To ja, americano pseudo po tacie - nieaktualne :)
Hornetka, ale masz gadanego:)
Zgadzam się z tym co piszesz, ale w praktyce to czasem trochę inaczej wygląda, nie mogłam wtedy (po tym wypadku) na oczach cierpiących rodziców wsiąść sobie na motor, chyba by im serca pękły. W takich sytacjach człowiek nie myśli racjonalnie, górują emocje. Nie myśli się, że tak samo można zginąć na przejściu dla pieszych czy w inny sposób. Teraz, gdy już sporo czasu upłynęło to patrzy się na to inaczej.
A czemu nie robisz prawka, do roboty! :) Zdasz to zanim się obejrzysz! Podejrzewam, że to będzie czysta formalność :)
Mój chłopak wprawdzie nie patrzy na mój pomysł entuzjastycznie, ale raczej nie będzie się sprzeciwiał. Z nim problem jest taki, że on też ma ciągotki do motorów, ale jest do tego zbyt głupiutki, bo jak wsiądzie to wariuje i jego styk z motorem jest dla niego niebezpieczny.
Ja o tym wiem i wie o tym teściowa, która boi się, że zrobi sobie krzywde. Dlatego nie chce słyszeć o motorze.:( Niby nie muszę liczyć sie z jej zdaniem, ale nie szukam konfliktów.
Suzuki gs 500! O tym myślę. Chyba na początek będzie w sam raz :)
A ty zielono - czarna 78 sie nie stresuj się - dasz radę. Jak nie podejdziesz do egzaminu to się nie przekonasz.
Jak zdawałaś prawko na B to pewnie też nie byłaś jeszcze mistrzem kierownicy. Pozytywny stres robi swoje.
Buziaki