moj tez mnie nei chce, a ja chec aby wrocil.do tej pory nie chcial sie spotkac, ale od niedawna wyrazil zgode na te spotkanie(pewnie powie ze to sensu nie ma, a ja go bede przekonywac)
od tych 6 miesiecy nie widzialam sie z nim, on nie chcial.jest nadal sam. razem mieszkalismy(ja u niego) ..ostatni raz widzialam go jak jechalam do siebie na swieto zmarlych , bylismy tacy szczesliwi, a po 2 dniach na gg napisal ze mnie nie chce...
zmienil sie o 360 stopni... zgadza sie na spotkanie, ale milczy, tzn ja nie dzwonie(boje sie:() ale eski wysle czasem czy jest zdrowy itp , a on nic ...
ale dziwi mnie to ze jesli mnie nie chce to nie wyrazilby zgody na spotkanie, a z litosci spotkalby sie juz dawno....
mi jest bardzo ciezko
on zostawil mnie na lodzie
teraz nie mam nic
musze sama sobie szukac mieszkania w duzym miescie, bez pracy kasy nieczego, a on nie chce nawet dac mi noclegu