wiosna.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wiosna.
-
bella - to w przyszłym roku nie będzie można już dostać kolekcji 2005? Pytam, bo się wcześniej tym nie interesowałam. Wydawało mi się, że na necie niektóre salony prezentowały kolekcje z 3 lat (teraz 2006, 2005, 2004). Mi osobiście kolekcje z 2006 roku zazwyczaj bardziej się podobały niż z 2005, więc mam nadzieję, że i w przyszłym roku zmiany w kolekcjach pójdą na dobre. Ale jeśli masz upatrzone modele z 2005 to zgadzam się, że powinnaś mieć prawo sobie kupić taką suknię i pani sprzedawczyni g... do tego czy masz ślub za 2 miesiące, czy np. wcale i kupujesz sobie sukienkę by powisiała w szafie.
-
ami --> obyło się bez piwa i grilla co prawda, ale z duuuużą ilością słodyczy. I to, że był to aktywny wypoczynek nic nie pomoże ;) Kupowaniu sukni ślubnej na rok przed ślubem jestem zdecydowanie przeciwna (mi wizja sukni ślubnej zmienia się z częstotliwością raz na tydzień, o wadze już nie wspomnę - poza tym obecne modele sukni w przyszłym roku będą o wiele tańsze). Ale sam pomysł odsiania chamowatych salonów nie jest zły. W końcu to klient powinien dyktować warunki, a nie sprzedający. Konkurencja jest duża... Ech, a ja dzisiaj mierzyłam mojemu M. moje różne stare sukienki \"imprezowe\" i nieźle mnie to poddołowało. Salony ślubne jak na razie omijam szerokim łukiem :( Przynajmniej do czasu jak schudnę 10 kg nabyte w ciągu ostatniego roku i odzyskam moje wcięcie w talii. Dobranoc.
-
Cześć dziewczyny: Ja już wróciłam z działki, mam jeszcze pare spraw do zrobienia, więc pewnie odezwe się wieczorem. Miłego dnia i piszcie, na pewno przeczytam :)
-
Witam: Będę pewnie dopiero w niedziele bo na działkę do lubego rodziców jedziemy. pozdrawiam!
-
Może napiszę, co na pewno będzie uwzlględnione na moim weselu: 1. Transport dla gości na wesele. Ślub odbędzie się w centrum Warszawy, salę weselną mamy na peryferiach i nie wyobrażam sobie by goście musieli się tłuc autobusami z przesiadką lub taksówką żeby dotrzeć na miejsce. Wynajmiemy więc autokar, by przewiózł weselników do lokalu. 2. Noclegi dla przejezdnych. Bywałam na weselach w innych miastach, gdzie organizatorom wesela do głowy nie przyszło by zapewnić gościom nocleg. Ja uważam, że dla gości stroje weselne, prezent, dojazd itp. są na tyle sporym wydatkiem, że nie mogę ich dodatkowo narażać na koszty noclegu (a ceny w Warszawie nie schodzą poniżej 100 zł za dobę od osoby). Więc dla wszystkich, którzy są spoza miasta mamy zapewnione noclegi - w domu weselnym, albo u rodziny. 3. Na stołach chcemy, żeby stały wizytówki - zapobiegnie to głupim sytuacjom, że dla kogoś zabraknie miejsca i trzeba będzie dostawiać krzesła, że młodzież będzie siedziała z czyimiś dziadkami. Jeszcze dokładnie nie wiem jak będzie wyglądał rozkład gości po sali, ale też chcemy zrobić to \"z rozumiem\" - albo z podzialem na grupy wiekowe (ludzie przed 30 razem, ludzie w wieku rodziców razem, dziadkowie razem), albo rodzinami. 4. Dokładne rozpisanie z orkiestrą zabaw i repertuaru muzycznego - dokładnie uzgodnimy z rodzicami przy jakich piosenkach oni dobrze by się bawili, sami dobierzemy piosenki, przy których nasi znajomi się bawią. No i zabawy - chcemy by były na tyle różnorodne, by ludzie należący do różnych grup wiekowych mogli w nich uczestniczyć. Oczepiny bez chamstwa i macanek, żeby komuś nie sprawić przykrości. 5. Dokładne dopracowanie menu, umówienie kiedy podają jakąś potrawę - żeby nie było sytuacji, że przez pół wieczoru goście będą musieli podjadać przekąski, a od 2 nad ranem kelnerzy przyniosą jakieś kotlety, któych nikomu już nie będzie chciało się jeść. 6. Dobór fotografa i dogadanie się z nim, by fotografował wszystkich gości, a nie tylko młodych i ich znajomych. Żeby później nie było komuś przykro, że nie ma go na ani jednym zdjęciu. Jak coś jeszcze sobie przypomnę to dopiszę ;)
-
Mój się o dziwo nawet angażuje. Tzn. trzeba go pogonić, by gdzieś podzwonił, dopytał się - ale również zależy mu na tym, by wesele było udane i chce mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Czasami nawet odnosze wrażenie, że to jemu zależy bardziej niż mi, by było \"cacy\". Byliśmy już na weselach u jego rodziny, kolegów, w tym na jednym bardzo fajnie zorganizowanym i widać, że mój M. również chce się pokazać przed znajomymi, że potrafi urządzić udane wesele. Cieszę się, że nie traktuje mnie jak rozkapryszonej pannicy, która na ponad rok przed ślubem chce organizować samochód do ślubu, fotografa itp ;)
-
Ja jeszcze nie mam ani kamerzysty ani fotografa, więc zapewne nie o mnie chodzi :p Jestem przekonana, że to kwestia czasu. Faktycznie, dla niektórych to my dość wcześnie bierzemy się za organizację wesela. Myślę, że większość osób zaczyna o tym myśleć rok przed ślubem (przynajmniej tak polecają na wszystkich serwisach internetowych). Są też tacy co biorą się za organizowanie na 3 miesiące przed ślubem ;) Powiem jednak, że byłam na kilku weselach i ZAWSZE było widać, czy wesele było przygotowywane na ostatnią chwilę, czy z conajmniej rocznym wyprzedzeniem. Dlatego uważam, że to co teraz robimy ma sens.
-
Nie da się edytować postów, na następnej stronie topiku już będzie ok.
-
ami --> nie pisz w ciągu tyle *****, bo to nas rozciąga ;) No właśnie mama M. również jest bardzo apodyktyczna (moja z resztą również :)), ale M. umie panować nad jej humorami, więc nie ma takich sytuacji, żeby ostro nam się wcinała do organizacji wesela itp. (o czym czasami czytam na tym forum, o zgrozo). Tata M. jest jak najbardziej OK. Dzięki Bogu, mój mężczyzna nie jest typem synka, co podporządkowuje się woli rodziców, za co baaaaaaaardzo go kocham ;)
-
Oj widzę, że jak na razie to sama z sobą rozmawiam ;)
-
Faktycznie przejrzałam Allegro i sprzedają tam sporo klipsów. Co prawda nic na razie mnie nie zachwyciło, ale mam jeszcze czas na dobieranie ślubnej biżuterii.
-
Przyznam, że nigdy nie rozglądałam się za klipsami, bo zawsze kojarzyły mi się z takimi wielkimi, tandetnymi plastikowymi, co moja mama nosiła w latach 80-tych ;) Pierwszy raz słyszę o biżuterii z żywych kwiatów. Ja bym się bała, że mi te kwiatki obwiędną, ale może niech znawcy tego tematu się wypowiedzą. Generalnie nie jestem zwolenniczką eksperymentowania w trakcie wesela. Ślub jest ogromnym stresem, więc po co dodatkowo drżeć, czy biżuteria nie zwiędnie, czy w sukni nie wygląda się grubo, czy będę umiała chodzić na tak wysokich obcasach itp.
-
Z przyszłymi teściami mam o tyle dobrze, że mój M. wcześniej ich sobie \"ustawił\". Jego rodzice mają do nas idealny stosunek - do niczego się nie wtrącają, dla mnie są mili (choć jego mama ma apodyktyczny charakter). Czasami jego mama nas podrażni tekstami, że np najlepiej mieć dzieci przed 25 rokiem życia (to było kiedy ja miałam 23 lata, narzeczony 24) itp, ale większych uwag do przyszłych teściów nie mam. Nawet ich lubię i mam nadzieję, że oni mnie również. Gorzej z moimi rodzicami, którzy ciężko przeżywają wydoroślenie jedynego dziecka ;) Zagrozili mi, że jeśli się od nich wyprowadzę to nie dadzą mi żadnych pieniędzy i nie opłacą studiów, a na studiach niestety jestem płatnych (i dziennych...), więc pracy na cały etat nie będę mogła podjąć, a inaczej nie dam rady się utrzymać i opłacić czesne, nie należące do najniższych. Stanęło na tym, że 4-5 dni w tygodniu nocuję w domu, 2-3 pomieszkuję u narzeczonego (czasami te proporcje się zmieniają, na korzyść mieszkania u narzeczonego). Trochę głupia sytuacja, ale jak na razie nie mogę jej zmienić. Mam nadzieję, że na piątym roku będę miała o tyle mniej przedmiotów, że będę mogła pomyśleć poważniej o jakiejś robocie. Choć z drugiej strony mój promotor powiedział, że jeśli będę pracować na pełen etat to nie zdążę napisać pracy magisterskiej w terminie :(
-
Cały album niekoniecznie, ale jak już pokaże 20, 30 i więcej zdjęć to już będzie coś. Jak na razie jeszcze nie wybierałam fotografa więc do końca nie znam się na procesie selekcji ;) ami, mi się kamerzysta podoba :) Ale z drugiej strony wszystkie filmy z ślubów i wesel, jakie dotąd ogladałam, podobają mi się i mnie wzruszają ;) Cóż, taki brak obiektywizmu przyszłej panny młodej. Mi by trochę przeszkadzało, że momentami kamerzysta za bardzo skupia się na szczegółach: kwiatkach, dekoracji, księdze - zamiast kręcić ślub i parę młodą. A jeśli już rozmawiamy o biżuterii ja sie zastanawiam czy przekłuć sobie uszy czy nie. Nikt u mnie w rodzinie nie ma przekłutych uszu, dlatego dla mnie to taka nowość. Niby na codzień noszę rozpuszczone włosy, więc ani tych kolczyków nie będzie za bardzo widać (i trochę się boję że będą mi się wkręcać we włosy - nie bijcie, nigdy nie nosiłam kolczyków więc nie wiem jakie to wrażenie). Z drugiej strony panny młode z wysoko upiętymi włosami bardzo ładnie wyglądają jeśli mają takie parocentymetrowe, ładne kolczyki.
-
Cześć dziewczyny zabulinko, dzięki za rady - na pewno wezmę je sobie do serca. Dodatkowo ja jeszcze słyszałam, że przy wyborze fotografa trzeba go poprosić by pokazał albumy z całych sesji zdjęciowych, a nie tylko wybrane pojedyńcze sztuki (bo jak napisałaś 4 zdjęcia na 400 zawsze się udadzą). U nas chwilowo zastój weselny, mam dużo nauki więc średnio mam czas na szukanie kamerzysty. Choć z drugiej strony muszę znaleść trochę czasu, żeby nie było jak z zespołem - co dzwoniliśmy do kogoś to nasz termin miał już zajety (7.07.2007 to popularna data).
-
do tego na pomarańczowo --> a ja jestem strasznie szczęśliwa. I jak ma się to do twojej teorii? Sama/sam musisz mieć puste życie skoro tak bardzo denerwuje cię radość innych ludzi. ami --> jutro przejrzę stronę Twojego kamerzysty, bo zaraz lecę spać. Jeśli chodzi o fotografa strasznie mi się nie podobają jakieś wydziwnione zdjęcia, w nienaturalnych pozycjach itp. Wolę albo jakieś tradycyjne (jak z albumu babci), albo takie, gdzie para nie sili się na jakieś wymuszone pozycje, tylko wygląda naturalnie, \"na luzie\". Nie podobają mi się również takie zdjęcia na wklejane na jakiś obrazek - wiecie o co chodzi? Ze zdjęcia jest wycięta młoda para i wrzuca się ją na tło morza o zachodzie słońca, pięknego zamku, gór - jak dla mnie tandeta na maxa. Mam w okolicy taki zakład fotograficzny (nazwy nie podam, antyreklamy nie będzie). Na szybach jest przyklejone pare przykładowych zdjęć - głównie okoliczonościowe. Zdjęcia ślubne wyglądają w ten sposób, że np. pan młody gada przez komórkę, a panna mloda go obejmuje. Może jestem staroświecka, ale w życiu nie chciałabym mieć takich zdjęć upamiętniających mój ślub. Tragedia.
-
Witam - już jestem :) Też jestem ciekawa wszelkich porad dotyczących wyboru kamerzysty i fotografa. Fotografa może weźmiemy po znajomości - robił zdjęcia na weselu siostry narzeczonego i ponoć jest świetny. Trzeba będzie porównać zdjęcia i ceny. Kamerzysty na początku nie zamierzaliśmy brać, bo to w końcu swoje kosztuje, ale jak obejrzałam pare filmików z wesel to spodobały mi się ;) Więc w końcu chyba kamerzysta będzie. Pozdrawiam!
-
Zmykam na uczelnię. Miłego dnia i do pogadania wieczorem
-
Cześć dziewczyny stare i nowe: Też pewnie będę wybierała suknię koło lutego marca. Jest czas by zrzucić zbędne kg. Poza tym tegoroczne kolekcje staną się zeszłorocznymi kolekcjami, a więc ceny pewnie ładnie spadną ;) Prawdę powiedziawszy z pewną nieśmiałością podchodzę do tematu szycia sukni. Czytałam na necie opinie, że takie szyte przez krawcową są szyte z gorszych materiałów, niż te salonowe. Będę musiała się rozeznać w temacie. Chyba już bym wolała porządniejszą, ale używaną suknię. Jeśli chodzi o nową sukienkę - myślę o tym, żeby zrobić sobie wycieczkę do rodziny na południu Polski i ewentualnie w tamtejszych salonach coś zamówić. W Warszawie za podobną sukienkę dam pewnie o kilka setek zł drożej. Na szczęście pozostało jeszcze sporo czasu na rozmyślanie i planowanie ;)
-
Ja też nie wiem jak będzie z naszą podróżą poślubną :( Ślub mamy latem, więc pewnie tak czy inaczej zrobilibyśmy sobie tygodniowy urlop. Najwyżej to będzie nasza podróż poślubna.
-
Asega --> ja jestem z Warszawy, ale zespół ściągam z Lublina ;) ami --> nasz zespół ma w plan obowiązkowy wpisany punkt - \"Cudownych rodziców mam\" i podziękowania dla rodziców. Ale jeszcze zupełnie nie zastanawialiśmy się nad rozwinięciem tego elementu imprezy. Ponoć niektórzy wtedy wręczają rodzicom kwiaty, prezenty. Jeszcze mamy czas by o tym pomyśleć i zaplanować.
-
Z zespołami to jest tak, że trzeba dokładnie wszystko samemu sprawdzić, najlepiej pojechać na jakąś próbę zespołu i lub obejrzeć płyty DVD z wesel. Jeśli na takich przykładowych płytach ludzie kiepsko się bawią to nie ma co ryzykować takiego zespołu, co nie umie rozruszać sali. Ludzie bardzo polecali nam taki jeden \"profesjonalny\" zespół. Pan zapewniał nas, że proponują zabawy oczepinowe \"zero chamstwa i prostactwa\" (na płycie DVD ich standardowa zabawa polegała na tym, kto się odważy dalej rozebrać, jakieś stare chłopy latały w spranych gaciach - SUPER). Jak zapytaliśmy się, czy są skłonni zagrać jakieś inne piosenki spoza ich (skromnego) repertuaru, powiedzieli nam, że możemy im dać płytkę CD z muzyką to będą puszczać w trakcie wesela. Nosz k..., to mam zapłacić 3300 zł (tyle sobie życzyli) za zespół po to by mi puszczali muzykę z płyt? Za porządnym zespołem chodziliśmy pare tygodni, przeglądaliśmy strony w necie, ich płyty demo itp. Trochę się też najeździliśmy posłuchać kandydatów na żywo ;) Nie zazdroszczę więc tym, którzy organizują wesele na ostatnią chwilę. Profesjonaliści nie będą już mieli wolnych terminów na rok przed terminem wesela.
-
Asega --> my płacimy odpowiednią cenę za zespół, ale są to ludzie, którzy rozumieją, że na oczepinach nie życzymy sobie jakiś durnych zabaw, bo na prawdę nie chce by moje wesele było pamiętane z tego, że na oczepinach wujek Tadzio pokazał gołą dupę. Muzykę też ustalamy sami - w tym utwory, których sobie nie życzymy (np \"Windą do nieba\" :)). Więc repertuar będziemy mieli raczej nowoczesny, dyskotekowo-popowo-rockowy. Nie wiem czy nie zrezygnujemy z przyśpiewek w stylu \"młoda temu winna\". Fuj. Co do samych oczepin - standardowe zabawy - OK (co do rzucania welonem... chyba nie będę mieć welonu :D). Może wybierzemy jakieś inne, ale bez żadnych macanek, lizanek, rozbieranek. Może jakąś tematyczną zabawę taneczną, lub coś w tym guście.
-
Witam w nowym dniu :) Jak idą przygotowania? ami napisz coś więcej o tej restauracji!
-
Hej Nixe: Niektóre sale czy zespoły (te najpopularniejsze) trzeba już rezerwować 1,5 roku wstecz. Na różnych serwisach weselnych piszą, że powinno się zaklepać salę tak z rok przed planowanym weselem, zespół chyba na 8 miesięcy przed. Moim zdaniem jeśli macie więcej czasu do wesela, zacznijcie się rozglądać wcześniej. Zawsze to większy wybór. Po wybraniu DJa i sali warto jeszcze gdzieś na rok przed ślubem zerezerwować dobrego fotografa (o ile taki Wam potrzebny). Resztę niezbędników weselnych można załatwiać już na kilka miesięcy przed ślubem (sukienkę na 3-4 miesiące przed itp.) Zaklepanie sali = zaklepanie terminu i ustalenie cennika i co będzie zawierał (ważne, żeby wywalczyć niezmienność ceny!!!). Menu itp. ustala się już na tydzień-dwa przed weselem. Podobnie jest z zespołem. Tuż przed weselem ustala się repertuar i ewentualne zabawy oczepinowe. Pozdrawiam.