Ja tez wspominam że super sie czułam 4,5,6 miesiac potem juz było ciezko i ciagle uwazałam żeby nie urodzic bo w 7 to zle w 8 miesiacu jeszcze gorzej itd.Pamietam że nie mogłam siedziec ciagle tylko stałam albo kleczałam od tego wysiadał mi kregosłup wiec poszłam do dzakuzi sie rozluznic jak wróciłam to dostałam skurczy i gina kazała mi lezec przez 2 tygodnie to była koncówka 8 miecha powiedziała byle do 9 a potem moge rodzic.Mimo wszystko urodziłam w terminie.
Ja tez nie wymiotuje tylko mam koszmarne mdłosci cały dzien i tez za mna chodzi barszczyk.
Co do szkoły rodzenia to ja nie chodziałam ale te które chodziły były zadowolone pod warunkiem że zaciagniecie tam mezów ,samotna brzuchatka na takim spotkaniu podobno robi smutne wrazenie.
Ja miałam poród rodzinny i połozna przeszkoliła mnie i meza w 5min reszte nauczyła mnie pielegniarka na naworodkach jak lezałam 4 dni po porodzie.
Co do tego usg genetycznego to dzis spotkałam gina któey mieszka pod moimi rodzicami i zapytałam kazał isc -wiec ide, ale jeszcze zapytam tez moja gine.Zikam spac bo jak nie to na twarzy bede miała odcisnieta klawiature.