staram się o pierwsze i jest to dla mnie jakaś niepojęta filozofia...
nie kapuję jak niektórzy dorabiają sie 10 -ciorga... co rok to prorok...pewnie nie liczą, nie mierzą, i nie rozciągają.... o jej...
a tu człowiek skupia całą uwagę na wiesiołkach, dietach, śluzach, temperaturach itd.
mój mąż już sie ze mnie śmieje, mamy tu małą "manufakturkę" jest zamówienie to działamy, zaczynam sie czuc jak maszynka, zapominamy o spontanicznym seksiku... eeech