havanna

hehe ja mam gości prawie codziennie od 2 tygodni :) Co też tłumaczy względny porządek w domu. alonuszka i zostałam ja sama biedna nielubiana :) Oddałam dzisiaj tą nieszczęsną obrączkę do złotnika. Jutro już nie będę panna z dzieckiem :P

Rafinka poszalałaś w tym lidlu :)

No widzisz, mam typ pracoholika :)

mój mąż już do roboty zwiał, dziecko śpi a ja muszę sprzątać bo moja chrzestna mnie dzisiaj odwiedza. Także ja na dochodząco dzisiaj.

alicja mnie też w tej Polsce wszystko wkurza, ale wyjechałabym tylko jakbym naprwdę była do tego zmuszona. Nie mówię że nigdy, ale musiałabym mieć poważny powód. Bo jednak jak mówią wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. I współczuję, że musiałaś taką decyzję podjąć. Chociaż teraz jak piszesz wszystko się poukładało. Moim zdaniem trzeba ogromnej odwagi albo ogromnej desperacji żeby wyjechać do obcego kraju i zaczynać wszystko od nowa.

alonuszka to ja zapraszam na kawę:) I Rafinkę też zapraszam bo nawet kawy wczoraj nie chciała. A jak przestanę karmić to na flaszkę za krzesełko zapraszam, coby mały ładnie jadł :P Rafinka ty kompleksów nie miej, bo ja nawet kurzy nie wytarłam :) To takie wrażenie czystości tylko- w kuchni światło zgaszone, coby gaa]rów nie było widać, młodego łóżeczko i półkoa z akcesoriami za drzwiami, więc z salonu nie widać. Jakbyś się dobrze rozejrzała to czar czystości by prysnął. A Pata do mnie do widzenia powiedziała a ja sobie pomyślałam że między nią a mną jest mniejsza różnica wieku niż między mną a Rafinką :P A ona do mnie jak do starszej pani :D

a z tym mózgiem to on wraca do siebie po jakimś czasie po ciąży. Nie u każdego ale często wraca :) Jadę do lekarza. Sama. Mąż z dzieciem zostaje :)

Rafinka moje gg 2337150 ale ja bede dzisiaj nie wczesniej niz o 18 w domu. odezwij się to adres podam

nie no jasne. A mój zdrowy jak ryba więc głupio by było przy nim tak siedzieć pomimo elektroniki :)

wiesz, ja jak spałam pierwszą noc w sypialni a nie w pokoju małego to pomimo włączonej niani i monitora oddechu miałam ochotę lecieć i psrawdzać co z nim :) Powstrzymałam się tylko siłą woli, bo zdawałam sobie sprawę z tego, jakie to absurdalne:)

dobrze że się nie zastanawiałaś czy maluszek zjadł jedzonko i poszedł do łóżeczka :D Ja dzisiaj z małym do kościoła idę . Ciekawe czy mi się uda:)

stoooooolaaaaaaat stooooolaaaaat nieeeech żyjeeeeee żyjeeeee nam!!!! Alonuszka!!!! Ja jestem zdania że ciąża odbiera kobiecie pół mózgu a że ja świeżo po to uspawiedliwiona jestem.

Zawsze to są pierdoły. Już po, ja się poryczałam on grzecznie przeprosił :P

No mi też było wesoło dopóki się z mężem nie pokłóciłam. Nie ma to jak kłótnia o 8 rano.

Od środy Paweł chodzi do pracy na 13 do 19. Także już teraz zostaję z małym regularnie sama. Ale nie jest tak źle :) Wczoraj cały dzień marudził to za to w nocy pospał od 20 do 2 i od 3 do prawie7, zdążyłam zebrać siły na dziś :P

Kamilka przykro mi. Nie wiem co ci jeszcze napisać. Jako coś to wal śmiało.

no to co- te pierwsze skurcze to nawet nie wiem, jakie były, bo w momencie jak miałam skurcz to mnie kręgosłup tak nawalał że siadałam momentami. To chyba te bóle krzyżowe były. zabu baby bluesa miałam przez pierwsze jakieś 1,5 tygodnia, kiedy szwy straszni bolały a dzieckiem trzeba się było zająć. Nie dawałam rady psychicznie kiedy on płakał a ja nie wiedziałam dlaczego i tak naprawdę nie miałam siły się nad tym zastanawiać. Wtedy bez Pawła nie dałabym rady. Teraz i psychicznie i fizycznie już jest duzo lepiej. Dzisiaj np. od 13 do 20 byłam z małym sama, w międzyczasie jeszcze gości miałam i bez problemu dałam sobie radę pomimo tego, że mały był marudny.

Ja kupiłam opakowanie loveli, kilka małych lovelów też dostałam. Jak wykończę zapas to spróbuję wypraćw naszym proszku z podwójnym płukaniem.

Coś tam mi dali, takiego głupiego jasia, który mnie strasznie zmulił. Jak się mały urodził to musiałam się zmuszać żeby oczy otworzyć, żeby go zobaczyć. Ale w tym szpitalu zzo w ogóle nie stosują przy porodach naturalnych, także wiedziałam już wcześniej że muszę bez znieczulenia. Z resztą z tego co wiem to gdzie indziej zzo i tak by mi nie podali bo nie bylo postępu porodu i zzo mogłoby mi cały poród zatrzymać. A potem jak już poszło to chwila moment, nawet by czasu nie mieli żeby mnie znieczulić. Co do traktowania- muszę powiedzieć, że nie mam na co narzekać. Może nie było to megaprzyjazne śreodowisko, ale nieprzyjazne też nie. Po prostu wszyscy wykonywali swoją pracę. Jak miałam jakieś pytanie, to zawsze uzyskiwałam odpowiedź. Jak dla mnie wystarczy. Ważne żeby się na swojej robocie znali.

Obeznana a na czym owo skrzywienie polega? W sensie że lubisz?

Dziadki (z mojej strony) zachwycone. Moja mam cały czas się w niego gapi, jak jakaś psychicznie chora :) Godzinami mu się przygląda. A drugie dziadki... Teściowa przynajmniej do mnie zadzwoniła jak się czuje i w ogóle, potem przyjechała do nas to powitała małego słowami "ale ty brzydki jesteś" i przywiozła 2 body po moich całociążowych prośbach żeby ciuchów nie kupować bo mam nadmiar wszystkiego. A teść małego jeszcze nie widział. A Paweł przy porodzie sprawdził się super, do czasu :) Jak usłyszał "trzeba naciąć" (bo niestety nacięli, czego nie byłam kompletnie świadoma do momentu aż mnie zaczęli szyć) zrobił się blady, grzecznie przeprosił i poszedł sobie zwymiotować :) Już nie wrócił :D Ale nawet mi to było na rękę, bo mnie wkurzał :P Cały czas gadał że mam oddychać bo mu położna kazała pilnować żebym dobrze oddychała :) A trwało to tak długo bo od 3 rano do 18 wieczorem rozwarcie zwiększyło mi się z 3 do niecałych 4 cm, potem podali oksytocynę która gówno dawała i cały czas zwiększali dawkę. Dopiero przed północą dostałam megaskurczy po tej oksytocynie, potem odeszły wody i wtedy to już 15 minut i mały był na świecie.

A ja lubie jak mi ciuchy pachną. Używam czarnego lenora. Z ciążóek kupiłam tylko 2 pary spodni na allegro po 50 zł. Resztę albo miałam, bo lubię luźniejsze ciuchy, albo kupowałam takie, żeby na po ciąży mieć. Ale ja mało przytyłam, spodnie jak kupiłam 1 4 miesiącu to do końca miałam.

Małemu powoli ustala się rytm dnia i nocy, ja już prawie całkiem doszłam do siebie, także zaczyna się wszytko układać :) Teraz jesteśmy na etapie wizyt wszystkich Krewnych-I-Znajomych-Królika dlatego nie ma mnie za często. Każdy chce małego obejrzeć :) zaba ja tam bym się nie zastanawiała tylko od razu przeprowadziła się do Krakowa :) A pomoc rodziny, no cóż, zawsze można nianię wynająć.

W sumie niezły, też mógłby być. Dobra spadam dzieć się budzi. Cały czas czekam na propozycje tudzież opinie Zapomniałam się pochwalić. Wczoraj przymierzałam spodnie sprzed ciąży i wlazłam. Na styk ale wlazłam :)

co do kojca to ja wplener nie potrzebuje. Na działkę jeżdżę tak raz do roku. Ja potrzebuję do domu bo: -mam psa -mam nisko telewizor i sprzęt grający -mam przy ziemi szufladę z lekami I od tego muszę dziecko odizolować, dlatego wydaje mi się, że drewniany lepszy. I chyba z podłogą to sierści nie będę musiała za każdym razem usuwać. Sprawa do przemyślenia- spacerówka albo kojec. Tylko Rafinka do 300 zł nie ma takiego super wyboru spacerówek żebym sobie mogła w pałąkach przebierać. Z tych do 300 to tylko ten mi się widzi