Wiecie co, ja ze swoim też tak miałam i nie raz było, że się rozstawaliśmym a potem odwadaniam sie na sama mysl o nim... Tylko, że my pamietamy to co dobre!! A same nie zastnawiamy sie dlaczego sie tak stało. To nie było to... proste, bo jakby było, żaden facet nie opuscil by nas. Jeżeli by kochał zrobil by wszytsko zeby z nami być. W pewnym sesnie was rozumiem, ale ja probowalam ze swoim i to nie raz obudzic nasza \" miłość\" i za każdym razem wychodziło tak,że sama dochodzilam do wniosku \" TO NIE MA SENSU\", lecz nie chciałam sama przed sobą sie do tego przyznać. Zakochałam sie ponownie, a dostałam bata od zycia. Bezradność rzadzi w mojej sytuacji. Ten nowy, który pojawił sie w moim zyciu nie wiem czy to było to, ale przy nim czułam sie cudnownie. Chcicałabym napisac do niego, ale nie wiem co... jakis odpowiednil słow użyć. Pomożecie?