havanna

A po co mi łóżko w plenerze?

A po co mi łóżko w plenerze?

No właśnie dlatego bardziej przemawiają do mnie te drewniane kojce, bo dziecko jest cały czas ze mną a tak w łżóeczku to jakby osobno

Czy lepeiej takie łóżeczko turystyczne? Niby mamy dostać takie od zanjomych ale to pewnie za parę miesięcy dopiero jak ich mała już wyrośnie

http://www.allegro.pl/item798942035_8_katny_duzy_kojec_bukowy_z_bramka_zastawk.html http://www.allegro.pl/item792161531_kojec_szesciokatny_z_podloga_ochraniacz.html A taki z podłogą czy bez? W sumie kojec też dobra rzecz jak się psa ma który bardzo chce spróbować dziecko. Tyle że myślałam o bramce do salonu, żeby ta menda nie lizała go cały czas jak zacznie się przemieszczać. Ale kojec bardziej praktyczny bo sobie dziecko nic w nim nie zrobi

A o kojcu zapomniałam. Zaraz popatrzę.

Rafinka biorę :) Ty w końcu chatę sobie trochę odgruzujesz jak tak z nami trochę posiedzisz :) Co do nosideł to ja bym tylko używała właśnie na takie szybkie wyjścia z psem, więc nie sądzę, żeby mu to jakoś bardzo zaszkodziło takie 20 minut dziennie w nosidle. Materac do łóżeczka mi przyszedł. rozciumkana no na teraz wszystko mam dla małego, tzn. nie wszystko, ale wzystko co mi przyszło do głowy że chcę. Tearz się chyba napaliłam na to nosidło ale jeszcze z mężem pogadam. A krzesełko do karmienia to takie wynalazłam które mi się nawet podoba http://www.allegro.pl/item791573602_krzeselko_stoliczek_arti_betty_sklep_poznan.html Ale mi Rafinka da :P Reszta moich typów http://www.allegro.pl/item799558212_spacerowka_parasolka_travel_model_2009_od_ekids65.html http://www.allegro.pl/item792164467_nosidelko_red_castle_sport_gratisy_wys_0_w_wa.html

ja już kiedyś pisałam że chusty jakoś mnie nie przekonują. Ale może nosidełko jakieś? Zaraz popatrze. Właśnie myślałam o wózku albo o krzesełku, tylko krzesełka to mi się najbardziej takie zwykłe drewniane podobają co kosztują 80 zł. Jeszcze wymyśliłam stolik edukacyjny tudzież inny szczeniaczek uczniaczek (jakie te nazwy są głupie!!) albo rowerek taki pierwszy plastikowy z rączką do prowadzenia (albo żeby nie ciumkać rower z ręką do prowadzenia :) ) Ale chyba na parasolkę się zdecyduję

Jam jest. Dzieć zasnął. Dzisiaj mam do ogarnięcia na spacerze dziecko i psa- samodzielnie. Trzeba sobie jakoś poradzić :) I pytanie mam. U męża w pracy się skłdają na prezent dla małego i mamy powiedzie co chcemy tak do 300 zł, a my już wszystko mamy, także coś takiego na przyszłość muszę wymyślić. Jakieś propozycje?

Ja wiem, że to trzeba przeczekać, ale czasem już mnie to wkurza. Tak sobie marudzę, bo męża nie chcę zamęczać. Pomaga chłopak jak może :) Nawet dzisiaj 2 godzinki w dzień pospałam a on się małym zajął.

rozciumkana jak tęsknisz za takim małym ssakiem to wiesz co robić, masz już praktykę ... :)

On mi przy każdym karmieniu robi w pieluchę. z 10 razy dziennie normalnie.

A ja na obiad mam zapiekankę makaronową.

Dzisiaj przeprowadzam się ok dziecka do sypialni :) Mamy już nianię także trzeba przetestować, jak się nie da to przeprowadzę małego do sypialni. On mi dosyć ładnie śpi w nocy , budzi się ok. 0-1 w nocy na karmienie-przewijanie-karmienie i koło 3-4 to samo. Potem już się całkiem budzi koło 7 a zasypia po 22 więc nie jest źle. A bardziej od wystawiania cycka wkurza mnie to, że nie wiem, kiedy jest głodny. bo je dużo, przyśnie na 10 minut i marudzi. I nie wiem czy marudzi bo tak czy bo jest głodny. To mu daję znowu jeść to pociumka chwilę i odlateuje. I tak w kółko macieju. Jakby jadł na raz czy na 2 razy nawet po pół godziny to ok. No ale stwierdziłam, ze może mi wisieć na cycku w dzień skoro w nocy daje się wyspać.

My zawsze na wszystkich świętych spotykamy się z całą rodziną na cmentarzu na mszy. Pitem na obiad do babci. W tym roku nie jedziemy, bo mały jest. Ale za rok pewnie znowu pojedziemy.

To normalne że on mi cały czas na cycku wisi? To przejdzie? Bo jak nie to nie dam rady.

doczytałam że to wyżej to o opryszczce. Nie posiadam. Nigdy. Pierwsze wyjście w gości za nami. Mały przespał, także się nadaje :)

Małżonek pomaga jak może. W szoku jestem że tak dobrze sobie radzi. Kółko niepotzrebne już, teraz mogę już siedzieć prawie normalnie.

Przeczytałam tylko kilka wpisów po moim ostatnim w związku z czym, odpowiadam- od godziny 3 do 18 miałam regularne skurcze co 2-3 minuty ale zero rozwarcia tzn. 3 cm czyli w sumie zero. O 18 doszło do 4 (wow!!) i podali oksytocynę ktora gówno dawała. Dopiero przed północą odeszły wody i poszło. Urodziłam 20 minut po północy. Mały był 2 razy owinięty pępowiną czego pani w szpitalu nie raczyła dostrzec na usg. Dostał 8 punktów bo był siny. Ale już jest ok. Wyszłam na drugi dzień. A piszę dopiero teraz bo nie mogłam wcześniej na tyłku usiąść :P

Zdj ęcia dodam jutro bo transfer zużyty

Dopiero od 2 dni mogę normalnie siadać :) Komputer stacjonarny, więc nie miałam jak pisać. U nas ok, uczymy się siebie nawzajem. Małemu coś się poprzestawiało i teraz cały czas je. Mam nadzieję, że mu tak nie zostanie, bo długo tak nie dam rady. A poza tym raczej sporo śpi, mało płacze. Jest w porządku :)

3760 g w sensie

3760 g w sensie

Havanie się syn urodził. 21 października po zaledwie 21 godzinach i kilkudziesięciu mililitrach oksytoscyny. Miał 376- g i 56 cm długości i był 2 razy owinięty pępowiną, ale już jest ok. Juz jesteśmy w domu.

nie rodzę. W piątek kontrola a w poniedziałek jak nic to już mnie przyjmą do szpitala. W dupie mam, już mi wszystko jedno. Gości dzisiaj mam to mnie nie ma