plamiasty
Zarejestrowani-
Zawartość
4 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez plamiasty
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
To ja plamiasty.
-
A mój prawie 3 latek ma 92 cm i waży 13,5 kg. Ja daję dicoflor. Dziś byliśmy na wizycie u psychiatry, wniosek - idzie jak burza, rozwój intelektualny ponadprzeciętną, mowa super, społecznie też poszedł do przodu! Budujące, ale kontakt wzrokowy i nadpobudliwość to nasze kule u nogi. Psychiatra tłumaczyła nam, że jego nadr****iwość i wszędobylstwo związane jest z rozwojem poznawczym, wszystko go ciekawi i wszystkiego musi dotknąć żeby to poznać. Jak sobie radzicie z tym pobudzeniem? Jak musieliśmy dziś czekać parę minut na wizytę mały zwiedził wszystkie korytarze i piętra, latał jak wariat. Już nie skutkują nowe zabawki, zagadywanie, dokarmianie...Te pięć minut to dla nas maraton z językiem na brodzie :( Kajsad zazdroszczę Wam wakacji, mój mały w lipcu będzie chodził do przedszkola, w sierpniu mamy turnus rehabilitacyjny w OWI i może zawiozę go na tydzień do babci na wieś. Ślad na pupie- dobre!!!
-
Darcia a ty chorowalas na ospe? Musisz uwazac na siebie! Mam nadzieje, ze jestes juz uodporniona. Trzymaj sie! My w domu spedzilismy 3 tygodnie, lekarka powiedziala, ze jak zaczna odpadac pierwsze strupy to mozna wyjsc na spacer, ale nie do piaskownicy do innych dzieci. Do dzis maly ma swieze blizny, drapal sie do krwi, a najgorzej bylo w nocy, bo nie spal, tylko rzucal sie po lozku. Koszmar! Moze u Was bedzie lepiej. Ja tez nie mowie, ze to szczepienia wywoluja autyzm, ale moga byc przyslowiowym gwozdziem do trumny, tak bylo u nas. W tydzien po szczepieniu maly przestal mowic, zwracac na nas uwage, patrzec na nas, usmiechac sie.... U nas nic sie nie stalo, maly jednego dnia mowil, pamietam doskonale jak gadal do mikrofonu a kolejnego juz nie, nawet myslalam, ze jakas choroba mu wylega, ze zrobil sie taki markotny.
-
Miło się czyta, dobre wieści, super, że dzieciaczki robią postępy. Kiki, ja na początku zachowywałam się jak Ty, też wszystko sama, wszędzie z małym, nie miałam czasu dla przyjaciół i dla siebie, dopiero jak mały poszedł do przedszkola wszystko się zmieniło. Teraz mam czas odetchnąć, pójść na zakupy, czy do fryzjera. Przystopuj troszeczkę bo zamęczysz się fizycznie i psychicznie. Mamo kubulka ja podaję małemu suszone owoce, nie dużo ale czasami do kaszy dokładam mu pokrojone morele, lubi też pochrupać chipsy jabłkowe. Darcia wytrwałości z ospą, może Iguś przejdzie ją łagodniej niż mój Fil, bo u nas była masakra. Nie poradzę nic w kontekście niejadków bo odpukać nas to nie dotyczy, ale może ta szczoteczka elektryczna dostymuluje buziaka, albo masaż policzków coś pomoże, albo zabawa np. podawanie jedzenia na talerzykach dla lalek, w malutkich filiżankach... Olivkaaaoooo ja też bym nie szczepiła.
-
Witajcie! Nadrabiam! U nas już po ospie, zostały tylko blizny przeważnie na brzuszku i plecach :( Mamo kubulka dbaj o siebie! To zapewne na tle nerwowym i może przesilenie wiosenne. Darcia trzymaj się, podziwiam Cię! Kajsad nie zdążyłam Ci napisać, że my byliśmy w Kajetanach, ale nie zostawaliśmy na noc, zrobili nam badania i wypuścili do domu, bo płyn w uszach się wchłonął. Jak tam po badaniach? Pozdrawiam Wszystkich! Wesoło mi bo już prawdziwa wiosna jest!
-
K...a mać napisałam włos się jeRZy :)
-
No to rozumiemy się wyśmienicie!!! Mój też śpiewa Bałkanicę :) :) :)
-
Mamo kubulka dziękuję. Ja na swojego też bardzo narzekac nie mogę. Dokucza mu dziedziczne schorzenie, niby nic poważnego, ale narkozy się boję, mam nadzieję, że po operacji będzie ok. Mały nadal chrypi, pokasłuje i ma dziś stan podgorączkowy. Mój też papuguje to co nie trzeba :( Podsłuchał gdzieś i wyrywa mu się - k...a mać, początkowo go strofowałam, ale to tylko potęgowało częstotliwość, najlepiej chyba nie zwracać uwagi. Czasami to włos mi się jerzy jak pod rząd powtarza to ze 40 razy. Też nam się śmiać chce ale staramy się, żeby nie widział, że to tak na nas działa. Ostatnio wyleciał za psem na klatkę schodową i na cały regulator tak rzucał mięsem ;)
-
Kiki rozumiem Cię doskonale. Faceci tak mają, jak są chorzy to umierają, a my jak padamy na twarz, bo mamy gorączkę, ledwie powłóczymy nogami to jeszcze musimy dziecko wykąpać, dać jeść i jemu i dziecku, dopełnić wszystkich obowiązków. Mój jakby to czytał to by się obraził, bo ostatnio kazał mi się kłaść do łóżka jak byłam chora. Ale wiem, że mężczyźni mają niższy próg bólu niż my. Mój mąż idzie w środę na operację, niby rutyna ale on nadrobił wszystkie zaległości, zrobił płotek, na który czekałam od kilku tygodni i półkę którą obiecywał mi dwa lata temu, nawet wypisał mi wszystkie hasła żebym nie miała problemów. Wiem, przerażerające ale on zawsze dostrzega same negatywne strony :( Ja za wcześnie się pochwaliłam, mój mały wstał po południowej drzemce z taką chrypą jakiej nie słyszałam dotąd. Ledwi mówi a jak już mówi to skrzypi jak sroka. Nie wychodzimy, mieszkanie wietrzę, wydawałoby się, że nie ma kontaktu z wirusami a tu masz ci los :( Coś się kluje:( Pozdrawiam!
-
U nas była faza i na drzwi i na szuflady, dlatego wszystkie rączki od drzwiczek i szuflad były długo poodkręcane, ale u mojej znajomej, która ma zdrową córeczkę było to samo, też zdemontowali wszelkie rączki w domu.
-
Mi chodzi przede wszystkim o załatwianie się na dworze. Zawsze mu pomagam, przy każdej próbie. Zbliża się lato i chciałabym żeby podlewał drzewka
-
a ja się już z tym męczę od paru miesięcy :( Wczoraj wyraził zgodę, że bedzie sikał na stojąco, ślęczałam z nim nad kiblem i nic w końcu go posadziłam i zrobił od razu.
-
Mam takie pytanie do mam chłopaków: jak u was było z sikaniem na stojąco? Kiedy chłopaki zaczeli sikać jak mężczyźni? Mam tak problem, mój za nic w świecie nie chce zrobić siku na stojaka, raz, czy dwa mu się udało, a tak to się uprze i trzyma a potem leje w gacie. Szczególnie uciążliwe jest to na dworze, gdzie nie ma kibelków, jak wysadzam go w powietrzu to też nie robi. Kurcze gdyby nauczył się sikać po męsku to może problem by się sam rozwiązał. A tak nawet na dłuższy spacer muszę zabierać ubrania do przebrania, albo zakładać mu tą nieszczęsną pieluchę. On woła, że chce ale na dworze się nie wysika, więc lecę na złamanie karku do domu albo dupa mokra.
-
Mój od zawsze niczego się nie bał, ani ludzi, ani szczekjących psów, ciemnych miejsc, czy samotności. Potem zaczął bać się wysokości, nie dał się podnieść wyżej niż nasze oczy, wszelkie zabawy w samolot, czy siedzenie na barana odpadały. Po zajęciach SI to się w miarę unormowało. Teraz trochę się pilnuje i jak mu mówię, że ja już idę i odchodzę to on z płaczem ale idzie za mną, ale są momenty, że też poszedłby przed siebie nie oglądając się za siebie
-
Mamo kubulka u nas podobnie nie ma świadomości zagrożenia: spadł oststnio z szafki jak zakładał buty, wył, nabił sobie śliwę, tata mu tłumaczył, że nie można siadać na szafce, powtarzał: nie można siadać na szafce bo będzie guz, nie minęło 5 minut a on siedział na szafce i zakładał buty :( Wybiegł też za bramę na ulicę, biegał a ja za nim, jak tata przyszedł poskarżyłam na niego a on: mama też biegała po ulicy! Ja też robię racuch z mąki ryżowej, przeważnie ucieram do nich jabłko. Super, że masz dla małego chlebek! Ja ostatnio przystopowałam, bo mały nie chce jeść, zakwas mi znowu spleśniał, a z ostatniego chleba zrobiłam bułkę tartą.
-
Na dzień dzisiejszy tak to się klasuje, wszystko się jednak zmienia, jedne rzeczy się nasilają a inne słabną: 1. Unikanie kontaktu wzrokowego, w domu jest ok, ale poza jest duży problem, ma wyuczony odruch spoglądania w oczy 2. Echolalia i mówienie o sobie w 2 i 3 os. 3. Ograniczone rozumienie poleceń, podobnie jak u Ogryzka trzeba go instruować 4. Sprzeciwianie się zmianom np. na spacer wychodzimy z bramy w lewo, a nie w prawo... 5. Ogromna nadpobudliwość- nie usiedzi w miejscu, biega, skacze, wszędzie wlezie, krótka koncentracja, impulsywność 6. Stereotypowe wypowiedzi i pytania, fiksuje się zadając po 20 razy to samo pytanie, albo przytaczając swoją wypowiedź z przed paru miesięcy np. wylałem kompot w kuchni, albo opowiadanie tekstów z bajek Rzadziej: 7. Zabawa stereotypowa: układanie wieży, rządków z aut.. 8. Chodzenie na palcach, gryzienie ubrań i innych rzeczy 9. Furie i histerie, teraz bardzo rzadko może raz, czy dwa w miesiącu 10. Słaba odporność Nie mamy już kłopotów ze snem, wcześniej były. Tyle pamiętam! Jak coś mi się przypomnie to dopiszę.
-
Ja też miałam problem z pisaniem :( Mnie lekarka w poniedziałek rozwaliła, powiedziała, że skoro Fil ma autyzm nabyty po szczepieniu to wyzdrowieje ;) Poziom wiedzy na temat autyzmu u lekarzy pediatrów jest zerowy :( A jak w sobotę byliśmy z małym na dyżurze w związku z ospą, to lekarz jak mu powiedziałm, że mały jest na diecie to zrobił wielkie oczy- dlaczego???
-
Aga nalesniki robie ze skrobi kukurydzianej, jedyne parowki jakie daje malemu to kresowiaki z indyka firmy Lech, a kaszki Holle mozna kupic w sklepach eko, sa dosc drogie ok. 16 zl. Ja owoce testuje, jak nic mu po nich nie jest to podaje. Truskawki, maliny, porzeczki, gruszki je tylko w sezonie zazwyczaj z ogrodka od babci. Zima dostaje wisnie, maliny z kompotu, robie mu galaretki owocowe na agarze, wcina jablka, kiwi, pomarancze, ananasy i mandarynki. Pije kompoty bez cukru robione specjalnie dla niego przez babcie, jak dostaje sok to tez oczywiscie bez cukru rozcienczony 1:10, tylko podbarwiony, herbaty owocowe i wode.
-
Ja uważam, że super jest też olej lniany nieoczyszczony stosowany na zimno. Jest bogaty w potrzebne naszym dzieciom nienasycone kwasy tłuszczowe. Ja dodaję go do wielu potraw: surówek, zup, polewam nim kaszę do obiadu...
-
Zdania są podzielone: mój mały je ziemniaki w każdej postaci: w zupie, pieczone, gotowane i frytki, je też ryż przeważnie ciemny, pomidory teraz w zupie, ale w sezonie też np. do jajecznicy. Kapusta i ogórki kiszone są super na grzyba. Kiki wspominałaś o marchewce gotowanej - tu dopiero są schody. Ja długo nie podawałam gotowanej bo wyczytałam, że nie jest wskazana, surową jadł czasami w surówce, soku nie chciał. Teraz poradziłam się kilku rodziców i też podaję mu gotowaną marchewkę. Ja na drugie śniadanie i podwieczorek podaję naleśniki, kaszki Holla, placki z cukini, placki ziemniaczane, parówki, ciasteczka...
-
Aga - Napój ryżowy z wapniem Natumi. Nam neurologopedka kazała podawać rzeczy do gryzienia i całkowicie zrezygnować z papek jak mały miał 20 miesięcy. Do tego masaż paluchem, patyczkiem, lizakiem, szczoteczką, lodem 6x dziennie, policzki od wewnątrz, podniebienie, dziąsłą, język... Mój nie wysiedzi spokojnie, żeby mu zmierzyć puls.
-
Teraz podałam mu ćwirtkę i biedaczek śpi. Na noc mam mu podać 1/3 tabletki. Zobaczę jaki będzie jak wstanie. Poczytałam trochę o tym leku i rzeczywiście rodzice piszą, że w niektórych przypadkach przynosi odwrotny skutek.
-
Dostaliśmy receptę na tabletki a nie na syrop. Byliśmy nie u swojego lekarza, ale babka, na którą trafiliśmy wszystkiego wysłuchała, sama dopytywała o szczepienia i ze względu na dietę i stan małego doradziła nam właśnie hydroxyzinum. Już sama nie wiem czy mu to podawać. Ale on się drapie do krwi, obcieliśmy mu paznokcie a on pozdzierał sobie te ropne bąble na całym ciele. Jak się nie drapie to przychodzi, żeby mu dmuchać bo go boli. Boję się, żeby mu się jakieś zakażenie nie wdało.
-
Aga ja też polecam szczoteczkę elektryczną. Mały mniej gryzie rękawy, a dałam mu ją dosłownie kilka razy. Mleko ryżowe jest w wersji z wapniem, mój mały takie pije i ząbki ma jak marzenie, a ja i mąż mamy problemy z zębami. Mój mały dziś spał ze 4 godziny tylko, właśnie teraz odsypia, tak się w nocy drapał, rzucał i wił po łóżku, że ja też jestem padnięta. Byliśmy dziś u pediatry i przepisał nam hydroxyzinum na drapanie i spokojny sen, czy podawałyście to? Zsypany jest bardzo, perspektywa siedzenia przez około dwa tygodnie z nim w domu, kiedy na dworze taka piękna pogoda, to koszmar :(
-
U nas jest inaczej bo mój mały nie pamięta normalnego jedzenia, potrafi grymasić, że nie chce tego bo chce to, ale wybiera rzeczy ze swojego menu. W przedszkolu ustalono, że ze względu na Filipka, na urodziny , czy imieniny dzieci przynoszą chrupki kukurydziane, lub wafle ryżowe.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7