Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agniesia88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agniesia88

  1. Hej. Jestem okropnie leniwa jeśli chodzi o przebywanie przy komputerze. Nawet nie czytam nic o ciążach, dzieciach itp:-) jeszcze wyczytam coś niepokojącego i będę się stresować, a do czwartkowej wizyty jeszcze daleko. Dziadek hmmm... nie wiem czy kiedyś będzie lepiej. Fizycznie ok, rehabilitant powiedział, że bez problemu postawi go na nogi, no ale psychicznie jest kiepsko. Można z nim przegadać cała noc i na każdy temat, ale to co mówi nijak się ma do rzeczywistości. Dziś się obudził, otworzył oczy, spojrzał przez okno i mówi, że zaraz będzie padało, a za oknem świeci słońce i nie widać nawet chmurki. Ogólnie jego mózg widzi rzeczy, których nie ma. Jest to straszne, bo np jak obudzi się w nocy i krzyczy, że widzi pożar to on faktycznie go widzi. Ale jeśli uda się zapanować nad tymi halucynacjami to już będzie fantastycznie, bo to go najbardziej wykańcza. Na prawnuka zareagował całkiem fajnie, ale za chwilę już o tym nie pamiętał:-) no ale nic, będziemy mu przypominać co jakiś czas:-) Pita słońce ja wiem co czujesz. Też nieraz chciałam coś takiego napisać. Trzymam mocno kciuki za Twoje dwie kreseczki!!!:-)
  2. Wpadam na chwilkę, żeby Wam powiedzieć radosną nowinę! Dziadek szczęśliwie powrócił do domu!!!!:-D :-D jest dobrze, tylko bardzo go to wszystko zmęczyło. To były straszne dwa dni. Już myśleliśmy ,że się wszystko zawaliło, ale ktoś u góry nad nami czuwa:-) :-) :-) ja pojadę do niego jutro, bo sama też jestem bardzo zmęczona. Całą noc nie spałam, muszę nadrobić. Ale jestem w końcu szczęśliwa:-) buziaczki!
  3. Jovanka trzymam mocno kciuki za Twoją mamę. Wyobrażam sobie co czujesz, bo my mamy też trudną sytuację w rodzinie z dziadkiem. Możnaby napisać całkiem grubą książkę na ten temat. Ale na szczęście już dziś wraca do domu. Ostatnie miesiące dały nam tak podpalić, że nie da się tego opisać. Ciągle jakieś problemy, komplikacje, a za tym oczywiście szły pieniądze, ogromne pieniądze i to w dolarach!!! A co jeszcze nas czeka tu w Polsce??? Aż boję się pomyśleć. Ale staramy się patrzeć optymistycznie w przyszłość:-) ważne żeby dziadek czuł się dobrze w tej sytuacji.
  4. Hejo z rana:-) mój mąż nie wytrzymał! Stwierdził że musi się podzielić z kimś swoją radością, więc poszliśmy na dół do teściów, szwagier jak tylko nas zobaczył to zaczął się dziwnie uśmiechać:-) nie wiem co w tym jest, ale rodzina to chyba wyczuwa takie rzeczy instynktownie, bo nawet się nie zdziwili:-) no i jak już jego rodzicom powiedzieliśmy to nie mogłam ukrywać tego przed moimi:-) pojechaliśmy.... Mama skakała pod sufit a tata krzyczał "hurrrrrrraaaa!!!" tak głośno, że sąsiedzi pewnie też już wiedzą:-) nakarmili mnie, bo "teraz muszę jeść za dwoje" i jak wróciliśmy do domu to znowu byłam mega głodna. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo przestanę się mieścić w drzwiach. Iza jaki piękny prezent:-) i świetna odpowiedź z tym pracowaniem:-) :-) Dziewczyny główki do góry! Pamiętacie jak ja niedawno pisałam, że zostanę na szarym końcu??? No:-D I proszę mnie nie straszyć, że mam za wysoką bete:-P ja tam uważam, że jest ok i tego się będę trzymać:-) Iza Ty się nie przejmuj, że kreseczka bledsza niż wczoraj. Ważne, że jest! A te domowe testy to różnie mogą pokazywać. Może leżał długo w sklepie (wspominałaś, że przecena była?) i się zestarzał! :-) chcieli je pewnie szybko sprzedać zanim w ogóle przestaną się nadawać do użytku! Ok, lecę na zakupki. Trzymajcie się:-)
  5. Iza z tym snem to Ci powiem, że coś w tym jest. Mi się śniło jakiś czas temu, że urodziłam córkę i miałam ją nakarmić, a zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać. Przystawiłam do cyca i jakoś poszło:-D dopiero teraz sobie przypomniała ten sen:-)
  6. Maćkowa więc pozdrów ode mnie swoją królewnę:-) :-) dobra idę, bo nigdy nie odpocznę, tyle tu emocji:-D trzymajcie się!
  7. Nessaja moja małpa zaczęła się dokładnie 4 tyg i 2 dni temu.
  8. Iza zastrzeliłaś mnie:-D :-D cieszyć się kochana!!!! Nie no szaleństwo jakieś:-D gratuluję kreseczek;-)
  9. Na wyniku niestety nie ma wyznaczonych norm. Z moich wyliczeń wynika, że przytulanie które zaowocowało tym cudem miało miejsce 5 tyg i 3 dni temu:-) Wizytę mam w następny czwartek. Wszystko się wtedy okaże.
  10. No więc jestem z wynikami:-D i uwaga uwaga! Beta HCG ilościowa wynosi 1690!!!! Testu drugiego nie kupiłam, bo wyleciało mi z głowy:-) Paola staram się opanować, ale z tym liczeniem to masz rację:-D No i mam takie napady, że chętnie bym wykrzyczała całemu światu tę super wiadomość. Ale po chwili zastanowienia stwierdzamy, że chyba jeszcze poczekam. Jak dziś rozmawiałam z mamą to już chciałam jej powiedzieć, aż się trzęsłam żeby się z nią tym podzielić, tym bardziej, że ona jest taka smutna, bo bardzo przeżywa sytuację z dziadkiem. Ale się opanowałam w porę. Poczekam aż dziadek szczęśliwie wyląduje i wtedy powiemy moim rodzicom, jak będą oboje:-)
  11. Dziękuję, dziadek raz lepiej raz gorzej. Jutro ma wsiadać w samolot, więc mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Fizycznie niestety jest sparaliżowany lewostronnie, a psychicznie jest w ogromnej depresji i nie podejmuje rehabilitacji. Może tu w Polsce poczuje się lepiej i weźmie się w garść. Jest szansa na poprawę, ale on musi chcieć. Może wiadomość o prawnuku go zmobilizuje:-) A wróciłam już z pobrania krwi. Tylko miła pani powiedziała, że wyniki po godzinie 19 będą dopiero... A wyobraźcie sobie, że tak ja się boję igieł i strzykawek, tak dzisiaj była to dla mnie przyjemność:-) Nessaja jesteśmy mniej więcej na przybliżonym etapie, więc powiedz mi, czy Ty też tak ciężko sypiasz? U mnie to już czwarta noc bez odpoczynku. A dziś o 3:57 poszłam zrobić sobie kanapki, bo o spaniu nie było mowy. Żoneczka, może u koleżanki jest za wcześnie, albo testy za słabe. Niech krew zbada:-) trzymam za nią ciuki:-) te czwartkowe małpy lubią płatać figle;-) To miłego dnia dziewczynki. Dam znać jak poznam wyniki:-)
  12. Dziękuję:-) mąż jest w szoku, ale nie dziwię się, bo ja też nie mogę w to uwierzyć. Ogólnie chodzi bardzo zamyślony i jak na mnie spojrzy, to się uśmiecha:-) :-) Nessaja Tobie też serdecznie gratuluję!!! Teraz wszystko będzie dobrze!!:-) Maćkowa masz rację, zajęłam się innymi sprawami, nie myślałam o ciąży i bach!! Dwie kreski:-) no ale spokojnie, jutro zrobię test z krwi i wtedy zacznęsię w pełni cieszyć jak będzie ok!
  13. Przepraszam Was kochane, że siędługo nie odzywałam i nagle wpadam tak z buta z wiadomością o dwóch kreskach. Ale nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić w pierwszej chwili:-) chciałam jechać do męża ,ale w tym stanie mogłabym nawet nie wyjechać z garażu bez urwania lusterka:-D więc wpadłam do Was moje miłe:-* a teraz zapakowałam moje dwie kreseczki w mały kolorowy pakuneczek i zamierzam dać go mojemu jak tylko wróci:-)
  14. Hej. No jestem:-) nie ukrywam się, po prostu chyba sobie odpuściłam. Wszystko wskazuje na to, że problem tkwi albo w mojej psychice, albo po stronie męża. Zaczęłam więc dopuszczać do siebie myśl, że może nie będziemy mieli dzieci i powiem Wam, że są tego plusy:-) no ale nie skupiam się już tylko na zajściu w ciążę. A poza tym nasza 87letnia ciotka powiedziała mi wczoraj, żebym się nie przejmowała, bo ona urodziła syna jak miała 28 lat, a córkę jak miała 32, więc ja mam jeszcze czas. Co do dziadka to wciąż czekamy. Sprawa transportu jest już dopięta, tylko lekarz musi wydać pozwolenie na wyjście dziadka ze szpitala i tu się sprawa przedłuża. Ale na to już nie mamy wpływu. Iza nie przejmuj się kochana! Musisz ch.yba zmienić nastawienie, bo jeśli będziesz naciskać na męża, to on się zniechęci. Też to przerabialiśmy, aż w końcu powiedział mi, że ja to tylko chcę się przytulać w dni płodne i chyba faktycznie tak było. Pozdrawiam i miłego dnia:-)
  15. Hasło dla Pity!!! :-) jestem za. Poproszę o aktualizację na 18 września, chociaż się nie staramy, bo mąż miał ostatnio zrobionego rentgena, więc się wstrzymaliśmy, bo to do końca nie wiadomo jaki ma wpływ promieniowanie na żołnierzyki... Lepiej nie ryzykować - tak zdecydowaliśmy:-) Giubelli jakie piękne to Twoje dziecko, Jovanka - synek cudowny!!! Iza - pięknie wyglądaliście w dniu ślubu. Na zdjęciach widać, że mąż pęka z dumy. Gratulacje! Nessaja dziękuję za ciepłe słowa:-* a Maćkowej i Eweelce za przywoływanie mnie;-) fajnie, że o mnie pamiętajcie. Resztę gorąco ściskam i pozdrawiam:-) :-) :-)
  16. Ja tylko na chwilę z moimi żalami. Mój małpiszon chyba chce mnie wykończyć! Już trzecią noc wstaje na tabletkę, bo nie mogę wyrobić. Jeszcze się dobrze nie zaczęła, a ja już ledwie dyszę z tych boleści. No i ten upał!!! Oki, trzymajcie się, ja jadę do miasta:-) pozdrawiam
  17. Maćkowa, ja mam wizytę 11 sierpnia, ale mąż może dopiero się zbadać we wrześniu. No i to czekanie mnie wykończy. @ miała być w czwartek a tu chyba jutro przyjdzie, jeśli nie dzisiaj. A takie miałam wielkie cycki przez te kilka dni!! Mąż mówił, że są "mleczne" :-D no ale dzisiaj już wróciły do normalnego rozmiaru. Stymulowana też chłopiec? Jakiś wysyp chłopców będzie:-) lecę obejrzeć małą Giubelli i na zakupy, póki nie ma upału:-*
  18. Żoneczko! Chłopiec :-D gratuluję:-D super, że wszystko dobrze u TWOJEGO SYNA;-) oby tak dalej. Jejku, jak tak Was czytam to się zastanawiał czy na mszę nie dać za to , że mam taką teściową:-) chyba że jeszcze nie pokazała rogów, no ale dwa lata po ślubie, to już chyba mnie nie zaskoczy:-) Wiecie jak mnie mój mąż zdołował?!?! Normalnie w niedzielę kryzys mieliśmy, od rana kłótnia, płakałam i krzyczałam co mi na sercu leży, a on mi na to, że w tym miesiącu i tak w ciąży nie będę, żebym się nie łudziła. Oczywiście pięć minut później już się pogodziliśmy, ale cały czas mi smutno, jak sobie przypomnę co i w jaki sposób powiedział:-( no ale może ma rację? Nie ma co się łudzić, bo widocznie mamy jakiś problem i bez konsultacji z lekarzem i tak się nie uda. A to dopiero we wrześniuuuuuu!!! Umrę chyba do tego czasu. Ok, zabieram moje smęty i żale:-) miłej nocki :-)
  19. Jovanka skarbie nie płacz:-) przyjadą rodzice i od razu będzie raźniej. Twoja mama na pewno dużo Ci pomoże, poradzi co i jak. W końcu ma doświadczenie. Pamiętam, że moja chrześnica jak się urodziła to też jadła mało i często. Praktycznie co dwie godziny wołała o cyca. Niestety, szwagierka zaczęła tracić pokarm i musiała przejść na butlę. Wtedy dopiero mała się najadała i spała aż miło:-)
  20. Eska śliczny brzuszek:-) gdzie byłaś nad morzem, bo chyba coś pominęłam. Darka głowa do góry! Jesteście młodzi, mąż szybko coś znajdzie. Nie martw się na zapas, bo dzidzia to czuje. Ewelka wszystkiego naj naj naj!!!:-) :-) :-) I Giubelli się zjawiła, kurcze już miesiąc minął? Jejku jak ten czas szybko leci. Ciesz się kochana każdą chwilą, bo ani się obejrzysz, a będzie roczek, potem przedszkole, szkoła:-D Iza świetne bukieciki! W ogóle super pomysł:-) pamiętam że zapłaciłam full kasy za bukiety ślubne, a na drugi dzień poleciały na śmieci... I nie ma pamiątki, nawet zdjęcia nie zrobiłam:-P
  21. Dziewczyny, tragedia! Mam dziś wolne, pogoda piękna, a nie mam z kim iść na plażę. Wszyscy pracują:-P przyjdzie mi iść samej chyba, a tak nie lubię. Miłego dnia:-)
  22. Iza, no miałam, miałam:-) ale nie ma z czego się cieszyć, bo to już dziewiąty raz obchodzę osiemnastkę;-) i zawsze mi życzą spełnienia marzeń, a one i tak się nigdy nie spełniają. Ale dziękuję:-*
  23. Angelus gratulacje! Mała jest słodziutka:-) zazdroszczę! :-* :-* Nessaja sto lat w szczęściu i miłości:-) No właśnie znowu mamy kryzys dwóch kresek:-P żadna się nie chce wychylać:-) Ciekawe jak tam Giubelli sobie radzi:-) napisz coś do nas kochana:-)
  24. Nie no, nie wierzę. Faceci to jednak są bardzo ograniczeni. Tyle miesięcy starań, a jak się już udało, to myślą, że swoje zrobili i już z głowy. Kochana ja bym na Twoim miejscu postawiła sprawę jasno, albo rodzina albo zabawa. Jak on może Cię w ogóle narażać w takim stanie?!?! Weź pasa i złej mu tyłek:-)
  25. W domku cisza, bo mąż jeszcze ciężko pracuje, na forum cisza... To może opowiem mój sen:-) śniło mi się, że urodziło nam się dziecko, tak nagle i niespodziewanie:-D no i usiedliśmy z mężem i chcieliśmy zmienić pampersiaka. Okazało się wtedy że to dziewczynka. Chcialiśmy chłopca, ale skoro jest dziewczynka, to też super. Przewinęliśmy małą i w ogóle byliśmy tacy zadowoleni, że tak świetnie sobie radzimy z dzieckiem, ja puchłam z dumy, że wszystko umiem tak pewnie zrobić przy małej. Trochę się dziwiłam skąd ja to wszystko wiem, no ale co tam:-) a potem wyszliśmy z pokoju, po chwili wracamy, a nasze dziecko nagle urosło i zmieniło płeć:-D mieliśmy czteroletniego chłopca o takich cudownych blond włosach!!:-D ach jaki to był piękny sen! Aż mi się łezka w oku zakręciła, kiedy sobie to przypomniała. Ale to tylko sen... Jovanka to pewnie już ma swojego synka na rękach i tuli go, całuje... W ogóle zazdroszczę Wam ciężaróweczki kochane, że niedługo i u Was pojawią się małżeństwa:-) to musi być najwspanialsze uczucie na świecie Być Matką! :-D
×