Ja już 6mies. po rozstaniu (pisałam wcześniej jako m.ania85). Żal mi Was wszystkich, żal mi siebie, że tak się życie ułożyło..
Choć pewnie to już dobrze wiecie, to powtórzę- CZAS LECZY RANY- powoli zaczynam w o wierzyć :D
Beren- też mam tak, że w wolnym czasie nie wiem co ze sobą zrobić.. tym bardziej, że nie mam ani jednego samotnego bliższego znajomego/ znajomej... nie ma si e do kogo odezwać- szczerze mówiąc, wolę kiedy muszę pójść do pracy ;P
Wiecie, nie chcę tu nikogo nawracać, ale wierzę w to, że te rozstania które wydarzyły się w naszym życiu miały coś na celu, miały nas czegoś nauczyć- w każdym złym wydarzeniu jest coś pozytywnego (sama zaczynam dostrzegać wady i błędy naszego związku)... i uwierzcie Bóg nigdy nie doświadcza nas bardziej niż bylibyśmy w stanie wytrzymać!!!
Z czasem wszystko się ułoży- życzę Wam i sobie tego z całych sił:)