plamiasty
Zarejestrowani-
Zawartość
4 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez plamiasty
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Aga mój ubieranie i rozbieranie opanowuje dopiero teraz. Wcześniej potrafił zdjąć czapkę, szalik, skarpety, buty czy kurtkę. A teraz dopiero potrafi rozebrać się do rosołu, chodzi sam do łazienki ściąga spodnie, rajstopy i gatki, załatwia sprawę a potem się sam ubiera. Ale z ubieraniem od zera skarpet, rajstop, czy bluzek nadal ma problemy. Za dwa miesiące będzie miał 3 lata. Twój maluszek ma na to czas. U mojego w przedszkolu są dzieci zdrowe, które nie opanowały nawet tego co mój. Owszem ćwiczcie, ale nic na siłę, podobnie z odpieluchowywaniem.
-
U nas podobnie jak u Was mamo kubulka, też nie ma napadów agresji, ani autoagresji, nie mamy problemów z jedzeniem, biegunkami, też lubi towarzystwo, lubi się przytulać, wszystko pokazuje, przynosi, lubi ludzi, z mową większych problemów nie ma, ale konwersacji nie poprowadzi, kontakt wzrokowy taki sobie, napady złości są, nie zawsze ma świadomość niebezpieczeństwa, jest nadpobudliwy, ma swoje fiksacje i czasami domaga się niezmienności. Uważam, że test ten powinien odnosić się do jakiejś konkretnej grupy wiekowej, bo w stosunku do 2 latków odniesienia tu nie widzę.
-
Ale poleciałyście! Nam z testu ATEC wyszło 27. Nie taka znowu nawa trzymam kciuki za Pitka we wtorek. Nie masz co się bać- puzzle z 30 elementów! Piotruś to bardzo kumaty, otwarty i sympatyczny chłopczyk. My na orzeczeniu punkty 7 i 8 mamy -wymaga, 5-wg wskazań lekarskich, a 6-zgodnie z obowiązującymi przepisami. Pobieramy świadczenia, bo mąż zrezygnował z zatrudnienia. To skoro mamy wskazanie od ortopedy, że mały musi nosić buty ortopedyczne to możemy coś na tym ugrać?... Buty robiliśmy na receptę. Ja tego nie ogarniam. Mam fakturę za te buty.
-
Wczoraj rozmawiałam o stymulacji wzrokowej z jedną z mam na Pilickiej, polecała lampkę żyłkową, takie podświetlane pręciki plastikowe, kiedyś były bardzo popularne. Mówiła, że jej mały się przy niej wyciszał, jak się napatrzył i w te kolorowe żyłki, a przy okazji miał ćwiczenia SI bo ich dotykał. Nazywa się chyba światłowodowa.
-
Kiki mój nie miał nigdy bezsensownych śmiechawek, jeśli się śmiał to miał jakiś powód, ale wieczorne przypływy energii, jak najbardziej były i są. Gania, prowokuje, zaczepia nas, popisuje się, skacze po kanapie... ale myślę, że to nie ma nic wspólnego z autyzmem. Mój po prostu cieszy się, że jesteśmy wszyscy razem: ja, tata i on. Ale wszystko to sprowadza się do jednego, odciąga na siłę moment pójścia spać ;) A ja zapytam o nadwrażliwość słuchową? Rozmawiałam z innymi mamami na ten temat i skłaniam się ku twierdzeniu, że mój nigdy nie miał nadwrażliwości. Filipowi nie przeszkadza ani budowa za oknem, wiercenie, piłowanie, huk samochodów ciężarowych, ani dzwonek telefonu, do drzwi, ani karetka... tym bardziej pobyt w markecie gdzie słychać pykanie przy kasach, głosy ludzi, muzykę w tle i komunikaty przez megafon... Na diagnozie wspominałam, że zatykał uszy, ale pokryło się to z płynem w jamie bębenkowej, od ustąpienia obiawów usznych nie obserwuję już zatykania uszu i szczególnego zwracania uwagi na jakieś dźwięki. Jak to jest u Waszych dzieci?
-
Mamo kubulka tyle średnio u nas kosztuje 1h u logopedy. Dowiedziałam się, że moja koleżanka ma znajomą, która też ma 5 letniego chłopczyka z autyzmem i jest na 3 roku studiów, kierunek- logopedia w Krakowie i pracuje z dziećmi metodą krakowską, a mieszka niedaleko nas. Może zechce poprowadzić mojego Filipka, doświadczenie ma bo na co dzień pracuje ze swoim synkiem i może tak z nas nie zedrze. Co do ulgi to słyszałam, że można odliczyć sobie ekspluatację samochodu do przewozu dziecka niepełnosprawnego, księgowa mówiła mi, że nie trzeba tego specjalnie dokumentować. W naszym przypadku nie mogłam sobie tego odliczyć bo mamy auto w leasingu :(
-
Wy to macie super, u nas nie ma żadnych fundacji, stowarzyszeń... czy innych organizacji, wspierających. Ogólnie to u nas w mieście w kwestii autyzmu nie ma nic, wszystko w Warszawie :( Ale za to odezwała się do nas logopedka metody krakowskiej i mimo, że do końca czerwca nie ma wolnych miejsc postanowiła się z nami spotkać i zobaczyć Filipka. Docelowo ma nam polecić swoją praktykantkę, która zajmie się naszym synkiem pod jej kierunkiem. Dobre i to! Godzina u niej 100 zł, a u praktykantki 70zł. :( :( :(
-
Aga to wygoogluj sobie -sensoryczne rękawiczki. Ogryzek wrzucił linka na fb. Też miałam takie odczucia jak Ty, nikt mnie nie potrafił uspokoić. Czekałam na diagnozę jak na wyrocznię, naczytałam się, naoglądałam i miałam mętlik w głowie. Kiki współczuję, nie wiem nawet co Ci napisać. Człowiek potrzebuje wsparcia drugiej osoby. Mój mąż to takie ciepłe kluchy, on o niczym w sprawie małego sam nie zadecyduje. Sam mówi, że on tego nie ogarnia, tych wszystkich wizyt, terapii, suplementów, diety, terminów... Też wszystko jest na mojej głowie. Jednak potrafi zająć się małym, wyjść z nim na spacer, pobawić się z nim a nawet poćwiczyć.
-
KIKI my też zaczynaliśmy od baniek! Wprowadź piktogramy. Zobaczysz po czasie jakie są rewelacyjne. My na wszelkie rzeczy w domu przyklejaliśmy obrazek z podpisem, żeby za każdym razem określać daną rzecz w ten sam sposób. Jak miałam mu dać np. jeść to dostawał najpierw miskę z łyżką a na rzepach były przyczepione obrazki łżeczki i miseczki. To samo na szafie, zabawkach,w toalecie, telewizorze, lodówce, owocach, drzwiach....To działa! Jak mały zbliżał się do drzwi to mu pokazywałam obrazek i powtarzałam nazwę. Mówik jest super! Dziś, zostały nam w domu porozklejane obrazki, bo mały już mówi ale często do nich wraca :) Musisz tylko określić język dominujący, wiem jak trudno u dzieci dwujęzycznych wywołać mowę...Powodzenia!
-
Syrop z cebuli, flegaminę w tabletkach, deflegmin w kroplach. My ostatnio tego używamy.
-
My też dziękujemy za spotkanie, było nam bardzo miło. A mały całą drogę do domu wspominał Pitka :) Dzięki i do zobaczenia!!! Ogryzku Hedelix też daje kopa bo jest na sorbitolu :( Ja podawałam przed przejściem na dietę i rzeczywiście pomagał.
-
Po co tyle jadu? Kiki szczerze się wzruszyłam!
-
No właśnie, my pewnie w maju będziemy mięć rediagnozę. A diagnoza, jeśli nawet na wyrost i tak nam pomogła, chodzi między innymi o dostęp do terapii. A jeśli nawet okaże się, że to nie autyzm, o czym marzę, to i tak niczego nie żałuję ani kasy, ani czasu bo przecież to moje dziecko. Co w tym złego, że dbamy i martwimy się o swoje dzieci? Ogryzku super to ujęłaś! Nic dodać nic ująć!
-
Nasze dzieci, nasza sprawa. Nie rozumiem Cię gościu, co Ty tu w ogóle robisz, skoro masz zdrowe dziecko? Ewidentnie sprawia Ci przyjemność szydzenie z ludzi, którzy w przeciwieństwie do Ciebie mają PRAWDZIWY PROBLEM.
-
Łatwo jest drwić jeśli coś nas bezpośrednio nie dotyczy! Super -Twoje dziecko nie ma autyzmu na 200% -zazdroszczę!
-
Brylanciki333 - doskonale Cię rozumiem, mój też nigdy nie przeżywa rozłąki w przedszkolu, nigdy nie płacze i nie histeryzuje, że go zostawiam. Zawsze chętnie zostaje, wchodzi na salę i zapomina o nas :( To ja muszę go prosić o buziaka na do widzenia. Zdarzyło się parę razy, że płakał ale jak ja zabierałam go do domu :( A wątpliwości są zawsze. Ja przed diagnozą też się łudziłam, że może to nie to, że może wolniej się rozwija, też się bałam, nie mogłam spać, czekałam jak na wyrok, a jednak wiedziałam, że coś jest nie tak! Dziś mimo, że mam na papierku, że Fil ma autyzm też mam wątpliwości...
-
Witam Kiki 86! JAk to się u Was zaczęło? Czy Maluszek miał regres? Na jakiej podstawie pediatra i logopeda postawili diagnozę? Może warto przyjechać do Polski i zrobić diagnozę w Synapsis, macie jeszcze czas bo tam diagnozują dzieci do 2 roku życia. Pozdrawiam!
-
Ja też na pierwszym miejscu podejrzewałabym dietę. Mój 6 stycznia też posmakował ciastka z mlekiem, glutenem i cukrem i od razu coś się zmieniło. Na jakiś czas wycofał się komunikacyjnie, powrócił do zabaw stymulacyjnych, nie chciał współpracować i był jak dawniej. W tym samym czasie wylęgał się rotawirus, potem przyziębienie. Pisałam chyba, że przeżywamy regres:( Powoli wszystko wróciło do jako takiej normy. Też trwało to parę tygodni 3-4. Mam nadzieję, że u Was też się to skończy:) Mój teraz też przyziębiony ale nie wycofał się tak jak poprzednio.
-
Mamo kubulka jak Kubuś? .... Mam nadzieję, że już lepiej:) U nas takie regresy trwają też kilka dni: "a po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój"
-
Też wydaj mi się to absurdalne :( :( :( My dotaliśmy zajęcia w pełnym wymiarze godzinowym. Na 15 minut to by nam się małego nie opłaciło wozić, bo więcej zajmowałby nam dojazd w jedną stronę. Teraz logopedka wwr sama przychodzi do przedszkola i zabiera Fila na zajęcia, a terapeutka SI i psycholog realizują zajęcia wwr w przedszkolu bo tam też pracują.
-
Szok! Wszędzie pod górę! U nas ponoć można wiele rzeczy wychodzić. W starostwie w centrum pomocy rodzinie można wyrobić sobie legitymację, która gwarantuje darmowy wstęp dla dziecka i opiekuna na basen, czy imprezy kulturalne w gminie. Muszę się za to wziąć, ale jak pomyślę, że mam iść i żebrać to szlag mnie tarfia:( :( :(
-
Może zadzwoń do Wydziału Oświaty w swojej gminie i przedstaw swoją sytuację. Ja zadzwoniłam jako zdesperowana matka, która nie wie co robić bo wszyscy ją tylko odsyłają, a nie chcą udzielić pomocy, trafiłam na miłą babeczkę, która wszystkiego się dla mnie wywiedziała, oddzwoniła i pokierowała mnie. W razie kłopotów też kazała mi do siebie dzwonić. Na szczęście jak się w PPP dowiedzieli, że to oni mi kazali się do nich zgłosić nie robili nam problemów.
-
My wwr dostaliśmy nie mając diagnozy, fakt stwarzali nam problemy, bo nie mają specjalistów, nie prowadzą terapii u tak małych dzieci, ale zadzwoniłam do kuratorium opowiedziałam o problemach, dostałam wskazówki co mam robić no i coś ruszyło. Musiałam mieć skierowanie, miałam od pediatry z opisem obserwacja w kierunku czr i przeszło, potem lipna obserwacja, komisja i decyzja. Nasza PPP nie prowadzi wwr, tylko wydaje papierek a zajęcia mamy gdzie indziej. Co kraj to obyczaj:( Ogryzku u nas na decyzji wwr punkt pierwszy to SI, potem dopiero logopeda, pedagog, psycholog. Koszmar, dlaczego tak jest, że co wywalczysz to Twoje????:(
-
Agazgaga idź do ppp i wypełnij wniosek o wwr. Może nie dopytywałaś i dlatego nie proponowali, a przecież są po to by nam pomagać:( My dostaliśmy od razu 2 godziny tygodniowo: logopeda i si, teraz mamy jeszcze psychologa. Niby mało ale zobaczysz jak pracować z małym w domu, dostaniesz wiele wskazówek, zaleceń...Od czegoś trzeba zacząć. W naszym przypadku tak było, potem przedszkole i dodatkowe zajęcia w OWI.
-
Cześć! Mój mały też chory, nie chodzi do przedszkola. Obywamy się bez syropów. Oby do wiosny, później będzie już z górki, mam nadzieję:) Agazgaga weź opinię od tej pani psycholog i idź do PPP i załatwiaj WWR. Im wcześniej zaczniecie tym lepiej dla Maluszka. Nie musisz mieć diagnozy, żeby zacząć wspomaganie rozwoju. U tak małych dzieci naprawdę da się zrobić wiele tym bardziej, że z tego co piszesz to On jest bardzo plastyczny i łatwo się uczy. My w weekend mieliśmy gości i była u nas 15 miesięczna dziewczynka i 5 letni chłopczyk, mały nas totalnie zaskoczył, dzielił się zabawkami, pokazywał im książeczki, karmił małą, częstował chrupkami, jak tylko zobaczył, że Amelka nie ma chrupka to zaraz pakował jej do buzi kolejną porcję, prowadzał ją za rączkę, "bronił" przed naszą Nuką, ze starszego papugował non stop, wołał do zabawy, ganiał, piszczał... A ja myślałam, że siądzie w kącie i nie pozwoli im dotknąć swoich zabawek:) Kajsad my kupujemy kresowiaki cienkie z indyka firmy Lech, do nabycia w sklepach eko.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7