Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

haneczka 40tka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez haneczka 40tka

  1. Kati, ja bardzo lubię gotować tylko, że nie mam na o czasu. Ale gdy szykuję jakieś urodzinki czy domową imprezkę, to wtedy bardzo lubię poimprezować i poszaleć w kuchni. Tylko, że to sie rzadko zdarza. Własny interes to chyba fajna sprawa, jesteś sama sobie szefową, decydujesz kiedy pracujesz, jak pracujesz. Ma to złe i dobre strony ale ja więcej widzę dobrych. Ja od tylu lat nie mam nad sobą szefa i jestem tym zachwycona. A aracając do jedzenia do własnie zamówiliśmy sobie w pracy pizzę i to jest nasz obiadek. jeszcze dzisiaj niestety posiedzę, ale siebie, w swojej firmie co jednak cieszy. Miłego obiadkowania wam życzę. Hanna Asia, kiedy wracasz do Polski, czekamy na jakies fotki od Ciebie, Kati zresztą też. dajce jakieś adresy mailowe. Diarrka, czekam na fotkę. Buziaczki. hanna
  2. Netka, witaj. Ja też kiepsko gotuję a raczej rzadko gotuję. Zupa zawsze w lodówce musi być i to jest podstawa, każdy może sięgnąć kiedy chce. Córka po szkole sama sobie odgrzewa i zajada a pod wieczór ewentualnie robię jej jakieś drugie danie. Najczęściej ryba, boczniaki, kotlety sojowe, jaja sadzone bo moja to wegetarianka. A zupy? Na okragło mogłaby być pomidorowa, chińska (taki rosołek warzywny z grzybami moon i makaronem ryzowym) krupnik, ogórkowa a czasem uda mi się przemycić cebulową z grzankami i serem, którą robię naprawde wysmienitą. To moja popisowa zupa. A ostatnio jak mam gości to robię zapiekanki ziemniaczane w różnej podstaci, to zawsze idzie i jest mile widziane. A ogórki kiszone i grzybki ida u mnie w niesamowitych ilościach, mąż robi miliony tych słoików ale zawsze zabraknie. Ja bardzo lubię podroby:flaki, gulasz z żołądków czy serc ale nikt w moim domu się tego nie tknie więc nie robię! Ale jutro tatus mi flaczki przygotuje. Zawsze jek jadę do domu to czekają. To miłego gotowania wszystkim zyczę. Ściskam. Hanna
  3. Witajcie Dziewczyny. Kati, a jaki interesik prowadzisz i czym handlujesz? Widzisz, dla mnie weekend w pracy to też nie dziwota ajak mi się zdarzy jakieś wolne to wtedy jest wielkie święto. Tę sobotę miałam wolna i byłam przeszczęśliwa choć od ósmej rano telefon dzwonił w \"różnych, ważnych sprawach firmowych\". Ale przynajmniej poleżałam, odpoczęłam, poimprezowałam i jakos ten czas zleciał. Jutro wyruszam po dziecię na Podbeskidzie, przy okazji z mamą odprawimy sobie urodziny bo urodziłysmy sie tego samego dnia. Więc trzeba to uczcic. Od soboty będę formalnym pod względem dokumentów członkiem tego topicu bo skończę 41 lat. I wcale mnie to jakoś nie smuci. Patrzę sobie do lustra i myslę, że wyglądam lepiej niż nie jedna trzydziestka. To zawsze jakos poprawia stan ducha. Naszatka, ja niestety też nikogo na specer wyciągnąc nie moge. Wszyscy przyzwyczajeni do wożenia tyłków samochodem a spacer jest be! Bea, dziękuję za zdjęcia. Diarra, od Ciebie niestety nieczego nie dostałam a czekam niecierpliwie!!!!!!! Dzisiaj Wrocław pieknie rozsłoneczniony, ciepło, wręcz czuje się wiosnę w powietrzu. Ja dzisiaj w pracy conajmniej do 19.00 a może i dłużej niestety. Ale na M-jak-M mam nadzieję, że zdążę! Asia, jak tam twoje dziewczyny?? Do kiedy zostajesz w Dani. Jaka masz pracę, skoromogłas sobie pozwolić na taki długi urlop??? Ściskam Was dziewczynki cieplutko, trzymajcie się, miłego popołudnia Wam życzę. Buziaczki. Hanna
  4. Oj Diarka, nie prowokuj mnie z tą wagą! Ja jesem bardzo drbna to fakt, ale uwierz mam gdzie niegdzie małe zwałeczki, które u takiej malizny niestety wychodzą. Jak kobieta ma 175 cm wzrostu i przytyje 3 kilo to tego nie widac ale jak taki mikrus jak ja (158 cm) przytyje 3 kilo to od razu widać. Ja chcę od 5ciu lat zrzucic 3-4 kilogramy i nic! Mysle, że to hormony i nic innego. W moim życiu nie istnieją : słodycze, lody, batony, frytki, pizze, obiady itd. Diarrka, jedyna rozpustą na którą sobie pozwalam jest wino (też ma kalorie) i od czasu do czasu nap tost czy kanapka z serem zapiekana. Jem bardzo mało, wypróżniam się 3-4 razy dziennie i nie powinnam miec kłopotów z waga ale mam. Przyznaję się bez bicia! Nie uprawiam sportu, może gdybym ruszyła tyłkiem to coś by dało ale w tej kwestii jestem strasznie leniwa. Wiem, że powinnam ćwiczyć systemnatycznie ale jak ju wrócę z pracy i się obrobię to już nie mam siły.Moja córcia to owszem, lubi podjadać ale i też waży więcej ode mnie. Tylko, że nastolatka ma szanse na schudniecie. Ciekaw co wy ta dzisiaj serwjecie na obiadek. Kat się przyznała, a reszta??? Buziaczki. Hanna
  5. ...miało być \" toż to temat na nowy topic\" ups..
  6. Naszatka, a jak Ci się samo to drugie dziecię zrobiło??? Toz o tema na nowy topic, nieprawdaż???
  7. Pozdrowienia z baaardzo wietrznego Wrocławia. Ja od rana w pracy siedzę neistety i tak co najmniej do 17.00. Z mężem się pokłuciłam i nerwy mam napiete jak struna, do dupy taka niedziela. Właśnie zjadłam słuzbowe śniadanko i popijam kawke, na którą wszystkich serdecznie zapraszam. We wtorek wyruszam po dziecię do Bielska, 500 km muszę zrobić, ale cóż, wyjścia nie ma. Ważne , że śnieg nie sypie, to juz jest pozytywna rzecz. Dzisiaj wieczorem znów towarzyski wieczór, tym razem to ja idę do przyjaciółki na kolację i pewnie z jej dorosłą córeczką winka jakiegs popijemy. Kati, ja tak samo dodaje tematy do ulubonych jak Diarra, wchodzisz w pasek stanu, klikasz w ulubione, potem w dodaj i załatwione. Mnie jak tylko jakiś topic się podoba to od razu do ulubionych dodaję. Diarra, czekam na fotki niecierpliwie. Masz jakis sprawdzony sposób na odchudzanie?? temat stary jak świat a wciąz nie da się wygrać z nadwaga. I w związku z tym , dzisiaj obiadu nie będzie!! Mam jeszcze w lodówce sos krewetkowy, mozna zjeść na kolację z grzankami. Życzę Wam udanej niedzieli. Pozdrawiam. Hanna Mirinda! No nie moge, ale się rozpisałaś. Miło, że do na s wracasz . Pa, pa
  8. haneczka 40tka

    Kobitki po 35tce - kto chce ze mną zacząć się odchudzać?

    Witajcie, jak widać mam 40 lat, jestem drobna ale w paru miejscach tłuszczyku za duzo. Niestety biore tabletki anty... i mimo licznych diet nie moge schudnąc ani kilograma. Uwierzcie mi, że jem bardzo mało, wypróżniam sie 3 razy dziennie i przy moim trybie zycia powinnam wazyć 45 kg. A tu 57 bez zmian i mogłabym nie jeść tydzień i ani kiligrama nie stracę. Myslę, że z wiekiem gospodarka hormonalna i zmiany metaboliczne powoduje, że tak trudnio jest schudnąc. Ja nie wierzę w żadne diety, jedyne co by mnie odchudziło to cięzki stres, ja jednak wole tego uniknąć. Gdzieś nawet wyczytałam, że koło czterdziestki pojawia się tzw otyłośc okołomenopauzalna obejmujaca biust i uda i chyba coś w tym jest. Nie jem a tyję? Ktos mi to wyjaśni (obiadów nie jem od 15 lat) Pozdrawiam Hanna
  9. No nie Asia, ta lodówka z kanapkami zwaliła mnie z nóg. U nas rodząca nawet wody nie dostanie bo czegoś takiego na oddziale nie ma. Cholera , podobno jesteśmy w jednej unii a jakie straszliwe dziela nas różnice. Mnie po porodzie połozna smierdzacą szmata twarz wycierała a mnie szlag trafiał , że mi makijaż niszczy. A co, ja chciałam rodzić po ludzku... nawet makijaz miałam i paznokcie zrobione itd... Ale upodlili człowieka czy tego chciał czy nie. Dlatego mam tylko jedno dziecko i po traumie porodu nie zdecydowałam się na drugie, a na myśl, że mam córkę, która może tez będzie chciała miec dzieci juz mam ciarki, będę ją zmusząc do rodzenia w Unii (wolno nam) albo w dobrej klinice. Nie pozwole, żeby rodziała tak jak ja, jak świnia albo i gorzej!!! Kati, skąd u Ciebie taka niska samoocena. My tu też nie jesteśmy z biura Miśś Polonia ale staramy się z pogodą ducha patrzec w lustro, też pracujemy i mamy codzienne obowiązki ale naprawdę mozna zrobić wiele, żeby tę nudę zabic i od czasu do czasu jakoś się wyluzować. Ja własnie sie luzuję, kupiłam Martinii, ziemniaczki sie pieką w piekarniku, sos krewetkowo krabowy zrobiony i czekam na gości. Wogóle goszczący tydzień mnie czeka bo i córcia i ja i moja mama mamy urodziny. Naszata, mąż wyciąga mnie na bal karnawałowy, powiedziałam, że za cholerę nie pójdę ale on mnie naciska ze trzeba iść \" ze względów politycznych\" Układy i takie tam. A ja mu mówie: w czym mam iśc , w dzinsach?? Dzisiaj mierzyłak kilka sukienek w Orsay ale w każdej wyglądałam jak Down więc nic nie kupiłam i mam w dupie bal! Nienawidze takich imprez. Jutro od rana niestety pracuję, taka robtnicza niedziela, sałatka juz do słoika spakowana i o 9.00 (buuuu!!!) do roboty. Mirinda, a moze by ty tak jednak skrobnęła więcej niż jedno zdanie? Nie możemy być wszystkie w depresji bo topik padnie. Kati, ja tez dodałam temat do ulubionych bo szukanie mnie dobijało. teraz we wszystkich kompach w domu i pracy mam topic jak na dłoni. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny. Miłego sobotniego wieczorku. Diarra, jak tam poszło urodzinowanie się??? Całuski. Hanna
  10. Witajcie dziewczyny!. Ja dopiero wstałam a tutaj tyle wydarzeń na topiku! No to mimo wczesnej pory otwieram szampana i za zdrowie maleństwa jak i babci wypijam. Asia, jakie to uczucie być babcią?? Czy córka rodziła naturalnie, ze znieczuleniem, jak to wyglądało???? Dziwczyny ! Wyciągać szampanówki. Mamy jednego człowieczka na świecie więcej . Mam nadzieję, że czaeka ją dobre, szczęśliwe zycie. Kati, witaj na topiku, głowa do góry. My tutaj się nie poddajemy choć smutki, stresy i depresje też nas dopadają. Ale razem wzajemnie dzielimy sie stresami, komentujemy , doradzamy a to czasem naprawde pomaga i odstresowuje. Ja tam nie wyobrażam sobie dnia bez kafeterii!!! Napisz coś o sobie, skąd jesteś, czym sie zajmujesz?? Diarka, ja nie stosuję żadnych metod niekonwencjonalnych bo po pierwsze rzadko choruję a po drugie takim metodom nie ufam (maść na wymiona????) Jęsli juz to domowe środki typu cherbata z malina, mleko z miodem, woda z miodem i cytryną, syrop cebulowy it. Innych raczej nie stosuję. Naszata, z wolnej chaty korzystam a jakże, cudownie jest mieć parę dni wolności dla siebie, nie spieszyć się, niczego nie musieć, posnuć się trochę. Wczoraj wieczorem otworzyłam sobie czerwone winko, oglądałam TV, czytałam, popijałam i było mi bardzo błogo! Dzisiaj ploteczki z koleżankami i tak oto upływa czas wolny! Ja tam uważam, że każda kobieta powinna mieć czas dla siebie, tylko dla siebie. Ja tam z męzem nigdy nie miałam problemu, chciałam gdzies sama wyjśc na piwo, do kina, na zakupy nigdy nie było problemów ani pretensji. nawet z koleżankami byłam na Gran Canarii. Zostawiłysmy mężom dzieci i poleciałysmy!. Było cudownie. Ale mam i oczywiście takie koleżanki, które zachęcam do wspólnego wyjazdu ale słyszę: mąż mnie nie puści! A ja się pytam: czy kobieta jest własnością faceta??? Ja mojego nie pytałam o zgodę, tylko oświadczyłam że chcę jechac i tyle! A jak to jest u was??? Przed chwilą we Wrocławiu było piekne słoneczko ale teraz znowu nadchodzą deszczowe chmurki. Idę sobie zrobić kawusię. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego, przyjemnego dnia. Całuski. Hanna
  11. Ha, ha. ha i znowu ja rozpoczęłam nową stronkę. Tradycyjnie z tej okazji wszystkie na winko zapraszam. Dzisiaj serwuję białe półwytrawne ewentualnie drineczki. Do wyboru. Pozdrawim jeszcze raz Hanna
  12. Netka, piszesz jakbys siedziała na swojej własnej stypie. Rozumiem twoja bezsilnośc, dół i chandrę ale nie mów z takim smutkiem. My tu wszystkie o Tobie myslimy, jak wiesz każda z nas ma dni lepsze i gorsze i niestety żaden anioł nie chce sie podjąc zadania zdjęcia z naszych barków kłopotów i stresów. Trzymamy za Ciebie kciuki z nadzieją, że Twoje problemy sie skończą a w zyciu chociaż trochę poukłada się po twojej mysli. Ja ostatnio czuje sie lepiej i bardzo dobrze robi mi tych kilka wolnych dni, rodziny nie ma , jestem sama, bez zobowiazań i bardzo mi z tym dobrze. Odreagowuje strey. Na krótko ale dobrze mi z tym. Diarka, trudno wrócic do pracy w trakcie choroby, ja tez pracuje pokasłując i kichając, moje przeziębienie jeszcze mocno trzyma. A wogóle to cos się dzieje z cisnieniem , bo głowa mi na piersi opada i zaraz padnę. Ciesze sie, że niektóre z Was wyjeżdżaja na ferie, mnie nawet się nie chce nosa wyściubić z domu jak nie musze. Zima na mnie działa jak na niedźwiadka, zamykam się w sobie i przesypiam. Asia, masz wesoło w zyciu ze swoimi dziećmi i pewnie nigdy w życiu nie będziesz się czuła samotna. Wyobrażam sobie wasze świeta, musi być naprawde wspaniale. Ucałowania dla całej rodzinki. Daj znac co u Ciebie. A jaka pogoda w Danii??? We Wrocławiu ciepło, sennie i szaro. Wszystkie pozostałe Laseczki ściskam i pozdrawiam. Do usłyszenia. Hanna
  13. Dzień Dobry wszystkim. netka, martwiłam sie o Ciebie, nie smuć nas i odzywaj się czasem. Wiem, że Ci trudno i pod górkę ale nie wycofuj się z zycia. Asia, trzymamy kciuki za twoje \"maleństwa\" choc ze spokojem, że rodzicie w godziwych , cywilizowanych warunkach. W Polsce jeszcze w weilu szpitalach nie ma nawet podstawowych srodków czystości, higienicznych a co tu mówic o godności i kulturze. I co tu sie dziewic, że dzieci uciekaja szukać lepszego zycia , w lepszych warunkach, gdzie szybciej mozna stanąc na nogi! Może i moja córcia tez kiedyś wyemigruje?? Wolałabym ja miec jak najdłużej przy sobie ale znajac nasze charaktery ( scieramy sie) to szybko ucieknie. Wczoraj doprowadziła mnie do łeż dzwoniąc z gór, żeby w sobote po nia przyjechać. Juz po dwóch dniach pobytu urzadza histeria. Cały weekend mi płakała, że z powodu mojej choroby ma zepsute ferie i , że chce byc u babci jak najdłużej, mąż w końcu ja zawiózł to już po dwóch dniach chce wracać. pewnie się posprzeczała z babcią i ma dosyc. Ale powiedziałam, że nie pojade, dopiero w przyszłym tygodniu. Nie bedziemy jak kretyni za panna latać 250 km tam i z powrotem. Rodzice nastolatków dodajcie mi nadziei, bo ja zwariuję. Moje dziewcze jest tak niedobre, obrzydliwie sie odzywa, nie ma szacunku dla nikogo ( ma tylko wtedy, gdy czegos potrzebuje) Co robić?????? Naszatka, dziekuję za przepisy, wczoraj zrobiłam ziemniaczki pieczone w naczyniu żaroodpornym w piekarniku, tzn, wysmarowałam je masłem, ziemniaki kroiłam w talarki, każda warstwe zasypałam dola, i przyprawą do ziemniaków , na to dwa ząbki czosnku dla aromatu i na góra kilka łyżeczek massła. I na 45 minut do piekarnika. Pychota!!! Do tego sos tzatziki albo krewetkowy i niebo w gebie!!! Diarrka, jak tam pierwszy dzień w pracy?? dajesz radę??? Całuję Was serdecznie. Asia, czekamy na więci, Pozdrawiam. hanna
  14. Diarra, nie masz racji. Własnie nalewam sobie Cinzano, dolewam wody min, cytrynka, lód i miodzio w ustach! Zapraszam. Smakosz ze mnie przedni ale przyznam, że nalewek za 6 złotych nie pijam, ale nie kupuję drogiego wina. Mam upatrzone w Carrefourze reńskie wina, są pyszne a butelka kosztuje 9,99. Ale czsem zaszaleję i kupię sobie Cinzano albo Martini ale nie na codzień bo straciłoby ten długo oczekiwany smak. Kiedyś byłam piwoszką, teraz tylko w lecie przy grillu, inaczej piwa nie chwytam. A domowe także lubię choć zwykle są one bardzo mocne no i niebezpieczne... Jesli ktoś pragnie dołączyc zapraszam. Potrzebuję ratunku czyli przepisu na jakąs dobrą ziemniaczaną zapiekankę, zeimniaczki zapiekane, mam gości w piątek i powiedzieli, żebym zrobiła ziemniaczki bo oni lubią je w każdej postaci. A ja ich nie jem zbyt często. Może macie jakieś sprawdzone przepisy?? Będę wdzięczna za każda propozycję. Zdrówko. Hanna
  15. Witaj Asia! Jesteśmy dokładnie w tym samym wieku. A Ty mówisz o zostaniu babcią????? Bedziesz najmłodszą babcią w naszym gronie i raczej jedyną ale serdecznie Cię witamy i zapraszamy do dzielenia się swoimi radościami i smutkami. Z jakiej części kraju pochodzisz i czym się na co dzień zajmujesz??? Trzymamy kciuki za Twoją córcie, mam nadzieję, że w Dani rodzi się lepiej i intymniej niz u nas. Trzymamy za Was kciuki. Ucałowania dla córki!!! Hanna
  16. haneczka 40tka

    TEŚCIOSTWO

    To ja raz jeszcze. Pragnę tylko dodać, że młodzi ludzie maja bardzo roszczeniową postawę wobec życia i domniemanych przez nich zobowiązań rodziców czy teściów względem nich. To znaczy młodzi zgodnie uważają, że ich rodzice, dziadkowie nie maja żądnych praw a jeśli juz to prawo pomagania swoim dzieciom. Kochani, w większości cywilizowanych krajów skończyły się rodziny wielopokoleniowe żyjace w jednym wielkim domu. Zmieniła się tradycja i zwyczaję. Młody europejczyk idąc na studia wychodzi najczęściej z domu , wynajmuje mieszkanie ze znajomymi, dorabia. A u nas ciągłe skamlenie i narzekanie, że starzy nie dają. Ja pochodzę ze skromnego domu: mama pielęgniarka, tato tkacz, mąż też nie jest z bogatego domu. Po slubie zamieszkalismy razem i nigdy by nam do głowy nie przyszło o cokolwiek prosić rodziców. Każde wzięło swoją kołdrę pod pachę, parę slubnych prezentów i na swoje (czyli mieszkania pracownicze) Ciężko pracowalismy, dokształcaliśmy się i po 17tu latach ciężkiej orki mamy ogromne mieszkanie, dom i żadnych pretensji do świata i ludzi, a jeśli już to wyłacznie do siebie! Nie było łatwo, często mielismy kryzysy finansowe ale jakoś przetrwaliśmy. Jestem aktywnym uczestnikiem różnych topików pt: \"Co Wam dali rodzice\" itp. Jestem oburzona postawą młodych ludzi. Stary po trzydziestu latach orki ma iść na kawalerkę a młodym pozostawić luksusy. A jakim prawem ja się pytam? Po to człowiek haruje jak wół, żeby osiagając wiek dojrzały, stabilizację oddać to dzieciom i wrócić do początku?? na jednym z topików o teściowych dziewczyna piszę, że teściowie nie chca im pomagać finansowo, a sami maja dom, lodówkę wypchaną żarciem a teściowa codziennie wpieprza ciastka i lody!!! I dobrze. Robi to za swoje , cięzko zarobione pieniądze i ma prawo to żarcie z lodówki wyrzucić do śmieci, bo SAMA za nie zapłaciła. Młodzi uważają, że starszym się nie należy. Nic: ani posiadłości, ani kasa, ani seks (a to fuj!!!) ani zagraniczne podróże. A gdzie jest napisane , że młodzi mają prawo do zycia a starzy nie???? Starz maja prawo w dwójnasó, bo sobie na swoje luksusy i przyjemności ciężko zapracowali!!!! Mnie jeszcze daleko do wieku bycia teściową, ale nie wyobrażam sobie, że zięć mówiłby mi np. po co mam jedzie do Egiptu. Mam się nawet nie opala. Może nam by mama dołożyła??? Dołoże łopatą. Moja teściowa pomimo siedemdziesiatki jeżdżi po świecie, występuje z chórem, ma piękną ziemię i tereny rekreacyjne, swoje zycie, swoje plany i w życiu by mi nie przyszło do głowy , zeby w jej zycie ingerować, zazdrościcz czy czegos oczekiwać. Spójrzcie na niemieckich dziadków. Cały wrocławski rynek jest ich pełen. Uśmiechnęci, zadowolenii, wyluzowani. To się młodzieży nazywa \"odcinanie kuponów\". Korzystanie z dorobku życia. SWOJEGO życia. A jeśli Wy Młodziezy mieszkacie z teściowymi to znaczy, że zrobiliście to z pełną świadomością i to WY wpakowaliście się w ich ułożone życie a nie odwrotnie. Ale widzę, że o tym zapominacie. Ja żyję swoim zyciem i nie mam problemów w kontaktów z rodziną. Zyjmy i pracujmy dla siebie. Wtedy będzie dobrze. Pozdrawiam i zycze mądrych decyzji. Hanne. Jeszcze matka, jeszcze nie teściowa i jeszcze... nie gotowa!
  17. Miało Być BACARDI z colą i limonką. Patrzcie, jeszcze nie piłam a już mi się wszystko plącze!! No to zdrówko!!!! Hanna
  18. Diarra do wina to ja pierwsza się stawiam żeby jak najwięcej dla mnie zostało. Za mną ciężka noc, takie mialam napady kaszlu, że biegłam do łazienki bo nie mogłam utrzymać moczu, tak kaszlałam, ze wymiotowałam, lało się z dwóch stron. Z trzy razy wstawałam, mówię Wam, jestem wykończona. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie miałam. Mam dosyc chorowania i chyba dzisiaj normalnie jakiegos grzańca sobie zapodam, dziecię tatuś własnie wiezie w góry, dobrze , że tylko deszcz za oknem i nie ma śnieżycy. Diarra, ja tez mojej córce nie mogę wmówić noszenia czapki. Odkąd obcięła sobie grzywkę \"musi\" dbać o fryzurę i zgadza się jedynie na nauszniki. Ale jej spakowałam do torby bo na górskie spacery napewno załozy. We Wrocławiu nie ma sladu po sniegu, wszystko spłynęło razem z deszczem. szaro buro i deszczowo. Tylko psie kupki na chodnikach pozostały. Okropność. Piękne miasto w Uni Europejskij obsrane na każdym kroku. Ja nie potrafię zrozumieć faktu, że nie ma bata na włascicieli psów. Straż miejska powinna konsekwentnie karać nieodpowiedzialnych wałścicieli. Wyobraźcie sobie obsrany Central Park gdyby nie było nakazu zbierania kupek??? A u nas??? Nasikane nawet w piaskownicy. Nie mam nic przeciwko psom, ale ich właściceli nie znoszę. Zwłaszcza jak czasem przypadkowo wpadam w jakąs minę!!! Dobra, nie smućmy się za bardzo. Diarra, otworzyłas wino?? Jakie?? Nalewaj Hanna
  19. haneczka 40tka

    TEŚCIOSTWO

    Witam Dziewczyny. To straszne, że ze wspaniałych, cudownych dziewczyn wyrastają wredne teściowe!! Nie mam syna więc nie będę miała synowej. jeden problem z góry. Ale być może będę kiedyś teściową dla męża mojej córki. I jestem pewna, że od poczatku ich wspólnego życia będę optować, żeby swojego zycia nie wprowadzali w moje:tzn chcą razem mieszkać, ok, ale u siebie allbo w wynajętym mieszkaniu. Za dorosłość swoją trzeba odpowiadać. Jesli dwoje ludzi jest na tyle dorosłych by zamieszkać razem, powinni być i na tyle dorośli , żeby się utrzymać. Bardzo mi się nie podobała jedna uwaga na tym forum cytuję \" teściowa mieszka w wielkim domu a my musimy błąkać się po blokach\" A niby dlaczego teściowa miałaby rezygnować z dorobku swojego życia?? Kto mi powie dlaczego??? To jej dom, na który zapracowała i dorobiła się. I teraz ma prawo w nim mieszkać aż do śmierci i nie musi się z nim nikim dzielić. Ja też mam dom i nie widze powodu aby się z niego w przyszłości ewakuować tylko dlatego, że moje dziecię zyczy sobie żyć w komforcie. Niech sobie na komfort zapracuuje. Fuj, jak sobie pomyslę , że jakiś obcy facet łaziłby po mojej wypieszczonej kuchni i rozsypywał okruchy albo zostawiał brudne gary w zlewie to bym mu przypierdoliła dechą do krojenia od razu. Nie ma mowy o wspónym dobru teściów i młodych. Bezwzględnie pary starsza i młodsza powinny mieszkać osobno i trzymać sie od siebie z daleka!!!!! Odwiedziny? prosze bardzo, po wcześniejszym zaproszeniu i ustaleniu terminu. Sama mam córkę i bardzo trudno jest mi się pogodzić, że kiedys jakiś facet zawładnie jej życiem, ale staram sobie tłumaczyć, że nie wychowuję jej dla siebie ale dla niej samej i jej przyszłego zycia. Teraz jestem szczęśliwa z nią a za jakiś czas ona będzie szczęśliwa z kimś innym.. I trzeba się z tym pogodzić i jakoś żyć. Acha. J a też mam teściową. Mieszka 500 kilometrów ode mnie i to jest wspaniałe!!! Życzę Wam powodzenia w codziennej walce z teściowymi, życzę wam udanej walki o swój kat z dala od niej i powodzenia w związku. Hanna
  20. Witam. Zaglądałam dzisiaj tu kilka razy ale widze, że nikt się nie odezwał, więc skomentuję samą siebie! Kaszel mnie męczy na szczęście bez gorączki. Nawet mieszkanie dzisiaj odkurzyłam bo patrzeć na podłogi się nie dało. Dziecię jutro mąż na ferie ostatecznie zawozi, bo ja jestem strasznie słaba i trochę się boję jechac w trasę. Po sniegu prawie ani śladu, deszcz i temperatura zrobiły swoje. Oby tylko w nocy to wszystko nie zamarzło. Odpukać. Zahir, dzieki za maila. Masz rację, wiele się zmieniło, i powoli zaczynam mieć odczucia takie jak Twoje. A ja wracam do mojej książki. Pozdrawiam wszystkie nieobecne. Hanna
  21. Czołem. A u mnie dupa blada. Choram ja. Od paru dnie kaszlałam ale poza tym było ok. A dzisiaj wściekłe bóle mięsni, czuję się tak jakby ktoś obił mni kijem bejsbolowym. I ponad 38 stopni gorączki. A tempereturę wysoką miałam ostatnio 15 lat temu. Grypsko nie inaczej. Z dziecięciem na ferie nie jadę , zreszta i tak drogi tragiczne i bym się nie zdecydowała a poza tym, to umieram. Netku, na pewno wiosna i latem będę w B i się spotkamy , co się odwlecze to nie uceicze. We Wrocławiu teraz śniezyca, wicher. Byłam u przyjaciółki na cytrynówce i tam mnie złapał ból organizmy. Alisko, ucałowania dla Ciebie i wszystkich. Idę nynu bo na oczy nie widzę/ Hanna
  22. Całuski dla wszystkich Widzisz Diarrka, narzekałaś więc masz teraz w nagrodę przymusowy urlop. Choć swoją drogą obolałe ciało niezbyt cieszy. Ja ostatni raz chora leżałam w łóżku jakieś 15 lat temu więc zupełnie nie znane jest mi uczucie takiego łózkowego stanu. Po paru dniach bym wariowała. Wrocław sparaliżowany, snieżna bryja jest wszędzie a słuzby miejskie absolutnie nie wywiązują się ze swoich prac. nawet najgłówniejsze ulice w mieście są pełne mokrej brei a pługa jakiegoś to od wczoraj nie widziałam. I niestety ma sypać aż do wtorku. Dlatego też Netko mój sobotni wyjazd jest mało prawdopodobny, gdyż w całym kraju zapowiadane są śnieżyce a po wczorajszych blokadach autostrady raczej się nie zdecyduję. W takich warunkach powinien być wprowadzony całkowity zakaz jeżdżenia tirów bo to przez nie większośc korków i wypadków. W pracy dzisiaj cisza i pewnie wczesniej do domku rusze, czekaja mnie jeszcze zakupy butó (brr) bo córcia nic na sniegi takie nie ma. Ostatnio mam sklepowstręt więc mnie to nie cieszy. Netka, czy u Was wciąz sypie? Jak z odśnieżaniem dróg. Życzę wam miłego dnia. Pozdrawiam. Hanna
  23. Czołem. Wrocław cały zasypany snieżną bryja, do pracy jechałam trzy razy dłużej i wszędzie tworzą się gigantyczne korki. Jak zawsze drogowcy są zaskoczeni. Nie nawidzę zimy i takiego mokrego sniegu. Obrzydliwośc. I nie nawidzę zimna. Mój próg bólowy na zimno wynosi zero. Ja wiem, że dzieciaki majace ferie się cieszą ale raczej reszta świata nie,. No chyba, że ktoś mieszka w jakimś pięknym miejscu, w górach, ma łańcuchy na kołach no to może tak. U nas ferie w przyszłym tygodniu, oceny wystawione dawno więc teraz już dzieciaki pracuja na nowy semestr. Moja córka wdzisiaj miała konkurs recytatorski. Wczoraj cały wieczór przepłakała w łóżku twierdząc , że nic nie umie, że jest gruba id. zaczyna się nastolatkowanie!. O własnie dzwoniła że wygrała. Cholera jedna!!! i po co był ten wieczorny cyrk? ja pierniczę. To nic, ściskam was ciepło. Pozdrawiam. Hanna
  24. Net, jeśli tylko zdecyduję się na wyjazd to dam Ci znać. na wszelki wypadek wyślij mi na maila Twój telefon. Nie chce mi się za bardzo jechać bo muszę córkę zawieźć i wrócić a tydzień później znów trasa w dwie strony. Ale dziecię nalega, więc pewnie pojadę! mania, choleneder włąź i wpisuj co u Ciebie!!! Jak już zajrzałaś to przystepuj do spowiedz. Pozdrawiam. Hanna
  25. Diarra, Alis, Naszata, raz jeszcze wysłałam fotki. Sprawdźcie, może tym razem dojdą. Pozdrawiam. hanna
×