-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
tyle Pikseli pod rząd jeszcze nie było ! Ale stronka otwarta i życzenia są - gdyby nie one, to bym nie pchała. Mania siedzi cicho - bo ostatnio to jej trafiło postami rzucać. Na zakończenie napiszę - że ręka mnie coraz mniej boli Czyżby ten ciasny opatrunek to zrobił ? Ale nieważne co - wierzę, że we wtorek usłyszę już tylko dobrą wiadomość ! Miłego wieczoru !
-
Jak wyszłam z domu około dziewiątej, to wróciłam po osiemnastej... Najpierw numerek do lekarza, miał być od 10-tej, przyszedł po jedenastej. Potem fotka i znów do gabinetu... jak wyszłam, to było dużo po pierwszej. Nic się nie przemieściło, ale też nie widać, żeby się zrastało... Czyli kolejna wizyta za tydzień i kolejna fotka. Ale przewinęli mi bandaże podtrzymujące tą gipsową skorupę i teraz mam to dość ciasno - i o dziwo - nie boli mnie tak jak przedtem. Oby to pomogło. Optyk się nastawia na gotowanie golonki - on będzie jadł golonkę, a ja mam pić wywar... ratunku.... Nutko - ufff, niech już będzie dobrze. Saguś, dobre, "kozica górska" !!! Jestem "za" gadaniem Twojej połówki, jak Cię tak nawkurza, to dłużej będziesz pamiętać ! Też wolałam, jak mama ścierą przez łeb przylała, niż jak zrzędziła pół godziny... ale te pół godziny dłuuugo się pamiętało... Wyślę, bo mi światełka dziwnie migają...
-
No jestem, ja jak zwykle ostatnia... Józiu, żebyś jak najdłużej miała siły i chęci na latanie na kijki. A hydraulików się nie wyrzekaj, dobra dusza obok zawsze się przyda !! no to pod te osiemnaste - Y Y Y Y
-
Dzięki za słowa wsparcia. Jesteście kochane ! Nie wiem, może tak jest, że przed zabiegiem nie faszeruje się pacjenta środkami przeciwbólowymi. No ja w każdym razie nie dostałam, a upominałam się kilkakrotnie, u samego ortopedy również. Ale jak już wyszłam z otumanienia po zabiegu - to poprosiłam dyżurną pielęgniarkę o coś na spanie albo przeciwbólowe - to dostałam. Jak wychodziłam do domu (w południe, po wizycie i kontrolnym prześwietleniu) też dostałam dawkę ze strzykawki. Mam jeszcze na ręku opaskę szpitalną, zapomnieli mi zdjąć, a ja sama nie umiem odpiąć. Nie byłam sama, Viola bardzo troskliwie się mną zajęła. A czy dalej będę potrzebowała pomocy - nie wiem. Na pewno bardzo mi będzie brakować roweru.... bo raczej z jedną sprawną ręką nie będę ryzykować. No i te 6 tygodni gipsu są w konflikcie z terminem sanatorium (za trzy tygodnie) - jechać tam z gipsem to raczej bez sensu. No ale jak będę miała wypis w garści - to podzwonię i popytam. Dosyć o mnie... Maniu - takich mebelków u mnie nie widziałam, szkoda że nie zrobiłam fotki telefonem tych, które w miarę mnie się podobały. Anulka... jak nie ból głowy, to inne części ciała nie dają Ci spokojnie weekendu wykorzystać... A jutro do roboty... Nie, ja Ci żadnych ryb nie wypominam ! Cieszę się, że smakowały. Idę trochę odespać noc, bo nie wiem, czy coś spałam... Łóżko twarde, a na sali pacjentka mówiąca do siebie i wołająca na przemian: Marysię, Wandzię i Edmunda... kończąc wołanie każdej osoby waleniem dłonią w stolik nocny... O Panie Boże, strzeż mnie przed taką starością !!!
-
Wcześniej siadam, bo muszę jeszcze w kuchni trochę zakotwiczyć, a nie chcę, żeby mnie środa zastała. W seniorkowie kolejni chorzy, w szpitalu... sypie nam się Klub. Ale bądźmy dobrem myśli, że jeszcze się spotkamy. Chociaż ta średnia wieku mówi sama za siebie. Anulka - no Ty po prostu nie pamiętałaś, gdzie te piloty Ci wypadły. A ja zupełnie nieświadoma jeździłam po okolicy cztery godziny mając otwartą chałupę. Zdziwiona po powrocie bardzo, że nie mogłam kluczy znaleźć tam, gdzie być powinny. Teraz chyba będę się odwracać od pierwszego krzaka żeby sprawdzić chociaż wzrokowo. Józia - i jak ? Zamordowałaś jakiegoś urzędasa ? Czy obyło się bez mordu ? Goda - nie dosyć że wysokie obroty na wsi, to i w pracy Cię "doceniają" ? Odetchnij trochę ! Yoanka - jak goście ? Nie pamiętam, na jak długo mieli przyjechać. Pewnie już pojechali. Nutko ? Pomogły kciuki ? Masz swoją połówkę w domu ? A Makowska czego się nie odzywa ? Bońcia ? Maniu - aktualne ? Znikam w kuchni. Jak nie padnę, to jeszcze tu zajrzę. Może jeszcze kubaski, bo nie wiadomo, czy Józia się zjawi. (_)O, (_)O, (_)O,
-
Maniu - a już się zastanawiałam, do jakiej to rodziny Optyk pojechał... ale w końcu skumałam Twoją pomyłkę. Wierzę, że Ci dzisiaj pogoda dokopała ! U mnie było ponad 30 i duchota taka, że szok. A około szóstej przylazła czarna chmura, zerwała się wściekła wichura i lunęło. Nie padało długo - ale ta ciemność i uginające się drzewa za oknem wyglądały przerażająco. Dobrze że byłam w domu, wolałabym nigdy w czymś takim nie uczestniczyć. Moje stroiki są gotowe - rozumiem, ale mam przyjeżdżać, skoro jest u Ciebie malowanie ? Może po ? Może wtedy coś Ci pomogę ? Ile potrwa ? Yoanko - wykorzystaj te niedziele na odpoczynek, a nie na harówę w domu. Najpierw WYPOCZNIJ !!! Już chciałam Twoją kawę na tapetę sobie wstawić, ale ta czekolada zbyt kusząca... ślinotok przy każdym otwieraniu kompa raczej by mnie wykończył. A jak na razie - mooocno ograniczyłam słodkości, co prawda od kilku dni, ale dobre i to. Nutko ? Jak tam po wizycie ? O, jaki fajny przepis Saguś podesłała. Jak mi moje zaczną marnieć - a jak będzie tak ciągle lać, to pewnie niedługo - zrobię te kolorowe, z ogórkami i papryką. Pewnie będzie fajna sałatka. Mam znów cukinię do zrobienia - ale muszę do niej coś ostrzejszego dokupić, paprykę może. Jeszcze pomyślę. No nie, z długami to mieszkania raczej nie kupuj. Nie orientuję w rynku nieruchomości, ale myślałam, że kupić można bez problemu. Ze sprzedażą to wiem, że problem. Życzę Ci, żeby poszukiwania jak najszybciej przyniosły efekty. Goda... nie pisałaś chyba jeszcze z nami jak miałaś taki czarny okres, bo zawsze Cię kojarzę jako radosną i przede wszystkim roztańczoną osobę. No i zapracowaną ! Też mam gdzieś segregator z wycinkami różnych "dobrych rad"... A teraz net wszystko zastępuje, więc po kiego licha to trzymać. No i listy, w tym roku koniecznie je spalę ! Kawa już pięknie podana - więc idę poodpoczywać. Dobrej nocy Kruszynki !
-
Saguś, dzięki za podpowiedź. Faktycznie - takie wchodzenie i schodzenie z drabiny zaczyna się właśnie od palców, stąd ten ból. Ale po przespanej nocy w miarę przeszło, więc nie ma do czego wracać. Dzisiaj miałam zamiar posprzątać gruntownie w szafkach kuchennych, ale weny mi starczyło tylko na obmycie frontów, a jak słoneczko wylazło zza chmurek, to czmychnęłam do ogrodu. Może na jesień to sprzątanie przełożę.... Fajnie że Ci Maniu siły służą i wyrabiasz się z robotą. To niekoniecznie sprawa tabletek, ale nastawienia - wiesz że trzeba to zrobić i siły skądś się biorą... tak myślę. A farby teraz takie, że nic nie kapie i nie chlapie, to upychać i zabezpieczać wiele nie trzeba. No chyba że przez nieuwagę samemu się pomaże. Saguś - dlaczego tak boisz się, że nie masz apetytu ? Może to wykorzystaj i zrób sobie głodówkę ? Oczyścisz organizm - a to też plus. Szwagier takie głodówki 10 -14 dniowe robi każdego roku nie przerywając przy tym normalnych zajęć. A czynnie uprawia sport, pracuje też - i nigdy mu to nie przeszkadzało. Ja się na to nie piszę, bo wszelkie ZAKAZY działają na mnie jak płachta na byka, ale jednodniówki robię co tydzień. Czasem jakiś owoc zjem, no i kawa - z tej nie rezygnuję. Baaardzo Ci tej przeprowadzki życzę ! Dwa piętra niby niedużo, ale ileś razy dziennie... No i mniejsze - to i sprzątania mniej i opłaty mniejsze. A przy tym - ile d**ereli się wyrzuci ! Chociaż... mnie jak przewozili - to przywieźli mi też wory ze śmieciami, których do śmietnika nie zdążyłam wystawić... A przyjechałam pierwszym kursem, więc potem ładowali wszystko, co stało. No i zalania miałabyś z głowy ! Anulka - no rany, też miałam NOWE płyty na suficie. Żadną podkładówką nie robiłam. Tylko że mocno "piją" to trzeba było rzadszą farba pierwszy raz malować, a drugi raz już normalnie. A w łazience i kuchni - to są specjalne płyty, które mniej wilgoć chłoną. Te że Ci farba odłazi - to musi być inna przyczyna. Ale ja niekoniecznie chcę to poprawiać !!! Wolę iść do ogródka i z agacośtam pogadać ! Nutko - przecież trzeba jakieś porównanie zrobić, jaki towar u konkurencji. No chyba że masz już całkowicie sprecyzowane żądania... Ja na żywioł to tylko buty kupuję, do reszty to podchodzę bardzo ostrożnie. Anulko - wstałaś ? to masz na przetarcie zoomów (_)O, (_)O, (_)O, Słonecznej niedzieli !
-
Józia, obiecałaś ! Podajemy Ci tu rękę żebyś się z dołka wygramoliła, proszę, pisz ! Yoanka, szkoda że się z klimą nie uda. Koszt faktycznie duży. Za takie pieniądze Anin da się wyremontować i wśród drzew zamieszkać. A w przyszłym roku od upałów na fiordy chcesz uciec ? Mania to gdzie się podziewa ? Zapracowałaś się na działce czy w baseniku rozmokłaś ? Dzisiaj to nie była pogoda do pracy, raczej basenik się kłaniał. Jak jechałam do seniorkowa, to nawet na rowerku przyjemnie nie było, a przecież wiaterek owiewał. Ale jak wróciłam - to cudnie się przed domem siedziało. Hej, Makowska ! Jak tam w górach ? Nie tęsknisz za grodem ? Polezę do wyrka. Jeszcze tylko kubaski (_)O, (_)O, (_)O, i dobrej nocy !
-
może teraz poprawię te kwiatki http://www.tapeta-bukiet-bzu-fioletowego-1.na-pulpit.com/zdjecia/bukiet-bzu-fioletowego-1.jpeg
-
Tak Maniu - do zobaczenia ! Śpij spokojnie, żebyś miała kondycję - bo nie wiem, czy Cię po lesie nie przegonię ! Wiesz, komary czekają na świeżą krew ! Bońcia - powiem tak jak Anulka - brrr... Pewnie urokliwe miejsca, ale dla mnie za zimne. Parę lat temu szwagier objeździł kamperem te odludzia, zdaje się Lofoty były jego miejscem docelowym. Mnie to raczej ciągnie tam gdzie ciepło. Dziwne, że znasz miejsce gdzie będziesz w sanatorium. Ja dowiaduję się tego w ostatniej chwili, teraz dużo wcześniej, poprzednim razem to były trzy tygodnie przed wyjazdem. O przekierowywaniu listów nic nie wiem, to się nie wypowiadam. Oj tak Saguś - niech będzie spokojnie ! Nie potrzeba nam w kraju nieszczęścia tych młodych ludzi. Nutko... nie mam słów na zachowanie się takiego księdza. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą." - tak nas Ewangelia naucza. Czyżby do niego to nie miało zastosowania ? Szkoda, że wszyscy z cmentarza nie wyszli w trakcie takiego gadania. Może dałoby mu to do myślenia, bo pyskówki - to woda na młyn dla niego. U nas o takich przypadkach nie słyszałam. I niech tak będzie jak najdłużej. Anulka - no, tuniczka na pewno się przyda. A kolczyki - to spontanicznie, czy na poprawę nastroju ? Idę na pocztę, a potem padam do wyrka. Byłam dzisiaj "na wyjeździe" i niestety SKS się kłania. Jeszcze tylko kubaski przed wypłatą (_)O, (_)O, (_)O, - i spokojnego poniedziałku !
-
No widzisz Nutko - jakie to proste ?! Życie faktycznie pisze przedziwne scenariusze - to Twoje własne słowa z postu wyżej. Spędź tam duuużo miłych chwil z siostrą i wspomnieniami. Żeby nie zostało ani grama czasu na smutki czy apatię. Saguś - fajnie Ci Anulka poradziła - niech się siostra Tobą zaopiekuje - a Ty podlecz te swoje "zapalenia" - gdziekolwiek je masz ! Przecież chyba możesz trochę otrzymać z tego co dajesz ? Nie wiem czemu tak jest - ale niektórzy ludzie uważają, że im się wszystko należy i świat powinien wokół nich się kręcić - i do głowy im nie przyjdzie coś z tego otrzymanego daru dać innym. Bońcia - mam nadzieję, że również miałaś miły i słoneczny dzień i spędziłaś go ze swoimi skarbkami - pewnie jakieś do babci zawitały ? Anulka - szybko Ci się udało fotel wydać. Niech Ci chociaż parę razy skosi extra za taki mebelek ! Szkoda, że Twoje przytulanki się sypią. Wiem że zrobisz wszystko co możliwe żeby im pomóc - ale to i tak boli. Ale jak je wypachniłaś - to pewnie sobie razem na nowej kanapce filmy oglądałyście. A na jutro jakieś plany ? Słoneczko życzliwe ? Yoanka - jak tam po odzyskaniu wolności ? Jeszcze jutro niedziela - czy już kierat ? (_)o, (_)o, (_)O, kawusia dla tej do góry nogami a wszystkim krajowym Kruszynkom spokojnych snów.
-
Bońcia podziwiam, że cieszysz się z pracy. Ja tam zawsze byłam zadowolona, że mogłam znikać do domu. Niby robiłam co lubiłam - ale wolę teraz swoją wolność. Fizycznie nie znikłam, tylko na strony banku polazłam. Termin zapłaty się zbliżał. Dawno tej koleżanki pewnie nie widziałaś że tak "pucujesz" chałupę na jej przyjazd. Też by mi się taka mobilizacja do sprzątania przydała... Już tylko 430 ludzi przede mną, ale faktycznie wolno schodzą te liczby. Jak się nie pomyliłam - to za jakieś dwa tygodnie powinnam w końcu się załapać. Ciekawe, gdzie mnie wyślą. Saguś, ważne że zadowolona wróciłaś. Do porządków podobnie podchodzimy... juuutro... A co tam, chałupę zamykam - i na przejażdżkę ! Anulka - to te ploty szerokie koła zataczają, skoro do B. komentarze dotarły. Chciał Cię pewnie pocieszyć - a mu się dostało po łysinie. Pogoda dalej Cię nie lubi... Yoaneczka, jak ładnie... Sprawdzę, może Mania się wkleiła.
-
Anulko - jak napiszesz dlaczego mam Cię wyzywać - to chętnie sobie poużywam, mogą być i gorsze epitety. Ale tak bez przyczyny ? Tylko dlatego że masz doła ? Nie wychodzi... Bratowa jest starsza ode mnie o 13 lat, więc jeszcze tymi "kapciami" się nie przejmuj. Będzie dobrze ! Fajną masz zimę - z krótkim rękawkiem. Dnia też przybędzie - jak się urwanie pępka w pracy skończy - to i dłuższy dzień dostrzeżesz i kwitnące kwiatki może... Mania - no fajnie, że Ci się udało, szczególnie to "wrócić". Zakupy można wsadzić do koszyka, małych doniczek tam kilka wejdzie. Oglądałam przed chwilą sobotni program - pewnie skorzystam z podpowiedzi - i kocimiętki nasadzę u mnie - będzie z głowy. Teren zagospodarowany - i bez roboty. Do tego te duże rozchodniki... Też miałam napisać o gazetach, ale zapomniałam wczoraj. Kiedyś nawet prenumerowałam ogrodnicze, miałam całe roczniki działkowca i kwietnika, żal było wyrzucić... ale w końcu to zrobiłam. Jeszcze tylko muratora trzymam, chociaż już nie zaglądam. Takich plotkarskich w ogóle nie kupuję, no chyba że jakaś niedługa podróż. Bońcia - to Ci się pracowite wakacje zapowiadają. I do tego pewnie jeszcze wyjazdy do stolicy. Ale w weekendy skoczysz nad morze - od Ciebie niedaleko. Yoanka - będziesz dobrze spała po takim przepracowaniu na powietrzu. Szkoda że masz takie maratony, bo mogłabyś tam częściej "urzędować". Rany, kiedy się tak późno zrobiło ?
-
Może to wcale nie ta lampka zawiniła ? Może podświadomie horrory pogodowe przeżywasz - i budzisz się przed świtem. A plany weekendowe - nieważne jakie - nawet te z plackowaniem w roli głównej - niech się spełnią. No JA w kangurowie za kierownicą !!!! Aleś wymyśliła ! Nie ma narąbania, będzie ganianie i zwiedzanie - a potem nabieranie sił na dalsze gonitwy ! Ja i smakosz ? ....nie, to nie ja. Od dawna nie celebruję jedzenia. Nowszy model ? No nie powiem, parę latek mógłby mieć mniej. Ale wszystkiego mieć nie można - niech się toczy tak jak jest. Bez zobowiązać. Uciekam spać. Chciałam jeszcze jakiś film wyszukać - ale padam na nos.
-
o nie..... zaśliniłam się jak ząbkujące dziecię.... jak tu teraz zasnąć ? LODY... CHAŁWA... idę do kąta.... (dobrze, że w domu nic nie mam, bo bym zeżarła wszystko) !