havanna

rozciumkana a kręgosłup ci nie wysiadł? Bo ja już odczuwam.

A gdzie wy się podziewacie?? no to co tak sobie pomyślałam o tobie- czy ty planujesz wracać do pracy? Jak tak to kiedy? Ewcia a ty pracujesz? I reszta dziewczyn? Bo ja bym chciała szybko zacząć pracować, chociaż jeszcze życie pokaże.

rozciumkana ja bardziej myślę o moim a nie męża komforcie mając go w planach wywalić na partych :) Myślę, że będę się swobodniej czuła jak go tam nie będzie. Chyba że będzie mi wszystko jedno to zostanie. Ale jak się naczytałam o robieniu kupy podczas parcia to podziękuję, wolę żeby nie był tego świadkiem.

O kurde 17 kg przytyłaś??? Ja się ostatnio zastanawiałam jak funkcjonują naprawdę otyli ludzie. Ja przytyłam coś koło 6 kg i już wymiękam, a co dopiero jak ktoś np. z nadwagą kilkadziesiąt kg żyje całe życie. Ja bym nie dała rady.

alonuszka fajnie mieć takiego męża :) Mój wczoraj wypalił, że w przyszłym roku może byśmy o drugie dziecko się postarali. Głupek jeden, jeszcze jednego nie urodziłam. przygarnięta to już donoszone dziecko. Ale moja koleżanka też w zeszłym roku urodziła taką małą córę. 2400 ważyła chyba.

przygarnięta a ona donoszona była czy wcześniak? Bo to rzeczywiście maleństwo emka a czemu nie karmisz?

Obeznana a ojciec nie może być przy cc? Mi się wydawało, że może.

No planujemy, że będzie ze mną. Przynajmniej przy pierwszej fazie, na parte nie wiem czy chcę, żeby patrzył :P Wyjdzie w praniu. Ale on z kolei jest taki, że będzie pilnował, żeby mi nikt krzywdy nie zrobił :) I zrobi awanturę jak ktoś mnie będzie olewał, więc może się przydać. Przypomniało mi się, że moja mama mówiła, jak urodziła moją siostrę, że to najpiękniejsze dziecko na świecie, bo była długa, szczupła (bo była owinięta pępowiną przez jakiś czas i nie miała jak ciała nabrać) i miała żółtaczkę wrodzoną, więc ciemna była. No i mnóstwo czarnych włosów miała.

Moja znajoma z pracy mówiła, że jak urodziła syna, to jej się wydaał piękny, a teraz jak patrzy na jego pierwsze zdjęcia to widzi, że piękny nie był...:) Ja właśnie wrąbałam kawałek pizzy, wcześniej zapchałam się ciastkami i czekoladkami, bo moje dziewczyny na kawie były. Teraz zabieram gazete dzieciową i idę do wanny. Także dobranoc życzę i jutro obiecuję być.

Ech zignorowałam emkę :P Hej emka, ciumkać możesz, ale w ukryciu:)

A propos ciumkania jak ostatnio w pracy powiedziałam że wszystkie noworodki są brzydkie to się na mnie dziwnie babki spojrzały :) Dokumenty do szpitala w tym podbitą książeczkę wożę w torebce, coby mieć jakby się gdzieś poza domem zaczęło. Resztę trzymam w domu, mąż dowiezie, z pracy i tak ma po drodze. A tak w ogóle to ci lekarze są nie[poważni. Jak można do kobiety rodzącej pierwszy raz mówić, żeby nie panikowała czy żeby poczekać chwilę. Paranoja jakaś. Ja już panikuję, a jeszcze nie rodzę. Bólu się nie boję, samego porodu też nie, ale właśnie braku kontroli nad własnym ciałem, niewiedzy na temat tego, co się ze mną dzieje, tego, że jak zaczenę to urodzę zaraz, np. w taksówce. Wiem, że małe szanse, ale i tak się boję :P

Jak zadzwoniłam do szpitala to mi powiedziała położna że mam mieć dokumenty, a resztę się załatwi :) Ale np. koszule dla siebie czy ciuchy dla dziecka, ręczniki itp. wolę mieć swoje. Klapki pod prysznic to u mnie konieczność bo inaczej nie wejdę. Kosmetyki typu szampon, mydło, szczoteczka i pasta do włosów i inne też biorę. No i suma sumarum wyszły tego 2 torby, chociaż nieduże. Generalnie to wiem co spakować (mam nawet te majtki jednorazowe i podkłady poporodowe, ale wzięłam też zwykłe podpaski) tylko te dzieciowe rzeczy nie bardzo, bo niby skąd mam wiedzieć. Ale dzięki dziewczyny za pomoc, trochę mi się rozjaśniło. Ooo nawet wodę spakowałam, bo na pewno zapomnę w ostatniej chwili.

alonuszka w zdrojach rodzę. Z tego co wiem to tam raczej nie ma wydzielania pieluch ani nic, ale na wszelki wypadek wzięłam kilka. Jak coś to dowiozą. Mam w domu paczkę, więc nawet w nocy jak będzie trzeba. Chusteczki już spakowałam, na to sama wpadłam, że mogą się przydać :) mamagosi a w co ubierają w toim szpitalu jak nie w ciuszki?? obeznana dzięki za szczegółowy opis:D Przeraża mnie to jak cholera, ale chyba nie mam wyjścia...

mamagosi... u nas też nie trzeba, ale ja chcę mieć swoje. ja już bagaż mam w zasadzie spakowany dla siebie tylko dla małego nie bardzo wiem, bo nie mam doświadczenia:) A też nie chcę pakować nie wiadomo czego, bo i tak sporo tego jest. Dobra czyli ze 4-5 kompletów i 3 tetry. Pieluchy jednorazowe też u nas niby dają, ale 4 spakowałam, bo właśnie nie wiem, jaki jest przydział :) Jak będzie za mało to dowiozą. Jeszcze parę pytań z serii koń by się uśmiał: pod pajaca zakłada się body na krótki rękaw czy nie trzeba? I po co kapusta w szpitalu i tłuczek do mięsa? Sudocrem używa się po każdej zmianie pieluchy czy tylko jak się tyłek odparza?

przygarnięta gratuluję otwarcia setnej strony. Idę się kąpać i spać. I na dobranoc pytane rzucam, cobyście mogły sobie w nocy przemyśleć i mi jutro odpisać: ile pieluch tetrowych spakować do szpitala? Tzn będę używać normalnych, a tetra to do wycierania buzi i takie tam. Ze 3 mi starczą? I jak często się przebiera małe dziecko? Tzn. na 3 dni w szpitalu ile ciuchów dla małego potrzebuję? Wiem że dziwne pytania, ale nie chcę pakować za dużo a wolę nie prosić męża, żeby dowiózł, bo zanim mu wytłumaczę róznicę między pajacem a body to kur**cy dostanę.

Mojego męża jeszcze nie ma i nie zanosi się, żeby szybko wrócił. Ale nie szkodzi, za pół godziny się seks w wielkim mieście zaczyna.

Zdjęcia wrzuciłam do galerii.

alonuszka ja teraz mało mobilna już raczej jestem, a i antykoncepcji nie za bardzo potzrebuję :P Ale jak kiedyś będę w okolicy to zajdę i napiszę, jak było :D papierowe ty wiesz, że ja nie pamiętam żadnego z usg które miałam przed połówkowym? A nie, pamiętam pierwsze, jak lekarz się dziwnie na mnie patrzył, jak się pytałam 3 czy 4 razy czy na pewno jedno dziecko tam jest:D A ja mam mamę bliźniaczkę i tatę bliźniaka i stresa miałam niesamowitego, że mi się tam ich kilka zalęgło potworów małych.

Jeśli chodzi o imprezy to ja mam taki sposób, że na wejście daję coś sytego na ciepło, najedzą się do oporu, a potem serwuję ciacha, paluszki, chipsy i takie tam, jakby ktoś zgłodniał to się zapcha. Przynajmniej nie latam co chwilę do kuchni. A jeszcze to główne danie zzawsze kombinuję takie, żeby można było wcześniej przygotować i potem podgrzać. Wygodna jestem. alonuszka ja bym poszła do tej apteki i spytała :P Ale ja menda jestem, poszłabym tylko po to, żeby zobaczyć minę sprzedawczyni, jakby nie mieli :D A u mnie jeśli chodzi o sałatki to stały zestaw- gyros z kurczakiem albo grecka z fetą. Gości wybrednych jeszcze nie trafiłam- jedzą wszystko. Tylko niektórzy wybiórczo- np. znajomy ze wszystkiego pieczarki wybiera :) A ja prawie wszytko z pieczarkami robię, to się chłopak nawybiera. I jeszcze co do mojego trybu pisania- mieszkanie odgruzowuję, bo z rok nie sprzątałam tak po wszystkich kątach, a tu trzeba kąty zwolnić dl dziecka, więc nie siedzę cały czas. Teraz akurat instrukcji do żelazka szukam, bo zawsze w ferworze porządków wszystkie wyrzucam, bo przecież "w necie można znaleźć wszystko", a potem siedzę 3 dni i szukam w tym necie.

Nie planuję nadrabiac, ale planuję być w miarę na bieżąco od teraz. Zauważyłam nowe koleżanki po przejściach i niniejszym witam. Moja suka właśnie osę zeżarła. Użądliła ją menda i teraz się martwię. Ale dzwoniłam do weteryniorza, mówił, że siedzi na tyłku w gabinecie, mam niedaleko, jak coś to polecę. A dzisiaj byłam świadkiem ciekawej sceny. Akcja rozgrywa się na ławce przy piaskownicy oraz w oknie bloku położonego malowniczo kilka metrów od tejże piaskonicy. Z okna malowniczo położonego bloku wychyla się mężczyzna w wieku około 23 lat i mówi coś do kobiet siedzących na ławce w liczbie trzech, które na tejże ławce powinny były pilnować dzieci swoich, a które z kolei były za plecami wyżej wymienionych oraz poza polem ich widzenia w niedalekiej odległości od rzadko uczęszczanej, aczkolwiek czynnej drogi, będącej obowiązkową drogą dla każdego niedoświadczonego przyszłego kierowcy. No więc mówi ten mężczyzna coś, a jedna z tych kobiet w odpowiedzi woła: widziałam dwie twoje dziwki. Czemu je z domu wypuściłeś? Puenta- to jest dopiero nieciumkająca matka:D

Dzięki, coraz gorzej :) Waga jednak daje o sobie znać, chociaż nie przytyłam dużo. Ale z drugiej strony nigdy w życiu nie ważyłam tyle, co teraz, więc organizm nie wydala trochę, szczególnie kondycyjnie. No i mam czasem skurcze, ale myślę, że to z przemęczenia. Od dzisiaj się urlopuję, więc powinno być lepiej. No i ta cholerna zgaga.... Havana właśnie próbowała zeżreć osę i chyba ją użądliła. Na razie nic się nie dzieje, ale muszę ją obserwować. A ja wzięłam się za odgruzowywanie mieszkania i szykowanie rzeczy dla małego. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile tego jest. Za jakieś2 tygodnie już będziemy remontować pokój dla dziecka:)

zaba pomysł niezły, ale niestety niezbyt trafiony, bo ja mam nadzieję kiedyś tam pracować :P Moja babcia też była ze 4 lata temu na pielgrzymce (ze Szczecina szła). Teraz ma 82 lata, więc jakoś w wieku twojego dziadka była mniej więcej, jak poszła.

Moja siostra tak robi, ma oczopląs i w ten sposób uspokaja wzrok. Spójrz mu w oczy i zobacz, czy nie "latają" na boki jak patrzy na wprost

Mni nie wcięło. Ja się wczasowałam weekendowo, poza tym kończę pracę już jutro :D:D:D I zaczęłam szykować rzeczy małego, bo jak to wytargałam wszystko, to mi całą sypialnię zajęło. Więc piorę, prasuję i takie tam fascynujące zajęcia

I po weekendzie. Pogodę super trafiliśmy, nawet się trochę wyplażowałam. Fajnie było. Szkoda tylko, że tak krótko. W czwartek idę ostatni raz do pracy :)