sylwunia23
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sylwunia23
-
hej, długo się nie odzywałam, przepraszam. gratulacje dla nowych mam - tych świeżo upieczonych i tych oczekujących :) u nas ok, michał gada jak stary, każdy się dziwi, bo w czerwcu skończył 2 latka a mówi lepiej niż nie jeden 3-latek. potrafi budować zdania 4-5 wyrazowe :) nawet pediatra była w szoku :) żeby nie było że się tak chwalę, bo nie we wszystkim jest taki do przodu. dziś byliśmy u kardiologa dziecięcego, bo pediatra na bilansie 2latka wysłuchała szmery nad serduszkiem. ale okazało się że jest wszystko w porządku :) m powiedział ze zmieniamy pediatrę koniecznie! w ogóle w przychodni był grzeczny (jak nigdy, zawsze drakę kręci), tam był kącik dla maluchów i bawił się z 6 letnią dziewczynką. w gabinecie był grzeczny, bardzo spokojny, zresztą i lekarka do niego spokojnie mówiła, ma podejście :) dała mu najpierw stetoskop do zabawy, oblukała całą książeczkę zdrowia a potem osłuchała z każdej strony, na leżąco, potem w pachwinach uciskając jakie tętno i znów na siedząco i stwierdziła, ze absolutnie nic nie słyszy. że być może to szmery czynnościowe, które się pojawiają od czasu do czasu i znikają - co jest normalne u małych dzieci w okresie wzrostu. jednak tak na wszelki wypadek zaleciła kontrolną wizytę za 6msc i wtedy już będzie miała swój sprzęt to zrobi przy okazji ekg. na koniec dostał 3 naklejki dzielny pacjent i wyszedł mega zadowolony :) naprawdę jak nie zapłacisz za wizytę to wszystko na odwal, a tak to ci dziecko "na lewą stronę by odwrócili". ja nadal nie pracuję, tzn dorabiam na zleceniu w avonie, m tylko pracuje na normalnej umowie. między nami ok, ale bywa różnie. czasem tak się kłócimy okropnie :/ ale nic dziwnego skoro my razem 11 lat. jak będę miała czas to wrzucę foty mojego bąka :)
-
idel michaś z moich obiadków lubi barszcz czerwony, szpinakową, szczawiową, rosół, jajecznicę na parze, pulpety w sosie koperkowo-śmietanowym. czasem pomidorową. i to wsio :/ krupnik nie do przełknięcia, tak samo ziemniaki z masłem. do owoców długie zęby, może troszkę arbuza skubnie. chleb tylko suchy, bułka też. żadnego ogórka, pomidorka, sera, wędliny, maśła na chlebie, ani pasztetu czy serka. czasem trochę parówki zje jak ma kaprys. a czekoladę czy wafelka to owszem :D o to to się upomina daj daj, z przytupem albo sam potrafi z ręki zabrać. błąd zrobiłam, że posłuchałam męża, by dawać wpierw słoiczki a potem wprowadzać swoje jedzenie. mogłam od razu od 5msc dawać swoje obiadki. i że się tak szczypałam ze wszystkim. trudno, nauczka na przyszłość, przy drugim jak się zdecyduję to będę wiedziała :)
-
ide nie wiem za bardzo o co chodzi - pisałaś na innym wątku tutaj na kaffe? jeśli tak, to pewnie jakiś troll, mało to razy ktoś z zawiści niszczył tematy.za bardzo bierzesz sobie do serca, pewnie to ktoś obcy, kto akurat się ciebie czepił jako pierwszej z brzegu. jeszcze w czasie ciąży często siedziałam na kaffe, ale dzieci neo i inne trolle zaczęły psuć nam tematy i musiałyśmy przenosić się na zamknięte forum. do tej pory teraz tam piszemy. i na kafe nie zaglądam. przykre tylko, że od razu założyłaś, że to któraś z nas :(. uważam podobnie jak dziewczyny, gdyby nam coś nie pasowało to by ci któraś tu czy na poczcie napisała. a podawałaś imię córki? albo ten ktoś napisał coś co by sugerowało że to któraś z nas? wyślę ci na pocztę moje przepisy-mam tego sporo, bo przeczesywałam neta w poszukiwaniu dań by zachęcić michałka do mojego jedzenia.ale niestety nie bardzo chce moich.
-
mila też jestem księgową :) ale już nie pracuję w zawodzie :/ co do płci, to ja od samiutkiego początku czułam, że chłopak i nawet zwracałam się do brzuszka "synek". i intuicja mnie nie zawiodła, w 15 tc gina określiła płeć na 70%, w 17 potwierdziła na 100%. wg tego kalendarza też chłopak.
-
witam, ja na chwilkę, przywitać się :) jak będę miała chwilkę to więcej skrobnę. byłam u teściów na tydzień, dopiero wróciłam. poza tym robiłam formata i trochę zajęło mi odgrzebanie naszego tematu i odzyskanie hasła do konta. dulcia gratki kochana :) fajnie, że pamiętasz :) 9 michaś kończy roczek i powoli żyję imprezką. szukam stroju dla siebie i solenizanta :) bo m ma w co się ubrać. wrzucę wam foty, jak przypomnę sobie hasło i login do naszej poczty, bo widziałam, że wrzucałyście foty, a chciałabym zobaczyć je :) ide sorki, że nie pamiętam, ile igusia ma msc? jest z listopada tak?
-
ida gratki dla igi ząbków :) paulątko, spokojnie nie malina i sok z malin działa poronnie ale LIŚCIE malin, czyli np. herbatki (są takie, kiedyś się piło m.in. na wywołanie porodu, gdy maluch się ociągał). sok z owoców można pić, poszperaj na necie, zobaczysz :) no i trzymam kciuki za wizytę :) penie zobaczysz już serduszko, ahh wzruszająca chwila :) my dzisiaj na kontrolę lecimy, mam nadzieję, że wszystko ok. i chyba 4 ząbek idzie, bo znów marudzi, dziąsełka trze.
-
ide a malutka robi często luźne kupki? bo jeśli nie to nie podawaj tej marchwianki, bo ona zatwardza stolec i będzie w drugą stronę, mała nie będzie mogła się wypróżnić. ja podawałam ibum 2 razy na dobę - na noc na 20min przed samym zaśnięciem, a dziąsełka smarowałam dentinoxem. tak naprawdę to te środki ulżą chwilowo, niestety ale trzeba po prostu tu przejść. dentinox znieczula miejscowo dziąsełko, ale te maści długo nie trzymają niestety :( ja mam dentinox i jeszcze bobodent i na zmianę smaruję, bo dentinoxem można 3 razy na dobę a bobodentem 6 razy. tak sobie powyliczam zawsze odpowiednie odstępy i po karmieniu smaruję. michaś też w ogóle jeść nie chciał, troszkę w nocy nadrabiał, tzn mało ale często np. co godzinę 1,5. ale na zasadzie pociągnął łyka czy dwa odwracał głowę i za chwilkę znów. takim sposobem karmiłam 20 min a wypił 60ml, a za godz znów, chodziłam jak zombie :/ a u nas wyszedł 3 ząbek :) aa i napisałam na naszej poczcie.
-
hej, hej kobity :) ja znów z doskoku póki młody śpi. u nas nocki bardzo nieciekawe, misiek ma katar i pokasłuje, ale od dzisiaj jest ciut lepiej. a tak to popłakiwał po nocach, spał na siedząco, bo katar utrudnia mu oddychanie. do tego szykuje się 3 ząb, ma w miejscu lewej dolnej 2 spuchnięte dziąsełko. chodzę ciągle niewyspana, na dodatek też przeziębiona :/ paulątko wiesz, dużo zależy jaki charakter ma dziecko. michaś za 3 dni kończy 8 miesięcy, a ja nawet nie mam czasu pierdnąć. on to takie skrzyżowanie szoguna i czorta w jednym ;) wszędzie wlezie, z ławy wszystko pozwala, monter porozwala zabawki itp. raczkowanie nie sprawia mu najmniejszego problemu, stanie na nogach i przemieszczanie się wzdłuż boków łóżeczka też nie, próbuje się przemieszczać przy meblach, wiec to kwestia czasu jak sam ruszy. jak chcę go wziąć w leżaczku do kuchni coś porobić, to nie ma szans, nie usiedzi, będzie się szarpał, wył aż go puszczę. a wtedy muszę pilnować bo wędruje po całym mieszkaniu. w łóżeczku też nie chce siedzieć, max 10min i chce wyjść. ma 3 drzemki po 30min więc wtedy mam czas i od 20, jak zaśnie na dobre. a tak niestety, mobilny i ta perspektywa mu się bardzo podoba :)
-
koko synek śliczny :) a brzuszek faktycznie mały. ile to twoje cudne szczęście ważyło? i u mnie też młody ładnie spał jakiś przeszło miesiąc po 3h, potem zrobiły się 3 drzemki po 30min i tak jest do teraz. nie ma zmiłuj heh, a absorbujący jest bardzo. paulatko ja też miałam wątpliwości, nigdy nie będzie ten czas, ide ma rację.
-
ja od siebie dorzucę okres ząbkowania :/ michaś na szczęście od urodzenia nie miał kolek. ale nie przespane nocki dają w kość, przynajmniej na początku, dopóki organizm się nie przyzwyczai. i zanim się wszystkiego nie zorganizuje, wiadomo wszystko się zmienia. rytm dnia wyznacza dziecko i trzeba się dostosować. no ale potem, jak maluch robi się kumaty, wodzi oczkami i uśmiecha się to naprawdę idzie w zapomnienie. aa i jeszcze u nas mocno odczuwalne są skoki rozwojowe. płacz i marudzenie całymi dniami, na rękach źle, na macie też, bujaczek w pupę parzy itd. spada apetyt, sen przerywany itd. pierwsze skoki są krótkie idzie przeżyć, a po nich jaka radocha jak dziecko z dnia na dzień zdobywa nowe umiejętności. potem są coraz dłuższe bo po 4tyg trwają, ale to jak z ząbkowaniem - trzeba zacisnąć zęby i przetrwać. no i wiadomo niemowlę jak każdy dorosły czasem ma gorsze dni, i wtedy też marudzenie itd. ide mała tylko na mm? jeśli tak, to nie masz się co martwić zbytnio kupami, jeśli kupy są co 2-3 dni, a mała się nie męczy, nie płacze itd. to wszystko w porządku. u nas kupy co drugi dzień były. i nie pomagałam czopkami czy termometrem, bo to rozleniwia jelitka i później sam by się nie wypróżnił bez mojej pomocy. moja pediatra mówiła, że na mm to normalne i by nie wywoływać (mówiła też, że są dzieci, które i 5 dni mogą się nie wypróżniać). a odkąd je stałe posiłki to są już codziennie, a nawet 2 czy 3 - zależy co zje.
-
ide może pokręciłaś, bo nie przesadzaj, ale gruba nie byłaś. może 116? ee tam, nie ważne :) paulątko ja nie pracuję, w domu siedzę. jak byłam w ciąży to byłam na stażu, ale nie dostałam umowy, wiadomo :/ a po stażu nie należy się macierzyński. co do tych plemników to 100% racja - ja w pierwszym cyklu starań wspomagałam się testami owulacyjnymi. wiedziałam kiedy mniej więcej mam owu i kilka dni przed robiłam. i zgadzało się, trafiliśmy w dniu owulki. nawet po pierwszym usg jak sobie policzyłam dni do tyłu to się zgadzało (akurat 6w 5d było :) ). pierwszy cykl starań i udało się i to na syna, jak sobie mąż marzył, bo mnie obojętne było. no a za 3-4 lata będziemy o córę się starać.
-
witam, dziewczyny super, że u was wszystko ok. ida 160cm w brzuchu? to jak mała była ułożona w poprzek czy główką w dół? ja miałam 107cm, a brzuch piłka (heh tradycyjnie jak na chłopaka). śliczne foty, z igi mała dama :) paulątko u mnie też od 9 brzuch się zaokrąglił, ale kształtu typowo ciążowego nabrał na początku 4 miesiąca. i również nie miałam problemu z zajściem, ale od 24 tygodnia odkąd miałam ten atak kolki nerkowej musiałam leżeć, bo skróciła mi się szyjka. no i w 30 tyg. młody spieszył się na świat. a u nas ok. misiek jutro 7 miesięcy kończy a już sam stoi :) szybko zaczął raczkować, śmiga po chałupie i w każdy kat wlezie. ale mu się już znudziło na czterech i łobuz staje na nogi i wzdłuż łóżka lub w łóżeczku wzdłuż barierki drepta. a jak prowadzam po mieszkaniu to taki mega zadowolony :D wszyscy powtarzają nam, że max miesiąc i sam ruszy :) tylko ja jakoś jeszcze nie jestem na to gotowa, jakoś tak się nim nie nacieszyłam jako maleństwo, że tak to określę. idzie do przodu jak burza w rozwoju, i brakuje mi tego jak tylko leżał i gugał. bo teraz nawija po chińsku ;) pyskuje po swojemu, albo jak do niego coś mówię, a on do mnie "pfff" tak jakby chciał mnie wyśmiać "no coś ty matka! heh no i nadal jest jednozęby :D męczy się biedak po nocach, w dzień marudzi, ale drugiego ni widu ni słychu :/ aa i mamy etap lęku separacyjnego, więc tylko u mnie na rękach lub na kolanach siedzi, a wstydzi się nawet swoich - babci czy wujka. i tylko jak chwilę u kogoś posiedzi, to zaraz płacz i woła mamo! oby już jak najszybciej minęło, bo to uciążliwe okropnie.
-
Witam, ida gratki :) zaraz luknę na foty. a my mamy pierwszego zębala :) wczoraj wyszedł :) misiek nie ma jeszcze 6 miechów, dopiero 9.12 kończy a tu taka niespodzianka. żadnych typowych objawów: ślinienia, gorączki, rozwolnienia (to pewnie przez kaszki bo zatwardzają) itd. tylko jończenie i buczenie. ale to też od południa. bo do 13-14 złote dziecko. co do karmienia, to michaś też na butli, a to dlatego że przecież po porodzie wylądowałam z powrotem w szpitalu i mąż musiał jakoś karmić. a po powrocie młody ani myślał o cycu - więc dałam sobie spokój. nie męczyłam ani jego ani siebie. i zdrowiutki jak ryba. żadnego katarku czy kaszelku do tej pory. mojemu też się ciężko odbijało, a w nocy w ogóle. po prostu kładłam na boczku spać. teraz sam się przekręca na brzuszek więc mu się odbija. zresztą teraz on tylko na brzuszku - ćwiczy raczkowanie. wstawię wam na maila filmik o ile się prześle. i już go nie odbijam, tzn tylko po mleku w dzień (teraz tylko raz dziennie, bo stałe posiłki je) a w nocy dalej nie odbija mu się.
-
miła fakt najważniejsze, że synek zdrowy. a i ja pomału dochodzę do siebie. dobrze, że wyniki w porządku, ja też miałam słomiany zapał do diet i ćwiczeń. teraz mam oponę po ciążową, a na razie póki nie dojdę do siebie, nie będę ćwiczyć. fotki wysłane, młody ma na nich 7 dni, a na tym w niebieskim bodziaku 14. jak będę miała jakieś nowe, to podeślę.
-
hej niebieska, a co u ciebie? będzie chłopiec-Michaś :) smerfetka w takim razie wszystkiego naj
-
hej, jeszcze nie rodzę póki co, ale już nie długo :) termin mam za tydzień 7 czerwca. byłam dziś na ktg i teraz mam się stawić 3.6 o ile nie urodzę do tego czasu, bo poród sie zaczął, jak to określił lekarz.rozwarcie mam od miesiąca na 2-3cm, ale ze skurczami cisza tzn. ja nie czuję ich, a ktg jakieś wykazało. cieszę się bardzo, że już nie długo, bo już mi ciężko, i mam nadzieję, że po tym szpitalu i lekach na podtrzymanie nie przenoszę i że lekarz się nie myli. idelajda a ty który już tydzień? znasz płeć? smerfetka a jak u ciebie z wynikami? dulcia powodzenia na obronie :) pozdrowienia dla was kochane :)
-
idelajda znajome polecały prenatal complex (zawierają imbir łagodzący mdłości), to są witaminy dla kobiet w ciąży. ja miałam tylko mdłości bez wymiotów między 6 a 9 tyg. (spowodowane tabl.luteiną i duphastonem) ale nic nie brałam bo za późno się o tych witaminach dowiedziałam. jakoś się przemęczyłam.nie wiem czy ci gin polecił jakieś witaminy, moja mi kazała brać tylko folik, a witaminy dopiero od II trymestru (13tyg). więc jak masz zalecone jakieś witaminy, to spróbuj sobie zamienić na prenatal, a po 13 tyg. wróć do zaleconych przez lekarza. u nas bez zmian, mąż pracuje, ja leżę jak lekarka przykazała. ale dziś mam zajęcia w szkole rodzenia więc się trochę do ludzi wyrwę. dobrze, że chociaż do tej szkoły mogę chodzić (tylko w ćw. nie mogę brać udziału).
-
witaj daria :) czy ty czasem nie piszesz na topicu czerwcówki 2011?
-
Idelajda gratuluję :) lekarz miał rację, ja byłam w 6 tyg. 5 dniu i u mnie nie było serduszka. dopiero na następnej wizycie je zobaczyłam. coś niesamowitego. dostałaś jakieś leki na podtrzymanie?
-
hej dziewczyny, jeju całe wieki tu nie zaglądałam... idelajda gratuluję :) smerfeta tobie również :) jestem już w 27 tygodniu, synek zdrowy, rośnie szybko - waży już 1037g.ryka w rzuchu bez przerwy, czasem się zastananawiam czy on w ogóle śpi ;) no ale u mnie ciąża od początku zagrożona była, co wam pisałam wcześniej. potem po 14 tyg. było ok, gina odstawiła mi leki na podtrzymanie. a po 20 tyg. złapał mnie silny ból nerki i w szpitalu okazało się że mam zastój, dostałam antybiotyk i no-spę. potem na kontroli u ginki okazało się, że nerka niedoleczona i antybiotyk zamieniła mi na furaginę +vit. c. (którą muszę brać do końca ciąży),no i że szyjka macicy skróciła mi się o połowę. więc żebym nie urodziła za szybko dostałam luteinę, no-spę i magnez. i szlaban na zakupy, seks, chodzenie. mam leżeć jak najwięcej, chodzić mogę trochę po domu np. żeby herbatę sobie zrobić itp. w pn byłam na wizycie i szyjka się dalej nie skraca, ale szlabany obowiązują i mam zwiększone dawki leków, bo nadal mi brzuch twardniał. gina mówiła że po 34 tygodniu zniesie zakazy (bo wtedy już płucka się do końca wykształcą). więc czekam do 20 kwietnia :) mężul dzielnie wszystko znosi, sprząta, biega na zakupy id. i jak mówił ja mam tylko "leżeć i pachnieć" ;) już się doczekać 7 czerwca nie możemy :) pozdrówka dla wszystkich :)
-
hej dziewczyny, ależ dawno tu nie zaglądałam... a to dlatego, że teraz na forum macierzyńskim siedzę. jestem w 5tc. :) :) :) na razie wiedzą rodzice, teściowie i rodzeństwo, reszta rodziny i znajomi jeszcze nie. powiadomimy później, jak już będę po wizycie u gina i usłyszę serduszko. chodzę jakaś rozkojarzona, zwłaszcza w pracy się pilnuję, żeby się nie pomylić. ale będę tu zaglądać :) miłego dnia.
-
my płaciliśmy za pakiet film + zdjęcia (reportaż i plener-2 albumy i ok.1000 na płycie) 2500zł. dostaliśmy już film i fotki i jesteśmy bardzo zadowoleni, chociaż ze zdjęć bardziej :) wysłałam kilka fotek na pocztę. miłego wieczoru :)
-
hej kbietki :) no nareszczie jakiś odzew na forum. ja nadal nie mam filmu i zdjęć, a we wt minie miesiąc. dzwoniłam dziś do fotografa, ale nie odbierał. spróbuję jeszcze później zadzwonić. my już od dnia ślubu (miałam owu)się staramy tzn 2 cykl.oboje już chcemy dzidziusia :) my zebraliśmy 12500 od 46 gości, i byliśmy baaardzo mile zaskoczeni, bo nie liczyliśmy, że połowa wesela się zwróci (bo całkowity koszt to ok.24800).
-
i jak tam po przymiarce smerfetko? my dziś wyprowadzamy się na swoje, a jutro jedziemy na 4 dni nad wodę. a potem powrót do pracy... miłego dnia :)
-
to ja już po :) było na prawdę super, wszystko się udało. jestem mega szczęśliwa :) dziewczyny, które macie ślub i wesele przed sobą - życzę wam z całego serca aby wasze święto było równie udane jak moje! a foty wrzucę na pocztę, jak tylko jakieś będę miała.