Stokrotka70
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Stokrotka70
-
W zasadzie na diecie 1000 kalorii można jeść WSZYSTKO byle tylko nie przekroczyć tych 1000 kalorii. Ja dzisiaj jadłam: Na śniadanie " chleb Wasa z serem żółtym (4 kromeczki), na obiad: dwa jabłka i 4 wafle ryżowe a teraz na kolację jem sałatkę z pomidorka, ogórka i cebuli. Razem to jakieś: 220 + 280 + 30 = 530 kcal jak do tej pory..
-
A ja niestety w ubiegłym tygodniu się zapuściłam:( Byłam ofiarą zywienia zbiorowego jak to sie nazywa i jadłam duże porcje i w dodatku chrupałam ciasteczka. Teraz boję się zważyć:( Od jutra wracam do diety 1000 kalorii i zero słodyczy.
-
Jestem, dziewczyny, jestem. Nie było mnie prawie cały tydzień. Nie miałam dostępu do kompa i niestety cały tydzień nie byłam na dietce:( Miałam żywienie zbiorowe jak to sie nazywa i niestety pozwalałam sobie na duże porcje i w dodatku pogryzałam ciasteczka. Także zaczynam dietę od nowa. Boję się nawet po tym tygodniu zważyć:( Od jutra wraca 1000 kalorii i niejedzenie słodyczy. Na razie!
-
Witajcie dziewczyny! Co to się dzieje, że Mussa już tu nie zagląda?? Wczoraj dzielnie sie głodziłam i wynik już zobaczyłam na wadze rano:) Dzisiaj mam dzień dynamiczny pełen stresów i zajec więc jem juz normalnie (1000 kalorii). Na śniadanie zjadłam barszczyk ukraiński, który mi został wczoraj od obiadu i sie opchałam po uszy! Piszcie kochane jak wam idzie utrata kilosków bo do lata już coraz bliżej
-
A mnie już tak ładnie szło dietkowanie aż tu dostałam domowe ciasta i świeży razowy chlebuś i się wczoraj połakomiłam:( Dzisiaj nie jem nic!! Zobaczymy ci mi się uda wytrzymać jeden dzień bez jedzenia.
-
A ja po Dniach Kefirkowych zjadłam dzisiaj swoje 1000 kalorii (4 kromeczki Wasy z serem, banan, omlet z groszkiem, ogórki kiszone i dwie zakazane rzeczy - capuccino i gorąca czekolada - ale w ramach 1000 kalorii to chyba można) Teraz popijam gorzką herbatkę aby zabić głód.
-
To pogratulować przemiany materii!! A słodycze też podjadałaś?? Ja niestety od razu jak zjem coś w ilości zakazanej to natychmiast widze to na wadze:( Dzisiaj jestem na maślankach a w garnku kusi porcja pysznego spagetti. Ale szkoda mi zawalić dietę i zjem małą porcję dopiero jutro w ramach moich 1000 kalorii. Jeśli chodzi o tą dietę 1200 kalorii to jest fajna ale nie wiem czy sie na niej nie głoduje. 200 kalorii na jeden posiłek to jednak mało.... Trochę mi to przypomina dietę "garściową".
-
Witaj Wieczna-Inspiracjo! Jak miło, że do nas wracasz? Masz szczęście, że waga ci nie wzrosła. Chyba aż tak bardzo sie nie objadałaś. Moje dzisiejsze menu: Śniadanie: 2 szklaneczki maślanki Obiad: 2 szkalneczki maślanki Kolacja: szklaneczka maślanki i jabłko Powiem wam, że smakuje mi bardzo ta maślanka. Ja nie lubię takiej naturalnej tylko piję owocowe. Dzisiaj piję o smaku prażonego jabłka i jest pyyycha! Wiem, że te owocowe są dosładzane ale naturalnej nie dam rady a na tych owocowych też mam niezłe efekty:)
-
Witajcie! Ja jestem w trakcie dni Kefirkowo-Maślankowych i oczyściłam się już po świętach i z dosyć zadawalającą wagą startuję w tym miesiącu:) Trochę ciężko się teraz chudnie. Im mniej kilosków do celu tym to wolniej idzie. Dzisiaj jeszcze piję maślankę a od jutra wracam do 1000 kalorii. Miłej niedzieli, laseczki!
-
Witajcie! Zmieniłam stopkę i sie melduję aktualna i chudsza niż wczoraj:)
-
Zaczynam się martwić, że topik upada...:((
-
Elammm, podziwiam cię za to bieganie po deszczu:) i gratuluję uniesionej pupy ;) Ja na kolację zjadłam jeszcze dwie miseczki tej surówki od obiadu a teraz chrupię marchewkę. Głodna jestem jak nie wiem ale nie chcę sobie już tak dogodzić jak wczoraj i staram się być dzielna na diecie. Dzisiaj nie ruszyłam obiadu a były kotlety z ziemniakami i tylko o tej surówce jestem ale obiecałam sobie, że swojego kotleta zjem jutro na zimno na śniadanie bo w końcu mięso też trzeba jeść... A te moje kotleciki są lekkie bo drobiowe i smażone w panierce z płatków kukurydzianych. Chrupiące, pycha!!
-
Nie "kraczcie", że topik upada bo tak nie jest (mam nadzieję). Po prostu były święta i pewnie każda z nas ma swoje grzeszki na sumieniu , którymi nie chce się chwalić... Ja wczoraj miałam mega "załamanie" i dostałam już za swoje bo było mi do późnej nocy niedobrze a rano waga wskazała oczywiście przyrost masy ciała. A napadłam na słodycze. Zdarzyło mi się tak pierwszy raz od ponad 40-tu dni. Jestem z siebie niezadowolona i już się zaklinam, że sobie nie pozwolę na takie łakomstwo. A powiem wam, że wczoraj jakoś nie zażyłam chromu i to pewnie "ułatwiło" mi słodkie obżarstwo. No dobra, to tylko takie usprawiedliwienie:p Moje dzisiejsze menu: śniadanie- pól bułki jogurtowej z szynką, 2 śniadanie - sałatka owocowa (banan , kiwi, mandarynka) obiad - miseczka surówki z kiszonej kapusty z marchewką i cebulką i kukurydzą (pycha!) Także widzicie dziewczynki, że już dzisiaj się poprawiłam:) Kupiłam sobie w spożywczym granulowane otręby z żurawiną i będę dosypywać do mleka i kefiru. Zatrzymałam się też w aptece, żeby pooglądać preparaty na odchudzanie i jedynym, na który ja bym się zdecydowała to byłby preparat z błonnikiem. Dostałam próbki i zobaczę czy faktycznie tak skutecznie hamuje apetyt i wam powiem. To są takie saszetki do przygotowywania kisielu o smaku ananasowym. Ciekawe!
-
No i zepsuła się pogoda. :( I nici z wycieczki... Szkoda. Dzisiaj zjadłam trochę ciasta i jestem o to zła na siebie ale do śniadania wielkanocnego jadłam Wasę i nie ruszyłam sałatki z majonezem. Na obiad zjadłam ogromną ilość pysznej suróweczki z kapusty kiszonej, cebulki, marchewki i kukurydzy i popiłam herbatką SPALANIE Jutro już słodkiego nie ruszę! To postanowione!! Ale powiem wam, że wypieki wyszły mi na prawdę przepysznie i cała rodzinka mnie chwali:)
-
A ja ostatnio znowu czytam thrillery medyczne Robina Cooka i Kena McClure. Dziewczyny, dzisiaj się 'złamałam" i zjadłam kilka kawałków babki. Jestem na siebie zła ale wyszła mi na prawdę przepyszna. Poza tym to do śniadania wielkanocnego jadłam Wasę a zamiast obiadu - surówkę z kiszonej kapusty z marchewką, cebulką i kukurydzą.Sałatki z majonezem nie ruszyłam... Więc tak połowicznie dietkuję:p Jutro już nic słodkiego nie będę jadła. To postanowione!! Nie chcę przytyć w święta a już boję się zważyć...
-
Ja już jadłam sernik świąteczny i wracając dzisiaj z kościółka ze święcenia tak mnie naszło na loda i wszamałam jednego - 175 kcal. Teraz właśnie skończyłam działalność w kuchni i już jestem zwarta gotowa do świętowania!:) Nawet stół na jutrzejsze śniadanie już udekorowałam. Jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT wam życzę dziewczęta i proponuje, żebyśmy przez te dwa dni trochę sobie poluzowały i korzystały z dobrodziejstw świątecznych dań i wypieków ale za to wykorzystały piękną pogodę i wyruszyły na spacerki i wycieczki:)
-
Mój świąteczny plan miałam ale go szlag trafił. Nie chce mi się przygotowywać dla siebie oddzielnego jedzenia. Będę po prostu jadła z umiarem. A wy??
-
Widzę, że dzisiaj tylko ja tutaj zaglądam. Korzystając z okazji składam wam życzenia pięknych, radosnych świąt spędzonych w gronie najbliższych!
-
Witajcie kochane! Ja od rana krzątam się w kuchni: gotuję, piekę i sprzątam. Muszę wam się przyznać, że wylizywałam miski po surowym cieście. Uwielbiam surowe ciasto! Oczywiście dużo tego nie było. Ja też staram się dzisiaj pościć. Kupiłam sobie wczoraj kefirki w Biedronce (owocowe) i wypiłam już dwa. Na obiadek dla rodzinki usmażyłam rybkę i podam z ziemniaczkami z koperkiem i ogórkiem konserwowym. Już mi ślinka cieknie ale nie ruszę!! Trudno jest się odchudzać jak się gotuje dla rodzinki pyszności i wydaje posiłki oraz dokarmia małe dziecko bo ciągle ma się kontakt z jedzeniem. A co wy pysznego przyrządzacie na święta? Czy pieczecie ciasta czy kupujecie gotowe? Ja upiekłam śliczny sernik i na pewno będzie pyszny bo surowe ciasto już próbowałam:p Babka czekoladowa już też stygnie i pachnie pięknie. Teraz mam chwilkę odpoczynku i do was zajrzałam:)
-
Moje dzisiejsze menu: Śniadanie: 2 jabłka - 140 kcal 2 śniadanie;: 4 kromeczki Wasy z chudą szynką - 180 kcal Lunch: 4 kromeczki Wasy z serem żółtym i pomidorem - 215 kcal Obiad: miseczka zupy pomidorowej z makaronem - 350 kcal Kolacja: dwie marchewki - 50 kcal Razem: 935 kcal Dzisiaj wstałam wcześnie i dużo biegałam po mieście więc tyle tych posiłków. Chociaż właściwie to powinno być właśnie pięć no i zmieściłam się w 1000 kaloriach. Mogę być z siebie zadowolona. Rano się zważyłam i niestety jest więcej:(, może to dlatego, że jestem przed @ i nabieram wody.
-
Kochana, nasza Musso - w dniu imienin moc życzeń, obyś zawsze była taka szczuplutka laseczka jak teraz jesteś!! Zjedz po kawałeczku wafla z krówką za każdą z nas;)
-
Mussa, czy ty aby dzisiaj nie obchodzisz imienin??????????
-
No ja mam na granicy...
-
Dziewczyny, obliczcie sobie wskaźnik BMI. Ja to zrobiłam i wpisałam w stopkę. Ciekawa jestem ile wy macie?
-
Ale to były dosyć duże marchewki.... no ale może przesadziłam z tymi kaloriami. Teraz zjadłam cztery plasterki szynki i dopiero czuję się głodna. Po co ja zaczynałam w ogóle jeść?? A plasterek chudej szynki ma ile? Ze 20 kcal? To by było 80 kcal. Mniam, mniam - piernik!! Ja bym zjadła cały!!