

Lucy Windsor
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lucy Windsor
-
No kurde, a Komik był w stosunku do mnie miły. Ze mną jest coś zdecydowanie nie halo, bardzo... :O
-
O matko, chyba nie zaczniecie od nowa? :)
-
PS 2. Oj, smutno się zrobiło, bo czuję pod skórą, że ja się jednak nie zakocham i skończę z poczuciem, że te najważniejsze w życiu emocje i działania nie były mi dane. :(
-
PS. ale ja dośc często gotuję sobie obiad. Lubię świeże, ciepłe rzeczy. Chociaż oczywiście zdarza się, że żyję kanapkami lub szybkimi daniami, ewentualnie odgrzewaniem.
-
A propos pełnego żołądka, czas ruszyć tyłek, bo konkretnie mój żołądek został napełniony zagranicznymi cukierkami i trza by to spalić. Tak więc żegnam się miło i znikam. Pa. :)
-
Mój ex jadał bardzo niewiele, węc ja mam prawo nie wiedzieć o tym ewentualnie drogim utrzymaniu, nie czepiajcie się mnie ;-)
-
Skoro tak twierdzisz.. Myślałam, ze jak się np. gotuje jeden obiad dla dwojga to już mniej gazu, czy prądu się zużywa, bo wydatek dzielony na dwa. Tak samo z telewizją, podatkiem od nieruchomości, oświetleniem... No ale to i tak jest of minor importance, bo wiadomo, że nie o takie bonusy tak naprawdę chodzi :)
-
Ike, no to co ja poradzę, ze w tym związku Ty jesteś ostoją budżetu :P ;-) No a serio, to chodzi o jakieś tam podatki, rachunki itd. Tak twierdzą ekonomiści. :)
-
Aha, i podobno znacznie lepiej się to kalkuluje ekonomicznie. :)
-
Ja też nie potrzebuję faceta 24/24, ale wspólny dach mile widziany. W razie czego (np. sennych koszmarów) jest o wiele łatwiej. :)
-
Ike, cóż za podnoszący na duchu komentarz, jak mamę ... :P
-
Ju, jestem mądra po szkodzie, więc jak bym chciała złapać i złapała (w co wątpię) to już pewnie tym razem trafnie. Na zasadzie do trzech razy sztuka ;-)
-
Ju, no to dla mnie nie ma już ratunku. Nie trzymałam się wcale, a co mówić kurczowo, ech ...
-
Ja tam nie jestem pewna, czy moja prawa półkula dobrze działa. Bo niby dlaczego ja się w ogóle nie mogę zakochać, hę? ;-)
-
Rodzice to chyba organizują przjęcie, więc prezentów juz kupowac nie musza na komunię. :) Justys, szkoda, że nie ma możliwości scedowania takich niepożądanych snów, bo ja bym była chętna na te Twoje. :P Całus, daj spokój, przeciez każdy ma czasem jakies senne koszmary, ale jestem pewna, że mało który jest zapowiedzią czegoś złego. Tzn. są wyjątki (sama jeden znam), ale bardzo rzadkie zapewne.
-
Justys, ale Ci zazdroszczę tych snów :P A kto to jest ten szczęśliwy senny wybraniec??? Ike, ja myślę, że to nie jest jedyny temat w tych Retro lekturach, ale nie będę się wgłębiać. Tak tylko sobie podejrzewam, bądź intuicyjnie dostrzegam. :)
-
Jest taka metoda po angielskiemu zwana to make a long story short. A że języki, mimo, że inaczej, opisują tę samą rzeczywistość, więc w polskim też się na pewno da. Znaczy krótko się da. :)
-
Cześć, Egdo. Gdzie byłeś, jak Cie nie było? :)
-
Całus, chyba nie wierzysz w senniki?? A jeżeli tak to przestań. Sny to jedynie projekcja naszych jakichś przeżyć, myśli itd, tyle, że w sposób dla nas niezrozumiały przetworzona na dziwaczne czasem obrazy. :)
-
My potrzebujemy deszczu, a tu ani widu. A co do pamięci, ja też sporo pamiętam, ale raczej posty, które ja kierowałam, bądź do mnie kierowano. :)
-
Justys, a co na tym kompie działasz? :)
-
Ja nie mogę spać, coś mi się w rytmie dobowym poprzestawiało kompletnie :( Ike, hehe, ja zaś podejrzewam Retro o namiętną lekturę rożnych takich archiwalnych już tematów kafe. Jakoś podejrzanie dużo wie i pamięta. ;-)
-
No i przypadkiem sama pod siebie sie podszyłam. :)
-
Sami, no cóż, skoro tak wyszło tp może tak jest lepiej, chociaż trochę pewnie szkoda. Takie zaskakujące hiostorie to chyba rzadkość. :) Ja też idę, bo jeszcze nie do końca się nawet rozpakowałam. Może do poczytania, chociaż pewnie nieprędko. :)
-
O jejku, a dlaczegoż to???