no to co
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez no to co
-
Diabelku- :) dziekuje masz racje- odpoczywaj juz sobie :) Maniusia- ja tez trzymalam dzis kciuki, a Gabi piasteczki i na pewno mamy juz pani mgr :) :)
-
kurka, juz zapomnialam co tam trzeba skopiowac jak znow nie wyjdzie to trudno tym razem, mala ma czkawke, lece na ratunek ;)
-
sprawdze tylko nowy suwaczek :)
-
Kasiaku- ja tez poprosze o ksiazke- mialam gdzies kiedys do niej link, ale chyba nie dodalam go do ulubionych, wiec jesli mozesz to podeslij :) choc nie wiem kiedy ksiazki bede mogla czytac ;) acha, Kiedysiu- zdjecia Malej sa z pierwszej doby jej zycia, nawet nie miala wtedy kilku dni :) a jakies 15 godzin ;) To jest moja Kruszynka i nawet gdyby byla brzydka to dla nas i tak jest najpiekniejsza na swiecie, wiadomo :) Czasem mowi sie, ze kazdy mowi o nowonarodzonym dziecku, ze jakie sliczne, ale tak naprawde podoba sie ono tylko rodzicom ;) I czesto cos w tym jest, bo dzieci po prostu czasem podczas porodu moga sie mocno poocierac, miec zaczerwienienia, siniaczki, opuchlizne duza. Nasza Gabi miala malo takich znamion, nawet polozne mowily, ze wyjatkowo gladziutka jest- ja mysle, ze po prostu porod byl krotki, to sie nie umeczyla bradzo. Choc jak widze ja dzis i ogladam te zdjecia to widze, ze jednak miala opuchnieta buzke- teraz ma juz calkiem sliczna ;) :) Martaanna- chcecie miec niespodzianke co do plci? :) tez sie zastanawialam czy chcemy wiedziec- ale tylko chwile ;) za ciekawska jestem ;) Dziewczyny- nie przejmujcie sie kilogramami w ciazy, dogadzajcie sobie ;) Jesli zamierzacie karmic piersia, to dziecko wszystkoz Was wyciagnie ;) Ja wczoraj zmiescilam sie w swoje spodnie sprzed ciazy- co prawda jeszcze ciasniej dopiely sie w pasie, bo tu jeszcze mam toche nadprogramowego brzuszka ;), ale naprawde kazdy mi mowi, ze z dnia na dzien jestem szczuplejsza. Takze smacznego ;) Kasiaku- ja w przeciwienstwie do Ciebie poczatki ciazy jesli chodzi o samopoczucie mialam fatalne ;) ale ogolnie tez trzeci trymestr mialam bardzo duzo sil- najlepiej sie z ciazy czulam w 7 i 8 miesiacu :) 9 miesiac to juz mi sie dluzyl, juz czulam troche zniecierpliwienie, a jak juz bylo po terminie to w ogole- jak szlam pod kroplowe na wywolanie skurczy to w podskokach :D mimo, ze wiedzialam, ze bede sie z bolu za chwile skrecac ;) a Ty juz tak niedlugo przytulisz Kubusia :)
-
witajcie :) troche za Wami nie nadazam poki co- wiadomo dlaczego ;) ale co ja Wam bede mowila- wiekszosc z Was juz niedlugo zobaczy co to znaczy miec malo czasu :D co do porodu- nie wiem czy pisze o nim zachecajaco, ale ja przyjelam przed taktyke- moj porod musze przezyc ja sama- w sensie, ze nie sluchalam za duzo makabrycznych opowiadan, a bynajmniej nie bralam ich do glowy :) Nastawilam sie, ze moze byc trudno i ciezko, ale caly czas powtarzalam sobie, ze ten mega trud zwienczony jest ogromnym cudem i warto to przejsc. I dziewczyny- rzeczywiscie tak jest :). Jak poloza Wam nagle na brzuchu Wasze male szczescie to nic juz nie bedzie wazne, a czas na chwile stanie w miejscu :) Nie traccie podczas porodu energii na marudzenie, krzyki itp. Choc podobno niektorym krzyk pomaga. Ja jak juz mowilam bylam strasznie skupiona na oddychaniu i to mi bardzo pomoglo. Jak przychodzil skurcz to wiedzialam, ze jedyne co musze zrobic to prawidlowo oddychac i jakos szlo :) Nastawienie psychiczne jest bardzo wazne- jak we wszystkim :) Obok mnie rodzila taka 33-letnia maruda- jejku- ta kobieta jeszcze w ogole boli nie czula (znalazla sie na porodowce ze wzgledu na odejscie wod plodowych), a juz umierala- poloznej, ktora z nia byla opadaly rece ;) Taka osoba na pewno bardziej umeczy sie porodem :) Na pocieszenie powiem Wam, ze trud porodu to pikus w porownaniu do pierwszych dni z dzieckiem ;) :D Co prawda to juz nie boli, ale chyba jednak wieksozsc kobiet potrzebuje sie zaklimatyzowac w nowej sytuacji, dziecko czasem placze, czasem ulewa, czasem chce wisiec na cycku non stop- wszystko sie zmienia :) ja we wtorek bylam z Mala calkiem sama i sniadanie skonczylam jesc o 14-tej- jadlam je w kilku ratach ;) Zeby nie bylo- ten post tez juz na kilka rat byl pisany ;) Ale jak sie widzi te malenkie raczki zaciskajace sie na moim palcu, jak widze z niej czastke siebie i ukochanego czlowieka, to wiem, ze to jest milosc, jakiej w zaden inny sposob nie mozna doswiadczyc :) I zarowno jest to milosc do Malej, jak i do mojego meza. Kochane, nie mozna facetow zmuszac do wspolnego porodu, ale jesli taka decyzje podejmiecie, to zyskacie nowe, cudowne doswiadczenie, odkrywajace zupelnie nowa wiez :) Rozpisalam sie, a jedyne co chcialam powiedziec, ze te z Was, ktore pragna macierzynstwa odnajda w nim wielkie szczescie i to jest piekne :) tiki- co do rozbudzania do karmienia to masz zupelna racje. Na sali w szpitalu lezala ze mna dziewczyna, ktorej synek mogl spac caly czas! W pierwszej dobie to normalne- dzieci maja jeszcze zapasy z zycia plodowego, ulewaja im sie wody plodowe itp, jedzenie je nie interesuje. Ale pozniej zaczela sie niepokoic- polozne doslownie go tarmosily, a on nic! W koncu zaczely go dokarmiac, a ta dziewczyna prawie dostala zapalenia piersi :o Takze sa i takie przypadki, ze trzeba budzic do karmienia. Zmykam, bo Mala znow chce jesc ;)
-
generalnie chodzi o to, zeby oddychac przepona Ale podczas skurczy trzeba oddychac szybko bardzo, jak rybka troche :) a jak sie czuje, ze skurcz odchodzi (to sa takie falowe bole, wiec jak zaczyna odpuszczac, to mimo, ze boli, to czuje sie, ze zaraz odejdzie) to trzeba zaczac brac glebokie oddechy to tak z grubsza :) Kasiu, co to znaczy porod z raczka? ze wyszla razem z barkami?
-
oj tata sie zakochal w corci to fakt :) smieje sie, ze mam powazna konkurencje- i chyba nie do przebicia ;) Kasiu, nie pamietam dokladnie ile mialam tych skurczy partych, ale bardzo malo- Gabi urodzila sie moze w 4. Co do ubranek- tak, kupowalam 56- 62 bylyby jeszcze zdecydowanie za duze. Jeszcze mam zamiar dokupic troche 56, zeby nie prac na okraglo, tylko jak sie wiecej uzbiera. Co do tego, ze kobiety swiadome tego, ze porod z reguly musi bolec radza sobie lepiej przy porodzie- to na wlasnym przykladzie wiem, ze tak :) Do tego straaaasznie wazne jest prawidlowe oddychanie- nauczyli mnie tego w szkole rodzenia i baaardzo mi to pomoglo- wiedzialam, ze to jest dla mnie zadanie na czas porodu is kupialam sie prawie wylacznie na oddychaniu. Tym samym lepiej znosilam skurcze :) lece cos zjesc poki Mala spi ;)
-
wi- dzieki :) zabu- tak, to moja mama :) dla moich rodzicow jest to pierwsza wnuczka i co tu duzo mowic- oboje oszaleli ;) Te usmiechy ma super- choc jeszcze zupelnie nieswiadomie robi takie minki :) Zali tez sie cudnie ;)
-
zabulina- teraz kobiety raczej musza sie przystosowac do rodzenia wiekszych dzieci ;) nie da sie ukryc- preparaty witaminowe, inna kontrola w ciazy itp- robia swoje, dzieci nam duze rosna :) Moje i tak jest nie za duze :) lezalam na sali z kobieta, ktora miala synka ponad 4 kg i druga, ktorej coreczka wazyla 3800. Wiec moja to kruszynka przy nich :D Poweim Wam, ze samo wyparcie dziecka nie jest najciezsze, w zasadzie to juz pikus :) Najgorsze sa bole, ktore doprowadzaja do mozliwosci parcia ;) Co do wybudzania- wiem, wiem, nie zamierzam wiecej wybudzac. Tak tez nas uczyli w szkole rodzenia, tez mama mi tak doradzala- nie wybudzaj. W zasadzie nie wiem czemu ja obudzilam ;) Moze troche ze strachu, bo mi sie wydawalo, ze za dlugo spi. No coz- dopiero sie ucze i troche sie jeszcze cykam ;) To taka Kruszyna!
-
kochane, bardzo dziekuje :) Gabi w nocy spala jak susel :) serio, jakbym dziecka nie miala ;) dopiero sama ja o 3 wybudzilam na karmienie :) a teraz znowu spi od ponad pol godziny- moze zdaze zjesc sniadanie ;) oj, przy dziecku nie ma sie czasu na jedzenie- smiac mi sie chce jak czytam porady odnosnie laktacji, ze kobieta karmiaca powinna jesc 4-5 posilkow dziennie REGULARNIE! zabawne :D moze taka co ma sluzbe i nianki dalaby rade ;) maniusia- oczywiscie odmowie zdrowaske :) bedzie dobrze, juz w piatek poczujesz sie wolna od obowiazkow studenckich :) wi- dzieki :) juz wysylam fotki :) martaanna- dzieki :) nie kazdej z Was wyslalam zdjecia, bo po przeprowadzce tu stracilam moje kontakty z outlooka :o i mialam tylko te, ktorych wlascicielki tu bywaja czasem jeszcze :) takze jak ktoras chce zdjecia to prosze dac znac :) kinimod- milo Cie tu czytac znowu :) fajnie, ze wrocilas zobaczysz, poukladacie sobie wszystko tiki- tak sie ciesze, ze z Twoim szkrabem wszystko w porzadku :) :) jej, to juz 17 tydzien! jak ten czas leci! ach, dziewczyny- przyszle mamusie, czeka Was takie szczescie, ze sobie nie wyobrazacie :) :) a ja chocbym chciala Wam je opisac to sie nie da :) z niecierpliwoscia czekam kiedy Wasze malenstwa przyjda na swiat i sie nam tu bedziecie chwalic :) Kiedys- bardzo dziekuje :) rzeczywiscie jestem w dobrej formie :) juz po porodzie od razu chcialam isc pod prysznic, ale pozlozna powiedziala, ze chyba szalona jestem ;) i kazala troszke poczekac :) Teraz z Gabi uczymy sie siebie i wiem, ze to wymaga duzo cierpliwosci z mojej strony, bo nie oszukujmy sie- dziecko wywraca swiat do gory nogami :) Ale daje taka milosc, ze warta jest wszytskiego :) A Ty jak sie czujesz? sciskam Was w ten deszczowy u mnie dzien :)
-
witajcie :) dziękuję wszystkim za ciepłe słowa i gratulacje martaanna- dzięki :) od wczoraj jesteśmy w domku :) :) :). Chodziłam na to KTG do szpitala kontrolnie. No i po wyjściu z tej patologii w niedzielę poszłam na KTg we wtorek. Lekarz mi znowu mówi, że tętno maluszka troszkę skaczące i że proponuje przyjęcie na patologię ciąży :( Nie wiedziałam co robić, już normalnie przerastała mnie ta sytuacja ciągłego stresu czy z maluszkiem wszystko OK. W pierwszej chwili odmówiłam przyjęcia, ale zaraz wróciłam i powiedziałam, że zostaję. Lekarz patrzyl na mnie z lekka podejrzanie ;) Przyjęto mnie na tą patologię we wtorek 19.06. Zbadał mnie lekarz- powiedział, że szyjka przepuszcza 3-4 palce, jest wygładzona- do porodu wszystko gotowe jedynie skurczy brak. Powiedział też, że on nie lubi ciąż po terminie jeśli wszystko jest już gotowe, bo i po co przedłużać to, więc jutro będę miała wywoływanie porodu, a jeśli coś się bedzie działo z tętnem to robimy cięcie- bo zdrowie Małej najważniejsze. Bardzo mnie ta wiadomość o wywoływaniu ucieszyła, bo już byłam zniecierpliwiona. Zobili mi jeszcze USG- lekarz robiący je spytał czemu przyjęto mnie do szpitala- mówię mu o tym tętnie, a on, że z tętnem wszystko OK jest na tym zapisie KTG i że chyba lekarz po prostu bardzo chciał mnie przyjąć do szpitala. Na USG wszytsko było OK. Od północy miałam już nic nie jeść i nie pić, bo rano miała mnie czekać ta oksytocyna na skurcze. Ale to wszystko miało być w zależności od miejsc na porodówce. Rano wzięli jedną dziewczynę, która leżała już dłużej też na wywołanie, a ja miałam czekać. I tak czekałam i czekałam. Ok 12 przyszła położna i mówi, że dzwoniły na porodówkę, ale tam nie ma miejsc póki co. Przyszła ok 14.45 znowu podłączyć mi KTG, pytam się co ze mną. Ona, że zadzwoni znów na porodówkę. I za 5 min przyszła po mnie z położną z porodówki, że idziemy :) Najpierw podłączyli mi kroplówki nawadniające. Potem tą oksytocynę zaczęłam dostawać ok 16.20. No i o 17.30 zaczęły się skurcze- od razu co 2,5-3 min i dość silne. Na tą godzinę mnie więcej przyjechał mój mąż- bo cały dzień był w pogotowiu. Wszystko szło jak burza, bo o 20.20 Gabi już była z nami. Najgorsze były bóle parte, w których jeszcze nie można było przeć, bo główka w kanał dobrze nie weszła. Jejjj, co za ból ;) ale dało się wytrzymać :) :) wszystko się zapomina w sekundę :) No i polecam spróbować bez znieczulenia- po prostu się na nie nie nastawiać, a wziąć w razie konieczności. Gabrysia ważyła 3550, miała 54 cm długości i dostała 10 pkt w skali Apgar :) Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jest już z nami. :) Ech, mogę na nią patrzeć godzinami. :) Co prawda w ogole nie mam czasu, bo ona mi cały czas na piersi wisi- doslownie. Ale licze na to, ze to sie jakos ureguluje.. Polozne radzily oszukiwac smoczkiem, ale ja nie chce.. No nic, zmykam, bo sie budzi. Acha, dianusia, probowalam wyslac zdjecia, ale wrocil mi mail :(
-
no wiesz co zabu- az tak Cie oniesmielam, zebys sie bala taka rzecz zaproponowac? :D ;) Na pewno sie odezwe, dzieki! :) wiesz co, ja tez widzialam to zdjecie, rzeczywiscie super, ale zastanawiam sie czy to mozliwe i czy to nie jakis fotomontaz... W koncu dziecko nie jest tuz pod skora- jest przeciez w macicy, a to miesien- hmm, nie wiem czy mozliwe, zeby az tak przez miesien bylo widac dokladnie kazdy paluszek osobno. Gorki powstale na brzuchu od wypychania raczek, nozek, pietek itp to norma- czasem mozna dotykajac wyczuc dokladnie, ze to jakas konczyna wlasnie :) No ciekawe :)
-
Kiedysiu a nam miło, że Ty zajrzałaś tutaj :) napisz czasem co u Ciebie- u Was :) zabulina- nie dziwię się, że masz z tego zajęcia mega satysfakcję- dla takich reakcji na pewno warto się czymś zajmować. To jest to, co w pracy chyba najważniejsze. W mojej niestety tego brak, ale cóż- narazie będę miała inną pracę na codzień i choć będzie ciężka to myślę, że jednak sowicie wynagradzana postępami Maleństwa, uśmiechem, zaufaniem itp :) Kasiaku, jeśli do piątku nie urodzę to przyjmą mnie na oddział. Tak jest, że jeśli mija termin, to w 3,5,7 i 9 dobie trzeba chodzić na KTG, a w 10 dobie przyjmują do szpitala. Robią pewnie usg, badania i jeśli wszystko jest OK (tzn np łożysko się nie starzeje czy wody są czyste, a nie zielone), to czeka się do 14-tego dnia (dopiero wtedy tak naprawdę to jest po terminie) i zaczynają podawać oksytocynę w kroplówce na wywołanie akcji porodowej. Ale cesarki się w żadnym wypadku z powodu opóźnienia samego nie zakłada. Także mam nadzieję urodzić naturalnie. A_guu- jeśli to był pierwszy kopniak to jak go nie zaliczyć do pierwszych kopniaków? :) To bardzo wzruszające momenty :) na które w ciąży się czeka :) Mnie już teraz Gabrysia mniej kopie troszkę, bo ma tam już mało miejsca, ale wczoraj np tak mi mopcno nogę wypchała z boku, że normalnie czułam całą to nogę przez skórę :) A teraz nieśmiała propozycja :D ;) Jeśli któraś z Was poda mi swój nr kom na maila, to chętnie po porodzie dam znać, że to już- żebyście się domyślać nie musiały ;)
-
niekoniecznie moje zniknięcie może oznaczać rozwiązanie niestety ;( bo w piątek i tak mnie muszą do szpitala przyjąć, a urodzić najpóźniej powinnam w przyszły wtorek) Także różnie może być :) U mnie właśnie się burza zaczyna- zrobiło się ciemno i grzmi, także upały odpuściły, co dla mnie oznacza lepsze samopoczucie :) Jak za miesiąc już się zobaczycie z mężem to nie tak źle- po prostu porządnie się wytęsknicie :) a powitania po dluzszych rozlakach sa bbbb mile zawsze :)
-
maniusia nawet jakby sie Gabi juz w ten weekend urodzila to i tak bys dzis tu o tym nie przeczyutala, bo nie planuje brac ze soba laptopa do szpitala ;) :D hihi na dlugo maz wyjechal?
-
hej oj, mam hece z tym porodem :) No i poszłam wczoraj na to KTG- tętno pięknie, ale rejetrują się regularne skurcze co 10 minut, dość mocne. I oni mi mówią, że ja rodzić zaczynam. Mówię im, że ja nie czuję żadnego bólu i w życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby jechać do szpitala. Pytam się pani doktor czy taki zapis na pewno świadczy o rozpoczynającym się porodzie. A ona mi na to, że jakby były luzy na porodówkach to ona wysłałaby mnie do domu i kazała ten pierwszy etap przeczekać w domu i później na spokojnie do szpitala przyjechać, a tak to jest rano i trzeba miejsca w szpitalu szukać (u nich oczywiście nie było). I na pewno zacznie się na dobre w nocy albo nazajutrz rano (czyli dziś). Pyta się mnie gdzie chcę rodzić i gdzie mają dzwonić. Mówię, że tu i tu (mój wybrany szpital, na KTG chodzę po prostu tu, gdzie mam najbliżej). Było miejsce- mam być przyjęta. Ponieważ NIC nadzwyczajnego nie czułam pojechaliśmy jeszcze z P na zakupy, do domu- wziąć prysznic na spokojnie, mąż coś zjadł i do szpitala. Przyjęli mnie- spędziliśmy 8 godzin na porodówce, po godzinie pod KTG, później miałam sobie chodzić. Skurcze były regularne, najpierw co 10 min, później co 7-8, ale nie takie super mocne. Ból czułam tylko jak na okres, więc nic strasznego. Przyszła pani doktor pediatra, kazała podpisać dokumenty do badania po porodzie (z datą 16-tego!! czyli zakładając, że urodzę), wpisali mnie na kartę spisu porodów w tej sali- też z tą datą ;) Ale ja miałam cały czas, od początku, poczucie, że to nie to. I ostatnie KTG potwierdziło moje obawy- skurcze zaczęły się rozchodzić i nici z akcji porodowej! Po 22 przenieśli mnie na patologię ciąży, mąż pojechał do domu. Badali mnie, pobrali krew, kilka razy kontrolowano tętno córci- jest OK, dziś rano miałam KTG- jak to określiła pani doktor: \"piękny zapis KTG kobiety nierodzącej\" Skurcze wygasły całkiem i dziś rano miałam po prostu prostą linię na zapisie, żadnych górek (czyli skurczy ;) ) :) Zaproponowała wyjście do domu, co mnie ogromnie ucieszyło, bo poród może być np za tydzień, a nie chcę tyle leżeć bez sensu w szpitalu. Także- wszystko jest OK, tyle tylko, że nadal czekamy. Acha, na porodówkę nie dam się zaciągnąć za żadne skarby do momentu, kiedy nie będę czuła, że rodzę :) Na pewno nie dam już sobie wmówić, że to to, kiedy ja nic nie czuję i wszystko może się jeszcze rozejść po kościach. Ale przynajmniej wiem, że ten wybrany przez nas szpital to super szpital- bardzo miły persone, super warunki do porodu- pojedyńcze, duże sale porodowe, tuż po remoncie, z łazienkami i sprzętem wykorzysttywanym teraz do porodów aktywnych- workami sako, gumowymi piłkami itp. I chętnie pojadę tam rodzić- ale jak przyjdzie czas, nie wcześniej ;) :P Dianusia bardzo Ci dziekuje Wierzę, że to, że z Małą jest wszystko OK jest sprawą tego, że tyle osób jest z nami myślami, ciepłym myśleniem o nas, modlitwą :) W piątek to kiepskie KTG było wynikiem umęczenia w czekaniu kilka godzin na KTG w ukropie i moja wina, że tak mało tego dnia wypiłam- teraz sama się bardzo pilnuję, żeby pić wodę non stop praktycznie, tylko powoli- ma się sączyć jak z kroplówki :) No i mąż mnie bardzo pilnuje :) ;) Dziewczyny w ciąży- pamiętajcie, żeby pić ogromne ilości wody teraz w te upały, odwodnienie jest bardzo niebezpieczne To tyle u mnie :)
-
Kasia- z tymi ruchami to rozni lekarze kaza roznie liczyc Generalnie nalezy zwracac uwage czy nagle np nie przestaja byc wyczuwalne, albo wrecz odwrotnie- kiedy dziecko zaczyna byc nadaktywne. Ja czuje ruchy tak jak to normalnie, ale momentami, kiedy nie czuje (a przeciez czasami tak jest, dziecko nie wierci sie non stop! czasem spi itp) zaczynam schizowac. No nic, jeszcze tylko noc przespac i dowiem sie na czym stoje, stoimy :) Dziekuje za cieple slowa i modliwte :) :) Holly- KTG to zapis pracy serca dziecka i skurczy macicy jednoczesnie. Wlasnie w tym zapisie pracy serduszka Gabi byly momentami zbyt duze wahania. Coz, patologia ciazy nie napawa mnie optymizmem, ale wierze, ze bede pod dobra opieka i kazdego dnia dziekuje Bogu, ze tak spokojnie donosilam ta ciaze- bo do terminu nie bylo wiekszych problemow, a tyle ich teraz kobiety maja :( Milego weekendu
-
Ewa , moja mama ma w tym szpitalu co bylam znajoma oddzialowa i zapewniala ona mame, ze jesli mnie odeslali, to znaczy, ze nie dzieje sie nic na tyle niepokojacego, zeby mnie zostawic na oddziale. Dodatkowo sprawdzila kto dzis jest dyzurujacym szefem zmiany i czy to dobry specjalista- ponoc trafilam dzis na najlepsza obsade- nie pozostaje mi nic innego jak zaufac lekarzowi.. Wiadomo, ze sprawa musi byc pod kontrola, bo to juz 3 dni po terminie, a z tetnem maluszka zartow nie ma. Ale ja i tak sie niepokoje :( Jesli jutro bedzie cokolwiek niepokojacego przyjmuja mnie na oddzial, pewnie obserwacja stala pod ktg mnie czeka i jak sie sytuacja z tetnem nie zmieni to na pewno cesarke mi zrobia, bo nikt tak ryzykowac nie bedzie. Trafilam koncowka ciazy na te mordercze upaly, chyba sie wykoncze ;) No coz, staram sie byc spokojna. Mam obserwowac ruchy Malej i odpoczywac. Ide zatem znow sie polozyc (choc i tak co jakis czas musze wstawac, bo mnie juz biodra od lezenia bola). Spokoju chyba zaznam dopiero jak zobacze Gabi cala i zdrowa po tej stronie brzucha. Wierze, ze to juz niedlugo i dam rade!
-
bylam dzis na KTG, wyszlo nienajlepsze, \"nierowne\" troche i juz prawie mnie zatrzymywali na patologii ciazy :( ostatecznie ordynator zdecydowal, ze mam dzis wrocic do domu, jesc duze posilki i duzo pic wody (zdaniem lekarza za malo wypilam przed ktg), no i przede wszystkim odpoczywac, a jutro rano mam sie znow zglosic na KTG, jesli cos bedzie nie tak, przyjmuja mnie na oddzial Matko, jak ja sie balam zawsze tej patologii ciazy na koncu, a pewnie mnie to czeka :( Nie czuje sie najlepiej psychicznie, ale coz, musze dac rade, nie dla siebie przeciez! Ktora wierzy niech szepnie Temu Na Gorze o moje szczesliwe rozwiazanie :) trzymajcie sie, jak tylko bede mogla to dam znac
-
a kuku, jestem ;) :D juz nie wiem czy smiac sie czy plakac- wahania nastrojow mnie dopadaja! ;) musialam dzis poczlapac do lekarza po kolejne l4, bo mi sie cholera dzis konczylo :o, a nie wiem kiedy urodze, moze za 10 dni i szkoda macierzynskiego by bylo- Boze, co za upal, wyszlam przed 9-ta z domu i juz zdechnac mozna! ale o dziwo od dwóch dni moje stopki w ogole nie puchna :D co to sie dzieje? ;) Ja tez chetnie poczytalabym co sie dzieje u roznych dawnych bywalczyn tego topicu :) zabu- no nie takie do konca bez bolu te Twoje pociechy ;) w koncu bable, opuchlizna i swedzenie to tez duze poswiecenie ;) Narzeczona- zupelnie rozumiem Twoja potrzebe ustabilizowania sie zawodowego przed decyzja o dziecku. Ja lubie miec dosc zorganizowane zycie jesli chodzi o takie zasadnicze sprawy- wlasnie praca, mieszkanie itp. Musze miec te konkrety pod kontrola :) Kiedy wiedzialam, ze wszystko jest jak byc powinno, mozna bylo sobie pozwolic na pelna spontanicznosc w staraniu sie o Malenstwo :) I to jest najfajniejsze- jak wlasnie przyjdzie taki moment :) Wtedy macierzynstwo cieszy :) Choc oczywiscie kazdy ten moment sobie ustala indywidualnie :) Dobra, ide sobie pozalegac przed wiatrakiem :P ;)
-
Kasiak- widze, ze kolejne zakupy wyprawkowe do przodu :) super! jak sie czuje? jakbym miala nigdy nie urodzic ;) tzn nic nie czuje- stawianie się brzuszka czy bole lekkie jak na okres to juz normalka- zaczely sie w 8-mym miesiacu i przywyklam do nich Do szpitala zglasza sie dopiero 10 dni po terminie. Teraz w 3, 5, 7, 9 dobie mam chodzic do szpitala na KTG, a w tej 1o-tej dobie przyjmuja do szpitala, a pozniej ewentualnie wywolywanie porodu (2 tyg po terminie). Na razie to nadal jest termin i po prostu trzeba czekac :) a_guu- sa rozne sposoby na przyspieszenie porodu, ale zaden na mnie nieskuteczny ;) kobiety probuja roznie- mycie okien, lazenie po schodach (ale wlasnie schodzenie, nie wchodzenie ponoc), pija napar z lisci malin itp. Ja tam w to nie wierze- jak ma sie urodzic to sie urodzi ;) Co do seksu- juz teraz nie bede ryzykowac, bo jesli byloby jakies rozwarcie to mozna zaszkodzic. Wi- mam nadzieje, ze z Twoim zdrowiem bedzie juz OK to cudownie, ze masz zapewnienie umowy na stale- jednak taka umowa to poczucie bezpieczenstwa :) Co do mieszkan- fakt, ceny sa kosmiczne :o My w zeszlym roku w maju za nasze mieszkanie placilismy 160 tys, a jak je miesiac temu ubezpieczalismy to ubezpieczyciel po cenie rynkowej wycenil nam je na ponad 300 tys. W tym roku juz bym chyba za taka kase sie na mieszkanie nie zdecydowala. Ale tak to sie ciesze, ze w zasadzie w ciagu roku zarobilismy ok 150 tys- niezly zysk ;) Ale nie martw sie tym tak, ja tam wychodze z zalozenia, ze czlowiek po to zyje i pracuje, zeby podwyzszac swoja stope zyciowa i moc na wiecej sobie pozwolic- takze wszystko przed Wami :) Ide spac- a nuz w nocy sie zacznie i kto za mnie bedzie mial sily? :D trzymajcie sie kochane!
-
maniusia, nie spie, juz nie spie od dawna ;) ale wyszlam jeszcze do sklepu- dzis jestem u rodzicow i korzystajac z okazji, ze mieszkaja oni na 12-tym pietrze zeszlam sobie po schodach w dol- ponoc to przyspiesza porod :D ;) mit obalony! ;) nic sie nie dzieje!
-
Diabelku- tez bym chciala, zeby mnie nagle dopadlo :) a najlepiej juz :) ale co ja moge sobie chciec ;) ok, bede sie meldowac co jakis czas, rzeczywiscie lepiej miec swiezutkie kanapeczki ;) a tymczasem ide sie zdrzemnac, jakos spie lekko w nocy ostatnio, a dzis wyjatkowo wstalam po 6- czyli o kosmicznej od dwoch miesiecy dla mnie porze ;)
-
hehe, tzn co ile mam pisac? ;) ps wlasnie ide zrobic sobie sniadanie :D ;)
-
wi jak milo czytac stara bywalczynie :) bardzo Ci dziekuje a coreczki nie ma co zazdroscic- trzeba brac sie do roboty ;) ;) napisz czasem co u Ciebie! zabu- wspolczuje Ci alegrii bidulo! alez jestes sklonna do poswiecen- zeby mimo wszystko tarzac sie w tej trawie :D mam nadzieje, ze na koniec zesonu slubnego pochwalisz sie najfajniejszymi fotkami Waszego autorstwa :) acha, chyba nie musze pisac, ze nie urodzilam :D ;)