Mon247
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mon247
-
Witajcie Kurza stopa ! i znow pada .Poswiecilam dzien porzadkom ,dom lsni ,niemal ,oprocz lazienki ,bo chce sunie do wanny po spacerze wrzucic .Odkrylam u niej takie suche miejsce w pachwinie przedniej prawej lapy ,ciagle na nia utyka ,raz mocniej raz mniej ,ale jednak .Vet nie wie co jest grane ,bo maca i przekreca jej lapke i nic ,nie mozna zlokalizowac miejsca bolu ,bo jakos sie Coco nie broni aby ja obejrzec .I tak sobie dzis po moim odkryciu pomyslalam ze moze to tu tkwi problem ,moze ja obciera jakos .No zobacze po kapieli ,jeszcze dzis i jutro Coco ma antybiotyk a w piatek podjade i niech zobacza co z tem nowym zjawiskiem ,czy to ma wine .Zal mi psiaka i nie moge dopuscic by cierpiala albo cos powaznego sie zaleglo. A,wczoraj zrobilam mietowe serniko-brownies ,pyszne wyszlo .Zjem pozniej do kawki kawaleczek.O 21.00 piec to juz zboczenie . Asiku no ja bylabym szczesliwa wazac tyle co Ty nawet teraz ,ale wiem ze kazdy ma swoj ideal wagi,wiec powodzonka ,ale widze ze ladnie sie trzymasz wiec i cel szybciutko osiagniesz . A i wlasnie zauwazylam ze miesiac sie nie zgadza ,bo masz maj ,a jest sierpien ,chyba dobrze rozumiem Twoja stopke ,co?? I podpisuje sie pod grazka ,pisz swoje menu i zobaczymy moze i ja bede miala gotowca jak wreszcie sie wezme za siebie .Ciekawa jestem jak szybko waga Ci zleci.Trzymam kciukasy. Co do Twoich wakacji to ja bym umarla ze strachu ,serio ,ja sie wlasnego cienia w nocy boje a i w dzien nieraz takze a co dopiero ,brrr.Podziwiam takich odwazniakow jak Ty i Twoja rodzinka.Ale ciesze sie ze Ci sie podobalo i wypoczelas . Musze sie ruszyc na spacer ,a tu ciagle pada ,raz mocniej raz slabiej ,ale coz trzeba sie przemoc i nie przeciagac . Milego popoludnia
-
aAsiku juz jade na te nalewke ,ja na to jak na lato ;)) Co do zdjec to juz podsylam za chwilke,spoko. Ja si mieszcze w ciuchy ,bo tak do 65 kg mam w nich luz, 67 to juz takie akurat ,ale jak mam 70kg niemal to sa opiete za bardzo ,a tego nie lubie.Ale poki co to sie odtruwam . a Ty z jakiej wagi ruszasz i do czego dazysz???
-
Czesc Nie mialam wczoraj czasu do Was zajrzec ,wiec pisze dzisiaj. aAsiku- Przede wszystkim Witam Cie bardzo ,bardzo sie ciesze ze sie znow pojawilas i moze zostaniesz z nami na troche dluzej niz zwykle ;)) Podziwiam Cie za jedynke .Ja waze niemal 70 kg i przeraza mnie to ,ale starm sie wrocic do normalnosci po urlopie ,bo tam to jak to zwykle na wczasach ,zdrowy rozsadek pozostawia sie w domu i sa tego efekty-na wadze wlasnie .Wiec mysle ze moze moj organizm oczysci sie nieco z tego smietniska i waga zacznie nieco wracac a i ja zastosuje jakies lekkie zmiany i uda mi sie co -nieco zrzucic ,chyba ze sie zdenerwuje i poprostu przejde na diete.Poiki co syn ma wakacje wiec latwiej jest nam jesc razem to samo niz mam robic inne posilki 3 dziennie dla kazdego z nas z osobna .Wiec do konca sierpnia podchodze do tego z lekkim przymknieciem oka . Grazko ,doczytalam ze maz Twoj po operacji i wizycie z Zusie -jaja sobie robia ,durne paly no .Mam nadzieje ze maz czuje sie juz lepiej i wroci do satysfakcjonujacego go zdrowia ,no i zycze Wam milego wypoczynku ,udanej pogody i niezapomnianych chwil. Powodzenia w poszukiwaniu pracy . Tesso no to opiekunka faktycznie nie-halo troche no nie?? Co do pogody to znajomi w sobote jechali na urlop do Francji i zabrali pogode ze soba ,a ja sie tyle nameczylam aby ja zapakowac do walizki ;(( .Popaduje ale po poludniu sie wypogadza i na odwrot ,wiec nie jest zle ,ale upalow to nie widac na horyzoncie.A ja sie czuje ze pojechalabym teraz jeszcze na jakies wczasy ,takie prawdziwe ,gdzie lezysz na lezaku i byczysz sie od rana do wieczora ,leniwie tylko spaceruja c po drinki i na posilki .O tak ,tego mi trzeba ,ale w tym roku to moge sobie tylko popatrzec i pomarzyc ,wrr. Rewelacjo otrzymalas zdjecia?? Martwi mnie ze tyle pracujesz ,nie masz czasu na zycie rodzinne niemal ,o nas juz nie wspominajac .Uwazaj na siebie abys w chorobe jakas nie popadla .Mozna pracowac dlugo od czasu do czasu, ale na dluzsza mete czlowiek sie wypala i nie ma tej satysfakcji z pracy . Dabrowka wypoczywa ,mam nadzieje ze urlop przebiega tak jak go sobie zaplanowala.Pusto tu bez niej .Ale poczekamy cierpliwie ,niech se kobita gnaty wygrzeje ,hihi ;)) Nutrio jestes z nami jeszcze ??? Twoje zmiany zyciowe wywolaly usmiech na mojej twarzy.Gratuluje oczywiscie ,no i mam nadzieje ze znajdziesz fajna prace i bedziecie mogli kupic wlasne gniazdko.No i daj znac kiedy slub ,wiesz ze lubimy takie imprezy ,no i moze jakies fotki podeslesz,co??.Usciski dla Ciebie Olensjo co u Ciebie ?? Czy masz juz swojego milego przy sobie?? Przypomina mi sie ze mila byc na urlopie w sierpniu ,dobrze pamietam?? Milych chwil we dwoje ,kochana .Przykro mi z powodu choroby Twojego taty ,mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze . Jonico a co u Ciebie ??? Milczysz ostatnio ,czy ja poprostu przeoczylam Twojego posta ?? Usciski Mam chec cos upiec ,a nie wiem co ,moze sernik ,a moze brownie .Hmmmm ,cos bym zzarla jednym slowem . Kawa nie ma tego smaku bed dodatku kalorycznego .Musze poszukac i cos wykrecic pysznego. Milego dnia kobietki .
-
Zdjecia poslalam.Milego ogladania. Wrocilismy z plazy z mlodym i Coco ,pogoda piekna ,woda jak w jeziorze ,az nie do wiary.Mlody szalal z sunia we wodzie a ja pomoczylam nogi a ze byl odplyw to polozylismy swoje ciuchy i koc na piasku i zanim sie obejrzelismy to podmylo nam wszytko ,musielismy sie przeniesc ,niec glebiej ale i tak na ocyplu takim .Woda sie zblizala i mysle ze spadamy na plaze gdzie woda nie dotrze a tu trzeba bylo sie do niej przez wode jeszcze przedrzec.Przedtem byla taka do pol lydki ,teraz byla na tyle wysoka ze musialam zamoczyc dolne partie rozrywkowe ,nie zebym miala taki zamiar ,ale nie dalo sie inaczej .Coco przeplynela ten temat swoim psim stylem .A my musielismy wszystko wysoko w gorze trzymac aby nie pomoczyc torebki ,butow i calej reszty do konca .Kupa smiechu.Ale nic,usiedlismy na kamieniach i nieco obeschlismy a Coco jeszcze postanowila poplywac ,bo spodobal jej sie ten sport podczas wakacji . Teraz ide popracowac troszke a pozniej zdam Wam relacje z urlopu .Poki co macie zdjecia chociaz .Do uslyszenia wieczorkiem.
-
Czesc Sto lat kochana Tesso ,zyj nam dlugo i szczesliwie i niech Cie spotka wielka milosc. Buziaczki gorace, bo upal u nas ,hurra!!! Jestem ,jestem ,mam duzo do napisania i musze sie wytlumaczyc ,wiem ,wiem .Ale poki co to mysle ze podesle Wam kilka fotek mojej wagi ciezkiej na wakacjach ,dabrowka nie ma sie co stresowac brzuchami ,bo wiedze ze kazdy popuszcza pasa w chwili obecnej ,ale na korzysc tluszczyku a nie z powodu nadmiaru kasy .Tego pasa trzeba jeszcze zaciskac. Urlop mialam bardzo udany ,pogoda -marzenie i dlatego zabralam ja ze soba do GB ,a co.Tak mi sie spodobalo a teraz sasiedzi sie smieja ze pogode przywiezlismy ze soba .No pewnie ,trzeba myslec o sasiadach . Powrocilismy o 20 we wtorek ,wczoraj na wariackich papierach ,trawniki skosic ,box bagaznikowy trzeba bylo odpiac od samochodu ,umyc i schowac do przyszlego roku,potem zakupy ,pranie i o 21 spanie ,bo trzeba odespac trase. A dzias jak ksiezniczka do 10.30 w lozku sie byczylam ,maz od dzis w pracy a ja od piatku zaczynam swoja serie. Pieknie za oknem wiec biore dzieci moje i zmykamy na plaze ,bo nie wiadomo ile tego ciepla nam dane ,wiec pozniej podesle fotki i napisze dokladniej co i jak . Dabrowko wytlumacze sie ,ale wiem ze mawiaja ze winny sie tlumaczy .Jesli czytasz to to zycze Ci wspanialej pogody ,pieknej opalenizny ,wspanialych doznan samkowych i uroczych widokow.Wypoczywaj bo na to zaslugujesz .Cmok,cmok. Buziaczki Diete to i ja MUSZE zaczac ,i to szybko ,od poniedzialku ,a moze szybciej .
-
Grazka co milczysz?? Czekamy na Twoj odzew.Pasuje Ci ta data jakos czy nie? A dabrowko nie masz opcji wybrac innego dnia?? poza tym 1 i 2 sierpnia?? Jestes wielka ze chcesz sie tak poswiecic w imie przyjazni .Jesli o mnie chodz to ta data pasuje,nie m,a problemu ,ale moze moglabys jakos wymyslec aby i wilk byl syty i owca cala ,co? Moze uda Ci sie bez straty na finansach jakos to zalatwic? A jeszcze nie wiadomo jak grazka na to spojrzy,jakie ma plany. Co do cebularzy to ja dodaje chilli w proszku aby dac im konkretnego kopa ,bo tak cebula dosc slodka jest i nudna a tak niespodzianka jak wargi pieka.Trzeba zaostrzyc sytuacje ,bynajmniej w moim domu. Ja juz podcieta ,wiec spoko ,ciabiatty rosna na blasze juz a cebularze sie wyrabiaja w maszynie. Kobiety to maja ciezkie zycie ;)) Zajadam kuskus z warzywami i zapijam herbatke ,i musze z sunia na spacer wyskoczyc ,raczej dlugi ,bo jutro bedzie lezala glownie i kimanko zaliczala, od czasu do czasu wachajac przez kratki jaka sytuacja i czy juz blisko celu jestesmy. A jeszcze kupilam jej preparat na pchly i kleszcze do nakropienia na kark ,bo nie wiem co te pieski tam maja za towarzystwo w siersci i w lasach tez o kleszcze nietrudno ,a lepiej chronic i zapobiegac niz leczyc ,no nie? w ub roku kupilam pasek ale tak smierdza te paski ze historia ,na podworkowym psie to nie czuc ale na takim poduszkowcu to az zapiera dech jak w domu jest.I musialam zdjac jej bo tez nie lubial tego smrodu. No dobra ,koncze jedzonko i znikam . Grazko odezwij sie,na Cie czekamy przeca.
-
Dabrowko nie przejmuj sie ,napewno nie przegapimy Twojego wpisu ,hihihi ;))
-
Czesc Co do spotkania to tylko 1 czy 2 sierpien wchodzi w gre,tak aby Dabrowce pasowalo ,a to dlatego ze 6 sierpnia po obiedzie juz ruszamy do domu ,wiec odpada jesli o mnie chodzi. A co do godziny to ja sie dostosuje do Was,nie ma problemu,w koncu mam urlop i nic mnie nie goni,hihi .Grazko a Tobie jak pasuje??Bo Ty pracy w plener wziac nie mozesz przeciez chyba no nie??? Dabrowko ja tez robie cebularze dzis ,ale z boczkiem .Mlody je zajada a'la mini pizze z ketchupem.Musialam przerobic reszte cebuli jakos ,a mialam ponad kilogram .Maz zjadl czesc farszu z chlebem a reszta na cebularze.;))Do tego pieke ciabiatty na droge .A z reszty warzyw zrobilam wczoraj rosol ktory byl pyszny i jeszcze na dzis troche pozostalo. Z reszty warzyw usmazylam marchewke ,slodkiego ziemniaka ,papryke czerwona, cukinie i czerwona cebulke na odrobinie oleju ,podlalam woda ciut ,dodalam resztke regge regge sos pikantny i poddusilam ,do tego przygotowalam kuskus i wymieszalam razem .Wczoraj mialam lunch i jeszcze dzis powtorka ,bardzo smaczne ,a sie martwilam czy bedzie zjadliwe.I w ten sposob w lodowce zrobilo sie czysto.;)) Wiecie jakie jaja ,po pierwsze mlody w poniedzialek oswiadczyl ze w czwartek maja dzien gier w szkole ,a ja na to ze nie ,bo w srode koncza przeciez .A on uparcie na swoim stoi .Wiec mysle jaja sobie z matki robi.We wtorek mlody dalej rano o tym czwartku.Wiec sprawdzam na necie terminy i fakt ,zakonczenie w czwartek .Ale jazda!! Podjechalam do szkoly i mowie jaka sytuacja i ze mam wszystko zaplanowane,i ze na poczatku tego roku pytalam kiedy koncza szkole bo musze urlopy zaplanowac i wowczas podano mi ze 18 lipca i od tego zaplanowalam nasz wyjazd itd a nauczycielka mi na to ze to sie zmienilo jakis miesiac temu ,bo mial byc koniec w srode 18tego faktycznie .I ze nie mam sie martwic ,Syn moze miec juz w czwartek wolne .Ufff.Mlody nieszczesliwy nieco ze najlepszy dzien opusci.Ale nic to ,jutro KFC na trasie ,gdzies pod Birmingham ,wiec juz mu zale przeszly. A le to nie koniec .Jade ze szkoly i mysle ,a moze by do fryka podjechac i moze mnie gdzies upchna fuksem .Nie ,nie bede mieszac pomyslalam ,bylo okolo 10 z minutami .Wrocilam do domu ,dzien przelecial i wieczorem mowie ze musze zerknac na ktora dzis do fryka na 10 czy 10.30 bo nie bylam pewna ,wyciagam kartke z potfela a tam .... 17 lipca ,10.30.O nich to chudy byk.....Wiec dzis dzwonie i mowie jaka sytuacja ,a ona mowi ze maja full az do piatku ,no chyba ze ktos sie rozmysli to maga zadzwonic do mnie jak chce .Ok ,ale mowie ze to musi byc dzis ,bo jutro juz na urlop rano wybywam .Nie liczac na nic zadzwonilam do innego fryka no i moze mnie przyjac .Wiec ja w samochod ,ruszam z pod domu a moja fryzjerka dzwoni ze ktos zrezygnowal i na 11.45 dzis moge przyjechac .Wiec zawrocilam do domu i pojade na 11.45 ,za mala chwilke .Cale szczescie ,obylo sie bez miejskiej jazdy,ktorej niecierpie!! No i co powiecie ,gonitwa mysli jakas chyba no nie?? No dobra ,spadam kawe dopic i do fryka . Co do Waszych namiarow to jak pisalam ,przyslijcie mi na skrzynke a ja sie Wam przesle smsa w piatek rano z moim numerem . Spotkamy sie ??? Ale numer!! Tesso co tak milczysz kochana?? Szkoda ze nie bedzie Ciebie do kompletu,ale by bylo spotkanie!! Rewelacjo ,Jonico ,Olensjo pozdrawiam.
-
Olensjo przykro nam ze nie bedzie Cie tu jakis czas.Trzymam kciuki za powodzenie wszystkich zyciowych planow.Skrobnij jak bedziesz miala ochote co i jak u Ciebie bo my tu bedziemy tesknily za Toba .Buziaczki Dabrowko ten weekend to ja nie dam rady ,bo na miejsce dotrzemy w piatek okolo poludnia lub popoludnia o ile nie bedzie niespodzianek na trasie ,wiesz jak to jest z planami a jak realnie to wychodzi ,bo sama podrozujeszna roznych trasach.Wiec bywa to roznie .W sobote to zwykle nie mamy ochoty nawet kluczykow od samochodu dotknac ,zanim sie odespimy ,zakupy zwykle robie w miescie na trasie zanim do domu dotrzemy ,takie niezbedne sprawy ,aby weekend miec luzny.Wowczas to wlasnie rodzina sie zwala nam na glowe bo wszyscy chca sie przywitac a wiedza ze na nasz przyjazd nie moga liczyc wiec musza do nas zawitac .A w niedziele moja siostra wyprawia roczek swojego syna ,laczony z urodzinami mamy i imieninami siostry.Zobacze sie z ciotkami i kuzynostwem z ktorymi sie nie widzialm od conajmniej 5 lat albo i dluzej.Tak wiec ten weekend to bedzie ciezko .A co grazka na to ?grazko??? A dalybysmy rade w tygodniu jakos?? Jakie macie plany?? Ja w tygodniu mam luzik ,i musimy do Bydgoszczy po farby skoczyc i tak i do Makro wiec moze jakos by sie dalo?? A jak nie to piszcie jak to zorganizowac i czy Wam napewno pasuje w sobote i o ktorej to moze uda i mi sie urwac jakos ,choc ciezko bedzie .No i gdzie sie spotkac i o ktorej .Ja jeszcze jutro jestem na necie a potem juz w trasie.Tak wiec trzeba myslec szybko .A poza tym mysle ze jesli juz to musimy sie wymienic nr telefonu no nie?? Ja zabieram swoja komorke ,ale zaraz po przekroczeniu granicy Polski kupuje startowke jakas i jestem pod nowym numerem .Tak wiec mysle ze musialysmy sie wymienic numerami ,na maila ,a ja Wam wysle smsa z moim numerem z komorki jak juz bede w Polsce w piatek rano.No i co myslicie???
-
Czesc Ja od rana w garach ,musze przerobic warzywka ,wiec gar rosolu gotuje na obiad,a jak zostanie to bedzie na jutro do popicia albo pomidorowke z ryzem trzasne , I jakies placki cukiniowe na dzisiejszy lunch i chyba cebulke z boczkiem do bulek albo cebularze powtorze ale z boczusiem .Musze sie dowiedziec czy moj maz do chalupy dzis powroci czy nie. Nie ma tego wiele ,ale zal wyrzucic . Co do spotkania to mysle ze ma to szanse "wypalic".O ile dabrowka by przyjechala do Bydgoszczy ,ja tez jakos sie moge ustawic o ile bede w Polsce jeszcze.A moze i Tessa by przyjechala ,choc ona ma daleko troche ,ale nigdy nic nie wiadomo .Dabrowko,tesso jak sadzicie ?? A OLensja i Jonica oczywiscie bylyby rodzynkami w ciescie ,ale tez szmat drogi .Ale byloby milo bardzo spotkac sie cala paczka.Rewelacja to raczej nie doleci na spotkanie ,nie ma co robic sobie nadziei. Troche pozno to wyplynelo na swiatlo dzienne ,ale jeszcze jest realne . Grazko angina ?? O jeju ,a wiesz co ,maz tez wczoraj mowil ze cos sie zle czuje ,bo ciagle przemoczony jest do suchej nitki ,a i mnie rano jakos gardlo drapalo i mlody smarka i ta pogoda nas wykonczy chyba .Czuje ze pojedziemy zasmarkani na wczasy ,nie dosc ze zmiana klimatu zaraz robi swoje i glowa chce odpasc przez kilka pierwszytch dni to jeszcze jakies przeziebienie ,a do kompletu klima w samochodzie sie dolozy do imprezy i bedziemy wygladac pokazowo z duzymi czerwonymi nosami i przekrwionymi oczami i chrypka ,jak po dobrej imprezie .;))Ale suka bedzie chociaz wyspana i wypoczeta jak sie nalezy. Wracaj do zdrowia kochana. Zmykam dopic kawe i do garow bo robota lezy poki co.
-
Olensjo dziekuje i ciesze sie ze Ci sie podoba.Co do jednolitego blatu masz na mysli w ciagu ,czy jednolity w kolorze ?? Bo kolor jest ten sam ,dokladnie ten sam produkt.Ale nie chcialam go w jednym ciagu bo nie mam miejsca na stol w pokoju a zalezalo mi aby uzyskac efekt rodzinnego spozywania posilkow a nie typu barowego z patrzeniem przed siebie ,tutaj przez okno.A miejsca mam tyle ze nawet kiedy siedzimy przy stole to nadal moge sie spokojnie dostac do wszelkich urzadzen i otworzyc piekarnik czy dojrzec cos na gazowce.Tak jak napisalam kilkadziesiat cm wiecej z jednej czy z drugiej strony i bylabym w siodmym niebie ,ale nie rozciagniesz scian na zyczenie bo sie nie da.Ale po wielu przemysleniach to bylo najlogiczniejsze wyjscie i jak sie przekonalismy kuchnia jest funkcjonalna. A co do Skypa to masz racje ,ta technika dzisiaj-cuda poprostu. Spadam do pracy juz,dobranoc Wam zycze .
-
Mam nadzieje ze mlodemu zasmakuja. Tak z mysla o nim je robie ,bo maz napewno lyknie ,on lubi wszelkie moje wytwory. Dam znac jak wyszly.Czekam az ciast podrosnie ;)) bo cebula juz czeka .
-
Tesso mi tez by sie terapia perfumowa przydala,uzywam moje pachnidla .Ostanie swieta zoowocowaly u mnie Jimmym Choo ,pieknie pachnie i dluuugo .Bardzo ladnie sie nosi ,i w dzien i wieczorem i nawet swetry w szafie po kilunastu dniach jeszcze pachna .Ale mam ochote na Diora ,dobre ma opinie i dlugo pachnie . Wacham Chanela ale jakos za ostre dla mnie wychodza ,tak mi sie zdaje .Poki co pozostane przy moim Choo i poczekam na kolejne swieta .Juz blizej jak dalej .A jak sie wyda kase na cos takiego czy ciuchy to nie ma sie wyrzutow sumienia ,w przeciwienstwie do takich wydatkow w dni powszednie.Tak ja czuje i od kilku lat sklaniam sie do takich prezentow glownie.A na promie jest okazja sie nawachac w bezclowym do bolu glowy,hihi.Wiec bede znow jak snieta ryba chodzic po tych zapachach.;)) A napisz Tesso jak sobie moja kuchnie wyobrazasz??? Ale jestem ciekawa??? A Ty dabrowko?? Masz jakas wizje mojej kuchni??? Olensjo kuzyn meza z zona i dzieckiem tez tu przyjechali ,pisalam niedawno ze mieszkali w Szkocji i sprowadzili sie nizej bo ze Szkotami nie mogli sie dogadac.Jak to mowi maz panstwo w panstwie.Teraz mieszkaja w Anglii, i czuja sie lepiej.Ale wracajac do tematu ,zaledwie dwa lata mieszkali w Polsce na "swoim" ,w nowiutkim mieszkaniu .I zdecydowali sie je wynajac i wyjechac .No i wszystko pieknie ,bo wynajeli bratu czy kuzynowi jakiemus ,ale po kolejnych chyba 2 latach zdecydowali sie sporzedac to calkiem ,i tak zrobili.Pozostaja na stale na wyspie a za pieniadze ktore mieli po sprzedaniu splacili kredyt i zainwestowali w ziemie,dzialke jakas w Polsce.Tak wiec sa na czysto.No niemal .Bo okazalo sie ze mieszkali za szybko ,bo to bylo nowe budownictwo ,a tam jest jakos ze przez 5 lat nie mozn sprzedac albo trzeba zaplacic jakis podatek czy jakos tak.Tak wiec skarbowka ich teraz wzywa.Nie wiem czym sie skonczylo ,dowiem sie jak pojade na wczasy. Ale tak jak mowisz ,urzadzili sie w swoim domku i wszystko sprzedali.I zaczeli od nowa tutaj.A tak sie cieszyli jak kupili to mieszkanie w Polsce kilka lat wczesniej ,ze tak im ladnie idzie .I zarobki mieli piekne ,ale tutaj tez maja dobre prace . Nie masz dzieci wiec bedzie Ci latwiej sie zadomowic ,bo najbardziej zal tych malych skrzatow,dzieci kochanych ,ktore tesknia za babciami i dziadkami i kuzynami i ciotkami i wujkami,ehhh.Przechodzilismy to i do teraz wszyscy ryczymy jak bobry w dzien odjazdu bo zal ze przez caly rok sie znow nie zobaczymy.Ze nie mozemy spotykac sie na urodzinach ,imieninach ,swietach i roznych takich okazjach i bez okazji.Ja to juz nawet sie nie maluje w ten dzien ,dopiero na trasie jak juz emocje opadna.Ciezkie te rozstania,pokiwac komus na do widzenia. A maz zadowolony z pracy ?? Jak ocenia zycie tam???
-
Dabrowko rozminelysmy sie z postami.He.Teraz dopiero widze ze tez pisalas.Co do tego co czulam jak zostawilam malucha w Polsce to wiedzialam ze tesciowie sie nim zajma jak nalezy ,bo przez 3 lata jak zamieszkalismy w nowym domu to oni pilnowali syna ,karmili ,patrzyli jak rosnie bo ja z mezem za przeproszeniem Wys**** ac sie nie moglismy ganiajac aby jakos trzymac biznes w kupie i nadazyc za wszystkimi oplatami ,zusami,wyplatami ,vatami i calym tym wielkim G**** jaki nasz szanowny rzad narzuca na przedsiebiorcow. To co zostawalo po tylu godzinach ciezkiej pracy zakrawalo na smiech a nie bylo w stanie zaspokoic mlodej rodziny ktora chce sie czegos dorobic z malym dzieckiem,ktore chce sie wyksztalcic jak najlepiej . Tak wiec wiedzialam ze to jedyna szansa na wybicie sie z tego szamba i staniecia na nogi.Kiedy wyjechalam bylo mi strasznie przykro,smutno ,bylam wystraszona bo w koncu nie wiesz co Cie czeka z tymi wszytkimi przekretami wkolo.Myslalam tez ze moze lepiej gdyby to maz jednak wyjechel ,ale wowczas napewno bysmy byli w dwoch osobnych krajach i ten pomysl mi sie nie podobal.Od razu zakladalismy ze o ile bedzie dobrze i da sie wyzyc to zamkniemy caly nasz biznes i maz dojedzie do mnie z synem.Ppojechalam wiec na przeszpiegi .Bedac tu jak juz zaczelo sie to kolo toczyc to nie mialam czasu na myslenie o niczym bo wszystko nowe ,a wolny czas spedzalismy czesto na dyskotece ,nie zyby sie napic ale aby nie myslec o bliskich.Po 2-3 miesiacach czesc znajomych zaczeli sciagac rodziny ,a ja bylam w stanie oplacic dom ,jedzenie,bilety na autobus i jeszcze wyslac co nieco do meza.A jeszce kolezanka mnie wyciulala i zostawila sama po miesiacu z kontraktem na wynajem domu na 6 miesiecy ,wyprowadzajac sie do Polski bez slowa.Suuuuka wredna.Ale powiedzialm ze sie nie dam!! Tym bardziej stwierdzilam ze trzeba dzialc szybko i rodzinke sciagnac. W lipcu pojechalam na urlop gdzie rozmawialismy o tym z naszym biurem ,rodzina i wszystko zaplanowalismy.Uwierzyc nie moglam ile moj synek urosl i ile stracilam nie widzac go. Po powrocie z urlopu nie moglam juz doczekac dnia kiedy pojade po nich ,za miesiac ,w sierpniu.Juz widzilam mlodego biegajacego po domu ,i az mi serce roslo.Maz w miedzyczasie powyprzedawal co sie dalo ,zrobil kawal dobrej roboty ,ale i tez powiedzal co i jak ,bo ludzie to zaraz mowia ze nie masz kasy ,bankrutujesz ,a on powiedzail ze sie wyprowadzamy na stale .Nie wierzyli .Niektorzy mysleli ze moja nieobecnosc byla spowodowana ciaza i siedze w domu .A tu niespodzianka . Tak wiec caly czas mialam jedno na uwadze ,dobro bliskich ,i nawet rodzina przytaknela ze zycie jakie prowadzilismy tam to nie bylo zycie ,a najwazniejsze abysmy my byli szczesliwi. Ale to jest bardzo osobista decyzja ,i wazne aby rodzina wspolnie ja podjela co chce robic i gdzie zyc. Mam nadzieje ze przeznaczone jest Wam pozostac w Polsce i bedziecie szczesliwi i maz znajdzie dobra prace .Trzymam kciukasy!! Zdjecia wysle w tym albo przyszlym tygodniu ,bo bede robic dla rodziny wiec i Wam podesle .Czekamn na dabrowke w kwiatkach!!!
-
Olensjo witaj .No to masz tak jak i ja ,jak dwa lata temu wpadlam w rytm cwieczen to tez sobie kolano zalatwilam ,niestety do dzis nie podjelam sie cwiczen ,bo ilekroc probowalam bol kolana powraca,nawet jak moja sunia byla mlodsza i ciagnela na smyczy to stawianie jej oporu bylo nie lada wyzwaniem i nieraz kolano dalo sie odczuc .Teraz juz jest spokojniejsza ,ale bieznie sprzedalam a orbitrek w szoce na podworku stoi,nikt go kupic nie chce a wyrzucic szkoda.A w domu za wieszak robil i siedlisko kurzu,wiec go wystawilam. Nie moge szalec z kolanem bo mam polise na zycie i choroby ciezkie na zabezpieczenie kredytu domu a musialam wpisac stan zdrowotny z 3 lat i niestety ta kontuzje tez wykazac i zabezpieczyli sie gnojce ze jezeli moje lewe kolano bedzie szwankowac to polisa go nie obejmuje .I masz ,musze o nie dbac. Mam nadzieje ze Twoje kolano dojdzie do ladu szybko i bedzie w pelni sprawne .Fajnie ze maz przyjechal do domku w odwiedziny ,nie mogliscie sie soba nacieszyc,co?? A teraz kiedy przyjedzie?? I jak mu sie tam podoba??A te ciasta to oba z Moich Wypiekow??? Musze sie przyjrzec im z bliska.Mam jeszcze marscapone ktore musze zuzyc przed wyjazdem. Dabrowko http://mojewypieki.blox.pl/2007/11/Brownies-z-maslem-orzechowym-peanut-butter.html Zrobilam ,bardzo smaczne ,ale chyba moglo chwile krocej w piecu siedziec, bo zakalca nie ma.A powinien byc no nie?? Wyglada slicznie i smak dobry,niestety zamiast crunchy mialam smooth maslo orzechowe ,wiec brakuje mu tego chrupniecia ,ale jest smaczne ,nawet jeszcze cieplawe.Wieczorem sparze sobie kawke i zjem jeszcze kawalek.Mam nadzieje ze mlodemu podejdzie. A mam jeszcze oko na to oto http://mojewypieki.blox.pl/2009/05/Sernikobrownies-z-mieta.html Mam kostke twarogu w lodowce to moze na weekend zrobie.A ze lubie ,miete to i moze przekonamy sie do brownies.To z likierem musi poczekac na powrot z urlopu ,ale napewno sprobuje. Dzis na obiad chyba chinszczyzne popelnie ,bo mam wszystko co potrzeba i mlody lubi bardzo.Tak sobie mysle. Fachowiec byl ,gazowke obejrzal ,zasilikonowal cos tam ,bo powiedzial ze woda czy cos wykipialo i podcieklo gdzies tam i to dalo zwarcie .I to chyba przyczyna a jak sie powtorzy to znow wolac i wowczas bedzie dalej szukal,wrrr.A swoja droga powiedzial ze mam ladna kuchnie i ze z taka gazowka to on sie pierwszy raz widzi ,nowy model,na szkle .Alez bylam dumna.Obroslam w piorka ,skubana. ;)) Ide prasowac z nerwow ,bo bylam pewna ze dzis to spotkanie w szkole i poszlam z sunia na wczesniejszy spacer ,potem sie wykapalam ,wloski ulozylam ,nalozylam makijaz swiezy itd ,wystrojona jak choinka dzwonie do chlopa i mowie ze zaraz jade i mowie ze jutro maja dzieciaki imprezke w restauracji i on sie pyta na ktora ,to ja na to ze musze spojrzec na list ze szkoly i czytam ,sroda 11 lipca spotkanie w szkole o 13 ,czwrtek 12 lipca 16-18 imprezka w restauracji.I pytam chlopa co to za dzien dzis bo nie sroda ,bo w srody on zawsze wola od rana aby sprawdzic saldo konta bo wyplata wplywa ,a ja dzis tylko ciasta ogladam a na konta nie zagladalam.Nlo i co??? Starosc jest przykra ,pomieszlo sie babce w glowie. Maz mowi ze mam pojechac na zakupy jak sie juz wystroilam ,ale nie mam po co,powiedzialam aby sie odczepil ze poczekam jak jego wyplata wplynie ,bo mojej wydawac nie bede,hihi. I przestal sie ze mna draznic,;)) No to marsz do zelazka ,do milego.
-
Witajcie Dabrowko nie wiem co Ci poradzic. Jak ja wracalam z rozmowy o prace z Krakowa ( na ten wyjazd tutaj) to zadzwonilam do meza w sprawie pracy w Niemczech jako kierowca tira prawie od zaraz .No i tez mielismy mieszane mysli czy to ja mam jechac do Anglii czy on do Niemiec.On pisal o prace w rozne miejsca od jesieni i dlugo nic ,az ja zaryzykowalam i zadzwonilam styczniu tylko raz i juz jechalam na rozmowe.No i zobacz jaka to zlosliwosc losu.No ale nie zaluje ,bo tutaj jestesmy razem a w Niemczech to byla praca z zakwaterowaniem dla niego tylko ,a my pewnie z synem bysmy siedzieli i czekali na powrot meza i tatusia raz na kilka tygodni.I wowczas jaka bylaby z nas rodzina w komplecie???? I tak samo teraz Twoj maz tu ma juz date wyjazdu a tu cos w powietrzu wisi ,wykluwa sie powoli .I mysle ze jezeli bardzo zalezy mu/Wam na pozostaniu w kraju to moze warto poczekac ,bo do pracy za granica sie dostanie latwiej niz do tej w Polsce. Ale to jest Wasza zyciowa decyzja . Zal mi Ciebie kochana ,zycie plata Ci figle i wiedzie Was na rozstaje drog ,a myslalas ze masz juz dom ,dzieci ,zycie zawodowe ulozone i prosze.Czujesz sie jak podlotek szukajac najlepszego wyjscia z sytuacji. A ja wlasnie sie wzielam za pieczenie brownie z maslem orzechowym .Ciekawa jestem co z niego bedzie.Napisze jak nam smakowalo. Czekam dzis na fachowca do mojej gazowki ,bo zwarcie mi zapalniki robia i wywala bezpiecznik.Tak wiec dziewczynka z zapalkami jestem poki co. Mam nadzieje ze przyjedzie lada chwila ,bo na 13ta chce isc na pozegnalne spotkanie do szkoly mlodego ,cos tam dzieciaki przygotowaly .Wiec nie chcialabym aby sam stal jak kolek w plocie kiedy do innych dzieciakow przychodza rodzice i dziadkowie. Spadam juz ,milego dnia
-
Czesc kobiety. Weekend znow zwariowany.Ale i sa efekty.W kuchni niemal koniec ,rozne graty na recycling wywiezlismy i jest juz czesciej na podworku.Maz musi jeszcze dokonczyc co nieco ,ale to juz po powrocie .Jeszcze lazienka czeka na malowanie i moge jechac na urlop. Dzis musialam natomiast wykopac i wyrzucic azalie ,jeden krzew jest wielki i cudny ,w oczach rosnie ,a drugi taki karzel i zamiast kwitnac to paki jakies dziwne i obumieraja i liscie w ruloniki sie zwijaja i zolkna .I przeszukalam na necie co mu jest bo juz wszystkim go pryskalam co znalazlam i nic.A to jakies chorobsko ,ktorego nie da sie pozbyc ,trzeba sie krzewu pozbyc szybko ,najlepiej spalic ( u mnie nie ma takiej opcji wiec wyrzucilam).No i mam puste miejsce w ogrodzie teraz i nie wiem co tam posadze .Musze sie zastanowic i cos kupic. Dabrowko -A to brownie to to?? http://mojewypieki.blox.pl/2009/03/Kawowe-brownies.html Faktycznie przepyszne??? Nie mam likieru i nie chce kupowac bo chce bez alkoholu przez ten dobry tydzie wytrwac ,taki maly detoks ,ale kto wie czy sie uda. Pogoda u nas?? Brak slow ,troche slonca rano ,leje popoludniu ,w ogrodzie raj dla kaczek na "trawnikach" ,a dla mnie zgroza wrecz .Wrrr No i kolejny taki tydzien zapowiadaja ,i co to za lato??? Tesso no i co my mamy mowic jak 7 latek ma takie teksty?? Nogi sie uginaja wrecz.A powiedz ,wybierasz sie gdzies na wakacje?Czy moze odwiedzasz wyspe?? Nic nie piszesz o planach czy ja gdzies to przeoczylam. Grazko milego wypoczynku ,mam nadzieje ze pogoda Ci dopisze i wypoczniecie z rodzinka.Ja trzymam kciuki ze bedzie ladnie w tych rejonach bo niebawem tez tam bede wypoczywac.Coraz wiecej rzeczy na bok odkladam ,tzn na wyjazd ,aby o niczym nie zapomniec.Ale i tak pewnie cos mi umknie,tradycyjnie zreszta,jak co roku. Pozdrawiam serdecznie ,rowniez te milczki ,buziaki
-
Czesc No i upieklam ,zakonczylam o 11 naszego czasu.Niestety zamiast key lime pie zrobilam lemon pie ,bo zamiast limetek musialam dac cytryny ,bo skleroza postepuje i zapomnialam je kupic.Tak wiec cytrynki w roli glownej .A do tego na wierzch dalam beze i jest pyyyszna ,bo juz jadlam do kawki porannej.Natomiast jablecznik sie chlodzi bo rano wylozylam wartwe z bita smietana i zelatyna .Az mnie ciekawi jak wyszlo. Teraz wyrabiaja sie buleczki ciabiatta ,musze papryki nadziac miesem. Grazko no nie taka szczupla ,no bynajmniej nie ja .Obecnie waze w okolicy 66kg.Zasluga to wina oczywiscie i piwa no i moich weekendowych wypiekow slodkich i buleczek .No i chcialabym byc ta ktorej powiedza na urlopie " ale Ty schudlas " A zapewne uslysze "dobrze sobie wygladasz " .A wiecie co to znaczy!! Miaslam juz wene isc na lemoniadke moja na 10-14 dni i zgubic chociaz 3-5 kg.Ale stwierdzilam ze nie bede sie meczyc.W koncu zyje sie raz a tragedii jeszcze nie ma.Ale tak jak i dabrowka zamierzam sie wziac w garsc ,tzn nie na diete calkowicie ale zmniejszyc ilosc alkoholu albo i o nim zapomniec na troche ,a takze slodkie traktowac jako luksus .No i jesc rozsadnie a nie to co popadnie.Plan pourlopowy u mnie to redukcja wagi i zadbanie o siebie i podreperowanie budzetu. Poki co zyje urlopem i basta. Dabrowko a wiesz ze w ub roku jak zaczelam probowac roznych wypiekow to nawet mialam taki pomysl aby otworzyc wlasna knajpke z ciastem i dobra kawa.Ale jak sobie przypomnialam uwiazanie laczace sie z wlasnym biznesem to po paru tygodniach ostyglam .Wkolo pootwieralo sie tyle kafejek ze szok.Ale w zadnej nie ma naszych wypiekow ,a wiem ze ludzie chetnie probuja czegos nowego... Ale odpuscilam sobie szalencze pomysly na korzysc pieczenia i eksperymentowania w kuchni. Mam na stole stos roznych przepisow z gazet i wydrukowanych ,na slodkie i slone dania i tak sobie mysle ze bede przegladac je ,jak mam wszystko w domu aby danie zrobic to je zaserwuje rodzinie i jak bedzie pyszne to zachowam wycinek a jak przecietne lub bleee to wyrzuce .Bo zbieram te papierzyska i gazetki i tylko zagracaja mi dom. Tesso buziaczki .Ty ciagle w swoich papierach.Raz ksiegowa zawsze ksiegowa .;))) A ja kocham swoja kuchnie i pichcenie i zapachy z niej docierajace.Papierki i klawiatura niestety nie daja mi takiej satysfakcji. A jak mnie nie bedzie to moze reszta dziewczyn sie odezwie .Bedziecie mialy troche odpoczynku od mojego marudzenia. Rewelacja juz dlugo nie zagladala. Pozdrawiam i milego dnia ,u nas....pada!!
-
Czesc Ale dzis zwariowany dzien mialam ,musialam obleciec wszystko przed wyjazdem jeszcze ,kupilam euro ,bo to mi brakowalo do wyjazdu,poplacilam co musialam w tym miesiacu a potem zakupy ,tylko to co pilne.Nasr=tepnie sprzatanioe u mlodego ,zakonczylam wreszcie i wyglada schludnie az milo ,nawet mlody podziekowal.A ze pogoda sie poprawila to zabralam mlodego i sunie na spacer po plazy .Wszyscy szczesliwi ,kupilismy jeszcze co nieco po drodze.A po powrocie mlody sie przykleil do xboxa a ja jeszcze trawe skosilam bo nie wiem co jutro nas czeka za pogoda ,wiec nie bede liczyla na sloneczny dzien. Tak wiec robie sie supermenka ,jak mnie wezmie na robote to na calego .I wiecoie co ,jeszcze mam nadzieje dzis upiec ciasto,albo dwa ,bo mam chec na jablecznik ,taki z musem .Kope lat nie jadlam a maz juz sie slini w sluchawke .;)) Ale dabrowko jakbys juz miala gotowe swoje brownie to mozesz i do mnie zawitac ,sparze Ci kawke w moim Tassimo.Maz mowi ze smakuje jak w kafejce dobrej ,ja tez lubie. Tak wiec podlaczam sie do Tessy i czekam na Ciebie ,hihi. A soja droga patrzylam na przepis tego brownie kawowego i ono jest z likierem.Tez tak robisz???? No to juz czekam na Ciebie z otwartymi ramionami. A co do szopki to tam tez nasz caly arsenal wina domowego stoi takze ,taki wiec mowilam mezowi ze trzeba powiesic tabliczke ze dzieciom i ludziom na odwyku alkoholowym wstep wzbroniony. :)) Tesso brak slow poprostu ,z blogu dietetycznego przerzucilysmy sie na blog kto co dzis pichci i co slychac.Plotki poprostu.Ale mi sie podoba. Olensjo czekamyyyyy.Pozdrawiam Usciski ,znad lampki wina z zaduma czy dzis piec czy nie Wasza Mon niepokorna.
-
Z Coco poszlysmy na dluuuugi spacer ,nad strumyk ,Coco sie wykapala ,potem zmoklysmy i jak dwa kurczaki zmokle wrocilysmy do domu.Ale jest cieplo i parno wiec i deszczyk byl cieply a jednak mokry.Teraz Cosia drzemie smacznie a ja czekam na juniora jak do domu wroci,aby dowiedziec sie jakie ma wrazenia z nowej szkoly. Tesso co do lozka to zostalam przekrecona ,o czym pisalam w ub tygodniu. Tak wiec zamiast sprzedac i miec kase na materac dla mlodego ja doplacilam do interesu 220 funtow niemal wysylajac kase do oszustow + koszt zakupu materaca. A lozko trafi do szopki na podworku,gdzie odstoi swoje a potem je pewnie na smieci wyrzuce ,bo jakos nie mam w planach dobudowania niczego w najblizszym czasie,ostyglam ze wszystkich szalenczych planow po ostatnich wydatkach .A gdzie tu reszta domu????? Udalo sprzedac mi sie bieznie ,a orbitrek takze powedrowal do szopki .Koniec zabawy ,i tak nie uzywam bo mam dosc spacerow z Coco a na tym tylko ciuchy wisza i wyglada jak w przechowalni jakiejs. dabrowko a ja keksy uwielbiam ,rodzynki w ciescie moga ale nie musza byc . ;))
-
Czesc Jagodzianki wygladaja przepysznie ,tez na nie patrzylam .U nas tylko borowki amerykanski bardziej miesiste ale nie ten sam smak co krajowe jagodki z boru.Wkrotce urlop to moze tam upichce takie dobroci.Bedzie co innego niz tradycyjne zarcie.I te buly z truskawkami nadalk czekaja. Na weekend powtarzam key lime pie ,bo niechcacy otworzylam puszke mleka skondensowanego zamiast karmelu i teraz czeka w plastikowym pojemniku na wykonanie.Ale dla odmiany na spod dam ciasteczka imbirowe ,nie sa bardzo imbirowe jak to niektore potrafia byc ,wiec mysle ze ok .A do tego na wierzch wyloze piane aby byla beza.I bedzie nieco inaczej .No i rodzinka zazyczyla sobie pappryki nadziewane mielonym z ryzem wiec juz wszystko czeka w lodowce. Moj weekend byl zwariowany ,kladlismy tapete w korytarzu ,okazalo sie ze wzor jest powtarzany co 64 cm ,wiec odpadow co niemiara ,wiec nam zabraklo ,myslelismy ze 1 rolke ,ale dla milosci gosci kupilismy 2 ,bo mozna zwrocic ,wiec nie problem.I co ? Druga tez do polowy zuzyta .Tak wiec tapetowanie z soboty przeszlo jeszcze na niedziele ,i w zwiazku z tym nie bylo czasu juz na nic.Wszystkie ozdoby czekaja na zamontowanie ,ciagle jeszcze nielad ,ale juz zaczyna byc widac koniec.W nadchodzacy weekend planujemy wykonczyc kuchnie i korytarz i maz musi wygladzic sufit w lazience abym mogla do w przyszlym tygodniu umalowac i wysprzatac lazienke wreszcie. A dzisiaj moj syn poszedl do nowej szkoly ,dowiedza sie co i jak i jak te zajecia beda tam wygladac .Wczoraj bylam z nim u fryka aby go przystrzygli jak mu sie tam podoba i wyglada calkiem przystojnie.Dla mnie to on ciagle moj maly synek jest ale tak naprawde to kawaler rosnie .Babcie sie zdziwia. wieczorem z kolei ide na spotkanie dla rodzicow w nowej szkole.Bardziej sie tym przejmuje niz on. A dzis poki co mam zadanie specjalne ,wkraczam do sypialni mlodego zrobic przeglad w szafie swoim okiem.I lozko mu wymieniam na pojedyncze ,bo dokupilam nowy materac.Doszlismy do wniosku ze to ktore ma teraz ,nasze podwojne ktore mielismy wczesniej jest zbyt duze i sprawia wrazenie zagracenia .Nie pasuje .Fakt ze spi jak ksiaze na nim ,ale materac ktory kupilam jest taki jak na podwojnym wiec bardzo wygodny.Bedzie zadowolony. Tesso wystraszylas mnie ,jeju .Ale juz lepiej sie czujesz ,tak??? Trzymaj sie nasze super babciu. Przy takiej pogodzie to i modych z nog zwala . Grazko to juz po urlopie??? Czy ja slabo kojarze??? A jak maz ??? Ma chorobowe platne ? Trzymaj sie ,wiem ze Ci ciezko.Ale chociaz nie musisz myslec o szkole przez jakis czas bo sa wakacje. Dabrowko Ty to wszystko ogarniesz ,jestes bardzo zorganizowana jak sadze wiec spoko.A wiem co czujesz jak nie ma ruchu w interesie a siedziec i tak trzeba . Pamietam jak mielismy swoj biznes .Byly godziny ze siodme poty sie z d**** laly a byly momenty ze czlowiek by najchetniej zamknal wszystko i pojechal do domu na kilka godzin ,bo prawdopodobienstwo ze ktos zajrzy bylo bliskie cudu.No ale siedziec trzeba bylo.To najbardziej wkurza .Bo jak cos sie dzieje to i czas mija szybciej.Ale chociaz korzystasz z urokow wakacji szkolnych ,troszke wiecej luzu. Rewelacjo ,Olensjo ,Jonico ,pozdrawiam
-
Czesc Sorry ze nie pisze ,obiecuje skrobnac jutro,nie mam dzis weny.Jakas spiaca jestem ciagle.A pogoda u nas bez komentarza po prostu,ciagle pada.Mozna w depresje wpasc wrecz. Sciskam ,do jutra
-
Witajcie Grazko tak jak dabrowka mowi ,jak dla mniedrogo w Polsce nie jest.Idac na zakupy wydaje 200-400 zlotych bez myslenia na to co chce kupic,dla mnie to tak jak zakupy tutaj za 40-80 funtow,czyli normalne wyjscie do marketu ,ale jak sobie pomysle ile np tesciowie czy mama maja emarytury i z tego jeszcze trzeba oplaty zrobic itp i co im zostaje na zakupy to wiem co sie dzieje.Tesciowa glowa kreci ile kasy wydaje a ja tego tak nie czuje.Ceny sa podobne ,ale owoce i warzywa to szok, w Polsce brdzo drogo nie wspominajac na wybow!!Nawt glupi czosnek ,u nas kupie 3 glowki za 90 pensow ,a w Polsce na straganie byly w ub roku po 5 zl kazda!!! Wiem bo do kiszenia ogorkow dla tesciowej kupowalam .I miecho drogie ,oraz ryby.A do tego faktem jest ze u nas duzo wiecej gratisow jest ,wiec czesto kupuje jedna sztuke a druga mam gratis albo druga w polowie ceny ,a nieraz jest tak z e placisz za jedna sztuke a otrzymasz do tego dwie sztuki gratis.Nie wiem gdzie oni maja zysk w takiej ofercie ,no ale jak jest to sie bierze i nie szuka dziury w calym. ;)) Tak wiec taniej sie zyje jak sie chce.Ale tez latwiej wydac na rzeczy ktore nie sa niezbedne do zycia ,czasami za szybko nawet.I w sumie rachunek wychodzi podobny. Dabrowko nie probowalam jeszcze takich ciast ,musze zrobic wersje z truskawkami.U nas w programie dzis robili ciasteczkowy spod,na to truskawki,na to masa wymieszanego marscapone -kwasnej smietany i bitej smietany,potem na to pokruszona beza i przyzdobione truskawkami.Wygladalo cudnie.Musze nawet zerknac na strone aby dokladne proporcje zlapac.Jak wyprobuje to dam znac .Moze za tydzien nawet.A dzis robie bakaliowca ,tak to nazwe ,bo namoczylam duuuzo bakalii w wodce ,wszystko wypily ,maja to po mnie chyba!! I doloze orzechy wloskie siekane i zmieszam z kremem karmelowym,pozostalym z ub tygodnia ,przeloze nim biszkopt i bedzie zjadliwe chyba ,co?? Do tego zebra -dla mlodego. Robie tez zurek z jajkiem i bulki ciabiatta.A i nareszcie zrobilam zakwas na chlebek i w niedziele bede piekla Twoj chlebek.Nie robilam go juz od dawna ,od kwietnia bodajze i juz nam teskno ,nawet maz sie dopytuje . Wiec za chwile ruszam do kuchni narobic sobie balaganu.hihi. Spadam do garow,milego dnia.
-
Dabrowko dobre to motto!! Juz je lubie.Pasuje jak ulal i wreszcie wiadomo kto temu wszystkiemu winny. Co do voucherow to markety sobie napedzja kase bo maja swoje stacje ,Tesco,Asda,Sainsburys czy Morrisons.A faktem jest za paliwo tam tansza niz w Shellu czy BP czy innej typowej stacji.To jak jeszcze doloza ten voucher to jest roznica w cenie.A swoja droga to maz tankuje ciezarowke glownie na shellu i tam punkty na karte zbiera i co kwartal przystlaj ok 40 funtow voucher,wiec dobre pol zbiornika w moim aucie.Wiec nie moge narzekac,szczerze powiedziawszy.Na tankowanie nie wydaje fortuny,zwlaszcza ze nie robimy wielkich tras do pracy,bo mamy blisko i rzadko trzeba jechac ;)) (ja 3 nocki w weekend a maz pieszo zwykle chodzi,tylko zawozi sobie prowiant w niedziele aby jak wielblad nie maszerowac w poniedzialkowy porannek).No i to tyle. Ale popatrz dabrowko ,jak sie czesc ludzi z Polski wyprowadzi to znow rzad powie ze jestr sukces ,bo bezrobocie spadlo.(Tak bylo jak my sie przeprowadzilismy.Tesciowie az mowili ze bedzie lepiej i za szybko sie wynieslismy z kraju). No i widzisz? Nie mozna narzekac!! :)0 Ale szczerze to straszne te perspektywy .