m1m2
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez m1m2
-
Co do jedzenia to teraz sobie przypomniałam, że ostatnio w poradni laktacyjnej pediatra polecała nam książkę http://www.mamania.pl/ksiazki/bobas-lubi-wybor,15 Podejrzewam, że może być super, bo z poprzedniej o karmieniu piersią jestem bardzo zadowolona a ta to podobno kontynuacja. I są tutaj fajne tytuły innych książek: http://www.mamania.pl/sklep
-
madkein trzymajcie się dziewczyny! Niestety też nie wiem nic na ten temat. dziewczyna z sąsiedztwa co do owoców to Ola próbowała większości. Ostatnio bardzo lubi brzoskwinie, maliny i bardzo polubiła winogrona, które wyciskam jej ze skórki prosto do dzióbka. To wszystko na razie mamy prosto z krzaka, ale jak się skończy to nie pogardzi ze sklepu. Banana czy marchewkę daję jej ostatnio prosto do rączki w całości i sama sobie memla. Co chwilę na nią zerkam oczywiście, ale muszę sporo włożyć w to opanowania, bo usmarowana jest często mocno, ale tak rękoma ładniej zje niż z łyżeczki. Im dłużej tak je to na szczęście brudzi się coraz mniej :P Kanapki smaruję masłem, obkładam szynką lub twarożkiem wiejskim, kroję na małe kawałki i stawiam na stole - sama sobie podchodzi i bierze. Tak samo jest z parówką. Na deser, raz lub dwa razy dziennie, na zmianę dostaje danonka, chrupki kukurydziane, biszkopta petitka lub lubisia (są bez konserwantów) http://www.lubisie.pl/darmowylubis/#/start Ogólnie z danonkami i tymi łakociami nie przesadzam, bo zauważyłam, że Ola to cwana bestia. Jak za dużo w jeden dzień tego zje to później nie ma ochoty na "wytrawne" dania - obiadki. Co do obiadów to je z nami. Uwielbia ziemniaka z masełkiem, koperkiem, gotowaną marchewkę, mięsko głównie z kurczaka, ale to kroję jej bardzo drobniutko, bo jak za duże kawałki to się zapycha i memla z 15min. Ostatnio jemy często pierogi, więc też polubiła. Jak jemy dania z kaszą czy makaronem to też je. Budzi się, więc uciekam :)
-
Jeżeli chodzi o budzenie wcześniej lub przetrzymywanie, żeby dłużej Ola pospała to u nas nie zdaje to egzaminu. Kiedyś moja mama chciała ją dłużej przetrzymać i skończyło się na tym, że w czasie kąpieli darła się, bo chciała już spać a rano i tak wstała o tej godzinie co zawsze. Może gdyby przez dłuższy czas tak było robione to by się przyzwyczaiła, ale mi odpowiada tak jak jest. Idzie spać o 20-tej a wstajemy 7-8 - oczywiście są jeszcze z 2 pobudki na cyca, w czasie kiedy szły zęby nawet 3. danonki Ola też lubi i z chęcią zjadłaby 2, ale wolę dać jednego + jakieś owoc. Jak miała te większe danonki to było tak akurat, ale teraz kupuje te małe + owoc. Na czasie są maliny i bardzo je lubi. Jak masz na myśli pół małego słoiczka to chyba mało. Jak lubi danonki to teraz tak myślę, że od nich zacznij naukę jedzenia kawałków. Jak na początek to dodaj np. lekko rozgniecione maliny lub średnio drobno pokrojonego banana, bo to łatwo pogryźć.
-
dziewczyna z sąsiedztwa co do grudek to konsekwentnie dawaj mimo odruchu wymiotnego. Moja córka też tak miała jak podawałam jej te dania w słoiczkach z całym ryżem i myślałam, że jeszcze nie czas (nie miała wtedy zębów) i jak przez kilka dni dostała, to później tak się jej spodobało, że papek nie chciała. Myślę, że to, że chce pić tylko mleko czy kaszki to właśnie spowodowane jest tym, że nie nauczyła się jeść kawałków. Próbuj do skutku, bo w takim wieku już dziecko powinno sobie z tym radzić. Dawaj codziennie i mimo odruchu wymiotnego podawaj dalej - z każdą kolejną łyżeczką powinno być lepiej - u nas tak było chyba do 7 miesiąca a teraz wcina wszystko - chleb z szynką, ziemniaki i w ogóle warzywa koniecznie muszą być w kawałkach - ugniecione ledwo co zje. Powodzenia :)
-
Dobra Duszyczko to żeby nie zapeszyć tych 100g zupki nie gratuluję ;) Myślę, że jak codziennie będziesz uparcie choć trochę mu dawać to będzie coraz lepiej jeść. A u Oli zauważyłam, że od chwili kiedy je kaszkę rano właśnie od wtedy jakoś mniej smakuje jej obiadek, ale teraz już jest dobrze, choć obecnie woli słoiczki niż moją kuchnię... wczoraj zjadła ten duży słoik 190 i jeszcze cyca. Z biszkoptami i słodkościami trochę jeszcze poczekam, bo uważam, że ma na to jeszcze czas a nie sądzę, że jak później je podam to ich nie polubi ;) Co do przekuwania uszu to ja jestem na nie. Uważam, że jeszcze Ola jest za mała, jakby na to nie patrzeć sporo czasu śpi, nie ma wyczucia, żeby uważać na to żeby czymś je nie zahaczyć. Dorośnie i jak sama będzie chciała do przekujemy. No i w rodzinie mieliśmy taką sytuację, że kuzynki córka jechała do chirurga, bo zrobiła się jej taka ropna kulka i musieli jej przecinać. Zresztą byli wtedy u nas i było pół dnia ryku, bo mała nie chciała się dotknąć, żeby ściągnąć tego kolczyka... kuzynka ryczała z nią i meksyk był na całego... wreszcie powiedziałam, że wprowadza małą jeszcze w większą panikę i poprosiłam tatę, żeby ją przytrzymał i sama jej ściągnęłam i z dziurki poleciała ropa... pewnie rzadko się to zdarza, ale na razie za kolczyki dziękujemy. A dziewczyny tak na przyszłość jakie biszkopty kupujecie? Chodzi mi o takie żeby się nie łamały. Co do stania to jak tylko ma coś do wspinaczki to od razu wstaje. Kiedyś pół dnia była na brzuszku a teraz ciągle by stała i jak chcę ją posadzić to ryk. Wystarczy, że ktoś położy się obok niej to już się podnosi. kruszynka nieźle zaczarowałaś policję, że odpuścili przekroczenie o 40km ;) Pozdrawiam :)
-
Dobra Duszyczko Ola też opornie brała się za jedzenie innych rzeczy, ale ja z upartością jej podawałam mimo, że na początku się krzywiła (jak płakała to odpuszczałam). W takich sytuacjach moja siostra robiła dziwne rzeczy lub M :) i Ola była taka zapatrzona, że chyba nie ważne było co je. Ostatnio czytałam, że dzieci jak za szybko poznają słodki smak to mogą odrzucić wytrawny smak obiadku... to może te biszkopty, chrupki, herbatka jak ma słodkawy smak psuje Wam jedzenie zupek. Czytałam to gdzieś na tej stronie http://www.osesek.pl/ksiazka-kucharska-dziecka.html , ale teraz na szybko tego nie mogę znaleźć. Daję link, bo jest tutaj książka kucharska z menu dla maluchów. Spróbuj może przez jakiś czas ich nie podawać i może będzie lepiej. Herbatkę zamień na wodę - Ola ją polubiła i pije z niekapka. Na moje czas najwyższy, żeby dzieci jadły już warzywa, owoce, mięso. Myślę, że jak będziesz codziennie jej dawać (chociaż nawet małe ilości) to powinna szybko się przyzwyczaić. Ja ogólnie jestem przeciwko antybiotykom, ale to lekarz decyduje. madkein Ola też trze nóżką o nóżkę, bo nie lubi bucików, czasami skarpetek i chce je ściągnąć. Ola jak tylko polubiła leżenie na brzuszku to bardzo często tak śpi, zresztą nie ma już miejsca w łóżeczku, gdzie by się nie ułożyła i zasnęła... pozycje ma świetne i co chwilę się odkrywa. Przy cycu też zawsze rusza jak nie rękami to nogami, nawet wtedy nie może spokojnie posiedzieć. Dobrej nocki papa :)
-
julita my jesteśmy ciągle bezzębni, więc nie mam pojęcia :) Dobra Duszyczko tak wszystkie dziewczyny które poznały się jak byliśmy jeszcze w ciąży są na zamkniętym forum, ale ja z braku czasu nie jestem często na bieżąco, więc nie mi decydować kogo dziewczyny zapraszają. Czasami spojrzę częściej tutaj, bo wiem, że mało piszecie a tam dziewczyny produkują :) kilka stron dziennie :) a druga sprawa to sentyment, bo często nawet za bardzo nie myślę a ręka sama idzie do zakładki październik 2010 :) Pozdrawiam papa :)
-
Witaj Garcinia :) Stara ekipa jest na zamkniętym forum. Jeżeli miałabyś ochotę to napisz maila do Anety21. Co do naszego menu to na dobranoc ok 20 jest cyc i wtedy jest dłuższa przerwa. W nocy karmimy się cycusiem raz lub dwa razy. Pobudka oczywiście z cycusiem jest ok 6-7, później o 9 kaszka mały kubeczek coś ok 100ml, ok 14-15 obiadek - moja zupka lub słoiczek 130, o 17-18 owoc lub słoiczek owocowy. Tylko dwa razy na obiad zjadła ten duży słoik. Między tymi posiłkami oczywiście cyc i to często na bardzo króciutko, ale obydwie to lubimy, więc jak tylko chce to dostaje. A ma taki sposób, że wiadomo, kiedy chce, bo 3 paluszki wkłada do buzi i jak ją tylko wezmę to od razu układa się do jedzenia. Śmiesznie to wygląda, bo teraz jak mieszkamy u mojej mamy to czasem zostanie z nią na dłużej (hmmm jeżeli pół godziny można nazwać na dłużej) i jak tylko pojawię się na horyzoncie to tajemny znak 3 paluszków widać z daleka. Raz wydawała mi się głodna na wieczór, ale wyjątkowo nie chciała cyca, więc owoc na noc to chyba nie bardzo, więc dałam jej trochę kaszki i spała od 20 do prawie 6. Jaki to był dla nas wielki szok. W pierwszej chwili pomyślałam, że na pewno płakała a nie słyszałam (śpi już w swoim pokoju) ale M stwierdził, że to nie możliwe, bo zawsze słyszy ją jak się budzi a jeszcze nie płacze, więc tak po prostu długo spała. Niby byłoby fajnie pod tym względem podawać jej kaszkę na noc, ale według mnie to kaszka za dużą część zajmowała by w menu. Obiadki robię głównie sama. Ziemniak, pietruszka, seler, marchewka i gotuję. 5 minut przed końcem gotowania dodaję trochę kaszki manny. Później miksuję razem z gotowanym kurczakiem lub rybą gotowaną na parze. Nie dodaję przypraw oprócz majeranku lub koperku. Od niedawna dodaję żółtko. Zawsze w zapasie mam słoiczki gdyby nagle zupka się przypaliła, bo to się u nas zdarza - dobrze, że chociaż gary mamy dobre, bo gdyby przypaliło się w starych to już dawno bym nie ich nie miała ;) Przypala się, bo gotuję małe ilości i woda szybko odparowuje. Do podgrzewania nie używamy mikrofali, bo niby ją mamy ale równie dobrze mogło by jej nie być. Niekapek mamy z Aventu i jest bardzo fajny. W zależności od wieku ma wymienne końcówki. Na początku służył Oli do zabawy a teraz już nie - super z niego ciągnie. Ząbków ciągle u nas nie ma. Co do zasypiania to jak nie zaśnie przy cycusiowej kolacji to zasypia sama w łóżeczku - obowiązkowo kaczuszka z kokardką, którą to miętosi paluszkami + kołysanki. Kiedyś była moja siostra i przez zamieszanie zapomniałam włączyć muzyczkę i za to włączyło się takie marudzenie, że myślałam, że jeszcze nie chce spać... i nagle przypomniałam sobie o kołysankach, włączyłam i od razu oczka zamknęła i chwilę potem zasnęła. Siostra zrobiła wielkie oczy, bo nie przypuszczała, że muzyka ma taką moc :) U nas zatwardzenie było po wprowadzeniu innych pokarmów. Do kaszki dodawałam startego jabłka i było lepiej. U nas na ekspresową kupę działa jogurcik z Bobovity - dostała tylko 2 razy i za każdym razem po pół godzinie pielucha pełna kupy. Ogólnie za takimi deserkami, biszkoptami, zbyt dużą ilością kaszki nie jestem, bo uważam, że jest bardziej wartościowe jedzenie i myślę, że jak posmakuję zbyt dużo takich słodkości to może być problem z jedzeniem obiadku czy owoców. Okres dostałam po 4 miesiącu i tak dziwnie, bo wtedy tylko wyłącznie był jeszcze cyc. Pierwszy był masakryczny, bo wszystko mnie bolało, nawet zbierało mi się na wymioty. Teraz jest już lepiej, ale trwa długo, bo razem z tym początkowym plamieniem często tydzień. Co do mycia uszu to my nigdy nie zwracaliśmy uwagi czy się wlewa czy nie (na szkole rodzenie mówili, że nie ma to znaczenia a nawet jak trochę się wleje to dobrze, bo małym dzieciom nie wolno czyścić uszu patyczkami a woda wszystko wypłucze - zakładaliśmy tylko po kąpaniu na 2 godz. czapkę) a na pewno się wlewało, bo M wlewa od dawna dużo wody, żeby Ola mogła się chlapać. Uciekam lulać. Pozdrawiam gorąco!
-
Hej dawno mnie nie było :) Witam nową mamusię :) U nas z jedzeniem innych rzeczy jest średnio - według mnie je za mało. Na obiad co najwyżej zje pół małego słoiczka i już się krzywi a za chwilę i tak dopycha się cycem, no ale na siłę przecież nie będą w nią wpychać, bo w ogóle się zrazi do innego jedzenia. Tak więc cyc ciągle nr 1. Często też sama gotuję zupki z odrobiną manny ze względu na gluten. Nie jestem nauczona gotowania takich małych porcji i początki głównie kończyły się przypaleniem :)... i kończyło się daniem ze słoiczka ;) Tak mało je innych rzeczy (mówię o konkretach), że na razie nie podaję biszkoptów czy chrupek. Dobra Duszyczko początki karmienia piersią chyba dla każdej nie są łatwe... a kryzysy laktacyjne to zmory, bo gdyby nie kryzysy to pewnie dużo więcej mam karmiło by piersią. Pierwsze 2 miesiące to więcej czasu karmiłam Olę niż robiłam inne rzeczy, bo karmienie trwało średnio 2-3 godziny i wtedy ogromną wygodą byłoby podanie butli i cieszę się, że przetrwałam, bo teraz to wielką wygodą jest karmienie cycem. Chociaż teraz naturalne jest to, że powoli dzieci muszą się uczyć jeść inne rzeczy, ale u nas to bardzo powoli idzie. Jeżeli chodzi o kaszki to podawanie jej jest trochę poza regułami, ale mimo tego Ola już od jakiegoś czasu je dostaje. Od kilku dni daję jej codziennie rano, bo to pełnowartościowy posiłek (często, żeby było lepsze trawienie dodaję startego jabłka) i już nie mam obawy, że laktacja się będzie zmniejszać, bo przecież tak ma być a jak zje mniej mojego mleka to może więcej przyzwyczai się do innych smaków i zje więcej zupki. A kaszkę je łyżeczką. W ogóle to butlę dostała kilka razy w swoim życiu i to na samym początku jak musiałam gdzieś wyjść a później to już wychodziliśmy wszędzie razem więc z butli pić już dawno nie umie a uczyć ją już nie ma sensu, bo kupiliśmy jej kubek niekapek i na razie bardziej się nim bawi, ale czasem uda jej się zaciągnąć i od razu to widać, bo wtedy robi wielkie zdziwione oczy... tak więc my etap butli mamy za sobą a raczej można powiedzieć, że takiego etapu butlowego u nas nie było ;) Zresztą tak samo jak etapu smoczkowego ;) Co do ruchliwości to ja już nie potrafię określić ruchliwości mojej córki, bo tego porostu się nie da... to trzeba zobaczyć. Byliśmy w poradni lakt. a tydzień później na szczepieniu i dwie różne pani dr stwierdziły, że jest mega ruchliwa - tylko tak na prawdę wtedy to raczej była spokojna, bo bardziej oglądała pomieszczenie niż się ruszała... nie wiem jakby ją określiły jakby zobaczyły ją w domu... nic tylko dziecko z ADHD - no mam nadzieję, że nie... Jeżeli chodzi o siedzenie to z M stwierdziliśmy, że jest to dla niej zbyt nudne. Jak kilka dni temu posadziłam ją na kanapie to sztywno siedziała, nie chwiała się na boki, ale za sekundę już dupka do góry i już leżała, bo wtedy może się turlać i może dojść tam gdzie chce a siedzieć jak zacznie to już chyba razem z chodzeniem. Zresztą co nazywacie siedzeniem, bo dla mnie siedzi jak sama się podniesie z pozycji leżącej i bez podparcia usiądzie... U nas do takiego siedzenia to pewnie jeszcze sporo czasu, bo jak dawniej nie potrafiła się turlać to się próbowała podnosić a teraz większość część dnia spędza na brzuszku i w ogóle takiego podnoszenia nie ćwiczy. Nogi ma bardzo silne. Jak tylko ma okazję to usilnie chce na nich stać, ale tego staramy się jeszcze unikać. Wczoraj nie przypięłam ją w leżaczku to się odwróciła na brzuszek i tak się obracała z boku na bok, że z niego wyszła tzn. opuściła dupkę, stopkami dotknęła podłogi i tak oparta nie wiedziała co dalej robić (oczywiście M cały czas ją asekurował). Od kilku dni opiera się na kolanach i przybiera pozycję startową do raczkowania. Do tej pory to były tylko obroty w jedną, drugą stronę i już była tam gdzie chciała a teraz wpadła na łatwiejszy sposób i pewnie lada dzień będzie raczkować. No miałam napisać w skrócie a znowu się rozpisałam ;) Pozdrawiam Was gorąco i życzę lepszej pogody na spacery, bo u nas od wczoraj pogoda paskudna.
-
madkein dużo wytrwałości życzę. Na pewno takie niespanie jest przejściowe. U nas jest super - nocka od 20 a budzi się przed 5 i ostatnio zasypia sama, ewentualnie przytulona do cyca. Mimo, że u nas super to zdaję sobie sprawę, że może nagle być inaczej np przez zęby. Jak na początku było ciężko to powtarzałam sobie, że to na pewno skok rozwojowy i było mi łatwiej jak mówiłam sobie, że moje dziecko się rozwija. Co do ciuszków to nie gotuję. Zamaczam, później zmieniam wodę i jeszcze się moczy i piorę ręcznie 2 razy, no i podstawa to wypłukać też z 2 razy, bo nie lubię zapachu proszku jak coś Oli zakładam. No i przede wszystkim prasuję te ciuszki, bo to jest taki zamiennik gotowania - położna tak mi mówiła, że kiedyś się gotowało a teraz w jakimś stopniu gorąca para zabija bakterie. A Wy prasujecie ciuszki? Mi tak jakoś zostało i bardziej mnie cieszą takie wyprasowane :) Choć nie ukrywam jak uzbiera się sterta rzeczy to czasem mi się nie chce ;) Piorę ręcznie, bo nigdy nie mam tyle na całą pralkę a piorę kilka razy, więc nie wiem nawet czy taki cykl mamy. Wracając do ciucholandów to tam wszystko jest szare. Dopiero jak wypiorę, wyprasuję to widać efekt :) Teściowa dała mi niemiecki Persil do białego i jest rewelacyjny, więc pierwszy raz piorę w nim a później w tym sensitive dla dzieci.
-
Kasiu będzie mi bardzo miło :) M prawdopodobnie dostanie wolne i jechalibyśmy 19.03. Jak będę wiedziała już na 100% to dam znać i jak będzie Ci pasowało to z wielką chęcią się spotkamy :) Nie ukrywam, że mam ochotę coś fajnego z ubranek Ci wyszukać, ale jak to wyjdzie w praktyce to zobaczymy. Gorąco pozdrawiam!
-
Za tą bluzę, jeansy i bluzkę NEXT (pierwsze 4 linki) dałam 24zł., za sukienkę H&M 1zł a za spódniczkę i top Nike 3zł. Ten ostatni zestaw jest dla siostry - kiedyś mogła bym to założyć - teraz już nie ;) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a388cf3033da637e.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c8b8641262231b41.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/eb7179ff79be7a68.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0691a494465436f0.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/aa6247e62d214a14.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ea0e5dd3b378f190.html
-
Co do smoczków to my Oli w ogóle nie dawaliśmy - nasza jest bezsmoczkowa i się nie skarży ;)))))), wiec nie mam pojęcia które lepsze. Pączki zjadłam dwa i żołądek mnie rozbolał, wiec na jakiś czas na pewno mi się ich odechciało ;) Do ortopedy jedziemy w następnym tygodniu na kontrolę - tak nam lekarz zalecił, ale nie musieliśmy kupować żadnych specjalnych pieluch a też słyszałam, że lekarze tak naciągają. Co do śmiania w głos to Ola od jakiegoś czasu się tak śmieje, ale każdy mówi, że szybko włączyło jej się gadanie, więc ćwiczyła od dawna. Wczoraj pierwszy raz zaśmiała się na głos jak M pokazał lustro - zobaczyła siebie i się roześmiała. A wcześniej to często jak M ją myję pod szyją to się kisi na całego ;) Stópek jeszcze nie dotknie, ale dzisiaj jak ją rozebrałam i siedziała to na pewno je zauważyła, bo się długo wpatrywała. Co do wpatrywania to wpatruje się zawsze jak jemy, ale tak intensywnie, że nawet nie mrugnie.... moja mama ostatnio w żartach wyzwała nas od chytrusów "jecie a dziecku nawet kartofla nie dacie - jak Olą będzie duża to ja wszystko jej powiem" :) Mnie ostatnio korci żeby dać jej ugotowaną marchewkę, ale M mówi, że poczekamy i mam być cierpliwa. Myślę, że jeszcze z 2 tygodnie i ruszamy pomału. Ola na dworze zawsze spała, ale ostatnio często się budzi po jakimś czasie i nie chce leżeć w wózku - płacz niesamowity i koniecznie na ręce, wtedy jest spokojna i zadowolona, że wszystko widzi - dlatego wnioskuję, że będzie jej bobrze w chuście - mam nadzieję ;) Dzisiaj w urzędzie uśmiech miała od ucha do ucha jak ktoś do niej zaglądał. A pogoda super - jak fajnie będzie wiosną :) donasia o nosidełkach są chyba negatywne opinie, ale musisz poczytać, bo dokładnie nie wiem o co chodzi. Z obracaniem to u nas kiepsko, z brzuszka na plecy kilka razy się obróciła... w drugą stronę ani razu. Za to zaczęło jej się podobać leżenie na brzuszku, bo się chichra przy tym i wysoko podnosi głowę, często leży z wyprostowanymi prawie rączkami. Gratuluję ząbka!!! Kasiu hi, hi prezent za znaleźne - fajnie! madkein Ola czasami ulewa, ale sporadycznie. Pamiętam, że był czas kiedy miała takich kilka gorszych dni, ale później jej to przechodziło. mamamisia wracając do zdjęć to uśmiałam się z tego gdzie synek je chyba marchewkę i obłożony jest pomarańczowym ręcznikiem. Do każdego koloru jedzenia masz inny kolor ręcznika? ;) ;) No a w czerwonej koszulce wygląda już na poważnego kawalera. Widać, że lubi jeść - jak już wyjadł z talerza to chciał spróbować talerzyk. A chyba najlepsze jest to zdjęcie jak jedną rączką trzyma za nóżkę, żeby mu nie uciekła a drugą ciągnie ją do buźki. Tak w ogóle to słodkie są zdjęcia jak dzieciaczki jedzą. Do niedawna takie czyściutkie a teraz się zaczyna przygoda z jedzeniem. Ja jak już zacznę pisać to końca nie widać, ale tak to jest jak jestem tylko od czasu do czasu. Miłego wieczoru :)
-
mamamisia dziękuję za zdjęcia. Synek RE-WE-LA-CJA!!! Napiszę więcej wieczorem. A i kangurek chyba pisałaś, że podoba Ci się chusta kolor cypr. Tutaj ten kolor jest w naprawdę w dobrej cenie: http://allegro.pl/nati-najwyzej-oceniana-chusta-w-polsce-okazja-i1486503454.html Normalna cena to 189zł. http://www.natibaby.pl/sklep/?p=p_8&iCategory=8&iPage=2
-
mamamisia pewno, że Cię pamiętamy :) Zerknęłam na Twój blog i widzę, że trzymasz poziom! Z tego jak się czyta to co piszesz to widać, że jesteś fajową mamą. A jak czytałam o tym, że Olek nie dostał na Święta od Was prezentu to się nie zgadzam, bo dostaje go codziennie i COŚ czego nie da się zastąpić - Waszą wielką miłość. A Twojemu M udało się znaleźć pracę? Mój też szuka, ale my jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że dopóki nie znajdzie to cały czas pracuje w swojej obecnej i dopiero jak znajdzie coś konkretnego to będziemy się przeprowadzać. Kasiu ja też mam sentyment do swojego panieńskiego - było bardzo oryginalne - nie to co teraz takie popularne ;) kangurek no na razie Nati jest nr 1. Ostatnio znajoma kupiła nową z małym felerem, ale muszę dopytać co i jak. Miłych snów!
-
Kasiu ja właśnie zauważyłam, że W zmieniło się na G, ale poznałam Cię od razu po tej rączce którą często wstawiasz do postów, no i po stopce :) Kasiu a to G coś oznacza nowego, czy tak po prostu bardziej Ci się spodobało? ;) li_la_li a gdzie kupowałaś tą chustę, po ile, kupiłaś elastyczną czy tkaną? Byliśmy dzisiaj, ale żaden materiał mi nie przypasował. Czytałam, że tkane są lepsze, bo na dłużej wystarczają. Sprzedawczyni było zorientowana o jaki splot mi chodzi, ale jedynie co było podobne to taki materiał na robocze ubrania (bawełna z lnem), ale to jeszcze nie to, więc zaczynam szukać jakieś gotowej, albo może gdzieś w necie sprzedają taki bez szycia. Muszę poszukać. kangurek dziękuję za zdjęcia. Skarbek jest cudny a resztę napisałam Ci w mailu ;) sopelek25 witaj serdecznie :) :) :) Bardzo podoba mi się imię Kubuś. Mój M to Jakub, więc bardzo blisko ;) Uciekam, bo Ola śpi a ja będę szukać chusty, bo robi się tak ciepło a mam ciężki wózek i sama nie daję rady wnosić go po schodach, nie wytrzymam w domu jak tak będzie ładnie.
-
Kasiu dzięki... ja tam marzę o takich rzęsach dla Oluchy jak ma Twoja Adulka ;) Mój M ma długaśne, więc liczę na to i jak patrzę to cały czas jej rosną... niektóre ma krótsze a inne dłuższe i jak te krótsze dorosną do tych dłuższych to nie będzie musiała kiedyś ich malować :) Mój M jak był mały i teściowa chodziła do lekarzy to często słyszała "po co chłopakowi takie rzęsy?" :) Większość twierdzi, że Ola to czysty tata, więc takie wpisy, że widać do mnie podobieństwo bardzo mnie cieszą... dziękuję ;) ;) ;) Nie to żebym coś miała do swojego M, ale chyba lepiej jak córeczki podobne są do tej "ładniejszej" połowy ;) ;) ;) Gratuluję drugiego ząbka... u nas od dawna ślinienie, wkładanie wszystkiego do buzi jest na porządku dziennym, ale zęba ani widu ;) U nas po szczepieniu na razie nic się nie działo... za to w czasie szczepienia oj dzieje się dzieje - nie ma innej sytuacji, żeby Ola tak głośno wrzeszczała... :( Pediatra nam mówiła, że gdyby ślad po wkłuciu robił się czerwony to mamy przemywać sodą oczyszczoną wymieszaną z wodą, ale nie pamiętam już proporcji. kruszynka ja jutro też wychodzę do ludzi... hi, hi ale z Olą :) sama to normalnie "szalałam" u dentysty, u gina, wyrwałam się na pobranie krwi a tak to zawsze z Oluchą moją... ;) teściowie pracują więc nie bardzo jest z kim zostawić a w ogóle miała jazdy, bo był czas co teścia się bała - usta w podkówkę i krzyk. Tak się nakręcała, że nie mogła ją teściowa uspokoić. Ja ją wzięłam i od razu cisza - M na Olę czasem mówi Ola terrorystka, bo są dni kiedy bawi się z nią godzinę a ona ciągle łe, łe, łe - ja ją wezmę, przytulę i uśmiech od ucha do ucha i często zasypia. Rośnie mi mały cycuś mamusi ;) No i dlatego, że tak często wychodzimy razem myślę poważnie o chuście. Jedziemy jutro zobaczyć materiały. Wiem jak musi wyglądać, więc mam nadzieję, że coś znajdę, chociaż niestety mam obawy, że takiego nie dostanę, więc zamówimy pewnie gotową. Szyć umiem, więc było by taniej, ale zdaję sobie sprawę, że materiał musi być odpowiedni. Uciekam, bo miałam być na chwilkę... M czeka w łóżeczku :P
-
kangurek synek ładną ma wagę :) Co do tego rytmu jedzenia, zabawy, spania to u nas jako tako udało się ze spaniem, bo ma jedną dłuższą przerwę a reszta to jest o różnych godzinach. Na siłę chyba nie będę jej wybudzać np. o tej 19 jak śpi już tym twardym snem od 18, bo są dni kiedy w tą nocną przerwę zaczyna o 20-21, więc myślę, że z czasem sama się przestawi. madkein każde dziecko to indywidualność i nie ma co porównywać. Przyjdzie czas, że się przestawi i dłużej będzie spało. Ola długi czas nie wyciągała rączek po zabawki (tak jak pisałam wcześniej w porównaniu do nóżek, które wiedziały co i jak to rączki były głupiutkie) a od wczoraj dotyka wszystko co jest w jej zasięgu. Wcześniej to trzymała coś jak się jej włożyło do rączki, ale sama nie chciała łapać i od wczoraj już umie. Hi hi u dzieciaczków to tak wygląda, że nie umieją czegoś a przychodzi dzień i tak jakby nagle sobie przypomniały jak to robić i już potrafią. madkein my mieliśmy mydło z AA dla niemowląt a teraz kupiłam w Smykolandzie (w SuperPharm też na pewno jest) niemieckie Bubchen i jestem bardzo zadowolona, bo w przeciwieństwie do tych samych płynów to myło się dziecko tak tempo a z mydełkiem można dotrzeć to wszystkich zakamarków. Ola od kilku dni ma ubaw jak M myje jej szyjkę... śmieje się w głos ma ma łaskotki ;) A motylek dostała od cioci i to jest taki zwykły plastikowy, na środku ma taki duży włącznik i Ola jak kopie to go włącza. Skrzydełka też dają dźwięki. Wieszam go na oparciu kanapy i kładę Olę tak żeby mogła go dotknąć a ta kopie jak szalona dopóki go nie włączy. Na początku tak robiłam, że kładłam szeleszczącą reklamówkę przy oparciu kanapy i tak samo Ola jak słyszała, że szeleści to kopała... z reklamówką to tak tylko pod stałą kontrolą żeby na głowę sobie jej nie założyła. Kruszynce wysyłałam zdjęcia z tym motylkiem, więc jak masz ochotę to napisz do Niej kruszynka_tysia@wp.pl to poda Ci adres do mnie to wtedy Ci prześlę, albo jak kruszynka będziesz miała ochotę to prześlij od razu zdjęcia Oli do madkein. Oli od czasu do czasu jak myjemy Oilan + mydełko smaruję buźkę oliwką z Hipp i ta się sprawdza. Po bambino dostała krostek.
-
matusia to dobrze Cię pamiętałam... czasami się ze mnie śmieją, że mam pamięć do szczegółów - np w pracy pamiętałam nazwiska dużej części klientów i kojarzyłam o czym mi opowiadali... jak szef pytał o jakiegoś to ja jak z rękawa mówiłam, że to ten co ma małą córeczkę, żona nic nie wie o jego kredytach, na wakacje jechał do Łeby itd itd ;) ;) ;) O właśnie miałam się spytać czy masz chłopca czy dziewczynkę, bo nie widziałam Cię w tabelce. No czasami nie mamy wpływu na długość karmienia... karmiłaś długo, najdłużej jak się dało, więc głowa do góry :) A Ninka od razy była chętna do ssania butli, bo jak ostatnio byłam u dentysty to M długo musiał się nagimnastykować żeby Ola w ogóle zaczęła ciągnąć.
-
kruszynka wymiękłam jak zobaczyłam kucyki Majki, no i loczki i niebieskie oczka super! Moja Olucha to łyyyysa jest w porównaniu do Twojej córci. Ale ma to po mnie, bo mi podobno włosy zaczęły na całego rosnąc dopiero po roku czasu. Dziękuję za zdjęcia i pozdrawiam ;)
-
Matusia3 tak też słyszałam w aptece o tych wypadających włosach, że żadne witaminy nie pomogą, bo to co ma wypaść to i tak wypadnie. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale Ty z nami pisałaś jak byliśmy w ciąży? To Ty wtedy wkleiłaś zdjęcie z Twoim pokaźnym już brzuszkiem (chyba w niebieskiej bluzce hi, hi :) jak w tym czasie u mnie brzucha prawie wcale nie było widać i wtedy pamiętam, że gratulowałam Ci brzuszka-piłeczki? Jak pomyliłam Cię z inną dziewczyną to sorki ;)
-
madkein u nas z odstępami między karmieniami i porami karmienia jest "wolna amerykanka" dostaje cyca wtedy kiedy chce a co do spania to na dobę ma jedną dłuższą przerwę, która zaczyna się ok 18 lub 20-21. Zdecydowanie wolę tą drugą godzinę, ale jak zaśnie o 18 i nie wybudzi się o tej 19-20 to już śpi dłużej... czasami nawet do 4-5. Jak zaśnie o tej 18 to czasami budzę ją ok 2 i daję cyca, bo zauważyłam, że jak ma taką długą przerwę to później w dzień mam jakby mniej mleka. Ola wtedy przy cycu najchętniej byłaby co pół godziny do godziny... nie wiem czy to może zwykły skok rozwojowy czy jest to spowodowane zbyt długą przerwą między karmieniami. Czasami też opróżni tylko jednego cyca i wtedy na tym drugim przerwa jest bardzo długa. A w dzień jest różnie czasem pośpi pół godziny i już nie ma mowy o spaniu a czasem nawet 2-3 godz. Ola je od razu po spaniu, po kąpaniu a tak to co ok 1,5-2 godziny. Teraz byłam chora i piłam mało wody i Ola miała przerwę 1-dniową w robieniu kupy a tak to jest 2-3 kupy na dobę. Kąpiel mamy tak jak polecali na szkole co 2 dni, żeby nie wysuszać skóry. Jak zdarzy się, że Ola zaśnie o tej 18 i się nie obudzi to kilka razy była kąpana co 3 dzień. Oczywiście codziennie jest myta buźka, szyjka, rączki. madkein u nas na początku była sucha skóra, więc pediatra poleciła właśnie emolium i później jak już było ok to cały czas tak z przyzwyczajenia już zostało. Teraz przechodzimy pomału na mydełko, bo zdecydowanie lepiej myje. Do buzi używamy jak wychodzimy na dwór krem z nivea na każdą pogodę, ale po przyjściu muszę jej go zmyć, bo jak zostanie to wychodzą jej delikatne krostki - tak jakby zatykał pory. Kręcenie główką przy karmieniu to chyba też jest oznaką skoku rozwojowego - dziecko zaczyna interesować się światem bardziej niż cycem. U nas wygląda to tak, że telewizor musi być wyłączony i najlepiej jak nikt nie wchodzi, bo inaczej od razu wszystko inne jest ważniejsze od jedzenia. li_la_li no właśnie w szkole mówili, że to jest lepszy sposób na mycie pupy niż chusteczki. A powiedz myjesz pod umywalką przy każdej zmianie pieluszki? Teraz jak nasze dzieci są takie już stabilne to chyba jest dobry pomysł i dużo tańszy niż chusteczki ;) U nas Ola budzi się w poprzek łóżeczka za każdym razem jak się obudzi, nie woła mnie od razu tylko dłużej sobie sama leży. Pierwszy raz tak Ola się obudziła w połowie 4 miesiąca (wiem tak dokładnie, bo zerknęłam do kalendarza który dostaliśmy od położnej i tam takie różne rzeczy wpisuję). Kopie tak, że odstawia nam łóżeczko od ściany, nogami włącza swojego grającego motylka (śmiejemy się z M, że Olę nóżki słuchają bardziej niż rączki) i leży tak do momentu aż głowa się nie zacznie mocno dociskać do ochraniacza, bo wtedy zaczyna się denerwować. Ostatnio miałam Olę na kolanach i oglądałam filmik jaki nagrałam w aparacie jak Ola nóżkami kopie motylka aż włączy się muzyczka i wystarczyło, że usłyszała tą muzykę to zaczęła od razu wierzgać nogami ;) kruszynka dopiszę zaraz Twój adres i wyślę Ci kilka zdjęć. Bardzo lubię oglądać zdjęcia, więc mam nadzieję, że też mi prześlesz ;)
-
aneuri ja zakładam na pajaca. Nie tylko po to żeby było cieplej, ale głównie po to żeby przy kopaniu nóżkami nie zsuwały się nogawki - zakładam pajace delikatnie za duże, żeby było wygodnie wierzgać nóżkami. Szczerze to nie spotkałam się z zakładaniem pod, ale jak Ty uważasz, że tak jest lepiej to nie ma w tym nic złego ;) Pozdrawiam.
-
U mnie z włosami masakra. Pełno ich w domu i uważać muszę, żeby Ola ich nie jadła, bo pcha wszystko do buzi. Z odparzeniami mieliśmy problem po porodzie. Ola miała uczulenie na pieluchy Bella (chcieliśmy wspierać miejscowy przemysł, ale nic z tego nie wyszło ;) albo na chusteczki. Położna kazała myć wodą z mydłem, więc do niedawna tak myliśmy i ręcznikami jednorazowymi. Zmieniliśmy przy tym pieluchy na Dada i od tej pory jest super. Teraz jak nam się nie chce szykować wody to czyszczę chusteczką i jest ok. Kąpiemy w emolium od urodzenia, teraz mamy Olian i jest trochę gorszy. Od jakiegoś miesiąca zaczęliśmy stosować mydełko i ładnie myję, więc jak się skończy ten Olian to już nie będziemy kupować. Po kąpaniu niczego nie stosujemy. A wodę Ola uwielbia. Ostatnio załatwiła nam łóżko (kąpiemy w pokoju)... spałam na ręczniku, bo łóżko było całe mokre. A Wasze dzieciaczki mieszczą się w wanienkach, bo Ola się mieści, ale jak zaczyna szaleć, chlapać to główką zawsze wali w ranty wanienki. U gina byłam w 6 tyg. po porodzie. Jeszcze trochę wtedy plamiłam, ale badanie wspominam strasznie. Wszystko mnie bolało, miałam jeszcze mega uczucie, że mnie za mocno zszyli - teraz jest ok ;) Na szczepienie idziemy 8 marca - wtedy się okaże ile Ola waży. Na początku lutego miała niecałe 6400. Urodziła się malutka 47cm, więc na długość rośnie wolniej niż nabiera masy (miała 2400) i ubranka zakładam jej na 68... zresztą różnie to jest - niektóre są jeszcze dobre te na 3 miesiące. Oli "gadanie" włączyło się na maksa. Tak gaworzy, że czasem wychodzą z tego jakieś wyrazy podobne do tych normalnych. Ostatnio rano tak gadała, że wyszło jej coś podobnego do "kurcze" i my tylko spojrzeliśmy na siebie z M i jednogłośnie powiedzieliśmy do siebie "kurcze"? więc na pewno tak to zabrzmiało. Najlepsze jest to jak jej coś nie pasuje i normalnie kłóci się z nami a piszczeć już przestała. Był czas kiedy w nocy myśleliśmy, że pójdą nam bębenki w uszach, bo potrafiła tak przez godzinę a mój M śmiał się, że gada z delfinami ;) Dziewczyny z zamkniętego forum mam nadzieję, że się nie obrazicie, że piszę tutaj, ale tutaj jest mniej stron do nadrobienia i szybciej mi odpisać. Jak tylko wejdę do Was to mam zawsze maga zapał żeby nadrobić i coś napisać i zanim skończę to Ola już woła. Pozdrawiam Was serdecznie i chyba zaraz poczytam ostatnie strony co u Was słychać ;) Miłej nocki pa pa
-
U nas karmienie trwa krótko ok 10 minut. Kiedyś się jej mocniej ulewało - teraz tylko sporadycznie. Brak karmienie nocnego na pewno zaburza laktację, ale na to zaburzenie trzeba trochę popracować - nie tak od razu. Teraz jak już dzieci dostają inne produkty to nie ma już takiej konieczności pilnowania tych nocnych karmień, ale jak ja cały czas karmię tylko piersią to na to nie mogę pozwolić, bo Ola nie będzie jadła mleka od którego przybiera na wadze a od tego dziennego nie przybierze tak jak trzeba i w końcu dojdę do wniosku, że moje mleko jej nie wystarcza. Wolę nie ryzykować a do nocnego wstawania się przyzwyczaiłam i mi nie przeszkadza.