Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

haneczka 40tka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez haneczka 40tka

  1. Witajcie w czwartek po Mikołajowy. Diarra, ja niestety nie miałam wczoraj żadnego towarzystwa do popijania, wypiłam więc moje ulubione piwo Muller i nyny. A żubróweczki bym się napiła ale do tego potrzeba towarzystwa. Może w weekend. Wybieram się na urodziny do przyjaciółki, więc może jakaś butelka peknie. Niezłe miałaś nocne przeżycia, pewnie jakieś porachunki w interesach. Dobrze, że kierowcy nie było. ja ostatnio jakoś sennie się czuję, dwa popołudnia przeleżałam z książką w ręce, a jak nadchodzi póżny wieczór to spać nie mogę. Naszata, a co z tymi meblami? Kompletujesz pokój w ratach? bo nie zrozumiałam??? Wczoraj we Wrocławiu wiało a u moch rodziców halny nie pozwalał wyjść z domu. Nawet prądu nie mieli. A Ty Naszata wczoraj po prostu postanowiłaś pobić rekord wpisów więc udało się trzy razy. Szybciej dojdziemy do nastepnej stronki. Choć obawiam się, że nieobecne koleżanki na sprawy nie ułatwiają. Praktycznie zostałyśmy tu we trzy . Trzymajcie się ciepło. Diarra, jak minął dzień w pracy. U mnie dzisiaj duży luz więc mam i czas na neta. A właśnie, Net , pisałaś, że w Twoim zyciu znacznie lepiej. Może podzieliłabyś się z koleżankami jakąs dobra wiadomością. Całuję wszystkie. Hanna
  2. Co tak cicho dziewczyny??? naszata, ja na świeta niestety nie będę w domu więc sobie nie poczatujemy. Pisesz, że teściowa i mąz poczuli się jakby dostali w pysk, kiedy rodzina odmówiła im wspolnej wigili. Ja obawiam się, że moi rodzice potraktowaliby to tak samo, ale trudno, zamierzam od następnych świąt poczynić pewne zmiany i chcę święta spędzać u siebie w domu ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Mam 4o lat i wciąz żyję na walizkach. mam tego dosyć. Właśnie dzisiaj dowiedziałam się, że pracuję włącznie z sobotą 23 grudnia do wieczora. I co, kiedy mam się spakować , dokończyć kupowanie prezentów. I z rana zaraz w niedzielę wyjazd. Uwierz mi, że z ogromną nienawiścią do tych świąt podchodzę i nic tego nie zmieni. dzisiaj mikołaj a pogoda jak we wrześniu, nie ma klimatu ani nastroju. Tylko te świecidełka w hipermarketach świadczą o tym, że nadchodzą święta. Wiem, że są ludzie, którzy wielbią święta, jak np Zahir i zazdroszczę takim ludziom i cieszę się, że mogą się cieszyć z normalnych świat. Dla mnie świeta sa i owszem piękne ale w amerykańskich komediach romantycznych. To tyle na środowy poranek. Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia życzę. No i jakichś miłych prezencików. Hanna
  3. OOO!!! I rozpoczęłam nową stronkę Całuski
  4. Witajcie Laseczki. Wrocław pochmurny, smutny i zalany deszczem. Ja dzisiaj pospałam, dziecię wypuściłam o 7.30 do szkoły i jeszcze prawie na półtorej godziny wskoczyłam do łóżka. I spałam kamiennym snem. teraz już siedzę w pracy ale bardzo senna, popijam zupkę pomidorową i zbieram się w sobie do sensownych zajęć. Diarra, mamy to samo. Ja bym bardzo chciała zrobić święta u siebie, mam przyjaciółkę i z jej rodzinką byłoby wspaniale się spotkać i przyznam Ci sie, że poistanowiłam, że od przyszłego roku jedne święta będziemy spędzać w domu. Na jedne do rodziców, a jedne w domku. I zamierzam być konsekwentna. Mam dosyć tych wyjazdów, pakowania, walizek. Moje koty w święta zawsze samotne, tylko przyjaciółka dochodzi je nakarmić. A u mnie w domu poza wigilią żadnej świetości nie ma, nawet na świąteczne śniadanie nie sposób wszystkich zebrać razem. Ojciec wpatrzony w telewizor, siostra z dziecmi zamknięta u siebie na górze. Dupa nie święta. Dobrze, że w drugi dzień świąt jesteśmy zaproszeni do mojej matki chrzestnej, przynajmniej tam jest wesoło. Także ja też mam minorowe nastawienie do świąt. A na razie wracam do pracy. Alis, współczuję, sama rok temu straciłam kociaka o którego weterynarz dzielnie walczył. Ściskam. hanna
  5. Witajcie Dziewczyny. Witam po kilkudniowej nieobecności ale praca nie pozwalała mi zajrzeć do netu, przez dwa dni byłam zupełnie odcięta od świata. Ale zaglądam dzisiaj i widzę, że nadal wisimy na 338 stronie. Więc niewiele straciłam. Net, witaj, cieszę się, że nastrój idzie Ci w górę mam nadzieję, że będziesz teraz częściej zaglądać i opowiadać o świątecznych przygotowaniach? A tak apropos dziewczyny, gdzie, jak i z kim spędzacie swoje święta??? Mnie udało się już uczynić prezenty dla 3 osób i jakoś powoli idzie. dzisiaj wieczorem postanowiłam twardo, że odkurzę i umyję podłogi i muszę to zrobić bo dom wygląda starsznie- dwa koty i na podłogach też koty.Właśnie dostałam maila od koleżanki chorej na raka jajnika, że właśnie po 1,5 roku leczenia uznano ją za wolną od raka, co mnie bardzo cieszy, bo była leczona już wszystkimi mozliwymi metodami włącznie z przeszczepem szpiku.. Ależ się cieszę. Dzisiaj tez byłam na imprezie-spotkaniu pacjentów (dzieci) wyleczonych z nowotworów, były też dzieci nadal leczone. Dobrze jest dostać taką lekcję pokory i docenić swoje zdrowie. To miłego wieczoru życzę a ja lecę do sprzatania. Hanna
  6. Ha, ha! Włąsnie uświadomiłam sobie, że dzisiaj są Andrzejki. Kurcze, nie mam w swoim gronie żadnego, imprezowac też nie mogę bo z samego rana do pracy. A wy dziewczyny?? Świętujecie w tym dniu? Wosk lejecie???? Miłego wieczoru wszystkim imprezującym. Ja tym razem nie dołaczę. No może tylko lampka wina... Pa. Hanna
  7. Czołem Dziewczyny. Netka, ja na święta jadę do Bielska i chyba muszę do Ciebie wpaść, żeby dać Ci jakiegoś solidnego kpniaka. Wchodzisz na forum, dajesz jakieś niepokojące sygnały, które nas martwią i znowu znikasz. Nie zamykaj się w sobie tylko wal prosto z mosty co się dzieje. Poto ten topik istnieje, żeby móc się bezimiennie wynaturzać, zwierzać, płakać.... A ty czytasz, a potm uciekasz. Zahir, bardzo mi się podoba pomysł z tymi trzema prezentowymi pomysłami, ja też tak chciałam, ale ile racy pytam rodzinę to słyszę \"Nie wiem\" i to mnie najbardziej wkurza. Tylko córka mówi otwarcie czego chce i daje mi jakąś szansę wyboru. Ja mam juz za sobą zakup pierwszego prezentu-dla taty. A muszę kupić jeszcze 10!!! Juz mi się odechciewa. najśmieszniejsze jest to, że od lat marzę o świętach czy sylwestrze w ciszy i spokoju ze szklanka Martinii przed telewizorem. I nic z tego. I pewnie kiedys nadejdzie taki dzień, że rzeczywiście zostanę sama, będę mogła zrealizować swoje pragnienie- tylko boję się czy Martini będzie jeszcze smakować jak teraz a cisza i spokój będzie równie upragniona. Nie sprzątam! Przymykam oczy na stan podłogi w mojej kuchni. biorę miotłe i zamiatam ale więcej mi się nie chce!! Jestem w tym temacie zbuntowana całkowicie. jedyne co czasem czynię to szorowanie wanny , umywalki czy kibelka bo trzeba. No i zlew zawsze czysty być musi. O pokoju dziecka nie wspomnę, bo tez przymyka oczy.. Co u was drpgie Panie?? Ściskam was ciepło i pozdrawiam. Hanna
  8. Diarka, chyba nie dokońca się rozumiemy. Ja napisąłm o sytuacji ludzi młodych, zdolnych, umiejetnych, sprawnych zyciowo i umysłowo. Trudno wymagac od ludzi pokrzywdzonych przez loś energii do działania, motywacji i siły. Nie o tym pisałam. Przecież ja na codzień mam kontakty z ludźmi, którzy są biedni, ich dzieci są biednie, i dzieci ich dzicie tez będą biednę. Ja wiem, że bieda rodzi biedę. Że są ludzie nieoperatywni, niezdolni, nieumiejętni. Ale nie o tym był mój post. Ja sama gdybym wyszła za mąz za jakiegoś pijaka tez pewnie borykałaby się biedą i byłabym nieszczęsliwa. Nie chciałam pisac o ludziach smutnych, samotnych, chorych, patologi itd... Moje uwagi dotyczyły ludzi zdolnych, wykształconych ale niestety bardzo wygodnych. Ja Diarra zapierda.....m od lat i nikt mi nie dokłada. A moja siostra nawet matury nie ma, każde dziecko z innym chłopem i moja mamusia ja utrzymuje bo dziecko \"nieszczęśliwe\". Moja siostra nie wie co to czynsz, prąd, gaz, i inne opłaty. Mieszka w domu z rodzicami i za wzsytko płacą oni. Mnie jednak nigdy nie spytali czy mam na chl;eb , ile milionowych kredytów ciąży na naszych barkach, ile razy komornik witał w naszym domu. Widzą tylko dwa samochody i dom. I od razu przypisują nam etykietkę. Bogatych, zaradnych i CWANYCH. Dla mojej mamy i siostry KAŻDY kto ma kasę jest cwaniakiem i złodziejem. Wiadomo, że będę moje dziecko wspierać do końca swoich dni , zrobię co mogę by była szczęśliwa ale NIE ZREZYGNUJĘ ze swoich praw, i ze swojego życia!!! To tyle. Pozdrawiam. Hanna Umiar, to chyba najlepsze określenie do tego tematu
  9. Diarka, chyba nie dokońca się rozumiemy. Ja napisąłm o sytuacji ludzi młodych, zdolnych, umiejetnych, sprawnych zyciowo i umysłowo. Trudno wymagac od ludzi pokrzywdzonych przez loś energii do działania, motywacji i siły. Nie o tym pisałam. Przecież ja na codzień mam kontakty z ludźmi, którzy są biedni, ich dzieci są biednie, i dzieci ich dzicie tez będą biednę. Ja wiem, że bieda rodzi biedę. Że są ludzie nieoperatywni, niezdolni, nieumiejętni. Ale nie o tym był mój post. Ja sama gdybym wyszła za mąz za jakiegoś pijaka tez pewnie borykałaby się biedą i byłabym nieszczęsliwa. Nie chciałam pisac o ludziach smutnych, samotnych, chorych, patologi itd... Moje uwagi dotyczyły ludzi zdolnych, wykształconych ale niestety bardzo wygodnych. Ja Diarra zapierda.....m od lat i nikt mi nie dokłada. A moja siostra nawet matury nie ma, każde dziecko z innym chłopem i moja mamusia ja utrzymuje bo dziecko \"nieszczęśliwe\". Moja siostra nie wie co to czynsz, prąd, gaz, i inne opłaty. Mieszka w domu z rodzicami i za wzsytko płacą oni. Mnie jednak nigdy nie spytali czy mam na chl;eb , ile milionowych kredytów ciąży na naszych barkach, ile razy komornik witał w naszym domu. Widzą tylko dwa samochody i dom. I od razu przypisują nam etykietkę. Bogatych, zaradnych i CWANYCH. Dla mojej mamy i siostry KAŻDY kto ma kasę jest cwaniakiem i złodziejem. Wiadomo, że będę moje dziecko wspierać do końca swoich dni , zrobię co mogę by była szczęśliwa ale NIE ZREZYGNUJĘ ze swoich praw, i ze swojego życia!!! To tyle. Pozdrawiam. Hanna Umiar, to chyba najlepsze określenie do tego tematu
  10. Cała prawda o kobietach Rodzice oglądali tv i mama powiedziała: \"Jest już późno, jestem zmęczona, pójdę spać\". Poszła do kuchni zrobić kanapki dla nas na jutrzejszy lunch, wypłukała kolby kukurydzy, wyjęła mięso z lodówki na dzisiejszą kolację, sprawdziła ile jest płatków śniadaniowych w puszce,nasypała cukru do cukierniczki, położyła łyżki i miseczki na stole i przygotowała ekspres do zaparzenia kawy na jutro rano. Potem włożyła już upraną odzież do suszarki, załadowała nową partię do pralki, uprasowała koszulę i przyszyła guzik. Sprzątnęła ze stołu pozostawioną grę, postawiła telefon na ładowarkę i odłożyła książkę telefoniczną do szuflady. Podlała kwiaty,opróżniła kosze na śmieci i powiesiła ręcznik do wysuszenia. Potem ziewnęła, przeciągnęła się i poszła do sypialni. Zatrzymała się przy biurku i napisała kartkę do nauczyciela, odliczyła trochę kasy na wycieczkę w teren i wyciągnęła podręcznik schowany pod krzesłem. Podpisała kartkę urodzinową dla przyjaciółki, zaadresowała kopertę i nakleiła znaczek oraz zapisała, co kupić w sklepie pożywczym. Obie kartki położyła obok torebki. Potem Mama zmyła twarz mleczkiem \"trzy w jednym\", posmarowała się kremem \"na noc i przeciw starzeniu\", umyła zęby i opiłowała paznokcie. Ojciec zawołał: \"Myślałem że poszłaś do łóżka\". \"Właśnie idę\" - odpowiedziała Mama. Wlała trochę wody do miski psa i wypuściła kota na dwór, potem sprawdziła czy drzwi są zamknięte i czy światło na zewnątrz jest zapalone. Zajrzała do pokoju każdego dziecka, wyłączyła lampki i telewizory, powiesiła koszulki, wrzuciła brudne skarpety do kosza i krótko pogadała z jednym z dzieci, jeszcze odrabiającym lekcje. W swoim pokoju Mama nastawiła budzenie, wyłożyła ubranie na jutro, naprawiła stojak na buty. Dopisała 3 rzeczy do listy 6 najważniejszych czynności do wykonania. Pomodliła się i wyobraziła sobie, że osiągnęła swoje cele. W tym samym czasie Tata wyłączył telewizor i oznajmił\"w powietrze\": \"Idę spać\". Co też bez namysłu uczynił. Coś nadzwyczajnego w tej historii? Zastanawiasz się, dlaczego kobiety żyją dłużej? \"BO JESTEŚMY SKONSTRUOWANE NA DŁUGI PRZEBIEG\".... (i nie możemy umrzeć wcześniej, bo tyle mamy jeszcze do zrobienia !!!) Wyślij dziś tę historię do 5 fantastycznych kobiet - na pewno będą Ci wdzięczne. I do mężczyzn - niech się trochę zastanowią. A potem - IDŹ SPAĆ !!
  11. halo Net! Miło, że wpadłaś. To forum jest własnie po to żeby sie wyżyć. Żeby mnie ktoś pocieszył i napisał, że też tak ma. dziewczyny. Własnie byłam na forum pt:Jak Wam pomagaja rodziece??\". Chodzi o pomoc dla dorosłych , teoretycznie samodzielnych dzieci. Chodzi o kupno mieszkania, auta, dawanie kasy, opłacania wakacji itd.. Oj tu żem się znowu wkur.......ła! I jak tu się Netko miła nie denerwować. Załaczam mój wpis, który tam odbębniłam i czekam na Wasze moje piekne, mądre czterdziestki komentarze. W końcu i nasze dzieci niedługo stana się dorosłe. Ileż mamy dać się doić??? Piszcie co sądzicie, jestem ciekawa Waszych opini!!! \"Witam. jestem przerazona roszczeniową postawa młodyhc ludzi, którzy uważają, że jeśli rodzice \"mają\" to muszą dawać!!!! Rodzice mają swoje prawa: do życia, uciech, przyjemności wydawania swoich pieniędzy tak, jak uważają za stosowne . I niekoniecznie na dzieci!!! Mogą na nie wydawać JEŚLI CHCĄ ale nie z jakigoś przymusu. ja uważam, że jesli dziecko jest na tyle dojrzałe, że chce samodzielnie iść przez życie to musi byc na tyle dojrzałe , żeby sobie zapewnić byt i umieć sie utrzymać. My zmężem nie dostalismy nic. Wszystkiego dorabialismy sie od przysłowiowej łyżeczki. Po slubie mieliśmy pralke kupioną z pieniędzy weselnych, dwa żelazka, mnóstwo ręczników i dwa miksery. Trochę szkła. dzisiaj WYŁACZNIE dzięki swojej cięzkiej pracy mamy wielkie mieszkanie, dwa samochody i dom , który się byduje. Nikt nam niczego nie dokładał i całe szczęście, bo teraz nikt nie ma prawa wtracać się do mojego zycia i czegokolwiek komentować!!! Jestem 17 lat po slubie, mam córkę nastolatkę i mam nadzieje, że jak bedzie się chciała usamodzielnić to bedzie tez umiała dobrze o siebie zadbać. Oczywiście jesli się przeprowadzę do niowego domu to mieszkanie zostanie dla niej, ale zycie przecież może napisać inne scenariusze i w mieszkaniu zostanę do końca zycia. Wtedy córka bedzie musiał stanąc na nogi i sama martwić się o jakieś przytulne lokum dla siebie. Można pomagać ale rozsądnie. Jak czytam, że komuś z was rodzice płacą czynsz, rachunki, ubezpieczenie benzynę to czuję zażenowanie. ja bym się wstydziła na miejscu osoby, która na takie rzeczy bierze kasę od rodziców. Żenada!!!!! Siostra mojego męża dostała od rodziców czteropokojowe mieszkanie a mąż kopa w dupę. Wiecie dlaczego. Bo teściowa powiedziała, że my sobie świetnie radzimy a siostrzyczka nie więc kulawemu trzeba pomagać a dzielnego w dupę kopnąć. Oczywiście nie chodzi o mieszkanie bo my umiemy o siebie zadbać ale o sama zasade potraktowania dzieci. ja jestem najszczęśliwsza pod słońcem za to, że nikomu nie jestem za nic wdzięczna. Wdzięczna jestem sobie, mężowi i losowi, że postawił nas w odpowiednim czasie i w odpowiednich miejscach, w których mogliśmy się wykształcić i silidnie zarabiać. Najłatwiej jest narzekać zamiast zakasać rękawy. Prawda jest też, że na zachodzie Europy, w Ameryce dziecko wychodzi z domu i kończą się kłopoty rodziców związane z jego utrzymaniem. Dijrzały dzieciak radzi sobie sam. To tylko w naszym po peerelowskim kraju dzieci oczekują, że rodzice będą ich ciągnąc za rękę do końca zycia. Moja córka ma opiekunkę, która w SWOIM dwupokojowym mieszkaniu mieszka z wnuczką, jej mężem i dwójka dzieci. Tamci gniotą się w czwórkę w jednym pokoju i czekają az babcia umrze. Nie chce się im zaryzykować, wziąć kredyt na mieszkanie, przeciez maja obydwoje pracę. Nie! Wolą wegetację w maleńkim pokoiku przedzielonym szafami. A babcia mam nadzieję, że pozyje jeszcze ze 20 lat na złość im. To tyle ode mnie. Życzę Wam powodzenia w zyciu i zyczliwości w sosunku do swoich rodziców , zwłaszcza tych, którzy NIE DAJĄ. Pozdrawiam wszytskich.\" Hanna
  12. Ja tez bardzo młoda jestem. tylko mój brzuch ostatnio nie chce słuchać. dzisiaj cały dzień na serku wiejskim jade i na danon aktivia. I na tym koniec. No może wieczorem wprowadze do organizmu bioflawionidy w postaci czerwonego-wytrawnego winka i tyle. Kurde, jeszcze niedawno zaczynałam prace w TV i ciagle dziennikarze robili materiały z profesorem Milewiczem , specjalista od menopauzy i ciagle sie wkurzałam ileż o tym mozna mówić!!! I co teraz. Zdaje się, że kiedys z profesorem przyjdzie się zaprzyjaźnić. A i wieczorem będą ćwiczenia z hula-hop. Buziaki laski. Nie dajmy się. Hanna
  13. To znowu ja. Musiałam nagle przerwac, bo w firmie pojawili sie goście ale jestem znowu i kończe na temat odchudzania. Niby jestem szczupła ale,,,przeszkadza mi mały brzuszek. Zawsze byłam płaska jak deska a teraz nagle pojawiły sie drobne fałdki. jem baaardzo niewiele, zero słodyczy i tłuszczów, przemiana materii znakomita a schudnąc nie moge. Gdzies wyczytałam, że po czterdziestce pojawia sie tzw. otyłość okołomenopauzalna tzn. pojawia sie brzuszek i zaokraglają sie biodra. Kurde, ja nie chcę. macie jakieś wypróbowane ćwiczenia na płaski brzuch??? owiadczam, że na siłownie nie pójde bo nie mam czasu ale wieczorami chetnie poćwiczę. Nie nawidzę odchudzania>>>>>>>>> A może człowiek powinien pokochać swoje fałdki?? Psychicznie byłoby zdecydowanie lepiej. ja jeszcze 4 lata temu ważyłam 47 kg ale zaczęłam brać leki , po których waga zdecydowanie runeła niestety. Lekarz powiedział, że to \"otyłość\"polekowa i minie ale niestety nic z tego. Koniec użalania. Wrocław zalany słoneczkiem, ciepło choć rano we mgle ledwo dojechałam do pracy. Nie startowały tez samoloty ale mam nadzieje, że mgła juz opadła. Dzisiaj chyba wybiorę sie na pierwsze zakupy prezentowe. Niestety trzeba zacisnąć zęby i zacząć je robić. A jak to wygląda u was w domach? jakie robicie prezenty?? Skromne czy bogate? Dla wszystkich czy dla dzieci?? U mnie w rodzinie kupuje się dla wszystkich i często niestety sa to prezenty na siłę i nieudane. Dlatego wole gdy ktos mi powie czego potrzebuje. Całuski dziewczyny dla wszystkich. hannna
  14. Czołem Dziewczyny po weekendzie. Mój wyjazd juz zakończony i przyjechałam do Wrocławia. I to z duzymi przygodami bo wczoraj przeżyłam ewakuację dworca Centralnego w Warszawie. Stoje sobie spokojnie na peronie i czekam na swój pociag a tu komunikat\" pasażerowie oczekujacy na peronie czwartym, proszeni są o pilne opuszczenie peronu\". Wszyscy runeli do dwóch wąskich wyjść a było tam kilkaset osób, zrobił sie zator na schodach ruchomych, ludzie w krzyk, po wejściu w korytarz nie mozna sie było ruszyć, taki był scisk i miałam przez moment watpliwość czy uda mi się dotrzec do domu. Okazuje sie, że było podejrzenie przejęcia czy porwania pociagu, więc stad ewakuacja. Po jakiejś pół godzinie zaczęły przyjeżdżać pociagi ale zmieniano perony więc ludzie z walizkami biegali jak oszalali. Mój też nadjechał i wszyscy szczęliwie wsiedli ale musze przyznać , że w wypadku jakiejś większej paniki na centralnym ewakuacja może być bardzo kłopotliwa z powodu bardzo wąskich wyjść i schodów. Mogłoby dojśc do tragedii. Do tego bardzo wąski korytarz przy wyjściu na schody. A wczoraj po południu na centralnym był naprawdę tumult. No ale jestem u siebie. na mojej konferencji w warszawie było bardzo sympatycznie, poznałam wielu wspaniałych ludzi, było bardzo interesujaco, Do tego były tzw kolacje integracyjne po których mam co najmniej ze dwa kilo do przodu. Ale nigdy nie zjadłam tylu pomidorków z mozarella jak w minione dni. Jedzenie było wspaniałe i ogromny wybór, żażerałam sie jeszcze schabem w galarecie faszerowanym sosem chrzanowym, sałatkami i dotego gorace bułeczki ... Mniam...i jeszcze była kolacja w knajpce z polskimi daniami.Żur wspominam do dzisiaj... Ale i spodni dopiąc nie mogę. Lubię takie wyjazdy bo stanowia dla mnie całkowite oderwanie od codzienności, swoje kłopoty zostawiam w domu i wyjeżdżam niczym nie obciązona. Dobrze mi to zrobiło. Widzę jednak, że na forum przybyła nam nowa koleżanka, witamy i bardzo się cieszymy je jestes z nami. mam nadzieję, że poczytałas wcześniejsze wpisy i poznałas nas trochę. Widze, że namietnie lepicie pierogi, u mnie w domu dieta do której i ja dołaczam. Mąż kupił wczoraj wagę alecoś świruje, wieczorem ważyłam 57 kg a rano 53 , chyba aż takich cudów nie ma. na razie musze kończyć. Hanna
  15. Doti41. Witamy. Zaczernij się , żeby pomarańczki nie dobrały Ci się do skóry. mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej i coś o sobie skrobniesz. czołem Dziewczyny. Dzisiaj we Wrocławiu piekna pogoda, słońce ale chłodno. Smutno mi z powodu górników, wiem, jak bardzo na śląsku rodziny są ze sobą związane, tam rodzinę chołubi się i ceni. Tragedia tylu rodzin. Podziwiam tych ludzi za prace w skrajnych warunkach. podziwiam górników, hutników, ratowników i wszystkich tych , którzy wykonuja pracę w warunkach ekstremalnych. tak na codzień nikt o tym nie mysli, dopiero jak dochodzi do jakiegoś smutku. Net, nie zaglądaj jeno ale pisz czasem co u Ciebie. Myslisz, że my tu lubimy takie znikanie koleżanek. Nie pozwalam Ci na to , prosze się nie smucić, unikać zawirowań i usmiechnąć się. Życzę Wam udanego dnia, Diarra , nie pracuj dzisiaj do nocy bo i tak penie nikt tego nie doceni więc znajdż troche czasu dla siebie! Ja właśnie zaczęłąm czytac książkę o sytuacji kobiet na bliskim wschodzie, w islamie. Niewyobrażalne są losy kobiet ale o religii tutaj rozmawiać nie bedziemy. Ale książkę polecam pt \"9 części pożądania...\" Całuski dla wszystkich Hanna
  16. Witajcie dziewczyny. To prawda. pogoda barowa, leje od rana, szro bura i jak co dzień o 8.30 nie mogłam zwlec się z łóżka. Pojechałm na dworzec PKP żeby kupić sobie bilety na pociag i wziąc fakturę, oczywiście o fakturze zapomniałam i musiałam w korkach gnać ponownie na stację. Inaczej by mi na Kongresie nie zwrócili kosztów podróży. Tak, że sobie pojeździłam po mieście z rana. dzisaj od rana w Rynku trwa akcja laweta , tak to nazywam. straz Miejska wywozi wszystkie auta , które stoja na zakazie, a potem obserwuję oszałałych ludzi szukajacych swoich aut. Ostatnio wywożą prawie codziennie a jak nie wywożą to zakładaja blokadę. tez kiedyś ledwo uniknęłam lawety ale absurdalnie zakaz postoju był tylko na poczatku krótkiej uliczki. Ja wjechałam od jej końca a tam juz zakazu nie było i nie był widoczny. Głupota. na szczęście mąż szedł do kioski, zobaczył lawetę i auto uratowalismy. Ale mężowi raz wywiźli samochód. Niezłe pomysły ma straz miejska choć tutaj rzeczywiscie mamy kociokwik z parkowaniem. czasem 3-4 razy okrążę Rynek zanim znajde miejsce. Moja córcia zaczęła się odchudzać. Mamy teraz w domu akcję: grejfruty, sałłaty, miżerie i jogurty naturalne bez cukru. Wczoraj ugotowałm czysta nie zabielana zupę z samego kalafiora i marchwi i pietruszki, żeby była dietetyczna, zrobiłam surówkę z pekińskiej, a jutro czeka mnie szykowanie dietetycznych dań przed wyjazdem, żeby zapełnic lodówkę. A, że dziecie do tej pory lubiło się solidnie nasycać to teraz cierpi niestety ale wagę ma już spora a po ostatnich zakupach postanowiła, że koniec z żarciem. Mąz obiecał w weekend kupić wage i zobaczymy co to bedzie. ja ostatnio przymierzałam jej spodnie bo chciałam pozyczyc to niestety były za duże na mnie a córka ma 12,5 roku!! Nie jest grubasem ale jest DUŻA. Zachir, ja mam co prawda tylko 100 metrów ale okna wielkie, niestandardowe bo to stare budownictwo więc maja ogromna powierzchnię i mycie naprawdę wymaga poświęceń a chetnych zero. Najwieksze kłutnie w mojej rodzinie powoduja gary w zlewie. Codziennie rano jak wychodze do pracy alew jest czysty, wszystko umyte...a wracam wieczorem to sterty. ostatnio zrobiłam awanturę z trzaskaniem drzwiami i wychodzeniem i ostatnio jakoś zdarza suie, że córka albo mąz umyją. ja nie wiem, tak trudni jest sie nauczyc posprzatać po sobie?? Przeciez jak ida do kibelka to sposzczaja po sobie wodę. Więc tak trudno umyc kubek czy talerz??? ja mam fisia na tym punkcie ale mam dużą ładna kuchnię, w niej telewizor, duży stół i to jest moje królestwo. Tutaj sobie przesiaduje, czytam , imprezuję, przyjmuję gości i chcę żeby było czysto. czy to za wiele??. czy wam tez tak cięzko egzekwować od domowników pilnowania porządku??? Gdyby każdy sprzatał po sobie to nie byłoby kłopotów. jak byłam dzieckiem to mi ojciec po prostu wywalał wszystko z szafek i chcąc nie chcąc musiałam posprzatać. Ale się rozpisałam. mam nadzieję, zahir, że mała czuje sie lepiej, ja dzisiaj pewnie zrobię sobie leniwy wieczór z drineczkiem w reku oglądajac M-jak Miłość. czy któraś z was ogląda. ja już naprawdę nie mam siły , kiedys był to jany serial a teraz takie sztuczne, nieudane watki. A może sam drink na wieczór bez telewizora. Wczoraj w bibliotece wypozyczyłam książki to pewnie zajmę sie nimi. Trzymajcie się dziewczyny w te niepogodę. NET, gdzie ty zniknełaś?? Nie mów, że znowu robisz pranie. Miłego wieczoru. hanna
  17. ZaChir. Dzieki za maila . Troche mnie uspokoiłaś. ja do swiatecznych porządków dojrzewam od ubiegłych swiat, nie mam weny i koniec. Jak juz złapię za odkurzacz i umyję podłogi w całym domu to na wiecej mi nie starcza energi, no ewentualnie na pościeranie kurzy, patrze na okna i odwracam głoe, choc w minony słoneczny weekend nie udało mie sie nie widzieć stanu moich okien. Ale za szmatę nie złapałam. Trudno, na szczęście żadnych gosci w świeta nie mam, wyjeżdżam i posprzatam na wielkanoc. ostatnio jedynie zdobyłam się na porządki w mąkach, cukrach, makaronach i przyprawach ale to z musu, bo pojawiły sie maczniaki. I nie wiem skąd bo w szafkach niczego nie znalazłam. Jedynym obowiązkiem który mam w domu to jest wyczyszczenie kotom kuwety bo do brudnej cholery wejśc nie chcą. To miłego sprzatania co niektórym. Hanna
  18. Witam we wtorek. Poranna wrocławska mgła juz za nami , teraz mamy delikatne słoneczko choc chłodnawo niestety. A przed chwilą dostałam maila od koleżanki z Tokio i u nich dzisiaj 20 stopni!! Wczoraj obeszłam z córką wszystkie mozliwe sklepy z butami, CCC, Ryłko, Deichman i inne , wsżedzie wysokie kozaki ale w żadnych córka się nie dopieła. jest załamana, stwierdziła, że musi schudnąc i od wczoraj ma depresję. Przeryczała cały wieczór. zapowiedziałam jej, że możemy codzienneiw ieczorem razem ćwiczyć, była chetna, zobaczymy czy dojdzie do realizacji. Dla niej najwazniejsze to MŻ i zero słodyczy. dzsiaj po południu fryzjerek, robię sobie dwukolorowe pasemka, trzy godziny siedzenia z folia na głowie. zawsze smieszą mnie miny facetów przechodzących ulicą, jak widza babę z takim hełmem na głowie a przez witrynę wszystko widać. Niestety odrosty mam juz takie, że muszę dzisiaj pójść bo potem juz nie mam czasu. naszata i Diarra, dzięki za maila, to czekanie jest okropne ale cóż, trzeba to przetrwać. macie dziewczyny jakies nowe zdjęcia? tak dawno od nikogo za wyjatkiem Bey nie dostałam fotek??? ja porobię w Warszawie na kongresie i potem Wam wyslę. dzisiaj w pracy mam takie luzy, że odpisuję na zaległe maile i buszuję w necie. Dobrze miec czasem taki luxny dzień. mam nadzieje, że u was wszystko dobrze. Pozdrawiam Cieplutko. hanna
  19. Naszata, Diarra Zachir, wysłałam do was maila i prosze o odpowiedź. całuski. hanna Co tak tu cicho laski????
  20. Czołem dziewczyny. naszata, moja pobudka była dzisiaj cięzka, o 8.30 wyprawiłam dziecię do szkoły i jeszcze na godzinę wskoczyłam do łóżka. Wstałam przed dzisiąta, szybki makijaz i do pracy. Ale do tej pory chodze zaspana. Popijam kawę ale obudzic się nie mogę/ I za oknem dzisiaj ponuro i od rana mżawka nieprzyjemna. Jutro wybieram sie do fryzjera na balajaz przed wyjazdem do stolicy na kongres, trzeba jakos wygladą bo będa baby pewnie wystrojone na maksa. Na dodatek mamy wieczór integracyjny pod hasłem \"Dzeci kwiaty\" ja niestety nie lubie takich historii i przebieranek, więc żadnego stroju nie szykuję. Ale innych pooglądam. No to zabieram sie do pracy, na szczęście w tym tygodniu czekaja mnie raczej luxne dni i krótszy pobyt w pracy. Trzymajcie sie. Do usłyszenia. hanna
  21. Witajcie Miłe Panie. odespałam bankiety i balety i teraz niestety siedzę w pracy. Na bankiecie było super, elegancko, jedzienie wykwintne i bardzo duzy wybór, różne alkohole i bez ograniczeń. Popijałam wściekłe psy, nawet potańczyłam i musze przyznać, że bawiłam się znakomicie. Wstałam o 12.00 bez kaca chociaż chętnie bym pospała dłużej ale córcia mnie ściagneła z wyrka. Byłysmy na zakupach, kupiłam sliczne sztruksy w Reserved na dodatek nie biodrówki. Hurra. Miała byc kupiona bluzka a wyszły spodnie. tak bywa. ja Naszata H&M nie znoszę, jedyne sklepy to Reserved, Osray i tam robię zakupy ewentualnie dziecię w Cropp i Housie. Krawcowej nie mam zaprzyjaźnionej ale jak na razie nie mam problemów z rozmiarówką choć spodni nie biodrówek szukałam juz wiele miesięcy. Moja babcia była krawcową i jako dziecko byłam obszyta w super ciuchy których mi wszyscy zazdrościli. To całuski dla wszystkich,. Trzymajcie się cieplutko. Dzisiaj we Wrocławiu znowu była wiosna. Pa. Hanna
  22. Witajcie. Dzięki Diarra za informacje o Kuroniu bo tutaj we Wrocławiu jakoś nikt o tym nie wspominał. Ciekawe. Ja byłam dzisiaj u siebie na wsi na działce gdzie buduje się dom, kurdę, we wtorek robotnicy stawiają wiechę. Przy okazji widziałm setki kluczy gęsi lecących w cudownych stadach, niesamowite jak to matka natura wymyśliła. W południe było u nas ponad 16 stopni, pootwierałam okna, odkurzyła, umyłam podłogi. na więcej mi nie starczyło energii. A jak się spojrzy na okna to Matko Boska ręce można załamać. Dzsiaj wieczorem czeka mnie bankiet (czyt.popijawa) związany z naszą pracą. Będzie wielu znanych i lubianych. Dobrze, że jutro niedziela i będzie można spokojnie odreagować i odpocząć... Nie lubię specjalnie takich poprodukcyjnych imprez ale trzeba bywać i się pokazywać, więc idę. Dzisiaj na obiad zaserwowałam krokieciki i barszczyk a na kolację pizza. Dzisiaj do mojej córci przychodzi nocować koleżanka, będzie im raźniej, ale będzie też babacia-niania dopóki nie wrócimy. Tak, że dzisiaj bedzie drinkowanie. A jakie Wt macie plany na wieczór. Milego życzę i pozdrawiam. Hanna
  23. Dzieiaj ja pierwsza mówię dzień dobry wszystkim. Wrocław kolejny dzień skapany w pieknym słoneczku, upalnie jak na te pore roku. Właścieciele domów i mieszkań z piecami cieszą się bo zaoszczędzą na ogrzewaniu. Moi rodzice także. Weekend się zaczyna, dla wiekszości z was pewnie wolny. ja jutro mam free a wieczorem bankiet ale w niedziele po południu trzeba będzie wpaść do pracy. dzisiaj własnie dowiedziałam się, że kot mojej koleżanki brytyjski liliowy , który miał być reproduktorem dla mojej niebieskiej został wykastrowany!! dzieci nie będzie!! Ale koleżanka stwierdziła, że taki juz był smród w domu że musiała niestety pojechac do weterynarza i z buhaja zrobic eunucha. Moja córcia się zmartwi. Ale cóż, rozumiem. Kot który znaczy to nic przyjemnego. Widzę, że wieczorkiem też były lekkie drinki, ja Naszata nie oglądałam Teściów ale Falę Zbrodni. Dzisiaj wieczorem w TV durne wieczory kabaretowe więc chyba z córcia obejrzymy cos na DVD. Miłego dnia wam zycze laseczki. Trzymajcie się. Net, jaka pogoda na Podbeskidziu??? Buziaki. Hanna
  24. Czołem dziewczyny. No przyhanjmniej wiem , że częśc z was zyje i nie zwiała do pracy do Irlandii czy Londynu. Mirinda- skąd depresja? Rozumiem Cie, ja człoweik hedonista, kilka lat temu z powodów rodzinno-finansowych byłam w takim dołku, że wylądowałam u psychiatry.I całe szczęście, bo gdybym nie brała leków antydepresyjnych to xle by sie to skończyło. ja zawsze uważałam, że psychiatra jest dla wariatów ale bardzo się zdziwiłam jak wiele normalnych ludzi ze smutmkiem w sercu ustawia się w kolejce do psychiatry. Moja pani doktor szybko mnie postawiła na ngo i po 7 miesiacach brania leków od trzech lat znów jestem wśród żywych. Ale teraz potrafię zrozumieć, ludzi, któryz mówia, że maja depresję, wcześniej się z nich smiałam i tepiłam, no bo uważałam, że to głupie nie chciec życ i mieć doła. Aż sama w to nie wpadłam. Schudłam strzsznie, bałam się ciemności, miałam wrażenie , że ściany mieszkania mi spadaja na głowe, potrafiłam całe popołudnie i wieczór spędzać w łóżku.. Ach, Mirinda idź do lekarza póki czas, nie wstydź się. Wspaniałe leki szybko moga postawic na nogi. Zachir, witaj po przerwie. bea, ale wsciekłe dzisiaj wrocławskie słońce, w słońcu bedzie ze 20 stopni a ja ubrałam się jak wariatka. Diarra, u mnie wyciszenie z pracą i z pieniędzmi w ziwiązku z tym, ale będą wolne weekendy a to juz naprawde piekna sprawa.... W sobotę idę na bankiet poprodukcyjny pewnego serialu. mam nadzieje, że będzie wesoła zabawa. To miłego dnia dla wszystkich. Trzymajcie się hanna
  25. Widzisz Naszata, zostałyśmy same dwie!!! Chyba sobie zaczniemy mailować, bo po co ktoś ma czytać nasze wypociny??? . Ja do herbatki chętnie dołaczę choć wieczorami to ja preferuję lampkę dobrego wina albo naleweczki. Tak a propos, znasz jakiś przepis na wódkę cytrynową , taką babską, nie za mocną? Chetnie bym zrobiła ale nie znam żadnego przepisu. Obejrzałam M jak Miłość, wątki tam już są wręcz nieprawdopodobne no ale jestem wierna, bo to jedyny serial który oglądam Reszta jest dla mnie nie do zniesienia. No jeszcze inny gatunek \"Świat wg. Kiepskich lubię, ąle rzadko na ekranie. A jaki sklep prowadzisz, czym handlujesz?? To w takim razie czas żniw dla Was, skoro ludzie zaczynają kupować prezenty. Dla mnie własnie zaczyna się spokojniejszy okres w pracy, który potrwa pewnie do stycznia. Co nie oznacza jej braku. Po prostu odrobinę spokojniej. Ale i finansów mniej. Powinnam się zabrać za domowe porządki, przez ostatnie miesiace jedynie odkurzanie i raz w miesiącu przetarcie podłó. Dzisiaj zrobiłam poprządek w przyprawach, mąkach, makaronach itd ale na reszte nie miałam ochoty. Na szczęście na Świeta wyjeżdżam do rodziców więc jedynie czeka mnie pieczenie sernika, przygotowanie śledzi z cebulką, może ryba w galarecie. U moich rodziców w wigilie na stole stawia się nawet kurczak bo mama w dzieciństwie dławiła się ościa i ryby nie dotknie. Ale kupowanie prezentów już mnie przeraża. Np co kupić15to letniemu chłopcu??/ Tacie?? To dla mnie zawsze dylemat! A jakie Wy robicie w swoich domach prezenty?? Są symboliczne czy bogate?? jestem bardzo ciekawa.... Pewnie niedługo w TV pojawią się świąteczne reklamy a to oznacza, że zacznie się szaleństwo. Trzymajcie się dziewczyny. Pozdrawiam. Hanna
×