Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agniesia88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agniesia88

  1. Sylwunka nie może być inaczej:-) tak trzymaj:-) ja też postanowiłam, że w tym cyklu musi się udać i nie widzę innej możliwości:-P
  2. Jejku, skończyłam czytać książkę i znowu mam głowę w chmurach... Happy end jak zwykle:) w prawdziwym życiu też tak powinno być:)
  3. Cześć! Oby ten dzień był lepszy od wczorajszego... i każdy następny lepszy od poprzedniego:) Tyle nieszczęść dookoła, ale takie właśnie jest życie. Trzeba się skupić na tym co pozytywne. Wiosna za oknem, ptaszki ćwierkają, mamy dwie ręce, dwie nogi, wspaniałych facetów ( w większości:P). Cieszyć się tym co dobre! no! Miłego dnia:) :) Maćkowaaaa!!!!! Weź Ty urlop jakiś dłuższy, bo nam się wykończysz! Jak Ty chcesz zajść w ciążę, skoro czasu na odpoczynek nawet nie masz?? Należy Ci się:)
  4. Smerfetka, nikt za Ciebie życia nie przeżyje...Możemy Cię tutaj pocieszać, wspierać, doradzać, ale Ty sama o sobie decydujesz. I jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Także moja rada: weź się w garść, bo mam wrażenie, że robisz wszystko czego chcą inni,a nie Ty.
  5. Smerfetka, młoda jesteś, więc znalezienie pracy nie powinno być dla Ciebie wielkim problemem. Jeśli aż tak bardzo źle się czujesz w tej pracy to ją rzuć. Najlepiej zacznij szukać czegoś lepszego, jak znajdziesz to papa:) Ja też byłam w takiej dziwnej sytuacji, tyle że ja lubię swoją pracę, ale nie chciałam do niej chodzić, bo kierowniczka strasznie mnie próbowała szkolić. Na początku miałam z tym problem, ale potem powiedziałam sobie, że co to to nie! Jeśli jeszcze raz się mnie czepi (a uwierz, że czepiała się o takie rzeczy, że ręce opadały) to nie będę spuszczać głowy jak inne dziewczyny tylko się postawię. A jak dalej będzie problem, to się po prostu odwrócę i wyjdę, i w d***e będę miała taką pracę. No i się postawiłam. Od tamtej pory kierowniczka zupełnie inaczej mnie traktuje. A ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że jeśli odejdę z pracy tak z dnia na dzień, to ona wszystkiego nie ogarnie. I przynajmniej mnie szanuje:) Ma czasem dziwne odpały, np mówi mi, że mam coś zrobić, a za dwa dni drze japę, dlaczego ja to zrobiłam, przecież ona mi nie kazała. Ale teraz traktuję to z dużą dozą humoru:)
  6. oczywiście w żadnym wypadku nie doradzam aborcji! nie nie! Gdybym ja była w tej sytuacji, to nie wiem co bym zrobiła. Nie mam pojęcia. Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać:( ale tak sobie teraz myślę, że jeśli dziecko mimo tak ciężkiej choroby, rozwija się w brzuszku matki i przychodzi na świat, to ono ma silną wolę życia. Cóż innego pozostaje wtedy rodzicom? Kochać i nic więcej:) Co ma być to będzie. Także Żoneczko po prostu kochaj swoją kruszynkę:) Smerfetka, a Ty gdzie się znowu wybierasz??
  7. o matko! Żonecza, a może się mylą??? Może to nie jest ta choroba?? jejku kochana nie wiem co powiedzieć. To ostateczna diagnoza?
  8. nessaja! Jezu! zupełnie jakbyś o moim pisała! Też miałam taaakie trudne początki właśnie dzięki teściowej. Ona odkąd została matką, to nigdy nie pracowała, zawsze w domu! I tak: obiadek pod nosem o ustalonej porze, pranko zrobione, skarpetki w szafie ułożone, gatki wyprasowane!!!!! Jezu! Ja myślałam, że padnę jak się zorientowałam, że on bez mamusi to nic nie umie zrobić koło siebie. No i do dziś mu wiele zostało. Np. siądzie do stołu i czeka, aż ktoś mu nałoży na talerz!!! Albo zagląda do szuflady i rozkłada ręce ze zdziwienia, bo nie ma tam skarpetek! Ale że wiszą na suszarce i wystarczy wstać i je sobie wziąć no to już kosmos dla niego. Takich sytuacji jest od zarąbania wiele, ale postępy też są:) Ja gotuję, on zmywa. On odkurza ja myję podłogi, ja prasuję, on układa do szafy. no i czasem kolację zrobi:) Także dziewczyny nie dajcie się! Małymi kroczkami, ale trzeba ich jakoś wychować;)
  9. Przyszłam się wypłakać:( Sama dziś siebie nie poznaję. Mam takiego nerwa, a właściwie agresję. Zaraz rozwalę klawiaturę, tak mocno w nią stukam. Od rana chodzę nabuzowana jak bomba atomowa! Pół godziny przed lustrem, bo cholerne włosy nie chciały współpracować. Ani ich związać, ani wyprostować, ani nic. Nie wiem co im się dziś stało. w Końcu tak się wkurzyłam, że postanowiłam rzucić grzebieniem i uderzyłam ręką w metalową spinkę. Zdarłam sobie 5 cm skóry!!! piecze jak cholera. Potem wsiadałam do samochodu i tak pieprznęłam drzwiami o ścianę garażu, że aż się cały blaszak zatrząsł! A potem nie mogłam otworzyć drzwi w pracy, bo wszystkie 5 kluczy postanowiły zrobić psikusa i się pomieszać:( !!!!!!!!!!!!!! kurde!!!!!
  10. Maćkowa :-( :-( :-( jakie to smutne, aż mnie w sercu ścisnęło. Chyba mi się dzisiejszy kryzys pogłębił... Dziś desperacko myślałam o dzidzi. Chcę mieć już dziś, teraz ,zaraz!!!!! Cały dzień się wściekam, bo nie jestem w ciąży. To podpada już pod jakąś psychozę! Jak widzę w TV reklamę z dzieckiem to nie mogę wytrzymać. Tak bardzo chcę:-( i bardzo bardzo bardzo mocno wierzę, że mi też się to należy! Będę mamą i tyle! Dobrej nocki dziewczyny. Nie dajcie się zwariować tak jak ja:-P
  11. helloł dziewczęta:) Ale słońce dziś pięknie daje po brudnych szybach:P A te aż się proszą o umycie... sałatka z brokułem wyszła idealna! Mniam mniam! Całą zjedliśmy na kolację:D a potem poszliśmy się przewietrzyć, bo dowaliłam tyle czosnku, że nie mogliśmy ze sobą wytrzymać w jednym pomieszczeniu. :) Izulinka! czas zaraz na Ciebie, co? Kibicuje mocno, żeby coś tam się udało:) a kto następny? hmmm.. Chyba nasza Maćkowa:D ziuuuuu:) jak tam się dziewczyny czujecie? Jak tam nasze ciężarówki? no i co z majową?? Dziwna sprawa... Pisała do nas z porodówki, a teraz nic.... Się martwiam trochę...
  12. Stymulowana, więc co tu zrobić, żeby uwierzyć?:) Masz jakieś pomysły? Uwierzyć w siebie? to chyba zbyt proste:P Zawsze miałam z tym problem. Nie wierzę, że coś dobrego może mnie spotkać. Ale tak patrząc z perspektywy czasu, to jednak coś mi się w życiu udało:) Mam wymarzonego męża, skończyłam studia, mam samochód, a myślałam, że to jest dla mnie nieosiągalne:) no jeszcze tego dzidziusia mi do szczęścia potrzeba! Ja na prawdę o niczym więcej nie marzę:)
  13. hejka:) u mnie piękna wiosna za oknem, a ja się ledwie z łóżka zwlekłam. Na rozr****łyknęłam sobie apap extra i jakoś funkcjonuję. Mówię do lubego mego, że strasznie boli mnie brzuch, a on na to ze smutną minką, że bardzo się starał temu zaradzić, ale nie wyszło. OK Trzeba się na zakupy zebrać, a taaaak mi się nie chce totalnie:(
  14. Dzięki dziewczyny;-) pójdę do doktora:-) tylko pobranie krwi i takie tam to chyba w przyszłym tygodniu, bo w trakcie @ to ja jestem taka słaba, że chyba bym padła na pobraniu krwi:-P :-) W ogóle to naszła mnie pewna myśl! Ciąża jest dla mnie czymś tak niewiarygodnie cudownym, tak wyjątkowym, że ja po prostu nie wierzę, że może mnie to spotkać. Jakoś nie mogę uwierzyć w to, że może mnie spotkać coś tak cudownego. I chyba dlatego mi się nie udaje...
  15. Aaaa słuchajcie jeszcze tego! Stoję ja wczoraj w sklepie przed półką z tamponami i se myślę "nie no, nie kupuję, przecież nie będą mi potrzebne". Jo, no i se narobiłam. Człowiek to nieraz jest takim głupim stworzeniem, że szkoda gadać:P
  16. A i poproszę naszą administratorkę tabelki o wpisanie mi terminu @ na 2 marca, ale z dopiskiem, że na pewno nie przyjdzie:) Dziękuję:)
  17. Dziewczyny, no kurde... Przylazła menda nieczysta!!!!!!!!! Fakenszit! Jestem zła, normalnie tyle starań, tyle wyrzeczeń i znowu nic! Mam ochotę potupać, rano pobiłam ścianę ze złości:P Ale idę Marta za Twoim przykładem, bo jesteś dla mnie wzorem wytrwałości:) Nie teraz to może następnym razem:):P :) Nawet nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że leci ze mnie jak z dziurawego wiadra:P :) Jeszcze mam postanowienie na nowy cykl! Skoro termin @ miał być na 5 lutego, a ja się pomyliłam i myślałam, że 4 lutego, no to znaczy że go wywołałam telepatycznie:P Tak więc postanawiam uroczyście, że będę sobie wmawiać dzień i noc, że @ nie przyjdzie. Może uda mi się go przegonić:D Miłego dnia:)
  18. No ja to już mam paranoję ciążową chyba:D muszę sobie przekląć, choć pewnie kafe mnie ocenzuruje;P :) Ależ mnie k***a jajniki n*******lają!!!!! Okres jak nic idzie. :) To ja idę do pracy:) a tak w ogóle to... NIENAWIDZĘ PONIEDZIAŁKÓW!!! buźka;)
  19. hej hej hej:D jestem i ja z rana! hmmm... ale ładne mi rano, po 9:D Ale miałam sen, słuchajcie! śniło mi się, że zrobiłam test, no ale wyszła jedna kreska to bach go do śmieci! Ale za jakiś czas coś mnie tchnęło i poszłam obejrzeć jeszcze raz ten test. Oczywiście jakimś magicznym sposobem wydostał się ze śmietnika i leżał na umywalce:D No i patrzę ja na niego i oczom nie wierzę!! bo tam .... 4 KRESECZKI !!! :D:D:D hahaha:D i teraz tak sobie myślę, że dwie były dla mnie, a dwie da którejś z Was:D a co tam, mogę się przecież podzielić:)
  20. AJ:-) śliczny brzuszek na mailu:-) :-) też bym chciała:-D
  21. Paola ja Ci nakazuje być w ciąży!! No któraś w końcu musi:-) ja Wam obiecuje, że zajdę, ale nie mówię kiedy:-P była dziś znajoma, będzie miała po raz trzeci cesarkę... No i trochę się pospieszyli z kolejną ciążą, doktor mówi, że mogą być problemy. Bidula z niej, pierwsze dziecko straciła, zmarło przed porodem.. W poniedziałek miała mieć wywołanie porodu, a w sobotę serduszko przestało bić. Ale szybko się ogarnęli, następna ciąża i następna cesarka. A teraz kolejna ją czeka... Oby było wszystko dobrze:-)
  22. Chyba wszystkie zasłużyłyśmy na odrobinę luzu. W sumie to trudno tak kompletnie nie myśleć o staraniach, skoro codziennie się tu spotykamy po to, żeby o staraniach właśnie rozmawiać:-) :-) słuchajcie to może będziemy udawać, że to forum jest o czymś innym? :-P będzie zakaz pisania i myślenia o staraniach przez kilka dni:-) heh ale to chyba nie jest możliwe, żeby tak na zawołanie przestać myśleć o swoim największym marzeniu. Ja ostatnio złapałam się na tym, że każdy dzień podporządkowuję temu konkretnemu celowi. Zaczynając od kwasu foliowego rano, kończąc na nie za gorącej kąpieli wieczorem, bo zbyt gorąca woda może źle wpłynąć na planowaną ciążę. I tak w kółko... Pranie mózgu normalnie:-)
  23. łooo matkoooo dziewczyny! Ale sem dałam czadu wczoraj. Rano ten kulig, wieczorem impreza, tańce do rana. Chodzę dziś jak ostatnia pokraka:D Boli mnie dosłownie wszystko! a najbardziej tyłek. Rozerwałam się i jest mi z tym dobrze, no tylko te bóle... Pić, nie piłam. Już się przyzwyczaiłam do roli kierowcy no i świetnie się bawię nawet bez%%, kaca nie ma, jest git:) Chociaż fizycznie jestem wrakiem człowieka:P 7 GODZIN tańczenia na moich nowych 10ciu centymetrach!! No może ostatniej godziny już nie liczę, bo szpilki poszły w kąt. Ale było ZACNIE:) kocham rodzinne imprezy:D Idę dalej dogorywać;) życzę miłego dnia i dużo, dużo zdrowia moim kochanym ciężarówkom:*:* Dacie radę;)
  24. Ja jestem za! Pisz Jovanko pisz!:-) No! Wróciłam z kuligi. Cała i nie połamana. Trochę tylko tyłek poobijany, bo sanki twarde.. Spadłam tylko jeden raz! Ale ja zawsze się mocno trzymaj i nie spadam:-) np. Jeżdże konno przez całe życie i zaliczyłam tylko dwa upadki! Pomijam wywrotki z saniami, bryczką i taranowanie płotu wozem:-D w każdym razie pogoda cacuszko:-) lekki mrozik, słoneczko, mmmmm... Fajno było:-)
  25. I co? I co? I co? Zrobiłam tego testa, no i wyszło jak zawsze:-( wiem, że może być za wcześnie, że jeszcze dobre trzy dni do @... No ale wyszedł ujemny i czuję, że już tak zostanie. Takie przypadki niestety mi się nie zdarzają, mi raczej trafia się wszystko co najgorsze, więc nie licze na cuda. I boli mnie jajnik jak na okres i w sumie tylko on. Cycki małe jak na codzień. Aaaaawrrrr! W nosie mam to wszystko! Załatwiłam sobie wolne i jadę na kulig. Trochę zimno, ale przyda mi się zmarznąć, może łeb trochę otrzeźwieje:-) Trzymajcie kciuki, żeby mnie sanki nie przejechały, ani konie nie podeptały;-) buziole
×