Lost in you
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lost in you
-
Myślałam, że już wczoraj mu odpisałaś, przynajmniej tak twierdziłaś na topiku. No, chyba że to korespondecji ciąg dalszy. ;)
-
Miłego dnia! Mamcia chyba zaspała. ;)
-
Gdzież bym śmiała. :P
-
Tak, tak, pracuje, bo jest samotny. ;)
-
Nie mówmy już, Mamo, o tym idiocie z przeszłości. Może wreszcie znalazł się tam, gdzie jego miejsce. :o Przykro o tym mówić w taki sposób, ale inaczej nie potrafię.
-
Skoro tyle pracujesz, to jak znalazłbyś czas dla kobiety? Takie pytanie mi się nasuwa...
-
Oj, nie martw się na zapas. Przestaję już gadać, bo wyjdzie, że to z zazdrości, a to chodzi o fakt nieufności do kafeteriuszy. Sama wiesz, tutaj każdy może być każdym. :) Pamiętam takiego jednego... Ty zapewne także.
-
Złoty, nie bój się, deszcz Mamy nie zmyje. :P
-
A u mnie nadal gorąco, mam otwarte okno i żadnej ulgi to nie przynosi.
-
sobie* :P
-
Mamo, lepiej już teraz weź obie na uspokojenie, bo ten mail może być porażający, coś tak czuję. :P Może Synek się nie będzie tak forsował, tym bardziej, że ruch sprawia mu ból.
-
To świetnie, że nawet cały tydzień, a już się bałaś, że czeka Cię siedzenie w domku i brak atrakcji. ;) Widzę, że tajemniczy Rich się pojawił, czyż to nie dziwne, że akurat teraz, gdy o nim mówiliśmy? :) My także pozdrawiamy. :)
-
To zapowiada Ci się fajowy dzień. :) Bardzo dobrze. :)
-
Uuuu, Mamo, to czeka Cię szaleństwo, ale masz za zadanie bawić się wyśmienicie. ;) Purchle=bąble. :D Złoty, ja się śmiałam z wpisu powyżej. Za piosenkę z poprzedniej stronki bardzo dziękuję. :)
-
Hahahaha, a to dobre. :P
-
Staram się unikać takich oso, ale wiadomo, że nie da się tak do końca życia. Wczoraj w parku przechodziłam koło babeczki, która paliła papierosa, uderzył mnie zapach tytoniu, tak silny, że szok. Zabawne, że ja wcześniej nie czułam, że to tak śmierdzi. :o Teraz zaczynam to rozumieć, świat zaczyna pachnieć różami, perfumami i letnią przyrodą, a ja wreszcie to czuję. ;) Wiem, jeszcze za mało czasu minęło żeby się tak cieszyć, ale już teraz się cieszę i będę cieszyć. :D
-
Można zrobić sobie dzień owocowy lub dzień płynny. Ja o tym myślę. Mamo, ja nie piję alkoholu, więc dla mnie to nie ma znaczenia.
-
Współczuję takiej pogody, chyba wybiorę się na spacer zanim burza do nas dojdzie, bo zjawi się tu na pewno. Wiem, kryzysy będą, ale one są po to żeby je zwalczać. :P
-
Jednak nie pojechaliśmy. Zmiana planów, nie ma przyjęcia. Pewnie wyskoczę gdzieś na spacerek. 180 dni to ładny wynik, oby do końca udało się nam wytrwać, Ty masz już pewność, że do tego nie wrócisz, ja w sumie mam te najgorsze dni za sobą, ale nigdy nie wiadomo, liczę, że wytrwam. Miłego popołudnia.
-
Nieśmiało powiem, spójrz, Mamo, na mój suwaczek. :P I tak jestem z siebie dumna. ;)
-
Rich, może Ty jednak się przyznaj, że Mama Cię zna. :P Mamo, ja jak zwykle wybyć nie mogę. ;) U nas tak gorąco, że wytrzymać nie można. To chyba ostatni wpis dzisiaj. :) Buziaki.
-
Ja już dostałam i odpowiedziałam wreszcie na Twojego maila. :) U nas pada, a chciałam wyskoczyć na spacer, może się uda, jak nie to będę w domku ćwiczyć. :) Awe, miłego wypoczynku. :)
-
Mamo, na pewno i tak nie będziesz się nudziła. ;)
-
Oj, widzę, że masz kolejnego pecha, Mamo. Oby szybko się Synkowi poprawiło. Złoty, chudnięcie 1kg dziennie jest raczej nie możliwe, a może nie tyle niemożliwe, ile niepolecane, gdyż potem następuje efekt jojo. Ja chudnę dość powoli, ale mam nadzieję, że tym razem rezultat utrzyma się dłużej. Od dziś nie tylko spacery i taniec, ale też ćwiczenia na moim urządzeniu, może hula-hop. Poświęcę się, strasznie mi brakuje jeszcze ćwiczeń i ogólnie ruchu. A może zacznę biegać. Sama nie wiem, muszę pomyśleć.