Mr Hyde pisząc te oto słowa:
\"Ale proszę o chwilę zastanowienia, co sprawia że facet, wasz wymażony książę, z którym decydujecie sie być, zamienia się ni stąd ni zowąd w troglodytę nie dbającego o wasze wysublimowane poczucie estetyki... Podejrzewam że wielu z tych gości o których piszecie że przestali się myć przestali po prostu myć sie dla was... okazałyscie się za słabe aby być dla nich czymś więcej niż powietrzem... z całego serca życzę wam abyście (oczywiście jeżeli jesteście jeszcze w stanie) spróbowały odwrócić ten proces.\"
utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że mężczyźni to brudasy.
Zmieniają się jedynie na chwilę, kiedy tokują. Kiedy już sobie partnerkę zaklepią spokojnie wracają do swoich dawnych przyzwyczajeń.
To nie wina partnerek, jak próbujesz dowieść swoją wypowiedzią, lecz wina panów, bo jak sam - chyba nieświadomie nawet - dowodzisz brudas zawsze brudasem pozostanie.
Facet dbający o siebie tylko wtedy, gdy stara się o względy partnerki to trochę za mało, aby nazwać go czyścioszkiem ;) .
Kobiety dbają o siebie dla siebie a panowie tylko dla pań ?
Gdyby nie kobiety po świecie chodziłoby całe mnóstwo śmierdzących kocmołuchów, którzy o sobie z dumą mówią mężczyźni ?
To chciałeś nam powiedzieć?
I jeszcze jedno, nie chcę w ten sposób nikogo urazić, ale...
jeżeli już doszukujesz się w tym wszystkim winy kobiet, to swoje uwagi skieruj raczej pod adresem mamuś, a nie partnerek. Pewne nawyki wynosi się z domu.
Nawyk dbania o higienę powinna wpoić facetom mamusia( i nie tylko facetom i nie tylko mamusia ), bo jak się okazuje partnerkom jast znacznie trudniej zrobić z ukształtowanego już brudasa człowieka dbającego o siebie dla siebie :) .
Póki co, jednak całej masie kobiet pozostaje jedynie marne pocieszenie, że to w końcu nie jest ich winą, ani też tak do końca winą ich partnerów, że tacy właśnie są. Oni po prostu zostali tak wychowani :( .
W tym wypadku przyzwyczajenie zdaje się być drugą natutą mężczyzny.