Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

m1m2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez m1m2

  1. Balonik widzę, że masz tyle czasu, że obmyślasz już plan na teściową... nic dodać nic ująć jesteś świetna i rozbawiasz chyba tu każdą z nas :) Miki80 ja niedawno przechodziłam to samo z zakupami. Myślałam, że będzie to super zabawa a niestety... ciężko jest wybrać wszystkie rzeczy tak żeby do siebie pasowały i ja chyba za bardzo wybredna byłam i wszystko chciałam zaprojektować sama a jak ktoś mi coś polecał to od razu myślałam, że mi wciska na siłę i na przekór chciałam co innego. Nie mamy jeszcze wszystkiego dokończonego w naszej przybudówce do domu rodziców, ale to co sprawiało mi najwięcej problemu i na co tak poszło dużo kasy mamy za sobą (kafelki i ułożenie ich w łazience, kolor paneli, drzwi i zaprojektowanie mebli kuchennych i wybór kafelek do kuchni - nie chciałam takich małych i długo chodziłam za takimi jakie się mi spodobają i dosłownie wybraliśmy takie płyty chodnikowe na ścianę :) ) O wrzucę Wam zdjęcie naszych płyt chodnikowych w kuchni :) http://img191.imageshack.us/img191/7126/1000606m.jpg Tak więc Miki trzymam kciuki za zakupy, żeby później można było oko cieszyć :) Podziwiam Cię, bo ja w ciąży to w ogóle głowy nie mam na zakupy i nie ciągnie mnie do żadnych supermarketów a już na pewno nie byłabym w stanie na podejmowanie takich ważnych decyzji, bo to tylko pozornie jest łatwe i przyjemne.
  2. asiulek szkoda mi twojej psiuni i Ciebie, bo widać, że bardzo ją kochasz. Ale z tego co piszesz to chyba najlepsze rozwiązanie ulżyć jej jak najszybciej, bo na pewno już cierpi. Najlepiej byłoby jakby mąż sam z nią poszedł a Ty w domku pożegnaj się z nią jakby na spacerek wychodziła. Tak zrobili teściowie jak usypiali swoją psinę staruszkę, która już ledwo co chodziła i nic prawie nie widziałą. Wiedzieliśmy, że niedługo to nastąpi, ale jak już był ten dzień to nic nie powiedzieli. U mnie też zimnoooo. Trzeba dziewczyny teraz uważać żeby się nie przeziębić i ciepło już ubierać, bo lata już nie będzie :( za upałami nie tęsknię, bo w taką pogodę jak jest teraz czuje się super, ale jak tak pochmurno i pada to nie chce się nawet wychodzić na spacer. Za to w taką pogodę mogę spać i spać i do tej pory każdą nockę miałam przespaną i śpię codziennie do 9-10. Dzisiaj wybieram się do znajomej z którą kiedyś pracowałam, bo wynajmuje z chłopakiem mieszkanie i jeszcze u nich nie byłam. Kami cieszę się, że rożek w realu Ci się podobał, bo tak właśnie milutko wygląda na tym zdjęciu a ja lubię proste rzeczy bez zbędnych zdobień i ten wpadł mi w oko. Nie wiem tylko czy ten kapturek jest potrzebny, ale chyba nie będzie przeszkadzał. Aneta brzusio super! A ile masz w obwodzie? Miło pooglądać inne październikowe brzuszki. Masz fajne podejście do zakupów dla dzidzi. Ja mam podobne. Ciuszki kupowałam w lumpie (takie droższe i gatunkowo nie ma co porównywać z naszymi nowymi w takich samych cenach), łóżeczko mamy po mojej siostrze, planujemy kupić materacyk i kołderkę. Chrzestna chciała kupić łóżeczko, ale poprosiłam o pościel jak już dzidzia będzie mogła spać na podusi to wtedy cały komplet dostanie. Nie ma co szaleć, bo tak jak mówili w szkole rodzenia zwykle kupujemy za dużo (o to chodzi firmom, bo reklamy, gazety uświadamiają mamy, że akurat bez tego nie da się żyć a okazuje się, że dużo z tych rzeczy się nie wykorzystuje). Mamy taką sytuację, że w sklepach jest wszystko i w razie czego można od ręki kupić... nawet chyba dobrze nam zrobi jakaś godzinka na samotne wyjście do sklepu a dzidzią niech tatuś się zajmie :) W szkole mówili, że takie samotne wyjścia chociaż na chwilę są mamom po porodzie bardzo potrzebne, więc jak się połączy to z zakupami to frajda podwójna. Wózek raczej zostanie taki jak spodobał się nam od początku (taki jak ma asiulek) tako x jumper, ale nie wiemy jeszcze czy nie skusimy się na używany - finansowo u nas nie jest jakoś super i zobaczymy jaką dodatkową premię dostanie we wrześniu mężulek to będziemy myśleć. Wolałabym żeby na początku była dzidzia a później kupić wózek, ale jak zdecydujemy się na używany to wcześniej będziemy musieli pomyśleć o zakupie, bo lepiej jest chyba osobiście odebrać i zobaczyć jak wygląda w realu. nana ja też Cię podziwiam, że tak wszystko zapamiętujesz i każdej z nas odpisujesz... ja takiej pamięci nie mam... niby staram się odpisać, ale jak nadrobię kilka stron to już nie pamiętam co czytałam na początku. Ja też miałam hiperprl. bo moja początkowa prl wynosiła 120 ng, więc jeszcze raz tyle co Twoja. Dlatego lekarz dziwił się, że miałam w ogóle owu. Błędem lekarza było to, że nie kazał zrobić od razu z obciążeniem i jak zaczęłam łykać bromek to już nie było sensu, więc nie wiem jaka byłaby po tabletce. Endo kazała mi odstawić leczenie i zrobić z obciążeniem i w tym miesiącu już nie doczekałam się @... oczywiście na szczęście się nie doczekałam :)
  3. Kamii brzuszek słodki i figurka rewelacja... rzeczywiście wielkością mamy podobne :) Czekamy na brzuszki kolejnych mamusiek ;)
  4. Balonik fajnie, że obiadek Ci smakował. Mam nadzieję, że nie dlatego, że dzisiaj niedziela to był taki dobry i w inne dni też Cię będą rozpieszczać kulinarnie :) Piszecie o słodyczach. Przed ciążą się nimi zajadałam. Od pierwszego miesiąca ciąży mogłyby dla mnie nie istnieć, ale od jakiś 2 tygodni coś mi apetyt na nie wrócił. Kawałek ciasta czy drożdżówka musi dziennie być. Nie jem więcej, bo później tak mdło mi się odbija, więc zdecydowanie wolę konkrety. Na rozstępy nie wcieram nic specjalnego. Wykańczam jakieś balsamy sprzed ciąży, bo wcześniej od czasu do czasu skusiłam się na zakup nowego a smarowałam się ok raz na tydzień a teraz codziennie i wreszcie mam szanse je wykończyć zanim skończy się ich termin ważności. kamii Nicolas ładne imię, ale Dawid podoba mi się dużo bardziej. Ja wolę proste imiona, ale jak planujecie dłużej mieszkać poza Polską to na pewno wybierzecie odpowiednie - zresztą najważniejsze, że Wam się będzie podobać. Co myślicie o tym rożku, bo mi się bardzo spodobał i się nad nim zastanawiam: http://allegro.pl/rozek-becik-dzieciecy-polarowy-producent-i1201116335.html
  5. Wcześniej pisałam o usg jak moja mała się uśmiechała do nas i miałam wrzucić skan, ale mam problem ze zeskanowaniem, więc zrobiłam zdjęcie i wrzucam teraz. Zawsze to lekarz nam opowiadał, co aktualnie dzidzia robi a tutaj to nawet nic nie powiedział, bo razem z mężem i lekarzem zaczęliśmy się śmiać, bo wiedzieliśmy od razu, że się do nas uśmiecha. Lekarz nawet spytał czy jedną fotkę dla siebie może zrobić. Zeskanowane byłoby wyraźniejsze, ale tutaj uśmiech mojej niuni też chyba będzie dobrze widać: http://img638.imageshack.us/img638/2969/30tc.jpg To był 30 tc.
  6. Rozstępów nigdy nie miałam i teraz na razie też nie mam. Mama po trójce dzieci ma gładki brzuszek, więc może też tak będę miała. Co do zaprać to mi lekarz przepisał syrop duphalac, ale zanim go wzięłam zmieniłam pieczywo na ciemne i pomału zaczęło pomagać. Teraz jak biorę żelazo to wszystko się unormowało i najrzadziej to co drugi dzień a na początku to się męczyłam. Piję właśnie zieloną liściastą herbatkę i to też pomaga, bo po paru łyczkach odwiedziłam właśnie toaletę :) Kupiłam ją w Rossmanie (ale nie tylko tam można ją kupić) firma bio-active z owocem pigwy i w smaku jest super. Z nazwy kojarzyła mi się z odchudzającą, ale jest zwykła. Zainspirowana Justyną zrobiłam sobie brzuszkową sesję i wrzucam Wam zdjęcie z 32tc: http://img831.imageshack.us/img831/8431/32tc.jpg W obwodzie 96 cm i na plusie 8-9 kg.
  7. aneta witaj z powrotem w Polsce :) Justyna brzuszek super! Zmobilizowałaś mnie żeby zrobić zdjęcie mojemu brzucholkowi, bo coś ostatnio zapomniałam o tym i nie uwieczniam. Jutro wrzucę jak nie zapomnę zrobić ;) nanaXXX ja od kiedy pamiętam miałam trądzik. Na własne życzenie lekarz jak byłam w wieku ok 17 lat przepisał mi tabsy anty Diane-35 (mają dużo hormonów) i trądzik się unormował, ale pewnie moja prolaktyna bardzo wzrosła (wtedy nie miałam pojęcia co to w ogóle jest a Diane pomogło mojej kuzynce to też chciałam i przez kilka lat z przerwami łykałam to paskudztwo). Jak odstawiłam Diane to trądzik powrócił i wyleczyła mnie antybiotykiem dermatolog i odtąd było już ok... do momentu aż zaczęliśmy się z mężem starać o dzidziusia. Po pół roku trafiłam do swojej gin to mnie wyśmiała, że przychodzi się po roku nieudanych prób a ja głupia jej zaufałam. Po roku zaczęła mnie faszerować clo (nie zrobiła mi ani razu usg, więc nawet nie wiedziała czy mam owu a clo było właśnie na rośnięcie pęcherzyków i lepszą owu - mogła mnie tylko przestymulować). Jak trochę poczytałam w internecie to stwierdziłam, że coś jest nie tak i wiedziałam, że muszę albo odstawić clo, bo mogę nabawić się torbieli albo brać i monitorować cykl. Poszłam więc prywatnie i okazało się, że owulację mam i lekarz od razu kazał odstawić clo, bo nie potrzebnie brałam to przez pół roku. Dał skierowanie na prolaktynę i wyszła 120 ng. Ucieszyłam się, bo wreszcie wiedziałam co mam leczyć. Dostałam bromergon i po 10 miesiącach udało się zajść w ciążę. Łącznie nasze starania trały 2,5 roku. Wspomnę jeszcze, że z tym wynikiem prolaktyny byłam u swojej pierwszej gin a ta nawet nie chciała patrzeć na te wyniki, bo stwierdziła, że ich nie zlecała i w ogóle ją nie interesują. Wydarła się na pielęgniarkę a później stwierdziła, że jest zdenerwowana. W czasie badania to tak się na mnie wyżywała, że jak jej powiedziałam, że mnie boli to ona na to, że za mocno się wymyłam i teraz jest tarcie. Wychodziłam ze łzami w oczach, bo to normalnie był horror. Całą ciążę już chodzę prywatnie do tego lekarza od którego dostałam skierowanie na prl i jestem bardzo zadowolona. Dziwił się też, że przy takiej prl miałam w ogóle owu i takie w miarę regularne cykle (33-35dni). W ciąży ostatni raz jak mierzyłam prl to miałam 313ng (już nie pamiętam, ale to ok 4 miesiąca było) i pewnie ten poziom był za wysoki, bo kilka razy plamiłam na początku ciąży. Teraz jest już ok i mam nadzieję, że nieszczęsna prolaktyna teraz mi pomoże i będzie dużo mleczka dla dzidzi. A Ty jaki miałaś początkowy poziom prolaktyny? Badałaś prl w ciąży i czy odstawiłaś od razu bromek jak tylko dowiedziałaś się o ciąży czy przyjmowałaś jeszcze przez jakiś czas?
  8. Tak dużo napisałyście, że chciałam nadrobić i nadrobiłam, ale przypaliłam drożdżówkę :( a taka dobra się zapowiadała - z jabłkiem, cynamonem, śliwkami i żeby nie była sucha to jeszcze budyń dorzuciłam... zasypie cukrem pudrem to może nikt nie zauważy :) :) :) Filipki ja mam siostrę 17 lat i powiem Ci, że ona sprząta w domu wszystko (została już ostatnia z rodzicami a mama za sprzątaniem nie przepada a jak już coś robi to mało dokładnie, bo ma inne zajęcia). Jak przyjeżdżamy to się dziwimy skąd siostra się urwała np. ostatnio czyściła zlew szczoteczką do zębów albo napisała listę nad zlewem jak mam ma czyścić garnki i żeby nie zapominała czyścić talerzy od spodu... dosłownie wypunktowana lista jak w super niani. Powiem Ci, że jej nikt tak nie wychowywał a mama to na pewno jej do niczego nie nakłaniała, bo moja mam to luzak z ADHD jest. Jedynie co mogła zaobserwować to jak sprzątała i gotowała nasza pośrednia siostra jak jeszcze mieszkała z rodzicami, bo ja dawno już mieszkam u męża (różnica wieku miedzy mną a najmłodszą siostrą jest 12 lat). Wydaje mi się, że wychowanie ma duże znaczenie, ale od charakteru też dużo zależy... poczekaj aż Gosia zacznie zapraszać chłopaków do domu - wtedy na pewno będzie zależało jej na porządku i zobaczysz jak będzie potrafiła posprzątać ;) Garcinia ja swędzenie mam już od 2-3 tygodni. Na początku budziło mnie w nocy a teraz jest mniejsze. Naczytałam się w necie o cholestazie i poszłam sama zrobić sobie wyniki. Wyszły ok a teraz w piątek według wskazań lekarza powtórzyłam je jeszcze raz, bo swędzenie mam mniejsze, ale nie przeszło całkowicie. Wyniki wykluczają cholestazę, ale co to jest to nie wiadomo. Czytałam, że czasami tak jest, że przejdzie dopiero po porodzie :( Oczywiście Tobie życzę, aby było tylko chwilowe. nanaXXX ja już Cię witałam, ale przywitam Cię jeszcze raz w inny sposób... WITAJ PROLAKTYNKA. Przez nieszczęsną prolaktynę czekałam na ciążę 2,5 roku a jak już zaszłam to bałam się, że od niej poronię, bo rosła mi bardzo wysoko po odstawieniu bromka. Teraz muszę szykować się, bo wychodzimy, więc napiszę później swoją historię z prolaktyną i z lekarzami, bo też trochę przeszłam, ale to co spotkało Ciebie to chyba żadna z nas Cię nie przebije... miałaś PCO i jesteś w ciąży... cuda się zdarzają i cieszę się, że teraz jesteś szczęśliwa... tak jak mówią kiedyś musi zacząć być z górki :) Po takich przejściach teraz już u Ciebie tak musi być! edelinka fajnie, że jesteś z nami i że jesteś w tabelce a z tym terminem porodu to rzeczywiście super wyszło... Dla mnie termin też jest fajny. Planowałam urodzić w miesiącu urodzin męża (fajnie się dogadujemy i tak to sobie wymyśliłam) i tak się zaczynaliśmy starać, ale musieliśmy niestety poczekać 2,5 roku na naszą dzidzię i jakie było moje zdziwienie jak się okazało, że termin porodu mam kilka dni przed moimi urodzinami... ja coś czuję, że mogę urodzić te kilka dni później, bo cykle miałam różnie długie. Mąż się śmieje, że on nie wie jak wytrzyma z dwoma upartymi skorpionicami :)
  9. Balonik trzymam za Was mocno kciuki i ważne, że jesteś już pod dobrą opieką. Myślami jestem z Wami i trzymajcie się zdrowo. Będzie na pewno wszystko dobrze i bardzo współczuję tego co teraz przeżywasz. Ze względu na ten czop pojechałaś do szpitala, czy miałaś jeszcze jakieś inne objawy?
  10. Justyna jakie godzinki naszych wypowiedzi fajne :) To chyba znak, że chyba czas na mnie, bo już się zbieram do tego wyrka jak sójka za morze :)
  11. nanaXXX wyniki mam ok, oprócz hemoglobiny i biorę żelazo. Przypuszczam, że ta wysypka może być od żelaza, bo przeczytałam o tym w ulotce w skutkach ubocznych. Lekarz zmienił mi poprzednie żelazo na inne, ale za bardzo nie pomogło. Ja zawsze ważyłam 58-60 kg. Starałam się o dzidzię 2,5 roku i w tym czasie leczyłam się bromergonem (od niego przytyłam jakieś 3-4 kilo) i ciążę zaczynałam z wagą 63,9 a teraz mam 71,9, więc nie przytyłam chyba dużo, ale kostek już nie widać.
  12. kisza jak idziesz już spać to jutro proszę w lepszym humorku się obudzić... :) miłych snów dla wszystkich, bo ja za chwilę też uciekam.
  13. Witaj nanaXXX. Mi puchą od jakiegoś tygodnia i kostek nie widać. Nawet jak je dotknę to tak jakby trochę bolą... czuję jakbym je ktoś poobijał. Od jakiegoś czasu dodatkowo mnie swędzą i dostałam małych krostek i tak się zastanawiam, że może to też przez to tak mi spuchły.
  14. mamamisia24 na moje to jeszcze kapcie, klapki basenowe pod prysznic, stanik bez fiszbin, skarpetki by się przydały i jakaś mniejsza woda do porodu, żeby było wygodniej, jak będzie ktoś przy porodzie to jeszcze fartuszek ochronny... no i dowód osob., leg.ubezp., karta ciąży, grupa krwi w oryginale, wynik WR i GBS. garcinia doskonale Cię rozumiem co czujesz. Nasz samochód też czeka na moją wypłatę, żeby kupić nowe lampy i zaprowadzić do blacharza. Niby nie jest z nim tak źle jak u Ciebie, ale jeździć się na razie nie da :( Tak jak piszą dziewczyny najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. kamii84 słodkie to co piszesz o tym lustrze... widać, że bardzo Ci brakuje drugiej połówki i masz rację, że często nie docenia się drugiej osoby jak się ma ją na co dzień. Teraz dochodzą jeszcze hormony ciążowe, więc przeżywasz to jeszcze bardziej. Dużo wytrwałości życzę i myślę, że przez tą tęsknotę Wasz związek będzie jeszcze silniejszy! Filipki musisz poważnie porozmawiać z mężem, bo przez to zabieganie ucieka Wam tyle fajnych chwil, które moglibyście przeżyć. Związek polega na tym, żeby być razem szczęśliwym a nie tylko mieszkać ze sobą. Trzymam kciuki, żeby było lepiej :) no i mam nadzieję, że o imieninkach nie zapomniał, bo nie chcę żeby było Ci smutno (gdybym miała do niego namiary to już bym mu przypomniała :) ). Tak w ogóle to jutro zjeżdża moja rodzinka i może mnie nie być na kafe, więc już teraz życzę Ci dużo radości, samych słonecznych dni i dużo zdrówka dla całej rodzinki i niech Piotruś jutro da mamusi z okazji jest święta słodkiego buziaczka w brzuszek :) Miłej nocki a tym które nie mogą spać to długiego spanka życzę :) Ja to śpię jak zabita. Czasami potrafię spać od 22 do 10... śpioch ze mnie :) Ostatnio tylko budzę się trochę wcześniej, bo katar mnie męczy, ale u mnie rano to godz.6-7 a nie 4 (4 to połowa nocy dla mnie) :)
  15. Justyna, Filipki i kamii dziękuję :) Teraz w dzień trochę mniej mnie boli, ale jak nie przejdzie do jutra to odwiedzę aptekę. Właśnie znalazłam w apteczce to Tantum Verde tylko ja jeszcze mam jakieś forte. Przestudiuję ulotkę i wypróbuję :) Dzięki dziewczynki :) Kamii no proszę jaki obiadek przyrządzasz... jak go nigdy nie jadłam... smacznego życzę :) Filipki gratuluję wózeczka w domu no i tego świecącego parkietu - porównanie do psich jajeczek pierwsza klasa :) No trzeba się przemęczyć z tym spaniem, bo nie ma za szybko co wdychać tych zapaszków. Pamiętam jak dawno temu kupiliśmy narożnik i w jednym miejscu miał niewielkie, lakierowane, drewniane oparcie. Niby czułam ten zapach, ale nie jakoś bardzo a rano się obudziłam pijana i wymiotować się mi chciało, więc nie ma co się spieszyć. A podwórko widzę, że odpowiednio przygotowane na wypróbowanie wózka w terenie :)
  16. Miki widzę, że baraszkowałaś do późna na kafe. Te ochraniacze z Avent oglądałam w aptece i kosztowały 22zł. - na allegro są dużo tańsze, ale za przesyłkę trzeba doliczyć i chyba nazbieram więcej rzeczy u jednego sprzedawcy i wtedy zamówię. Te ochraniacze wydają się mi zbyt duże, bo mój rozmiar piersi to B (teraz może C), ale brodawki mam dużo mniejsze (raczej krótsze) - nawet jak porównuję do tego rozmiaru S, ale po porodzie może inaczej będą wyglądać. Co do torby to nie wiem, pewnie spakuję się w jakąś starą podróżną. Tych rzeczy jakby na to nie patrzeć trochę się nazbiera, ale myślę w taką ani dużą ani małą. Co do pieluszek to znajoma radziła wyliczyć sobie ok 8 na dobę i reszty nie brać. Jej resztę położne zostawiły w szpitalu i nie oddały... no chyba, że się chce zostawić dla innych dzieciaczków. A i w szkole rodzenia proponowali zabrać jakieś jedzonko dla osoby towarzyszącej, bo nam dają a naszym partnerom nie i mogą paść z głodu... chociaż w szpitalach są zawsze jakieś kioski, ale tam może już nie być czegoś konkretniejszego. Co do laktatora to proponowali kupić po porodzie. Nigdy nie widziałam kobiecego mleka, ale kojarzyłam sobie z wyglądem krowiego i ta pani wczoraj w szkole wyjaśniła, że wygląda całkiem inaczej - jest bardziej przeźroczyste i takiego koloru jakby to błękitnej butelki Żywiec wlać 1/4 krowiego mleka a resztę wody. Niektórym dziewczynom właśnie dlatego wydaje się, że nie mają pełnowartościowego mleczka a wszystko jest ok, bo tak nasze ma wyglądać. asiulek masz rację z tym porównaniem mebli do klocków. Mój swojego czasu sklejał modele, więc wie co i jak a ja wystarczyło, że na chwilę usiadłam i patrzyłam to już traciłam cierpliwość. Zszokowana nie będę oryginalna, ale ten leviroo według mnie też jest fajniejszy. A mnie od wczoraj boli gardełko :( pierwszy raz coś od początku ciąży mnie bierze. Mam nadzieję, że na tym zostanie i się nie rozłożę, bo w weekend moja rodzinka zjeżdża - tak się za nimi stęskniłam, że fajnie by było gdzieś wyjść, pozwiedzać a nie leżeć w łóżku. A coś można brać na grypę? Pytam chyba bardziej z ciekawości, bo od początku ciąży nie wzięłam żadnej tabletki (oprócz witaminek i żelaza) i nie wiem czy miałabym odwagę ją połknąć.
  17. Balonik ostatnio rozmawiałam z kuzynką i ona urodziła synka z wagą 4200 a ona do dużych nie należy, więc będzie dobrze. Moja mała w 27 tygodniu ważyła 1246 (jak porównywałam do innych wag to wyszło dużo) a w 30 tygodniu było 1496, więc teraz dużo nie przybrała na wadze. Myślę, że ta wcześniejsza waga była zawyżona.
  18. kisza no widzisz jak zebraliśmy wszystkie swoje dobre myśli jakieś kilkadziesiąt stron wcześniej to musiało się zacząć układać. Mieć drugą osobę z którą się rozumiesz to wielkie szczęście. Po Twoim ostatnim rozczarowaniu wiem, że będziesz ostrożna i to dobrze, bo nie ma się co spieszyć. Zobaczysz, że wszystko ułoży się w swoim czasie tak jak tego sobie wymarzysz :) Wszystkie trzymamy za to moooocno kciuki :) Justyna fajnie, że są już mebelki. Ciekawa jestem jak M ze szwagrem poradzą sobie ze składaniem, bo te meble do składania pozornie wydają się proste do zmontowania a w praktyce może to zająć dobre kilka godzin (zależy oczywiście od ilości elementów). Mąż kiedyś pierwszy raz składał biurko i faceci mają do tego lepszą głowę, bo jak ja patrzyłam na te wszystkie rysunki i śrubki to miałam dosyć od samego patrzenia :) Aneta uważaj na siebie i przywieź pełno miłych wspomnień. Weszłam na tą stronę z kolejkami i powiem Ci, że jestem pewna, że mężowi zaświeciły by się oczka jak by je zobaczył :) Co do karuzel do łóżeczka to ja kupię raczej najzwyklejszą. Oglądałam kiedyś program Rafała Zawitkowskiego i tam wyjaśniał, że jak jest za dużo kolorów i bajerów to dziecko zamiast się uspokajać to się rozprasza... nie może być za dużo ruszających części, głośnej muzyki, rażących kolorów, bo dziecko rozróżnia na początku te podstawowe i wystarczy jak będzie się delikatnie kręcić i to już dla dziecka jest fascynujące. Miki pewno, że dawaj nam info ze szkoły rodzenia. Sama chodzę i wiem, że przychodzą tam osoby, które znają się na rzeczy. Mieliśmy już zajęcia z ordynatorem szpitala, później były z położną a dzisiaj była babka z poradni laktacyjnej, która mogłaby godzinami mówić o karmieniu. Na moje mogłaby z nami mieć jeszcze jakieś zajęcia, bo na prawdę ciekawe rzeczy mówiła np. że smoczki to uspokajają najlepiej mamusie i teściowe a dziecko jak płacze tzn. że coś się dzieje i trzeba znaleźć powód i nauczyć się słuchać swojego dziecka a nie zapychać mu buzię. Na polskim rynku tylko płyn Ludwik jest przygotowany do mycia rzeczy dla dziecka, głównie mówiła o laktatorach. Nie wiem jak to wygląda w praktyce, ale nawet jak odciągamy mleko to nie powinniśmy karmić butelką, bo niektóre dzieci oduczają się od piersi i zaczynają gryźć pierś zamiast ją ssać (te firmy które u nas się reklamują, że ich smoczki od butelek mają nie oduczać od ssania piersi to chwyt reklamowy). Polecała wlać mleko do małego kubeczka (np. podstawka do jajek) i tak odpowiednio trzymać dziecko i przechylić kubek, żeby zaczęło ssać jak to robi kot jak pije mleko :) Podobno jedyna firma wypuściła butelkę, która jest idealna i działa na zasadzie piersi, ale nie ma jej jeszcze na polskim rynku i ta firma to chyba Medela-nie wiem czy dobrze usłyszałam. Wspominała o tym, że dziecko przez pierwsze 2 dni nie potrzebuje dużo pokarmu i nie ma się co przejmować jak mamy go dosłownie kilka kropel. A i dziecko przy porodzie naturalnym uciskane jest w taki sposób, że kształtuje swoją buźkę tak, żeby lepiej mogło ssać - po cesarce dzieci czasami nie mają takiego odruchu, bo nie mają takiej drogi do pokonania a często lekarze robią niewielkie nacięcie i wyciągają dziecko pod takim kątem, że może mieć naciągnięte mięśnie na szyjce i ciężko mu operować językiem. Zaznaczyła oczywiście, że każde dziecko jest inne, ale jej praktyka pokazała, że to co mówi ma sens. A i jeszcze zaznaczała, że można jeść wszystko tylko obserwować jak reaguje dziecko. Czego nie wolno to oczywiście palenie i picie odpada. Po wypiciu alkohol pojawia się w mleku po dwóch godzinach. Mówiła o witaminach D3 i K, które są podawane dziecku przy karmieniu i zalecała, żeby nie mieszać ich z mlekiem w butelkach, bo te nie rozpuszczają się w tłuszczach i często zastają na ściankach butelek... najlepiej je wkropić bezpośrednio do buzi... no to się rozpisałam i mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. W praktyce wygląda to pewnie różnie, ale niektóre rzeczy pewnie się przydają.
  19. BlackQueen u mnie USG 4D kosztuje 120zł., ale tak jak Miki ja mam je na każdej wizycie. Oprócz tego 4D w cenę wliczone jest oczywiście normalne badanie na samolociku i badanie na zwykłym usg, bo tam lekarz wszystko sprawdza, czy prawidłowo mała się rozwija, mierzy i waży... a 4D to jest taki bajer do oglądania tylko... tylko i aż, bo widoki rewelacja. Nie mam już skanera, ale będziemy chyba jeszcze w tym tygodniu u fotografa to zeskanuję i wrzucę jak mała się śmieje. U mnie ułożyła się tylko raz co mało ją było widać a tak to pozuje świetnie... czasami trzeba poczekać kilkanaście sekund i się dobrze pokaże, ale lekarz się nie spieszy, więc zawsze mogę liczyć, że będzie szansa ładnie ją pooglądać. Zaznaczę jeszcze, że na zdjęciach czasami coś się rozmaże, bo dzidzia się rusza, albo tak jak dzisiaj zasłoniła brodę pępowiną i w tym miejscu zdjęcie jest mniej wyraźne, ale na monitorze wygląda świetnie. asiulek u mnie jest mniej niż 20 osób i szef mi powiedział, że ZUS przeleje do niego a on przeleje do mnie. Coś się boję, że kręcić zaczyna, bo ja jeszcze wypłaty za lipiec nie dostałam a to był pierwszy miesiąc zwolnienia, więc powinna płacić jeszcze firma. Dzisiaj się pytam kiedy mogę spodziewać się wynagrodzenia a on, że zależy kiedy ZUS przeleje a jak nie przeleje do piątku to zapłaci ze swoich... jak do piątku nie dostanę to czeka mnie rozmowa, bo jakieś bajki opowiada. asiulek fajnie, że mama na Ciebie może liczyć, bo zawsze jej coś podpowiesz. Ja na takich wojażach nie byłam już dawno... jakoś straciłam chęć chodzenia po sklepach (mąż zadowolony bardzo), ale pewnie w czwartek się wybierzemy na jakieś większe zakupy, bo w weekend odwiedza nas moja mama, siostry i szwagier (mamy do siebie ponad 200km), więc już myślę co upichcić i zaczynam robić listę. Miłej nocki papa :)
  20. Justyna przeglądam teraz Twoje zdobycze i super zrobiłaś zakupki. Nie ukrywam, że najbardziej podoba mi się wózek - jak dla mnie rewelacja tylko trochę cena nie dla mnie, ale widziałam go w sklepie i co mi się spodobało to to, że jest wysoki, ma dużą gondolę, fajnie się go prowadziło i w ogóle wizualnie super... gratuluję więc wyboru :)
  21. Witaj natalka86 w naszym październikowym gronie :) Ja też jestem z października a termin mam na 26.10 a w niektórych kalkulatorach wychodzi na 28.
  22. asiulek mam do Ciebie pytanie odnośnie wynagrodzenia na zwolnieniu - teraz jak już płaci Ci ZUS to przelewa na konto pracodawcy i wtedy pracodawca na Twoje konto czy ZUS od razu do Ciebie? Pracodawca płaci za pierwszy miesiąc zwolnienia a później ZUS, ale czytałam, że pracodawca płaci za pierwsze 33 dni a to jest więcej niż miesiąc - dostałaś wyrównanie za te 2 czy 3 dni? Justyna to widzę, że Twój Filipek też śmieszek... słodko to wygląda :) Nasza mała to teraz i ostatnio też ziewała i stwierdziłam, że dzieci robią to chyba bardzo często, bo wystarczy kilkuminutowe usg w miesiącu, żeby można to przez ten krótki czas uchwycić.
  23. No to ja wróciłam od lekarza. Wszystko jest w porządku, ale badania odnośnie cholestazy mam zrobić za 10 dni powtórnie jak swędzenie nie przejdzie przez ten czas. W ogóle był zdziwiony, że przyszłam już do niego z wynikami i mówił, że dobrze się wyedukowałam, bo to samo kazał by mi zrobić. Zmienił mi witaminy i żelazo i stwierdził, że swędzenie lekkie może się zdarzyć, ale jak swędzi w nocy i przez to budzi to już nie jest dobrze i trzeba zrobić koniecznie wyniki. Mam zdjęcia naszej małej z usg 4D i śmiechu było pełno (mąż zdążył wrócić z pracy, więc był drugi raz przy usg), nawet lekarz poprosił o jedną fotkę, bo chciał sobie zostawić. Mała na początku ziewała a później uśmiechnęła się od ucha do ucha, no to my wszyscy też w śmiech :) Trochę pępowina zasłoniła brodę, ale tak ogólnie to widać było pierwsza klasa i wiecie co chyba tak jak pisałam wcześniej im dziecko starsze tym lepiej będzie widać, bo ma wyraźniejsze kształty buźki i lekarz stwierdził, że usta ma po mamusi, więc już można dostrzec podobieństwo. Dostaliśmy też od lekarza całą reklamówkę próbek, ulotek i butelkę Philips Avent. Amelka to ładne imię, mamy jedną w rodzinie i fajne z niej dziecko. A Patrycja podoba mi się bardzo. Mieliśmy to imię wybrane już dawno i tak miało zostać do chwili jak znajomi, którzy nie mogą mieć dzieci powiedzieli do mojego brzucha Ola (tak chcieli dać swojej na imię gdyby się im udało) i mężowi tak się spodobało, że od tego czasu chodzi i do brzucha mówi Oluś. W ogóle nasza mała sąsiadka, która też ma na imię Ola to jak tylko mnie widzi to się pyta czy będzie ta Ola, bo jak tak to będzie jej mała siostrzyczka :) Tylko chyba ja cały czas mówię albo niunia albo moja mała :)
  24. madkein już odpowiadam na Twoje pytanie odnośnie swędzenia. To nie jest normalne swędzenie, bo niby w dzień podrapie się od czasu do czasu i staram się opanować to pod wieczór i w nocy zaczyna tak swędzieć, że masakra. Budzę się w nocy i drapie. Oprócz swędzenia to zauważyłam delikatne podskórne krostki, które początkowo były widoczne jak ułożyłam nogę pod słońce... w normalnym domowym świetle nic nie było widać. Zaczęło się od stóp i dłoni a później wyszły już widoczne krostki na udach, pod piersiami i od spodu rąk. Innych objawów nie miałam a badanie zrobiłam sobie prywatnie, bo się bardzo wystraszyłam i nie chciałam czekać co powie lekarz. Zaraz zaczynam się szykować do gin, więc zobaczymy co on powie. Robiłam tzw. próbę wątrobową w której w skład wchodzą wyniki bilirubina, ALP(fosfataza alkal.), aspat, alat, GGTP - za wszystko zapłaciłam 25zł., więc nie dużo a mam już święty spokój i wyniki robią z krwi. Teraz uciekam się szykować, bo na 12 wizyta. Miłego dzionka Wam życzę :)
  25. No to ja jestem już z wynikami i chyba jest ok (bilirubina, aspat, alat, GGTP w normach tylko fosfataza w górnej granicy normy, ale jeszcze w normie). Na prawdę myślałam, że to ta cholestaza, bo nawet mąż zawsze był przeciwny czytaniem czegokolwiek na necie a teraz sam się wystraszył, bo pisali, że zaczyna się często po 28 tygodniu kiedy jest nacisk na wątrobę, swędzą na początku dłonie i stopy a swędzenie nasila się w nocy. Ja dosłownie budzę się w nocy i drapie. Dzisiaj to chyba przez sen, bo normalnie rozdrapałam dwie krostki do krwi a nie pamiętam tego. agisia29 napiszę to co mówili u nas na zajęciach w szkole co potrzebują mamusie: dowód osobisty, dowód ubezpieczenia, karta ciąży, grupa krwi w oryginale, wynik WR, GBS (paciorkowiec - na to dostaniemy podobno jeszcze skierowanie a jest to ważne badanie i gdyby zapomniał o tym lekarz to samemu najlepiej zrobić), 1 koszula krótka lub T-shirt do porodu i koszula do karmienia (według mnie jeszcze jakaś zapasowa by się przydała), kapcie, woda mineralna mała do porodu i min 2 duże butelki (później ktoś więcej na pewno doniesie, bo będzie trzeba dużo pić), wazelina do ust (po podobno bardzo wysychają), majtki jednorazowe (najlepiej siateczkowe), stanik bez fiszbin - najlepiej już do karmienia, wkładki laktacyjne, fartuszek ochronny dla osoby towarzyszącej. Któraś dziewczyna pisała też o skarpetach i myślę, że w październiku mogą się przydać, żeby w stópki nie było zimno. U nas dają, ale czasami trzeba jeszcze podkłady ciążowe kupić. Dla dzidzi jeszcze będą mówić co potrzeba, więc to co napisałam to chyba takie konieczne minimum dla mamusi.
×