kasia444
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasia444
-
Cieszę się że opisem porodu mogłam w jakikolwiek sposób pomoc którejś z was. Minał niecały tydzień a ja już patrzę na to z sentymentem. Mimo iz bardzo bolało , to tak jak kiedyś napisała Camisia jest w tym wszystkim coś pięknego , że to maleństwo które otrzymujemy nie przychodzi tak łatwo , że trzeba ogromnej siły i nie tylko naszej bo one też ma ogromną pracę do wykonania aby w końcu mozna je było przytulić. bilurbina nie spadła ale i nie wzrosła, lekarz powiedział ze juz nie wzrośnie. Teoretycznie mogłabym dzis już wrócić do piersi ale wskazane było poczekać z tym do jutra. I tak też zrobię, mam nadzieję tylko ze nic nie zaburzy laktacji, walczę z laktatorem. Nawet z ciekawości spróbowałam mleczka- kolor ma waniliowy a w smaku słodkawe :-) tylko nie wiem czy dobrz go odciagam , ilosciowo wychodzi całkiem sporo , odciagam po karmieniu, tak długo jak zwykle trwa karmienie ale piersi mam coraz bardziej twarde.... peirwsza kapielw domu mamy za sobą , boże ile stresu , teraz sie stresuje czy wszystko bylo ok i czy sie nie przeziebi itp. swoja drogą mam pytanie czy codziennie uzywacie gruszki, lub fridy do odciagania wydzieliny z noska maleństwa? bo mi lekarz powiedzial zeby tego nie robic bo to ja wzmaga tylko jak sie cos pojawi a na szkole rodzenia mowili zeby robic zawsze po kapieli i teraz nie wiem lalune gratulacje!!! lubila - wszystkiego naj z okazji rocznicy agata xyz- to kiedy ci pasuje wg kalendarza :-) ? pultaska- jestem ciekawa czy w nocy bedziesz na forum czy na porodówce :-) rumianella- a pamietasz jakie mialas wyrzuty idac na zwolnienie? mam nadzieje ze teraz juz myslisz inaczej anulka81- u mnie tez nic sie praktycznie nie dzialo az do dnia porodu... nieznajoma - super mamuska z ciebie , zazdroszcze ci tego luzu , ja to cały czas w babyblues siedze i mam fale dobrego i tragicznego samopoczucia a teraz właśnie mam nawał, podobno wystepuje 3 dni po porodzie ale moze byc to tez 5-6 dzień, akurat jak ja nie powinnam karmić,eeh dobrze ze mam przyjaciela w postaci laktatora :-) u mnie soe baardzo przydał ( ale musze powiedziec ze wiele rzeczy nie) wlasnie przydawac sie zaczly wkładki laktacyjne :-)
-
malgorzata 39- dzieki za pocieszenie z żółtaczką ja wiem ze troche panikuje na zapas ale zawsze taka niestety byłam a teraz to juz szok - niech te hormony sie juz wyrownaja!! co do porodu to jak wiecie bo jeszcze pisalam zaczeło sie od skurczy i to były tak od 17 dosc lekkie -okolo 30 sekundowe- dla mnie w zasadzie nie do odróznienia od tych przepowiadajacych. potem stały sie czestsze ale nadal nie bolały. około 19 zaczełam je mierzyc wyszła mi czestotliwosc co 5 minut , długosć okolo 45 sekund. myslalam ze powinno bardziej bolec a brzuch mial sie napinac cały a u mnie bolało niewiele i głównie w dole brzucha , nowoscia było to ze troche promieniowało do krzyża. zadzwoniłam po męza , przyjechał zdenerwowany. juz chcial wychodzic bo tez pamietał ze szkoły rodzenia ze przy czestotliwosci 5-7 minut nalezy jechac a u mnie było juz 5 a czasem 4,5 minuty . ja sie bałam ze to nie to i ze nas zaraz odesla wiec postanowilam wziać prysznic, maz miał mnie wygolić i mierzyć skurcze. ok z goleniem sobie poradził ale z pomiarem juz nie bardzo i już nie wiedzialm czy jechac czy nie. ale ze maz stwierdził ze mam bardzo nabrzmiałe wargi sromowe - (musiałam uwierzyć na słowo bo ich od dawna nie widziałam) postanowiliśmy pojechać. 20:30 zaczelismy badanie od "samolociku" - lekarz badał czy jest rozwarcie - minimane na pol palca. powiedziałam ze mam regularne skurcze, wody nie odeszły, czopa nie widziałąm . położyli mnie na ktg na boku. serduszko biło bardzo ładnie , maszyna nie wykazywala skurczy nawet lekkich , a ja je nadal miałam co 5 minut!!! maz co chwila wołał pielegniarke ze cos nie tak z maszyna bo nic nie wykazuje. lezelismy tak prawie połtorej godziny, w trakcie zmieniłam pozycje na plecy i skurcze sie pojawiły ale tez bardzo delikatne. zaczeli mowic ze odesla nas do domu a jak sie cos zacznie to mamy wrocic. tylko ze mnie juz na prawde bolały te skurcze i miałam wrazenie ze sie wydłużaja. dostaliśmy z mężem znowu jakieś głupawki, śmialiśmy sie ,głównie jak opowiadał o tym co spakował do swojej torby- np. zupke chinska, puree ziemnaczane , najgorze bylo jak mnie rozsmieszał podczas skurczu bo wtedy gubiłam sie w oddychaniu i bolało bardziej.. o 21z hakiem dostałam zastrzyk z lekeim rozkurczowym. jezeli były to skurcze przepowiadajace miały zelżeć, a jezeli poród to miały być bardziej znośne. ja miałam wrazenie ze nie ma roznicy. po 22 juz mowili wprost ze mamy jechac do domu ale my jeszcze lezelismy. po kolejnej salwie śmiechu poczułam jak maleństwo się gwałtownie ruszyło i pekł balonik- zalało mnie ciepłymi wodami. powiedziałam tylko do Bartka zaczeło się , odeszły mi wody , idź po doktora. w tej samej chwili dotarło do mnie ze to teraz. nogi zaczeły mi się trzasc , jakbym dostała drgawek. Połozna powiedziała ze to jest reakcja organizmu na wydzielana oksytocyne. Bartek pomogl mi dojsc do łazienki. siedziałam tam chyba 20 minut , probujac sie przebrac w koszule do porodu. skurcze stały sie duzo bardziej odczuwalne no i te trzesace sie nogi, zaczeły mi same lecieć łzy , zapchał mi sie nos i znowu miałam prblemy z oddychaniem. bartek przyniosł mi ubranie , sól do nosa, pomógł mi sie przebrać i pomogł przejsc na sale porodową. w pionie o wiele bardziej bolało miałam ochote usiasc w połowie drogi. po drodze weszlismy do sali z prysznicem. ciepła kapiel troche mnie uspokoiła. potem na porodówce powoli ( wydawało mi sie ze bardzo powoli) rozwierała sie szyjka, skurcze były juz bardzo mocne . wiekszosc czasu siedziałam na piłce - ZDECYDOWANIE POLECAM!!!, na worek sako- ulubione moje miejsce w szkole rodzenia nawet nie chciałam patrzeć. próbowałam pare razy wstać bo podobno w pionie najszybciej sie rozwiera szyjka ale mnie to za bardzo bolało. Bartek starał sie jak mógł, masował, ściskał miednicę , probował zmieniać temat... był kochany a jednoczesnie zdenerwowany i bezradny jak widziałam łzy w jego oczach to aż mi sie go żal robiło. miedzy skurczami trzesłam sie coraz bardziej, zaczeły sie wymioty, potem doszło sztywnienie całego ciała było az tak ze palce miałam napiete jak paralityk, sztywnosc dochodziła do twarzy, zaczal mi sztywniec jezyk. nie było to bolesne tylko bardzo dziwne. najgorsza pozycja na skurcze to zdecydowanie lezenie- musiałam sie kłaść na sprawdzanie rozwarcia. jak mozecie to jak najdłuzej badzcie aktywne. o godzinie 1 zaczelam myslec o zneczuleniu , ale bałam sie ze to wydłuzy akcje porodowa. polozna mowila ze poczekajmy jeszcze 20 minut i moze bedzie juz wieksze rozwarcie - było na 1,5 palca. dostałam czopek na przyspieszenie rozwarcia. przed druga zdecydowanie poprosiłam o znieczulenie.rozwarcie było na 2,5 palca. przyszła pani anestozjolog i probowała sie wkłuć w kregosłup ale bylo ciezko bo skurcze były juz dosc czeste a trzeba to zrobic miedzy nimi, a poza tym ja mam dosc duza skolioze z rotacja w odcinku ledzwiowym i ona nie mogła znalezc odpowiedniego miejsca. o 2.20 dostałam zastrzyk, po 20 minutach miało podziałac. miało... nadal bardzo bolało. juz musiałam lezec, dodatkowo dostałam kroplowke z sola fizjologiczna a jak rozwarcie bylo juz wieksze podali jeszcze oksytocyne. nadal sie strasznie trzesłam - cały czas sie bałam ze to jakas rzucawka.. niedługo potem zaczeły sie bole parte - ogromna potrzeba wyproznienia sie . probowałam je niwelować. pamietajac że jak zaczne przec to moze być nieciekawie. ale lekarz powiedział ze moge sobie lekko poprzec. bałam sie ,raz ze nie miałam lewatywy i bałam sie reakcji bartka jakby cos poszło, dwa bałam sie pekniecia. pytałam czy moga mnie naciac , ( nie spodziewałam sie ze bede o to prosic) mowili ze na razie nie ma takiej potrzeby. niedługo po trzeciej stwierdzili ze jest juz pełne rozwarcie kazali z boku położyć sie na plecach, lekarz sprawdził czy głowka sie juz zrotowała do wyjscia. jak to potwierdził rozłożyli łozko, wyjęli miejsce na włożenie nóg i zabrali czesci spod pupy. za chwile miałam zaczac przec. i wtedy przestałam czuc skurcze a czułam tylko ból mocnego rozwierania. parłam jeden skurcz, drugi chyba przy trzecim czy czawrtym nie pamietam powiedziałam sobie ze jak teraz sie nie uda to juz nie bede miała siły. lekarz pomagał przy oddychaniu. za 4 oddechem przy chyba właśnie 4 skurczu wyszła głowka a za nia reszta. poczułam ogromna ulge. położyli mi maleństwo na brzuszku, bartek robił zdjecia, przeciał pepowine. Szymuś urodził sie w jego urodziny o 3.23 . boże jaki on był dumny. poszedł z panią do innego pomieszczenia gdzie Szymusia myli a w tym czasie ja byłam szyta - nie poczułam kiedy mnie nacieli :-) ale szycie bolało bardzo , zwłaszcza ze tych szwów było dosc sporo . po wszystkim przystawili mi umytego Szymka do piersi, nic nie leciało :-( zmartwiłam sie troche. przewieżli nas do sali poporodowej. Maleństwo na noc wzieli do sali dla noworodków, ja poszłam na 2 h spać. potem mi go przywieżli, zaczął ssać pierś. jak dla mnie nadal tam nic nie było ale go przystawiałam. po jakims czasie po nacisnieciu piersi mozna było zobaczyc kropelkę przezroczystego pynu coś sie zaczło dziać. i tak było coraz wiecej. na 4 dobe wyszlismy. reszte juz znacie. teraz dokucza mi troche krocze , w sobote maja sciagac szwy. ogolnie reasumujac te moje wypociny powiem ze jest to do przezycia a nagroda ogromna! sorki za przynudzenie ale chciałam o tym napisać . życze miłego dzionka , lecimy do lekarza nasprawdzenie bilurbiny
-
Camisia- bardzo dziekuje za informacje, zaraz jedziemy do lekarzai zobaczymy czy moze wrocic do piersi,tak mi go bylo wczoraj zal jak sie przytulał i szukał a ja czekałam az sie woda zagotuje... mam nadzieje ze już trochę lepiej u ciebie z tymi bolami bo w koncu musisz mieć siły :-) a z dwójką to już podwójne. a to ze tam w australii mają podobne zabobony co u nas mnie zdziwiło :-) Pultaska biedaczko a w dzien cos spisz? chociaz moze te nocne czuwanie zahartuje cie do pozniejszej opieki. my z mezem wygladamy rano masakrycznie , mnie nikt nie oglada ale on musi wychodzic do ludzi-wszyscy od razu wiedza o co chodzi. co do imienia to moze byc dobry argument znaczenie imienia, my tak wybraliśmy Szymona - znaczenie- "bóg wysłuchał" my dzis zaliczylismy nockę na butelce- niebyło tak żle , jest to chyba łatwiejsze niz walka z piersią ale poki bedzie mozna chce mu podawać pierś. takze trzymajcie kciuki za jego watrobe zeby sobie poradzila z bilurbiną, a dodatkowy plus karmienia butlą to to że mogłam do tego zaangażować męża , tak ślicznie razem wyglądali... rumianella- ja nadal ne moge wyjsc z podziwu dla towjej kondycji agatek - daj znac jak cos sie bedzie działo, u mnie czop wypadł dopiero jak wody odeszły - taki duży brązowawy smark :-) dagar - a mi w szpitalu podawali ketonal bardzo silny lek przeciwbolowy - na bolace krocze - podejrzewamze w ulotce tez nic za dobrego nie pisze o przyjmowaniu go podczas karmienia piersią... a co do walki z przewijaniem mi mały puścił fajnego strumienia jak go własnie wyczyściłam i miałam zakładać pieluszkę, zalał mi pół łóżka - łobuziak misiaczkaa- witaj, na pewno bedziesz miala siłę, wydaje mi się ze w chwili kiedy sie zaczyna, cos sie w nas dzieje i stajemy sie na prawde silniejsze . co do biegunki to mi sie pojawila kilka dni przed
-
Na wstępie bardzo przepraszam ze pisze o sprawach sprzed kilku dni ale wciąż nadrabiam zaleglosci ;-) Camisia- duty free w łazience to takie słodkie a siebie też mała dama popsikała? Może szuka swojego zapachu na urodziny – to już nie długo prawda?dzieki za rady odnośnie diety dla karmiącej Bet ix, Rumianella- szok te przysiady , ja pod koniec ciazy ledwo jeden mogłabym zrobić a przed ciązą byłam dość aktywna fizycznie Perełka- u mnie też się dużo nie działo dlatego byłam w szoku że tu nagle zaczęły się skurcze, to może być w każdej chwili Nieznajoma – szok twój poród a jeszcze wiekszy jak ty o nim piszesz- podziwiam cie za siłę fizyczną i psychiczną – u mnie właśnie szczyt dołka , zaczynam się bać zostawać sama w domu :-( MG- ty tak samo , czy tylko ja mam kłopot z hormonami – bo dzisiaj to już chyba więcej płakałam od Szymka Jeszcze raz gratuluję!!! Brzusiowa – gratulacje!!! S.U.R.I. – u mnie jak wody odeszły to było tego baaardzo duzo i wiedziałam ze to ie mocz- swoją drogą dość dużo go popuszczałam . a wody odchodziły mi kilkoma takimi chlustami. Może połóż się i wtedy jak coś jeszcze leci to będziesz wiedziała ze to wody Małgorzata39- dzieki za uspokojenie mnie w sprawie temperatury w mieszkaniu 4sz4 – nie przejmuj się babami , nie denerwuj ,pewnie jeszcze wiele ludzi spotkamy którzy nas będą denerwować, szkoda nerwów. Mysl pozytywnie i dzidzi tez się to udzieli. Ja niedawno zostałam wyzwana przez jakas babcie pod kościołem od komu chow- nie wiem czemu ale u nas w Gdańsku jest jeden taki kościół z „ dziwnymi”wiernymi- ale tamto akurat mnie bardziej rozśmieszyło niż zdenerwowało, no bo co ja mam wspolnego z komuną ledwo udało mi się załapać na stan wojenny :-) Smalle, Pultaska- mnie zgaga tak bardzo nie meczyla a mały ma taką czuprynke ze siostry na korytarzu sobie krzyczały widziałać jaki czupurek :-) Lalune- ja prałam wszystko Dorka- dzieki za pomoc w sprawie kąpieli i karmienia butelką Jog- daj znać co to za wózek Agatek – Mozę teraz pora na ciebie? :-) Witam też kolejne nowe dziewczyny :-) Zdjęcia maleństw na poczcie prześliczne, postaram się też coś wrzucić no i w koncu opisać naszą akcję porodową :-) Oki ide pobawić się laktatorem , a rano się zstanawialam po co w ogole go kupowalam… mam nadzieje ze jutro bilurbinka spadnie i mały wróci do piersi, jakoś dziwnie się czuje kiedy daje mu butelke , chociaż mam wrazenie ze jemu jest duzo łatwiej – mi zreszta tez ale jakos mi brakuje tych jego dziaselek Dobrej nocki zycze , kto wie może dla kogoś bardzo owocnej :-) pisałam wszystko na wielke raty także przepraszam jak cos pokręciłam lub nie ma sensu. Jeszcze raz dziekuje za słowa otuchy dziś , nawet nie wiecie ile dla mnie znaczyły Wszystkich których nie ujełam również goraco pozdrawiam :-)
-
nie wiem cobym bez was zrobila, bardzo bardzo dziekuje Szymus nie mial fototerapii bo powiedzieli ze nie jest to jeszcze tak wysokie stezenie, najpierw mial 10,66 potem 12,55 a dzis 13,2 - norma podobno jest do 13. maz jest wlasnie w aptece dzwonil do szpitala pytal co polecaja - nan albo hipp i tym podobno dokarmiali.. mam ogromna nadzieje ze to tylko na dobe i do jutra spadnie... Renatinka - nie ma co martwic sie na zapas. a swoja droga- synek ma niby 57 cm a we wszystkich ciuszkach 56 po prostu plywa - wyglada to przekomicznie jeszcze raz dziekuje za pomoc. trzymam cały czas kciuki za brzuszki i jak najlepsze rozwiazania gratuluje wszystkim mamom , ktorym jeszcze nie gratulowałam !!!
-
hej , my wlasnie wrocilismy od lekarza. Szymuś przy wypisie mial stężenie bilurbiny na granicy normy i mieliśmy w razie czego - np. niepokoju ( co u mnie teraz na maksymalnym poziomie) wrocic na ponowne badanie stężenia. no i wlasnie dostałam wynik- lekko powyzej normy, mamy odstawic piers na dobe - efekt ja caly czas rycze- z piersia szlo nam juz calkiem calkem - przyzwyczailam sie do bolu i ich twardosci a maly zaczal ladnie przybierac , do tego u mnie dzis chyba szczyt babyblues i teraz taka informacja... ja nawet nie wiem co dalej, co mam mu dzis dac do jedzenia w jakiej ilosci... do tego mam wyrzuty sumienia ze caly czas jestem z forum na 307 stronie i pisze tylko o sobie - przepraszam... nie chcialam stosowac smoczka a teraz musialam go podac ale fakt ze wy tez macie smoczki i zamierzacie uzywac podnosi mnie na duchu, dzieki za informacje
-
czesc dziewczyny.. oj ciezka mamy noc za soba , maz skapitulowal okolo 1 w nocy. mam pytanie czy uzywacie , zamierzacie uzywac smoczkow. jezeli tak to jakich? przepraszam ze nie pisze na razie wiecej...
-
czesc dziewczyny dzis z Szymusiem wrociliśmy do domku. Mogliśmy już wcozraj ale wolałam zostać dzień dłuzej raz ze mąż by mnie zostawić musiał na cały wieczór samąa dwa trafiłam na prawde na super szpital z super opieką aż się bałam wychodzić czy małemu tam nie lepiej:-) jak bedziecie chcialy to o samym porodzie napisze nieco pozniej a teraz chcialam wszystkim bardzo podziekowac za trzymanie kciukow i gratulacje Szymuś jest przecudowny , jak na niego patrze to cały czas płacze normalnie jeszcze gorzej z hormonami niz w ciąży... teraz np strasznie panikuje bo u nas w mieszkaniu dosć zimno i już sie boje o maleństwo. nie ma człowieka raptem kilka dni a tu tyle sie wydarzylo ze az boje sie pisac zeby kogos nie pominac :-) Tymczasem, MG, - gratulacje!!! nieznajoma- no i w końcu się doczekałaś :-) tobie również z całego serca gratuluję! kz kasia- wiem teraz jak to jest pisac jednym palcem, tylko buzki sie ciezko robi :-) jastro - witaj na forum rozumiem iż z pytaniami o dziecko moge sie zwracac do ciebie :-) ja jestem taka zielona... renatinka dzieki za pomoc w dzieleniu sie nowinami agata xyz mam nadzieje ze sprawy zwiazane z praca, finansami sie uloza i bedziesz mogla myslec tylko o dzidzi dorka- mnie tez wzruszyla wasza historia i ciesze sie ze jest juz lepiej przepraszam ze nie wszystkim odpisalam, trzymam kciuki za was zycze szybkich i jak najmniej bolesnych rozwiazan dla wszystkich buziaczki ode mnie i od Szymka.Sorry dziewczynki - dałam radę tylko do 307 strony
-
oprocz waginy do glowy mi przychodzily same brzydkie wyrazy :-) ok no to jedziemy , ale jakos mi sie wierzyc nie chce zeby to juz takze moze za jakis czas sie znowu pojawie na forum a tak w ogole to dzieki za wsparcie
-
juz przyjechal, juz po prysznicu - i teraz sama nie wiem niby sa ale jakby slabsze, poprosilam meza o golenie i jak zobaczyl moja wagine to powiedzial ze jest bardzo spuchnieta wiec chyba jednak pojedziemy, jakby co to dam znac ale smiesznie bo oboje w nerwowych sytuacjach dostajemy glupawki - wlasnie maz zaczal pakowac swoja torbe- same slodycze i nie mozemy ze smiechu ;-)
-
kolejne dwa po 45 sekund w odstepie 5 minut zadzwonilam po meza bo troche sie boje brac teraz sama kapiel... jak po kąpieli nie przejdzie tochyba na wszelki wypadek sie przejedziemy do szpitala - wole zeby mnie odesłali niz zebym urodzila sama w domu :-)
-
a tak w ogole zaczely sie wczoraj tylko byly duzo lzejsze, dzis sa duzo mocniejesze ale byly nieregularne , a teraz sa juz dosc mocne i czeste .... tylko ja znowu jadlam sliwki :-)
-
Angela śliczną masz córeczkę nieznajoma- rozbrajasz mnie :-) brzusiowa- super ze z Malinkowym serduszkiem wszystko ok agata xyz - moj mąż tez sie boi :-( dziewczyny w jaki sposób badane jest rozwarcie- ręcznie czy na oko? ja mam znowu dziwne skurcze tylko tym razem bolesne ale do przezycia i znowu nie wiem czy to cos sie dzieje czy nie , siedze sama w domu i nie wiem czy dzwonic po meza. pomierze je troche , moze wezme ciepły prysznic i zobacze.. na razie zmierzylam 3 z rzedu byly po okolo 45 sek co 5 minut mniej więcej ....
-
camisia- dzieki za informacje, w sumie to fajne rozwiazanie takie polaczenie szpitala z domem - zebrane z kazdego miejsca jego zalety, no i ta opcja szybkiego powrotu do domu tez kuszaca. a za męża trzymam kciuki u mnie to rodzice nawet nie chca zaczac walki z nalogiem, podejrzewam ze u mamy jest to spowodowane strachem przed przybraniem na wadze - a czy twoj mąż ma z tym problem ? no i ile już nie pali? kasia - kubus nie dość ze śliczny to jeszcze grzeczniutki - nic tylko pozazdrościć alla- dobrze ze maly ma apetyt :-) a na kroplowce podali ci oksytocyne ?
-
camisiu mam pytanko z ciekawosci, napisalas ze nie rodzisz w szpitalu , w domu tez nie skoro wracasz po porodzie; do niego to w takim razie w jakim miejscu odbędzie się poród? i jeszcze jedno pytanie - czy mąż nadal się trzyma w niepaleniu? MG 29- nie jest jeszcze tak źle , zawsze to mogla byc sobota a tak tylko godziny pomieszane :-)
-
camisia- zgadzam sie z toba ze dzidzia nie patrzy na date tylko wychodzi gdy jest gotowa, a do konca 42 tygodnia wszystko jest w normie u nas to chyba wynika nie z wyścigu tylko duzego niepokoju no i checi zobaczenia tego naszego malenstwa, przytulenia go... wracajac do sprawy z wozkiem to musisz mieszkac w fajnej okolicy skoro masz sasiadow ktorzy sie o ciebie niepokoja, to na prawde mile. nieznajoma - ciesze sie ze humor lepszy , musiala udać sie rocznica :-) anulka - daj znac po wizycie
-
Renatinka- mam nadzieję ze to nie byl koszmar :-) Smalle- ja mam dzisiaj sloiczek z obiadem od tesciowej , moja jest w porzadku wiec moge jesc bez obaw, a moze zjecie cos na miescie bo w koncu nie wiadomo kiedy znowu bedzie okazja... mazia - jak to te ananasy to zaraz ide do warzywniaka :-) agata xyz - no to masz spioszka w brzuszku , moze zbiera energie na wyjscie , a swoja droga wiem co czujesz bo moj ostatnio tez nie chcial sie rozruszac i sie zaczelam bac
-
czesc dziewczyny, u mnie cały czas twardnieje brzuszek , w miare regularnie (wczoraj nawet co 4 min na jakies 30 sek) ale to na pewno nie to bo az tak mocno nie boli. chociaz maz sie podnica ze moze cos rusza i ze jest szansa na porod 3.10 czyli w jego urodziny... camisia- historia z wozkiem super :-) a w pierwszej ciazy tez mialas omdlenia? nieznajoma- mam nadzieje ze humor lepszy po wieczorku rocznicowym w ogole to wczoraj w ksiazce przeczytałam ze 5% dzieci rodzi sie w terminie wyznaczonym wg ostatniej miesiaczki; a aż 75% po tej dacie, przenoszonych czyli po 42 tygodniu jest tylko ok. 3% marne pocieszenie ale to ze data minela a nic sie nie dzieje to tez norma i to w wiekszosci przypadkow -u nas na forum jakos tak po prostu wyjatkowo szybko :-) kasia dzieki za wskazowki perelka - no to lada moment .. wszystko juz spakowane? pultaska- ja tez nerwowa, maz sie mnie po wczorajszym porannym wybuchu boi :-) małgosiu- u mnie podobnie ze snem chociaz dzis wyjatkowo az 4 całe godziny sie udało
-
dorka - czemu akurat katarzynka? :-) kasia - Kubuś jest prześliczny własnie probowalam troche ogarnac ale musialam zrobic przerwe ufff ale ja jestem powolna
-
tymczasem- trzymam kciuki!!!!
-
tymczasem - wiem o czym myslisz :-) no i dobrze że udało ci się go nie przerazić Renatinka - ale u ciebie rybka jest przygotowana :-) perełka - moja kolezanka rodzila kilka godzin po czym zdecydowali sie na cc , okazalo sie ze maly wazyl prawie 5,5 kg a ona ma 155-160cm max. ja musze sie podpytac jak to jest dokladnie z usg tuz przed samym porodem bo powinni to sprawdzić . ja ostatnie mialam robione 15.09 a nastepne mam miec 10.10 jak cos sie bedzie dzialo przedtem to nie wiem ile maluch wazy czy aby nic sie nie obrócil itp.
-
ja bym chetnie zjadla ale nawet do Kwidzyna mi teraz daleko :-( ale narobilas mi apetytu.
-
4sz4- u mnie tez synuś bardzo często pupcię wystawia do poglaskania, ale to twardnienie brzuszka to co innego. wtedy praktycznie cały brzuch robi sie na jakiś czas twardy prawie jak kamien i czuje takie ciagniecie , a jak jest to tylko pupcia badz plecki mojego brzdaca to najczesciej z drugiej strony brzuszka jest mięciutko. na poczatku bylo to twardnienie tylko u dolu brzucha ale z kazdym dniem podchodzi coraz wyzej teraz juz prawie cały brzuch
-
hej dziewczyny, ostatnio znowu nie mam na nic sily ledwo ledwo daje rade poczytac forum , jest mi ostatnio bardzo ciezko chociaz wyniki mam w normie, cisnienie tez Tymczasem- super wygladasz, jak klient zareagowal na skurcze kierowcy? Malgorzata39 - opuchlizna nie ma nic wspolnego u mnie z czynnikiem krwi mam B+, ale dzieki za troske camisia - ja tez ostatnio mam dola, dzis jeszcze sie poklocilam z mezem , strasznie mnie zdenerwowal a ja jestem teraz jak tykajaca bomba wiec musi sie ze mna bardzo delikatnie obchodzic a dzis przeciął nie ten kabelek i wybuchlam :-) a poszlo o to ze caly czas pokasluje a ja chcialam zeby sie cieplej ubral taakze to naprawde jest wielki powod do klotni :-) S.U.R.I. - trzymaj się kochana i melduj się chociaż od czasu do czasu bo się martwimy betix a z czego wynika ta rywalizacja z sasiadka? :-) renatinka, nieznajoma wszystkiego dobrego z okazji rocznic! brzusiowa, rumianella- lepiej już ? może coś sie u was zaczyna? kasiu- dasz radę bedzie dobrze, powiedz mi gdzie dostalas te liscie malin? i jak czesto pilas taka herbatke? Jog- u mnie tez dzisiaj prawie non stop twardy brzuszek a teraz jeszcze biegunki dostalam , gdybym nie jadla wczoraj śliwek to moze juz bym sie cieszyla ze cos sie dzieje :-) anulka, pultaska- ja tez nie spie po nocach ale nie chce meza budzic idac do komputera - wiec najczesciej leze i rozmyslam ostatnio tez sobie czytam i pomaga
-
Dziewczyny ja tylko na chwlkę z wiadomością od mewki : malutka jest już na swiecie , Maja waży 3200 i dostała 10 pkt. obie czują się dobrze. Pozdrawiam nieznajoma za 20 minut 1 pazdziernika :-)