Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ecrivain

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ecrivain

  1. Bergamotte Ależ oczywiście, że biust - talia - pupa to podstawowe informacje, zakładając, żeś kobieta ;)
  2. "O rany... Pada mi na głowę..." To teraz już możemy Cię powitać w naszym gronie ;)
  3. You - a czegóż Ty chcesz szukać niewiasto? :D
  4. Ależ to proste z jakiego filmu. To "Sami swoi" przecież. Pawlak o ogierze Kargula z UNRY, co go Witia okiełznał by zaimponować Jadźce :P
  5. You - phi! szkoda, że się nie wpraszasz :P
  6. Bergamotte - pięknie to napisałeś/napisałaś o tęsknocie.
  7. Wyssany, wyluzuj. Szukanie to stan pozytywny. U mnie głównie dlatego, że wówczas znajduje się coś zupełnie innego, czego się kiedyś bezskutecznie szukało i zdążyło już nawet o tym fakcie zapomnieć. Zatem szukajcie, a (coś) znajdziecie.
  8. Oj, ja swego czasu (nie)parałem się "pisarstwem" (trochę stąd nick). Więc nie tylko w Adasiu własne świrnięcie widzę, ale i sposób zabierania się do "tforzenia" był mi dziwnie skądś znajomy :P Zaprosić póki co nie mogę, bo najpierw muszę zakończyć nielegalny proceder uzyskiwania kopii. (Chociaż gdzieś miałem płytkę, ale się ulotniła)
  9. You - zaprosił bym na seans, ale coś się wlecze (po cichu: pobieranie :P)
  10. Wyssany - vide "Dzień świra" :D (Chyba sobie muszę znów obejrzeć)
  11. Czujna, koniecznie przypomnij sobie te kursy. Kurcze, może by trzeba pójść w komerchę i takowe zorganizować? :P Co do walki z absurdem, to trudno mi powiedzieć. Zależy od tego jaki zakres absurdu nas interesuje. Tak przykładowo mi najbliższy, z miejsca, gdzie pracuję (i co bardzo lubię) myślę, że jest całkiem możliwy do zwalczenia. To tylko kwestia tego, kto podejmuje decyzje, jak podejmuje decyzje. W gruncie rzeczy jednej osoby. Ja jednak jakoś nie mam chęci by dążyć do stania się taką osobą. Mogę takiej osobie próbować pomagać, jeśli już taka osoba się znajdzie (być może to się na dniach uda) i słuchać mnie będzie chciała. Trochę szerszy zakres absurdu to lokalni "włodarze", którzy są także przełożonymi naszego małego absurdu (i niejako tworzą tę część małego absurdu, która jest niezależna od wewnątrz). Myślę, że i ten absurd jest do zwalczenia, jeśli znajdzie się grupa sensownych ludzi, którzy będą w stanie przekonać do siebie mieszkańców i nie zgłupieją po drodze. Przynajmniej jest szansa powodzenia takich prób, mają one jakiś sens. Co do absurdów jeszcze szerszych to jakoś mi się ich ogarniać nawet nie chce, więc już tylko się śmieję. A i tak wszystko głównie się sprowadza do zagadnienia absurdu, który spogląda na mnie czasem z lustra :P
  12. Jutro jadę do ministerstwa z tym projektem :D
  13. Dlatego teraz NFZ będzie wysyłał na taki kurs. Żeby zapobiegać, a nie nie-leczyć
  14. No ba! Dlatego bylem na kursie smiania sie z siebie :P
  15. Ja uwielbiam sie z siebie smiac. Choc z innych tez mi sie zdarza. i nie powiem, ze rzadko. Ale z tych, co sobie na to zasluzyli. A siedzi we mnie? Hmm, pojawiajace sie poczucie "dziwnosci"
  16. Ja swojego uzalania sie nie uzewnetrzniam. Ukrywam je w srodku, jak jest.
  17. W pracy raczej nie marudzę, raczej dostarcza mi dużo powodów do śmiechu. W dużej mierze absurdalnych.
  18. Ale najgorzej jak leń wpędza w nudę. U mnie to dobrana para. A jak "popracuję" to później fajnie się po prostu polenić.
  19. Wiesz, mnie ciągnie. Ale muszę uważać na lenia pospolitego. Dużo z moich aktywności to samodzielne "grzebanie" w jakiejś tematyce, sam dla samego siebie. I to nie sprzyja motywacji. Natomiast jak już porwie, to nie raz trudno się oderwać. Ale generalnie to też bardziej potrzebuję "pociągnięcia" zewnętrznego. Dlatego fajnie, gdy czasem trafi się jakaś mała integracja "w pracy". Dlatego dzisiaj wyrwałem się na konwersacje z ang. w swojej szkole językowej. Żeby "coś się działo" (a że po angielsku nie gadałem od wieków, nie licząc lekcji hiszp. i incydentów to w sumie też przydatne).
  20. Mnie już nawet nie ciągnie do świata wirtualnego. Ot taki zapychacz czasu. Najśmieszniejsze jest to, że to niektóre weekendy tak wyglądają. W inne za coś się zawsze zabiorę wciągnie mnie. A czasem chcę sobie poleniuchować, tak po prostu poodpoczywać. I zazwyczaj wychodzi kicha.
  21. Ja nie przebiję. 7.00 po dwóch drzemkach i z wielkim trudem, wyrzutem, nienawiścią chwilową do świata, jakoś udaje mi się wstać.
  22. A ja generalnie lubię weekendy. Ale nie raz "wpadam " w jakieś takie poczucie niefajności weekendu. I teraz oscyluję na granicy. tego. Niby fajnie, mogę poczytać, zająć się innymi rzeczami, a jakoś tak... dziwnie
  23. Hi hi, do "!0"? To długo. ;) Ale zapewne chodzi o 10. Czyli tak jak ja. Jestem śpioch. I korzystam z tego, gdy tylko mogę :P
  24. Oj tam długo. Ja się wczoraj zdrzemnąłem popołudniowo, to mogłem (i musiałem) posiedzieć.
  25. Oczywiście, że znajdę. O to się nie martwię. Ale właśnie też bym chciał to fajnie zebrać w postaci strony. Żeby później rozbudowywać, także o własne "zdobycze". Najbardziej liczę na materiały hiszpańskojęzyczne, do których drzwi powolutku mi się otwierają. Tzn. na razie tylko przez dziurkę od klucza zaglądam i cieszę się jak głupi do sera jak z filmu, radia czy piosenki wyrozumiem poszczególne słowa. A już szczególnie całe zdania. Już nie wspomnę z frajdy zaczajenia kilku-zdaniowej wypowiedzi. Dobranocka Na dobranockę, choć chyba już tu "puszczałem": http://www.youtube.com/watch?v=Pm6IXg1oEL4&feature=BFa&list=FL2TcxlkkSqinLrrZl9ZXzdg&lf=mh_lolz (Claro que ella es colombiana)
×