

ewelinaer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ewelinaer
-
pestycyda nie ma chyba złotego środka....niestety. W sumie to kilka lat temu przechodziłam coś podobnego. Bardzo mi zależało na m i po 5 latach chciałam założyć rodzinę. Niestety jemu nie spieszyło się do ślubu i dzieci. Nie wiedziałam jak go przekonać i to ja zaczynałam rozmowy na ten temat. Jemu było dobrze jak było. Skończyły mi się argumenty i żaden go nie przekonał, więc postanowiłam się wyprowadzić, wiedząc że mnie nie zatrzyma. Byłam już spakowana, przepłakałam nie jedną noc, mieszkanie znalazłam, a i tak poszłam do niego porozmawiać. Przytulił i zostałam, ale to ja musiałam do niego iść, on by tego nie zrobił, pozwoliłby odejść bez słowa. W końcu wzięliśmy ślub, gdzie teściowa tylko zamieszania narobiła, ale na dziecko znów kazał czekać. Tylko ile można jak już ma się 28 lat, a dobrze wiedział, że chciałam urodzić przed 30. No i na dodatek koleżanka z pracy mu zawróciła w głowie. I znów rozmowy i płacz. Jak już w końcu przestał się z nią kontaktować, to i tak widać było, że myśli o tamtej. A ja musiałam znosić to i jeszcze wiadomości o kolejnych ciążach sióstr i koleżanek. w końcu wyszliśmy na prostą, a jak urodziła się Ela to pierwszy raz od kilku lat usłyszałam Kocham. Niepewność jest najgorsza, bo się starasz a i tak nie wiesz na czym stoisz,czy jest to doceniane. Z drugiej strony jak będziesz naciskać, to może być jeszcze gorzej. Dla niego tak jest wygodnie, żadnych obietnic i zobowiązań. Zawsze może powiedzieć, że nic Ci nie obiecywał i sama jesteś sobie winna. Bo przecież "ja jestem niewinny". Naprawdę trafiłaś na ciężki przypadek. Dodam, że mój m też był po rozstaniu i to ona go zostawiła. Na początku znajomości ja byłam ostrożna , żeby go drugi raz nie zranić. Mam nadzieję, że jak już zamieszkasz u niego, to nie pozwoli Wam się wyprowadzić i to nie dlatego, że miał ugotowane i posprzątane. Anula2500 u nas kichanie i lekki katar, a miała być szczepiona.
-
pestycyda w końcu się odezwałaś :) rób to prawo jazdy, rób :) a facet może w końcu wejdzie na szybsze obroty :) aguś24 a myslałam ostatnio o Tobie i zastanawiałam się co u Was. a z dolegliwości to ja ostatnio miałam zapalenie dróg moczowych, że jednego dnia to musiałabym cały czas na sedesie siedzieć, albo pieluchę założyć. Tak się złożyło, że poszłam w końcu cytologię zrobić i przy okazji dostałam receptę na te dolegliwości. Z tymi lekami też można szału dostać, bo na jedno pomagają na drugie szkodzą no i po zażyciu nerka się odezwała. póki co Ela zdrowa, trochę tylko kicha. Wczoraj przed południem spała może 30 min i tak do wieczora, a dzisiaj po 7 już na nogach była i własnie drzemie. Pewnie po południu już się nie położy. Ech, chyba kończą się dzienne drzemki i trochę czasu na nadrabianie zaległości. anula2500 puk, puk :) Anuszka4 teraz to już na pewno pociecha jest przy Tobie :)
-
chyba jej tam dobrze :) ale niestety jak sama się nie wypchnie, to ją wyciągną:) Oby tylko Krzyś był zdrowy jak się pojawi na świecie.
-
pestycyda co u Ciebie? Jak tak dalej pójdzie to nie dotrwamy do 300 strony :(
-
Ale tu ciszaaaa anula2500 z rodziną najlepiej na zdjęciu. W poniedziałek jest pogrzeb prababci Eli i myślałam, że ją zostawię np z ciotką i pójdziemy. Wczoraj zapytałam t co zrobić z Elą, a ona: to zostaniesz z nią w domu. O nie, nie, nie będzie powtórki z historii. M chciał ją zabrać, więc pojedzie z nami, najwyżej jak będzie szaleć to wyjdę. Wolałabym ją zostawić, ale jak nie ma kto z nią zostać to ją zabiorę na przekór t. jak 4 lata temu zmarła babcia m, to składaliśmy się na wieniec, t zamówiła, ja patrzę a na szarfie wypisana córka z wnukiem a byliśmy już małżeństwem. To się odegrała za nasz ślub. Drugi raz tak nie pozwolę, bo jak byliśmy na pogrzebie mojej babci, to kwiaty były ode mnie i m. niech kupuje od siebie i my też od siebie. a siostrzeniec t tak jej zakładał tanio drzwi, że skasował jak fachowiec z firmą -taka to rodzina. Zresztą znajomych też takich mieliśmy, że m zrobił im ogrzewanie, byliśmy w kiepskiej sytuacji finansowej i w sumie i tak nie mieliśmy zamiaru brać pieniędzy, a koleżanka powiedziała sama, że "sobie zarobi" i jak przyszło co do czego to się na nas wypieli. Najlepiej trzymać się od takich ludzi z daleka. Ja rozumiem, można pomóc, ale temu co to doceni, a nie patrzy wykorzystać. AniaWWW to wcale dużo nie waży. Koleżanka ma 2-latka który waży 20 kg!!! Ponoć je 5 posiłków dziennie, ale jak byłam u niej to był po obiedzie i przy mnie jadł chrupki, potem serek i rogala z dżemem - najwyraźniej to tylko przekąski a nie posiłki. Z pieluchami to też szaleje, bo zużywa 8 na dobę, a jak zmieniała to wyrzucała suchą!!! MAsz rację, niech je wartościowe posiłki, a nie tylko słodycze i frytki. Zresztą Ela jest taka cwana, że chce to co my i musze udawać, że sama jem to co ona ma na talerzu i wtedy sama zje. Dziecko chę tnie je co my sami, więc od nas zależy czy będzie jadło warzywa, czy chipsy. U nas z warzywami nie jest źle, bo dzięki m który chętnie je zupy ona sama je wcina, no i sałatka jarzynowa też smakuje. Nie lubi ziemniaków, ale jak dodałam ketchupu to zjadła. Trzeba być być bardziej cwanym niż dziecko. Nabiał na bok, a zwłaszcza mleko krowie i to nie przez program w tv ale alergię. Tym razem dzięki babci się doigrała biegunki, ale wychodzimy na prostą. Koniec eksperymentów. A Anuszka4 już pewnie ma u boku drugą pociechę :))
-
Anuszka4 niby dziecko jest większe niż podaje USG, ale niekoniecznie bo Ela była mniejsza. Dadzą sobie radę...bo muszą :) AniaWWW z kubka mleko to już nie to :) Najlepiej spytaj pediatry co z tym mlekiem. Ja gdzieś przeczytałam, że do 3-go roku życia. Już nie pamiętam gdzie, więc mogą tak sugerować firmy produkujące mm. Ale myślę, że skoro je nabiał to jest ok, a witaminy mogą być z warzyw i owoców. Przy Eli alergii powoli też próbujemy nabiału, ale i tak podaję nutramigen. A ile waży Natka? I jeszcze dwa pytania: zamierzacie podawać jeszcze tej zimy wit D? jogurty podajecie jeszcze te dla dzieci, czy zwykłe? ja chyba zacznę od tych pierwszych...
-
AniaWWW ja daję nad ranem ok 6-7 wtedy najwięcej zje i wieczorem jak zasypia. Myślę, że bez tego na noc by się obyła, ale rano marudzi. Niby zalecają do 3 roku życia, ale różnie to bywa. Jedna moja siostra daje 2 letniej córce a ta mało co zje (kaszka na mleku na noc), druga córka ma 5 lat i nie pamiętam kiedy miała butl odstawioną. Z kolei druga siostra ma 3,5 rocznego synka, to on do tej pory ma butelkę przy dziennej drzemce i do snu, a jej bliźniaczki były przy butli do 6 roku życia. W 6 urodziny miały powiedziane, że butelka do odstawki i razem z butelką był koniec picia mleka. No a Ela lubi napoje pić ze szklanki. Dałam jej taką grubszą, jak mały słoiczek po nutelli i sobie radzi. Tyle, że wczoraj chciała postawić na stole i jej nie wyszło. No to t od razu po co jej daję, jej na pewno nie wygodnie z tą szklanką itd. Kurcze nic jje się na szczęście nie stało, a szklanki są do nabycia. Kazała jej dać mniejszą, to jej odpowiedziałam, że mniejsze są cienkie i takiej nie dam, bo albo zgniecie,alo ugryzie. Wolę, żeby piła ze szklanki, nawet jeśli wszystkie wytłucze niż z niekapka. Jeszcze muszę odkupić 2 talerzyki, bo Ela potrzaskała. Ech... Anula2500 jak tam nocnik? Anuszka4 czekamy na wieści :)
-
anula2500 ja pieluchę zakładam na noc i na wyjścia. chociaż jak pojechałam do koleżanki i nie założyłam i było ok. Co prawda nie wołała ale sama posadziłam na kibelek i wróciła sucha, bez przebierania. ale jak pojechałam do lekarza i szybkie zakupy, to już nie było tak ładnie. W przychodni zrobiła siii w wc, po zakupach zrobiła trochę przed samochodem, ale mało co, bo jak w domu chciałam ją wysadzić z samochodu, to zawołała siii i już było w majtach. Fotelik mokry, ale i tak ją natrzymałam i jeszcze trochę poleciało. Co do sposobu, to myślę że to dobra metoda. Dzisiaj Ela też dała popalić, bo piła z kubeczka i wypluwała, a właściwie patrzyła jak powoli cieknie jej z buzi na podłogę. No to do przebrania, bo bluzka mokra. Wracam i co?! Zsikana, więc cała do przebrania. Wytrwałość chyba jest najważniejsza, niestety będzie nalane wzędzie, ale co się nauczy, to się nauczy. Niech siada na nocnik po wyspaniu i drzemce. Postępuj jak koleżanka i myślę, że będą sukcesy :)
-
Anuszka4 no iiiii???
-
a jakbyś do pomidorówki wrzuciła posiekane mięsko? przejdzie? no niestety, tak to już jest, że najgorsze co może być to matka z dzieckiem, albo ciężarna jako pracownik. właśnie t dorwała Elę i wzięłą ją zaraz na ręce i do swojego pokoju zaprowadziła, pokazała jabłko i oczywiście dziecko chciało. jak powiedziałam, ze Ela ma nie jeść jabłka teraz to spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.
-
anula2500 ja to dopiero muszę być złą matką, bo Ela chodzi do t a ta ją nosi. jak to widzę to ją zabieram i stawiam na nogi, a ta od niej oderwać się nie chce. owszem przytulam ją, ale na wsi nikt jej nie nosił i było ok, a tutaj ta ją bierze na ręce a jak zostaję z nią sama to nic zrobić nie mogę. dzisiaj t jeszcze bardziej mi ciśnienie podniosła, że zaraz dzwoniłam do m, aby z nią porozmawiał, bo na mnie się obrazi. chodzi o to, że wróciła z zakupów i nie dość, że pokazała Eli kinder kanapki (Ela sama przyszła do mnie i kazała otworzyć lodówkę) to jeszcze ją czymś karmiła, przed obiadem (nie zaglądałam jej do buzi). zaraz zamknęłyśmy się w pokoju, bo jak ma podjadać przed obiadem, a potem odstawiać cyrk, to lepiej niech siedzi ze mną. wczoraj na kolację jadła kiełbaskę i pomidorka a i tak latała do t i dostała...jabłuszko!!! kuźwa nie dość, że na noc, to jeszcze nie zapytała czy coś jadła itp. no i był efekt:na noc połowa mleka, nad ranem pojękiwała i też zjadła tylko pół butli mleka. nawet tydzień tu nie jestem, a już mnie wkurza, jeszcze woła na nią Beti, albo Becia - krew mnie zalewa. I już się zdążyłam nasłuchać, że teraz to pracę dostanie ten kto ładnie wygląda, można mieć niewiadomo jakie uczelnie, ale jak się nie ma wyglądu to i tak się pracy nie dostanie. podsumowałam to tym, że jeszcze zależy na jakie stanowisko. no i jeszcze wczoraj jechałam po receptę, do apteki i na zakupy to zapytałam czy jedzie ze mną, bo się wybierała w tym samym kierunku, a ta że pójdzie sobie później i mam Elę zostawić. z 5 razy musiałam powtórzyć, że zabieram ją ze sobą. i dobrze zrobiła, bo później byłam tak zajęta, że wcale bym z nią nie wyszłam. i tak to ja będę bee, a babcia cacy. a m stwierdził, że ktoś musi być dobry a ktoś zły. i siedzi w naszym pokoju, bo tu komputer i nawet człowiek gaci nie może sobie zmienić. ja do jej pokoju nie wchodzę, a ona za grosz nie potrafi uszanować czyjeś prywatności i jeszcze powie, że mamy sobie sypialniane łóżko kupić. to ciekawe gdzie by siedziała przy tym komp, na łóżku???? MAM JEJ SERDECZNIE DOŚĆ! a Ela jeszcze swoim buntem dokłada. no to się wyżaliłam
-
aguś24 coś symbolicznego na pamiątkę zupełnie wystarczy. ela też potrafi dopiec, a już jak podnosi rękę na inne dziecko to mnie krew zalewa. Co do słodyczy to jak schowasz z zasięgu wzroku to może nie będzie się tak dopominał. jak mam ciastka na widoku to jadłaby dopóki się nie skończą, ale jak nie widzi to zje tyle ile dam, a są też dni bez słodyczy.
-
Witajcie, elka śpi więc piszę :) my jeszcze u babci i po zapaleniu przewodu pokarmowego i to był powód braku apetytu. przy okazji wirusa sprzedała i innym dzieciom. nie mozemy tu przyjeżdżać na dłużej, bo tylko jeżdżę po lekarzach i pogotowiach - jak nie z nią to z kimś innym. brat się śmieje, że świeże powietrze jej szkodzi. teraz juz ok a w sobotę idziemy się pobawić na weselu. to będzie jej pierwsza taka impreza. pewnie uwiąże się do mojej nogi i koniec. jak wychodzi "dada do koko" z babcią albo ciocią to po chwili woła "mama, mama". no i nauczyła się mówić "baba"!!! :) cieszę się bardzo, bo babcia w łodzi tak ją chciała tego nauczyć a ona nic, za to tutaj nikt ją nie zmusza i pięknie mówi :) co do wagi to wazy ok 11 kg, a dzisiaj byli teście siostry to i tak stwierdzili, że jest okrągła. AniaWWW gratulacje :) Ela w dzień chodzi bez pieluchy, ale wystarczy odkręcić kurek z wodą i leci jej po nogach :) przewaznie woła, czasami podciągne majciochy i znów woła siii, więc chyba jej się to podoba. od czasu do czasu siusia do sedesu. w dzień drzemka bez pieluchy, ale zaraz po obudzeniu nocnik, a w nocy też czasami pielucha sucha, więc pewnie siusia po obudzeniu. Jak wychodzę z domu to wolę jeszcze założyć pieluchę. Jadła ładnie kanapki, a teraz wędlina osobno, a chleb tylko jak posmaruję dżemem.no i jak zauważy coś innego na czyimś talerzu to "da, da, da' Anula po powrocie też czeka nas szczepienie. Bardzo dobrze, że wywalczyłaś te dni wolne. Należą Ci się i już, a to że tata może się zająć dzieckiem to nie powinno ich obchodzić. Następnym razem zaproponuj wspólna konsultację z PIP-em. A tum swoim :niech Pani będzie" sama Ci rację przyznała. Ręce opadają, w tym kraju dla pracodawcy macierzyństwo to zło konieczne. Mało tego kobiety chyba są gorsze od mężczyzn pod tym względem,a zdawałoby się, że powinny byc bardziej wyrozumiałe. Anuszka4 jak ja Ci zazdroszczę :)Spakowana jesteś? Jak już będziesz miała zawartość brzucha obok siebie to nie zapomnij wysłać mi zdjęcia na maila :) miałam już wcześniej pytać, macie jakiś aktualny wzór cv i lm? Bo już sama nie wiem, czy mam aż tak kiepskie kwalifikacje, czy też dokumenty aplikacyjne. Chociaz po wcześniejszych doświadczeniach, to wolałabym powiększyć rodzinę i po odchowaniu dwójki dzieci wrócić do pracy.
-
ja na szybko, bo córcia woła na spacerek. położyła mi buty na stole i nie zmiłuj się. anula2500 się uśmiałam, ale na Twoim miejscu też by mi ta kawa wleciała nie tam gdzie trzeba. daj znać czy było siusiu w nocniku :) Ela właśnie popuściła na wykładzinę. Ze skrajności w skrajność, bo najpierw rzedkie kupy a teraz kamienie. śliwki nie pomagają, a po laktulozie ma wzdęcia. ciekawe czy wypiłaby rumianek... Anuszka4 też zaraz małą obejrzałam, bo babcia na spacerki do lasu ją zabiera. Kuźwa komarów w domu boi się jak diabeł święconej wody, ale jeszcze nie słyszałam, żeby wspomniała o kleszczach i obejrzała kiedykolwiek Elę. Pomijam to, że też mam kwiatki na parapecie, żeby okoliczne koty mi nie wskakiwały i psikały na okno. Najlepsze jest coś co teraz już tylko przypomina choinkę (teściowa zawsze przycinała czubek, a szwagierka przycięła gałężie od dołu i wyszła jakaś bombka). Nie dość, że przy samym balkonie to jeszcze pełno na nej pająków). Chyba podleję to jakimś żrącym środkiem żeby uschło i posadzę coś innego. Oczywiście o wycięciu nie ma mowy, bo teściowa musi mieć zasłonięty balkon. Po jakiego czorta to nie wiem, bo pokój z balkonem jest nasz, a ona na nim nie siedzi. Nawet jak deski zmienialiśmy to chciała zrobić tylko małe szparki, żeby nic nie było widać. Zrobiliśmy po swojemu i jej nie pasowało. Całe życie z wariatami.
-
Dziękuję Wam Anie :) Miracle10 mieliście dużo szczęścia w tym nieszczęściu. Ela kiedyś dotknęła paluszkiem gorącej patelni i dłuuuugo kazała sobie dmuchać paluszek. Wystarczyło odwrócić głowę i nieszczęście gotowe. aguś 24 niech już ten rok się kończy, a z nim te kłopoty. Ja to przynajmniej mogę liczyć na swoich rodziców. Z teściową rozmawiam, ale tylko z musu. Za to m jak coś się dzieje z Elą, to zaraz leci do niej i mówi. Mam dość jej złotych rad i wymyślania co jej może być. Teraz Ela częśto woła sii i po trochu siusia na nocnik, a ta, że penie ma pęcherz przechłodzony . Popuścić to jej się zdarza jak zdejmę pieluchę i się zapomni. A tego jak ją puszczała na podwórku i biegała w samych skarpetkach to nie pamięta. Teraz jest moja koleżanka i jej udziela porad. Tylko słychać: ja wiem, bo ja swoje przeżyłam, dziecko wcale nie musi mieć ojca, ja wiem, bo ja swoje przeżyłam, to każdy psycholog Ci powie. Na dodatek przyjechała ze swoim 2 letnim synkiem i Ela go trzepnęła po rączce, to ja Elę też. Ta się popłakała to i on się rozpłakał, te rozmawiające przyleciały zobaczyć co się dzieje. JAk powiedziałam, to babcia stwierdziła (nie pierwszy raz) że ona go tylko tak dotyka!!!! Nie bije go, tylko tak dotyka. Zaraz zadzwoniłam do m, żeby porozmawiał ze swoją mamusią, że w taki sposób Ela ma nikogo nie dotykać. O dziwo przyznał mi rację.
-
Witajcie dziewczyny i spóżnione życzenia Aniom :) Czytam codziennie tylko do pisania ciężko się zabrać. Jeśli się doczekamy synka, to już wiem kogo pytać w razie czego :) Pochwalę się: Ela woła siii :) Już kilka dni zakładam pieluszkę tylko na noc i gwiazda woła. Ale jak założę pieluchę na wyjście, to już nie woła. Najlepsze jest to, że powie sii,ja spytam czy jej się chce i czy posadzimy na nocnik a ona na wszystko NIE. Ale najczęściej daje się posadzić, zrobi co ma do zrobienia i bije brawo. Potem razem idziemy opróżnić nocnik. Zauważyłam, ze nawet jak utnie sobie drzemkę w dzień, to nie popuści, tylko zrobi siusiu na nocnik. Dumna jestem z córci i tylko mam nadzieję, że jej się nie odmieni. A z gorszych rzeczy, to od środy jesteśmy na syropku, bo pojawiły się brzydkie kupy. Przy okazji powiedziałam tez, że woła sii i w sumie to nie wiem, czy woła, czy ją szczypie, bo się łapie. Poza tym brak apetytu, że aż mnie nerwy brały, bo pora obiadu, a ona potrafiła nie zjeść obiadu po 7 godz. I trzeba było pójść sprawdzić, co za diabelstwo siedzi, bo zawsze dość ładnie jadła. W przyszłym tyg. chyba jedziemy do babci na wieś, bo żniwa, a tam nie ma kto robić. Brat z bratową w poniedziałek jadą do szpitala -brat będzie miał coś robione z rzepką, a bratowa ma jakiegoś guza między macicą a jelitami. Najprawdopodobniej to mięśniak. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo są dopiero rok po ślubie i wszystko przed nimi. Anuszka4 a jak będziecie zdrobniale mówić na Mariannę? Dziewczyny to trochę się oderwałyście od szarej codzienności. My czekamy na pierwszą wypłatę m. Coś nie bardzo się robi w tej firmie. Dzwonią do niego czy jeździ, bo GPS pokazuje co innego, chcieliby nie wiadomo co, jak rynek zaniedbany i jeszcze robią pod górkę. Trzymajcie się, kończę bo córcia woła am :)
-
Anuszka4 w samą porę, bo już 3 tydz w domu, a kolega dopiero dzisiaj zadzwonił, że miałby dla niego 2 roboty. Ale to już nieaktualne :) Mam nadzieję, że się w końcu odbijemy od dna, bo to urodzony przedstawiciel handlowy :) jeszcze musimy się trochę przemęczyć, ale potem to już będzie tylko lepiej. No a za rok o tej porze to może postaramy się o rodzeństwo dla Eli. Chociaż jak wczoraj o tym wspomniałam, to nie było jakiegoś zachwytu. Ale jak nie za rok, to kiedy...jak skończę 40? Może uda mi się jakoś m przekonać, bo jak finansowo będzie ok, to nic nie stoi na przeszkodzie. Anuszka4 a imię wybrane? :) dużo zdrówka dla Was i niech pawie i wszystko co podobne z daleka Was omija. A Ela też mało mówi: mama, tata, dzidzia, da, dada, dzie? mówiła jeszcze ciocia i dziadzia ale chyba zapomniała... chyba nie zamierzasz na Giewont wchodzić :) bo czasem w 3 możecie wrócić :) anula jak sobie przypomnę to ściąganie po nocach...ale czego się nie robi. w sumie na naturalnym była tylko 3 mies, a ile było łez i nerwów. lepiej cieszyć się macierzyństwem mimo że to najlepszy pokarm. udanego wwypoczynku :)
-
anula2500...kochana... nie dalej jak wczoraj szybko szykowałam eli obiad, bo poleciała do teściowej i słyszałam "daj dzi, daj dzi" a ta jadła kanapkę. Oczywiście daje jej, no bo też co będzie żałować dziecku. Jak kiedyś wzięła ją na spacer koło południa to chciała dla niej ciastka na drogę ( wcześniej była z nią na zakupach to i tak jej dała) więc odpowiedziałam, że nie, bo ok 14 będzie obiad i nie zje. Też mnie to ostro wkurza, bo ostatnio jak zrobię jej śniadanie to ze swojego talerza mało co zję, ale jak zobaczy u m albo teściowej to leci i żebra. A oni co? Oczywiście dadzą, więc jak tu dziecko nauczyć, że ma jeść to co dostaje. To dokarmianie między posiłkami to też jest denerwujące. Jak byłam w PUP to teściowa jej dawała śniadanie, które uszykowałam. Wracam i co? Sałatki zjedzone pół tego co zawsze i ani odrobiny picia z kubka nie ubyło!!! Gadaniem teściowej się nie przejmuj, bo tylko nerwy sobie zszargasz. Zaufaj swojej intuicji, czy faktycznie taka uroda dziecka, czy może jeszcze iść do jakiegoś lekarza. Ja tam mam zaufanie do swojej pediatry. Kiedyś powiedziałam, że moim zdaniem Ela mało pije to odp że dzieci różnie piją, a mamy tych które piją dużo to martwią się, czy dziecko czasem cukrzycy nie ma. Moja siostrzenica teraz skończyła 2 latka i niewiele więcej waży od Eli i też malutko je. Ale tam to wszyscy są szczupli. Z dwojga złego lepiej w tą stronę niż później odchudzać dziecko. Jak widzę, że Ela słabo zjada, to nie daję jej tego dnia żadnych łakoci. A poza tym dziecko je więcej w momencie gdy rośnie. Jak osłuchowo będzie ok, to jedź. Odpoczniesz i zmiana klimatu dziecku też dobrze zrobi. Może więcej zje :) Jakby co weź leki inhalator, ewentualnie receptę na antybiotyk ( mi pediatra wypisuje wrazie czego, ale raczej okazuje się zbędna i nie wykupuję). Jak ma dalej chorować, to co za różnica gdzie się będzie leczyć. Ostatnio jak byłam u rodziców to też leciałam z Elą na pogotowie. Pomogły inhalacje i tyle. I pamiętaj, nie daj sobie wmówić, że jesteś zła matką! A teście zamiast chleba dali by dziecku coś bardziej pożywnego, np lunt kiełbachy :) Szwagierka też narzeka, że babcia karmi dziecko bułkami zamiast obiadem. Trzymaj się :
-
anula to dopiero była kretynka!!! ja to bym od razu na policję zadzwoniła. brak słów! być może uratowałaś życie dzieciątku :) no i wyciągaj wcześniej ten jogurcik :)
-
AniaWWW że też musiałaś trafić na takiego "dupka" :( Szkoda Natki, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Anula2500 Ty to masz "szczęście" do lekarzy, jak nie skierowanie na badania, to uszka. Ja ostatnio dawałam Eli galaretkę i wycągałam wcześniej z lodówki (np. przed spacerem), więc zamiast podawać prosto z lodówki wyciągnij jogurcik wcześniej - kretynko :) u nas chyba zaczynają przebijać się promyki słońca, bo m dostał pracę :) poszło mu tak szybko jak nigdy, w niedzielę cv, w poniedziałek przeczytane, wtorek telefon na rozmowę, piątek rozmowa 5 min... i już :) cieszę się bardzo, bo już bardzo krucho, nawet na rachunki w tym mies nie ma, uregulujemy z teściową po pierwszej wypłacie. Aguś, Lou La, pestycyda, Anuszka, co tam u Was?
-
Aguś24 mam nadzieję, że u Ciebie znacznie lepiej po tej przeprowadzce, bo u mnie nie dość, że bez zmian -ega dołek, to jeszcze żadnych widoków na poprawę. luiza ja też w ciąży nie piłam, ale piszą że niby pomaga na laktację. anula2500 i to są lekarze z powołania? Całe szczęście, że matczyna intuicja wzięła górę. Ela też odstawia cyrk jeśli coś nie jestmpo jej myśli. M wczoraj jej zwrócił uwagę, że nie może bić, na co ona, że Ela jest jeszcze mała i nie chce zrobić krzywdy. a gdzie granice, które trzeba stawiać dziecku? musi rozróżniać co dobre i złe, a nie ona podejdzie uderzyć babcię, a babcia w śmiech. Jeśli uderzy jakieś dziecko, to co powiem? "Przepraszam, ale ona jeszcze jest mała i nie chce nikogo skrzywdzić tylko zwrócić na siebie uwagę" Bo takiego zdania jest babcia. Jak tak ma być, to będę jadła chleb ze smalcem, ale sama się nią zajmę i póki co nie pójdę do żadnej pracy dobrze, że troszkę popadało po tych upałach
-
Witajcie :) Ale Wy już macie sukcesy z dzieciaczkami. Jak nie smoczzek to nocnik, a my nic... Ciężko będzie odzwyczaić od smoczka i pieluch. Zasiakna tetrówka czy majtki wogóle jej nie przeszkadzają. Ostatnio siostra mi podpowiedziała, że jej starsza córka też tak miała to jej zakładała spodnie na 3/4 i jak jej po nogach chlapało to dopiero przyszła zawołać, że zrobiła siii. A smoczek...jak schowam i jej źle to woła "dzie dzi?" Kupę zrobi zaraz jak wstanie, więc nawet nie zdążę nocnika podstawić. Muszę sobie twardo postanowić, że co jakiś czas będę ją sadzać na ten nocnik, żeby zrobiła to siii. anula2500 zazdroszczę, że potrafisz już się tak dogadać Anuszka4 trzymaj się w to lato. Mam nadzieję, że nie będzie upałów i nogi nie będą puchły. pestycyda tylko się nie nawdychaj tych oparów od farby :) głowa do góry, w końcu musi się wszystko poukładać Ela właśnie wstała i zrobiła siii na nocnik
-
pestycyda brak słów...nie wiem jak cię tu pocieszyć. Sama musisz zdecydować. Zadbaj też o siebie, przecież nie możesz płakać po kątach i nie jeść. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale musisz być silna. Ja od 4 dni podaję eli ismigen i zobaczymy jak to będzie z tą odpornością. Nie wiem czy zadziała jak trzeba, bo daję jej nad ranem pokruszoną tabletkę i jeszcze muszę zaaplikować pod język. A ta zaciśnie szczękę i muszę się nieźle naćwiczyć. Najprościej jak zapłacze. Nie chcę próbować "na jawie", bo nie dość, że na czczo (rano w półśnie je najwięcej mleka, a jak się obudzi to ani rusz) to jeszcze pewnie by wypluła. od wczoraj jak zmieniam wieczorem pieluchę i jeszcze nie idzie spać to zakładam same majtki i rajtki. no a kochana babcia powiedziała " no Ela, nie masz pieluchy, to nie będziesz siedziała u mnie w pokoju, bo ja się boję, że nasikasz". i tym sposobem dziecko ma zakaz. Najlepsze jest to, że jak malowaliśmy pokój dla Eli to jej kot opsikał ściany i nic nie powiedziała i błąka się dalej po całym domu, a jak dziecko lata bez pieluchy to ciężko byłoby pościerać z paneli. Na dodatek wzięła ją piętro wyżej do swojej siostry i Eli gdzieś przeciekło z pieluchy na kanapę to tylko przeprosiła i zeszła z nią na dół nie sprzątając. I z tego powodu nie lubię jak ja zabiera - należałoby sprzątnąć. A ja jej tam nie zabierałam i nie kazałam zabierać, więc niby dlaczego mam lecieć? Jakby zostawiła ją ze mną, to nie byłoby problemu. to się rozpisałam... Anuszka4 co u Ciebie? jak się czujesz? buziaki
-
pestycyda może faktycznie taka rozłąka dobrze mu zrobi...życzę Ci, by się poukładało po Twojej myśli. może nad jeziorem będzie gorąco :) anula2500 co tam router. przebiję cię z wydatkami - pęknięty przedni zderzak i potłuczona lampa przeciwmgielna. wczoraj w zaparkowany przed domem nasz samochód uderzył jakiś chłoptaś od sąsiada z naprzeciwka na skuterze. nie wiem co w tym czasie robiłam, czy byłam w domu czy na spacerze, w każdym razie przyszedł sąsiad i się przyznał. i tak skończyło sie na policji, bo niby oc jest ale angielskie, a na słowo to bym mu nie wierzyła. i tu wkracza do akcji moja t. bo czyja to wina? sasiada obok! bo poprosił m, aby parkował równolegle do chodnika, żeby on mógł zaparkować autobusem. m się zgodził, bo co mu tam, że d...autobusu, będzie 1,5 m wystawać za nasz płot. trzeba być człowiekiem, tym bardziej, że akurat ten sąsiad jest w porządku. ale nie, t ma swoją teorię, że nie prawa tak stać i koniec kropka, a teraz przez niego mamy samochód do naprawy. ciekawe, że winnym nie jest ten, kto przywalił, ma w niej dobrego adwokata. już mam jej dość przez ten tydzień. a mi Ela zrobiła prezent i zaczeła mówić MAMA :) bo do tej pory to tylko tata i tata :)
-
pestycyda zawsze możesz się tutaj wyżalić - a jak się potoczyły sprawy? dziewczyny jak jedzą Wasze pociechy? ja mam wrażenie, że gdyby nie to, że sama wstaję ok 6 żeby dać Eli mleko, to ona wcale by się nie domagała. podobnie wieczorem. na wsi chętnie jadła na kolację "normalne" jedzenie, więc już nie dawałam mleka, bo jak raz zrobiłam to 20 ml i reszta do zlewu. teraz gardło czerwone, katar mniejszy, a po inhalacji kaszel też znikomy. anula2500 czekam na wypłatę m, bo mój ostatni zasiłek poszedł na OC i kupuję piaskownicę :). Co do pracy to bądź dobrej myśli. Nawet nie wiecie jak mnie wkurza kampania społeczna Nie rezygnuj z pracy, zrezygnuj ze stereotypów. Kuźwa trzeba najpierw mieć tą pracę. Ja musiałam mieć takiego pecha, że trafiłam na firmę NIEPRZYJAZNĄ mamom :(. Szkoda, że pracodawców bardziej interesuje znajomość języków, chociaż na danym stanowisku jest zbędna itp. a nie np.zaangażowanie i lojalność. pomijam już pracę po znajomości, bo bez tego ani rusz.