cleo123
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez cleo123
-
ja też mam dosyć...ech - jestem ciekawa co dzisiaj gin powie - mógłby stwierdzić, że widać jakieś sygnały przedporodowe...:)
-
mi też nic się nie chce - rozwaliłam pościel, zabawki, wyjęłam przewijaki i teraz nie mam motywacji, żeby posprzątać...jeszcze pranie do poskładania i zmywanie mnie czeka...spać mi się chcę...
-
taaak - robienie paznokci u stópek wygląda komicznie ;)... ja w ciąży kupiłam kilka par spodni, 2 sukienki i mój T ostatnio wszedł do ciążowego i sam wybrał 2 śliczne tuniki (byłam lekko zaszokowana) - co do "Nas" też miałam obawy...i nadal bywa różnie - dopiero pół roku razem mieszkamy...ale doceniam Go - mimo drobnych spięć i różnic indywidualnych...nie jest wylewny - tak jak bym chciała i twardo stąpa po ziemi...ja jestem marzycielką - ale mam wrażenie, że się uzupełniamy...i mi T mówi, że wyglądam kwitnąco ;)...zresztą 9 m-c a my nadal mamy normalne życie seksualne - mało tego - ja nadal mam większą ochotę niż zwykle ;)) tylko technicznie czasem trudno... dzisiaj wizyta u gina - ciekawe ile mała przytyła - 2 tyg temu ważyła ok 2,5 kg
-
hehe ;) ja wczoraj robiłam pedicure - i nieźle musiałam się wygimnastykować...ale jestem jak najbardziej za - trzeba o siebie dbać...ja włoski farbowałam u fryza jakieś 3 m-ce temu i na razie odpuszczam ale u kosmetyczki jestem co miesiąc - no po ciąży będę musiała zadziałać na przebarwienia, bo niestety dopadły mnie na twarzy...mimo iż stosowałam wysokie filtry... Anulka ja też niedawno wróciłam z Mazur ;) - w środę i nieźle wiało...łapaliśmy takie przechyły, że myślałam co by było gdyby mnie mój ginekolog zobaczył ;) - nieodpowiedzialni rodzice w 9 m-cu ciąży ;)) - ale było super...i kręgosłup mnie przestał boleć od spania na łódce - paradoks a jednak ;) żyrafka - ja mimo iż mam "dorosłego syna" to także się boję - że zapomniałam, że teraz będę przez cały dzień sama, że nie dam rady, że nie mam tej co kiedyś cierpliwości, że już wyrosłam dawno z pieluch i że dzidziuś mnie ograniczy rozwojowo...a tyle mam do zrobienia i w ogóle nie mogę spać, bo mam taki natłok myśli... ale dzisiaj pięknie ubrałam łóżeczko i zrobiłam mu sesję zdjęciową ;) - wrzucę potem na nk...;) - czekam na niunię - myślę, że jak się pojawi to wszystkie te niepewności odejdą na dalszy plan...
-
magdakate może to jakieś sygnały porodowe?? ja miewam bóle brzucha jak zjem coś ostrego...wczoraj wsuwałam tortille meksykańską i dziś jeszcze boli mnie żołądek - a rewolucje w jelitach też nadal trwają... koliban ja przytyłam już 15 kg ;( - no ale to i tak mniej w porównaniu do 1 ciąży - wtedy biłam rekordy - 27 kg...a syn ważył 2980...szybko zrzuciłam - chyba zbyt szybko, bo do ciążowych rozstępów doszły te ze zrzucania kilogramów...teraz smarowałam się bardzo systematycznie galenic'iem i nie przybyło nic nowego a i stare się nie rozlazły...jak skończę karmić mam zamiar wybrać się na laser - technika idzie do przodu - może jeszcze coś poprawi - bo niestety rozstępy nie znikają...;( - ale systematyczne smarowanie wpływa na jakość skóry bez dwóch zdań...mi teraz jeszcze cellulit wylazł...ech...cudnie... chciałabym już urodzić...te ostatnie tygodnie są takie uciążliwe...ech...
-
hej brzuszki! dawno nie pisałyśmy - net mi padł a poza tym wybraliśmy się na żagle...chciałabym widzieć minę mojego gina - jakby zobaczył jak łódka łapie wiatr...było super - choć miałam lekkiego cykora, że urodzę gdzieś w Olsztynie... póki co cisza - tylko nieprzespane noce i natłok myśli...jakieś bezbolesne skurcze od czasu do czasu - teoretycznie istniała szansa, że urodzę wcześniej ale tak jakoś się nie zapowiada chyba...że dużo wcześniej...a chyba chciała bym mieć to już za sobą...czas jakoś wolno płynie...
-
lody zadziałały :)...oby takie historie się nie powtarzały...ufff ile stresu a do lekarza za tydzień dopiero...
-
to idę po loda...
-
ale była taka gwałtowna - to trwało baardzo długo...mój T mnie uspokajał a ja myślałam tylko o pępowinie i takich tam...ktoś mi powiedział, że może się tak dziać przy bardzo niskim ciśnieniu - a moje było wczoraj 90/50 - czyli niższe niż zazwyczaj... kurcze próbuję ją zmotywować do ruszania i cisza...:( wiem...może śpi...
-
czołem! a ja nadal bolę...buuu - najwidoczniej nie ma rady jak macica uciska - jest spoko jak siedzę i to nie za długo - chodzenie jest koszmarne...schylanie też...piorę więc ubranka na wypadek gdyby było gorzej... ja kupiłam kosmetyki nivea, oillatum, linomag i sudocrem, mam chyba też coś mustelli ale nie odpowiada mi ten zapach - opakowania za to fajne - więc pewnie zużyję na siebie i wykorzystam je potem... czuję się udupiona....:(
-
cytrynka - gin mówi - brać no-spę i szukać bezbolesnej pozycji - ale mnie boli przy każdym ruchu - idę parę metrów i boje się, że upadnę - bo boli mnie od kręgosłupa lędźwiowego i promieniuje na nogę, która jest jakby mniej kontrolowana...schylać się to wyczyn...on mówi, że albo macica uciska na nerw albo rwa kulszowa - poczytałam teraz o tym i wygląda na to, że to rwa...to już 4 dzień...:(( boli jak cholera...
-
ewelka maści dla sportowców odpadają - bo mają składniki p-zapalne :((( - gin powiedział kategoryczne nie - a amol nie działa...buuuu
-
dzięki koliban - póki co jestem udupiona w domu - wyszłam przed chwilą do sklepu i wróciłam prawie z płaczem - nie mogę chodzić - nie macie sposobów na rwę kulszową jeśli to ona mnie dopadła??? mój T nacierał mnie amolem - ale to nic nie daje - boli jak cholera...czuję się jak kaleka... a mój gin właściwie nic na to nie powiedział - mówi, że to może macica uciskać na splot nerwowy i że nie ma metody - ale ja chodzić nie mogę...;(
-
mam nadzieję magdakate ;)
-
ale mi z om wychodzi 8 wrzesień - i wiem, że u mnie ten termin nie jest adekwatny - bo musiała mi się przesunąć owulacja - i do zapłodnienia doszło prawdopodobnie pod koniec m-ca a nie klasycznie w połowie - wiem, bo bardzo długo nie wychodziły mi testy...
-
może i tak koteczek...w sumie mój syn miał 2,8 jak się urodził i wszystko było ok a ja przytyłam wtedy 27 kg! ;) ale dzisiaj mała daje czadu - wbija mi się pupą w żebro...i jeszcze ta noga...ech...boli...
-
basia tylko wydawało mi się, że na przełom 32/33 tyg to mało - ale on znowu wydłuża nam termin - to już chyba 4 raz - jakoś dziwnie się poczęła ta nasz córcia...
-
heja... a my byłyśmy wczoraj u gina i wróciłam trochę zmartwiona - nasza córeczka jest bardzo malutka - waży zaledwie 1,6 kg - mamy kolejny nowy termin na 20.09 - ale ja i tak mam przeczucie, że urodzę wcześniej....gin mówi, że nie wszystkie dzieci są duże - i że ona idzie na \"3 kg\" a nie na \"4\" ale i tak... mówię mu jak to możliwe, że ja przytyłam już 12 a ona jest taka malutka! ;) - \"w Panią poszło\" odparł...ech...poza tym albo macica uciska nam na splot mięśniowy i z tego ból przy chodzeniu - albo mamy rwę kulszową - na jedno i drugie nie ma żadnej opcji...:(
-
rany dziewczyny - dzisiaj czuję się jak kaleka - od 3 dni bardzo boli mnie noga \"w zawiasie\" - tak promieniuje jak rwa kulszowa (nigdy nie miałam - ale ktoś tak mówił o objawach) a dzisiaj do tego żebro albo wątroba...a mała kopie jeszcze jak szalona...chodzę na kwadratowo...:( ale moje oczy cieszy już wózek...śliczny, zielony x-lander XA - robiłam przegląd i wygląda na to, że dali nam 2 adaptery do fotelika - a brakuje tych do gondoli...więc będę dzwonić i reklamować...zaczynam zbierać się chyba do prania ubranek, bo ten ból nogi - schylać kompletnie się nie mogę trochę mnie przeraził - kurcze a jak potem będzie gorzej to kto to zrobi...mój T od rana do wieczora w pracy...a w sumie powinnam zacząć się przygotowywać - nigdy nic nie wiadomo... myślę czy mogę się czymś potraktować - choćby amolem...ale boje się nacierać w okolicach brzucha...i nie wiem już...a boli strasznie...dzisiaj idę do gina - może on coś poradzi...:(
-
no, no - widzę, że niektórym spieszno na świat...nie wiedzą chyba, że tu taki upał... czołem dziewczyny! A my póki co trzymamy się dzielnie - no i wreszcie skompletowaliśmy całą wyprawkę - tj łóżeczko na zamówienie - ma być za ok 2 tyg - więc mam nadzieję, że moja niunia nie będzie się wcześniej pchać na świat - bo chciałabym skończyć kurs na prawko i może jeszcze spróbować 1 podejście do egzaminu...no - i potem może spokojnie się rodzić - pod koniec sierpnia byłoby idealnie ;) - no tak...ciekawe tylko czy zgra się z moimi terminami...ja mam termin na 17.09 - ale synka urodziłam 3 tyg wcześniej - myślę, że teraz będzie podobnie... jak jest u was z przybieraniem na wadze??? ja tyję nadal - wolniej ale jeszcze...jestem już na plusie 12 kg...mam nadzieję, że nie dobiję do 20...
-
a koliban - czy Ty możesz się ze mną skontaktować jakoś??? na naszej - bo ja Ciebie szukam i nie pamiętam czy byłaś pod innym nickiem czy już Cię tam nie ma...bo zaglądam tam bardzo sporadycznie...
-
a ja dzisiaj miałam odloty - normalnie ciśnienie mi skacze - chyba od tego upału...czy ciśnienie 110/95 powinno mnie niepokoić? tętno 97 - położyłam się i teraz się unormowało ale zwykle to dolne mam bardzo niskie - w okolicach 55/60 - więc jak poczułam zawroty głowy to wiedziałam, że coś jest nie tak...a może magnezu mi mało albo coś...ciężko mi się oddycha...mój gin pewnie by mi kazał jechać na ostry - ale nie dzwoniłam do niego...nie chcę panikować bez potrzeby...aczkolwiek jest stresik jak jest się samemu w domu i dzieją się takie rzeczy...mnie to straszy zatorowością (po zakrzepicy) i za każdym razem upomina, że jak zacznę się dusić...to...ale to profilaktyka...właśnie - idę zrobić zastrzyk...
-
a prawda jest taka, że w dobie dzisiejszych udogodnień i nowych technologii zapominamy o tym...i sama wiem, że często otacza się dzieci przedmiotami, serwuje się im Tv - dla świętego spokoju - a mało w tym kontaktu i relacji czysto rodzicielskich - zwłaszcza jeśli chodzi o starsze dzieci...no bo trudno nie poświęcać czasu niemowlaczkowi... wiem tylko, że kupuję synowi w gry a potem nie ma kto z nim grać...więc siada przed kompem - rezultat jest taki, że nie ma żadnych ciągot do książek...i teraz mogę winić tylko siebie - tv i komp to skuteczne unicestwiacze wyobraźni albo raczej pobudacze niezdrowych wyobrażeń - bo sorry bajki dla dzieci są makabryczne...co po niektóre...
-
to ja Ci wyślę maila koliban na naszej klasie i się jakoś skontakcimy ;) mówisz, że pampersy niezbyt dobre - szkoda, bo kupiłam ze 2x po 2 - mam też bambino...a huggiesy? używałaś? ja też urodziłam mojego syna wcześniej - 3 tyg przed terminem - ale nie był wcześniakiem - najmniejszy był na sali - fakt - ale 10 punktów zarobił...hmmm mi termin się nieco przesunął niż ten w naszej tabeli - gin mówi, że wg usg wypada nawet na 16-18 - więc jeśli tak to w najgorszym wypadku urodzę pod koniec sierpnia...więc i tak mam czas na pranie :) - no i czekam z niecierpliwością aż pojedziemy odebrać zielonego x-landera...tylko mój T czeka z tym na ostatnią chwilę - ale umówiłam się w sklepie, że odbierzemy pod koniec lipca - więc już się nie wykręci...przy okazji kupimy łóżeczko, komodę albo przewijak na łóżeczko, wanienkę i jeszcze parę akcesoriów...i wtedy już powinien być komplet - choć ja i tak mam nieustanne wrażenie, że czegoś mam mało i jak tylko pojawia się coś ciekawego to kupuję - w rezultacie mam już 3 wory ubranek i ostatecznie pewnie wszystkich nie założy znając życie - ale cóż...nie mogłam sobie odmówić...ostatecznie tłumaczę sobie - inni wydają na fajki - ja na ciuchy i gadżety dla dziecka, które i tak przejdą potem w dobre ręce :)...choć co racja to racja - kiedyś - zresztą sama wiem, bo 10 lat temu miałam mocno ograniczony fundusz - dziecko może być zdrowe i szczęśliwe bez tego wszystkiego...bo źródłem są rodzice, i miłość, i czas...i bliskość...
-
żyrafka a mam pytanko odnośnie termometrów - albo nie - pytam generalnie wszystkie Mamuśki - co kupować?? słyszałam, że nie opłaca się wydawać kasy na te "do ucha" bo nie są wiarygodne i że lepiej elektroniczny z miękką końcówką - i mierzyć w pupie...co sądzicie??? ja 10 lat temu miałam zwykły termometr rtęciowy - jestem nieco zacofana w tej kwestii...