Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

haneczka 40tka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez haneczka 40tka


  1. Nie zamierzam tutaj polemizować czy madrzejsze jest jajko czy kura. Jedno jest pewne: dzisiaj jesteśmy synowymi a jutro będziemy teściowymi i niech sobie jedne i drugie w zdrowiu zja i tolerancji. ja u swojej teściowej jestem rzadko, nie zaglądam jej do półek, szafek, kuchni, nie komentuję bałaganu w kuchni, nie dyskutuje i nie polemizję i przymykam oko na różne jej wady. Dobrze wychowała swojego syna czyli mojego męża i mogę jej być za to jedynie wdzięczna. Ale mam też koleżanki, które baaardzo lubią się wtrącać do tego jak zyją ich teściowie czy rodzice i powtórzę raz jeszcze: nasze dzieci uważają, nie my nie mamy swoich praw a jedynie prawo do dogadzania im. A ja z tym walcze i chcę żeby moja córka była kiedyś niezależna i dojrzała. Oczywiście, że będę pomagać wspierać ale mam nadzieję, że w rozsądnych granicach!!! A juz na pewno jej facet nie będzie grzebał w mojej lodówce i rozrzucał okruchów po mojej kuchni. Jak ktoś zauważył, musimy wiedzieć , że dzieci dojrzewają a w związku z tym to dojrzewnaie musi mieć wiele aspektów. Jednym z nich jest samodzielność i zycie na własny rachunek. Oczywiście, nie zawsze jest tak jak planujemy, zycie niesie wiele niespodzianek ale postarać się można. Pozdrawiam wszystkie synowe i teściowe. Hanna

  2. Malawinka, masz rację. teraz młodzi ludzie na starcie chcą mieć od razu duża pensję, mieszkanie, samochód , luksusowe sprzęty. Dorabianie się przez całe życie jest już niemodne i może dpbrze z drugiej strony, bo ileż można tyrać, odmawiać sobie i 5 lat chodzić w jednej spódnicy. Cóż wychowaliśmy się w pewnym ustroju i w słabo zorganizowanym państwie i dlatego sytuacja jest u nas patowa, ja mam córkę 13to letnią ale pewnie i ja kiedyś będę teściową, i popieram twoje słowa, że jak będzie sobie chciała układać życie to u siebie! W swoim mieszkaniu, za soje pieniądze, po swojemu. ja sobie nie wyobrażam, zeby do mojego wypieszczonego domu wprowadził się jakiś obcy chłop, dotykał moich rzeczy, sprzętów czy urządzeń których się dorabiałam!!!!!!przez całe życie. Chętnie pomogę, doradzę, jesli będą chcieli ale na odległość. Gdyby zięć zamieszkał ze mną już teraz wiem,żę będę wredna bo sobie swojego zycia, zasad i spokoju zniszczyć nie dam. Oczywiście są sytuacje wyjątowe: choroba, wczesna ciąża itd. ja mówię o sytuacji, gdy w związki wchodza dorosłe dzieci. Dzieci muszą mieć świadomość, że rodzice też mają swoje prawa i potrzeby. Że nie są służącymi. Tutaj na tym topiku jakaś dziewczyna napisała, że teściowa ma lodówkę wypchaną jedzeniem, wielki tyłek, za granicę jeźdźi na wakacje a oni mieszkają w wynajętym mieszkaniu. Chamstwo. teściowa kuopuje żarcie za swoje pieniądze i za granicę też jeździ za swoje. Więc skąd ten żal. Młodzi ludzie uważają, że rodzice nie maja prawa do szczęścia, miłości, podrózy, poznawania świata> A życie jest dla wszystkich. Dla wszystkich. jeśli starzy pozwolą żyć młodym, a młodzi starym, to z pewnością konfliktów nie będzie. Pozdrawim. hanna

  3. Dziewczyny, dlaczego o sobie robicie?? Dlaczego mieszkacie z teściowymi??? Nigdy!!!!!!!!!!!!!!nie będziecie szczęśliwe w takim układzie. Młodzi nie powinni mieszkać z rodzicami. Lepiej zyć skromnie ale na swoim. Zakasajcie rękawy, teraz banki dają niesamowite kredyty. jesli obydwoje pracujecie, to każdy może sobie poradzić. uwirzcie w swoje możliwości i wiejcie aż się będzie kurzyło od teściowych, mamusiek itp.. Kochajcie się, ale na odległość... hanna

  4. Patrycja, faceci pozostają dziećmi do końca życia, muszą mieć swoje zabaweczki, polowanie itd. Nigdy do końca nie dorastają. Brak wsparcia z ust faceta??? To chyba mamuska rzeczywiście nieźle mu w glowie namieszała. Skoro jesteście małżeństwem to znaczy , że wiele dla siebie znaczycie i w jakiś sposób jesteście sobie bliscy. Odbijanie piłeczki w postaci teściowej to ostatnia rzecz jaka powinniście sobie robić. Powiedz mężowi, że wyszłaś za niego a nie za teściową. Tworzycie nową rodzinę, nową komórkę społeczną i to wy tworzycie wspólnotę. Oczywiście mamuska nie odpuści ale Ty się nie dawaj i nie poddawaj. Ja trzymam za Ciebie kciuki. hanna

  5. Czołem Patrycjo. Chciałabym Cię wesprzeć, bo sytuacja jest patowa, mówiąc szczerze, między młotem a kowadłem. Domyslam się, że jesteście młodym małżeństwem i propozycję Twojego mężą uważam za smutną, nietaktowną, nieelegancką i wręcz chamską. Skoro mąz teraz chce Cię zostawić samą w święta, to co bedzie za rok, dwa, pięć??? Masz rację pisząc, że nie po to wychodziłas za mąż , żeby świeta spędzać samotnie,. Będziesz sama teraz, będziesz sama w przyszłości a facet mamusi będzie ulegał coraz bardziej. Nie pozwól na to, jęsli twoje małżeństwo ma nadal trwać. To TY!!!!!!!!!!!!!!!!!jesteś teraz najważniejszą kobietą w życiu faceta, nie mamusia. Niech sobie idzie do mamusi przed świętam albo po świętach a w Wielkanoc ma być z Tobą. Nie daj się. Trzymam kciuki. Hanna

  6. Códz dziewczyny, dzisiaj jestesmy synowymi a za jakiś czas będziemy teściowymi. Myslicie, że będziemy takie bardzo tolerancyjne i inne niż nasze teściowe. Ja na szczęście nie będę miała synowej bo mam córke, ale czasem sobie pomyslę, że przyprowadzi mi do doku jakiegoś emocjonalnie rozchwianego irokeza, to jak się zachowam? często myslę, jaką ja będę teściową jesli będę?? Czy będę umiała zachować dystans?? Ja jestem wyznawca podstawowej zasady, że młodzi ludzie, para , małżeństwo powinni mieszkać osobno. To jest dla mnie warunek konieczny, bo inaczej nie widzę mozliwości stworzenia wielkie, miłej rodziny. To się nie sprawdza i nie udaje. Mam znajomych, siostrę, kuzynki, które mieszkają ze swoja rodziną i rodziców i teściów. Nie znam ani jednej osoby na świecie, któraby z takiego układu była zadowolona. Jest wtrącanie sie, komentowaniem, podglądanie. Nie!!!! Uciekać i tłumaczenie o finansach jest nędzne bo jak się chce, ma się partnera , podwójną pensję to zawsze mozna albo wynając albo kupić mieszkanie na kredyt. Mam 40 lat w tej chwili i ne wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek (czytaj tesciowa, mama) wtracał się w moje życie , mówił mi co mam robić, gdzie mam chodzić, jak mam się zachowywać. na początku małżeństwa jak bylismu u teściów t chodziliśmy do kościoła, żeby mamusia się nie zasmuciła. Aż któregoś dnia powiedziałam mężowi: cholera, mam tam ileś lat, jestemżoną,matką i mam swoje życie i nie musze przd nikim niczego udawać. Przestaliśmy do kościoła chodzić, najpierw było wywracanie gał u mojej teściowej a teraz już nawet nie podejmuje tematu. Mamę i teściową mam daleko i bardzo się z tego cieszę. Niczego nikomu nie jestem winna!. jak trzeba to pomagamy ale żyjemy na odległość.Wiem, że są ludzie, którzy korzystają z pomocy teściów czy rodziców , bo amci np wychowuja dzieci, dają kasę, pomagają. I to jest już niestety układ. Bierzesz więc i Ty musisz dawać. ja nie rozumiem osób, które decydują się na mieszkanie z teściami, w ich!!!!!!!!własnym domu i jeszcze mają do teściów pretensje. Chcesz życ po swojemu-idź na swoje!!! Życzę Wam dużo szczęścia w borykaniu się z teściostwem a swoją drogą niektóre teściowe to prawdziwe suki. A więc Alleluja i do przodu. Hanna

  7. A ja swoim teściom zaraz po slubie powiediałam, że mam jedną mamę i jednego tatę i mówię do nich po imieniu/ też nie rozumiem dlaczego ktoś wymyslił, by do obych ludzi mówić mamo czy tato? Przecież małżeństwo to nie adopcja. Ale teściostwo to trudny temat. Być może i ja będę kiedyś teściową i też pewnie będę zbierać baty. Takie z założenia. Pozdrawiam wszsytkich, moja teściowa mieszka 350 km od nas więc narzekać nie mogę. Widuję ją dwa razy w roku co naprawdę da się znieść. I tylko współczuje tym którzy mieszkają z teściami i na dodatek w ich własnym domu. Przesrane. jesteś lokatorem i nie masz żadnych praw. Ups!

  8. To ja raz jeszcze. Pragnę tylko dodać, że młodzi ludzie maja bardzo roszczeniową postawę wobec życia i domniemanych przez nich zobowiązań rodziców czy teściów względem nich. To znaczy młodzi zgodnie uważają, że ich rodzice, dziadkowie nie maja żądnych praw a jeśli juz to prawo pomagania swoim dzieciom. Kochani, w większości cywilizowanych krajów skończyły się rodziny wielopokoleniowe żyjace w jednym wielkim domu. Zmieniła się tradycja i zwyczaję. Młody europejczyk idąc na studia wychodzi najczęściej z domu , wynajmuje mieszkanie ze znajomymi, dorabia. A u nas ciągłe skamlenie i narzekanie, że starzy nie dają. Ja pochodzę ze skromnego domu: mama pielęgniarka, tato tkacz, mąż też nie jest z bogatego domu. Po slubie zamieszkalismy razem i nigdy by nam do głowy nie przyszło o cokolwiek prosić rodziców. Każde wzięło swoją kołdrę pod pachę, parę slubnych prezentów i na swoje (czyli mieszkania pracownicze) Ciężko pracowalismy, dokształcaliśmy się i po 17tu latach ciężkiej orki mamy ogromne mieszkanie, dom i żadnych pretensji do świata i ludzi, a jeśli już to wyłacznie do siebie! Nie było łatwo, często mielismy kryzysy finansowe ale jakoś przetrwaliśmy. Jestem aktywnym uczestnikiem różnych topików pt: \"Co Wam dali rodzice\" itp. Jestem oburzona postawą młodych ludzi. Stary po trzydziestu latach orki ma iść na kawalerkę a młodym pozostawić luksusy. A jakim prawem ja się pytam? Po to człowiek haruje jak wół, żeby osiagając wiek dojrzały, stabilizację oddać to dzieciom i wrócić do początku?? na jednym z topików o teściowych dziewczyna piszę, że teściowie nie chca im pomagać finansowo, a sami maja dom, lodówkę wypchaną żarciem a teściowa codziennie wpieprza ciastka i lody!!! I dobrze. Robi to za swoje , cięzko zarobione pieniądze i ma prawo to żarcie z lodówki wyrzucić do śmieci, bo SAMA za nie zapłaciła. Młodzi uważają, że starszym się nie należy. Nic: ani posiadłości, ani kasa, ani seks (a to fuj!!!) ani zagraniczne podróże. A gdzie jest napisane , że młodzi mają prawo do zycia a starzy nie???? Starz maja prawo w dwójnasó, bo sobie na swoje luksusy i przyjemności ciężko zapracowali!!!! Mnie jeszcze daleko do wieku bycia teściową, ale nie wyobrażam sobie, że zięć mówiłby mi np. po co mam jedzie do Egiptu. Mam się nawet nie opala. Może nam by mama dołożyła??? Dołoże łopatą. Moja teściowa pomimo siedemdziesiatki jeżdżi po świecie, występuje z chórem, ma piękną ziemię i tereny rekreacyjne, swoje zycie, swoje plany i w życiu by mi nie przyszło do głowy , zeby w jej zycie ingerować, zazdrościcz czy czegos oczekiwać. Spójrzcie na niemieckich dziadków. Cały wrocławski rynek jest ich pełen. Uśmiechnęci, zadowolenii, wyluzowani. To się młodzieży nazywa \"odcinanie kuponów\". Korzystanie z dorobku życia. SWOJEGO życia. A jeśli Wy Młodziezy mieszkacie z teściowymi to znaczy, że zrobiliście to z pełną świadomością i to WY wpakowaliście się w ich ułożone życie a nie odwrotnie. Ale widzę, że o tym zapominacie. Ja żyję swoim zyciem i nie mam problemów w kontaktów z rodziną. Zyjmy i pracujmy dla siebie. Wtedy będzie dobrze. Pozdrawiam i zycze mądrych decyzji. Hanne. Jeszcze matka, jeszcze nie teściowa i jeszcze... nie gotowa!

  9. Witam Dziewczyny. To straszne, że ze wspaniałych, cudownych dziewczyn wyrastają wredne teściowe!! Nie mam syna więc nie będę miała synowej. jeden problem z góry. Ale być może będę kiedyś teściową dla męża mojej córki. I jestem pewna, że od poczatku ich wspólnego życia będę optować, żeby swojego zycia nie wprowadzali w moje:tzn chcą razem mieszkać, ok, ale u siebie allbo w wynajętym mieszkaniu. Za dorosłość swoją trzeba odpowiadać. Jesli dwoje ludzi jest na tyle dorosłych by zamieszkać razem, powinni być i na tyle dorośli , żeby się utrzymać. Bardzo mi się nie podobała jedna uwaga na tym forum cytuję \" teściowa mieszka w wielkim domu a my musimy błąkać się po blokach\" A niby dlaczego teściowa miałaby rezygnować z dorobku swojego życia?? Kto mi powie dlaczego??? To jej dom, na który zapracowała i dorobiła się. I teraz ma prawo w nim mieszkać aż do śmierci i nie musi się z nim nikim dzielić. Ja też mam dom i nie widze powodu aby się z niego w przyszłości ewakuować tylko dlatego, że moje dziecię zyczy sobie żyć w komforcie. Niech sobie na komfort zapracuuje. Fuj, jak sobie pomyslę , że jakiś obcy facet łaziłby po mojej wypieszczonej kuchni i rozsypywał okruchy albo zostawiał brudne gary w zlewie to bym mu przypierdoliła dechą do krojenia od razu. Nie ma mowy o wspónym dobru teściów i młodych. Bezwzględnie pary starsza i młodsza powinny mieszkać osobno i trzymać sie od siebie z daleka!!!!! Odwiedziny? prosze bardzo, po wcześniejszym zaproszeniu i ustaleniu terminu. Sama mam córkę i bardzo trudno jest mi się pogodzić, że kiedys jakiś facet zawładnie jej życiem, ale staram sobie tłumaczyć, że nie wychowuję jej dla siebie ale dla niej samej i jej przyszłego zycia. Teraz jestem szczęśliwa z nią a za jakiś czas ona będzie szczęśliwa z kimś innym.. I trzeba się z tym pogodzić i jakoś żyć. Acha. J a też mam teściową. Mieszka 500 kilometrów ode mnie i to jest wspaniałe!!! Życzę Wam powodzenia w codziennej walce z teściowymi, życzę wam udanej walki o swój kat z dala od niej i powodzenia w związku. Hanna
×