wyrzekna :) heh, przypomnialo mi sie cos- ostatnio moja szwagierka opowiadala jak byli z mezem i coreczka na jakims festynie i byli swiadkiem takiej sytuacji: kilka matek z malymi jeszcze dziecmi stalo sobie- kazda z fajkiem i piwem w reku, nagle podjezdza na rowerze kolejna z moze rocznym synkiem, wysadza go z siodelka i mowi do drugiej z taka zloscia: \"wez go troche popilnuj, bo przez niego nawet piwa sie spokojnie napic nie moge i pogadac ze znajomymi\" :o buziaki, zmykamy z Gaba na spacerek :)
-
Kasiu- witaj :) widze, ze mamy podobne spostrzezenia co intensywnosci boli po krolpolwce, odczuc podczas boli partych i obecnosci meza podczas porodu ;) acha- ja tez po porodzie nie spalam w ogole kilka dob- pozniej organizm sie upomni i zaczniesz sypiac- w miare mozliwosci rzecz jasna ;) cieszcie sie soba w domku Dianusia- super! wypocznijcie Diabelku- Gabrysia nie jest aniolkiem :) niestety.. ;) dlatego pytalam Cie czy bedziesz miala jakas stala pomoc, tak na codzien- bo wiem jak bywa ciezko samej. Ostatnio usiadlam na lawce w parku i obok siedzialy dwie takie dziewczyny- i jedna zalila sie jak to jej ciezko. Mowila, ze mieszka z tesciowa, ale narzekala: \"no dobra, pomoze mi w praniu, prasowaniu, obiad mam z glowy, ale ile to roboty z dzieckiem i tak, wymaga przeciez uwagi non stop\". Ech, pomyslalam sobie. Zobaczylabys kobieto co to znaczy dac sobie rade samemu- i z dzieckiem i z calym domem na glowie. Jakbym ja miala choc jedna osobe na stale ze mna w domu to chodzilabym wypoczeta :D Ale co tam- wiesz, ja mialam problem, bo jestem perfekcjonistka i wkurza mnie cholernie jak cos jest niezrobione, a powinno byc. I tak kurze niestarte na czas mnie wnerwialy itp. Teraz ucze sie dystansu do tych pierdol- dziecko jest najwazniejsze, spacer z nim, guganie :) A kurze moga np poczekac do wieczora, jak gabi pojdzie spac :) I tak czasem chodze potem na rzesach, ale coz :) uciekam na szklaneczke piwa i chwilke relaksu :)
-
tak cos czulam :) :) :) KUBUSIU- witamy po tej stronie brzucha :) rosnij zdrowo Kasiu- serdeczne gratulacje, doczekalas sie swojego Szczescia :) czeka Cie teraz tyyyyle pieknych i wzruszajacych chwil :) sciskam Cie mocno! :) ale dorodny synek Ci sie urodzil :) i super, ze porod tak szybko :) :) tak to mozna rodzic, nie? ;) Dianusiu- pochwal sie gdzie sie powygrzewacie :) Wi- zafunduj sobie duzo relaksu w weekend ale fajnie :) :)
-
Holly- Ty szczesciaro :) gdybys tylko wiedziala jaka u nas aura :( nie maltretuj ;) mi wystarczy, ze moj brat mnie smsami maltretuje wygrzewajac tylek na cieplym piasku ;) a tak serio- to fajnie, ze masz kolejne udane wakacje Diabelku- myslalam, ze jestes w ciazy pod opieka swojego wujka, bo cos kiedys wspominalas, ze pracuje w szpitalu praskim bodajze i ze tam chcesz rodzic- jakos mi sie zakodowalo, ze wujek ginekologiem jest :) Najwazniejsze, ze juz OK i ze jestes spokojna. A ze szpital Ci przypadl do gustu to bbbb wazne dla Twojego komfortu psychicznego i na pewno latwiej bedzie Ci jak nadejdzie ten wielki moment :) Wiem, bo ja tak bylam przekonana do dwoch szpitali i bez zastanowienia pojechalabym tam rodzic :) udalo mi sie urodzic w jednym z nich :) Co jeszcze zostalo Ci do kupienia Natalce? my dzis mamy gosci- przyjezdza moja kolezanka z chlopakiem, ktorzy od prawie roku byli w Irlandii- wpadli tylko w odwiedziny do Polski bardzo jestem ciekawa co u nich :) to moja bliska kolezanka :) milego dnia! ps diabelku, nie katuj sie takim rannym wstawaniem- jeszcze sie poniewysypiasz ;) a, i mialam Cie zapytac tak z ciekawosci- czy przy dziecku ktos Ci bedzie pomagal? mama, tesciowa?
-
Kasiu oj, jak ja Cie rozumiem z tymi telefonami :o duuuuzo spokoju i cierpliwosci :) czekamy tu na Ciebie i Kubusia trzymaj sie dzielnie :) zabu- Gabi od godziny jest super maruda :( mysle, ze pogoda udziela sie niestety juz i takiemu malemu czlowieczkowi- dzis na szczescie mam chwile tchnienia, bo jestem u mamy :) i jak wrocila z pracy to przejela marude ;) diabelku- a jak sie teraz czujesz? dobrze juz z cisnieniem? oddzial polozniczy w wolominie jest b. chwalony, moja kuzynka tam rodzila i byla zadowolona tez :) natomiast ja mimo, ze w pewnej chwili rozwazalam czy tam nie rodzic, jednak nie chcialam- ale z innych wzgledow no ale teraz to do szpitala w wolominie nie wybiore sie za nic- a na pewno nie z moim dzieckiem trzymaj sie i Ty kochana!
-
zabu :) usciskaj Kasie od nas smsowo przy najblizszej okazji :) to ile ona ma tych terminow? ;) dzis jest 5-ty, w stopce ma, ze na 7-ego ;) a z usg bylo na 15-tego sierpnia :)
-
witajcie :) my jak zwykle weekend wyjazdowy, wiec nie zagladalam :) skoro Kasia dala zabu znac, ze jest w szpitalu, to mysle, ze jak juz urodzi i odsapnie, opadna te wielkie emocje, to tez da znac :) a wtedy na pewno dowiemy sie o tym tutaj :)
-
czytam Was codziennie, ale jakos weny do pisania nie mam... nienawidze jak konczy sie lato i zaczyna wiac jesienia, brrr, od razu obnizenie nastroju u mnie murowane- pozneij mi minie, ale taka ma natura.. ta pogoda mnie dobija :( a jeszcze moj brat ze swoja dziewczyna wczoraj wylecieli na wakacje i mi dzis smsy przysylaja, ze hotel luksusowy i ida wlasnie wygrzewac sie na plaze- nie ma to jak dokopac lezacemu ;) a swoja droga- jak juz wspomnialam o jego dziewczynie- fajna historia :) to corka znajomych naszych rodzicow- nasze mamy chodzily razem do liceum :) ak bylismy z bratem mali to razem z rodzicami ich odwiedzalismy, a oni nas z corkami- pozniej wiadomo, przestalismy z rodzicami jezdzic :) i ostatnio widzielismy sie z tymi ich corkami jakies 12 lat temu. Ale zaprosilam je i ich rodzicow na slub i wesele w zeszlym roku, ale ta mlodsza przyszla sama, mimo, ze miala tam wziac jakiegos znajomego. Moj brat tez przyszedl sam (byl jakies pol roku po rozstaniu z byla dziewczyna)- bo stwierdzil, ze jak zaprosi jakas kolezanke to bedzie musial dotrzymywac jej towarzystwa i zajmowac sie nia, a tak to pobawi sie po kawalersku ;) I co? Przypadli sobie do gustu i zaczeli sie po naszym weselu spotykac :) Z niej wyrosla przepiekna dziewczyna, moj brat jest b przystojnym facetem (patrzac obiektywnie, bo to moj brat :) ale ciagle to slysze od kolezanke, ze gdyby tylko byl starszy to nie darowalyby ;) ) i stworzyla sie sliczna para :) a ostatnio widzieli sie jako dzieci :) oj, przydluga historia wyszla ;) Wi- gratuluje umowy! :) i trzymam kciuki za dobre wyniki toksoplazmozy- a kysz!!! Dianusia i Marcela- spokojnie :) rzadko komu udaje sie za pierwszym razem cieszcie sie bliskoscia z mezami, a jej owoc sam przyjdzie w pewnym momencie :) Marcela- jesli masz jakies wazne badania do zrobienia to nie zwlekaj z nimi przed ciaza. Zabu- a kiedy bedziesz w wwie niezawodowo? :) wtedy zapraszam na kawke! :) Kasiak- trzymam kciuki kochana- mysle o Toie codziennie, bo wiem ile teraz Ci sil bedzie potrzeba- mimo, ze juz za chwile (o ile nie juz) Twoje serce wypelni niewyobrazlne szczescie :) buziaki! Gabi sie budzi
-
wi- wiem, ze wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma :) ale dzis niestety malo kto narzeka na prace- wszedzie wymagaja doksztalcania, wszedzie wykorzystuja, prawie wszedzie trzeba pracowac wiecej niz sie powinno- taka nasza rzeczywistosc. Podejrzewam, ze z racji tego, ze jestes jeszcze bardzo mloda bardzo starannie wypelniasz swoje obowiazki i z pewna nadgorliwoscia :) Siostra mojej przyjaciolki jest nauczycielka i mowi, ze po pewnym czasie prawie kazdy nauczyciel wypracowuje pewne metody, wpada poniekad w rutyne i juz tyle nie pracuje w domu :) Niestety dla niej, ona jest z tych wiecznie nadgorliwych ;) i w ciagu roku duzo pracuje w domu. No ale za to wakacje i ferie sa tylko jej! dobranoc kochane!
-
Kasiak- a co to znaczy- pomaranczowym g****m nie odpowiadam, jak to mawiala babcia mojej znajomej: "nie rusz g****, bo g**** smierdzi" :)
-
Wi, ja wiem, ze kazda praca ma plusy i minusy, chyba rzadko kto ma idealnie :) zdaje sobie sprawe, ze nauczyciele duzo pracuja w domu, no ale chyba i etat nauczycielski to nie az 40 godzin, jak wynosi normalny etat (o ile sie nie myle?)
-
czesc :) ja tez jak dzis rano ok 9 tu zajrzalam i nie ujrzalam meldunku Kasi (ktora jak wiadomo jest rannym ptaszkiem :) ) to pomyslalam sobie, ze chyba to dzis :) zobaczymy ;) marcela- trzymam kciuki.. :) Wi- no kochana, zacznie Ci sie mlyn, ale z drugiej strony kto ma tyle wakacji ile nauczyciele? :) i te wszytkie ferie, dni wolne przed swietami itp- masz na co czekac ;) dzis trzeci raz w zyciu Gabi wlozylam ja na chwile do lezaczka- i trzeci raz lezac w lezaczku zrobila kupke- teraz przed chwila wlozylam ja po raz czwarty i.... kolejna kupa ;) :D czy ona mysli, ze to nocnik? ;) :P gdyby robila kupke jak czesc niemowlakow niemal w kazda pieluszke to nie byloby nic dziwnego- ale ona teraz robi juz kupki raz na 3-4 dni (co zreszta u dzieci karmionych piersia jest zupelna norma, moga nawet tydzien nie robic i OK)- no i co jest w lezaczku to kupa- chyba ja tak relaksuje ;) :P sorki, jesli kogos uwaga n/t kupek zgorszylam- ale przy dziecku to temat codzienny ;)
-
Kasiu- badz dzielna :) duuuuzo sil niech wszystko pojdzie gladko- to zyczenia jakbys sie juz nie odezwala przed porodem :) ale melduj sie codziennie ;) jak Cie nie bedzie to bedziemy wiedzialy, ze juz :) choc mnie nie bylo, a wcale to tego nie oznaczalo ;), bo mnie na patologii trzymali Holly- wypoczywaj :) niech to bedzie niezapomniany urlop ja jak zwykle w weekendy caly dzien poza domem- padam od nadmiaru swiezego powietrza ;) ide z mezem filmik jakis obejrzec :)