samotna trzydziecha

Irrenka ja własnie maluje oczy lekkim rudym, rozjasnionym delikatnie przez cos a'la kośc słoniową. To tak na co dzień. Od święta dodaje do tego kreske brązową (czarna odpada bo mam małe oczy, przez okulary jeszcze mniejsze i czarna kreska źle by wyglądała, tzn zmniejszałaby jeszcze bardziej oczy). owszem, próbowałam kiedyś szkieł kontaktowych. Postarałm sie o nie na swój własny slub, ale był to pierwszy i ostatni raz ;) Normalnie ich znieśc nie mogłam. Przeszkadzały mi jak nie wiem co. W połowie wesela musiałam ściągnąć. Ale kamerzysta powiedział mi wtedy, że zdecydowanie lepiej mi w okularach więc żebym nie eksperymentowała z soczewkami ;) Bo jak sam dodał: okulary dodają Pani wyrazu :D

Irrenka te ostatnie są całkie niezłe ;) Takie mniej więcej mam jak wkleiłaś, tylko jeszcze dół mam też rudy.

hehe Hope poetka :D Masz głowę do rymowania ;)

Irrenka własnie ten pierwszy co wkleiłaś to mi się baaaardzo podoba. Bo trochę rudego jest, ale rozjaśniony i delikatny. Super :)

Irrenka, nie chodzi o to, że blond jest kolorem nijakim. Są po prostu ludzie którzy wyglądają nijako. Ty np masz piękne oczy, które jeszcze jak trochę podkreślisz wyglądają olśniewająco. Ktoś ma taki zniewalający uśmiech. Ktoś inny piekne lsniące włosy. A ja nie mam nic takiego. Więc dlatego farbuje włosy na rudo, żeby na twarzy mieć cokolwiek "wyróżniającego" i nie być nijaką. Dzieki temu rudemu, moje oczy stają się też bardziej zielone. Bo przy blondzie wyglądają normalnie na szare.

teraz to ja mam rude okulary hehe ;) myslałam nad tymi bez dołu, ale mi sie wydaje że okulary dodają mi jakiegoś tam wyrazu. Jakbym dała sobie te okulary bez dołu, i włosy jasne to bym wyglądała juz na kobiete kompletnie bez żadnego wyrazu. taka szara myszka. Dlatego farbuje włosy na rudo, żeby wprowadzić jakiś koloryt w moim wyglądzie. Choć też fakt, że w tych obecnych okularach moge wyglądać na "surową" kobietę. Moi znajomi sami nie wiedzą w czym mi lepiej. Jedni odradzają farbowanie na blond bo zrobię sie nijaka. Inni znów doradzają żeby ściągnąć ten rudy. Więc sama nie wiem i nie moge sie zdecydować. A mój naturalny kolor to szary. Więc do naturalnego na pewno nie moge wrócić.

heh Irrenka, pamiętam jak mi już to kiedyś mówiłaś. Może masz rację, że ten kolor odstrasza? Chociaż w moim przypadku nie tylko kolor ;) Kurcze, farbuje sie na ten kolor od ...chyba nastu lat. Strasznie go lubię. Czarny i brąz odpada bo mam jasną karnacje i wyglądałabym jak duch. Blondu nie specjalnie lubię. Zawsze mi się podobały pasemka, coś w rodzaju balejażu z delikatną domieszką rudego tylko nigdy sie nie odważyłam :) Musiałabym najpierw ściągnąć ten rudy. hmm, chyba żebym spróbowała na ten rudy położyć jasniejsze pasemka i tak kłaśc co jakiś czas do momentu aż mi zejdzie rudy kolor (pasemka po to żeby nie było widać za bardzo odrostów) ... ciekawe jakby to wyglądało.

metis, ja jestem też samotna..... zreszta jak mój nick wskazuje ;) tyle razy sie sparzyłam, ze już mi się nawet szukać nie chce. przynajmniej w tym momencie jestem na takim etapie. teraz dopiero wróciłam z pracy. Jestem jakaś padnięta.

acha, Miła, ale ja to też rozumiem tak: jak firmy mają kryzys to wiadomo że szukaja oszczędności. Jak ktos juz nie wie gdzie uch szukać, to szuka oszczędności wśród pracowników czyli zwalnia. Kryzys w formach, odbija się w pierwszej kolejności na pracownikach.

a ja też nie wiem jak to jest z tym kryzysem. Fakt, ze w moim mieście było sporo zwolnień grupowych. fakt, ze 2 moich znajomych straciło pacę i maja problem ze znalezieniem pracy (choć trochę też wybrzydzają) fakt też, ze jak patrzę czasem na ogłoszenia to widzę mniej propozycji które mogłyby być dla mnie. 2 lata temu, czy rok temu było ich więcej. Ale też fakt, że w dalszym ciągu w budowlance dobrze sie wiedzie. Moi znajomi pracujący w budowlance nie narzekają na brak pracy, wręcz przeciwnie. Wiec nie wiem jak to jest.

tak, Irrenka masz rację. Odkładam kasę. Tyle ile mogę. Mieszkając z rodzicami moge sobie na to pozwolić. Nie uzbieram na mieszkanie ale może chociaż na ten wkład własny do TBS. Nie odważę sie wziąć sama kredytu, nigdy w życiu. Tym bardziej że mam pracę dość niepewną. Ale interesuje sie tymi TBS-ami. Buduje sie je cały czas, tylko w tym momencie nie ma już wolnych mieszkań. Ale mam nadzieję, że jeszcze będę je budować. W dzisiejszych czasach, dla wiekszości ludzi to jedyna mozliwość więc myslę ze dalej będą budować.

nie w Wawie, ale też w dużym mieście, w którym ceny są jedne z najwyższych w Polsce. A pensje sa zróżnicowane tak jak w każdym mieście. Z moich znajomych nikogo nie stac na kupno własnego mieszkania, nawet jesli sa małżeństwem. Za 150-170 tys to mogę jedynie odkupić prawo do wynajmu w TBS. Zostaje mi jeszcze TBS, nie odkupenie wynajmu tylko normalny wynajem. Kolejka chętnych jest na kilka lat. Pierwszeństwo mają teraz rodziny z dziećmi, a nie samotne osoby. Więc sobie mogę czekac i czekać.

nikt mi nie da kredytu. najtańsze mieszkanie w moim mieście, mała kawalerka (ok.25m kw.), w obskurnym 20-30 letnim wieżowcu, w niezbyt ciekawej dzielnicy kosztuje 200 000 zł. Do remontu oczywiście. Żeby więc kupić w miare normalne mieszkanie, używane musiałabym dostać kredyt na 300 000zł. Nikt takiego kredytu nie da samotnej kobiecie, która nie zarabia zbyt dobrze. Więc o własnym mieszkaniu moge sobie pomarzyć. Chyba że wygram w totka.

Hej zołzy ja dzisiaj spiąca jestem jak cholera Miła z rodzicami mieszkam. Nie stac mnie na mieszkanie :(

nooo, ja jestem przykładem że sie można uzależnić od tabsów ;) zawsze miałam bardzo nieregularne okresy. Nigdy nie wiedziałam kiedy mi sie trafi, czy to już, czy na drugi dzień, czy za tydzien, no normalnie jak ruletka. zawsze musiałam byc przygotowana. A jak biore tabsy: to wiem dokładnie że w czwartek. Żebyście wiedziały jaka to wygoda. I o ile mnie boli. I jak mam wyjazd to moge sobie "przełożyć" okres. No za cholere nie zrezygnuje z tej wygody. Nie ma mowy.

Lucky Lucy książki nie należy brać aż nadto poważnie. Tu nie chodzi o to by grac kogoś innego bo na dłuższą mete nikt nie umie grać. Tu bardziej chodzi o to by zmienić trochę swoje spojrzenie na faceta i na siebie. Dla zołzy facet nie jest jedynym celem w życiu. oprócz faceta zołza ma różne inne zainteresowania, ma swoje życie, swoich znajomych. W tej książce chodzi o to by facet nie przesłonił Ci całego świata. Więc odpowiadając na Twoje drugie pytanie: Ty przez całe życie masz w ten sposób patrzeć na swojego faceta. Czy to będzie początek związku, czy 3-letni związek, czy młode małżeństwo czy po 10 latach ślubu. Ale odpowiadając na trzecie pytanie: nie masz zakładać maski i grac zupełnie kogoś innego niż jesteś. Bądź sobą, tylko nie pozwalaj na to by facet był całym Twoim życiem. Nie rezygnuj ze swoich znajomych, ze swoich przyjemności, nie leć na każde spotkanie z wywieszonym jęzorem bo pan i władca akurat ma czas itp i pierwsze pytanie: Czy to działa na każdego faceta? hmm są typy facetów, którzy wiążą sie tylko z super miłymi dziewczynami. Dlaczego? Bo taka dziewczyna nie ma własnego zdania, jest przywiązana do faceta jak pies na smyczy, wszystko robi pod jego dyktando, nie ma swoich znajomych, nigdzie sama nie wychodzi bo facet jej nie puszcza. Ale to są zaborczy, chorobliwie zazdrośni faceci od których należy uciekać więc nie wiem czy byś chciała tworzyć związek z kimś takim. To w sumie tak dośc ogólnie odpowiedziałam na Twoje pytania. Zależy też oczywiście od tego jaką Ty masz sytuację, jakie masz problemy w związku.

impressive nie warto zabijac bo będziesz siedzieć za kratkami za takiego pajaca hehe chociaż moja ciotka jak było ich chyba 35 lecie małżeństwa westchneła sobie cichutko i powiedziała: trzeba było to to ukatrupić zaraz po slubie, odsiedziałabym co trzeba i teraz wyszła na wolność... :D

nie no, normalnie w takich sytuacjach to mówie ze nie bede czekac i spadam do domu. uważam że pół godziny to już jest lekka przesada. No ale tu poczekałam na tego faceta bo wczesniej było mi w sumie głupio że tak go zbyłam. A że Galeria była pod nosem..... ;)

no to była ewidentna zemsta za to że powiedziałam ze z mojej strony chyba nic nie będzie. No ale to jest cholernie szczeniackie zachowanie. Jakbym wiedziała że palant nie ma zamiaru przyjść, to bym sobie dłużej posiedziała z koleżanką. Choć fakt, ze przez te pół godziny jak czekałam na niego, poszłam sobie zrobić zakupy i kupilam 2 bluzeczki ;) Nie wiem co teraz zrobić, bo z jednej strony chciałabym się czasem pospotykać (żeby nie siedzieć w domu) a z drugiej strony jak mi będzie wywijał takie numery to niech się w d... pocałuje.

Hope, to odłóż słcuhawkę żeby Ci nikt nie przeszkadzał dzwonieniem :D Wiecie co, faceci są popierd..... Ten mój ostatni absztyfikant, który tak szybko chciał ze mną chodzić, a ja raczej byłam na nie. Powiedziałam mu tydzień temu szczerze, ze nie wiem czy z mojej strony coś z tego będzie, ale że jak chce to się możemy spotykać - na stopie koleżeńskiej. On chętnie zgodził, bo nie chce ze mną tracić kontaktu. Więc się umówilismy na sobotę. na 10 minut przed spotkaniem on mi dzwoni że sie spóźni.... pół godziny. Dobra, zacisnełam zeby, stwierdziłam ze poczekam (chociaż normalnie to bym powiedziała żeby spadał). Dzwonie za pół godziny, on mi gada że dopiero do autobusu wsiada i jeszcze pyskuje ze przecież mówił ze za godzine dojedzie. Więc stwierdziłam że coś kręci i że w takim razie spotkanie nie ma najmniejszego sensu. (wyszło to po prostu tak, ze on w ogóle nie chciał na to spotkanie przyjeżdżać tylko mnie zbywał). Więc stwierdziłam ok, nie chcesz się spotykać to nie, mi to zwisa. Nie odzywałam się do niego, on do mnie też nie. A dzisiaj co? sms z tekstem: "przepraszam. zachowałem się jak głupek. Wybacz mi." Noż kurde normalnie, czy faceci są normalni? To jest właśnie jeden z przykładów facetów na których ja trafiam. I jak tu można poważnie traktować jakiegokolwiek faceta? Bo ja zwątpiłam ze jest jeszcze jakiś normlany. wrrrrrr musiałam się wygadać

no już sobie zakupiłam i wcinam, chociaż koleznaka mi mówiła osttanio, że magnez wpływa na chęć jedzenia..... że sie po nim bardziej chce jeśc...

a wiecie że czasami skóra swędzi ze stresu i zmęczenia? jak się jest przemęczonym i ciągle zestresowanym to się pojawia taka cholerna wysypka i swędzi jak nie wiem co i nie da się tego dziadostwa niczym wyleczyć. ja się własnie z takim g... męcze od pół roku. Lekarka mi powiedziała że nie ma na to żadnej maści tylko ewentualnie czyms nawilżającym i moze samo zejdzie.......

a ja mam rude paznokietki :D

Hope, zajebiste zdjęcia :D I jakie ładne rymowanki odwaliłyście dziewczynki, super :D ja własnie wróciłam z rodzinnej imprezy, w głowie szumi, humor dopisuje a tu jutro trzeba do pracy, bleeeee

a ja normalnie mam dośc randek. Wcale mi sie nie chce na nie chodzić. najpierw trzeba kogoś poznac, potem leźc na tą randkę która nie wiadomo jaka będzie: moze fajnie a może wielki niewypał. Stres że nie bedzie tematów do rozmowy, albo że zrobie z siebie kretynkę, albo on bedzie kretynem. randki to sa może fajne jak już się kogos zna, jak już zaczyna się coś dziać, jak obydwoje czują że z tego cos może być. Tylko trzeba najpierw kogos takiego poznać.