Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

m1m2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Co do jedzenia to teraz sobie przypomniałam, że ostatnio w poradni laktacyjnej pediatra polecała nam książkę http://www.mamania.pl/ksiazki/bobas-lubi-wybor,15 Podejrzewam, że może być super, bo z poprzedniej o karmieniu piersią jestem bardzo zadowolona a ta to podobno kontynuacja. I są tutaj fajne tytuły innych książek: http://www.mamania.pl/sklep
  2. madkein trzymajcie się dziewczyny! Niestety też nie wiem nic na ten temat. dziewczyna z sąsiedztwa co do owoców to Ola próbowała większości. Ostatnio bardzo lubi brzoskwinie, maliny i bardzo polubiła winogrona, które wyciskam jej ze skórki prosto do dzióbka. To wszystko na razie mamy prosto z krzaka, ale jak się skończy to nie pogardzi ze sklepu. Banana czy marchewkę daję jej ostatnio prosto do rączki w całości i sama sobie memla. Co chwilę na nią zerkam oczywiście, ale muszę sporo włożyć w to opanowania, bo usmarowana jest często mocno, ale tak rękoma ładniej zje niż z łyżeczki. Im dłużej tak je to na szczęście brudzi się coraz mniej :P Kanapki smaruję masłem, obkładam szynką lub twarożkiem wiejskim, kroję na małe kawałki i stawiam na stole - sama sobie podchodzi i bierze. Tak samo jest z parówką. Na deser, raz lub dwa razy dziennie, na zmianę dostaje danonka, chrupki kukurydziane, biszkopta petitka lub lubisia (są bez konserwantów) http://www.lubisie.pl/darmowylubis/#/start Ogólnie z danonkami i tymi łakociami nie przesadzam, bo zauważyłam, że Ola to cwana bestia. Jak za dużo w jeden dzień tego zje to później nie ma ochoty na "wytrawne" dania - obiadki. Co do obiadów to je z nami. Uwielbia ziemniaka z masełkiem, koperkiem, gotowaną marchewkę, mięsko głównie z kurczaka, ale to kroję jej bardzo drobniutko, bo jak za duże kawałki to się zapycha i memla z 15min. Ostatnio jemy często pierogi, więc też polubiła. Jak jemy dania z kaszą czy makaronem to też je. Budzi się, więc uciekam :)
  3. Jeżeli chodzi o budzenie wcześniej lub przetrzymywanie, żeby dłużej Ola pospała to u nas nie zdaje to egzaminu. Kiedyś moja mama chciała ją dłużej przetrzymać i skończyło się na tym, że w czasie kąpieli darła się, bo chciała już spać a rano i tak wstała o tej godzinie co zawsze. Może gdyby przez dłuższy czas tak było robione to by się przyzwyczaiła, ale mi odpowiada tak jak jest. Idzie spać o 20-tej a wstajemy 7-8 - oczywiście są jeszcze z 2 pobudki na cyca, w czasie kiedy szły zęby nawet 3. danonki Ola też lubi i z chęcią zjadłaby 2, ale wolę dać jednego + jakieś owoc. Jak miała te większe danonki to było tak akurat, ale teraz kupuje te małe + owoc. Na czasie są maliny i bardzo je lubi. Jak masz na myśli pół małego słoiczka to chyba mało. Jak lubi danonki to teraz tak myślę, że od nich zacznij naukę jedzenia kawałków. Jak na początek to dodaj np. lekko rozgniecione maliny lub średnio drobno pokrojonego banana, bo to łatwo pogryźć.
  4. dziewczyna z sąsiedztwa co do grudek to konsekwentnie dawaj mimo odruchu wymiotnego. Moja córka też tak miała jak podawałam jej te dania w słoiczkach z całym ryżem i myślałam, że jeszcze nie czas (nie miała wtedy zębów) i jak przez kilka dni dostała, to później tak się jej spodobało, że papek nie chciała. Myślę, że to, że chce pić tylko mleko czy kaszki to właśnie spowodowane jest tym, że nie nauczyła się jeść kawałków. Próbuj do skutku, bo w takim wieku już dziecko powinno sobie z tym radzić. Dawaj codziennie i mimo odruchu wymiotnego podawaj dalej - z każdą kolejną łyżeczką powinno być lepiej - u nas tak było chyba do 7 miesiąca a teraz wcina wszystko - chleb z szynką, ziemniaki i w ogóle warzywa koniecznie muszą być w kawałkach - ugniecione ledwo co zje. Powodzenia :)
  5. Dobra Duszyczko to żeby nie zapeszyć tych 100g zupki nie gratuluję ;) Myślę, że jak codziennie będziesz uparcie choć trochę mu dawać to będzie coraz lepiej jeść. A u Oli zauważyłam, że od chwili kiedy je kaszkę rano właśnie od wtedy jakoś mniej smakuje jej obiadek, ale teraz już jest dobrze, choć obecnie woli słoiczki niż moją kuchnię... wczoraj zjadła ten duży słoik 190 i jeszcze cyca. Z biszkoptami i słodkościami trochę jeszcze poczekam, bo uważam, że ma na to jeszcze czas a nie sądzę, że jak później je podam to ich nie polubi ;) Co do przekuwania uszu to ja jestem na nie. Uważam, że jeszcze Ola jest za mała, jakby na to nie patrzeć sporo czasu śpi, nie ma wyczucia, żeby uważać na to żeby czymś je nie zahaczyć. Dorośnie i jak sama będzie chciała do przekujemy. No i w rodzinie mieliśmy taką sytuację, że kuzynki córka jechała do chirurga, bo zrobiła się jej taka ropna kulka i musieli jej przecinać. Zresztą byli wtedy u nas i było pół dnia ryku, bo mała nie chciała się dotknąć, żeby ściągnąć tego kolczyka... kuzynka ryczała z nią i meksyk był na całego... wreszcie powiedziałam, że wprowadza małą jeszcze w większą panikę i poprosiłam tatę, żeby ją przytrzymał i sama jej ściągnęłam i z dziurki poleciała ropa... pewnie rzadko się to zdarza, ale na razie za kolczyki dziękujemy. A dziewczyny tak na przyszłość jakie biszkopty kupujecie? Chodzi mi o takie żeby się nie łamały. Co do stania to jak tylko ma coś do wspinaczki to od razu wstaje. Kiedyś pół dnia była na brzuszku a teraz ciągle by stała i jak chcę ją posadzić to ryk. Wystarczy, że ktoś położy się obok niej to już się podnosi. kruszynka nieźle zaczarowałaś policję, że odpuścili przekroczenie o 40km ;) Pozdrawiam :)
  6. Dobra Duszyczko Ola też opornie brała się za jedzenie innych rzeczy, ale ja z upartością jej podawałam mimo, że na początku się krzywiła (jak płakała to odpuszczałam). W takich sytuacjach moja siostra robiła dziwne rzeczy lub M :) i Ola była taka zapatrzona, że chyba nie ważne było co je. Ostatnio czytałam, że dzieci jak za szybko poznają słodki smak to mogą odrzucić wytrawny smak obiadku... to może te biszkopty, chrupki, herbatka jak ma słodkawy smak psuje Wam jedzenie zupek. Czytałam to gdzieś na tej stronie http://www.osesek.pl/ksiazka-kucharska-dziecka.html , ale teraz na szybko tego nie mogę znaleźć. Daję link, bo jest tutaj książka kucharska z menu dla maluchów. Spróbuj może przez jakiś czas ich nie podawać i może będzie lepiej. Herbatkę zamień na wodę - Ola ją polubiła i pije z niekapka. Na moje czas najwyższy, żeby dzieci jadły już warzywa, owoce, mięso. Myślę, że jak będziesz codziennie jej dawać (chociaż nawet małe ilości) to powinna szybko się przyzwyczaić. Ja ogólnie jestem przeciwko antybiotykom, ale to lekarz decyduje. madkein Ola też trze nóżką o nóżkę, bo nie lubi bucików, czasami skarpetek i chce je ściągnąć. Ola jak tylko polubiła leżenie na brzuszku to bardzo często tak śpi, zresztą nie ma już miejsca w łóżeczku, gdzie by się nie ułożyła i zasnęła... pozycje ma świetne i co chwilę się odkrywa. Przy cycu też zawsze rusza jak nie rękami to nogami, nawet wtedy nie może spokojnie posiedzieć. Dobrej nocki papa :)
  7. julita my jesteśmy ciągle bezzębni, więc nie mam pojęcia :) Dobra Duszyczko tak wszystkie dziewczyny które poznały się jak byliśmy jeszcze w ciąży są na zamkniętym forum, ale ja z braku czasu nie jestem często na bieżąco, więc nie mi decydować kogo dziewczyny zapraszają. Czasami spojrzę częściej tutaj, bo wiem, że mało piszecie a tam dziewczyny produkują :) kilka stron dziennie :) a druga sprawa to sentyment, bo często nawet za bardzo nie myślę a ręka sama idzie do zakładki październik 2010 :) Pozdrawiam papa :)
  8. Witaj Garcinia :) Stara ekipa jest na zamkniętym forum. Jeżeli miałabyś ochotę to napisz maila do Anety21. Co do naszego menu to na dobranoc ok 20 jest cyc i wtedy jest dłuższa przerwa. W nocy karmimy się cycusiem raz lub dwa razy. Pobudka oczywiście z cycusiem jest ok 6-7, później o 9 kaszka mały kubeczek coś ok 100ml, ok 14-15 obiadek - moja zupka lub słoiczek 130, o 17-18 owoc lub słoiczek owocowy. Tylko dwa razy na obiad zjadła ten duży słoik. Między tymi posiłkami oczywiście cyc i to często na bardzo króciutko, ale obydwie to lubimy, więc jak tylko chce to dostaje. A ma taki sposób, że wiadomo, kiedy chce, bo 3 paluszki wkłada do buzi i jak ją tylko wezmę to od razu układa się do jedzenia. Śmiesznie to wygląda, bo teraz jak mieszkamy u mojej mamy to czasem zostanie z nią na dłużej (hmmm jeżeli pół godziny można nazwać na dłużej) i jak tylko pojawię się na horyzoncie to tajemny znak 3 paluszków widać z daleka. Raz wydawała mi się głodna na wieczór, ale wyjątkowo nie chciała cyca, więc owoc na noc to chyba nie bardzo, więc dałam jej trochę kaszki i spała od 20 do prawie 6. Jaki to był dla nas wielki szok. W pierwszej chwili pomyślałam, że na pewno płakała a nie słyszałam (śpi już w swoim pokoju) ale M stwierdził, że to nie możliwe, bo zawsze słyszy ją jak się budzi a jeszcze nie płacze, więc tak po prostu długo spała. Niby byłoby fajnie pod tym względem podawać jej kaszkę na noc, ale według mnie to kaszka za dużą część zajmowała by w menu. Obiadki robię głównie sama. Ziemniak, pietruszka, seler, marchewka i gotuję. 5 minut przed końcem gotowania dodaję trochę kaszki manny. Później miksuję razem z gotowanym kurczakiem lub rybą gotowaną na parze. Nie dodaję przypraw oprócz majeranku lub koperku. Od niedawna dodaję żółtko. Zawsze w zapasie mam słoiczki gdyby nagle zupka się przypaliła, bo to się u nas zdarza - dobrze, że chociaż gary mamy dobre, bo gdyby przypaliło się w starych to już dawno bym nie ich nie miała ;) Przypala się, bo gotuję małe ilości i woda szybko odparowuje. Do podgrzewania nie używamy mikrofali, bo niby ją mamy ale równie dobrze mogło by jej nie być. Niekapek mamy z Aventu i jest bardzo fajny. W zależności od wieku ma wymienne końcówki. Na początku służył Oli do zabawy a teraz już nie - super z niego ciągnie. Ząbków ciągle u nas nie ma. Co do zasypiania to jak nie zaśnie przy cycusiowej kolacji to zasypia sama w łóżeczku - obowiązkowo kaczuszka z kokardką, którą to miętosi paluszkami + kołysanki. Kiedyś była moja siostra i przez zamieszanie zapomniałam włączyć muzyczkę i za to włączyło się takie marudzenie, że myślałam, że jeszcze nie chce spać... i nagle przypomniałam sobie o kołysankach, włączyłam i od razu oczka zamknęła i chwilę potem zasnęła. Siostra zrobiła wielkie oczy, bo nie przypuszczała, że muzyka ma taką moc :) U nas zatwardzenie było po wprowadzeniu innych pokarmów. Do kaszki dodawałam startego jabłka i było lepiej. U nas na ekspresową kupę działa jogurcik z Bobovity - dostała tylko 2 razy i za każdym razem po pół godzinie pielucha pełna kupy. Ogólnie za takimi deserkami, biszkoptami, zbyt dużą ilością kaszki nie jestem, bo uważam, że jest bardziej wartościowe jedzenie i myślę, że jak posmakuję zbyt dużo takich słodkości to może być problem z jedzeniem obiadku czy owoców. Okres dostałam po 4 miesiącu i tak dziwnie, bo wtedy tylko wyłącznie był jeszcze cyc. Pierwszy był masakryczny, bo wszystko mnie bolało, nawet zbierało mi się na wymioty. Teraz jest już lepiej, ale trwa długo, bo razem z tym początkowym plamieniem często tydzień. Co do mycia uszu to my nigdy nie zwracaliśmy uwagi czy się wlewa czy nie (na szkole rodzenie mówili, że nie ma to znaczenia a nawet jak trochę się wleje to dobrze, bo małym dzieciom nie wolno czyścić uszu patyczkami a woda wszystko wypłucze - zakładaliśmy tylko po kąpaniu na 2 godz. czapkę) a na pewno się wlewało, bo M wlewa od dawna dużo wody, żeby Ola mogła się chlapać. Uciekam lulać. Pozdrawiam gorąco!
  9. Hej dawno mnie nie było :) Witam nową mamusię :) U nas z jedzeniem innych rzeczy jest średnio - według mnie je za mało. Na obiad co najwyżej zje pół małego słoiczka i już się krzywi a za chwilę i tak dopycha się cycem, no ale na siłę przecież nie będą w nią wpychać, bo w ogóle się zrazi do innego jedzenia. Tak więc cyc ciągle nr 1. Często też sama gotuję zupki z odrobiną manny ze względu na gluten. Nie jestem nauczona gotowania takich małych porcji i początki głównie kończyły się przypaleniem :)... i kończyło się daniem ze słoiczka ;) Tak mało je innych rzeczy (mówię o konkretach), że na razie nie podaję biszkoptów czy chrupek. Dobra Duszyczko początki karmienia piersią chyba dla każdej nie są łatwe... a kryzysy laktacyjne to zmory, bo gdyby nie kryzysy to pewnie dużo więcej mam karmiło by piersią. Pierwsze 2 miesiące to więcej czasu karmiłam Olę niż robiłam inne rzeczy, bo karmienie trwało średnio 2-3 godziny i wtedy ogromną wygodą byłoby podanie butli i cieszę się, że przetrwałam, bo teraz to wielką wygodą jest karmienie cycem. Chociaż teraz naturalne jest to, że powoli dzieci muszą się uczyć jeść inne rzeczy, ale u nas to bardzo powoli idzie. Jeżeli chodzi o kaszki to podawanie jej jest trochę poza regułami, ale mimo tego Ola już od jakiegoś czasu je dostaje. Od kilku dni daję jej codziennie rano, bo to pełnowartościowy posiłek (często, żeby było lepsze trawienie dodaję startego jabłka) i już nie mam obawy, że laktacja się będzie zmniejszać, bo przecież tak ma być a jak zje mniej mojego mleka to może więcej przyzwyczai się do innych smaków i zje więcej zupki. A kaszkę je łyżeczką. W ogóle to butlę dostała kilka razy w swoim życiu i to na samym początku jak musiałam gdzieś wyjść a później to już wychodziliśmy wszędzie razem więc z butli pić już dawno nie umie a uczyć ją już nie ma sensu, bo kupiliśmy jej kubek niekapek i na razie bardziej się nim bawi, ale czasem uda jej się zaciągnąć i od razu to widać, bo wtedy robi wielkie zdziwione oczy... tak więc my etap butli mamy za sobą a raczej można powiedzieć, że takiego etapu butlowego u nas nie było ;) Zresztą tak samo jak etapu smoczkowego ;) Co do ruchliwości to ja już nie potrafię określić ruchliwości mojej córki, bo tego porostu się nie da... to trzeba zobaczyć. Byliśmy w poradni lakt. a tydzień później na szczepieniu i dwie różne pani dr stwierdziły, że jest mega ruchliwa - tylko tak na prawdę wtedy to raczej była spokojna, bo bardziej oglądała pomieszczenie niż się ruszała... nie wiem jakby ją określiły jakby zobaczyły ją w domu... nic tylko dziecko z ADHD - no mam nadzieję, że nie... Jeżeli chodzi o siedzenie to z M stwierdziliśmy, że jest to dla niej zbyt nudne. Jak kilka dni temu posadziłam ją na kanapie to sztywno siedziała, nie chwiała się na boki, ale za sekundę już dupka do góry i już leżała, bo wtedy może się turlać i może dojść tam gdzie chce a siedzieć jak zacznie to już chyba razem z chodzeniem. Zresztą co nazywacie siedzeniem, bo dla mnie siedzi jak sama się podniesie z pozycji leżącej i bez podparcia usiądzie... U nas do takiego siedzenia to pewnie jeszcze sporo czasu, bo jak dawniej nie potrafiła się turlać to się próbowała podnosić a teraz większość część dnia spędza na brzuszku i w ogóle takiego podnoszenia nie ćwiczy. Nogi ma bardzo silne. Jak tylko ma okazję to usilnie chce na nich stać, ale tego staramy się jeszcze unikać. Wczoraj nie przypięłam ją w leżaczku to się odwróciła na brzuszek i tak się obracała z boku na bok, że z niego wyszła tzn. opuściła dupkę, stopkami dotknęła podłogi i tak oparta nie wiedziała co dalej robić (oczywiście M cały czas ją asekurował). Od kilku dni opiera się na kolanach i przybiera pozycję startową do raczkowania. Do tej pory to były tylko obroty w jedną, drugą stronę i już była tam gdzie chciała a teraz wpadła na łatwiejszy sposób i pewnie lada dzień będzie raczkować. No miałam napisać w skrócie a znowu się rozpisałam ;) Pozdrawiam Was gorąco i życzę lepszej pogody na spacery, bo u nas od wczoraj pogoda paskudna.
  10. madkein dużo wytrwałości życzę. Na pewno takie niespanie jest przejściowe. U nas jest super - nocka od 20 a budzi się przed 5 i ostatnio zasypia sama, ewentualnie przytulona do cyca. Mimo, że u nas super to zdaję sobie sprawę, że może nagle być inaczej np przez zęby. Jak na początku było ciężko to powtarzałam sobie, że to na pewno skok rozwojowy i było mi łatwiej jak mówiłam sobie, że moje dziecko się rozwija. Co do ciuszków to nie gotuję. Zamaczam, później zmieniam wodę i jeszcze się moczy i piorę ręcznie 2 razy, no i podstawa to wypłukać też z 2 razy, bo nie lubię zapachu proszku jak coś Oli zakładam. No i przede wszystkim prasuję te ciuszki, bo to jest taki zamiennik gotowania - położna tak mi mówiła, że kiedyś się gotowało a teraz w jakimś stopniu gorąca para zabija bakterie. A Wy prasujecie ciuszki? Mi tak jakoś zostało i bardziej mnie cieszą takie wyprasowane :) Choć nie ukrywam jak uzbiera się sterta rzeczy to czasem mi się nie chce ;) Piorę ręcznie, bo nigdy nie mam tyle na całą pralkę a piorę kilka razy, więc nie wiem nawet czy taki cykl mamy. Wracając do ciucholandów to tam wszystko jest szare. Dopiero jak wypiorę, wyprasuję to widać efekt :) Teściowa dała mi niemiecki Persil do białego i jest rewelacyjny, więc pierwszy raz piorę w nim a później w tym sensitive dla dzieci.
  11. Kasiu będzie mi bardzo miło :) M prawdopodobnie dostanie wolne i jechalibyśmy 19.03. Jak będę wiedziała już na 100% to dam znać i jak będzie Ci pasowało to z wielką chęcią się spotkamy :) Nie ukrywam, że mam ochotę coś fajnego z ubranek Ci wyszukać, ale jak to wyjdzie w praktyce to zobaczymy. Gorąco pozdrawiam!
  12. Za tą bluzę, jeansy i bluzkę NEXT (pierwsze 4 linki) dałam 24zł., za sukienkę H&M 1zł a za spódniczkę i top Nike 3zł. Ten ostatni zestaw jest dla siostry - kiedyś mogła bym to założyć - teraz już nie ;) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a388cf3033da637e.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c8b8641262231b41.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/eb7179ff79be7a68.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0691a494465436f0.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/aa6247e62d214a14.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ea0e5dd3b378f190.html
  13. Co do smoczków to my Oli w ogóle nie dawaliśmy - nasza jest bezsmoczkowa i się nie skarży ;)))))), wiec nie mam pojęcia które lepsze. Pączki zjadłam dwa i żołądek mnie rozbolał, wiec na jakiś czas na pewno mi się ich odechciało ;) Do ortopedy jedziemy w następnym tygodniu na kontrolę - tak nam lekarz zalecił, ale nie musieliśmy kupować żadnych specjalnych pieluch a też słyszałam, że lekarze tak naciągają. Co do śmiania w głos to Ola od jakiegoś czasu się tak śmieje, ale każdy mówi, że szybko włączyło jej się gadanie, więc ćwiczyła od dawna. Wczoraj pierwszy raz zaśmiała się na głos jak M pokazał lustro - zobaczyła siebie i się roześmiała. A wcześniej to często jak M ją myję pod szyją to się kisi na całego ;) Stópek jeszcze nie dotknie, ale dzisiaj jak ją rozebrałam i siedziała to na pewno je zauważyła, bo się długo wpatrywała. Co do wpatrywania to wpatruje się zawsze jak jemy, ale tak intensywnie, że nawet nie mrugnie.... moja mama ostatnio w żartach wyzwała nas od chytrusów "jecie a dziecku nawet kartofla nie dacie - jak Olą będzie duża to ja wszystko jej powiem" :) Mnie ostatnio korci żeby dać jej ugotowaną marchewkę, ale M mówi, że poczekamy i mam być cierpliwa. Myślę, że jeszcze z 2 tygodnie i ruszamy pomału. Ola na dworze zawsze spała, ale ostatnio często się budzi po jakimś czasie i nie chce leżeć w wózku - płacz niesamowity i koniecznie na ręce, wtedy jest spokojna i zadowolona, że wszystko widzi - dlatego wnioskuję, że będzie jej bobrze w chuście - mam nadzieję ;) Dzisiaj w urzędzie uśmiech miała od ucha do ucha jak ktoś do niej zaglądał. A pogoda super - jak fajnie będzie wiosną :) donasia o nosidełkach są chyba negatywne opinie, ale musisz poczytać, bo dokładnie nie wiem o co chodzi. Z obracaniem to u nas kiepsko, z brzuszka na plecy kilka razy się obróciła... w drugą stronę ani razu. Za to zaczęło jej się podobać leżenie na brzuszku, bo się chichra przy tym i wysoko podnosi głowę, często leży z wyprostowanymi prawie rączkami. Gratuluję ząbka!!! Kasiu hi, hi prezent za znaleźne - fajnie! madkein Ola czasami ulewa, ale sporadycznie. Pamiętam, że był czas kiedy miała takich kilka gorszych dni, ale później jej to przechodziło. mamamisia wracając do zdjęć to uśmiałam się z tego gdzie synek je chyba marchewkę i obłożony jest pomarańczowym ręcznikiem. Do każdego koloru jedzenia masz inny kolor ręcznika? ;) ;) No a w czerwonej koszulce wygląda już na poważnego kawalera. Widać, że lubi jeść - jak już wyjadł z talerza to chciał spróbować talerzyk. A chyba najlepsze jest to zdjęcie jak jedną rączką trzyma za nóżkę, żeby mu nie uciekła a drugą ciągnie ją do buźki. Tak w ogóle to słodkie są zdjęcia jak dzieciaczki jedzą. Do niedawna takie czyściutkie a teraz się zaczyna przygoda z jedzeniem. Ja jak już zacznę pisać to końca nie widać, ale tak to jest jak jestem tylko od czasu do czasu. Miłego wieczoru :)
  14. mamamisia dziękuję za zdjęcia. Synek RE-WE-LA-CJA!!! Napiszę więcej wieczorem. A i kangurek chyba pisałaś, że podoba Ci się chusta kolor cypr. Tutaj ten kolor jest w naprawdę w dobrej cenie: http://allegro.pl/nati-najwyzej-oceniana-chusta-w-polsce-okazja-i1486503454.html Normalna cena to 189zł. http://www.natibaby.pl/sklep/?p=p_8&iCategory=8&iPage=2
  15. mamamisia pewno, że Cię pamiętamy :) Zerknęłam na Twój blog i widzę, że trzymasz poziom! Z tego jak się czyta to co piszesz to widać, że jesteś fajową mamą. A jak czytałam o tym, że Olek nie dostał na Święta od Was prezentu to się nie zgadzam, bo dostaje go codziennie i COŚ czego nie da się zastąpić - Waszą wielką miłość. A Twojemu M udało się znaleźć pracę? Mój też szuka, ale my jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że dopóki nie znajdzie to cały czas pracuje w swojej obecnej i dopiero jak znajdzie coś konkretnego to będziemy się przeprowadzać. Kasiu ja też mam sentyment do swojego panieńskiego - było bardzo oryginalne - nie to co teraz takie popularne ;) kangurek no na razie Nati jest nr 1. Ostatnio znajoma kupiła nową z małym felerem, ale muszę dopytać co i jak. Miłych snów!
×