plamiasty
Zarejestrowani-
Zawartość
4 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez plamiasty
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Ogryzku moj nigdy nie plakal, ze jest glodny, wszystkie dzieci w przedszkolu jedza normalne posilki a on swoje, nawet ciocie mowia, ze nie ma z tym problemu. Jak my jemy cos zakazanego, a on pyta o to, to mu tlumaczymy, ze ty tego nie mozesz bo jestes na diecie. Wiadomo czasami sa wpadki i zlapie cos zakazanego. Wszystko jest do ogarniecia, to tylko kwestia przyzwyczajenia.
-
Kiki potwierdzam mleko sojowe nie jest wskazane dla chlopcow. My jestesmy na diecie od roku, maly ma normalny przyrost wagi, badania ok.to na diecie poczynil ogromne postepy i nie zamierzam z niej rezygnowac. Zdania co do dietetycznego menu sa podzielone, moj je warzywa, mieso, bezglutenowe kasze, tylko owoce podaje mu nie wszystkie, pomijamy banany, arbuzy, rodzynki i winogrona.
-
Mój je wszystko, ale ostatnio też zaczyna wybrzydzać i grymasić:) Może i u nas to ten etap. Dziś nie chciał mielonego tylko kotleta, a dla niego kotlet to ala schabowy. Wybaczyłam mu przez chorobę i zrobiłam kotlet :) Aga takie zachowania wracają falowo, rozwój autystyków nie jest harmonijny, raz jest super, pięknie i przychodzi mały kryzys, żeby za jakiś czas znowu było super. Tak jest u nas. Ospa w natarciu! małego zsypało najbardziej na plecach i owłosionej skórze głowy. Smaruję go gencjaną, początki były trudne, ale wytłumaczyłam mu, że będzie jak biedronka i trochę pomogło :) Dziś był bardzo apatyczny, gorączki nie miał, ale sam upominał się o spanie, był marudny i nie można mu było dogodzić. Nie wiedział co chce robić, wszystko co mu proponowałam miał w nosie :( To nie, to też nie! Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej!
-
Nie był szczepiony na ospę! Na wszy też nie, a po przedszkolu też latają :) :) ;) Ja zaszczepiłam małego na rota, a już dwa razy chorował i wcale nie tak łagodnie. Każdy organizm broni się inaczej. Ja nie chorowalam na ospę, nawet jak mojego brata wysypało, więc mam szansę przejąć to dziadostwo teraz od małego :(
-
No i mamy ospę :( Na razie bez gorączki i bez kaszlu i kataru. Wstał rano z wysypką na plecach, ale z godziny na godzinę pojawia mu się coraz więcej nowych wykwitów. Zdrówka dla Tadzia!
-
Ja mając taką wiedzę jaką mam dzisiaj na pewno bym nie szczepiła. A skąd wiadomo, że ten spadek odporności nie nastąpił przez szczepienia??? Kiedyś też byłam zwolennikiem szczepień. Dziś mówię stanowczo -nie! Ogryzku, jak Tadzio, byliście u lekarza? Czy ma gorączkę?... Przejrzałam swojego i ma nad uchem zdrapaną krostę, dwie dziwne plamy na pleckach, dwie na stopach, i jeden wulkan w pachwinie i ten podejrzany jęczmień????? Niby się nie drapie, mówi, że go nie swędzi ale oko tarł przez cały wieczór. Czyżby ospa go jednak dopadła? Zobaczę, co będzie jutro, bo z jego skórą często jest coś nie tak, więc może to nie ospa. A Wasze pociech przechodziły to dziadostwo?
-
A szczepiony był? U nas w przedszkolu ospa, pięcioro dzieci od małego z grupy jest chorych. A Filip na razie się trzyma, ale miał dziś takie oko nie wyraźne jakby mu się jęczmień robił :(
-
No właśnie, w integracyjnym dzieci mają więcej pozytywnych wzorców. Chociaż mój to taka papuga, że i od zdrowych dzieci uczy się nie tego co trzeba! Podpatrzył dziewczynkę, która nie woła do toalety, tylko staje w rozkroku i sika w majtki, ostatnio zrobił to samo, dokładnie w taki sam sposób jak ona :( A czytanie, czy pisanie to nie wszystko, chodzi przecież o prawidłowe relacje społeczne, a jak takie dzieci mają się uczyć komunikacji, wyrażnia uczuć, czy spontanicznej relacji jak wszystkie przejawiają jakieś deficyty. Ja jednak bardziej skłaniam się ku przedszkolu integracyjnemu. Psycholog zwróciła nam ostatnio uwagę żeby małego tak nie edukować, nie mówić mu wszystkiego, bo on za dużo zapamiętuje i za dużo wie jak na swój wiek. A to wcale nie jest tak dobrze, bo jak będzie za "mądry" to nie będzie miał szansy rozwijać relacji społecznych z rówieśnikami, bo one nie będą go słuchać i z nim rozmawiać bo nie będą go rozumiały.
-
A próbowałaś Deflegmin w kroplach albo Flegaminę w tabletkach, nam naprawdę pomagają. A na ból gardła też myślę, że Tantum verde do psikania. Ja małemu robiłam też mleko ryżowe z czosnkiem, opory były ale wypijał po troszeczku z kieliszka. Mój nie liże i nie wącha, tylko tak jak i u Ogryzka, jak nie ma rąk zajętych to od razu je pakuje do buziaka, albo rękaw, albo suwak od bluzy, czy jakiś troczek. Jak go upominam to oczywiście tego nie robi przez chwilę, ale zaraz zapomina i znowu to samo :( Wczoraj pobawił się trochę szczoteczką elektryczną, dziś to powtórzymy i kupię mu lizaka na ksylitolu.
-
http://www.pocztazdrowia.pl/nowy-adiuwant-w-szczepionkach-wrogiem-noworodkow/
-
Ogryzku, u nas zawieszenie się to takie nagłe zamyślenie, nawet w podczas zabawy nagle mały zamiera w bezruchu, ze wzrokiem utkwionym gdzieś i nic do niego w danym momencie nie dociera. Na szczęście teraz rzadko obserwuję takie stany u niego.
-
Kiki u Was też cudnie, trzymam kciuki! Nie chcę Cię martwić, ale z tym chodzeniem na palcach to u nas jest tak falowo, jest i nagle znika, żeby za jakiś czas znowu się pojawić. A stmulowałaś jakoś stopki, masaże, ćwiczenia, chodzenie po różnych fakturach?
-
Aga mój mały też się zawieszał, zdarzało się, że musiałam go nawet potrząsnąć, bo nie reagował na nic, nie pomagało machanie ręką przed oczami a nawet grzechotanie kluczami tuż przy twarzy. Tak było zaraz po regresie, z czasem jednak to zawieszanie bardzo zmalało. Teraz od czasu do czasu zdarza mu się zawiesić, ale na chwilkę i można go przywołąć wołając do niego. Też mieliśmy zlecone eeg w celu wyeliminowania padaczki. Twój synek idzie jak burza, super!!! U nas regres nastąpił zaraz po podaniu szczepionki: tężec, krztusiec, błonica :(
-
Dziewczyny, mój mały też mówił: mama, tata, baba, oko..., potem miał regres i zamilkł na parę miesięcy, też tylko buczał. Długo czekałam, aż pojawiły się właśnie pojedyncze bezmyślne sylaby, potem wyrazy dźwiękonaśladowcze, czasem wymsknęło mu się jakieś -mama, albo -nie. Kolejnym etapem było powtarzanie po nas słów i nazywanie znanych rzeczy. We wrześniu poszedł do przedszkola i poleciało. Jego zasób słów zwiększa się z dnia na dzień, nazywa rzeczy, czynności, wymienia imiona...Dziś mówi zdaniami, konwersacji nie poprowadzi ale na proste pytania odpowiada i pyta o wszystko :) Jeszcze wiele przed nami, mamy teraz inne problemy jak echolalie, zła odmiana wyrazów, czy mówienie o sobie w 2 i 3 os. Więc spokojnie, myślę, że wszystko przed Wami :) :) :)
-
Ogryzku- słusznie to pułapka! Dzieciak ma wszystko na tacy , nie musi się wysilać, myśleć i sam decydować. Też staram się już tego nie robić, żeby go nie ograniczać. Miałam na myśli dzieci, które dopiero zaczynają mówić.
-
A jeśli chodzi o słowa: tak i nie, to w Synapsis radzili nam dawać mu do wyboru odpowiedź np. chcesz pić? tak czy nie? Mój mały często odpowiadał na takie pytania ostatnim wyrazem, mówił -pić, potem nawet jak chciał pić to mówił -nie, dziś już wie o co chodzi i jeśli chce pić to najczęściej na tak sformułowane pytanie odpowiada -tak. Kiedyś też słowo -nie było jego ulubionym słowem :(, dziś już tego tak nie widać. Podobnie z zabawkami jak dziecko wyciąga rękę w stronę zabawek i jeśli wiecie czego chce to też dajcie mu wybór. Chcesz misia, czy auto? Misia? Tak czy nie? Auto?...
-
Brylanciku doskonale Cię rozumiem! Niech się wstydzi ten co widzi! Z tego co pisały dziewczyny i słyszałam od innych mam, dzieci autystyczne nie odbierają tak jak my, tych szyderczych spojrzeń i przykrych komentarzy. Jeśli to autyzm, to dla nas będzie to bardziej bolesne niż dla naszych dzieci. Dziś dziwne zachowania mojego Fila mogą być uznane za stosowne do jego wieku, ale jak będzie w przyszłości- nie wiem :( Ostatnio w markecie mój mały zaczął krzyczeć: mamusiu, patrz ludzie! Wszyscy spoglądali z miłym uśmiechem ale jak będzie za parę lat??? To nam będzie bardziej przykro niż naszym dzieciom :(
-
Tadziu zjesz jajko? muszę się zastanowić- jakbym słyszała mojego męża! On mówi też- jestem głodny, ale nie mam apetytu!!! ;) A mój Fil nie chce robić siku na stojąco, musi siedzieć na kibelku albo nocniku, dlatego mamy problem poza domem, albo trzyma, albo zleje się w gatki. Aga ja bym mu odpuściła na jakiś czas ten trening czystości, żeby się nie zraził całkiem.
-
Darciaa jeszcze niedawno pisałaś, że Iguś powiedział auto, albo próbował naśladować konika, a tu proszę: liczy, nazywa zwierzątka... U nas było na początku podobnie, też zdarzało mu się coś wymsknąć, a potem tego nie powtarzał. Dziś przychodzi i pyta po 10 razy o to samo: co to?, do czego?, gdzie jest? :( Mówi bardzo dużo, ale jego mowa jest bardzo schematyczna, on się fiksuje zadając pytania. Co do zwrotów grzecznościowych też tak jak i Mama Aspika wymuszam na nim, żeby o coś poprosił i w naszym przypadku to działa. Żeby powiedział dzień dobry, czy dziękuję często potrzebuje instrukcji. Ale jak wracamy z przedszkola i pytam co robiłeś w przedszkolu odpowiada super: byłeś na placyku zabaw, karuzela piszczy, popsuta, lala śpi, kredki....Krótko zwięźle i na temat. Najbardziej lubię jak bez proszenia sam z siebie przyjdzie i powie: kocham cię mamusi najbardziej na świecie :) :) :)
-
Z tym wkładaniem wszystkiego do buzi, to ewidentna niedowrażliwość, masuj mu buziaka od środka- policzki, język, dziąsełka...Można to robić szczoteczką do zębów, palcem, lub np. lodem cytrynowo-wodnym. Słyszałam, że świetnie działa też szczoteczka elektryczna dana dziecku do ręki, ono wie najlepiej gdzie potrzebuje masażu ale trzeba uważać żeby nie przedobrzyć i żeby sobie dziecko krzywdy nie zrobiło. Taki masaż jest wskazany również by pobudzić receptory odpowiedzialne za mowę, polecam też obszczypywanie buziaka z zewnątrz, smarowanie warg czymś smacznym, ćwiczenia języka przed lustrem, długie chrupki kukurydziane...Nie rozdrabniaj mu też jedzenia, jak podajesz np. jabłko to niech będzie w dużym kawałku tak, żeby sam odgryzał.
-
Ja przez to przechodziłam i też mówili mi, że nie potrzebnie go naznaczam, że może poczekać, poobserwować, że on wyrośnie, mam wrażenie, że teściowa nadal tak uważa :( Ja nic nie żałuję, ani diagnozy, ani orzeczenia, czasu, pieniędzy, bo kto wie jak byłoby gdybyśmy z nim nie pracowali. Mój mąż uważa, że dzięki pracy mały jest jaki jest, a w przedszkolu mówią, że nie odbiega od zdrowych rówieśników. Oczywiście życzę Ci, żeby diagnoza się nie potwierdziła! Ale wiem, że czujne oko matki jest najważniejsze! Ogryzku to się tyczy również Ciebie, jeśli Przemek według Ciebie nie budzi Twoich podejrzeń to po co Ci diagnoza, przecież wiesz, że jest ok, a mowa ruszy w swoim czasie :)
-
Mój też na dzień dzisiejszy zapamiętał tylko słowa, dykcja żadna, przekręca wersy :) Konkurs jest jakoś pod koniec marca. To może być dla niego nowe doświadczenie, wyzwanie, a my zobaczymy na co go stać. Dziś mówię do niego ukłoń się, a on na kolana i się przeżegnał :)
-
U nas w przedszkolu konkurs recytatorski o wiośnie, postanowiliśmy go zgłosić, opanował wierszyk w ciągu jednego wieczoru, ale czasem zapomina i jak mu podpowiadam to się irytuje :) Dni tygodnia maglujemy od kilku dni. My też zbieramy kupę na candidię.
-
Dziewczyny dały mi do myślenia. A jak pasożyty i candida u Kuby, bo dziś jest pełnia? Mój mały ostatnio też nie był sobą:( Choć dziś przychodził i łapał nas za głowy jak coś mówił, żeby patrzeć nam w oczy :) :) :)
-
Wydaje mi się, że po diagnozie patrzę na mojego Fila bardziej obiektywnie. Rozwiązując test jak miałam jakieś wątpliwości to oczywiście zaznaczałam odpowiedź mniej korzystną. W Synapsis też sprowadzili mnie na ziemię, też myślałam, że może on wolniej się rozwija, wszystkie dzieci są inne...Teraz patrzę na małego mniej łagodnie, bardziej krytycznie, dostrzegam więcej. Inne mamy się śmieją, ale inaczej nie potrafię :(
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7