a do mnie kiedys przyjechał na weekend znajomy, kupilismy w sklepie kilka piwek na wieczor, na drugi dzien slyszalam jak wychodzac z mojego pokoju, szedl niby do lazienki, a po cichu cos wyjmowal z lodowkil. Odwiozlam go na pociag a po powrocie zagladam do lodowki, a on nie wypite piwa zabral ze soba :) nic mi o tym nie mowiac