Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rybka 27

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Rybka 27

  1. czesc kobietki!!! weszlam sobie tutaj do was bo mi sie nudzi : ]..umnie z nastrojem troche lepiej ale kupilam sobie dzisiaj jakies tabletki na nerwy bo poprostu juz nie wyrabialam. wiecie chcialam isc dzisiaj zrezygnowac z tej drugiej pracy ale stwierdzilam ze moze jakos przezyje bo w tym tyg ide tam tylko w dwa popoludnia a za jakies 2tyg i tak niewiadomo czy nie bede musiala zrezygnowac z tej dodatkowej dlatego ze jedna z naszych kolezanek jedzie na tydzien do polski i ja bede musiala byc dyspozycyjna tu w hotelu w jej miejsce. swoja droga niewiadomo czy z tej polski wogole wroci bo jest w ciazy juz leci jej 3 miesiac i w jej stanie biegac po pokojach z ciezka posciela to chyba niezabardzo. wybaczcie ze wam tu tak stukam o glupotach ale jakos nie mam komu. a nasz nowy kucharz spisuje sie dobrze. jedzonko bylo lepsze nawet niz gotowal nam poprzedni a na kolacje wycedzilysmy od niego zupe;) tyle tylko ze niecodzienne jest dla mnie kiedy wchodze do kuchni a tam dwoch facetow sie obsciskuje. a tak pozatym co u was?anilijko zarabiscie ze chcecie sie starac o dzidziusia.wlasciwie wszystko u was ma swoja wlasciwa kolejnosc dobrze ze tak rozsadnie do tego podchodzicie i oby wam sie wszystkie plany spelnily:) a z mieszkankiem to masz racje ze pewnie gdzies tam na was czeka dotrzecie do niego-zobaczysz!! a nasza droga julka..nie pisz ze tylko o sobie..czytalam wlasnie kilka razy to co napisalas o swoim facecie probuje wyciagnac z tego jakies wnioski i...jest mi ciezko..opowiedz nam moze troszke o tym co cie tak martwi. bo moze on poprostu zbyt pewnie sie juz poczul co do ciebie??wie ze juz cie zdobyl i przestal sie starac??a to niedobrze bo wkoncu to dopiero poczatek i nijak to sie ma do kilku dlugich lat jakie pary sa ze soba.niewiem jak ty sie zachowujesz wobec niego hmm julko jak chcesz napisz nam cos wiecej my pomyslimy i moze cos wymyslimy wspolnie:) aha a nudzi mi sie bo nie ma pogody a wtedy jest generalnie dolina.. pozdrowionka i buziaki.
  2. czesc kobietki!!! wyslalam wam dolujacego mailika a teraz poczytam co tu ciekawego nastukalyscie.. anilijko przykro mi ze tak ciezko idzie z kupnem mieszkania. choc cale to zamieszanie pewnie jest fajne -jezdzenie i ogladanie- mysle tylko ze nie powinniscie zucac sie na lapu capu z kupnem bo to decyzja na cale zycie (a jak nie to napewno na duza jego czesc) i musi to byc miejsce gdzie naprawde bedzie wam dobrze. a ze niechesz mieszkac z tesciowa?? nie dziwie sie bo czasem tez bywa tak ze mowi sie ah zamieszkamy na troche a potem robi sie z tego rok i dwa. mlodzi powinni sami mieszkac,sami sie docierac.. ale to fajnie zabrzzmialo:)anilijko zazdroszcze i troche tej sytuacji zwlaszcza w nastroju jaki mam teraz.. a confiused??jasne ze da sobie rade. wkoncu nie wyjezdza ani drugi raz ani trzeci.. twoj byly bedzie dla ciebie jakims zabezpieczeniem a ten mezczyzna ktory sie pojawil u boku to najlepsza zecz jaka mogla ci sie trafic. mimo ze bedziesz tesknic to glowke bedziesz miec zawrocona tesknota za tym kto czeka w polsce a nie tym ze co byly znowu wymyslil czy jaka niespodzianka cie spotka z jego strony. mysle ze dobrze by bylo jakby zobaczyl was razem przed odlotem. napewno serduszko go ukluje. niech wie co stracil!! powodzenia w zdawaniu egzaminow.i zwonionego tepa w zalatwianiu spraw przed wyjazdem ci zycze confiused:) ah i jak bedziesz mogla to oczywiscie przyslij nam tez jakies fotki z wyjazdu.. julko a co u ciebie?? mam nadzieje ze piszesz prace i bedziesz miec z nia juz swiety spokoj.. no i jak tam sprawy z praca sie ukladaja.. mam nadzieje ze dobrze tak samo jak z twoim mezczyzna:) aaaaaaaa a ty mialas wolne chyba??no to co tam porabialiscie?? to koncze juz i ide na obiad. zobaczyc co tam za wynalazek nam uczykowali. pisze tak dlatego ze od dzisiaj mamy nowego kucharza (stary wyjechal bo nie mogl wytrzymac z tesknoty do swojej eks) ktory przyjechal do nas -UWAGA-ze swoim mezem na oko 15lat mlodszym;) ale byle dobrze gotowal reszta jest mi obojetna. tyle o ile mialam z nim kontakt wydaje sie sympatyczny. no i co do jedzenia to musze wam powiedziec ze chyba niezle tu strace na wadze bo chodze prawie caly czas glodna. wcozraj jadlam obiad o 13tej i do konca dnia juz nic. to buziole i papaty.
  3. hej hej, no wiec kobietki wlasnie wynioslam wszystko do samochodu i zaraz wyjezdzam z poznania.. najpierw jade jeszcze kupic jakis prezent dla babci.. bede tesknic za tym swoim gniazdkiem i miastem. pewnie jeszcze do was nastukam dzisiaj albo jutro. pozdrowionka i anilijko tobie zwlaszcza zycze udanego wyjazdu w gory bo ty to pewnie zaraz ze swojego miasta wyjedziesz:)
  4. oj julka bedzie miala co czytac jak zajzy tu na topik. ja ide juz spac bo rano trzeba wstac;) dobranoc
  5. anilijko chyba sobie zaraz sprawdze w kalendazu date twojego slubu.. tak sobie wlasnie pomyslalam ciekawe jakie to jest uczucie jak sie wie ze ten dzien zbliza sie duzymi krokami.. to chyba musi byc fajne:)i czeka sie z niecierpliwoscia!!
  6. uwielbiam poprostu jak mi sie czasem net rozlaczy i wszystko mi znika. naszczescie zdazylam to skopiowac:O hej hej po raz drugi.. a moze bedzie i trzeci jeszcze dzisiaj:) confiused-nie przejmuj sie tym ze nie zdalas.najwazniejsze ze czujesz sie pewna za kierownica i napewno bedziesz dobrym kierowca. ja sama jazde zdawalam 4 razy a teraz czuje ze jestem dobrym kierowca ale tej umiejetnosci nabiera sie z biegiem lat. zdanie odrazu egzaminu w naszych dzisiejszych warunkach jest prawie niemozliwe tymbardziej ze w wielu wypadkach egzaminatorzy nawet jesli na to nie zasluzysz to potrafia kogos oblac. ale po co ja to pisze wy to wszystko wiecie wkoncu. confiused jesli nie zdalas przez swoj blad. to wiesz nad czym jeszcze musisz popracowac i napewno nastepnym razem bedzie lepiej:) nio tak sie zlozylo ze akurat wyjezdzasz. ale to chore przepisy ze sie pozmienialy co do tego zdawania i slyszalam juz ze w wielu miejscowosciach na ponowny egzamin trzeba czekac nawet kilka miesiecy. mysle ze bardzo szybko beda musieli te nowe zasady pozmieniac bo wkoncu przez pol roku ludzie zdaza miec tylko jedna poprawke:O najwazniejsze teraz to zebys pozdawala egzaminy w sesji.. potem bedzie wyjazd..i mam nadzieje ze bedzie wszystko wpozadku. a jak tam kolega?? i tak jak mowisz confiused kazda z nas jest inna. ilu ludzi tyle roznych charakterow i spojzen na swiat. ale dzieki temu my tu mamy wciaz oczym pisac i czytac:) ja postaram sie robic to jak najczesciej. a wyjezdzam w niedziele z kraju. mysle ze zdaze wam cos jeszcze nastukac w sobote wieczorem. a teraz jeszcze kilka slow do julki. wiesz co skoro jest tak ze on uwaza za normalne to ze spotykacie sie codziennie i to ze bedziesz zawsze pod telefonem.hmm bede troche krytyczna ale z tego co pamietam to on ma 24 lata tak??jest jeszcze mlody pomimo tego ze jest madrym i odpowiedzialnym czlowiekiem. a wielu mlodzikow (wiek 25-)ma tak ze oni ze swoja kobieta musza spotykac sie codziennie. ja ze swoim bylym ostatnim tez widywalam sie prawie codziennie a jak po pol roku mowie mu kiedys w niedziele ze spotkamy sie nastepnym razem w srode to byla obraza majestatu ze niewiem co. a ostatnio z innym kolega rozmawialam na temat dziewczyny bo poznal jakas fajna ktora jest z kalisza ale studiuje tu u nas w miescie. to on mowi ze z nia nie moze byc bo ona nie jest na miejscu a-\"on jednak wolalby sie spotykac codziennie\". tak wiec poprostu ja mysle (choc nie musicie sie z tym zgadzac) ze do wszystkiego sie dorasta i jesli do tej pory spotykaliscie sie codziennie bo wkoncu ty tez cieszylas sie calym nim tak uwazam ze jeszcze nie jest zapozno na to zeby zaczac go przyzwyczajac jednak do zadszych spotkac. i tak samo z esemesami czy czymkolwiek innym. mysle julko ze jednak ciezko bedzie mu to zrozumiec dlaczego tak wlasnie chcesz. ale mysle ze powinnas powiedziec mu to samo co napisalas nam- przede wszystkim potrzebujesz czasu do siebie bo wkoncu zaczniecie sie soba nudzic i wiesz ze on cie lubi i ty go tez bardzo lubisz ale chyba niechcialby zeby wasz zwiazek sie rozpadl przez to ze wkoncu on zacznie cie coraz czesciej denerwowac swoja obecnoscia.nio niewiem to powinno byc ubrane w delikatniejsze slowa. niechce ci tu pisac zadnej przykrosci julko. jednak to co ci pisze pisze z wlasnego doswiadczenia i chce dla ciebie jak najlepiej. a i jeszcze jedno..jak juz postarasz sie z tym jakos uporac i sie spotkacie. to powinnas mu pokazywac ile dla ciebe znaczy zeby sie czul ciebie pewien ale tez mowic otym co porabialas w domu zeby widzial ze ten czas byl ci potrzebny i ze zrobilas w tym czasie cos fajowego..wtedy bedziecie tez miec wiecej tematow do rozmow bo napewno i on bedzie mial ci wiele do powiedzenia. to trodne julko ale nie niemozliwe.:)buziaki. a to ze myslisz o slubie?mysle ze kazda dziewczyna w naszym wieku jest powazniejsza niz niejeden facet i to jest normalne ze mysli sie powaznie o kims kto pojawia sie u boku. nie ma w tym nic dziwnego. buziaki kobietki.anilijko co tam u ciebie?
  7. no tak confiused kolejny raz zycie zrobilo niespodzianke.mowie otym ze nie pamietalas kolesia:) ale najwazniejsze ze tobie sie samopoczucie poprawilo i ze fajnie spedza sie wam czas. a ja na wyjazd biore kompa i mam nadzieje ze tam cos wykabinuje z tym internetem.biore dodatkowy telefon w razie czego moze kupie sobie jakas karte i ta droga bede korzystac. a co do tych polakow to smutno mi sie zrobilo jak przeczytalam to co napisalas ale niestety wiem ze taka jest prawda. no a ja?nie przeraza mnie tyle mysl ze bede z jedna mieszkac co tego ze jak sa 3 to napewno nie wszystkie trzy beda wpozadku i....beda problemy. buziole i dobranoc. a wsparcie napewno sie przyda
  8. kobietki witam was wieczorkiem confiused pierwsze co mi przyszlo na mysl jak przeczytalam o tym kolesiu ktorego poznalas to ze to bylo najlepsze co ci sie moglo teraz przytrafic (nowy obiekt na horyzoncie a ty nam o tym nie wspomnialas:P).po pierwsze milo spedzisz czas po drugie nie powiedzianie ze to sie musi skonczyc kiedy wyjedziesz a po trzecie bedziesz miala o kim myslec i twoj byly pojdzie na drugi plan calkowicie:) i tego ci zycze.. a co do ubezpieczenia naszego na wyjezdzie to jestesmy ubezpieczone przez biuro. ja zawsze wykupywalam taka polise z pzu na trzy miesiace turystyczna ale w tym roku tego nie zrobilam. i tak jade tam gdzie mowilam. zla jestem tylko troche bo mialam nadzieje ze wyladuje gdzies na \"lądzie\" i bede mogla spotkac sie ze znajomymi a tak to niewiem pewnie bedzie to niemozliwe. i wiesz co confiused dobrze napisalas o tej niepewnosci siebie. takie to juz jest to nasze zycie najlepiej to byloby sie uzupelniac nawzajem;) szkoda ze tak sie nie da. oj widze ze wielki miesiac przed wami anilijko i confiused. kazda z innymi obawami. ale pamietajcie ze strach ma wielkie oczy i wtedy sami wszystko wyolbrzymiamy tak jak to napisalas anilijko kiedys. napewno pozniej spotka was mila niespodzianka.mowie zarowno o wyjezdzie jak i o weselu. a wspolne glodowanie czy gotowanie??anilijko.ja moge ci napisac z doswiadczenia jak to bylo u mojej siostry. powiem ci ze z roku na rok w malzenstwie sie \"dorasta\"moja siorka np nie rozumiala ze szwagier przychodzi z pracy to jest glodny i powinien cos zjesc.. albo ze musza spac ze soba a ktores chrapie;) wkoncu przerodzilo sie to w to ze jak ktoregos w nocy nie ma to drugie spi na miejscu pierwszego bo mu brakuje ciepla w luzku a obiadki sa codziennie. tak wiec chyba najnormalniej w swiecie trzeba sie dotrzec ale przede wszystkim szanowac nawzajem i czasem isc na ustepstwo. ja mysle ze to nie jest koniec zycia tak jak to niektorzy uwazaja ale ono sie wtedy rozpoczyna bo wkoncu czlowiek wie ze zyje dla tej drugiej wlasnie polowki:) ehh chcialam zeby ci sie troche milo zrobilo po tym co napisalam i troche zmniejszylo strach przed glodowkami;)ale niewiem czy mi wyszlo. raz zjecie za slona zupe to druga bedzie juz pychotka.hihi aa i anilijko powodzenia na rozmowie z szefowa. mysle ze ona bedzie miec problemy z up..bo cos czuje ze ona dala juz im sie we znaki. ale to juz jej problem. confiused zgadzam sie. nie stresuj sie tak egzaminem. mowilas ze dobrze czujesz sie za kierownica a to najwazniejsze. wykupione godziny napewno sie przydadza. powiem ci ze jak juz sie siedzi w samochodzie to najlepiej nie pokazac ani luzary ani zastraszonej myszki przed egzminatorem. jak pamietam jak znajome zdawaly za pierwszym to zdaly wlasnie te ktore delikatnie zagadaly jakos milo egzaminatora. wtedy atmosfera robi sie luzniejsza i on chyba inaczej patrzy jak nie widzi ze siedzi sie za kierownica jak na sciecie. ale jak nie za pierwszym to beda nastepne razy. tylko jak juz bedziesz po to napisz nam koniecznie bo sama jestem ciekawa jak to jest ze zdawaniem na nowych warunkach. bedziemy trzymac kciuki a julka??pewnie nie ma czasu gdzies pomiedzy praca jednego dnia a drugiego.:)ale zagladnij do nas jestesmy ciekawe jak sie twoje sprawy maja. a ja dzisiaj bylam w banku i tu i tam a jutro jade do fryzjera.. i kurcze najbardziej z tego wyjazdu to sie boje tych lasek polek. buziole i do poklikania
  9. czesc kobietki, jako ze forum to moj nalog nie omieszkam oczywiscie wejsc tu dzisiaj i cos wam nastukac. jak sie macie?? anilijko ciesze sie ze tak szybko udalo ci sie uporac ze sprawa z szefowa. to ze zadzwonila do ciebie wieczorem jest conajmniej zastanawiajace ale mysle poprostu ze ktos z urzedu do niej dzwonil i cos jej powiedzial bo przypuszczalnie nie jestes pierwsza osoba ktora rezygnuje ze stazu u niej lub ktora ma z nia jakies problemy. a to ze ona ci powiedziala ze cie zwalnia uwazam ze jest to tylko jej glupia wymowka bo honor nie pozwolil jej pokazac ze dobrze wie dlaczego odchodzisz i ze tak naprawde kadra jej sie wykrusza . i zarabiscie ze pokazalas jej gore!! tak jak piszesz jestes teraz silniejsza i chyba dobrze ze chcesz szukac pracy odrazu. nie musi to byc intensywnie ale sama ta mysl bedzie lepsza niz to ze siedzi sie w domu bo tak jak mowisz potem to czlowiek chyba sie poprostu zasiedzi i trodno mu sie ruszyc. a teraz zreszta studenci beda juz z miasta wyjezdzac pomalu i uwazam ze bedziesz miec duzo wieksze szanse na znalezienie czegos. a slub to juz za miesiac??no no a ja myslalam ze moze jakos w lipcu. napisz koniecznie potem mailika z krotka relacja.:) a co do szefowych i wspolpracownikow w pracy to masz racje. zawsze jak sie podejmuje nowa prace wynikaja problemy albo z jednej albo z drugiej strony. taka to juz nasza polska zazdrosna zeczywistosc.mozna miec tylko nadzieje ze nastepnym razem bedzie lepiej. co do wyjazdu to tak ja juz sie skupiam na zalatwianiu tu i tam. w piatek jade do fryzjera zeby mi na te trzy miecy wystarczylo pozatym jeszcze jeden lekaz i drugi tak zeby ze spokojna glowa wyjechac. ja pojade to confiused bedzie miec to samo napiecie:) hayatim nio pewnie masz racje co do tej pracy i francuskiego piszac ci ze jest potrzebny pomyslalam sobie o swojej kumpeli ale ona faktycznie najczesciej to wlasnie jako tlumacz pracuje. ale predzej czy pozniej znajdziesz prace i dla siebie.zobaczysz! julko no no chyba naprawde gosc jest godny uwagi. mam nadzieje ze wasza znajomosc sie rozwinie w dobrym kierunku.i nie boj sie tego ze on jest taki idealny wkoncu napewno on o tobie mysli tak samo. i oto wlasnie chodzi to sa te motylki!! dobrze napisalas ze jak nie sprubujesz to nie bedziesz wiedziec a mysle ze facet ktory zbiera twoje skarpetki:Dze swieczka szukac.potrafi sie o ciebie starac i to jest najfajniejsze. nio i mam nadzieje ze nabrales juz rozpedu na caly tydzien na chodzenie do pracy,niedlugo bedzie sobota i znowu bedziesz mogla sie powylegiwac. ty tez mam nadzieje bedziesz nam relacjonowac jak rozwija sie twoja znajomosc. nio to niewiem co wam jeszcze napisac..jutro kolejny dzien i kolejny tylko skoneczko nam sie gdzies jakos chowa.. buziaki i do poklikania.. anilijko a kaca nie miej czasami tak w zyciu bywa ze sa sprawy wazne i wazniejsze.nadrobimy nastepnym razem:) i udanego wypoczynku w gorach ci zycze. a i anilijko a fajne laseczki to my wszystkie cztery jestemy a zarazem kazda inna.;)
  10. hej kobietki!! co tam u was.. ja sie wkurwilam normalnie przed chwileczka bo brat mi powiedzial (tak mimochodem) ze rozmawial niedawno z siorka i ona mu powiedziala ze rozpiescilam jej dzieciaka i ze ona nie moze sobie dac z nim teraz rady. ze pewnie pozwalalam mu na wszystko zeby miec spokoj. jest mi ZAJEBISCIE przykro. sorki ze tak w kolko draze temat. chyba musze sie wkoncu przyzwyczaic. aha confiused chcialam ci jeszcze powiedziec ze sympatyczna jest ta twoja kolezanka (przyjaciolka??) widac ze sie rozumiecie a to zadko sie zdaza zeby licealne znajomosci przetrwaly tak dlugo w takim porozumieniu w dodatku. zapraszamy ja do siebie...ale otym to ona juz chyba wie.:) buziole i milego popoludnia wam zycze
  11. taa anilijko tylko zartowalam.nikomu sie zlego nie zyczy szkoda tylko ze niektorych ludzi zadne zyciowe doswiadczenia nikczego w zyciu nie ucza.bo przeciez powinna sie juz zastanowic jak wczesniej ludzie odchodzili. a tym ze bedziesz szukac sie nie przejmuj. latem studenci wyjezdzaja to bedziesz miala wieksza sile przebicia i czas do pazdziernika zeby cos znalezc. poradzisz sobie.jestes silniejsza i to jest najwazniejsze. i dalas jej w kosc??nie moge uwierzyc w to co przeczytalam:)ale oprocz slabosci jakie w czlowieku tkwia. kazdy jest poprostu czlowiekiem ma swoje uczucia i pewnych granic nie wolno przekraczac. tzn chodzi mi oto ze mialas prawo dac jej do zrozumienia czy powiedziec co o niej myslisz. ale szkoda ze sie posypalo masz racje. ja ide juz spac.jutro kolejny mam nadzieje sloneczny dzien. anilijko wyspij sie i zapomnij o tym co dzisiaj. a co do soboty.bardzo chcialabym cie poznac. mam nadzieje ze zdrowko ci na to pozwoli:) dziewczynki was tez to oczywiscie dotyczy:)co tam u was slychac.
  12. czesc zabiegane kolezanki!! sloneczko nam dopisuje ze hej.mam nadzieje ze w przyszlym tygodniu tez bedzie podobnie.znalazlam juz sobie nocleg w jakims domu turystycznym blisko parku zachodniego (tyle co wyczytalam w necie)czy to daleko od centrum?ile jazdy tramwajem?z tego co widzialam to chyba nie jest tak zle. umnie wszystko po staremu.chyba normalnie brakuje mi samotnosci bo ostatnio wciaz gdzies biegam i jak mi dzisiaj kolega zaproponowal wyjscie na stary to powiedzialam NIE;)wczoraj poszlam spotkac sie z kolega internetowym z ktorym mam kontakt juz chyba od ponad roku.taki mlodzik z niego..hihi ale wyrwac zawsze sie gdzies wkoncu mozna. confiused wcale sie nie dziwie ze sie nie potrafisz zdystansowac. mi do dzisiaj robi sie cieplej na serduszku jak sobie pomysle o jakims moim bylym.a co tu dopiero mowic po 2 miesiacach.no ale tak ci sie zycie ulozylo i wiezymy ze dasz sobie dzielnie rade. a jak nie to wpadnij w wir pracy to napewno bedzie jakims lekarstwem no i trzy miesiace przeleta ci ze ani sie obejzysz. co do julki to zgadzam sie z toba confiused ze to sie poprostu czuje czy mozna by stworzyc zkims zwiazek czy tez nie. ja myslalam ze to moze pojawil sie ktos inny na horyzoncie.ale jesli nie to zeczywiscie nie jest zbyt dobrym pomyslem umawianie sie z nim. julko zrobisz jak uwazasz:) a anilijka co porabia?pewnie sie odstresowuje po pracy. ja mam zamiar jeszcze posprzatac w domu i potem moze jakis rowerek. wczoraj na koniach confiused ciezko mi sie jezdzilo.ale jak to zreszta trenerka stwierdzila chyba robie postepy bo nawet jak da mi wycisk ze do wieczora po nauce nie moge chodzic to na drugi dzien mnie nic nie boli. niby ze bardziej wyluzowana juz jestem przy jezdzie.cos chyba w tym jest bo dzisiaj tez mnie juz nie boli. i nawet te sciegna mi nie przeszkadzaly. tak jakos mam uczucie ze nie napisalam wam wszystkiego co bym chciala.ale siedze w domku narazie wiec najwyzej wam dopisze:) buziole i milego wieczorku.
  13. czesto sa- mialobyc nie napisalam tego tak jak chcialam. poprawie sie nastepnym razem.milego dnia wszystkim. :)
  14. troche tu nakrecilam ale mam nadzieje ze mnie zrozumieliscie. piwko juz puscilo wiec obiecuje poprawe;)
  15. hej, bylam dzisiaj na konsultacji u poleconego lekaza. a wiec za zlikwidowaniem blizn najlepiej jest zaczac chodzic zaraz po operacji oczywiscie kiedy to juz bedzie zabliznione.czym pozniej tym gorzej. ja mam na rece bliznowca takiego na okolo 4cm. i lekaz powiedzial mi ze nie wytnie mi tego bo przedramie to pkt gdzie sie rusza najczesciej reka i dlatego pozostaja brzydkie blizny. oczywiscie kazdego sprawa jest indywidualna ale mi powiedzial ze to ze wytnie mi to co mam teraz nie gwarantuje ze po jego operacji nie bedzie mi sie tworzyl kolejny bliznowiec tak wiec lepiej tego nie ruszac. ale wyslal mnie zaraz do dermatologa i kobieta mi powiedziala ze bliznowcow nie wolno absolutnie opalac ze nie mozna ich likwidowac laserem bo to dziala jak woda na kwiatek. ze zadne kupowanie masci na blizny nawet najdrozszych juz tej blizny nie zmieni. i moznaby stosowac azot czy cos ale co do mojej blizny niezabardzo lekaze sie chca za to wziasc byc moze dlatego ze to sa tylko 4 cm i moze szkoda ich \"zachodu\". tak wiec to czy bliznowca mozna usunac zalezy od tego w jakim on jest miejscu (miejsca powyzej pasa sa na nie najwiecej narazone ). mi dermatolog nic zaduzo nie poradzil a bylam u dobrych fachowcow takze wspolczuje tym ktorzy tak jak ja maja do czynienia z brzydka blizna przez ktora sie czlowiek czuje nieatrakcyjny. dermatolog oczywiscie mowi ze moge zaczac smarowac jakies masci ale z tego co tak widzialam po rozmowie to byloby to dlugotrwale a moze nawet wieloletnie stosowanie ktore i tak duzej zmiany nie przyniesie bo blizna bedzie zawsze. mam nadzieje ze to co napisalam pomoze osobom ktore maja podobne rozterki bo sama sie naszukalam topikow na ten temat. pozdrowionka.:)
  16. hej confiused, witamy witamy w piatkowy wieczor a wlasciwie juz noc.milo ze sie zrelaksowalas na jodze mysle ze te zajecia przyniosa duzo pozotywow w twoim zyciu. i racje masz piszac do julki ze wsumie z perspektywy czasu nie ma to znaczenia kiedy sie obroni a teraz powinna sie zajac tym co dla niej jest najwazniejsze.nie mozna sie skupiac na wszystkim odrazu. buziaki. ja chyba zaraz pojde spac.
  17. julko moja droga mnie tez nie jest latwo jesli chodzi o faceta. mysle ze jakos mi mysli odchodza przez to ze jest brat w domu a dzisiaj np jestem sama to siedze na czacie juz od dawna ale wogole z nikim nie klikam. to tak chyba dla falszywego poczucia ze nie jestem sama w domu. ale zadreczanie sie to najgorsze co mozna zrobic. co do tego kolesia no to niewiem co ci powiedziec moze dobrze ze wyszlo to teraz niz pozniej. a on hmm..moze zeczywiscie probowal byc mily a moze ta niesmialosc o ktorej pisalas wczesniej to poprostu byl jego hamulec bo byc moze podobasz mu sie ale ma kogos i nie chcial robic zadnego kroku. niewiem julko ale wiem natomiast ze jestes fajowa laska i ze wszystkie w jedym czasie nie mozemy opowiadac o planach na wesele teraz skupmiamy sie na anilijce a potem przyjdzie czas i na nas;) a co do rodzicow hmm.mysle ze powinni byc troszke bardziej wyrozumiali dla ciebie bo niewiem czy oni zdawali sobie sprawe ile kostowalo cie nerwow wyprowadzka z domu i podjecie pracy..albo zapomnieli juz o twoich rozterkach i mysla ze co to za problem napisac prace. a ja ci mowie ze na wszystko przyjdzie czas ze nie powinnas miec wyzutow sumienia do siebie ze nie piszesz pracy bo robisz teraz w swoim zyciu bardzo duzo uczac sie zyc samodzielnie i stawiajac czola obowiazkom w pracy. a co do mojej jazdy konnej.bylam dzisiaj oczywiscie. ale instruktorka byla dzisiaj jakas zabiegana i jakos nie czuje zeby sie solidnie do uczenia mnie przylozyla i tak jakos nie czuje zebym cos wyniosla z dzisiejszej lekcji. ale ogolem mi sie podoba.:) i julko czy to czasem nie jest tak ze zeby cos robic -jak np nauka tanca-dla siebie musisz miec jednoczesnie dla kogo?bo ja wlasnie taka jestem ale na ta jazde konna sie zmusilam i na wyjazdy rowerkiem tez bede sie zmuszac bo mysle ze to tylko na dobre wyjdzie. buziole
  18. witam anilijko, przykro mi ze tak sie dzieje w pracy..niestety czesto tak sie dzieje wlasnie ze prawdziwe oblicze firmy w ktorej sie zaczyna pracowac poznaje sie dopiero z czasem. twoja szefowa zachowuje sie jak rozkapryszone dziecko zamiast ludzi traktowac jak pracownikow to odnioslam wrazenie po tym co napisalas ze przychodzi do pracy i patrzy tylko komu by tu cos wytknac zeby ktoras laska przypadkiem nie bylam lepsza niz ona. niewiem czy moje wrazenie jest trafne w kazdym razie co moge ci doradzic to to zebys nie dala sie sprowokowac i bardzo dobrze robisz wysluchujac jej tylko i nic na to nie mowiac. ale nie wyobrazam sobie jak szefowa moze komus kogo dopiero poznala opowiadac takie zeczy. ale jak mowisz ze dla ciebie tez potrafila byc zlosliwa to moge jedynie zaryzykowac stwierdzenie ze jest najnormalniej w swiecie zazdrosna.niewiem o co?o urode? o zdolnosci?o charakter?? (a to ze ma wladze potrafi skrzetnie wykorzystac bo wie ze wy jej nic nie odpowiecie jak wam zrobi jakas kasliwa uwage) ty anilijko musisz sie starac zdysntansowac do tego. z czasem sie przyzwyczaisz. ludzie ktorzy tam pracuja tez sie musieli przyzwyczaic bo napewno im na poczatku tak samo nie bylo latwo. a prawda jest taka ze w niewielu firmach jest naprawde normalna atmosfera bo zawsze pojawia sie gdzies ta zazdrosc i obawa o wlasny stolek przez co ludzie potrafia robic naprawde dziwne rzeczy. ja tez jestem z ciebie dumna. bo jestes zarabista laska tyle przetrwalas to i przetrwasz humory szefowej. nie tak dawno pisalas ze nie wytrzymasz bo pracownicy sie nie odzywaja a wszystko jakos sie ulozylo jestem pewna ze i tym razem poradzisz sobie. rob tak zeby szefowa byla zadowolona wypelniaj swoje obowiazki a wtedy bedziesz z czystym sumieniem wychodzic do domu i to powinno byc najwazniejsze. a jesli atmosfera bedzie dla ciebie naprawde nieznosna to zawsze mozesz przeciez juz w trakcie stazu szukac innej pracy .. to tyle co chcialam nastukac niewiem co wiecej napisac. a ja tak to prawda coraz blizej wyjazdu. dni jakos tak mi szybciej leta bo wsumie moze wyjsc tak ze juz w koncu nastepnego miesiaca sobie pojade:) ale jak to wiecznie zamartwiajacy sie czlowiek mysle o tym ze wroce i co bede wtedy robic?? a z praca bedzie dobrze!!nie tu to gdzie indziej!! buziaki i czekam co napiszecie:)
  19. hej wam kobietki, jak widzisz confiused wychodzi na to ze podatek trzeba placic teraz zalezy tylko odemnie samej i od kazdego indywidualnego sumienia czy zaplaci czy nie. i czy ma sie na tyle olew na sprawe ze nie bedzie sie martwic tym nie zaplaconym podatkiem. ja postanowilam ze narazie niebede sie tym martwic zobacze najpierw ile kasy zarobie bo pomimo ze jade legalnie to chcialabym tez podjac druga prace i jesli tamta bylaby na czarno to automatycznie duzo kasy mi odejdzie z rozliczenia sie. wiec moze nie bedzie tak zle. zobaczymy. ale dziekuje Izolko za to co mi napisalas..miejmy nadzieje ze jak najszybciej wejdzie ustawa ze niebedzie trzeba placic wkoncu po to jestesmy w uni. co tam kobietki u was slychac?pewnie jestescie zabiegane. ja ostatnio dni mam nawet wmiare dobre dzisiaj bylam u kolezanki na plotach. pozatym nic ciekawego sie nie dzieje dzisiaj spotkalam w tramwaju znajoma grupoe dziewczyn i okazalo sie ze wszystkie codziennie chodza na aerobik.hihi normalnie wiosna przyszla wszyscy zaczynaja sport uprawiac;)az glupio byloby sie soba nie zajac.. confiused jak na jodze?slyszalam niedawno ze to zarabista sprawa pewne kobiety bardzo polecaly (ale to w tv mowili) wiec napewno bedziesz sie lepiej czuc zarowno fizycznie jak i psychicznie. a julko i anilijko jak u was?? mam nadzieje ze mialyscie dobry dzien. pozdrawiam i caluje.
  20. czesc kobietki, ja tez wczoraj nie pisalam bo jakos tak brakowalo poprostu slow i czasem jest chyba lepiej pomilczec. widze ze narazie tylko confiused do nas dotarla. julka pewnie bez internetu w domku siedzi a anilijka zabiegana w pracy.:) confiused przykro czytac ze tak w krakowie bylo troche nie zorganizowane..wiadomo bylo ze napewno bedzie duzo ludzi i trzeba bylo otym pomyslec..unas odbylo sie wszystko wmiare spokojnie policja pozamykala ulice i to wystarczylo. ciesze sie ze spedzilas udany weekend.i fajnie ze nawet taka mala zmiana jak pojechanie do domu rodzinnego potrafilo ci podladowac akumulatorki. chociaz trodno szukac gdzies indziej wspierajacych slow niz u rodziny.a mowie tu o rozmowie o twom facecie. i wiesz confiused mysle ze dobrze sie stalo ze tyle czasu przed wyjazdem sie rozstaliscie bo doszlas juz do tego ze niechcesz z nim byc i bedziesz inaczej na niego patrzec na wyjezdzie. choc napewno jakies uczucia sie odezwa ale zycze ci zebys jak najzadziej musiala z nim przebywac i rozmawiac.z calych sil zycze ci abyscie kazde po swojemu ulozylo sobie tam zycie. taka jestes zrezygnowana tym wyjazdem.a moze spotka cie tam mila niespodzianka. moze spotkasz jakis nowych ludzi z ktorymi bedziecie mogli chodzic sobie do pubu w wolnych chwilach.. albo faceta.:) ja to zawsze mowie ze nic w zyciu sie nie dzieje bez przyczyny wiec napewno pojawia sie rowniez plusy twojego wyjazdu. i confiused zgadzam sie z toba co do przeprowadzek. z tym kolesiem w styczniu to mieliscie naprawde pecha. my jakos z siostra nie mialysmy takich przykrych doswiadczen bo w szkole sredniej trafilysmy na super pania gdzie mieszkalysmy przez cale technikum,liceum a na studiach to ja szybko poszlam juz na swoje. ale zanim to nastapilo to mieszkalam na stancji z 6cioma dziewczynami a wlascicielka byla straszna upierdliwa baba ktora nienawidzila calego gatunku meskiego. w domu nam prawie nie grzala i potrafila nam o 5tej rano wejsc tak poprostu do mieszkania. no ale coz to byla moja pierwsza stancja i ciesze sie ze ostatnia. ciesze sie confiused ze ty masz fajnych wspollokatorow i ze udalo ci sie nareszcie znalezc odpowiednie mieszkanko. a stancje u pani kryski widzialam;)hehe przebila wszystkich. i confiused co do tego mojego pomagania szczesciu. moze niewarto jest tak robic bo jak widac nie przynioslo to zadnych efektow choc z tym ostatnim kolesiem ze szkocji mam do dzisiaj kontakt i moze uda nam sie teraz spotkac w uk. (eh ciagle do niego wzdycham bo to moj typ faceta;) ).. co do spotkania w maju to ja jestem naprawde otwarta na kazdy termin mysle ze julka i anilijka bardziej by wolaly wiedziec zeby podpasowac sobie to jakos pod prace. a ja dzisiaj nie robilam nic szczegolnego.bylam na terapi i taka troche smutna po niej wrocilam..ale w srode ide znowu to mysle ze powiem o tym moim uczuciu i ciekawe co pani na to powie. chcialam tez na rower ale byl troche zimny wiatr no i oczywiscie zaczelo padac.wrr to koncze juz i zajze tu potem jeszcze. buziaki i papa piszcie co u was.
  21. witaj anilijko, jak zwykle duzo cieplych slow nam tu nastukalas.. ja tak znowu pisze bo caly czas siedze na kafeteri i zagladam. super ze mialas udany dzien.zwlaszcza ze dogadalas sie z facetem. tak jak piszesz o was dwoch to mam wrazenie ze naprawde dorosliscie do decyzji by byc razem juz cale zycie ze nie tracicie czasu na klutnie,wyjasniacie jak cos boli.to jest bardzo dojzale. bo wiekszosc facetow niestety woli niemowic o problemach za co ja udusic bym mogla.. jak wstajesz wczesnie to pewnie sie gdzies wybieracie wiec udanej niedzieli wam zycze. a z naszymi wyjazdami.hmm moze i zadziej bedziemy pisac ale kazda z nas napewno nie bedzie miala tyle czasu na stukanie co teraz. bo bedzie lato i mimo pracy anilijko i julko napewno tez bedziecie zajete.. szkoda bedzie dnia na siedzenie w 4 scianach. ja bede sie starac zeby chociaz raz w tygodniu usiasc gdzies do neta tak jak to zawsze zreszta robilam.tyle tylko ze ostatnim razem bylam na takim zadupiu ze byl jeden komputer normalny (i w miare tani) w promilu chyba 20km..ale co tam damy rade. ale zdjecia?koniecznie.uwielbialm zdjecia.
  22. dzieki confiused za to co mi napisalas..jakos narazie ciezko mi wyobrazic sobie ze mozna rozumiec konia i ze one maja tez swoje-charakterki-ale pewnie to jest tak jak z psami czy kotami kazdy jest inny.jednego lubi sie mniej innego bardziej. no jestem ciekawa jak to bedzie.. ale ja to jestem za zwierzetami taka ze kiedys jak ojciec udezyl mojego psa bo przegryzl w domu kabel to jak go przytulilam to tak ojca wyzywalam ze niewiem a znim potem poszlam do pokoju i plakalam ze pewnie bolalo.;)ale to bylo jeszcze w podstawowce tyle ze z mojego podejscia niewiele sie zmienilo hihi a w angli net znajde chocbym miala go wykopac z pod ziemi;) pozdrowka. a reszta dziewczyn gdzie?? no i wlasny kon to juz wogole bajer ale to juz tez dla zaawansowanych. choc tez niezawsze przygoda z konmi zaczyna sie z zamilowania moj wuja kupil dwa konie do nich na gospodarstwo bo-tak poprostu chcial - i ciocia nawet otym nie wiedziala.a teraz hihi staly sie sensem ich zycia.
  23. hayatim nie udalo sie? a moze za pozno zaczelas zalatwiac? ja wyjezdzam z tee drugi raz i w obydwu przypadkach zglosilam sie juz w styczniu,lutym. a co do wyjazdu na lato to rozmawialam z kumplem i on mi powiedzial ze jak chce szukac tylko na lato to mam juz przyjechac w polowie maja i cos znalezc bo w czerwcu to juz bedzie tylko gorzej. ale ty masz kumpele to moze pomysl o wyjezdzie co?
  24. wyczytane wlasnie na forum:D Na Śląsku swego czas był zatrudniony w okolicach Mikołowa czarnoskóry lekarz(z tego co mi mówiono bardzo sympatyczny gość). Jechał gdzieś sobie autobusem, autobus był w 2/3 miejsc siedzących wolny. Wsiadła taka babcia i od razu dawaj do miejsca gdzie ten gość siedział. I napiera na niego-on nic siedzi dalej. I pcha się jak głupia(pomimo że autobus prawie pusty)- a ten jak siedział tak siedzi. W końcu babcia nie wytrzymała i mówi: ”w naszym kraju starszym osobą się ustępuje!”, a gość na to „a w moim kraju starsze osoby się zjada”. Babcia bardzo szybko oddaliła się na koniec autobusu wśród śmiechu nielicznych pasażerów. I dziwo zauważyła tam wole miejsce.
  25. confiused dziekuje ci za to co napisalas, ja juz troszke czuje sie lepiej w swojej skorze i czasem mam wrazenie ze jak ktos lubi samego siebie to to poprostu widac na zewnatrz. ale mi jeszcze zostalo duuzo pracy nad soba. dziekuje ci bardzo za slowa wsparcia.wsumie to nie myslalam ze bede miec taki nastroj jak wyjdzie slonce bo sama za nim z utesknieniem czekalam.. ale nie zanudzam juz. ide spac bo troche zmeczona jestem. dobranoc
×