Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

natalu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez natalu

  1. Witam seredcznie wszystkie kobietki:) bieska29 - dziękuję,że pamiasz o mnie. Kormoranie - Ewuniu przepraszam ,ze do tej pory nie podziękowałam za wsparcie i niesamowicie trafne uwagi. Śledzę ten topik i codziennie siadam choć na chwilkę aby sobie poczytać co piszecie daje mi ti mnostwo siły. Przepraszam ,że nie piszę - pisałabym naprawdę ale nie mogę. Chodzi oto, że wszystyko co pisze w moim komputerze czyta od deski do deski moj mąż - a ja nie mam naprawdę ochoty aby mi poxniej wytykał i dokuczał i wiedział tak dokładnie wszystko. Mamy w domu srwer i wchodzi na srwer no i wszystko wie - niestety. NO I NIESTETY DUŻO TU PISAĆ NIE MOGĘ !!!! A chciałabym porozmawiać tak jak wy szczerze. Ale napiszę kilka słow. Co się u mnie zmieniło a no tkwię w strasznej gmatwaninie uczuć i niepewności - nie potrafię, nie mam siły na tyle aby coś z tym zrobić. Moje codzienne życie to doły i całkowity brak szczęścia. Jedyna moja radośc to dzieci:) Zawsze myślałam,że jestem silna a jestem słaba już coraz bardziej z dnia na dzień jest coraz gorzej - nie lepiej. Szlak mnoie już trafia ,że nie mogę sobie z tym poradzić -NIE WIEM CO MAM ROBIĆ Sluchałam waszych rad - wiem ,że są słuszne - alee............... Jedno wiem napewno długo tak nie wytrzymam - dręczenie latami i życie bez uczuć i ciepla doprowadziło mnie do tego ,że zamieniłam się w sopel lodu. Ale coz sama sobie to zrobiłam pozwalając na takie traktowanie - tak jak w tej pieosence \" Masz to na co godzisz sie\" A teraz tak trudno to zmienić. Pozdrawiam was wszystkie bardzo gorąco -- odezwe się napewno.
  2. Droga renta11 No kurcze nie spodziwałam się naprawdę tak wielkiego zainteresowania i naprawdę bardzo dziękuję Tobie i wszystkim silnym osobom, ktore mnie tu wspierają. Tak widzę już teraz ,że najlepsza decyzja to odpocząć i jak na razie zrezygnować z bycia z kimkolwiek. Powinno się udać aleee to czas pokarze. Ważne jest jest dziś teraz w tej chwili jest mi lepiej troszeczkę. Biore leki na uspokojenie ale one mi nie zawsze pomagają -- widzę , że ludzkie wsparcie może zdziałać cuda:) Jest o wiele lżej. Nie wiem skąd bierzecie tyle siły i mądrości ale bardzo wam tego zazdroszczę i nie wiem czemu wcześniej nie wpadłam na ten pomysł aby tu zajrzeć:) A motam się już z moimi problemami tak długo . Dziękuję bardzo , bardzo i przesyłam wszystkim buziaki Bedę pisała co się dzieje i bede napewno tu zagladała aby pomagać i wspierać.
  3. Niebo błękitne Tak wyjechać jak najdalej - zapomnieć na chwile. ale moje dzieciaczki one bedą tęsknic ja też:( Cały świat wiruje - oj te tabletki Jesteście bardzo miłe wszystkie , ktore mnie tu wspieracie - bardzo wiele to dla mnie znaczy - dziękuję z całego serduszka KTOSSSSSSSSSS :) bratnia duszyczka - dziękuję
  4. Dziewczyny, ktore mnie wspieraja - dziękuję wam za to. Ale ja juz naprawdę nie mogę !! Każda z was pisze \"TY JESTES NAJWAŻNIEJSZA \" tak tak łatwo powiedzieć. ale ja wlasnie musze zadecydować co mam zrobć z tym fantem. Ludzie mi mowili wile razy jesteś za dobra za uczuciowa. i jak stwierdził mąż ŁATWO SIĘ MNĄ MANIPULUJE Kurcze siedzie teraz i rycze z tej niemocy Wszyscy mi radzą tak a moje serce mowi inaczej. a njagorsze jest to ,że nie wiem wlasnie co wybrać rozsądek czy uczucie ?? Glowa mi juz peka. chciałam rozstać się z mężem ale on nadal ze mną mieszka - latwiej by było gdyby się wy[prowadził po szopce jaką mi urządził i torzy dzieciach :( ale zostałał bo ja idiotka juz tak mam ,że jak kmuś dzieje się krzywda i widzę ,że cierpi to mi zaraz zal i go zatrzymałam -- NIE WIEDZIEĆ CZEMU KurcZe jak ja się boje On naprawdę się smienił - może zrozumiał - może wystraszyl -- i nie rozumiem jego postepowania inny facet dowiedziawszy się ,ze zona ma kogoś by ją wyzwał , może pobił i napewno zostawił ALE ON NIE =-- on twierdzi ,że mnie kocha i bedzie walczył. Zglupiałam już dokladnie. I jest coś dziwnego w tym naszym ukladzie ponieważ tyle lat było źle , lodowato i ponuro i cicho - odzywalismy się tylko po to by się klocić . a teraz są rozmowy, nerwy też owszem ale nie rozmawiałam tyle przez ostatnie 10 lat co teraz przez 2 miesiące ???? I co ciekawego pewnie mnie nikt nie zrozumie ale np. Ja jestem zdecydowana i mowie -- \" MASZ SIĘ WYPROWADZIĆ \" ON USZY KULI I ZOSTje -- on chce odejśc ja go zatrzymuje a potem żaluje --CZY KTOŚ TO ZROZUMIE bo ja sama siebie juz nie rozumiem - zglupieje w koncu i dwioza mnie do wariakowa. Wczoraj np. rano pyta czy wszystko w porządku za chcwile mnie denerwuje / potem wojna w domu po powrocie z pracy wychodzimy z dzicmi / wieczorem miły, spokojny oświadcza , że wyjedzie na parę dni aby odpocząc i mi dać odpocząć. JASNE fajnie i juz jestem zła - ale mam namieszane w głowei no nie. DRUGI PAN Zabroniłam dzwonić - przestał dal mi na razie spokoj ale ciągle mi powtarza, że mnie kocha, że beze nie jego życie nie ma sensu ,że tęskni,jest mi wdzięczny za każde iłe słowo za kazdy gest - nawet za to ,że krzyczę i się wydzieram bylebym tylko była - nie zostawiał go. BOŻE tak ciężko podjąc jakąs decyzje. dojdzie do tego ,że w koncu wejde w taki stan niemocy ,że zrobie cos okropnego - choc zawsze myslałam że nie jestem do tego zdolna ,że jestem silna--ALE JA JESTEM JUŻ TAKA SLABA Zstawić obu - obaj bedą cierpieć Odejśc od jedengo a być z drugim też xle WSZYSTKO ŹLE Raz czuje ,że chce być z tym -- drugim razem ,że z tym drugim Kurcze rozetnę się na poł i będzie z głowy Ja naprawdę nie chcę nikogo skrzywidzić Już jestem taka załamana mam takiego dola,że nic nie robie, nic mi się nie chce -- w domu brudno, stos prania, naczynia w zlewie a mi ręce opadają - dobrze, że dzieci w szkole/ bo mama zaplakana i rozdarta!!!!! POMOCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BŁAGAM NIECH KTOŚ TO MI POMOŻE JAKOS tak bym wyszła z tegocało i nikt nie ucierpiał :(((((((( TAK BARDZO SIĘ BOJĘ :(((( Bo zależy mi na mężu i kocham tego drugiego / napewno --- ale jestem na niego wściekla jak pijebo wydzania co 15 minut / najchętniej to by mnie porwał i nie wypuścił i wierzcie mi ten mężczyzna nosiłby mnie na rekach ( tylko jak dlugo) Drogie panie jak tak czytam asze wypowiedzi uważam ,że jesteście duzo mądrzejsze ode mnie - może doświadczenie a może po prostu czysta logika i trzeźwe myslenie. Ja w życiu zawsze kierowałam się sercem - nie myslałam, nie wymagałam - chciałam tylko być kochana bo miłośc to jedyny motor, ktory mnie napedza. Pieniądze nie są ważne, piekny dom, samochody to nic. Ja jestem niezależna finansowa, nie jestem na utrzymaniu męża - radzę sobie chociaż splacam multum kredytow ale co tam wszyscy je mają. Nie ważne wiec dla mnie jest czy ktoś jest bogat czy biedny -- ważne by miał zdrowe , silne ręce i cieple serduszko a reszta jest to poradzenia sobie -- czy mam rację
  5. Droga Renta11 Bardzo się mylisz Nie zaliczam się do tej grupy. Tego pana poznałam , pisałam z nim rozmawiałam, spotkałam się i był trzeżwy zawsze Rok prawie to dużo i on był zawsze trzeźwy - wiec nie takie pobudki mną kierowały a przedewszystkim była to miłośc, ciepło , troskliwość i umiejętnośc słuchnia. A chce pomoc bo kocham i tyle:) czy coś w tym zlego ??? Po za tym moj obecny mąz nie pije więc rownież pomylka. Po prostu może nie wszyscy mieszczą się w ogolnie przyjetych normach - no nie. a jeśli chodzi o problem to tak mam jak prawie wszyscy jestem zastraszona przez ojca i boje się narazić innym ludziom - boję się ze krzywdzię ludzi na ktorych mi zależy> Buzialki
  6. Goniąc Kormorany Jejku jeku czytałam ten artykuł ale mądre rzeczy tam są zamieszczone. Powiem szczerze, że to co piszesz stawia mnie na nogi zaczynam inaczej patrzeć na wiele rzeczy i dziekuję za to:) wiem ,że powinnam zrobić wlasnie tak a jednak nie wiem czy tak postąpie --- chociaż bede sie starała .. ale ja jestem z tych miekkich delikatnych ludzi, ktorymi można maniplować. Jestem twarda np. do czasu telefonu ale kilka miłych słow i wybaczam mięknę. Stanowczośc to moja slaba strona niestety. Tak tak wiem bazuja na mnie bo jest im ze mną dobrze bo się zajmę, przytule, załatwię ............ to takie trudne. ale postaram się być silna tym razem bo niechę by moje dzieci miały nieszczęsliwa mamę. buziaki
  7. Do Aagaaa Masz świętą rację ja to wszystko wiem i dlatego tak bardzo się boję:( Wiem co to alkoholizm bo mam na to przykłady w mojej rodzinie - wiem ,że jak człowiek sam nie zechce nikt nie zdoła mu pomoc. Dlatego mam pewien pomysł. Bedzie ultimatum - chociaż nie powiem stara się uczęszcza na spotkania i naprawdę wiem ,że robi duzo aby z tego wyjśc ale przycisnę go do muru. nie wiem czy będę z nim czy nie ale pomogę mu napewno. Do Goniąc kormorany Wiesz tak własnie zrobię bo już o tym myłsłam. Na razie wyłączę się z tego - odizoluję tylko to takie trudno - jak jeden z Tobą mieszka a drugi wydzwania kilka razy dziennie. Prosiłam już żeby dali mi na razie spokoj ,że musze odpocząć ale nic z tego naciskają - a ja uciekam od podjęcia tej decyzji. Nie chcąc nikogo zranić i siebie ocalić masz rację wybiorę inna drogę -- nie bedę z nikim. tylko widzisz ja juz jestem taka, że lubię ludzi i chce być dla każdego dobra bo uważam ,że jak się daje ciepło ciepło powinno wracać. Ale tak nie zawsze jest to już wiem na przykładzie mojego męża on brał i brał a ja dawałam ,az mi w końcu zbrzydło. Także z ciężkim sercem ale zakończę obie sprawy -- jejku ale niech mąz mnie przestanie dotykać bo zamiast przyjemności mam odruch odtrącenia i aż mnie ciarki przchodzą ale nie te pozytywne i weż się oddizoluj. To jest naprawdę okropnie skomplikowane, zeby chociaż chciał sę wyprowadzić ale nie :((((( ale dziękuję Ci za radę:) Do zona31 No włśnie i tego się obawiam najbardziej - chociaż ja akurat nie obawiam się samotności bo bardzo dobrze sobie z nią radzę i nie mam na to czasu - no chyba,że wieczorami. ale no kurcze zawsze jest szansa, że ten drugi okaże się być tym księciem na białym rumaku:) Trzeba w coś wierzyć do licha. Do oneill no bo widzsz moja droga chodzi oto ,że kobieta żeby nie wiem jak się opierała to zawsze dąży do miłości i lubi być adorowana i tego mi nikkt nie zaprzeczy takie już jesteśmy:) Ja po prostu po latach zimna i wiecznie ponurej gęby trafiłam na kogoś kto był zupełną odwrotnością tego hams....a, skąpstwa, ponuractwa i tego mi było trzeba. No i mam dostałam dużą dawkę , ktora postawiła mnie na nogi a zarazem te nogi podcięła. Z zasady jestem szczerą , uczciwą osoba ludzie mnie lubią o ja ich też zawsze szukam w człowieku tego co jest dobre a nie doszukuje się jego wad i dlatego mnie to niestety gubi. Tak mowiąc szczerze nie wiem co zrobie ale raczej poslucham waszych rad imam nadzieje, że wyjdzie mi to na dobre pozdrawiam cieplutko
  8. Jakiś czas temu opisywałam moj problem ale strałam sę opisać to tak pobierznie ale chciałabym abyście to przeczytały i teraz mi poradziły bo moj problem to nie tylko rozwod ale coś duzo bardziej niebezpiecznego i ważnego. Moj problem polega na tym, iż dwoch męzczyzn twierdzi, że mnie kocha i zaden z nich nie chce mnie pościć a ja tak po środku - nie wiem kogo wybrać i na kogo postawić - bo zaden z nich nie jest mi obojętny. Ale te uczucia , ktorymi ich daże to inne uczucia. Moj mąz ( bo do rozwodu nie dosżło bo na sali zrezygnowałam pod wplywem presji rodziny i otoczenia - czego bardzo żałuję) A wiec mąż, z ktorym byłam kilka dobrych lat przed ślubem i były to cudowne lata i teraz na nie patrząc były takie bo ja bardzo tego chciałam i bez wzgledu na to co robił zawsze byłam dla niego miła i dobra. Bardzo bardzo go kochałam nie znałam dotąd tak głebokiego uczucia - wszysto bym dla niego zrobiła. Potem był ślub i to tylko dlatego ,że go na nim wymogłam bo on bała się swojej rodziny, ktora parę dobrych lat nie wiedziął o naszym związku bo mąż się bał im powiedzieć. Wiec slub --- i wszystko runeło :( staneło na głowie odworociło się o 360 stopnin Z kochającego męzzyzny jakim był, z rozmow godzinami, z porządania w jego oczach - pozostała popiół i wspomnienie. Ja miłam dzieci, dom, zakupy ,gotowanie, pranie i wszystkie inne obowiązki a on miał swoją pracę kolegówi koleżanki w parcy, on miał swoj samochod i najważneijesz miał swoj komputer :((( Ja kochałam szaleńczo- dbałam - byłam miła, dobra - przytulałam, całowałam robiłam obiadki, nosiłam kanapki do pracy. I naprawdę nie chciłam nic chcciałam tylko być kochana , CHCIAŁAM BY MNIE PRZYTULIŁ, OBJĄŁ POWIEDZIAŁ KOCHAM - POROZMAWIAŁ -- chciałam troszkę ciepła i miłości a nie MROŻĄCEGO lodu. Ale niestety - nic z tego. W domu jak był to siędział przy komputerze do 1-3 nad ranem -- nie dbał ani o dom ani odzieci ani o mnie. Zaczełam krzyczeć , prosić . płakakać -- nic nie pomagało. Ciągle byłam sama w tym NASZYM ZWIĄZKU Tyle nieprzespanych nocy gdy na iego czekałam a on się wkradał do naszego łóżka juz po tym co wyprawiał przy komputerze ogladając te porn .......y a ja czekałm płacząc i prosząc by się połozył. w końcu po kilku takich latach przestałam prosić , przestałm zabiegać o jego względu, przestałm rozmawiać, przestałam KOCHAĆ Zrozumiałam, że nie wygram :)))) Ale byłam wierna nadal - nie zdradzałam. On niby to zauważył zaczął klaśc się wcześniej ale co z tego kiedy ja już wtedy ucieklam w pracę. Nikt mi nie pomagał w dzień więc moja praca była nocą jak wszystko było zrobine jak dzieci spały. I były pretensje z jego strony bo on sie kladzie a ja siedzę. Mowiłam \"POMOŻ MI W CZYMŚ ODEJMIJ Z BAREK JAKIEŚ OBOWIĄZKI wcześniej się wyrobię --- ale nie to było za duzó\" ZACZEŁAM MYŚLEĆ O ROZWODZIE Tak było przez kilka lata ---- zimno i nieprzyjemnie:( w końcu ktoregoś wieczoru odezwał sę do mnie mężczyzna miły, opiekuńczy, troskliwy. Rozmawialiśmy i było mi jakoś cieplej na serduszku - on zawsze dbał o to by mnie wprowadzić w dobry humor, posiada niesamowity dar dawania ciepla. Znajomośc się rozwijała - rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym Moja depresja pomału ustępowała, choć nadal brałam lekarstwa. Potem były telefony , pierwsze spotkanie i wyznanie z jego strony ZE KOCHA . Wystraszyłam się bo nie chciałam by tak było - ja nie kochałam go jeszcze wowczas. Ale on czekał, nie nalegał Był dobry, miły , troskliwy i bardzo ciepły ( wszystko czego pragnełam) Ale niestety ma on pewną wadę - pije nie codziennie ale jest to problem , z ktorym musiałabym walczyć. Nagle zjawiło się uczucie coś zakuło i jest do dziś. POKOCHAŁAM GO MIMIO TO i cieszyłam się z tego:) No i niestety wydało się wszystko bo mąż mnie rozgryzł. I teraz już wie , wie o wszystkim. No i zamiast mnie zostawić - oświadczył ,że mnie kocha ichce być ze mną. Zmieniła się - przytula mnie całuje, zabiega o moje wzgledy chpć ja już nie chce - COŚ SIĘ WE MNIE WYPALIŁO -ZABLOKOWAŁO Ale dziwnie zależy mi na nim nadal i nie wiem co to jest czy przywiązanie, przyzwyczajenie ,strach przed tym NOWYM nieznanym. I teraz na sali rozwodowej zrobiłam coś czego nie chciałam - wstałam i oświadczyłam, że nie chce rozwodu choć go pragnełam ponad wszystko. Mąz tez tego chciał bo twerdził, że się między nami poprawi. A ja stchurzylam bo wszyscy krzyczeli - rodzice, znajomi :(( KOSZMAR wybiegłam z sali gorycz moja była ogromna i wielki bol. Zadzwoniłam - powidziałm rozplakal się jak male dziecko - pragnąl tego bym była wolna a ja schrzani.....m, Zrobiłam coś przeciw sobie i dwom meżczyznom ktorzy twierdzą, że mnie kochają. Nadal nie wiem co mam zrobić jakiego wyboru dokonać??? Z jednej strony mąż, ktory wszystko zepsuł a teraz twerdzi, kocha i się zmini ale ja go raczej tylko lubie i boje się go strcić jednak nadal:( Z drugiej męzczyzna, ktorego kocham i on mnie bardzo kocha, z ktorym napewno miałabym cieple serduszko i cieply mily dom(jego rodzina przeprada za mną) ale ten jego problem. Nie chce żadnego z nich skrzywdzić ale przecież nie mogę tkwić w takim zawieszeniu bo się wykończę i ich też. Jeśli możecie to pradzcie mi coś bo mi serce peknie mi z zalu :(((( LICZĘ NA WAS
  9. Do ktośśśśśśśśśśśśśśs Powiem tak jak oneill nie jesteś gorsza jesteś INNA . Nigdy tak osobie nie myśl. Każdy człowiek jest inny i przez to własnie wartościowy. Nie poddawaj się walcz o siebie - tak już czasami bywa, ze zanim trafimy na tego własciwego człwieka trzeba przejśc długa drogę. Buziaczki
  10. Do hwjhkdjksdjkdjd :) Powiem tak króciutko ten facet to nie facet to dziecko !!! Daj sobie z nim spokoj - nie oczekuj pomocy bo jej nie otrzymasz:( Mowi ,że kocha dziecko --- akurat . Jak się kocha to się troszczy, łozy na utrzymanie, rozumie potrzeby i chce pomagać -- o ile nie można być razem. Daj sobie spokoj to dzieciak i tyle - może za kilkanascie lat zmądrzeje ale to nie jest pewne. A na razie szczerze radzę załóż sprawę o alimenty bo z wlasnej woli ojca napewno nic nie dostaniesz. Nie daj się mamić durnymi obietnicami bo on idzie na zwłokę. I najważniejsze nie czekaj na niego bo to drań - bo jak nazwać ojca, ktory odwraca się od obowiązku bycia ojcem :( Pozdrawiam Cie cieplutko :) trzymaj się i żyj nie ogladając się za siebie.
  11. Dziękuję wszystkim dziewczynom, ktore dały mi tu wsparcie. Jak widzę każda z nas ma ciężkie problemy i musimy sobie z tym radzić dlatego dobrze jest mieć oparcie w kimś innym. Nie wiem jeszcze jak potoczy się moje zycie ale napewno dam wam znać:) Pozdrawiam wszystkich cieplutko i zyczę samych pogodnych dni :))
  12. Niebo błękitne - dziękuje za wparcie duzo to dla mnie znaczy. Wiem ,że to ja musze podjąc ostateczna decyzję. Wiem jak smakuje zycie w toksycznym związku - bo u mnie w domciu też nie było za wesoło mama żyła z moim tatą chociaż pił i bił ją przez całe życie Mowi, że została z nim dla nas ale ja wolałabym żeby go zostawiła i żeby był spokoj w domu to dla dzieci najwazniejsze Pozdrawiam cię cieplutko:)
  13. Dziękuję Ci bardzo \"Cztery Umowy\" ale to jest bardziej skompliokowane niz mogłoby by się wydawać. Ten, ktorego kocham nie ma rodziny na szczęście - bo napewno bym z nim nie była - juz taka jestem, że nie zranię innej kobiety. Kilka dni temu miałam rozprawę rozwodową - wszyscy na mnie krzyczeli , wszyscy naciskali zdusili we mnie wszystko dobro - że w końcu wstałam i powiedziłam ,że nie chcę tego rozwodu - choć serce mowiło mi zupełnie co innego. Postąpiłam wbrew temu czego pragnęłam aby inni byli zadowoleni - zrobiłam to dla nich . Jestem bardzo nieszczęśliwa ponieważ skrzywdziłam trzy osoby Męża, siebie i przedewszystkim kogoś kto mnie bardzo kocha:(( Wyszłam z sali a raczej wybiegłam i ucieklam od noch wszystkich - no ale i tak do domu trzeba było wrocić bo dzieciaczki czekały. Zrobiłam straszną rzecz - skrzywidziłam wszystkich chociaż nie chciałam nikogo. Nie potrafię już logicznie myśleć - jestem z mężem bo tak trzeba bo tak chcą moi rodzice , znajomi ale moje serce i myśli są zupełnie gdzie indziej. Jestem w okropnym stanie - z jednej strony mąż, ktory twierdzi ,że mnie kocha chociać przez 10 lat naszego wspolnegop zycia robił wszystko bym tak nie myslała, traktując mnie okropnie wykańczając ciętymi słowami, zimnem i obojętnością ale w końcu mam z nim 2 ślicznych dzieci -- z drugiej strony mężczyzna, ktory daje mi poczucie bezpieczeństwa, ciepło, mnostwo cieplych slow i wspaniałe wielkie uczucie - piszę tak bo mam całkowita pewnośc, że tak jest. A ja się wacham i robie tak ponieważ wszyscy wiedzą lepiej kto będzie dla mnie lepszy. Mąż pozakladał podsluchy w domu. szpieguje mnie, pozabierał telefony czuje się osaczona Mowi, że kocha ale czy to jest miłośc :( Matka się do mnie nie odzywa, ojciec krzyczy, wszyscy mowią, że to moja wina ale przecież to nieprawda - uczucie zjawiło się bo go pragnęłam potrzebowałam kogoś kto mnie przytuli, byłam taka samotna i nieszczęśliwa będąc z kimś kto zrobił ze mnie ZERO bo tak się własnie czułam. A Robert pokazał mi , siebie z tej dobrej strony - powiedziął ,że jestem piekna i kochana i miła i dobra i nosi mnie na rekach . Już mi serce peka z żalu - nie ptrafię podjąc tej decyzji. Zostając z męzem zgorzknieję do końca ale nie rozerwę rodziny. Bedąc z Robertem naraże się na kpinę otoczenia i pogardę ale będę kochana to wiem napewno. BŁAGAM POMOCY !!!
  14. Błagam pomożcie mi :( Mam ogromny problem i nie wiem jak mam z tego wybrnąć. Jestem w związku z mężczyną, z ktorym nie jestem szczęsliwa - nasza 10 lat to farsa dla ludzi. Brak ciepla , miłości, rozmowy, dciągłe kłotnie i pretensje. Byłam bardzo nieszczęśliwa bo nie traktował mnie jak kobietę. Aż w koncu znalazł się ktoś kto pokazał mi inny świat, ktoś kto powiedział, że jestem piękna i miła, ktoś kto się o mnie troszczy i komu na mnie zależy i pojawiła się miłośc - potężne uczucie. Gdy to wszystko się wydało - mój partner raptownie się zmienił z lodowatego typa stał się kochającym mężem walczącym o moje wzgledy - lecz stało się to za poxno o 4-5 lat. Ale w związku tym nie wiem teraz jak mam postąpić - czy pojśc za rozsądkiem i zostać z obowiązku z nim( bo to rodzina i dzieci i ludzie wokoło i plotki i inne takie) --- czy wybrać miłośc , ciepło i kogoś kogo kocham i on mnie kocha?? Nie mogę sobie z tym poradzić:((( Błagam was pomożcie mi
×