Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ewelinaer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ewelinaer

  1. CzerwonaKokardka ja w pierwszym badaniu miałam Ft3 minimalnie poniżej normy i dlatego dostałam hormon. Teraz TSH mam 1,31. Też mi się wydaje, że nie ma potrzeby panikować. W ciąży na każdy wynik trzeba brać poprawkę. Z tego co mi powiedziała gin, to z dwojga złego lepiej mieć wyższy poziom hormonów niż niski. Będziesz powtarzać badania?
  2. Magdalenka23 trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Mamy usg tego samego dnia :) U mnie TSH już w normie, ale zostaję przy tabletkach i badaniach co 2 mies. Wczoraj maleństwo było nadzwyczaj pobudzone i dawało o sobie znać. Paula2292 powinnam się obrazić, a przynajmniej poczuć się oburzona faktem, że mnie pominęłaś :)
  3. mamcia 23 teraz to i ja mam stracha,mimo iż na pierwszym genetycznym wyniki były ok. Połówkowe mam na 4-04. Na razie nic się nie zmieniło i dwóch lekarzy twierdzi, że to dziewczynka.
  4. anula2500 A już myślałam, że ta Twoja pociecha to aniołek wśród naszych diablątek:) Ela na początku spała w kołysce, a właściwie to trochę z nami i trochę w kołysce. Nie było problemu z przeniesieniem do łóżeczka. Większy problem jest teraz, bo jak ją usypiam to pyta "a zostaniesz z nami?" Tylko zastanów się czy to dobry pomysł, bo Wojtek będzie miał większy dostęp do dziecka.. U mnie z tego względu kołyska już odpada i od razu wstawiamy łóżeczko. Tylko materac będzie trzeba zmienić. No to smacznego pączka :)
  5. pestycyda do Eli też się mówi jak do słupa. Już nie zliczę ile razy mówiliśmy z m, aby nie dotykała komputera, a ona i tak swoje. Dzisiaj to samo, na dodatek przyszła do kuchni mówiąc :wcale nie nie pstrykałam, tylko chciałam coś sprawdzić, ale mi się nie udało". Ręce opadają. Czasami to trzeba byłoby cały dzień, albo się na nią drzeć, albo dać klapsa. Dobrze, że już zdrowa, to trochę na świeże powietrze się wyjdzie, a tak to tylko komputer i bajki. Babcia też dokłada swoje, bo niby ją bierze na spacer, ale z wózkiem, bo wnusia narzeka, że ją nóżki bolą i nie chce iść. W taki sposób, to do przedszkola będę ją na wózku odwozić. Dziś wyszłyśmy na prawie 2 godz i owszem narzekała, ale szła. Niech ją tak uczy, to latem ją wyślę z dwoma wózkami na spacer. Ciekawe czy się nie "pożrą" lew ze skorpionem. Jeśli byłaby druga córka, to jedną z opcji była Kasia, ale królowa Elżbieta z carycą Katarzyną może być już całkiem zgubnym zestawieniem. Pestycyda trzeba jakoś sobie radzić...A jak tam u Ciebie uczuciowo? AniaWWW może odsłonisz choć rąbek tajemnicy?
  6. moncia81 to teraz pewnie jesteś spokojniejsza:) kwas z kiszonej kapusty faktycznie działa cuda. Wczoraj popiłam przy gotowaniu kapuśniaku, to dwa razy mnie pogoniło :)
  7. Lamia_81 nic, tylko że zdrowie najważniejsze i trzeba się cieszyć obojętnie czy to chłopiec, czy dziewczynka. Co nie zmienia faktu, że pewnie niejedna z mam myśli sobie "fajnie byłoby mieć dziewczynkę", "chciałabym synusia" itp. Z określeniem płci, to warto jeszcze trochę poczekać, bo może być różnie. W rodzinie miała być Maja, a urodził się Olek, a przy drugiej ciąży też dość długo lekarz mówił, że będzie syn, a pod koniec okazała się córka. Nic nie jest przesądzone, aż do porodu. Ja mając wskazanie do cc przez położenie miednicowe usłyszałam od ordynatora, że byłby za tym, aby przynajmniej pierwsza faza porodu odbyła się dn. Nie zdecydowałam się na to, bo gdyby coś poszło nie tak, dziecko przez to miało naderwaną jakąś część ciała, albo jakieś inne komplikacje, to miałabym do siebie pretensje i żal do końca życia.
  8. witajcie, na ból głowy można brać zwykły apap. Co do dziąseł, to też mam z nimi problemy - jak nie ból i opuchlizna, to krwawienie. Z cerą żadnych problemów jak i w poprzedniej ciąży.Wtedy też miałam super włosy i zdecydowanie mniej się przetłuszczały. Zazwyczaj musiałam myć 2-3 razy w tygodniu, a w ciąży jakbym nawet tydzień nie myła, to się nie przetłuszczały. Potem niestety już tak pięknie nie było. Z córką od dwóch tygodni do lekarza chodzę. Najpierw czerwone gardło, potem zapalenie jamy ustnej , a na koniec katar i kaszel. Wczoraj miałam podać antybiotyk, ale na szczęście się wstrzymałam, bo dzisiaj już jest zdecydowana poprawa. I tak siedząc w przychodni w poniedziałek poczułam jak maleństwo się rusza :). Jednak to prawda, że w kolejnej ciąży łatwiej i szybciej zauważa się jak dzidzia fika :) Mam pytanie do mam, które robiły usg 3 i 4 d, jaki to jest koszt.
  9. michalina głowa do góry. Ja właśnie dzisiaj byłam na usg genetycznym. Przez brzuch słaby obraz był i trzeba było przezpochwowym. A ile musiała nawiercić tym aparatem, bo z profilu nie chciał dzidziuś się pokazać. Jedyny plus to, że jest zdrowe i mogłam długo popatrzeć jak się rusza. Za wcześnie jeszcze, aby przesądzać, ale gin powiedziała, że prawdopodobnie będzie to dziewczynka. Termin 14-08-14 został potwierdzony. Gdyby urodziło się na czas, to fajna data będzie.
  10. Ja po pierwszej ciąży zostałam bez pracy. Pracowałam do 7 mies.bez żadnej taryfy ulgowej z nadzieją, że będę miała gdzie wrócić po macierzyńskim. Niestety szybko tego pożałowałam, bo nie przedłużono mi umowy. Trafiłam na pracodawcę, dla którego dziecko to zło konieczne. Trzeba mi było od razu iść na l4 i cieszyć się ciążą, a nie liczyć na cud. Teraz czeka mnie pewnie praca w jakimś markecie, bo nikogo nie obchodzi pracowitość, lojalność i doświadczenie. Tym bardziej, że figury modelki to ja nie mam, a sama widziałam, że ważniejsza ładna buzia. Reszty można się nauczyć.
  11. u mnie też było wielkie zaskoczenie, bo udało się za pierwszym razem. Trudno było mi w to uwierzyć. Było to dla mnie zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, że najpierw wyszukiwałam u siebie ciąży pozamacicznej. Potem u lekarza jeszcze tętna nie było widać, więc były obawy, czy na następnej wizycie się pojawi. Nawet teraz jak robiłam badania, to obawiałam się toksoplazmozy, bo pamiętam że kiedyś skubnęłam tatara m i nie byłam w stanie sobie przypomnieć, czy to było jeszcze przed ciążą. No a teraz to usg...Termin na 14-08 wg om, ale z usg wychodzi 3 dni później. Jak znam życie, to w Święto 15 będę w szpitalu, pytanie tylko czy już z dzidzią przy boku. Anula ma rację co do depresji, moja siostra dopiero po wielu latach była w stanie się przyznać, że ta przypadłość i ją dotknęła po urodzeniu bliźniaczek. Szkoda, tylko że każdy tłumaczył jej zachowanie zmęczeniem i nie wysłał jej do lekarza. Anuszka ja również zastanawiałam się nad rejestracją, ale zawsze mi jakoś to schodziło na dalszy plan. Teraz trochę tego żałuję. Z drugiej strony, nigdy nie jest za późno, aby komuś pomóc. Co do pomocy....ech...okazuje się, że dziadek Eli jest bezdomny. I to na własne życzenie. Dopóki zdrowie dopisywało, to zarabiał w automatyce konkretne pieniądze, ale co z tego jak zaraz wszystko w kasynie przegrywał. Okradał ludzi i hurtownie, nigdy żadnych rachunków nie płacił, nie było go jak syn się urodził. I jak tu pomóc człowiekowi, który rodzinę miał w wielkim poważaniu przez całe życie, zjawiał się tylko wtedy, kiedy mu było wygodnie, za nic nie płacąc. Teraz nie jest w stanie pracować, nie ma gdzie mieszkać, żadnej renty czy emerytury, a nawet ubezpieczenia w razie leczenia. Z jednej strony to rodzina, ale z drugiej jaka, skoro własny syn mówiąc o nim nie mówi "ojciec", tylko zwraca się po nazwisku. Przychodzi pod dom, żeby teściowa kupiła mu coś do jedzenia, picia i golenia. Nawet teraz ją wykorzystuje bez żadnych skrupułów. Mało tego, jak go widzi ciotka z góry, to zaraz szantażuje, że pójdzie do sądu, żeby ją spłacić, bo część parteru należy do niej. Tylko, że pieniądze to ona już w swoim czasie dostała, ale nikt tego nie załatwił notarialnie -super. Poza tym ciekawe kto kogo będzie spłacał, bo my nie zamierzamy. Jeśli weźmiemy kredyt, to na własne mieszkanie, żeby mi nikt nie mówił, w której częśc***odwórka dziecko siku może zrobić. A jaki bank udzieli kredytu na 100-150 tys. 60-letniej kobiecie? Chyba tylko jako hipoteka odwrócona. To się wyżaliłam :)
  12. Anuszka4 zgadza się:) .W piątek idę na usg genetyczne. Plan był taki, aby z anulą "trafić" w ten sam miesiąc, ale i tak różnica będzie niewielka. A co z Twoim zdrowiem? Poza tym, że czujesz się lepiej jest jakaś poprawa? Z Elą też wybieram się do laryngologa, bo często ją infekcje łapią i po ostatnim pobycie w szpitalu w zaleceniach jest wpisana ta wizyta. aguś czujesz już się lepiej? m nadal wyjeżdża, czy Ci trochę pomaga? anula nawet siostra od razu nie zajarzyła, jak zapytałam o wypożyczenie kołyski :) AniaWWW a co u Ciebie?
  13. pestycyda wspólne życie wymaga wielu kompromisów. Ja ostatnio miałam ogromną ochotę na kebapa, a u m po powrocie przyznał się, że sobie kupił w drodze (a mieliśmy razem gdzieś wyjść). Ale byłam na niego zła :) i pół wieczoru udawałam, że mam focha. O porozrzucanych skarpetkach nie wspomnę. Ostatnio rozglądam się za zajęciami dla Eli. Nawet 2 godz. raz w tygodniu. W domu może pół dnia siedzieć u babc**przed tv, a tak jak zobaczy inne dzieci i jak się bawią, to może zajmie się też czymś innym na dłużej niż 1 min. Mam nadzieję, że w kwietniu dostanie się do przedszkola. Chociaż przeraża mnie to jak może chorować. Zwłaszcza że już 2 razy w życiu miała zapalenie płuc, a poza tym przyniesie coś do domu. Oby tylko maleństwo było bardziej odporne... A jak tam u Was po dniu babci i dziadka?
  14. Kiedy się urodziła Ela, też byłam za tym, aby spała w łóżeczku (a właściwie kołysce). Ale m nie wytrzymał i zabierał ją do nas do łóżka. Właściwie nie było problemu gdzie śpi, ale ze spaniem w dzień. Noc zaczęła szybko super przesypiać, za to w dzień usypiała głównie na rękach i jak tylko ją odłożyłam to oczy jak 5 zł. Ciężko było cokolwiek zrobić, obiad ugotować, wyprać, prasować....Za to zaskoczyła mnie zupełnie jak przyszło zmienić pokój. Sama chciała iść spać do nowego łóżka. Teściowa twierdziła, że będzie płakać, jest za malutka (jak na wszystko) i tak przyjdzie do nas. A ona przespała całą noc z małą pobudką na siku. Bliskość jest ważna, ale każde dziecko jest inne. Jedno dziecko zaakceptuje łóżeczko, a inne przez 5 lat nie wyjdzie z łóżka rodziców. Ale faktycznie jest to wygodne. Nie trzeba wstawać, tylko wyciągasz "cyca" i już. Jak ze wszystkim są plusy i minusy. Zastanawiam się również nad chustą, tym bardziej że trzeba będzie poświęcić uwagę dwójce dzieci. Sierpniówka2014 może jakiś link z chustami i wiązaniami?
  15. Tatuś DB ja mam po córce Roan Marita, ale nie prestige. Kupiłam używany w super stanie i gwarancją. Nie wiem jak prestige, ale mój super się prowadzi i po piasku i po śniegu. Niestety jest dość ciężki, więc jeśli mieszka się na 3-4 piętrze, to chyba lepiej wybrać coś lżejszego. Poza tym kółka rdzewieją. Moim zdaniem 5 tys. na wózek można wydać, jak się nie ma co z pieniędzmi robić. Można kupić fajny wózek za dużo mniejsze pieniądze. Podobnie jest fotelikami i ubrankami, kogo stać może kupić w MC. Ja korzystam z wyprzedaży, bo wydać na śpiochy 10 zł, a 40 zł to jest różnica, a wiadomo że na początek trochę tego potrzeba. Poza tym większość i tak mi siostry użyczą. Nie zmienia to faktu, że fajnie kupić coś nowego maluszkowi
  16. Magdalenka23 teraz będę miała wyrzuty sumienia, bo to tak jakbym wykrakała :(
  17. aguś, to co takiego się u Ciebie dzieje? Może to marne pocieszenie, ale ja spędziłam Święta z Elą w szpitalu. W sobotę pojechałyśmy na wieś, tam temp i brak apetytu, więc nie czekałam na nic, tylko dałam antybiotyk. Potem wszystko wróciło niby do normy, ale i tak raz jadła super a dwa razy nie, poza tym podkrążone oczy, więc wczoraj wróciłyśmy, żeby dla świętego spokoju sprawdzić, czy wszystko ok. Na szczęście zdrowa, szkoda tylko że trzeba było tak szybko wracać
  18. K1988 teściowa to zbędny dodatek do nazwiska:) Moja jest również specjalistką od wszystkiego. Jak się córka urodziła, to zawsze gdy płakała słyszałam "a może ją brzuszek boli", "może ma kolkę". Rany, jakby dziecko płakało tylko z powodu brzuszka, a kolkę miała może 3 razy w życiu. W 2 mies życia miała zapalenie płuc, to po wyjściu ze szpitala kazała mi jeździć z nią po lekarzach. Wtedy nie wytrzymałam i się z nią pokłóciłam, bo to nie chodzi o to żeby iść do 20 lekarzy i to może jeszcze prywatnie, każdy stwierdzi co innego i da inną receptę. Poszłam prywatnie do ordynatorki szpitala, w którym się leczyła, bo moim zdaniem to świetny lekarz. Ale jak Ela miała łuszczącą skórę na brwiach to specjalistka od wszystkiego stwierdziła, że dzieci tak mają, a to była skaza białkowa. Mam jej rady w głębokim poważaniu. Lepiej wsłuchać się w to, co intuicja podpowiada. Moja teściowa jest niereformowalna, nie da się z nią rozmawiać, bo tylko ona ma rację - a przeważnie jej nie ma. Do lekarza chodzę i chodziłam prywatnie i 3 lata temu otrzymałam bez problemu becikowe. Pierwsze słyszę o tym, żeby było to brane pod uwagę. Może znajoma miała większe dochody i się nie przyznała. Magdalenka23 co do metki, to myślę, że chodzi o ryzyko toxoplazmozy. Trzeba uważać przy obróbce surowego mięsa, a jeśli mięso będzie miało pasożyta, to nawet oblizanie palca wystarczy do zakażenia. 31-01 mam usg genetyczne, oczywiście mam obawy, ale nie czytam nic o wadach, żeby się ie nakręcać. My przed samym chrztem wzięliśmy ślub kościelny. M jest antykościelny i chciał tylko cywilny, ale trafiliśmy na super księdza, który nie naciskał i nie chodziło mu o pieniądze. W sumie ślub i chrzest był "co łaska" i kosztował nas 200 zł. Za 50 też by się odbyło. kropkowa moje uznanie za podejście do ślubu i wesela. Cywilny chcieliśmy tylko ze świadkami, oczywiście teściowa miała "ale", potem namieszała i na końcu nie przyszła. Co do witamin, to jak i poprzednio biorę pharmaton matruelle. Fakt, zapach pozostawia wiele do życzenia, ale ani ja ani córka za dużo nie przybrałyśmy (ja ok 14 kg, córka 2400g). Smarowałam się zwykła oliwką i wystarczyło. Tylko o piersiach nikt mi nie powiedział i właśnie tam rozstępy się pojawiły.
  19. K1988 z om wychodzi 14-08, a z usg 17-08. Fajnie byłoby urodzić 14, ale z moim szczęściem Święto przeleżę w szpitalu pewnie jeszcze bez bobasa przy boku. Głowa do góry, też nie mam figury dłutem rzeźbionej, dlatego te kg w dół działają na korzyść. W pierwszej ciąży przybrałam 12 kg, ale ze 2 mi zostało. No i 3 lata temu niby miały być też bliźniaki, ale kolejne usg to wykluczyło. Patrząc na córkę i na to jak uwielbia dzieci, to może faktycznie miało być...Przeczucia żadnego nie mam. Mam 3 rodzeństwa i póki co najpierw są 2 córki. Co do imion, to ja chciałam Wiktorię (zawsze mi się podobało), a m Julię, ale wokół pełno tych imion. Zdecydowaliśmy, że nie będzie 7 Julką, albo 5 Wiktorią w klasie, więc stanęło na Eli. Kto miał największe "ale"? Teściowa, bo za jej czasów roiło się od El.Za to teraz....jak na lekarstwo. Wszyscy mówią Ela, Elunia, a tylko babcia wymyśliła sobie Becia. A któregoś dnia spotkałam nawet małą Ewelinę:). Tak jak i poprzednim razem wiadomo jak miałby na imię syn - Staś. Przez słabość m do Lema. Oby tylko nikt nie wołał Stachu. Dla córki...myśleliśmy też o Sylwii, a mi po głowie chodzi też Asia. To są takie imiona, których od jakiś 2 pokoleń nie ma w najbliższej rodzinie. O gustach się nie dyskutuje, ważne żeby swoim wyborem nie zrobić krzywdy dziecku jak np. pani Kasia S. Osobiście jestem zwolenniczką imion polskich i nie oklepanych - mam nadzieję, że żadnej z Was tym stwierdzeniem nie uraziłam.
  20. natalaRz; 25, 01.08.2014, Trojmiasto vega9; 31; 02.08.14; Katowice Orchidea30; 30; 03.08.14; W-wa Angela200790; 23; 05.08.14; Radom MALINKAUUU; 5.08.14 labella123; 29; 07.08.14; W-wa sierpniówka2014; 28; 8.08.14 łoże_w_kolorze_czerwonym; 37; 08.08.14; Gliwice K1988;25; 15.08.2014; okol Krakowa CzerwonaKokardka; 27; 18.08.14; Św-skie Magdalenka23; 23; 23.08.14; Warszawa Blada_noga; 20.11.13/27.08.14 Dogma; 35; 27.08.14 falbanka27; 27.08.14 ewelinaer; 33; 14.08.14 Łódź 9 tydz. serduszko bije :) W końcu mogę normalnie coś zjeść. W ciągu 3 tyg zjechałam 1,5 kg, lepsze to niżby miało być na plusie. Jak nie bolący żołądek to biegunka mi dokuczały. Może do tego też stres się przyczynił, bo teraz jak ręką odjął. Nawet spać już się tak nie chce.
  21. Do tego 30-12 z m załatwialiśmy zasiłek rodzinny, bo w 2012 pracował od połowy roku, więc się łapiemy, a skoro tak, to trzeba brać. Nie dość, że czekało się ponad godzinę, jeszcze kolejne pół godziny Pani wertowała papiery i doszła do wniosku, że jeszcze czegoś brakuje. M wyszedł wkurzony, wracamy do domu i pewien Pan skręcając w lewo wjechał prosto na nas. Szczęście w nieszczęściu, że prędkość była minimalna, a zderzak nam się potrzaskał, bo wcześniej już był uszkodzony. Skończyło się na rozliczeniu na miejscu. Co za rok, jedziesz załatwić 70 zł, a strat na kilka razy więcej. Anula co tam u Was? Mam nadzieję, że tym razem żadnych przeszkód nie będzie. Dziewczyny dotrwamy do tej 300, czy kiepskie nadzieje?
  22. Ciekawe jest to, że miała kaszel, jak skończyła serię ismigenu. Pediatra powiedziała, że może to być przyczyna, ale pulmonolog, że to niemożliwe. Ja tam w zbiegi okoliczności nie wierzę i już jej tego nie podam. Dzisiaj byłyśmy zbadać CRP, bo badania robili tylko przed Świętami, a przed wypisem już nie, ale była znaczna poprawa, więc założyli, że jest zdrowa, skoro osłuchowo też ok. Jeszcze czeka nas laryngolog, jak na razie pytałam tylko w jednym miejscu i najbliższy termin to kwiecień. Poza tym za rok mamy się zgłosić do szpitala na badania. W sumie to super, że każdy ma swoją salę, ale z drugiej strony, jak Ela widziała dzieci, to chciała się z nimi bawić i nawet bajki za bardzo jej nie interesowały.
  23. 20-12 minęły 2 doby i nie ma poprawy, podano dodatkowo Biodacynę, leczenie ma trwać od 8-10 dni,w szpitalu było spotkanie opłatkowe 23-12 poranny obchód, ordynatorka wprost mówi, że w piątek do domu 24-12 "zdrowych, wesołych rodzinnych Świąt"....jedyne co, to częściowo rodzinne, bo m przywiózł, kolację Wigilijną i...małą choinkę. Czytając życzenia płynęły łzy, bo nie tak miało być, poza tym kolacja nam nie posłużyła, bo obydwoje z m w nocy chorzy byliśmy, bolące żołądki, mdłości, biegunka. 25-12 żołądek nadal bolał, jak leżałam to było ok, teściowa przyjechała posiedzieć z Elą. 26-12 już znacznie lepiej, m przyjechał z teściową, posiedzieli nawet nie 2 godz, bo teściowej duszno i ręka boli. 27-12 czekanie na obchód i do domu. nikt nie powiedział od czego to zapalenie płuc i oskrzeli. Czy to świeża infekcja, czy ta sprzed miesiąca była tylko zaleczona
  24. gościu dobry pomysł, dzięki za podpowiedź:) Zuzankaxyx im więcej, tym weselej. labella123 ponoć potrzebujemy 300 kcal więcej niż przed ciążą. Ważne, żeby jeść to co wartościowe. Nie ma co przeginać w drugą stronę kosztem dziecka. Lepiej zjeść pełnowartościową kanapkę, niż rzucać się na czekoladę, czy hamburgery. Poprzednio miałam +12 kg, ale sama z siebie jakoś nie jadłam nadmiernie. Nie ma sensu codziennie się ważyć. Mi baaardzo chce się spać. Do tego jestem przeziębiona. Wczoraj położyłam się przed 20.00 przez maraton w kuchni. Jak nie obiad, to ciasteczka, jak nie ciastka, to pierniki....
  25. a ostatni gość to Święta pewnie spędzi na sedesie, bo nawet smecta nie pomoże na ten jad. Również życzę II
×